



-
Postów
1 374 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
25
Treść opublikowana przez poharatek
-
Regulatory Redox to dno i kilometry mułu.... Naprawdę nie rozumiem, czemu je jeszcze ktokolwiek kupuje, mimo, że nawet tu na forum jest mnóstwo tematów o problemach z tymi regulatorami.
-
Fakt. samoróbka wygrywa ceną. Mnie to wyniosło: Wycięcie razem ze sklejką - około 30 zł Watomierz: https://www.banggood.com/GTPower-130A-High-Precision-Watt-Meter-Power-Analyzer-p-910495.html?rmmds=myorder&cur_warehouse=CN - 67 zł. Obrotomierz: https://www.banggood.com/G_T_POWER-RC-Micro-Digital-Tachometer-LCD-for-2-9-Blade-p-910368.html?rmmds=myorder&cur_warehouse=CN - 57 zł. Tester serw: https://www.banggood.com/HJ-Digital-Servo-Tester-or-ESC-Consistency-Tester-for-RC-Airplane-p-71970.html?rmmds=myorder&cur_warehouse=CN - 25 zł (swoją drogą bardzo fajny). Łożyska, pręt, rzepy - jakieś tam były już na warsztacie, podobnie waga (ale koszt takiej wagi kuchennej to 20 - 30 zł). Czyli razem 169 zł. A zaletą takiego rozwiązania, jest to, że można tych wszystkich urządzeń pomiarowych używać poza hamownią. Natomiast brakuje mi możliwości podłączenia komputera, czy karty pamięci i zapisywania wyników pomiaru do pliku, bo sczytywanie ich i zapisywanie ręczne jest upierdliwe i mało dokładne.
-
Chodzi Ci o ten silnik https://abc-rc.pl/silnik-Emax-GT2210-11 ? I na 3s takie śmigło założyłeś?
-
Wiesz, jakby mi się nie zachciało eksperymentować i stosować jakichś egzotycznych śmigieł, to pewnie bym się nie kłopotał z budową tego urządzenia. Ale teraz coraz częściej będę chciał wyjść poza to, co zaleca producent i taka maszynka się przyda. Co prawda niby są kalkulatory napędów (np. eCalc) i teoretycznie mógłbym sobie osiągi napędu policzyć, ale skąd wziąć np. dane o geometrii 4 łopatowego śmigła Dynam? W samym oprzyrządowaniu przydałby mi się jeszcze jakiś termometr, bo "dotykowa" ocena temperatury (letni/gorący/bardzo gorący/parzy) jest mało miarodajna. No ale z drugiej strony jakiś porządny, bezdotykowy termometr który faktycznie coś mierzy, jest więcej wart, niż całe to moje instrumentarium pomiarowe W przyszłości chciałbym jeszcze zrobić maszynkę do badania edf'ów. Ale trochę bardziej "fikuśną", taką, żeby można było na niej mierzyć osiągi "gołego" napędu edf, jak i już zamontowanego w modelu (i sprawdzić wpływ kanałów dolotowych i dyszy wylotowej). No ale to pieśń przyszłości. A Pelikan podaje w ogóle jakieś wyniki pomiarów układu silnik/śmigło? Z tego co wiem, to daje tylko bardzo ogólne dane: kv, prąd maksymalny, moc, zalecany zakres rozmiarów śmigieł i masy modeli. A w tym to ciężko nakłamać
-
"W poprzednim odcinku" skończyło się na tym, że miałem się zabrać za pomiary. Na początek mała uwaga - nie mam żadnych zdjęć z samego mierzenia, bo okazało się, że podczas testów całko sporo się dzieje i nie dałem rady jednocześnie regulować obrotów silnika, odczytywać pomiary, zapisywać je i robić zdjęcia (nadające się do okazania publicznie). Wyjściem było by robienie filmów - ale na to z kolei jestem zbyt leniwy Pierwszym pacjentem testowym został silnik Dualsky ECO 2814C 890kV, założyłem do niego śmigło APC 12x6 E. Regulator to Hobbywing Sywalker 50A (został on użyty we wszystkich pomiarach, jakich dokonywałem), zasilanie - pakiet 3s SLS Quantum 2200 mAh 40C. Na początek wybrałem taki układ silnik/śmigło, bo Dualsky udostępnił dla niego wyniki pomiarów. A oto co wyszło mnie: Według Dualsky, na tym śmigle silnik uzyskuje 1442 g ciągu, pobierając 25,09 A prądu i wytwarzając 239 W mocy, a śmigło kręci się przy tym 7000 obrotów na minutę. Więc cieszymy się i to podwójnie: Raz - bo Dualsky podaje wiarygodne wyniki pomiarów. Dwa - bo moja machina piekielna okazała się być użyteczna i daje jakieś miarodajne wyniki pomiarów Skoro moja hamownia nadaje jednak się do czegoś, to sprawdźmy ten silnik ze śmigłem czterołopatowym. Pierwszy raz używam śmigła więcej niż dwułopatowego. Ponoć ogólna zasada konwersji ze śmigła dwu na wielołopatowe jest taka, że za każdą dodatkowa łopatę zmniejsza się