Skocz do zawartości

Emhyrion

Modelarz
  • Postów

    2 358
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    19

Treść opublikowana przez Emhyrion

  1. Nie. Aerograf jest bardzo wydajny. Gdy malowałem SE5a to na cały samolot w skali mniej więcej 1:7 poszło po 1/3 buteleczki Vallejo piaskowej i zielonej, i mniej niż połowa szarej na dolne powierzchnie. Humbrol będzie podobnie wydajny. Owszem, mam zapas puszek niebieskiej i khaki, ale nie sądzę, żeby poszło więcej niż 1 niebieska i 3 zielone
  2. To zwykły Oracover. Przymierzałem się do tematu malowanie - kawałek folii naciągniętej na deskę balsy pomalowałem kilkoma rodzajami farby. Pactra - coś łatwo schodziła, a jeszcze ślimaczyła się przy malowaniu, także aerografem. Vallejo dużo lepiej, choć z trwałością powłoki jakby troszkę gorzej. Najlepiej wypadła emalia Humbrol, więc choć najbardziej koszmarna jeśli chodzi o malowanie aerografem (a dokładnie - czyszczenie go po malowaniu), to z uwagi na to, że będę używał właściwie tylko dwóch kolorów - da się przeżyć. Zobaczę jeszcze w praniu jak to będzie szło, ale póki co planuję pociągnąć dwie warstwy aerografem (oczywiście po przeschnięciu pierwszej), odczekać, nakleić szachownice, godło eskadry i resztę oznaczeń, a na koniec machnąć jeszcze lakierem bezbarwnym. Ogólnie rzecz biorąc takiej powłoki byle trawka nie ruszy. A jeśli z czasem pojawią się przetarcia tu i tam to świetnie - samolot nabierze swoistej "patyny". Choć tu zaczynam żałować, że pokryłem go białą a nie srebrną folią. No ale trudno, zrywać nie będę. Masz rację - zakończenie prac musi być podkreślone oblotem. Ale to nieprędko. Postanowiłem sobie, że musi być sucho (model trochę waży, nie chcę kapotować w błocie), bezwietrznie (cholera wie, ile błędów popełniłem podczas prac, wprowadzanie do tego czynnika losowości w postaci podmuchów wiatru to niepotrzebne mnożenie ryzyka) i ciepło - żeby palce nie grabiały. I nie za gorąco, i tak się pewnie będę pocił przed pierwszym startem Spełnienia tych warunków w najbliższym czai się nie spodziewam, ale to nic. P11 poleci na wieszak a ja zacznę nową budowę
  3. po mojemu bzdurą jest ten zapis o 40 MHz. HengLong na pewno oferuje czołgi ze sterowaniem 2.4 GHz, Tamiya chyba też...
  4. Nigdzie się nie śpieszę, jakoś tak samo wychodzi... Robię, robię, i patrzcie Państwo - zrobiło się... Jest biały, ale to tylko taka ściema, zimowy kamuflaż Będzie malowany, klasyka - khaki i błękit, oklejany polskimi oznaczeniami i w ogóle będzie bojowy aż do bólu. Jutro zamontuję jeszcze lotki i stery, wyreguluję co tam się da, w weekend odpoczywam a od poniedziałku w ruch idzie aerograf Pewnie w przyszłym tygodniu będzie gotów do lotu i... ... czekając na wiosnę rozpocznę nowy projekt
  5. Krytyka krytyką, ale ja motywację znajdują gdzie indziej U mnie w zasadzie zaczynają się prace finiszowe. Skrzydła pokryte folią, kadłub też. Pozostało tylko przymocować stery i lotki, ustawić wszystko na serwach, pomalować, okleić oznaczenia i gotów będzie do lotu. https://plus.google.com/photos/112197739963733861321/albums/5960236952592275473?authkey=CIGE0fXw0KOnfw
  6. Ładna ta Twoja P24. Z trójłopatowym śmigłem byłaby chyba jeszcze ładniejsza...
  7. U mnie też zastrzały pasują jak ulał. Wygląda na to, że wersja 2-metrowa jest wolna od tej wady..
  8. no dobrze - to pętla, obieg zamknięty. Jakoś nie widzę powodu dla którego miałoby mieć znaczenie jak się wsadza...
  9. chyba nie ma znaczenia, czy prąd leci z lewej do prawej czy z prawej do lewej
  10. sprawdź aparaturę z innym odbiornikiem sprawdź odbiornik z inną aparaturą sprawdź czy pakiet ma właściwe napięcie a i jeszcze - są regulatory bez układu BEC/UBEC, które podłącza się osobno. Sprawdź, czy nie masz właśnie takiego
  11. Za każdym razem jak patrzę na to co robisz zbieram potem szczękę z podłogi... Niedługo będziesz mi wisiał kupę kasy za protetyka Wspaniała robota...
  12. 0. Wsadasz do ostatniego wolnego slotu w odbiorniku pętelkę z kabla służącą do bindowania 1. podłączasz odbiornik do regulatora 2. podłączasz regulator do pakietu 3. naciskasz przycisk na module (pod nadajnikiem) włączasz aparaturę. 4. puszczasz przycisk bindowania 5. odłączasz regulator od pakietu i wyjmujesz pętlę bindowania z odbiornika 6. wyłączasz aparaturę 7. włączasz aparaturę 8. podłączasz pakiet do regulatora podłączonego do odbiornika Tak robisz?
