Skocz do zawartości

enter1978

Modelarz
  • Postów

    3 912
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    27

Treść opublikowana przez enter1978

  1. Sam mierzyłem , wagą
  2. Dzięki Leszek, to ja poczekam na test. Jak na 4S przekroczy 3500g ciągu to sobie taki zafunduję , bo kurcze model mam od wiosny i latam nim codziennie ale jeszcze sie nim nie nacieszyłem, to na mocniejszym silniku radość będzie jeszcze większa.
  3. Ciężko wyczuć co zawiniło, latałem tu gdzie zwykle ,na otwartej przestrzeni. Problem pojawił się 30 metrów ode mnie , a około 60 metrów ode mnie model już sie spotkał z ziemią, opis wypadku wygląda na długi , ale w rzeczywistości trwał może z 5 sekund. Podejrzewałem zaczepienie sie linek pull pull ale to raczej niewykonalne. I tak naprawdę na dzień dzisiejszy winnego nie ma. Model ostatnio praktycznie nie latany, głównie stoi , w tym roku zrobił jeden lot, a to był jego drugi lot w tym roku i kiepsko się skończył. Tak myślę może zawinił regulator, mam w nim VR PRO DUO , ale regulator był zasilany z jednego pakietu, i jak nie sam regulator to może ten włącznik na kluczyk coś nie łączył . Nie mam bladego pojęcia co się stało, model jest uszkodzony, ale dramatu nie ma. Skrzydła sa nietknięte , w ogóle nie ma żadnych innych uszkodzeń prócz kadłuba, ale i z kadłubem dramatu nie ma, nie ma uszkodzonej żadnej wręgi strzeliły boki kadłuba i kadłub w całości trzymają tylko dwie sosnowe podłużnice , jak by nie te dwie listewki to rozdzielił by sie na dwie części. Model raczej będzie naprawiony , choćby z sentymentu , to moja pierwsza benzyna . Aby go naprawic trzeba zdemontować boki kadłuba , odrysować je, wyciąć i na nowo wkleić, nowe poszycie z folii i mam sprawny model. Z moimi ruchami półtora tygodnia naprawa zajmie, ale nim sie za niego zabiorę muszę skończyć model który obecnie buduję , a nim mnie wena najdzie na naprawianie to może być juz blisko wiosny . Ale naprawiony będzie .
  4. Właśnie Zbigniew podesłał mi linka https://abc-rc.pl/metalowy-orczyk-25t-serwa
  5. Nie za bardzo wiem co mi jest potrzebne to pytam w tym temacie. Mam elektryczny model 3D, bardzo go lubię i codziennie nim latam, ale problemem jest silnik. Model ma 1400mm rozpiętości 1900-2000g do lotu i napędza go silnik Emax GT2826/05 ze śmigłem 14 cali. Zmierzony ciąg tego napędu to coś około 2900g. Ogólnie napęd daje radę , ale z zawisem jest problem. Model wisi na śmigle i daje radę ale do zawisu używa z 80% swojej mocy, a w razie chęci sprytnego odejścia jest lipa, powiedział bym że ledwo człapie. Model na tyle mi się podoba i na tyle go lubię że szarpnął bym sie i kupił do niego mocniejszy silnik , ale nie wiem jaki? Zależy mi aby był zasilany z pakietu 4S , bo mam juz do niego dwa akumulatory, w planie jest zakup trzeciej baterii , cena pakietu 4S jest jeszcze do przełknięcia i dlatego chciał bym pozostać przy zasilaniu 4S. Ale czy jest silnik zasilany 4s , ale żeby miał najbiedniej 3,5kg ciągu a najlepiej blisko 4kg ?.