o cal średnicę śmigła (podobnie jak przy zmianie skoku śmigła - zwiększenie skoku o cal = zmniejszeniu średnicy o cal). Maksymalny rozmiar śmigła jaki można zamontować do silnika Dualsky ECO 2814C 890kV to 14x7, ja mam zamiar użyć czterołopatowego śmigła 10,5x8 - co jest odpowiednikiem dwułopatowego 13,5x7 - czyli teoretycznie powinno się nadawać. Zanim sprawdzimy jak to jest w praktyce, kilka słów o samym śmigle: Kupiłem je u braci chińczyków na Banggodzie, w niezłej cenie 19zł. Wyprodukował je Dynam i jakościowo wygląda na całkiem niezłe; fajne twarde tworzywo, śmigło jest sztywne, co ważne razem z nim dostaje się pierścienie centrujące do wałów o różnej średnicy (rozważałem zakup śmigła - części zamiennej od jakiejś makiety i tam tego się nie uświadczy). Minusem jest to, że było kiepsko wyważone, ale z tym to sobie poradziłem za pomocą mojego nowego narzędzia: http://pfmrc.eu/index.php/topic/73419-wywa%C5%BCarka-do-%C5%9Bmigie%C5%82-i-ko%C5%82pak%C3%B3w/ Dobra - dość tego wtrętu, wracamy do hamowni. Tak, jak poprzednio regulator to Hobbywing Sywalker 50A , zasilanie - pakiet 3s SLS Quantum 2200 mAh 40C. A oto wyniki pomiarów. No i nie jest zbyt różowo... Faktycznie, wzrósł ciąg, średnio o około 90g, ale temu kilkuprocentowemu wzrostowi towarzyszy bardzo duży wzrost pobieranego prądu (aż o 30%). Potwierdza się opinia, że śmigła 3 i 4 łopatowe stosuje sie w modelarstwie wyłącznie dla bardziej makietowego wyglądu modelu. Dodatkowe łopaty "mielą" bezużytecznie powietrze, dając bardzo niewielki wzrost osiągów, który jest okupiony dużym wzrostem zapotrzebowania na energię. Jeśli więc ktoś szuka najbardziej efektywnego napędu, to należy pozostać przy śmigłach dwułopatowych. Według Dualsky (a już wykazałem, że można im wierzyć ) ten silnik na śmigle 14x7 generuje 1963 g ciągu i przy poborze prądu 37,58 A ma 341,7 W mocy. No dobrze, ale mnie zależy właśnie na wyglądzie. Co więc te pomiary oznaczają dla mnie? Ano to, że muszę uważać. Dla silnika ECO 2814C maksymalny prąd i moc chwilowa wynoszą odpowiednio 35A i 350W. Jak widać z testów na świeżym pakiecie moc wyniosła aż 364 W, a później oscylowała wokół 330 W. Tak więc, jeśli nie chcę "ugotować" silnika, to muszę być ostrożny z przepustnicą i lot na "pelnym gwizdku" może potrwać najwyżej kilkanaście sekund. Kolejna sprawa to temperatury. Po testach silnik był gorący (znacznie bardziej ciepły niż po zabawie ze śmigłem 12x6) i podczas montażu w modelu trzeba będzie pomyśleć o jakimś chłodzeniu. Bo co prawda podczas testów statycznych pobór prądu jest nieco wyższy niż w locie, ale silnik będzie w modelu zamocowany za wręgą i bez dodatkowego przewietrzenia z chłodzeniem będzie kiepsko... Inna rzecz, że to co prawda będzie model maszyny bojowej z II WŚ, ale nie typowy "warbird/popinkalacz" więc latanie "full power" będzie sporadyczne. Plus (poza bajeranckim wyglądem), jest taki, że śmigło to wydaje fajny dźwięk. Oki - pomierzyłem układ napędowy, jaki zamierzam zastosować, mniej więcej wiem, na czym teraz stoję, na co muszę uważać i gdzie zmodyfikować konstrukcję modelu - więc hamownia okazała się użyteczna Jako, że stanowisko testowe jest rozłożone, na warsztacie mam jeszcze kilka innych silników i śmigieł, wiec "pohamujmy" jeszcze trochę. Kolejną ofiarą był silnik A 2212/13T 1000 kV (ten konkretny egzemplarz to "ABC Power" z abc-rc.pl ,ale jest to popularny "żółtek" występujący też pod nazwami Suppo, czy Mystere, czy w ogóle "bez nazwy"). Założyłem do niego śmigło APC 10x4,7 sf, regulator Hobbywinga został ten sam, pakiet to 3s GPX Extreme 2200 mAh 45C (taaaaaaaa... jaasne... ). Wyniki testów potwierdzają, to, co wiedziałem już wcześniej: ten silnik to świetna jednostka napędową do małych piankolotów (trenerków do masy 800g, lub akrobatów o wadze 400 - 500 g), a połączenie ze śmigłem 10x4,7 jest trafione i nierozłączne, jak "wódka i popitka" A teraz załóżmy do niego równie często stosowane śmigło GWS HD 10x6 (regulator i pakiet bez zmian). Osobiście nie lubię śmigieł GWS - wiotkie jak cholera i kiepsko wyważone, ale