Skocz do zawartości

enter1978

Modelarz
  • Postów

    3 912
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    27

Treść opublikowana przez enter1978

  1. Jak niektórzy widzieli pewnie w dziale kraksa, rozwaliłem swój pierwszy model benzynowy. Latałem nim dwa lata, i zacząłem zmierzać w kierunku 3D a ten model do tego sie nie za bardzo nadawał, więc ostatnio więcej stał niz latał. Zawiniło radio, model spotkał sie z ziemią, i na pierwszy rzut oka uszkodzenia nie wyglądały na poważne. Niestety po rozebraniu kadłuba okazało się że model jest bardzo poważnie pobity. Odstał swoje, w końcu zrobiło mi się go szkoda, bo może nie miał drygu do 3D ale fajnie latał w dużym wietrze ,i postanowiłem go odbudować. Niestety nie wiedziałem na co sie porywam, naprawa konstrukcyjnego modelu po poważnym krecie jest bardzo trudna , jest o wiele trudniej niż zbudować nowy model wycinany np ploterem , bo dostaje puzzle i sklejam , wszystko do siebie pasuje, i jest frajda. Ale dziś skończyłem naprawę kadłuba, wszystko co było uszkodzone bądź nie było czegoś w ogóle bo został wiór , zostało od nowa narysowane i wycięte. Tak wyglądał po krecie Zdjęcie z rozbiórki A tu dzisiejszy kadłub po naprawie. A jutro mam zamiar go okleić . I mam dalej sprawną extrę 260, i jeszcze będzie z niej radość. Z naprawą wyrobiłem się w sam raz , bo w poniedziałek ma być do mnie wysłany nowy kit, więc pewnie budowa nowego modelu mnie pochłonie i na tą extrę nie było by czasu. Mi się kadłub po naprawie bardzo podoba . A teraz to nauczyłem sie jak trudno jest naprawić rozbity model do którego nie ma planów.
  2. Ja również śledzę relację
  3. enter1978

    Dziwna sytuacja

    Regulator jest stary, i nawet go nowego nie kupiłem był w używanym modelu który kiedyś okazyjnie kupiłem, model sie znudził i go oddałem a regulator sobie zostawiłem. Silnik średnio sobie radzi z modelem bo model waży 2kg, silnik ciągnie 2,9kg ale podczas zawisu który lubię i model często lata w tej pozycji, ale na odległość było czuć spaleniznę , powiększyłem otwór w masce przez który wychodzi silnik tak że teraz jest troszkę większy od kołpaka i zapach palonych uzwojeń podczas zawisu ustąpił. I model od tego czasu a była to późna wiosna lata bez problemów, i to intensywnie, nie było dnia aby nie wylatał dwóch pakietów , a jak był czas to i kilka razy w ciagu dnia ładowałem akumulatory , model dużo latał bez problemów , do dziś.
  4. enter1978

    Dziwna sytuacja

    Od dawna nie latałem bo zawsze jak miałem czas na polatanie to wiał zbyt duży wiatr , właściwie to od miesiąca wieje jak diabli. Ale dzis wieczorem było ładnie i wiaterek bardzo mały , postanowiłem polatać. Wyniosłem model, zamontowałem pakiet i w górę , po jednym małym okrążeniu nagle buuuuuu , nie ma mocy model spada, no i spadł ale w jakiś rzepak po kolana tak że bez strat, a właściwie to usiadł na roślinach a nie spadł . Myślę ku....... zapomniałem naładować pakiet? poszedłem po model założyłem drugi pakiet , zrobiłem małe kołowanie i ogień startujemy, a tu buuuuuuu nie ma mocy , nie ma prądu model nawet sie od ziemi nie oderwał. Na początku pomyślałem że zapomniałem naładować pakiety po ostatnim lataniu. Ale jakie było moje zdziwienie jak w jeden pakiet ten który zamontowałem jako drugi i model nawet sie nie oderwał od ziemi, jest to genc ace 4S 2700mah kupiony w tym roku, więc w ten pakiet weszło 120 mah i ładowarka pipczy że już naładowany. Założyłem do ładowania drugi pakiet jakiś 2 letni vent 4s 2600mah i to samo pakiet podczas rozpoczęcia ładowania miał 4,16v na celę bo to sprawdziłem , tyle zdążyłem sprawdzić bo chwila po podłączeniu akumulatora do ładowarki już się zaczynał kończyć proces ładowania. Dwa akumulatory raczej nie padły w jednym czasie, wychodzi na to że oba były naładowane , i o co chodzi? Regulator? w modelu jest regulator Redox 80A. Pomoże ktoś zdiagnozować problem i namierzyć winowajce problemu?