  6. Ja już mam polatane, przynajmniej do końca tygodnia. Dziś wieczorem chciałem wykonac z dwa loty, model zatankowałem , włączyłem zasilanie i wszystko działało i chodziło. Odpaliłem silnik i chciałem zrobić krótkie kołowanie a tu model nie skręca. Zgasiłem go i sprawdzam co jest grane bo widzę że kierunek nie chodzi. Jak się okazuje uwaliło frez w orczyku serwa kierunku. Ja przykręciłem laminatową dźwignię do plastikowego orczyka , takiego okrągłego. Ale kurcze na sterze kierunku chyba działają duże siły , a ja tym sterem wachluję na okrągło. Tak że plastikowy orczyk to głupi pomysł jak by ktoś tak samo robił jak ja. Jutro kupię taki sam okrągły na allegro ale aluminiowy, jakiś Fetech jest w ofercie, za 12zł , ale czy to dobre? czy to lipa? A po za tym na wszystkich serwach mam plastikowe orczyki i zastanawiam się czy wszystkich nie wymienić na aluminiowe. Tylko nie za bardzo wiem co kupić aby było dobre, zębów na serwie jest 25 , może ktoś coś podpowie co kupić , chodzi o takie okrągłe orczyki, ale aby były mocne.
  7. No i trochę się rozjaśnia , w moim przypadku taki napęd pozostaje nadal ciekawostką , jeszcze nie wiem czy jestem za biedny, czy za mało zarabiam , może jestem za skąpy , ale tanio nie jest. Model codziennie musi latać 15 min , bo nauka idzie mi opornie a chciał bym się czegoś nauczyć więc trzeba ćwiczyć. Według tego co napisał Władysław muszę mieć 4 pakiety 6s, jeden chiński kosztuje ponad 200zł i znając zycie za długo nie posłuży , za jednego genca trzeba dać 500zł , to baterie wciągną 2tyś , silnik z regulatorem też z tysiąca pewnie wciągnie , to jednak nie mój świat , chciec nie zawsze znaczy móc. Ja na duże elektryki to popatrzę jak koledzy latają
  8. Paweł ja nie za bardzo jestem zwolennikiem benzyny raczej przeciwnie, ale mając jeden weekend wolny w miesiącu chciał bym się modelem wybydłować ile się da , a to mi umożliwia benzyna. Może nie zgrabnie piszę i może to wyglądać na jakiś atak na fanów elektryków, ale tak nie jest . Tak jak napisałem elektryk w tak duzym modelu jak 2m to ciekawostka (przynajmniej dla mnie) Ale mnie to interesuje , bo na co dzień wieczorami wykonuje 10 minutowe loty elektrykiem i bardzo mi takie latanie pasuje, nie trawię tylko kosztów. Tak jak pisałem na początku , to co wylatam benzyną na raz to jest niewielki procent tego co wylatam elektrykiem po 10 min wieczorkami. Jestem w trakcie budowy nowego modelu i bez problemu zastosował bym napęd elektryczny , a dlaczego sie nie decyduje to napisałem w postach wyżej, co nie znaczy że mam rację , bo takiego dużego elektryka to nawet na oczy nie widziałem. Pytam serio , co jest potrzebne do modelu 2,2m , i jak głęboko trzeba sięgnąć do kieszeni, waga do lotu około 6,5 - 7kg , potrzebny ciąg 13-14kg, i musi latać 15min , oczywiście nie jest problemem ilośc akumulatorów bo wymiana to nie problem , ale każdy pakiet swoje kosztuje i bolą koszty zakupu a nie ilość akumulatorów potrzebnych na polatanie 15 czy 20 minut.
  9. Kurcze drugi raz już strzeliłem gafę , jedno skrzydło z drugiego mx-a praktycznie skończone , ale znowu zapomniałem włożyć rurę w kieszeń laminatową podczas schnięcia żywicy, i trochę ją obkurczyło , rura wchodzi ale niezbyt lekko , dramatu nie ma ale chyba szurnę kieszeń papierem od środka. Mam pytanko. Czy są jakieś przeciwwskazania aby do gazu zamiast sztywnego cięgna na snapach kulowych użyć linki na snapach kulowych. Sztywne cięgno średnio mi leży , po ustaleniu end pointów nie działa trymer to znaczy działa ale do ustalonej wartości. Nie za bardzo wiem jak opisać dolegliwość, po prostu nie za bardzo mi leży sztywne cięgno , w extrze miałem linkę i nie grała wariata tak jak mx, i w nowym modelu mam chęć na linkę , czy sa jakieś przeciwwskazania?
