Skocz do zawartości

enter1978

Modelarz
  • Postów

    3 831
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    24

Treść opublikowana przez enter1978

  1. Więc jest więcej "przeciw" niż "za". Śmigło skleiłem na żywice L285 , wyważyłem , i chyba powieszę go na ścianie. Nie jestem bez śmigła , bo na modelu mam Aero fly nie widziałem zbyt pochlebnych opinii na jego temat a ja jestem z niego bardo zadowolony, szczególnie zdaje egzamin podczas orania ziemi . Jedynie co to trzeba poprawić wyważenie producenta. No i zamówiłem dwa nowe śmigła fiala , na jutro powinny być, wiec nie jestem aż w takiej potrzebie aby koniecznie latać na łatanym śmigle. Po prostu aby zaoszczędzić pieniądze na śmigłach, muszę zmienić pas startowy bo to nawierzchnia jest zawsze winna kapotażu , pole, grudy czasami większe niz koła modelu i po najechaniu na taką grudę zawsze model leci na dziób, czasami silnik zgaśnie i tyle, a czasami śmigło jest do wymiany. Więc już wczoraj postanowiłem że z pól uprawnych sie wynoszę i będę odwiedzał boiska i czasami lotnisko bo na lotnisko mam z 40km , a najbliższe duże boisko bez kabli słupów itp mam tylko 7 km od domu. Dzieki wszystkim za zainteresowanie i odpowiedzi.
  2. Sam już nie wiem , odłamana krawędź na zdjęciu jest zwrócona do obiektywu płaszczyzną która jest odłamana od śmigła więc jest gruba , jeśli by zmierzyć głębokość tej drzazgi to ma przeważnie mniej niż 2mm, a na obu końcach tak po 2cm długości to w ogóle ma grubość kartki papieru.
  3. Ja sie nie znam , ale wydaje mi się że przyklejone na żywicę L285 było by mocniejsze niż z litego drzewa , bo tak szczerze to ta krawędź spływu za mocna nie była skoro sie na gołym palcu połamała. Poczekam na opinię innych. Co prawda dziś zamówiłem dwa nowe śmigła, ale nie obraził bym sie jak by to ze zdjęcia nadawało sie do używania
  4. Pewnie zadaję głupie pytanie , ale powiadają że kto pyta nie błądzi. Dziś była piękna pogoda więc postanowiłem polatać, niestety wiał silny wiatr i to wiało na tyle mocno ze bardzo przeszkadzał w lataniu, latałem bardzo długo , wylatałem pół bańki benzyny, na koniec już mi sie wreszcie i paliwo skończyło i latanie sie znudziło i podczas ostatniego lądowania model za bardzo pochylił dziób i zaczepił o ziemię łamiąc śmigło. Dotknął ziemi tyle co nic, ziemia mięciutka a mimo to śmigo sie złamało, było to śmigło turnigy, fiala nie tak czasami grzmotnęła i nic się nie działo. Jak będę łamał śmigła w takim tempie jak teraz to na cały sezon potrzeba mi taczkę śmigieł. Postanowiłem poczynić oszczędności ale nie chciał bym aby mój pomysł sie zemścił, więc pytam doświadczonych modelarzy. W zeszłym tygodniu podczas odpalania silnika , silnik nie odpalił tylko odbił mi po paluchach odłamując mały kawałek krawędzi spływu łopaty. Złość już mi przeszła palec juz jest w niezłym stanie i pomyślałem że może by to przykleić. Odłamany kawałek ma długość około 10cm. Da się to reanimować? odłamany kawałeczek pasuje do śmigła idealnie, oczywiście śmigło było by wyważone Tak to wygląda
  5. No mi przeszło przez myśl że niebieski gens który nowy po wyjęciu z pudełka od razu nie chciał się ładować jak trzeba, i właśnie pomyślałem wtedy ze to jakis magazynowy leżak. Redox który ma juz 3 lata i był całkowicie rozładowywany, faktycznie był opróżniany powoli , 900mah grało w radiu kilka godzin, aż radio nie chciało już grać , ale jakas energia jeszcze w pakiecie była bo wyświetlacz coś tam pokazywał. Przyznam że napaliłem się trochę na SLS , mam w planie zbudować spory model dwupłatowca z napędem elektrycznym (nawet coś juz trochę zacząłem działać w tej sprawie) i do tego modelu właśnie kupie sobie akumulator SLS. A tak po za tym niedawno do ostatniego modelu kupiłem akumulatory LiFe , nic nie mogę powiedzieć bo latały dopiero może z 20 minut i to w modelu benzynowym więc zasilają tylko stery. Producent to ZIPPY , miał ktoś coś takiego? LiPo zippy chyba nie są z najwyższej pułki , a takie life też mają skłonności do puchnięcia? wiem tyle że sie nie zapalają nawet fizycznie uszkodzone, ale czy jest to alternatywa dla LiPo?