zobaczmy jak sobie poradzi. No i jak widać jest znacznie gorzej. Po śmigle o większym skoku można by było sie spodziewać lepszych osiągów, tymczasem GWS wygenerował ciąg mniejszy o 100g. Faktem jest, że zmalał apetyt na prąd (co przekłada się na nieco dłuższy czas lotu), ale jest to niewielka pociecha. W dodatku śmigło wydaje nieprzyjemny dźwięk, i "wyje" podczas zmiany obrotów silnika.. Miernik obrotów podzielił moją negatywna opinię o tym śmigle i odmówił współpracy z tworem o tak dziwnym kolorze. A teraz połączenie nieco "od czapy", tzn. silnik jak wyżej i małe śmigło: APC 8x4 E. Z pomiarów wynika, że jest to zbyt małe śmigło do tego silnika i układ napędowy nie zbliża się nawet do optymalnych parametrów pracy. (W dodatku zapomniałem odczytać obrotów - sorry...) No to dajmy śmigło przekraczające wymiary zalecane - APC 11x5,5 E O dziwo współpracuje ono z tym silnikiem całkiem fajnie. Solidny ciąg, a prąd i moc w normie. Fakt, pakiet był już nieco rozładowany i pracował na napięciu około 11,1 V pod obciążeniem, ale nawet gdyby był świeży, to nie sądzę, żeby prąd i moc przekroczyły bardzo 18 A i 200 W. Inna rzecz to sens ładowania dużego i ciężkiego śmigła do lekkiego piankolota, jedyna sytuacja w jakiej to by było usprawiedliwione, to "na gwałt" potrzebne dociążenie na dziobie. Zmiana silnika: do testów trafił "parkjetowy" Turnigy D2826/6 2200kV ze śmigłem APC 6x4E. regulator to w dalszym ciągu Hobbywing 50A, pakiet to 3s Gens Ace 2200 mAh 25C. To co mnie zaskoczyło, to mały ciąg. Spodziewałem się, że będzie w granicach 600 - 700 g. Silnik ten latał wcześniej w depronowym F-117A o wadze 540g RTF i model ten bez problemu robił świecę "do nieba". Bez zaskoczenia jest natomiast pobór prądu - tego rodzaju silniki faktycznie wymagają regulatora 30 - 40 A. Brak jest pomiaru prędkości obrotowej, bo silnik ten "wkręca się " na obroty będące poza zakresem pomiaru mojego miernika. Jak widać strumień zaśmigłowy jest bardzo szybki, no ale tu też nie ma zaskoczenia, parkjety potrafią naprawdę szybko popinkalać I to koniec pomiarów, uzyskałem nieco informacji, dowiedziałem się kilku nowych rzeczy, niektóre z nich potwierdziły to, co wiedziałem już wcześniej, kilka mnie zaskoczyło.. Kilka słów o regulatorze i pakietach. Z regulatora Hobbywing jestem bardzo zadowolony. Co prawda nie przeciążałem go zbytnio, ale z wszystkimi silnikami pracował poprawnie i bez grymaszenia. Co ważne nie nagrzewał się, nawet po potraktowaniu prądem 35A był ledwo ledwo ciepły. Szukałem w miarę tanich, solidnych regulatorów 50 - 100A pod zasilanie 3-6s i wygląda na to, że z marką Hobbywing zostanę na dłużej. Pakiety SLS Quantum poradziły sobie śpiewająco. Co prawda prąd 30A to dla nich żadne obciążenie, ale nie grzały się, a poszczególne cele równiutko się rozładowywały. GPX Extreme. Tu trzeba zaznaczyć, że one mają już za sobą półtorej sezonu i 100 - 200 cykli ładowania. No ale podane na naklejce 45C było bajkopisarstwem od samego początku Używam ich do napędów o poborze prądu nieprzekraczającym 30A i radzę tam sobie w miarę. Podczas testów ciągnąłem z nich prąd w granicach 20A i też sobie poradziły, ale pod obciążeniem napięcia na poszczególnych celach różniły się o 0,05 - 0,07 V. Gens ACE - bez zastrzeżeń. Obciążenie prądem 25 A nie robi na nim wrażenia. Na koniec jeszcze może trochę o wytrzymałości konstrukcji drewnianych: Hamownia ta jest przeznaczona do badania silników o ciągu do 5000 g (czyli w granicach zakresu pomiaru popularnych wag kuchennych). Ile to jest 5 kg obciążenia - łatwo jest się przekonać naciskając taką wagę palcem (nawet małym ), aż do momentu jej przeciążenia. I to wcale nie jest aż tak dużo. Podczas pracy hamowni maksymalne obciążenie to będzie siła około 50 N, działająca na ramieniu o długości 220mm, czyli największy moment zginający wyniesie 11 Nm. Sklejka powinna sobie poradzić z obciążeniem większym o rzędy wielkości. Jedyne na co trzeba będzie uważać, to łożyska, bo wydaje mi się, że one będą najbardziej po d...pie obrywać i trzeba być przygotowanym na ich częstą wymianę.