  10. Marcin w żaden sposób nie chciałem ci podnieść ciśnienia. Nie twierdze że nie ma odpowiednich napędów elektrycznych , ale wiele danych jest wyssanych z palca. Wagowo napęd elektryczny niczym nie odskakuje od benzyny. A finansowo też nie widzę przewagi jeśli jestem w błędzie to mnie popraw ,ale.... Dziś latałem modelem 2,2m , 56ccm i 15kg ciągu. Zacząłem o godzinie 16 a skończyłem o 20,30 i to tylko dla tego ze ściemniać sie zaczęło, jeszcze jeden zbiornik paliwa mi został ale juz nie tankowałem bo zrobiło się szaro. Zrobiłem kilka krótkich przerw na papierosa , napisanie posta , więc załóżmy że latałem non stop 4 godziny, i to nie pyrkanie tam i z powrotem tylko zawis, nuż, świeca, nuż zawis i tak w koło , ciągle ogień , rura czerwona . Napisz ile potrzeba mieć akumulatorów aby latać 4 godziny pełnym ogniem , jaki jest koszt tych akumulatorów, i ile one posłużą intensywnie eksploatowane. A 4 godziny latania to wcale nie wiele, wcześniej zacząć sie nie dało bo za mocno wiało, w ładny dziań bez problemu mogę i 7 godzin latać. Tak że myślę że pisząc o intensywnej eksploatacji elektryka nie do końca miałeś na myśli intensywną eksploatację I stąd mój wpis , bo pewne fakty sie nie zgadzają , nigdy nie miałem dużego elektryka więc mogę być w błędzie , i trzeba mnie z błędu wyprowadzić
  11. Ale to chyba faworyzujecie napęd elektryczny w modelach do 1,6m. Bo jak piszecie że napęd elektryczny rządzi w modelach 2,2m czy 2,7m, to chętnie poczytam o korzyściach, bo jak dla mnie to w tych gabarytach napęd elektryczny leży i kwiczy , jak pod względem mocy tak pod względem finansowym. Np model 2,2m statystycznie waży od 6,5 do 8kg potrzeba 15kg ciągu albo i więcej aby bez stękania napęd radził sobie z modelem, średnio pilota obchodzi sprawność procentowa silnika,ma byc lekki i ma mieć moc i najlepiej jak by był tani. Wagowo taki silnik waży 1300g z dziadowskim tłumikiem, do tego trzeba dorzucić 500g na paliwo(razem ze zbiornikiem) i to wszystko , całość napędu juz z benzyną wazy mniej niż 2kg i ciagnie 15kg na śmigle 22x8 , na 23x8 pewnie pociągnie więcej, a kosztuje około 900zł. Wczoraj latał 2 godz non stop z przerwami na fajkę, dzis to samo zaraz kończę bańkę benzyny którą miałem kupioną na weekend. Jak dla mnie wadą spaliny jest to że trzeba model umyć po intensywnym lataniu i może sie zdarzyć że zgaśnie, a zgaśnie na pewno kwestia czasu. Nie wiem ile waży silnik elektryczny który pociągnie 15kg , nie wiem ile będą warzyły do niego akumulatory i regulator , ale nie wydaje mi się aby to ważyło poniżej 2kg jak same baterie będą z 1,5kg ważyć. Tak samo nie sądzę aby zakup stosownego silnika , pakietów i regulatora był tańszy niż 900zł , a za tyle kupuje się napęd benzynowy. No i nie ma nawet mowy o intensywnym lataniu na na pędzie elektrycznym, bo do intensywnego latania potrzeba mieć taczkę akumulatorów a nie jeden czy dwie sztuki. O kosztach napędu elektrycznego w modelu 2,7m nawet nie chcę myśleć bo potrzeba z 25kg ciągu , i na samą myśl o kosztach włosy dęba stają , a co jak by sie takim chciało intensywnie polatać. Może ja sie nie znam ale elektryk to rządzi w małych modelach i małymi modelami można polatać intensywnie. W dużych modelach elektryczny napęd to fajna ciekawostka