  6. Miałem coś napisać jak był temat o niepasujących złączkach , ale jakos mi zeszło i nic nie napisałem. Ogólnie to ja lubię podłubać w warsztacie i robić coś z niczego , pracując z metalami czuję się jak ryba w wodzie. Niektóre projekty zajmują dużo czasu a niektóre mało. Na sprężarkę potrzeba mało czasu. Więc sobie machnąłem sprężarkę , po minimalnych kosztach z tego co się znalazło w domu bądź na złomie, zakupy w sklepie to tylko tego czego nie ma w domu i na złomie. Moja sprężarka nie miała żadnych złączek wszystkie gwinty pod złączki są wspawane takie jakie były w mojej wizji. Tylko kaliber sprężarki jest inny niż w temacie , ale to tylko w razie aby mi powietrza nie zabrakło . Zbiornik to hydrofor , ale że był zgniły od dołu przerdzewiała część została odcięta i zastąpiona połową butli LPG, i już miałem elegancki zbiornik. Pojemność 300L , kompresor 2 cylindry , silnik 2 kw, wydajność nieznana ale wyrabia z kluczem pneumatycznym, ustawione ciśnienie przy jakim sie wyłącza 9bar. Niestety pomalowanie gotowej sprężarki odłożyłem na później , no i przez dwa lata nie doczekała sie malowania Zapomniałem dodać że jest to też sprężarka modelarska, większość sklejki wycinam pneumatyczną szlifierką trzpieniową , a to ustrojstwo ma apetyt na powietrze. Każdy okrągły otwór w sklejce robię tylko przeważnie kamieniami stożkowymi otwory zawsze są idealnie okrągłe , czasami frezami , ale wszystko jest napędzane powietrzem z tej sprężarki.
  7. Ja używam pakietów gens od samego początku przygody z modelarstwem. Choć narażę sie pewnie co niektórym za sposób obchodzenia sie z tymi akumulatorami. Nie używam trybu storage, pakiety zawsze są naładowane na full, bo nigdy nie wiadomo kiedy zechcę akurat w danej chwili polatać. Miałem dwa akumulatory redox , jeden 2s 1300mah spuchł jak balon po miesiącu. Drugi redox ma juz 3lata i ma się dobrze, jest to pakiet 3s 900mah , kłopot w tym że wtedy nie wiedziałem że tych akumulatorów nie rozładowuje się do zera , bo się uszkadzają, nie da się ich ponownie naładować itp, na szczęście akumulator też o tym nie wiedział. Rozładowywałem go do zera, bo zasilał radio (takie grające na budowie) jak radio padało pakiet ładowałem taką mała ładowarką która ładuje tylko wtyczką balancera. Później latała na nim zenobia a teraz nie mam dla niego zastosowania, przez 3 lata spuchł minimalnie, a w tym roku poleżał sobie w garażu w 30 stopniowym mrozie to nawet ta minimalna opuchlizna tak o połowę zeszła. Pakietów gens miałem sporo te które przeszły do historii poległy podczas nauki latania, i po spotkaniu z ziemią nie nadawały się juz do latania. Ale 2 sztuki trafiły mi się trefne , a jeden to na pewno. Jeden gens taki żółtawy1500 czy 1600 nie pamiętam, padł byc może z mojej winy bo model go szybko opróżniał a ja chciałem latać więc ładowałem go 5 amperami , pakiet nie spuchł ani nic, ale stracił pojemność , z normalnych 4 minut latania zrobiła się może z jedna minuta. Drugi pakiet (niebieski) kupiłem nowy ale juz ze sklepu przyszedł niesprawny, bardzo długo się ładuje, na tyle długo że ładowarka pokazuje TIME i nie ładuje go dalej. I od początku taki był, tyle że ja przylutowałem do niego wtyczkę do zasilania zapłonu i pomyślałem że przez to reklamacja była by odrzucona , ale zapłon zasila bardzo dobrze tylko jest trochę za duży bo to 2200mah. Mam jeszcze jeden pakiet VENT czy cos takiego,jest to 4s 2600mah kupiłem go bo był tani jako alternatywa dla taniego redoxa. o dziwo pakiet ma juz ponad dwa lata, nie jest spuchnięty , lekko nie miał bo zawsze po locie wyjmowałem z modelu ten akumulator gorący jak diabli. Odkąd go mam zawsze leży naładowany, i ja jestem z niego bardzo zadowolony , ale czy to pojedynczy przypadek czy wszystkie sa dobre tego nie wiem bo mam tylko jeden. Ale akumulatory gens sa dobre, mimo że do najtańszych nie należą.