  5. Cześć Andrzej, jestem . Obecnie naprawiam extre którą rozje........ przez uszkodzone radio. Dziś dużo zrobiłem , kadłub praktycznie odbudowany , zostały duperele które zajmą z 3 godziny roboty, i można oklejać, ale przyznam że mam go juz dość , nerwów mi naszarpał , czasu zabrał mnóstwo , a najlepsze że nie planuję nim latać . Drugi Mx (zapasowy) ale ma być dużo lżejszy od pierwszego prawie zrobiony , drugie skrzydło już mam sklejone ale nie ma kesonu , keson przykleję jutro bądź w niedzielę. I zostanie mi wkleić kieszeń laminatową w kadłub, skoczyć kabinkę i można oklejać , ale to zimą bądź wiosną zrobię bo średnio lubię oklejać. Natomiast od jakiegoś czasu chodzi mi po głowie model trochę mniejszy od Mx-a , który sam zbuduję bo po naprawie sklepowej extry już nie chcę gotowego modelu ze sklepu , za dużo pisać dlaczego, po prostu nie ma planów ręczne narysowanie elementów wycięcie trwa tyle czasu że w tym czasie można zbudować 4 kadłuby projektu Krzysztofa i wycięte przez Marcina i to zbudowac od zera, a tak nie mam nowego kadłuba mam jedynie reanimowanego trupa, co z tego że wszystko jest nowe jak kadłub po naprawie przytył. Z racji że Krzysztof nie projektuje mniejszych modeli wybrałem sie na żebry do drugiego dobrze znanego projektanta , wyżebrałem prototyp modelu pod silnik RCGF32 który to mam z extry 260, Przy dobrych wiatrach na koniec przyszłego tygodnia pojawi sie nowa relacja , plan jest taki że w poniedziałek model będzie wycinany .
  6. No i wykrakałeś, prawy bok jest inny niż lewy, ten model wykończy mnie psychicznie. Tyle czasu juz mi zabrał że szkoda gadać. Ogólnie czekam na nowy tartak, powinien być u mnie do końca przyszłego tygodnia, i do tego czasu naprawiam tą extrę , ile zrobię tyle będzie zrobione, a jak nie zdążę skończyć kadłuba to pójdzie w odstawkę i poczeka na lepsze czasy. A nowy model zabierze mi trochę czasu bo i budowa modelu potrwa, i chciałem spróbować swoich sił w druku 3D , mam drukarkę potrzeba mi będzie wydrukowac kopyta maski i kabinki do nowego modelu , niestety nie czaję obsługi takiej drukarki więc pewnie mi to trochę czasu zajmie i na naprawę extry czasu nie będzie. Nie ma to jak zbudować model zaprojektowany przez modelarza , hop siup i w razie kreta naprawiony , a tu? mam wrażenie że kto inny projektował lewą stronę a kto inny prawą.