  12. No więc panowie ja wczoraj rozbiłem model extry 260 seagull, więc dzis chciałem się odstresować więc wyciągnąłem mx-a i całe popołudnie latałem. Co prawda pierwszy lot był nie pewny bo nie miałem pewności czy winnym kraksy wczorajszego modelu nie było radio. Ale to nie radio , prawdopodobnie zaczepiły się linki pull pull przy wychylonym kierunku , przy dźwigni serwa. Wylatałem sie dziś mx-em za wszystkie czasy ,chodzi jak zegarek, choc miałem problem z przestawieniem się z lekkiej pianki elektrycznej na dużą benzynę , ale po jednym zbiorniku dogadaliśmy się. Kupiłem 3,5l benzyny i nie wiem czy na jutro mi wystarczy to co zostało po dzisiejszych harcach . Natomiast chciałem pokazać przydomowe lotnisko , a właściwie pas startowy bo po starcie mam przytłaczającą ilość hektarów do polatania . Model stoi na końcu pasa to widać proporcje , taki jest szeroki A taka jest długość , to znaczy jest troszkę dłuższy ale to tak z 6 metrów , bo nie stałem pod sama bramą wjazdową robiąc zdjęcie. Szerokośc jest wystarczająca mimo że troszkę mi wychodzą dziadka roslinki ogrodowe na pas, ale jak dziadek zbierze plon dosieje trawę i będzie tak jak jest namalowana czerwona kreska na zdjęciu. Choć i teraz mi to w niczym nie przeszkadza bo roślinek jest dwa rządki w poprzek pasa , gdzieś za miesiąc pewnie to zniknie. Długośc jest wystarczająca bo dziś każde lądowanie było z wiatrem , a nawet jak spóźniłem przyziemienie i w miejscu gdzie powinien juz jechać a model jeszcze leciał, to nawet w takiej sytuacji bez problemu lądował i sie zatrzymywał i jeszcze bardzo dużo brakowało aby dojechał do miejsca w którym stałem robiąc zdjęcie To jak będzie bezwietrzna pogoda lub bedzie powiewało w drugą stronę to wtedy wystarczająca jest połowa tego co jest . Ja jestem zadowolony A model stoi na stelażu zrobionym pod niego , jest złożony i gotowy do lotu, tak że wystarczy go wyprowadzić , wlać benzynę i już lata
  13. Dzięki Rafał za pocieszenie . Kłopot w tym że model bez problemu bym odbudował bo do wymiany są oba boki kadłuba no i domek silnika, mimo że domek nie jest uszkodzony a był wzmacniany , bo ten model to pod żarowy napęd był projektowany, więc lepiej zrobic nowy domek niż szarpać sie z tym aby go rozebrać. Ale sytuacja wygląda tak że to kiepski model i nie jest wart czasu jaki mu trzeba poświęcić, ma za małe lotki i w ogóle to taki mongoł tępy, on lata jak trenerek a nie jak akrobat. Wypasione modele mam tylko dwa, jeden elektryk a drugi to MX-2 projektu Krzysztofa, a reszta to badziew miejsce zajmuje a i szkoda wyzucić. Mx miał jutro latać , ale po rozbiciu extry i braku winnego , az strach go wyprowadzać aby nie skończył jak extra, bo sam już nie wiem może serwo się zacięło ale jak przypieprzył o ziemię to się odcięło i teraz działa, a może radio zajoba dostało? za mało miałem czasu aby ocenić co się dzieje , co działa a co nie. Parę złotych w nim utopiłem , i próbuję się pocieszyć , ale jedyne co mi do głowy dzis przychodzi to to że zwolnił sie stojak na nowego MX-a, bo zastanawiałem sie gdzie ja go zmieszczę, to juz mam miejsce
  14. Zrobiłem dzis stojak na ten model , bo postanowiłem go nie demontować tylko żeby stał zawsze w gotowości. No i złożyłem model i poszedłem polatać, start normalny , kilka kółek zrobiłem troszkę mu mordę do ziemi ciągnęło ale pomyslałem że dawno nim latałem i odzwyczaiłem się, po za tym jest do pełna zatankowany a zbiornik jest przy domku silnika. Zacząłem robić beczki , dość wysoko i koślawe to było, zawróciłem i podczas normalnego lotu model nie miał ochoty sie wznosić. Nagle zaczął sie kłaść na prawe skrzydło , mimo że skontrowałem go lotkami w lewo , model pogłębiał pochylenie na prawe skrzydło, na wysokośc nie za bardzo reagował. Gdy leciał już praktycznie na nożu wiedziałem że cos się zepsuło , po części z pozycji nożowej sie podniósł ale do poziomego lotu jeszcze połowę brakowało, i w takiej pozycji przywalił w ziemię. Nie wiem dokładnie jak przywalił w ziemię, ale pierdyknął nie wąsko. Skrzydła nie ruszone ale kadłub przełamany przy krawędzi natarcia skrzydeł ,ledwie się kupy trzyma. A najgorsze jest to że wszystko działa , stery chodzą jak by nigdy nic. Naprawa wydaje mi się że raczej nie opłacalna , Nowy kadłub bym kupił jak by był gdzieś dostępny. Najgorsze jest to że nie wiem co się stało i dlaczego model zaliczył kreta.
