Skocz do zawartości

skipper

Modelarz
  • Postów

    1 094
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    3

Treść opublikowana przez skipper

  1. Kiedyś toczyłem z teflonu do dużego jachtu, po kilkunastu latach na napinaczu achtersztagu i kilku na szotach grota spisywały się znakomicie. PA6 kojarzy mi się z dosyć twardym duraluminium. Siły są niewielkie, a ja akurat mam kawałek teflonu. Ale tarnamid też biorę pod uwagę. Ten na zdjęciu to bloczek z rolkami z teflonu, policzki dural 2,0
  2. To jest niestety niewymierne, ale może i tu coś uda się zaradzić. Chcę troszeczkę rozszerzyć problem krytycznej liczby Re w niewielkich modelach.
  3. Bartku to jest działający prototyp, już wiem że muszę o milimetr rozsunąć osie, rolki będą toczone z teflonu, zamiast śróbek będą nity itd. Policzki będą wycinane z duraluminium lotniczego 0,4 mm. A lina pleciona ładnie wygląda na zdjęciu.
  4. Zrobiłem pierwszy prototypowy bloczek, rolka bez łożyskowania jeszcze ze sklejeczki 2.0. Kadłuby są na etapie szpachlowania, szlifowania, szpachlow...... itd.
  5. Chcąc ułatwić komunikację podaję za Cz. Marchajem mini słowniczek terminów i oznaczeń. Mam nadzieję, że to ułatwi życie. Niestety nie ma tego po niemiecku. Pozdrawiam skipper -------------------------------- słowniczek w trochę innej formie. W miarę możliwości uzupełnię go o inne potrzebne terminy. słowniczek.pdf
  6. To jest typowy katamaran, dwa pływaki. Tak przynajmniej określa się duże ślizgi. Pomiędzy pływakami masz tunel. Trimarany wygladają troszeczkę inaczej. skipper
  7. Hydroplan to raczej wodnosamolot, jeżeli dobrze zinterpretowałem wręgi to co budujesz to katamaran, ale mogę się mylić. Pozdrawiam skipper
  8. Dziękuję, matematyki i fizyki nie da się przeskoczyć. Jeden z najlepszych fizyków kiedyś napisał: że jeden wzór to 10 czytelników mniej, ale zawsze przy dyskusjach trzeba okreslić jakąś podstawę. Tworzenie mitów na podstawie własnych i często źle zinterpretowanych przemysleń do niczego nie prowadzi. Pisząc nie rozumiem, miałem (po tym wszystkim powyżej ) na myśli ten post (#24): ... I tego po prostu nie rozumiem. pozdrawiam Andrzej
  9. Jestem usatysfakcjonowany, ale już nie szpachluj. Na osłodę dziurki w skrzydle.
  10. I tu się mylisz. Dziurki po szpilkach są dopuszczalne tylko w miejscach gdzie szukasz położenia turbulatora na skrzydle i przypinasz go szpileczkami.
  11. Ja też, Tomku, paski cienkiej sklejeczki 1,0-0,8 przybite do deseczki i sprężyście dociskające statecznik. Andrzej
  12. Jurku, tu nie chodziło o zrozumienie co pisze P.Woźniak, na marginesie ciekawe i dobre artykuły, ja niezrozumiałem co znaczyły: cytat z moje wypowiedzi i te trzy uśmieszki. I pewnie nie doczekam się wyjaśnienia. Andrzej
  13. Bartku, przypomnij sobie konstrukcję ręcznej piły ramowej, zamiast sznurka możesz dać gumę , sprężynę lub coś podobnego. I jeszcze jedno, dobrze jest zrobić znaczniki na szablonach wg których tniesz, tak, żeby drut jednocześnie przechodził przez np 40% cięciwy. To mocno ułatwia życie. skipper