  7. Puściłem . Co do modelu nie wiele się z nim dzieje bo nie dośc że nie ma czasu na budowanie czy naprawianie to jeszcze mnie jakaś grypa sponiewierała. Sam się zastanawiam jak ja sie wkręciłem w tą naprawę, miało być hop siup a jest du.... blada. Naprawa modelu jest bardzo trudna , rozrysowanie idealnie pasujących nowych elementów, wykonanie szablonów wszystko zabiera sporo czasu. I wydaje mi się że zabrałem sie za naprawę dlatego że nigdy nie naprawiałem modelu konstrukcyjnego z tak poważnymi uszkodzeniami, i chciałem spróbować swoich sił. Model naprawię bo już mam z górki, szablony zrobione i wszystko rozrysowane i w większosci wycięte, wszystko skopiowałem co do joty więc powinno być dobrze. Ażurowanie wycinam specjalnie do tej naprawy zrobioną frezarką , pięknie i błyskawicznie sie wycina. Na tą chwilę lewy bok już jest gotowy , z przodu trzeba tylko zeszlifować nadmiar balsy, a kadłub już sie trzyma kupy . Wręgi mam wycięte tylko wstawić, z lewym bokiem pójdzie szybko bo nie muszę sie pierniczyć aby jak najwięcej odzyskać aby mieć z czego szablon narysować, szablony już mam. A teraz lewy bok zedrę i do pieca go, nowy prawy bok z balsy mam juz gotowy i wycięty , a prawy bok ze sklejki jest narysowany , trzeba tylko go wyciąć (leży nawet przed kadłubem) Wklejam drugi bok, dorabiam jedną podłużnicę , wklejam kieszeń na rurę i folia na wierzch i po zabiegu . Kłopot w tym że nie planuje nim latać bo wszystko wskazuje że na silniku z tej extry będzie latał inny model , ale to jak będę miał kit w domu to sie pochwale bo i relacja będzie ,a wszystko wskazuje na to że niedługo dostanę nowy tartak Lewy bok po naprawie
  8. Po prostu kiedyś ktoś gdzieś napisał że silnik się obrócił w obudowie i tym samym urwał kable, i że silnik wlutowany w płytkę to lepsze rozwiązanie. Ja to przeczytałem i tak mi utkwiło że na kablach to źle a wlutowany w płytke to dobrze, i tak sie kurczowo tego trzymam . Choć przez dwa lata używania nic mi się nie obróciło ani nie wyrwało.
  9. Widziałem model na żywo, nawet dwa razy . Robi wrażenie, bardzo ładny i fajnie lata. Chodził mi po głowie kiedyś ten model , ale ja to jeszcze nie dorosłem do tej skali. Ale chętnie będę oglądał relację
  10. Radyjko to FlySky i6, ale za takie pieniądze jakie kosztuje to radio, to i tak 3 lata służyło a na koniec ukatrupiło mi model. Po tej sytuacji z rozbitą extrą ze zdjęcia, i o mało nie rozbitym edgem którego to naprawdę lubię postanowiłem rozstać sie z tym radiem. Miejsce FlySky i6 zajął Graupner MX-20 i wygląda na to że problemy z radiem mam z głowy , niestety nie jest to radio za 190zł jak ten flysky. Co do serw , są to tower pro standard 11 czy 13kg uciągu, ludzie psy na nich wieszają , ja odstawiłem sprawny model jesienią a na wiosnę okazało sie że jedno serwo nie chodzi bo tranzystor odpadł od płytki. Ale ja i tak nie mam złego zdania o nich, kosztują 30zł , mają nalatane ponad 15 godzin w benzynowym modelu i przynajmniej się nie telepią, tak jak ma to miejsce w drugim modelu, za jedno można kupić 5 tower pro, tytanowe przekładnie itp, fakt niezawodne ale po jednym sezonie sie trzęsą , a tower pro się po dwóch sezonach nie trzęsą. Gdyby je troche poprawili, zamiast podłączac silnik na kablach do płytki, mógł by być wlutowany w płytkę, no i ogólnie niezawodne luty a raczej lepszego stopu do lutowania mogli by używać. I były by na rynku śmiesznie tanie i naprawdę dobre serwa. Tak czy inaczej ja jak naprawię extrę to i tak założę do niej takie same serwa tower pro , bo przez dwa lata dobrze sie spisywały, tyle że kupię nowe bo te co były to już na emeryturę bo jednak przez 2 sezony w benzyniaku wystarczająco je wytrzęsło . Ale ciekaw jestem czy tower pro ma jakiś model serwa standard ale z silnikiem przylutowanym do płytki a nie na kabelkach.