  8. Bez problemu wytniesz, ja w pierwszym modelu posiałem wzmocnienie w skrajne żeberko skrzydła, wyciąłem nowe i było idealne, a na koniec znalazło się zgubione wzmocnienie, leżało w domu w szafce , schowałem je aby go nie zgubić po czym zapomniałem że go schowałem
  9. Są dwa takie wzmocnienia, szukaj gdzieś w tej całej wycinance jest . Tyle że z lewej masz otwór na to wzmocnienie, a po prawej trzeba sobie otwór wyszlifować ręcznie , bo jak widzisz nie ma gdzie wzmocnienia włożyć. U mnie goście pojechali juz do domu, żonka posprzątała stół i tak ten duży stół pozostawiła pusty na środku pokoju. Jak wszedłem i go zobaczyłem że taki stół stoi pusty, nie mogłem oprzeć sie pokusie aby nie rozłożyć się na nim z modelem . W domu poświąteczna nuda więc urozmaiciłem sobie popołudnie , pusty stół w niedługim czasie zapełnił się po brzegi , modelu przybyło, a ja zaraz się zabieram za sprzątanie bałaganu
  10. Kuba Dzięki wielkie. Instrukcję niby mam wydrukowaną, ale i tak słabo mi idzie programowanie funkcji.
  11. Mam mały problem, posiadam aparaturę flysky I6 , kłopot w tym że nie za bardzo znam sie na funkcjach , używam od święta mixera, czasami end piont, i expo i to wszystko. Ale mojemu nowemu modelowi poświęciłem i sporo czasu i grosza trochę wyciągnął, więc wolał bym go mieć dłuższy czas w jednym kawałku. O co mi chodzi? Jest to duży model 3D, i mam ustawione duże wychylenia sterów, i jest fajnie, ale do czasu. Do latania takie ustawienia jakie mam są w sam raz , ale do lądowania przynajmniej na chwilę obecną nie za bardzo mi takie wychylenia pasują. Mam nawyki z modelu z zeszłego sezonu , któremu jest daleko do obecnego modelu, stary jak leciał to leciał, ale jak wytracił prędkość to siadał na ziemi i nie było siły aby go wzbić w powietrze. Nowy model leci z minimalną prędkością , ale wystarczy trącić wysokość tyle co nic, a model wzniesie się o 3m i wyląduje 50m dalej niz chciałem. Szybko to opanuję ale trzeba wykonać z 40 lądowań , przećwiczyć latanie modelem , i chcę sobie pomóc radiem. Wiem że można w radiu ustawić kilka wychyleń sterów. Wychylenia jakie mam do latania pasują mi jak ulał, ale chciał bym do lądowania , przełącznikiem zmniejszyć wychylenia wysokości, bądź wysokości i lotek(choć lotki nie koniecznie) Czy ktoś podpowie czy moje radio ma taką funkcję? a jeśli tak to jak to krok po kroku zaprogramować?
  12. Mój oblot nie ma żadnego znaczenia, bo ja dopiero planuję się uczyć latać, to co jest na filmie to jedynie widać że model lata i to zdaniem laika lata wybornie, trzyma sie powietrza pazurami. Ale tak naprawdę to czekam na oblot Darka, model już gotowy to i oblot pewnie niedługo , a jak Darek poleci tym Mx-em to będzie na co popatrzeć, bo model jest bardzo dobry , a do pokazania jak jest dobry, potrzebny jest świetny pilot.