  14. Na potrzeby tego postu wymysliłem przepisy klasowe i teraz jest łódka klasowa. ----MINI 65 class------ 1. Otaklowany jacht ma się zmieścić w skrzyni o wymiarach 1400*300*650 (bez urządzenia sterowego) 2. Do budowy nie można stosować materialów o ciężarze własciwym większym niż ołowiu 3. Dwa serwa do sterowania -----koniec przepisów klasowych----- Swoja droga jestem ciekaw, jak sie ta, z modelarskiego punktu widzenia ekstremalna łodka zachowa na wodzie. Ja też, ale to dopiero na wiosnę będę się mógł przekonać. Wydluzenie ramienia serwomechanizmu to ordynarnie prosta sprawa - laminatowy (lub w rozwiazaniu luksusowym - aluminiowy) pasek odpowiedniej dlugosci, zaopatrzony w otworki i przykrecony do fabrycznego ramienia. Moim zdaniem prosciej sie nie da. Wiem, ale skoro mam kupić nowe serwo, to jeżeli nie muszę (a to już też wiem) to niech ma dźwignię taką jaką potrzeba. Nie da się w prosty sposób przenieść dużego jachtu na model, podobnie jest z modelami latającymi. Najlepiej mają modelarze kolejowi. Gdyby budować model dużej łódki to pływanie jachcikiem o 20 cm zanużeniu z płetwą o szerokości 3 cm i duzo mniejszym sterze wyglądąłoby co najmniej dziwnie. Acha zapomniałem że miałoby to 45 dm^2 żagla i powinno ważyć około 1 kg. W takiej wersji sobie tego nie wyobrażam, chyba, że na półkę. Podobnie jak nie bardzo widzę pomysły rodem z więĸszych braci, uchylny balast (to jest proste), podnoszone w zależności od halsu płetwy mieczowe ( to juz trochę mniej). No i nie zapominajmy o baksztagach. Bez tego ostatniego maszt by chrupnął po pierwszym zwrocie. Na razie mam dobrą zabawę. Mini trochę mi przypomina inny projekt tyle że tam poszedłem w zupełnie innym kierunku. "Muszka" jest modelem wybitnie rekreacyjnie szybującym (szkielet na zdjęciu) i dla porównania model z przed 27 lat. Wersja z serwem z dźwignią. Przy ramieniu na dźwigni 100mm zaczep szotu grota na bomie około 250 od osi obrotu. Tak jak jest na rysunku dźwignia wjedzie w kadłub, trzeba będzie ją albo troszeczkę przyciąć, albo serwo przesunąć . Zobaczymy w praniu. mini65_szoty2.pdf
  15. Jedno z rozwiązań, które brałem pod uwagę to zrobienie nawijaka o mniejszej średnicy, ale w tej sytuacji po prostu kupię nowe serwo i po kłopocie. Nie lubię przedłużać, urodziłem się w niedzielę i mam prawo byc od czasu do czasu leniwym. Zdjęcia, czy o takie ujęcie chodziło?
  16. Dziękuję, ja znalazłem tylko prędkości , wychylenia i prądy, acha i momenty były.
  17. Kolejny mały kroczek do przodu. Pokleiłem kopyto pokładu. Teraz się zaszlifuję. Wyglada jak niedorobione żelazko. Szukałem informacji jak długa jest dźwignia do szotów serwie Hitec Hs 765 HB, ale dysponuję tylko nędznym pomiarem na skośnym zdjęciu. Czy ktoś mógłby, że tak powiem linijką z natury lub z innego pewnego źródła. Pozdrawiam skipper
  18. Bartku, apetyt rośnie w miarę jedzenia. Na wszystko przyjdzie czas. Na poczatek trzeba to skończyć (oba), później popływać i wtedy będzie wiadomo co i jak i w którą stronę skręcić. Jeszcze na dokładkę mam zaległości w modelach lotniczych i planach żeglarskich. W listopadzie 2013 na 30 lecie moja "Cinderella" dostała trzeci komplet żagli i co, pojechałem w lipcu na Mazury, obejżałem jak jachcik przezimował, palnąłem grillka, poprawiłem plandekę i do domu. Taki sezon. A MINI powolutku do przodu. Dziś kryję pokład. Pozdrawiam skipper
  19. skipper