  11. Szkoda. Ale jednak bardzo mała nadzieja jest że silnika szybko nie sprzedasz i model powstanie, to i z wycięciem by pewnie problemu nie było. Ja mam trochę inne podejście do modelarstwa a szczególnie latania i dla mnie cenne są tylko modele ręcznie złożone do których ktoś ma plany np pod laser. A to z prostego powodu , kupując gotowca w sklepie dostaje model i to wszystko , a tak jak ja ucząc sie akrobacji pewne jest że model będzie rozbity, kwestia czasu. Bo modele 3D sa stworzone do szaleństw , jak bym chciał się bujać tam i z powrotem kupił bym szybowiec a nie akrobata. Kasując gotowca najlepszą opcją jest zakup drugiego , a te zabawki tanie nie są i gotowcem nie lata się z takim komfortem psychicznym jak modelem wasnoręcznie zbudowanym. Naprawa gotowca to poroniony pomysł ze względu na ilość czasu który trzeba modelowi poświęcić. Wiem co mówię bo właśnie przerabiam temat, ilość czasu jaki jest potrzebny na demontaż np kadłuba , rozrysowanie , ręczne wycięcie i sklejenie całości to koszmar. W tym samym czasie zbudował bym 5 gotowych kadłubów od zera , ale potrzebne sa wycięte puzzle a w przypadku sklepowych modeli nie ma na to szans. Więc tylko własnoręcznie budowanym modelem mogę sobie pozwolić na rozbicie modelu tydzień przed piknikiem modelarskim , po kraksie nawet nie poszedłem po zwłoki tylko poszedłem na obiad do domu, i jedząc pyszny obiad w głowie nie było zmartwienia że rozbiłem model , tylko było dobre samopoczucie że jak by tam nie leżał pobity to i tak nic się nie stało , na piknik będzie nówka sztuka nie śmigany. Ale rozumiem Sławka, pewnie z 200 godzin trzeba przesiedzieć przed komputerem i jak się okazuje później nie można sprzedać 10 zestawów , i to na dodatek pewnie po kosztach materiałów. Ja mam jeden model sklepowy i więcej sie nie dam wkręcić w gotowca, chciał bym miec w kolekcji takiego ultimata pod benzynę 30-32ccm a jedyną osobą którą znam i od której mozna miec taki model jest SławekADW, na dodatek można pewnie by było dokupić plany na własny użytek. Naprawienie modelu z gotowych elementów jest równie dobrą zabawą jak rozpierniczenie modelu w taki czy inny sposób
  12. Znaczy się że jak będziesz w połowie projektu i wtedy sprzedasz silnik to kończysz rysować i nie dokończysz modelu? Jak ten ultimate był by pod benzynę , 1600mm rozpiętości to z 30ccm? dobrze myślę? Ja bym chyba przytulił ten model rozmiar w sam raz na polatanie obok domu, wyposażenie w rozsądnych pieniądzach , i dostępne plany w razie awarii , mi więcej nic do szczęścia nie potrzeba. Od jakiegoś czasu rozglądam się za tego typu modelem , jeśli jest opcja na benzynowy napęd to chętnie bym go zamówił.
  13. Tak w modelu były serwa tower pro, ale winne kreta było radio. Po prostu radio nawet podpięte do symulatora, na komputerze nie nadaje się do użytku , wymachuje sterami we wszystkie strony mimo że jak nawet drążków nie dotykam. Serwa same w sobie bardzo tanie, ale przez dwa lata natłukły godzin w powietrzu i ogólnie bez problemów , prócz sytuacji tej wiosny, pierwszy rozruch modelu i jedna wysokość nie chodzi, wymieniłem serwo ale zdemontowane serwo rozebrałem i jeden tranzystor odpadł od płytki i latał sobie wewnątrz. Nie wiem czy słabo był przylutowany czy zima i mrozy zrobiły swoje , bo model stał w modelarni cała zimę , ogrzewania tam nie ma , a mrozy pod -30 dochodziły. Na modelu psy wieszałem bo muł , bo nie ma drygu , ale podczas ostatniego feralnego lotu miałem wrażenie że to nie model jest słaby tylko serwa. Są za wolne i stery za mną nie nadążają , wychylenie i powrót steru trwa za długo, ja robię już co innego a serwa jeszcze robią co innego , i myśle że dla tego model słabo sie zachowywał podczas dynamicznych manewrów. Szablony gotowe i wyciete, i nawet połowa elementów juz jest narysowana na sklejce i balsie, model naprawię i kupię do niego jakies szybkie serwa , i myślę że jeszcze będzie z niego radość
  14. Za te pieniądze to dobra aparatura, mimo że ukatrupiła mi dwa modele, z czego jeden tani nie był. Ale odbiorniki z jedną antenką to słaby pomysł , natomiast te z dwiema antenkami dają radę i można tego używać... do czasu. A to dla tego że po 3 latach użytkowania tej aparatury zwyczajnie sie zużyła , potencjometry w gimbalach cię zużyły i model zaczął żyć własnym życiem, np lecąc normalnym lotem nagle model odwracał sie na plecy. Ogólnie intuicyjne radio ale na 1,5 roku zabawy, i po tym czasie nadaje się na emeryturę, czekanie na oznaki zużycia źle sie skończą dla modelu.