-
Ramiona dźwigni, to prostokątne "skrzynki" sklejkowe o wymiarach 16x25 mm i 22x25mm i grubości ścianki 3mm. Przed złożeniem próbowałem tę dźwignię wygiąć ręcznie i mimo, że nie wstrzymywałem się z użyciem siły nie udało mi się jej zgiąć ani skręcić. Nie mam silnika o tak dużym ciągu, ale testowałem silniki o ciągu powyżej 1,6 kg - nic złego się nie działo i podejrzewam, że podobnie by było ze znacznie mocniejszymi silnikami. Co do testów, to już zrobiłem już ich całkiem sporo, i zgodnie z obietnicą zamieściłbym ich wyniki wczoraj wieczorem. Ale napotkałem na problem: silnik forum nie obsługuje tabel i musiałem wykombinować jak to obejść. Pewnie dzisiaj po południu/wieczorem je upublicznię.
-
Celuj w jakiś o mocy około 200W i i obrotach w granicach 1000 kV, tak, żeby można było założyć śmigło 10x4,7 sf. W metrowym Sbachu od RC Factory mam w tym momencie zamontowany ten silnik - https://www.ef3m.pl/pl/p/Silnik-rc-bezszczotkowy-EMAX-BL221525-KV950/597 , ale wydaje mi się, że on nie jest już produkowany i ciężko będzie go kupić. Ale przez pewien czas Sbach latał na tym silniku: https://abc-rc.pl/silnik-abc-power-a2212-1000kv-195w i też było fajnie.
-
Już od długiego czasu nosiłem się z tym, żeby sobie zmajstrować takie urządzenie. I w końcu nadszedł na to czas, bo wpadłem na genialny pomysł, żeby mój następny model był napędzany śmigłem czterołopatowym. A taki napęd jest nieco "niepewny": kij wie jakie toto będzie miało osiągi, jakie zapotrzebowanie na prąd, jak mocno będzie się grzał silnik itd. I najlepiej by było to sprawdzić na hamowni, a nie robić eksperymentów w locie Więc siadłem do komputera, rozrysowałem to ustrojstwo, i niedługo potem przyniosłem od Wojtka elementy hamowni wycięte z 3 mm sklejki brzozowej ( ). A prezentują się one tak: Konstrukcyjnie - nie jest to nic wyrafinowanego; ot dźwignia dwustronna, na jednym ramieniu zamocowany silnik, drugie ramię oparte na wadze kuchennej. Żeby boki ramion nie poprzesuwały się względem siebie podczas klejenia zastosowałem kołki ustalające (chociaż nie wiem czy nie jest to zbyt wyrafinowana nazwa na kawałki patyczka od szaszłyków o długości 6 mm ). Podobnie zrobiłem podczas klejenia "wręgi silnikowej" i ramion podstawy. I gotowa dźwignia dwuramienna. Zależało mi na tym, żeby była jak najbardziej sztywna i odporna na skręcanie, ramiona mają więc konstrukcję skrzynkową. A tu już został wklejona płyta, do której będzie mocowany silnik. zamocowałem również elementy półki na obrotomierz. Od spodu przymocowałem stopę, która zapobiega wywróceniu się całej konstrukcji, gdy okaże się, że po podłączeniu zasilania silnik będzie się kręcił w drugą stronę. Natomiast to dodatkowe trójkątne wzmocnienie na łączeniu ramion jest właściwie zbędne - i bez niego całość jest wystarczająco mocna (ale skoro już został wycięty i są otwory na jego mocowanie - no to go wkleiłem ). Dźwignia jest łożyskowana za pomocą łożysk 3x7x4 mm. Podstawa - sklejona i przymocowana do płyty meblowej. W ramionach podstawy również umieściłem łożyska 3x7x4 mm. Wkleiłem rzep do mocowania obrotomierza, półka, gdzie ten obrotomierz będzie zamocowany została oklejona grubą pianką do zabezpieczania przesyłek, żeby się za bardzo nie telepał od wibracji. Przykleiłem też opaski rzepowe do mocowania regulatora i przewodów. No i gotowe ustrojstwo, zmontowane w całość i przymocowane do stoły warsztatowego na czas pomiarów. (W tle widać stertę pakietów przygotowanych właśnie do tego). A tu już z założonym pierwszym pacjentem do testów i zamontowanym oprzyrządowaniem pomiarowym. Na owo oprzyrządowanie skład się: waga kuchenna, obrotomierz GT Power, watomierz GT Power, tester serw (do regulacji obrotów silnika), w złącze balansera pakietu wpiąłem czujnik napięcia FrSkY (FLVSS - z małym ekranem oled), żeby monitorować napięcie na poszczególnych celach. Na zdjęciu widać też anemometr - w jego posiadanie wszedłem dosyć przypadkowo (skusiła mnie niska cena na Banggood ), nie wiem, na ile jest on dokładny i użyteczny, no ale skoro go mam, to posłuży do pomiaru prędkości strumienia zaśmigłowego. No to wszystko na swoim miejscu - można hamować, mierzyć i testować Ale w tym miejscu postąpię wbrew etykiecie i o przeprowadzeniu tychże pomiarów napiszę w następnym poście - bo co nieco protestowałem i wyjdzie straszliwie długa epistoła. (No i dlatego, że w tym momencie naprawdę muszę zrobić przerwę od pisania ) PS: Jakby ktoś chciał sobie zbudować podobne urządzenie - na spinaczu są plany w pliku pdf. hamownia zbiorczy.pdf