  15. Raczej przerwy na uzupełnienie benzyny, ja przez durnotę w takiej samej wielkości modelu mam dwa akumulatory 2200mah , jeden do zapłonu a drugi zasila serwa, w akumulator od zapłonu nie za wiele da sie wpompować prądu po lataniu , a akumulator od zasilania serw nigdy nie wyczerpałem więcej niz połowę , tak że prędzej mi minie chęć na latanie niż akumulatory się wyczerpią. Natomiast sam lot bedzie raczej dłuższy niż 8min, w tym modelu masz silnik 32ccm, ja mam też 32cc tyle że RCGF, po 15 minutach latania zostaje jeszcze w zbiorniku paliwa na 20 podejść do lądowania , a po 25min latania silnik gaśnie z braku paliwa, tak że można sie tym wylatać.
  16. Ja niby wolę napęd spalinowy ale rzeczywistość jest taka że latam głównie elektrykiem . Jeden model benzynowy w tym roku wykonał jeden lot, a drugi wylatał chyba 6 litrów benzyny i stoi na wieszaku. Następnym problemem są gabaryty , dużą kobyłę trzeba rozmontować do przechowywania , do latania trzeba model złożyć, zatankować , podczas latania zawsze jest niepewność bo może zgaśnie a może nie, ale jak zgasnie to w najmniej odpowiednim momencie. Natomiast chłopaki z modelarni z Chełma sprzedali mi nowiutki model edga 540 z napędem elektrycznym, model tak mnie oczarował że zasuwam nim codziennie , dosłownie nie ma wieczoru abym nie wylatał dwu pakietów (bo tyle do niego mam). Nigdy mi nie zgasł , nie trzeba go myć bo olej z benzyny zarzyga połowę modelu, obsługa ogranicza się do zapięcia rzepem akumulatora i zamknięcia kabinki ,20 sekund od wyniesienia na dwór modelu , model jest w powietrzu. I mocno rozważam zakup jeszcze kilku akumulatorów , bo fajny elektryk też daje wiele frajdy. A statystycznie lata tez dłużej , benzyniak wylatał od wiosny około 6l benzyny, co daje około 5 godzin w powietrzu, elektryk z racji błyskawicznej obsługi poleci w każdej wolnej chwili, więc lata codziennie , około 15min na dwu pakietach , obstawiam że od wiosny model ma pewnie blisko 30 godzin w powietrzu, a gdybym miał więcej pakietów czas ten bez problemu by sie podwoił. Elektryka nie jest zła pod warunkiem że ma sie dobre akumulatory które posłużą , i dobrą ładowarkę która naładuje kilka pakietów na raz, nie wspominając że pasowało by mieć odpowiednią ilość akumulatorów.
  17. Właśnie wróciłem z pracy i o dziwo nie ma ani jednego kopca , albo spękał jak usłyszał wczoraj że dziś go wysadzę, albo psy biegały tamtędy i nie dały mu sie zabrać do pracy, ale najprawdopodobniej odpoczywa bo wczoraj miał pracowite popołudnie. Zainteresowała mnie ta łapka Romana, do przykrywania baniakiem. Ale jak wydedukować gdzie biegnie tunel? bo z kopca korytarz idzie zawsze w dół w głąb ziemi , a ten chwytak chyba trzeba wstawić w poziomym korytarzu.
  18. A inwazyjny sposób? i skuteczny? Chociaż nie wyskakujcie że sa pod ochroną , na mojej działce nie są. Ja bardzo lubię zwierzęta , mam psy, po domu jak koty chodzą szynszyle, nigdy mi się nie zdarzyło jechać autem i gdy widzę jeża na jezdni zawsze staję wysiadam i zabieram go z szosy, zatrzymując ruch oczywiście , w tym roku była istna inwazja jeży to się nabiegałem. Ale kreta nie trawię i chętnie go wyślę do Abrahama.