  15. Model jest jednak o wiele bardziej uszkodzony niż to powierzchownie wyglądało , kadłub jest bardzo pogruchotany , połamane są podłużnice połamane są wręgi. Wręgi i boki kadłuba sa wybrakowane , chińczycy nie udostępnili planów modelu a ręcznie zdemontowanie , uzupełnienie braków i odrysowanie uszkodzonych elementów zabiera trochę czasu, a ja na budowanie modeli czy tym bardziej naprawianie za wiele czasu nie poświęcam . Ale została mi ostatnia prosta , mam juz wszystko odrysowane , szablony prawie gotowe zostało mi odrysować 3 wręgi i można wycinac nowe elementy. Nic nie będę sztukował, wszystko co jest uszkodzone będzie wymienione na nowe, materiały sklejka balsa juz czeka wszystko mam juz kupione. Koszt naprawy to około 60zł i myślę że w cztery popołudnia go odbuduję jak już będe miał wszystko wycięte. Pierwszy raz naprawiam model konstrukcyjny z takimi zniszczeniami , bo jak dotąd to naprawiałem drobiazgi. Rozbiórka i odtwarzanie uszkodzeń przyznam że jest upierdliwe.
  16. Listewki w kabince, pod poszycie z balsy powinny być balsowe , a wyglądają jak sosnowe.
  17. To że tego silnika nie można uruchomić "kijem" to normalna sprawa , on nie to że nie chce ruszyć , ja bym powiedział że on nie ma prawa się uruchomić. Do rozruchu benzyniaka potrzebna jest dynamika , a przy tym rozmiarze silnika również i sporą siłę trzeba włożyć aby go przełamać, za pomocą kija nie ma ani siły ani dynamiki. Za słaby zamach podczas rozruchu spowoduje odbicie w przeciwną stronę, i dostaniesz śmigłem albo po palcach albo po kiju. Ja nie mam dużego doświadczenia z silnikami benzynowymi w modelarstwie, ale moje odczucie jest takie że ręką łatwo i bezstresowo uruchamia się silnik 32ccm, silnik 55ccm uruchamiam czasem ręką i nie jest to wielki problem przy odrobinie wprawy , ale wydaje mi sie że to nie jest dobry pomysł i wolę rozrusznik do silnika 55ccm niż machać nim ręcznie, szczególnie że dwa razy po łapach dostałem śmigłem , drugi raz był mało bolesny , ale za pierwszym razem to śmigło sie ułamało na ręce. Pomyśl nad jakimś rozrusznikiem i po kłopocie.