-
Ogólnie brałbym coś z górnym zbiornikiem na farbę. Co prawda wleje się na raz mniejszą ilość farby, ale z drugiej strony łatwiej dodać rozcieńczalnika, czy retardera i wymieszać farbę. Co do dysz wymiennych - to taki bajer bardziej Bo ich wymiana do malowania detali/ dużych powierzchni jest upierdliwa i gwarantuję, że po pewnym czasie nie będzie Ci się chciało tego robić. Już lepszym rozważaniem są dwa aerografy - w których na stałe zamontowane są dysze/iglice o różnych rozmiarach sam mam dwie takie "pseudoiwaty" (bodajże tg180 i 130), z założonymi dyszami 0,5 i 0,3). I powiem Ci, że praktycznie używam wyłącznie tego z dyszą ,3mm - zarówno do detali, jak i większych powierzchni, bo mam już obcykane co przy jakim ciśnieniu/rozcieńczeniu farby malować. Kolejna rzecz - aerograf z dyszą ,5mm ma już solidny apetyt na powietrze. Używam kompresora podobnego do tego: https://sklep.skleptechniczny.pl/kompresor-aerograf-skleptechniczny,3,19955,18405 i przy dużej dyszy pracuje on na granicy swoich możliwości, działa cały czas "dobijając" powietrze do butli i szybko się przegrzewa, trzeba więc robić przerwy w malowaniu. A przy dyszy ,3 mm można malować i malować...
-
Wojtek wie najlepiej, bo wycinał A ze mnie d..pa, nie materiałoznawca, bo byłem święcie przekonany, że to sklejka sosnowa. (Swoją drogą, nie wiem, czy taki despekt wobec brzozy nie jest aby w dzisiejszych czasach występkiem? )
-
Umyśliłem sobie, że mój następny model będzie napędzany śmigłem czterołopatowym, a nie mam żadnego "ustrojstwa", żeby na nim takie śmigło wyważyć, W dodatku, do tego śmigła będę musiał wystrugać jakiś kołpak /samoróbkę i kołpak ów też trzeba będzie jakoś wyważyć. No to trzeba było siąść do komputera i sobie taką wyważarkę zaprojektować.Z projektowania coś tam nawet wyszło i po pewnym czasie na stole warsztatowym mogłem rozłożyć wycięte ze sklejki 3mm elementy wyważarki. Podstawa z jednej warstwy sklejki 3mm jest dosyć wiotka, wiec, żeby ją usztywnić (no i żeby gotowa wyważarka stabilnie sobie stała na blacie), jest przytwierdzona do kawałka płyty meblowej. Na zdjęciu widać też ramiona wyważarki z wklejonymi wzmocnieniami. A tu widać mój "frez" do frezowania zagłębień pod łby wkrętów (czyli wkręt z łbem soczewkowym ). Ramiona wklejone w podstawę, w ramiona wklejone magnesy neodymowe walcowe 8x5 mm (są one na wysokości 200 mm, więc teoretycznie można wyważać śmigła więcej niż dwułopatowe o średnicy 15 cali). No i jak widać zacząłem już wyważać. Konkretnie - 4 łopatowe śmigło 10,5x8 cala wyprodukowane przez Dynam. I muszę powiedzieć, że producent się nie popisał i to śmigiełko bardzo mocno potrzebowało wyważenia... No dobra, temat wyważania śmigieł jest zakończony, ale co z kołpakiem? Jako "źródło inspiracji" posłużyła mi wyważarka Du Bro Tru Spin. Moja "wariacja na ten temat" (w pierwotnej wersji) wygląda w ten sposób: I jak toto działało? No ni cholery nie działało Wymyśliłem sobie, że wał będzie się opierał na ostrzach do noży krążkowych krążkowych o średnicy 28 mm (niby, że to mała powierzchnia styku - małe tarcie). Użycie ostrzy Olfowskich w cenie 20 zł za 2 sztuki było by lekką ekstrawagancją finansową, więc zamówiłem sobie na Banggoodzie 10 sztuk takich ostrzy za niecałe 20 zł. I mój wymysł całkowicie się nie sprawdził: ostrza, mimo zapewnienia możliwości obrotu, nie chciały się obracać, natomiast okazały się na tyle twarde i ostre, że radośnie nacinały stalowy pręt rzeźbiąc w nim spiralne rowki. W efekcie śmigło razem z kołpakiem zamiast kręcić się jak fryga przy byle popchnięciu, po solidnym szturchańcu wykonywało 2-3 obroty i zatrzymywało się w przypadkowej pozycji. No dobra, czas na zmianę koncepcji: Skoro powierzchnia styku z wałem nie jest najważniejsza, oznacza to, że najistotniejsze jest spowodowanie, by te krążki mogły się swobodnie i płynnie obracać. Ale najpierw trzeba było znaleźć jakiś zamiennik dla ostrzy noża krążkowego. (Uwaga na marginesie: Nie oznacza to, że te ostrza będą sobie teraz bezczynnie leżały na warsztacie, przypominając mi o moich chybionych pomysłach. Wcześniej nie używałem noża krążkowego, a okazało się , że jest to świetne narzędzie do cięcia np. tkanin szklanych, folii, czy japonki. No to teraz