  19. Pewnie dział niewłaściwy , ale tu jest wielu magików. Praktycznie skończyłem swoje lotnisko , pracowałem nad nim od wiosny poświęciłem sad, jak i wciągnęło kilka złotych. W weekend zaplanowałem latanie modelami benzynowymi, trawa ładna , pięknie wykoszona, pogoda ma byc ładna. A tu przybłąkało się jakieś dziadostwo w postaci kreta, i ryje kopiec na kopcu. Mam 4 psy, kret demoluje trawnik po swojemu a psy po swojemu bo kopią tam gdzie czują ze jest pod ziemią. Jest skuteczny sposób na likwidację kreta? jak ten problem jest załatwiany na modelarskich lotniskach? 10 lat temu jak się sprowadziłem tu gdzie mieszkam działka była opanowana przez krety, walczyłem jak lew żadne karbidy itp nie działały. Miałem dość i byłem tak wściekły że wykopałem zbiornik około 1000l ,ściany i spód z betonu i przerobiłem kanalizację tak aby prysznic i pralka szły do tego zbiornika, w zbiornik pompa i wąż w kretowisko , tak kąpałem krety co drugi dzień , zmieniając tylko kopce w które wpuszczałem 1000l śmierdzącej wody. Nie trwało zbyt długo i sie wyniosły i to na 10lat , do zeszłego tygodnia. Patent z brudną woda w tym wypadku nie przejdzie , za duża odległość. Jurto spróbuję petardami hukowymi cos podziałać, syn ma konkretną kolekcję że może na wojnę iść, kaliber też jest konkretny , to podrzucę kretowi trochę w te jego korytarze i potrząsnę tymi jego salonami. Ale ciekawi mnie jak się bronią lotniska modelarskie przed niechcianymi gośćmi?
  20. Ja tam nie liczę bo kupuję na raty , raz gdzies przy okazji trochę balsy drugi raz coś zamawiam to dobieram trochę balsy czy listewek i tak dłubię powoli , ogólnie mało czasu poświęcam modelowi , ale jak mnie wszyscy w okół wkur...... to zostawiam telefon w domu i zaszywam sie w modelarni na pół dnia albo i dłużej , co by sie wyciszyć . Gdybym zamówił wszystko na raz było by taniej bo odpadły by wysyłki. Ale tak na oko z 1300zł model pewnie wyjdzie (używając do pokrycia taniej folii od chińczyków), mozna też urwać 50zł na kabince , co uczyniłem za pierwszym razem , i żałuje decyzji do dziś ,i nowy model ma zamówioną kabinkę weglową. Po kieszeni daje wyposażenie modelu zakładając że sam silnik , sugerowany DLE 55 kosztuje około 1400zł, serwa też tanie nie są i suma rośnie , ale za to lata wspaniale . Ale tym razem najdroższe rzeczy czyli silnik i serwa mam zamiar kupić w czarny piątek i za 1000zł kupić i silnik i serwa, do chińskiego silnika nic nie mam a nawet w moim przypadku chodzi lepiej niz renomowany. Myślę że za 2500zł model gotowy do lotu jest w zasięgu , ale trzeba kombinować. I mi sie wydaje że to jest szał , bo gotowca w sklepie nie kupisz za te pieniądze nawet pustego , a co mówić do lotu , i nie wydaje mi się aby gotowiec ważył do lotu poniżej 7kg.