  18. Jednym przewodem gaźnik ciagnie paliwo, do tego doszedłeś sam, drugim wpompowujesz paliwo do zbiornika czyli tankujesz, ale aby dało sie wepchnąć paliwo do zbiornika trzecim przewodem który jest u samej góry zbiornika napływające paliwo wypycha powietrze ze zbiornika, i pompujesz paliwo aż model się zeszczy trzecim przewodem na ziemię, jak już się zleje to znaczy że jest zatankowany do pełna. Przeważnie trzeci przewód odpowietrzający zbiornik jest zwijany w esy floresy co zapobiega wylewaniu sie paliwa podczas np lotu odwróconego, ale koniec przewodu jest wypuszczany na zewnątrz modelu i mimo wszystko paliwo z tego przewodu trochę ucieka. Ja nie lubię jak mi cieknie , i nie lubię śmierdzącego modelu w modelarni więc w przewód odpowietrzający mam wpięty trójnik i z trójnika jeden koniec przewodu otwieram do tankowania , po zatankowaniu jest zamykany, a w drugi koniec mam zamontowany odpowietrznik który wpuszcza powietrze do zbiornika podczas lotu , dzięki temu mam zawsze czysty i suchy model i nic się nie wylewa nawet w najmniejszych ilościach. Pakiety 2s jak będziesz miał serwa HV i zapłon zasilany 8,4V , to możesz wszystko zasilać prosto z akumulatorów , jak np zapłon jest zasilany 6,6v to potrzeba regulatora , lub dwie diody wpięte szeregowo w przewód zasilający też załatwią problem. Co do gazu to w gaźniku wolne obroty ustawiasz śrubką która ustala dokładne położenie dźwigni gazu , i lepiej by było jak by serwo się z tą dźwignią nie szarpało, do tego są takie snapy z amortyzacją na sprężynce. Silnik rcgf ten prawdziwy , dwa lata używany intensywnie az rozbiłem model ale nigdy nie był regulowany , podczas pierwszego uruchomienia była jakaś drobna korekta , i to wszystko, dwa lata zasuwał nic nie ustawiałem bo nie było takiej potrzeby, tak że to nie jest tak że ciągle coś trzeba grzebać i stroić i ustawiać. Co do ładowania pakietów to strzelam ale pewnie przeciętnie z 1,5 godziny latania wyjdzie na jednym ładowaniu, zależy od pojemności akumulatorów , mam model który ładuję 3 razy w sezonie , wolałem zamontować wielkie akumulatory niż ołów.
  19. Może wygląda niechlujnie , ale daję słowo że pasuje do piasty idealnie, obraca sie w osi idealnie, i dokładnie łapie za obie śruby , bo działa na tej zasadzie że łapie po przekątnej za śruby imbusowe mocujące śmigło. A jak tylko silnik się uruchomi, od razu sprzęgiełko jest zrzucane z piasty. Szału nie ma bo nie napracowałem sie jak Piotr robiąc cos od zera, ale moje palce są bezpieczne, i to jest najważniejsze.
  20. Kurcze jestem za tobą w tyle z budową bo nie zrobiłem nic ostatnio. Ostatnie dwa dni poświęciłem na naprawe turbosprężarki w aucie , dość czasochłonne zajęcie bo rozbiórka turbo do łatwych nie należy, śruby zamiast się odkręcać urywają się. Naprawiłem rozbitego elektryka którego nie udało mi sie złapać w ręce . A Mx leży odłogiem , ale drugie skrzydło coś tam sklejone, dziś schnie żebro przykadłubowe. W pierwszym modelu nie ażurowałem lotek , mam pokryte w całości balsą i nie było krytyki ze strony Krzysztofa , w drugim też nie będę ażurował, model i tak wyjdzie poniżej 7 kg do lotu, szczególnie że lotki mu nie ciążą na ogonie . Ciekawi mnie czy mocno będzie czuć różnicę pomiędzy starym a nowym modelem, obecny model waży ponad 8kg , zatankowany i gotowy do lotu. Gdyby kogoś interesowało , cała kabinka , z przeszkleniem plastikowym i wykonana z standardowej balsy waży 320g. Ta sama kabinka tylko węglowa i z super lekkiej balsy waży 190g , no plus dojdzie klej do przyklejenia oszklenia , bo nowa kabinka jeszcze nie do końca posklejana . Wychodzi na to że na węglowej kabince można przyoszczędzić około 100g.