mam spory zapas ostrzy do tego noża ) Znalazłem szerokie podkładki pod śruby M10, o średnicy około 30 mm. Dostosowałem je do mojej machiny poprzez wklejenie pierścieni centrujących ze sklejki 2mm, krawędzie przeszlifowałem i zaokrągliłem (na zdjęciu u góry widać dwie podkładki "na sztorc"; po lewej jest nieobrobiona). I mimo, że zdawałem sobie sprawę że modyfikacje są jeszcze niewystarczające, zmontowałem na powrót wyważarkę z podkładkami zamiast ostrzy. Okazało się że jest nieco lepiej. Tzn. po zakręceniu śmigłem w 4 wypadkach na 5 zatrzymywało się ono obciążoną łopatą na dole - tak jak widać na zdjęciu (A obciążoną, bo to śmigło - APC 12x6 kiedyś już wyważyłem, a z kolei kołpaki od Pelikana z aluminiową podstawą są całkiem nieźle wyważone fabrycznie, musiałem na jedną z łopat nakleić kilka kawałków taśmy maskującej.) Ale oczywiście to nie było jeszcze to. Trzeba było zadziałać bardziej radykalnie: Do krążków zamontowałem łożyska 3x6x2 mm. Z kolei w otwory na śruby M5 (czyli "ośki" krążków) wkleiłem obsady śrub M3 (takie: http://sklep.modelarnia.pl/p85,obsada-sruby-m3-mpj1004.html). W obsady te wkręciłem śruby M3. Jako, że taka śruba ma średnicę nieco mniejszą niż 3 mm, okleiłem ją japonką (na lakier do parkietów), tak, żeby krążki wchodziły na wcisk i się nie przechylały. Pozostało zmontować całość do kupy, a potem nastąpiła chwila prawdy... TO DZIAŁA!!! Kołpak wraz ze śmigłem obraca bez oporów (są one porównywalne z tymi w wyważarce magnetycznej). Jak widać na zdjęciu obciążyłem kołpak kilkoma kawałkami taśmy maskującej. I za każdy razem; czy po obrocie, czy po postawieniu śmigła do pionu - zatrzymuje się w tej pozycji. Czyli jednak udało się zmajstrować coś pożytecznego Jakby ktoś chciał popełnić podobne ustrojstwo, to na spinaczu są plany w pdf. Mała uwaga: Wyważarka do kołpaków jest zaprojektowana tak, że można wyważać kołpaki osadzone na wałach o różnych średnicach; od 3 do 6 mm. Pod przednią część wyważarki podkłada się dystanse o wysokości dobranej do danej średnicy wału. Jako że zamiast krążków o średnicy 28 mm ostatecznie użyłem krążków o średnicy 29,3 mm - te wysokości się nieco pozmieniały. I żeby podczas wyważania wał 4mm był poziomo, muszę używać podkładki dystansowej oznaczonej jako 5 mm. Po prostu - jeśli ktoś chce sobie taką wyważarkę zbudować, musi zmodyfikować wymiary dystansów w zależności od średnicy krążków , jakich zamierza użyć. No i na dziś to by było tyle... Jeszcze jest jedna machina piekielna, jaką ostatnio zbudowałem, ale pora już późna i napisze o niej następnym razem. wywazarka zbiorczy.pdf
-
Często się zdarza, że trzeba skleić coś z czymś, tak, żeby pomiędzy tymi dwoma cosiami był kąt prosty. I miło by było mieć narzędzie, które pozwoliło by je ustawić pod tym kątem i unieruchomić na czas klejenia. I pewnie są kątowniki murarskie, stolarskie, ale problem z nimi jest taki, że ciężko je unieruchomić na desce montażowej. Ja radziłem sobie do tej pory w ten sposób, że robiłem małe kątowniki z grubszej balsy, czy nawet depronu, ale żywot ich był dosyć krótki Tak się złożyło, miałem teraz do wycięcia trochę rzeczy do wycięcia ze sklejki 3 mm, a na formatkach zostało sporo miejsca, więc postanowiłem sobie takie kątowniki zrobić. Są ich cztery rozmiary: 50x50 mm, 50x100 mm, 100x150 mm i 150x150 mm z podcięciem 50x50 mm (tak , żeby można było użyć tego kątownika np. do ustawienia wzajemnego stateczników podczas ich wklejania w kadłub). Podstawy mają szerokość 23 mm. I gotowe całe stadko. Jak widać nie cerotliłem się z detalem, a poszedłem w hurt Budowa - bezproblemowa (bo i jakież miały by te problemy być ). Jedyne na co trzeba uważać, to to, żeby w tych większych (100x150 mm, 150x150mm) podstawy wkleić prostopadle, bo lubią się trochę przekrzywić. Do skończenia zabawy z kątownikami trzeba jeszcze wywiercić sporo otworów 1 mm w ich podstawach, bo zamysł jest taki: Ale z tym zaczekam, aż mi chińscy bracia przyślą uchwyt na małe wiertła do Dremela, bo ręcznie wiercić kilkuset otworów nie zamierzam... Jakby ktoś chciał takie kątowniki popełnić, na spinaczu jest plik pdf. Moje wykonane są ze sklejki sosnowej (gospodarczej) 3mm, ale równie dobrze mogą być zrobione ze sklejki topolowej, brzozowej, a te o rozmiarach 50x50 mm i 50x100 mm to można by nawet z twardej balsy 3 mm zrobić. katowniki.pdf
-
jaki regulator ESC zastosować do łódki ?