  21. Pierwsze skrzydło w pierwszym modelu robiłem tak samo jak ty, na kadłubie spasowałem żeberko przykadłubowe, tez naklejałem dystanse balsowe , pasowało ładnie. Ale podczas klejenia kesonu cos się rozjechało i wyszła szpara na 5mm. Drugie skrzydło robiłem na stole bez kadłuba, i wyszło o wiele lepiej. A teraz pierwsze skrzydło z drugiego mx-a robiłem na stole bez przymiarek do kadłuba , tyle że przyłożyłem się do ustawienia żeberek, efekt jest taki że założyłem to skrzydło na pierwszy model i pomiędzy skrzydło a kadłub nie sadzę by sie dało wcisnąć kartkę papieru , jak nic sie nie rozjedzie podczas klejenia kesonu to będzie elegancko. Rurę w skrzydło kupiłem jednak duralową, tyle że nie było już dostępnej samej rury, była tylko z kieszenią laminatową, więc wziąłem co było, odpadło robienie tutek kartonowych. Nie za wiele dłubię przy modelu bo w wolnym czasie raczej latam chińskim elektrykiem , który z resztą jest superowy i bardzo mi leży taki model, mimo że to elektryk mam masę frajdy . Benzynowe modele wylecą pewnie w weekend i już je będę ujeżdżał je do jesieni , aby był tylko czas na polatanie. A nowy mx bardzo powoli idzie , ale ja mu poświęcam 5-10 minut dziennie i to nie zawsze, ale pierwsze skrzydło do konca tygodnia będzie skończone i gotowe do oklejania , a drugie też jakoś się zrobi i zostanie mi go zimą okleić folią i mam gotowy model
  22. Ja jak robiłem pierwsze skrzydło to cudowałem , kombinowałem, żeberko wklejałem na modelu , do żeberka naklejałem balsowe dystanse które dotykały kadłuba a mimo to z dystansami mogłem dać minimalnie dłuższe listwy sosnowe , był minimalny zapas na korekty. Finał był taki że spasowanie gotowego skrzydła z kadłubem było do dupy nie podobne, szpara przy kadłubie jak diabli. Drugie skrzydło robiłem bez cudowania , zrobiłem skrzydło na stole nic nie przymierzałem a podczas przymiarki zrobionego skrzydła do kadłuba było wielkie łooooooo, pasowało prawie jak ulał , troszkę dokleiłem balsy ale po oszlifowaniu zostało jej na uzupełnienie szparki tyle co nic. Więc teraz sklejam skrzydło na stole i nie przymierzam bo i tak się coś rozjedzie podczas tych przymiarek i bedzie szpara. Solidnie ściskam klejone elementy i pilnuję kątów żeberek względem rury i ma być. Model jest z taką dokładnością wycięty że jak nie będzie gdzieś czegoś niedociśniętego podczas klejenia, musi pasować do kadłuba i już. Ja sklejając skrzydło i zostawiając żebro przykadłubowe do wklejenia na modelu więcej napsułem niz zyskałem, robiąc drugie skrzydło na stole bez modelu gdybym z wiekszą dokładnością ustalił żeberka , nie trzeba by było nic uzupełniać, a i tak efekt był imponujący w porównaniu z pierwszym skrzydłem.
  23. Łukasz , pisałeś że kleisz skrzydła. Pilnuj kątomierzem żeberek względem rur na których składasz skrzydło , bo trochę się rozjeżdżają nawet jak są proste, i czym więcej sie rozjedzie tym gorzej później skrzydło pasuje do kadłuba, wychodzi szpara i trzeba ją uzupełniać.
  24. Ja dziś sporą część dnia spędziłem przy modelu . Skrzydło które leżało na stole złożone na sucho juz jest posklejane, żebro przykadłubowe z dwu połówek sklejone na L285, tak samo listwy sosnowe, bo listwy tym razem mam ze sklepu modelarskiego , sam nic nie wycinałem, ale ze sklepu mają metr długości a potrzebne sa dłuższe niż metr , więc zeszlifowałem konice i sztukowałem na sporą zakładkę, i kleiłem też na L285, żebro i listwy teraz schną. Na jutro będą gotowe i mogę zabierać się za skrzydło na całego. Ale mam pytanie do kogoś kto ma do skrzydła rurę węglową uciętą już na miarę, ile taka rura węglowa waży?. Bo jest dużo droższa niż duralowa , za duralową płaciłem 80zł , i znam różnicę w cenie a chciał bym znać różnicę w wadze.
  25. Może udawał i to tak miało wyglądać. Mam znajomego, facet po 50-tce który zawsze jak kogoś widzi z dyrekcji czy to kierownik czy prezes, a najlepiej dyrektor , jak widzi kogos z nich na horyzoncie to udaje pijanego , zatacza się, przewraca po trawniku , jak by ktoś kto go nie zna zobaczył to powiedział by że gość w pracy napie...... jak szpadel. Ale jak to raz dyrektor powiedział , z tym trzeba sie urodzić.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.