  13. Więc jak postanowiłem że w weekend polatam tak tez zrobiłem. Niestety wszystko szło nie tak. Poskładałem model aby wyregulować te za wysokie obroty, niestety moją extrę odpala się inaczej i od niej mam trochę nawyków, extrę łatwo przełamać obracając śmigłem tuz przy piaście, tego nie tak łatwo przełamać obracając śmigłem blisko piasty. Finał był taki że za słabo machnąłem śmigłem aby odpalił, ale wystarczająco aby mi odbił po paluchach. Rozwalił mi palec ale h... z palcem, połamał na palcu nowiutkie śmigło . Więc do lotu miałem tylko śmigło aero fly , na którym pierwszy raz uruchamiałem silnik, tyle że teraz to śmigło jest wyważone, i całkiem fajnie z resztą ciągnie, bo na tym śmigle miał 14,5 kg ciągu. Ale nim zmieniłem śmigło polał deszcz i zrobiło sie bagno, no ale skoro juz tyle się z nim naszarpałem , poszedł palec, śmigło, po uszkodzeniu palca chciałem go uruchomić wkrętarką , która też zdechła bo urwała się śruba mocująca uchwyt, a bez tej śruby uchwyt sie odkręca i było pozapalane. Więc jak już tyle sie wydarzyło to trzeba było polecieć . I poleciał, lata fajnie spokojnie i przewidywalnie , normalnie poezja , co prawda ja jeszcze go nie czuję , i muszę sie do niego przyzwyczaić, bo np dla mnie jest dziwne że model mając bardzo małą prędkość , dosłownie porusza się z tak małą prędkością że juz nie powinien lecieć, a on leci i to całkiem pewnie. Co prawda lądowanie skończyło sie kapotażem , ale po prostu koła podczas przyziemienia wlazły w błoto i już model leżał na plecach . Strat nie było bo po tym lądowaniu model jeszcze latał i właśnie podczas drugiego lotu zauważyłem że lecąc z mała szybkością wychylając ster kierunku model zawraca w miejscu , i to bardzo stabilnie nie ma przewracania się itp zawraca w miejscu jak by jechał po szynach. Ja jestem bardzo zadowolony , model jest wart i każdej wydanej złotówki i czasu który mu poświęciłem. Ciężkich akumulatorów w ogóle nie czuć, po nowym wyważeniu przed tym lotem wszystkie trymery wróciły w pozycję zero, i podczas lotu nie wykonałem nawet jednego pyknięcia żadnym trymerem, nie korygowałem nic. Co bym poprawił? na pewno zmniejszę troszkę wychylenia sterów, wiem że to model 3D i ktoś powie że h..... baletnicy to i majtki w tańcu przeszkadzają, ale ja do takich wychyleń jestem po prostu za cienki , może wrócę do tego co jest teraz , ale wcześniej muszę sie w niego wlatać. No i podwozie mogło by być bardziej z przodu, na lotnisku nie ma to znaczenia ale na polu gdzie leżą grudy ziemi większe od kół modelu , najechanie na taka grudę kończy się kapotażem. Ale to tez mały problem bo w następnym modelu będzie podwozie aluminiowe które tak wyprofiluję że golenie będą kilka cm bliżej dziobu. Masą aluminiowego podwozia się nie martwię bo drugi model będzie sporo lżejszy i i tak nie przekroczę masy obecnego modelu. Mój waży około 7,6kg i lata faktycznie jak gazeta, a nawet ciężko mi sobie wyobrazić jak on lata jak waży 6kg, będzie halówką zalatywał? Tak to dzis było
  14. Ja dziś z grubsza poukładałem model , i była próba wyważenia . No i model się wywarza w około 140mm od natarcia , ale niestety z ołowianym balastem bo na początek postanowiłem nie demontować ołowiu i zobaczyć jak będzie, no i chyba tak zostanie. Czyli model do lotu będzie ważył 7,6kg. Trochę dużo ale na domku silnika są akumulatory prawie 9Ah i masie ponad pół kilograma. Zostało mi poupinać na nowo elektrykę i był by gotowy. Jak na weekendzie nie będzie wiało czy lało to mam zamiar nim polatać
  15. Juz wiem gdzie które wzmocnienia idą, może sie komuś przyda. W kadłub w ogonie gdzie przechodzi dźwigar idą kółeczka z miękkiej sklejki po jednym na stronę. W stateczniku na dźwigarze jedno wzmocnienie z miękkiej sklejki do żeberka przykadłubowego , i jedno kółeczko z miękkiej sklejki w trzecie żeberko zabezpiecza rurkę przed wysunięciem się, w stateczniku na rurce stabilizującej wzmocnień nie ma. Dwa wzmocnienia z miękkiej sklejki , ale takie przycięte z jednej strony, idą w kabinkę na rurki mocujące z przodu kabinkę do kadłuba. W skrzydle na rurkach stabilizujących niema wzmocnień, tam sa podwójne żeberka. W kadłubie w miejscu gdzie wchodzą rurki stabilizujące idą wzmocnienia z twardej sklejki sklejane po dwa do kupy , więc jest po dwa na stronę. A wzmocnienia z twardej sklejki ale takie ścięte z jednej strony, idą w kadłub w ogon tam gdzie wchodzą rurki stabilizujące stateczników, sklejane po dwa do kupy i ida po dwa na stronę.