poharatek odpowiedział(a) na temat w Statki , okręty, okręty podwodne , żaglowce
A w którym miejscu tej instrukcji masz coś napisane o regulacji progu odcięcia zasilania? Bo ja tam nic takiego nie widzę... Taki off topic trochę - sorry. -
jaki regulator ESC zastosować do łódki ?
poharatek odpowiedział(a) na temat w Statki , okręty, okręty podwodne , żaglowce
Ta funkcja jest do zaprogramowania kierunku obrotu silnika. Tzn. programujesz i w te stronę się teraz będzie kręcił (szczerze powiem, nie wiem po co toto - łatwiej/szybciej zmienić miejscami dwa przewody od silnika...). To nie jest regulator dwukierunkowy. Natomiast co innego mnie osłupiło: 2. Battery type (Voltage Cut-off) NiCad: . . . . . 2Lipos: (5.6V) .. .. .. .. .. 3Lipos: (8.4) … … … … … -
MX2 2,2m POCZĄTKUJĄCY
poharatek odpowiedział(a) na kojot92 temat w Nasze modele (prezentacje i relacje z budowy)
A to ja się wtrącę i odpowiem: Zapewne w jednej (tej ciemniejszej) jest Soudal 66A (albo inszy poliuretanowy), a tej przeźroczystej CA. Bardzo wygodny sposób dozowania tych klejów. Poliuretanowe straszliwie brudzą wszystko i niemal każde narzędzie do ich nakładania jest jednorazowe Z kolei gdy się nakłada duże ilości gęstego lub średniego CA to wyciskanie ich z butelki z nałożoną igłą (nawet grubą; 0,80 - 1,00 mm) jest męczące. Łatwiej idzie dozowanie strzykawką. -
Odradzał bym stosowanie lalki/zabawki jako "pilota" , mają one najczęściej niewłaściwe proporcje (zbyt duża głowa w stosunku do reszty ciała) i kiepsko będzie wyglądała za sterami, tym bardziej, że nie będzie się dało jej dobrze "usadzić". Natomiast polecam takie coś - manekin dla plastyków: http://artmal.com.pl/pl/p/MANEKIN-DREWNIANY-MEZCZYZNA-40%2C5-CM/406 największe mają około 40cm wysokości (czyli w skali 1:4 - niewysoki /młody człek o wzroście 160 cm), mają ruchome stawy, więc łatwo będzie nadać pozycję w kabinie, a głowę można podmienić na jakąś od lalki (żeby była proporcjonalna ma mieć około 5,3 cm wysokości).
-
Co prawda nie używałem tego narzędzia, ani nie perforowałem folii przed oklejaniem (bo nie było mi to do niczego potrzebne ), ale z "bombelkami" zdarzało mi się już niejednokrotnie walczyć i ślad po przekłuciu szpilką znika po przejechaniu żelazkiem, więc i zapewne ślady po tym narzędziu też znikną.
-
Żeby to tak poszło, to wydaje mi się, że folia przed naklejeniem została solidnie "podziurkowana" np. za pomocą czegoś takiego:https://www.ebay.com/itm/NEW-Top-Flite-Woodpecker-Perforating-Tool-TOPR2190-/291133011174
-
Czepiłeś się do tej pojemności jak pijany płotu... Jakbyś trochę poczytał o pakietach, ba jakbyś uważnie ten wątek przejrzał, to byś się dowiedział, że równie ważna, o ile nie ważniejsza, jest wydajność prądowa (na pakietach oznaczana jako C). Bo o ile pojemność to całkowita ilość energii jaką pakiet jest w stanie zmagazynować, to C oznacza jaką energię (ładunek) jest w stanie oddać w jednostce czasu. Wracając do Twojego pytania: Tak Twój pakiet ma pojemność 3200 mAh (hurrrrrrrrrra!!!!!!!). Do czego się nadaje? Bo ja wiem... Ewentualnie jako przycisk do papieru może służyć. Bo jeśli nawet przy obciążeniu 0,4 A (czyli jakieś 0,125 C) nastąpił taki spadek napięcia na jednej z cel, to jako źródło zasilania jest bezużyteczny, EDIT: Jeszcze jedna rzecz: pomiar pojemności pakietu poprzez rozładowanie tak małym obciążeniem jest mało miarodajny (zwłaszcza dokonany tak "precyzyjnym" przyrządem pomiarowym jak ładowarka Imax), I normalnie, to zaleciłbym Ci ten pakiet naładować i zobaczyć ile mAh do niego wejdzie, no ale skoro przy rozładowaniu prądem 0,4 A działy się z nim takie cuda, no to byłoby to nieco ryzykowne..
