Skocz do zawartości

enter1978

Modelarz
  • Postów

    3 831
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    24

Treść opublikowana przez enter1978

  1. Tak teraz mam ten czarno zielony, i w obu modelach benzynowych mam te odbiorniki i odkąd je mam nie zauważyłem nawet najmniejszych problemów.
  2. Andrzej to boisko to albo może jeszcze kiedys odwiedzę albo i nie, to było ot tak zobaczyć jak będzie , ale jest troszke ciasno. Mam inne boisko na którym latam, 7 km od domu, boisko to jest mniejsze ale do startu i lądowania i tak 4 razy za duże . Ale latam i nad boiskiem i po za boiskiem bo po za boiskiem jest ogromna wolna przestrzeń , nie ma zabudowań nic mi lepszego nie trzeba. Jedynie nie za często jest koszone, ale za to często trenują tam strażacy i nawet jak nie jest odpowiednio wykoszone to część wystarczająca do startu i lądowania jest tak wytłuczona i wydeptana że do polatania w zupełności sie nadaje.
  3. Darek właśnie jestem w trakcie ogladania twojego latania , Marcin dodał film . Napisz coś od siebie o modelu. A chętnie bym przeczytał w jaki sposób kierujesz kierunkiem lotu podczas kręcenia beczek , bo ja w tej kwestii leżę i kwiczę
  4. Tak wiem . Nawet sie tym interesowałem kiedyś czy tam ktoś nie prowadzi modelarni, ale chyba tam modelarni już nie ma. Teraz jak sie nie mylę jedyna modelarnia w Hrubieszowie jest w szkole Nr3 (ale numeru szkoły pewny nie jestem)
  5. Z tym mode chodzi mi głównie o wolne beczki czy rolling harrier mając wysokość i kierunek w jednym drążku myśle że kręcił bym do tej pory takie beczki jak ta lala, kręcę jednym drążkiem i model sunie (przynajmniej tak mi sie wydaje), a tak dwa stery w osobnych drążkach które trzeba mocno dokładnie zsynchronizować mnie przerastają, poświęciłem na tą figurę na symulatorze ponad rok, i efekt jaki na razie osiągnąłem to dziadostwo , na symulatorze latam krótko 10-15 minut wieczorkiem, ale za to prawie codziennie. Może nie mam do tego predyspozycji ? drygu? sam nie wiem ale myślę że jeszcze potrzebuję z 20 godzin w realu nim moje beczki będą miały ręce i nogi. Reszta figur które mnie interesują , z tym mx-em raczej łatwo przyjdzie wystarczy trening w realu modelem, ale rolling harrier i wolne beczki to jak dla mnie ciężki temat, niby modelem obracam jako tako , ale co z tego jak po chwili model zaczyna lecieć tam gdzie on chce a nie tam gdzie ja chcę i muszę przerwać obracanie zawrócić go i zaczynać od nowa, i to taka syzyfowa praca, a jak kierować kierunkiem lotu podczas obracania? to nie mam fioletowego pojęcia, i po części pewnie z tego powodu nad tą figurą nie panuję
  6. No niestety ubezpieczenia typowo modelarskiego nie mam, ale chetnie bym takie wykupił tylko nie za bardzo wiem gdzie, bo z tego co czytałem to firmy ubezpieczeniowe nie za bardzo maja ubezpieczenie typowo modelarskie. Co do modelu, to tłumik pospawałem w miejscach gdzie pękał , a zgubiona rura która wychodzi po za maskę została zastąpiona kawałkiem aluminiowego trzonka od mopa, średnica trzonka jest trochę mniejsza niż orginalny zgubiony wylot spalin, ale tłumik przynajmniej teraz trzyma sie kupy, nic nie pęka nic nie odpada, a i nie wiem czy model nie chodzi troszkę ciszej. Ja ogólnie jestem zawiedziony że nikt nie podpowiedział jak zaczynałem przygodę z rc, jak ważny jest wybór radia z odpowiednim mode. Ja latam w mode 2 gaz i kierunek po lewej, i tak widzę ze jest to przekleństwo , łatwiej by było gdybym miał wysokość i kierunek w jednym drążku, ale teraz to juz po ptokach , pewnie ciężko by się było przestawić, a przynajmniej mi z gazem i kierunkiem w jednym drążku bardzo ciężko idzie nauka.