    Żeglarze

    Witam , Jestem bardzo szczęśliwym armatorem 30 letniego Conrada C-600 "Cinderella" i tak już pewnie zostanie. Głównie uprawiam żeglarstwo bagienno-szuwarowe z naciskiem na jeziora Śniardwy z okolicami i Nidzkie. To moje wody ojczyste. Pozdrawiam wszystkich skipper
  20. Przemku, bardzo przepraszam, żartowałem z tym podstępnym knowaniem, tu chcę zrealizować jeden ze swoich planów z przed kilkunastu lat ale w wersji jak na nazwę przystało mini (1/10). Uwielbiam żeglować, uwielbiam snuć się w cichości żagla, oglądać świt na środku Śniardw itd. .To specjalnie na przeprosiny pozdrawiam skipper
  21. Panowie, dziękuję za wszystkie komentarze. Po kolei, Jarku, masz rację i pewnie się tak skończy jak piszesz. Jestem człowiekiem który zanim coś zbuduje dosyć dużo kombinuje. Taki charakter. Ten rysunek prowadzenia szotów pokazał że mogę wykorzystać to wyposażenie które aktualnie posiadam. Pierwotnie planowałem budowę trochę więĸszej łodeczki. Jak to się skończy, pewnie dobrze i pewnie na tym samym serwie tyle że z dźwignia. Mam jakiś dziwny sentyment do Hitec'a. Przemku, ja ją po prostu mam, ale powolutku zaczynam rozumieć Twoją podstępną grę, winda zostanie wolna to pewnie coś zbuduję wiekszego i to będzie już wyglądało jak jacht a nie żelazko. Cos jak Twój Joshua, może kadłub będzie wygladał jak jacht Joshuy? Bartku, tu jest trochę za mało miejsca na opisanie jak to wygląda w duzych (6,5 m długości) jachtach, mały z tego co liczyłem będzie się zachowywał podobnie, ma szanse na pływanie w ślizgu w baksztagach, natomiast na wiatr przechyli się ale w dziwny sposób. Dziób trochę wejdzie w wodę, ale rufa się mocno wynurzy, dlatego miedzy innymi dwa stery, podobnie jak w prawdziwych. Dziwnie wygląda wodnica, Wydawać by się mogło, że będzie miała dziwny kształt ale ona jest prawie symetryczna. Spróbuję w wolnej chwili to narysować. Co do stateczności, jacht wytrzyma, w porównaniu do RG65 tu z racji dosyc dużego przesunięcia w bok środka wyporu jachtu w przechyle wzrasta skuteczność balastu, a tego też nie będzie mało. Ja osobiście mam drobną awersję do tych wszystkich elektronicznych wynalazków. Może dzięki temu dobrze się tym wszystkim bawię. Model nie jest przesadnie przeżaglowany, to tylko 7,5 dm^2 więecj niż w RG65. Tu nie postawię genakera, a duże z wiatrem mają czasem nawet ponad 120 m^2. Przy kursach na wiatr niosą tylko około 40-50 m^2 Jutro mam nadzieję, skończę budowanie formy pokładu, dzisiaj prawie skończyłem kokpit, jeszcze dwa szablny na dziobek i będę przyklejał półpokłady. A narazie mam tyle. Pozdrawiam skipper Tak wygląda duże mini płynące na kancie
  22. Powolutku do przodu. Prawie cała pokładówka już oklepkowana, podłoga w kokpicie już też jest. Zaczynam dostrzegać kształty małej "Cinderelli" Przód kadłuba jest rozwijalny więc ta część powstanie jako ostatnia. A jutro pewnie dokończę kokpit. skipper
  23. Jarku zostawmy na razie ten temat. Ja po prostu chciałem osiągnąć zamierzony efekt w najprostrzy dla mnie sposób, tym co mam. Szot zaczepiony na noku grota wyprowadzony z kadłuba pod nokiem na to żeby wyluzować grota do want potrzebuje około 350 mm, a winda luzuje 425, dlatego w tej wersji jak na rysunku wyluzowanie 425 mm szota powoduje założone wychylenie bomu grota w czasie około 4,8 s. Jak zrobię, jak pisałem wcześniej, jeszcze nie wiem. Moje MINI ma krótkie bomy i na to nic juz nie poradzę. WIększy problem jest z fokiem. Tam potrzebuję do wyluzowania o taki sam kat bomu (to wstępne założenie) tylko 200 mm. Jakoś sobie poradzę. W RG65 nie można stosować wind (z tego co pamietam) i tam najczęściej trzeba stosować albo dłuższą dźwignię , albo dodatkowy bloczek przedłużający ruch, serwa działają dużo szybciej, 0,2-,4 s na krańcowe wychylenia. Ale to są wyczynowe modele a ja buduję pływadełko. Złosliwi mogą to przyrównać do tratwy (szerokość) lub do żelazka (kształt)
  24. Nie rozumiem?
  25. Jarku to zadziała dokładnie odwrotnie, jezeli przesunę bloczek o powiedzmy 400 mm to on wybierze 800 szota, zaraz zrobię rysunek to Ci wyjaśnię. Ja myślałem o wewnętrznej talii, ale wtedy trzeba by dać lekki naciąg , aby linka gdzieś się po drodze nie zakleszczyła, jakaś długa gumka która by się rozciągała nie wprowadzając dużych sił. Na tym etapie to są dopiero prace koncepcyjne, zobaczę jak zrobię pierwszy bloczek, jeżeli będzie chodził leciutko, to zrobię bloczki, jeżeli nie to zmienię serwo. Przepraszam za zdjęcie ale chyba jest czytelne. Do tego komputerka nie mam podłaczonego skanera, ( brak sterowników do Unixa) skipper ---------------------- ps. zacząłem lepić formę pod pokład
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.