-
Po pierwsze - skoro ma taki rozjazd na celach to ten pakiet jest niesprawny i nadaje się tylko do utylizacji. Po drugie - nie ma siły, żeby ten pakiet miał pojemność 3200 mAh. Gdybyś, zamiast przeprowadzać kolejny eksperyment, zadał sobie trud i sprawdził jakie parametry mają pakiety 2s 3200 mAh, to byś się dowiedział, że ważą od 170 do 200 g (w zależności od wydajności prądowej). Jeśli by faktycznie producentowi tego pakietu udało się upakować tyle energii w tak niewielkiej masie, znaczyło by to, że opanował jakąś kosmiczna technologię i wnet producenci aut elektrycznych zaczną się bić, żeby ją zdobyć... Po trzecie - ewidentnie lubisz się bawić, ale z zabaw tych niewiele wynika. Żeby uzyskać jakieś miarodajne wyniki pomiarów musiałbyś nieco zainwestować w sprzęt: porządny miernik uniwersalny, hamownia, wattmeter, i zacząć obserwować zachowanie pakietu pod takim obciążeniem, jakim będzie poddawany w czasie lotu. Kolejna rzecz; od kilku tygodni "wozisz się" z tym pakietem, przyprowadzając jakieś dziwne eksperymenta, z których nic, lub bardzo niewiele wynika. Gdybyś ten czas poświęcił na zdobycie wiedzy na temat pakietów li-pol - zasady działania, zachowania podczas ładowania /rozładowania itp. byłbyś już w tym momencie ekspertem (przynajmniej w zakresie teorii ) i nie zadawałbyś kuriozalnych pytań. A wiedza ta jest na wyciągnięcie ręki, np. tu: https://forbot.pl/blog/akumulatory-litowo-polimerowe-li-po-kompendium-id291 (i następne części),
-
Tu jest trochę o moim Gupiku: http://pfmrc.eu/index.php/topic/63972-gupik-mk2/ (niestety photobucket porwał zdjęcia i żąda okupu...) Pakiet 3S 1100mAh. Co do czasu lotu - wiesz to zależy jak się lata, Jeżeli klasycznie; "winda" na silniku i potem zjazd, to jeśli są dobre noszenia, to aż się znudzi Na jakieś 6 - 10 windowań wystarczy. Natomiast jeśli się lata "samolotowo" - no to nie mierzyłem , ale co najmniej 10 min. Z tymi silnikami to jest różnie, akurat w tym silniku, który lata teraz w Guppym były na wale przeszlifowania pod piastę z propsaverem, akurat w takim miejscu, że podpasowały pod tego robaczka mocujacego. No ale jeśli by ich nie było, to wystarczy "zadrapać" Dremelem, parę sekund roboty.
-
Jeśli to Guppy mk2, to bez najmniejszego problemu mieści się ten silnik: https://abc-rc.pl/silnik-abc-power-a2212-1000kv-195w Banalnie prosto montuje się go za wręgą: wystarczy przepchnąć wał, nie potrzeba zakładać na powrót zapinki, bo i tak będzie "dociskany" w czasie lotu. Mam taki zamontowany w Gupiku, lata świetnie.
-
Nie wiem w jakiej skali budujesz, ale ta figurka to do skali 1:4,5. w skali 1:4 wyjdzie, że w kabinie siedzi karzełek, bo 15' to jakieś 38cm, po pomnożeniu przez 4 - 152 cm. Szczerze powiedziawszy, nie wiem czemu w tych figurkach nie podają wielkości głowy, pozwoliło by to uniknąć tego rodzaju zasadzek. Jak coś z "łbem" jest nie tak (za mały/za duży) - to od razu to widać. Proporcje ciała ludzkiego są takie, że głowa mieści się w sylwetce 7,5 razy. Czyli człek o wzroście 175 cm (o ile nie ma makro/mikrocefalii ) ma głowę o wysokości 23,33 cm. W figurce w skali 1:4 będzie to jakieś 58,33 mm.
-
Łoj! No to siakiś nie taki jak trza ten "Szybki"... Zaeksperymentowałeś, nie udało się, przynajmniej inni na tę minę nie wpadną. Używałem szpachli akrylowych różnych firm (oprócz Soudala chyba był jeszcze Den Braven, Lakma), z żadną nie miałem takiej jazdy. W zależności od tego jak było ciepło i sucho na warsztacie schły w jakieś 20 - 30 min. Jeśli masz problem z usunięciem tego niezaschniętego "szpachlowego gluta" - możesz spróbować zmyć go alkoholem.
-
Zmierz sobie wymiary tego chińskiego wynalazku i sam sprawdź na stronie https://www.akumulatoryrc.pl/ jaki pakiet 2s by Ci tam wszedł.