  13. tak, chodzi mi o grubość.Teraz to jest płaska decha, w rzeczywistości były dużo bardziej "mięsiste"... Oczywiście nie musisz brać mojego marudzenia poważnie. Fajnie to wygląda a skala modelu ma swoje wymagania. Ale jakby się dało...
  14. Trochę mnie razi ten chudy płaski statecznik pionowy. Nie dałoby rady go troszkę podrasować? Teraz wygląda bardziej jak Fokker Dr.1 niż Mustang
  15. Ładnie Ci to wychodzi. I strasznie szybko... CO będzie następne?
  16. Nie ja źle piszę, tylko czytałem posty ludzi źle piszących, a które są na tym forum. Pytanie brzmi - czemu Turnigy ma "nie dać rady?"
  17. A tak poważniej to w czym Cię ogranicza Turnigy? Drążki nie dają rady sterów wychylać? Potrzebujesz 15 kanałów do sterowania otwieraniem kabiny, odpalaniem rakiet i katapultowaniem pilota? Będziesz latał poza dystans tysiąca metrów? Bo jeśli wciąż będziesz latał tak jak do tej pory i w zasięgu wzroku to nie przychodzi mi żadne wytłumaczenie konieczności zakupu jak tylko właśnie uleganie stereotypom rodzaju "mam duży samolot, muszę mieć drogą aparaturę". Jeśli Turnigy działa i nie było do tej pory żadnych problemów to czemu przy czymś większym ma przestać działać? W innych wątkach poczytasz o tym jak Graupner traci zasięg, choć podobno lepszy od Futaby, komu innemu coś nie pasowało w Aurorze czy innej Sanwie...
  18. Zbigniew - bardzo ładnie zrobiłeś klapkę serwisową między płatami. Już wiem, co miałeś na myśli mówiąc o tym, że było to sporym wyzwaniem... Od rana kombinuję co tu zrobić żeby się nie narobić a żeby dobrze było. Tym bardziej, że u mnie jest odstępstwo od planów, z uwagi na wsadzane od góry między pierwszą a drugą wręgą pakiety zasilające silnik. Póki co wykombinowałem, że będą trzy oddzielne klapki - przed kabiną z wiatrochronem, pod nią są serwa kierunku i głębokości. Druga montażowa płatów. I trzecia nad pakietami. Każda z własnym, niezależnym zamknięciem. Rozwiązanie z jedną klapką po całości niestety powoduje, że robi się wielki garb między płatami, który mi się nie podoba... A sam samolot jest... STRASZNIE WIELKI... I coraz bardziej mi się podoba
  19. to ujście jest za wąskie. Poza tym jak na razie fajnie to zaczyna wyglądać
  20. rutyna... bywa zgubna. Ja w Extra300 miałem ustawione klapolotki. Tak od początku, od nowości, zawsze były. Ale zawsze na klapolotkach troszkę się przechylał. Korygowałem to na drążku. Aż pewnego dnia za namową kolegi postanowiłem skorygować to w ustawieniach w aparaturze. No i skorygowałem. Działały idealnie równo. Tylko nie sprawdziłem tego, jak po tej modyfikacji działają lotki. Efekt? Klejony dziób... Bo już w powietrzu się okazało, że jedna lotka idzie od połowy do góry a druga tylko od połowy w dół. Jak już się przechylił to nie było przeproś, musiał się zwalić
  21. Jasne. Z kolei ja gdy jadę samochodem "na latanie" złożę sobie kanapę a model unieruchomię tak, że nie ma siły żeby coś mu się stało, chyba że będę samochodem dachował. Dlatego nie zamierzam demontować zastrzałów, chyba zresztą wspominałem o tym wcześniej, gdy Ty pisałeś o tworzeniu nowych mocowań na podwozie czy zastrzały właśnie...
  22. Na podłodze, zaraz za drzwiami. Nie widziałeś na zdjęciu? Ozdoba to ozdoba Tak, tylko Ty będziesz chyba demontował zastrzały do transportu. W mojej koncepcji wygląda to tak, że kładę w Lagunie kanapę (wychodzi prawie na płask), kadłub wchodzi do powiększonego bagażnika bez demontowania zastrzałów, skrzydła obok.
  23. A jak dorobisz końcówki skrzydeł to jeszcze mu przybędzie ze 20 cm... Też ustawiałem skubańca w piwnicy/warsztacie - ledwo się mieści Do samochodu wejdzie, ale bez rozkładania kanapy się nie obejdzie
  24. A gdzie właściwie ustawiasz środek ciężkości? Na wysokości pierwszych zastrzałów? Mam dylemat... PZL P11 ma jak widzę ten sam problem co mój model SE5a - krótki dziób, krótki tył, wyważenie niemal "na kołach". Efektem przy SE5a jest to, że jak już wyląduje to mała kępa trawy potrafi sprawić, że samolot albo słupka staje albo w ogóle leci na plecy. W przypadku EPO jakoś nie robi to na mnie wrażenia, ale kapotaż P11 już by mógł zaboleć. Wczoraj bawiłem się złożonym modelem i zauważyłem, że podniesienie ogona o wcale nie taki duży kąt powoduje, że samolot ochoczo kładzie się na dziobie. Wiem, że on ma trochę większą masę niż SE5a, ale boję się, będę rył dziobem w trawie. Wiem, że Piotr zrobił wysunięte podwozie do przodu, ale takie rozwiązanie kompletnie mi się nie podoba. Zastanawiam się, czy może nie przesunąć troszkę do tyłu punktu ciężkości. Może dać cięższe koła?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.