  16. Ładny Podczas następnego oklejania mam zamiar pobawić się w jakieś wzory , paski, itp, bo mój to taki łysy trochę jest bez żadnej grafiki. Natomiast ja jestem na etapie montażu nowych akumulatorów, ale słabo cos mi to idzie , kable przedłużyłem i chcę akumulatory zamontować z boku domku silnika, po jednym z każdej strony. zrobiłem podest , a własciwie jest to dwa paski sklejki 3mm i szerokości 4cm przebiegające przez domek tak że wystają po za domek jakies 35mm z każdej strony, i na wystającej sklejce stoją akumulatory. Te podesty przymocowałem do domku grubymi opaskami zaciskowymi, akumulatory będą osłonięte pianką epp 10mm. No i tak, akumulatory juz stoją na swoim miejscu, ale jak je przymocować na stałe do domku to nie mam pomysłu. Wydaje mi sie że domek mocno drży i jak bym przypasał pakiety do domku opaskami to podczas wibracji opaski wgryzą sie w osłonę akumulatora w postaci pianki epp i akumulator zacznie luźno siedzieć, zacznie latać w tych opaskach i i pewnie opaski po jakimś czasie uszkodzą fizycznie podskakujący w nich akumulator. No i z braku sensownego pomysłu rzuciłem na dziś tą zabawę w montaż nowych akumulatorów.
  17. Ładnie idzie . I na dzień dobry widać różnicę w wadze, bez żadnych swoich udziwnień , po prostu Łukasz skleił kadłub z wycinanki, i ja skleiłem ten sam kadłub z tej samej wycinanki. Łukasza waży 850g a mój ważył w identycznym stanie 910g, (na 3 stronie mojego tematu jest zdjęcie wagi kadłuba) całą robotę robi klej, Łukasz ma nie istniejące spoiny a u mnie naładowane jest kleju do oporu. Łukasza model sie ładnie wyważy a ja muszę teraz kombinować . Ale wyciągnąłem wnioski z mojej pierwszej budowy i drugi model tego Mx-a robię z głową, i od razu widać efekty, wypływający klej prawie nie istnieje, ze spoin jestem bardzo zadowolony , i teraz waga kadłub waży 1100g ale mam kompletny statecznik pionowy wklejony na stałe w ogon, mam garba i kabinę (bez oszklenia) i to wszystko waży 1100g, więc myślę że ten model wyważy się bezstresowo . Ale ogólnie modelu nie robię, sporadycznie w wolnym czasie cos tam skleję , i niestety dziś chciałem coś tam zrobić a tu nic z tego. Wstyd się przyznać ale zamotałem się i utknąłem. Mam zrobione już stateczniki poziome , ale poszycie jest tylko z jednej strony bo nie maja wzmocnień , i chciałem je dzis zamknąć a tu zonk pustka w głowie i nie pamiętam jak to było robione. Zdjęć tego nie ma ani w moim temacie ani w zdjęciach które mi nie wyszły i ich nie publikowałem, w zdjęciach od Krzysztofa tez tego nie widzę. Więc proszę o przypomnienie bo jest to istotna sprawa i łatwo się z tymi kółeczkami pogubić. 1.W ogonie od środka kadłuba w miejscu kieszeni w którą wchodzi rurka węglowa idą dwa wzmocnienia z miękkiej sklejki. 2. W stateczniku poziomym idą na kieszeni przy pierwszym żeberku jedno kółeczko z miękkiej sklejki i na 3 żeberku jedno z miękkiej sklejki ale z mała dziurką , zapobiega wysuwaniu się rurki węglowej. 3. Czy w stateczniku poziomym w miejscu rurki stabilizującej żeberka są wzmacniane? czy rurka jest wklejona w same żeberka i tyle? tego nie pamiętam. 4.Kółeczka z miękkiej sklejki ale takie ścięte z boku, idą w kabinkę tam gdzie sa wklejone rurki ustalające i trzymające kabinkę z przodu w kadłubie. 5. Kółeczka z twardej sklejki 4 szt , sa sklejane po dwa do kupy i wklejane w kadłub w miejscu gdzie wchodzi rurka stabilizująca skrzydło. 6. A gdzie idą kółeczka z twardej sklejki ale takie ścięte z jednej strony? pewnie w skrzydło i wzmacniają rurkę stabilizującą? 7. W kadłub tam gdzie wchodzi rurka stabilizująca statecznik poziomy też idzie wzmocnienie , ale które? może to właśnie te z twardej sklejki ścięte z jednej strony? Ogólnie jest nad czy pogłówkować , ja strasznego problemu nie mam bo pozrzucam stateczniki i wszystko podejrzę w zbudowanym modelu, ale ktoś kto robi to pierwszy raz będzie miał mały kłopocik z ustaleniem które gdzie idą. A wiem że modeli kilka się buduje , a w moim temacie nic na temat tych wzmocnień nie ma, a jak nawet coś jest to jest to niewystarczające.