  21. Rozrusznik juz dawno chodził mi po głowie, dostałem dwa razy śmigłem po łapach i mocno chciałem mieć coś takiego aby uruchamiać model nie dotykając śmigła. Szczególnie silnik 55ccm, bo silnik 30ccm bardzo łatwo przełamać ale 55ccm to już gorsza sprawa. No i w końcu kupiłem wkrętarkę , nawet na pikniku dwie osoby pytały o tą wkrętarkę w roli rozrusznika. Nie używam kołpaka więc musiałem sobie zrobić sprzęgło jednokierunkowe które łapie za piastę. Koszt to 300zł ale używam jej do wszystkiego , nie tylko do uruchamiania modelu. Jest to Parkside Performance kłopot w tym że jest dostępna tylko w niemieckim lidlu , choć i na allegro sprzedają , no ale juz nie za 300zł . Za to parametry są doskonałe, moc ogromna, sądzę że kręciła by i silnikiem 120ccm. Trzyfazowy bezszczotkowy silnik, konstrukcja silnika dobrze znana modelarzom , mocy jest więcej niz trzeba, no i najlepsze że wrzeciono kręci 2000obr/min. Nie chciało mi sie robić od zera to można by powiedzieć że kupiłem gotowca
  22. Tak dokładnie to ten odbiornik. Marcin napisał że jest to odbiornik do śmigłowców, to zadzwoniłem do sklepu i zmieniłem go na GR-12 bez literki L w symbolu, z wyglądu jest identyczny jedynie nie ma dopisanej literki L , no i jest 50zł droższy. Model służy mi do nauki akrobacji więc nie odlatuje dalej niż hm? 200m, ? Do tej pory latał na radiu fly sky i6 i odbiorniku z jedną antenką, ale raz na dwa tygodnie lubił się położyć na skrzydło, więc założyłem odbiornik z dwoma antenami myśląc że to odbiornik , ale jak rozwaliłem model benzynowy a ten elektryk mimo odbiornika z dwoma antenami szalał i żył własnym życiem , doszedłem do wniosku że mam uszkodzone bądź zużyte radio. Zdecydowałem sie na Graupnera , tyle że do fly sky odbiornik kosztował 60zł a do graupnera jest 4 razy droższy, więc chciałem trochę przyciąć koszty , no i wybrałem tańszy odbiornik . Ale już to naprawiłem
  23. Mam mały problem, przesiadłem się niedawno na radio graupner mx-20, z radiem dostałem odbiornik GR-16 i wszystko działa wyśmienicie. Ale odbiornik mam jeden a modeli będzie 3 , więc dziś kupiłem odbiornik GR-12L Ale coś mi ten zakup nie daje spokoju, co oznacza literka L ? w sklepie jest też odbiornik GR-12 bez literki L w symbolu , odbiorniki różnią sie ceną , bez literki L jest sporo droższy. Ale wolałem zadać pytanie na forum bo jak by coś to z rana odkręcę zamówiony odbiornik i zamienię go na taki który będzie się nadawał do modelu. Model do którego kupiłem ten odbiornik to Edge 540 , prawie półtorametrowy elektryk do polatania koło nogi.
  24. Ja dziś postanowiłem sie odstresować i zaatakowałem drugie skrzydło. I doszedłem do wniosku że jak nie będziesz składał konstrukcji na sucho a skrzydła wydają się banalne , mozna się zdziwić po sklejeniu całości, jest bardzo duże podobieństwo że np skleisz dwa skrzydła prawe. Co do serw to też nie wiem co kupić choć to jeszcze daleka droga nim będe model uzbrajał. Mam turnigy jakieś HV i tytanowe przekładnie, i to sa dobre serwa za dobre pieniądze , ale na jeden sezon, moje już się zaczynają telepać i teraz będe celował w coś lepszego ale nie chciał bym wydać więcej niz 200zł za sztukę , czy się uda coś znaleźć? zobaczymy , za turnigy płaciłem chyba 120zł za sztukę i gdyby nie zaczynały drgać to były by bardzo dobre.
  25. Krety bo było dwa ,załatwione. Nie ja je ukatrupiłem ale, po zryciu mojego pasa startowego postanowiły odwiedzić ogród sąsiada, ogród ala Romana ale oczko wodne dużo mniejsze ma . Kret wchodząc do ich ogrodu sam sobie pętlę na łeb nałożył , a i ja mam spokój. Do kretowisk które wykopał wrzucili mu jakąś truciznę, nie wnikałem jak sie nazywa ale środek jest chyba w tabletkach, i stosuje się go do takich dużych zbiorników na zborze. Zrozumiałem że wrzuca się tabletki na górze zbiornika i chyba wydziela się trujący gaz ale gaz nie unosi się do góry tylko opada na dół zbiornika zabijając po drodze nieproszonych gości przy okazji. Jak się okazuje sposób skuteczny , a wydzielający się gaz chyba dobrze spenetrował korytarze kretów .
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.