  18. A do mnie dziś przyszła paczka od Marcina którą mi zamówił w HK. A w niej nowa elektrownia do modelu MX Akumulatory litowo żelazowe , ich pojemność to taki trochę przerost formy nad treścią , najwyżej będę je ładował dwa razy na sezon . Wagowo wypadają znakomicie , są sporo lżejsze od lipoli , gabarytowo jest trochę gorzej bo są duże , ale miejsce na nie pod maską jest. I teraz tak, sporo razy obejrzałem film z oblotu, i takie nasuwają mi się wnioski. Model faktycznie jest przeważony na ogon i trzeba oddać trymerem wysokość aby leciał w miarę prosto. Ale jak oddałem trymerem wysokość to w locie odwróconym sam robi pętlę, widać to na filmie w 1,44. I tak jak Tomek pisał wcześniej, nic nie będe na razie zaczepiał i kombinował, bo najwieksze problemy podczas tego oblotu i tak sprawiał gaz, silnik za szybko chodził i model chciał latać a nie lądować . Nowe akumulatory trafią pod domek silnika, a balast w postaci ołowiu zostanie zdemontowany, i tym sposobem dociążę dziób , ale mimo cięższych pakietów model zostanie odchudzony o 20g bo nowe pakiety sa cięższe od lipoli które zasilały model podczas oblotu o 150g, ale zdejmę ołów który dokładnie waży 170g. I myślę że będzie w sam raz, bo mi nie potrzeba aby ciążył dziobem do ziemi, tylko chcę mieć stery wysokości w pozycji zero i aby wtedy model leciał prosto, i to wszystko. A reszta to już kwestia wprawy pilota, i ja jestem świadomy swoich ograniczeń , ale ja do tej pory latałem swoja extrą , 180cm rozpiętości i prawie 6 kg do lotu, tak że to trochę cegła i ja mam z tego modelu nawyki. Extra 260 przy takiej prędkości i obrotach silnika jakie miał MX podczas próby lądowania, siadła by na ziemi i nie ma siły która by ją poderwała w powietrze. Natomiast MX ma dużą powierzchnie skrzydeł waży około 7,3kg i mocno chce latać, ja tak zachowującym sie modelem nigdy nie latałem i stąd latało się niezręcznie, to znaczy latało się fajnie i lekko, ale lądowało się beznadziejnie, bo według moich nawyków model juz dawno powinien jechać po ziemi, a on na przekór mi leci, a jeszcze lepsze że bez mocy ledwie pyrka, ja zaciągam wysokość a model bez stękania , przewracania się itp, wzbija się w powietrze i sobie odlatuje . Więc myślę że czułem sie nieswojo podczas pierwszego lotu dla tego że nie miałem do czynienia z modelem tej klasy, a przeważony model na ogon to szczegół . Na niego trzeba sie przestawić, wlatać w ten model i nauczyć sie tego że przy prędkości przy której powinien ledwo jechać po ziemi , model sobie lata i to stabilnie.
  19. Dla mnie Krzysztof to Fachura , Marcin też. I jakiś czas temu Krzysztof sugerował wstawienie właśnie tych listew 5x5 z balsy, więc skoro mogą być z balsy to może je pozostaw. Ja mam listwy z sosny tylko dla tego że model noszę na ramieniu i w extrze 260 te listwy miałem balsowe i pewnego razu jak niosłem model i tak sobie podskakiwał na ramieniu listwa balsowa chrupnęła i prułem folię aby ją skleić, za jakiś czas historia sie powtórzyła i pękła ta sama listwa w drugim miejscu, więc wymieniłem te listwy na sosnowe. W mx-sie zrobiłem te listwy z sosny ze względu na transport , ale juz widzę że ten model nie będzie podróżował na pole na ramieniu bo jest po prostu za duży , tego ciągnę na pole za ogon , to nie powiedziane że kiedyś tych listew nie zmienię. No i na balsowych listwach zaoszczędzisz około 30g które to ciążą głównie na ogonie.
  20. Ja również używam strzykawek do dozowania kleju, soudal 66A łatwiej dozować , a nie wykorzystana ilość kleju łatwo wraca do butelki. Również dozuję żywicę ze strzykawki , a żywice L285 to nawet mieszam w strzykawkach , no i łatwo nabrać odpowiednie proporcje żywicy i utwardzacza. Tak że strzykawek to mam zawsze cała reklamówkę na stanie. Natomiast CA zużywam tak małe ilości że kupuję gdzieś w marketach w 2g opakowaniach i z takiego opakowania dozuje sie podobnie jak ze strzykawki. Po ostatnich zdjęciach Łukasz trochę mnie zmobilizował i chyba się zabiorę za swojego Mx-a. Nic nie robiłem ostatnio bo roztrzaskałem extrę 260 i z tego powodu obraziłem sie na wszystkie modele . Finansowo kraksa nie dała po kieszeni bo połamał tylko śmigło, ale sporo czasu zajęło odbudowanie kadłuba. No ale nerwy przeszły, extra naprawiona , zostało przykręcić silnik i skończyć łatanie maski. Na drugi raz nie trzeba po przerwie zimowej , nie czując modelu , nie mając wprawy , świrować nisko nad ziemią , nawet nie wiem co sie stało , leciał nisko może 1 metr nad ziemią , i dość szybko, więcej niż połowa mocy i nagle zwalił sie na ziemię, i pozamiatane. Tłumaczę sobie że jakis podmuch wiatru go strącił , bo trochę wiało. Ale to juz historia , model sprawny, a ja się dziś zabiorę za robienie kartonowych kieszeni. Ale spróbuję je robić tak jak Marcin, z pasków papieru, bo do pierwszego Mx-a robiłem kieszenie z jednej całej kartki. Zobaczymy jak mi pójdzie robienie tych kieszeni z pasków.
  21. Na natarciach w żeberka idą listewki sosnowe, na to idzie pasek balsy który doszlifowujesz do kształtu żeberek , na to idzie poszycie statecznika, i na koniec doklejasz krawędź natarcia. Ale w sterach przez żeberka biegnie kwadratowa listewka (nie pamiętam wymiarów może 4x4?) i ona ma być z balsy, ja za pierwszym podejściem zrobiłem ją z sosny i prułem stery aby zamienić listwę na balsową.
  22. A ja na razie z nowym mx-em nie robię nic, nie mam weny twórczej , ale po niedzieli coś trochę go zaatakuję . Dziś może zrobię kieszenie kartonowe pod dźwigar w statecznikach. Gotowy mx na razie jest niedysponowany , ale juz prosiłem Marcina aby mi zamówił nowe akumulatory , gdy dotrą to model wyważę tak jak powinno być i można latać. Powinna być dobra zabawa, i jeszcze chciałem dodać że chiński silnik w mx mimo że latał 5 minut robi bardzo pozytywne wrażenie, mnóstwo ciągu, dość przyjemny dźwięk , niby to podróbka ale pierwsze minuty lotu wskazują że ta podróbka jest fajniejsza od orginału, i mimo że i jeden i drugi to dwusuw , to chińska podróbka jest o wiele przyjemniejsza dla ucha od prawdziwego RCGF, jeszcze jak by nie gasł podczas ciasnych nawrotów to będę szczęśliwy. A tak w ogóle to zaraz wyciągam extrę 260 , tankuję, i jak odpali to idę latać , muszę sie trochę odstresować
  23. Podczas oblotu widoczność była słaba, ale było bezwietrznie. Model wywarza sie w 175mm od natarcia mimo ze juz ma na silniku 150g ołowiu i zatankowany zbiornik benzyną. Winne sa stery , a dokładnie to wzmocnienia w sterach które wykonałem, np w sterze kierunku przestrzeń pomiędzy dolnymi żeberkami jest prawie cała wypełniona balsą, żeberka są duże więc i balsy dużo tam weszło Model mocno zadziera i trzeba się z nim cały czas szarpać, nie ma mowy o spokojnym locie czy puszczeniu na chwilę drążka. Zaraz po starcie od razu trymerem oddałem trochę wysokość aby mieć nad nim trochę kontroli. Ale zobaczcie co robi na filmie w 1,44 , to nie jest naturalne zachowanie, i latanie tak narowistym modelem bardzo szybko źle sie skończy. W 1.44 model leci sam bez mojej ingerencji , ja drążka wysokości nie dotykam, i co wtedy robi model? a no tak zadziera że robi pętlę i to ciasną. I przynajmniej mi się modelem w takim stanie bardzo ciężko lata, i trzeba mieć na uwadze to że zbiornik jest pełny, po opróżnieniu paliwa zniknie jakieś 300g przed pierwsza wręgą , wtedy to dopiero będzie problem z wylądowaniem. Więc trzeba pakiety umieścić w okolicy domku , i potrzebny jest kołpak aluminiowy , i wtedy pewnie by było dobrze.
  24. No właśnie zastanawiam się co zrobić, myślę że pakiety w domek i kołpak i mogło by być dobrze, bo kołpaka nie mam. I tak sie zastanawiam czy zastosować kołpak i akumulatory o podobnej masie jak mam teraz, czy odpuścić kołpak i kupić troszkę cięższe akumulatory. Kłopot w tym że chciał bym pakiety LiFe a one są trochę lżejsze od Lipo, bez kołpaka to trzeba by mi pakiety cięższe od obecnych o około180g i też powinien się wyważyć . Ale akumulatory LiFe o wadze jaka jest mi potrzebna będa miały 4,2 Ah każdy , czyli dwa akumulatory będą miały pojemność ponad 8Ah
  25. Poświęciłem dziś trochę czasu modelowi, policzyłem, poważyłem, jak również przeanalizowałem moją budowę ogona modelu. Była to moja pierwsza budowa modelu konstrukcyjnego, nigdy wcześniej ani tego nie robiłem , ani nawet nie widziałem jak ktoś to robi. I stąd zrobiłem kilka błędów , niby to z pozoru niezbyt istotne szczegóły , ale kumulacja kilku błahych błędów okazała się fatalna w skutkach. 1. Ogon jest z twardej balsy która jest za ciężka 2 . Dwa serwa wysokości bez problemu mogą być z 30g lżejsze , jak sie nie mylę to jedno serwo w ogonie waży coś pod 70g. 3. Tu jest ciekawie ,braku doświadczenia teraz widać efekty, a mianowicie wzmocnienia pod zawiasy sa potężne , może nie w statecznikach , ale w sterach wzmocnienia są poważne i swoje ważą, ani balsy ani kleju nie żałowałem. 4. Wzmocnienia pod dźwignie, tu już popłynąłem na maxa, są delikatnie mówiąc dużo za duże , te wzmocnienia są z wielu warstw balsy sklejanej klejem i są bardzo duże, np w sterze kierunku przestrzeń pomiędzy dwoma największymi żeberkami jest w 60% wypełniona warstwami sklejanej balsy (aby mi dźwigni nie wyrwało ) . Nie wiem ile waży taki klocek sklejanej balsy, ale raczej nie mało , a takich klocków w ogonie jest 3szt , i kurcze to wszystko wisi na końcu ogona. No i teraz sytuacja z modelem wygląda tak: Model na filmie z oblotu ma doważony dziób ołowiem o masie 150g, ale dziś dokładnie sprawdziłem gdzie się model dokładnie wyważa i model na filmie jest wyważony 170-175mm od natarcia, no i dla tego jest taki nadpobudliwy nerwus. Model Krzysztofa jest wyważony 135mm od natarcia, ale ja nie jestem w stanie wyważyć modelu w 135mm od natarcia nawet jak włożę pakiety w domek silnika (z pełnym zbiornikiem paliwa) Aby wyważyć model w 135mm od natarcia z akumulatorami przy pierwszej wrędze, muszę w okolicy silnika dołożyć około 400g balastu . Gdybym zabrał pakiety z pod pierwszej wręgi i zapakował je na stałe w domek silnika to aby wyważyć model w 135mm od natarcia , trzeba dorzucić około 200g balastu. I teraz nie wiem co zrobić bo jak sie nie obrócę to dupa z tyłu, co by nie zrobić to i tak trzeba dokładać balast. Jest to do opanowania ale stery trzeba pruć i odchudzić wszystkie wzmocnienia, a i ażurowanie sterów wysokości by się przydało, ale folii już nie mam więc na razie wolał bym uniknąć kosztów i jakoś to opanować bez zamawiania folii serw itp. Z balastem ale przynajmniej dobrze wyważony model ważył by około 7600-7700g, czy w takim modelu taka masa to juz podchodzi pod "Cegłę"?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.