  7. Nic jeszcze nigdy w tym dziale nie pisałem , to mam krótki film z nauki dzisiejszego latania, nowym modelem, samodzielnie zbudowanym zresztą. Jak dla mnie jest to najlepsza maszyna jaką miałem i dopiero tym modelem da sie uczyc latać, bo poprzedni akrobat kupiony w sklepie jako gotowiec , to był i zresztą jest nadal , ale do polatania tam i z powrotem a nie nauki figur. Model jest , chęci są, teraz potrzebny jest długi trening i może coś kiedyś z tego będzie
  8. Marcin jak tam postępy w budowie? Ja całkowicie zrezygnowałem z latania na polach itp , wiec na tygodniu raczej nie za często będę latał, ale w weekend za to pakuje model i mogę latać do upadłego. Wczoraj na pobliskim boisku z ogromną przestrzenią po za boiskiem to sie wylatałem tyle ze miałem juz dość. A dziś pojechałem sprawdzić nową miejscówkę 300m od miejsca mojej pracy , to boisko jest trochę ciasnawe , ale od biedy ujdzie. Nie wiem co mi do łba strzeliło z tym niebieskim modelem , wredny kolor i często w większej odległości od siebie tracę orientacje w jakiej pozycji jest model. Mocno też ogranicza mnie strach że sie zamotam więc nie robię niczego nad czym słabo panuję, ale w ten sposób niczego sie nie nauczę. No i tym sposobem moje latanie wygląda jak wygląda , ale przyjdzie dzień że się oswoję z modelem , będę rozluźniony to i może podgonie pilotaż , bo jak na razie mam wiele do życzenia, ale tez nie za wiele mam tym modelem nalatane. Na dzień dzisiejszy wylatałem 5,5 litra paliwa. A dzis to nawet żonka nagrała krótki filmik, co prawda zjechała sie widownia "zafascynowane dzieci , mieli masę pytań i ogólnie było WOW " a ja nie za bardzo lubię jak sie patrzy na moje wicie sie w konwulsjach , ale popołudnie bardzo fajnie minęło. Tak to dzis pyrkałem po południu
  9. Dzieki za wszystkie odpowiedzi i sugestie. Najlepiej było się przekonać na własnej skórze , bo internet internetem, do tego Marek pisze że prędzej ja zakłócę internet niz internet zakłóci mi model. Ogromnym prawdopodobieństwem pierwszego kreta był niesprawny odbiornik , bo jak pisałem prosto po wyjęciu nowego odbiornika z pudełka, odbiornik niedomagał. Więc dzis i tak musiałem jechac na chwilę do pracy , to zabrałem model ze sobą aby zobaczyć co będzie. Podczas kreta z filmu jak straciłem kontrolę mimo że lot trwał z minutę model latał niepewnie i czuć było że cos jest nie tak, długo nie trzeba było czekać i model grzmotnął o ziemię. Więc dzis pomyślałem że jak wyczuję najmniejsze odchyłki w pilotażu od normy , natychmiast siadam na ziemi i koniec latania. O dziwo boisko to samo , odbiornik z innym systemem , z dwoma antenami i zero problemów , latał jak ptaszek. Ale boisko nie jest takie fajne do latania jak sie wydawało, trochę tam przyciasno i po południu z tej strony jest pod słońce. Mam nawet film bo jak żona posłyszała że jadę tam polatać to pojechała zobaczyć jak rozbijam model . Nawet coś nagrała, ale mówi że jest zawiedziona i pojechała bo miało byc inaczej . Mówią że do odważnych świat należy , no to mam następne miejsce do polatania.
  10. Warto mu wetknąć jak nie GPS, to chociaż jakiegoś wrzaskliwego buzzerka, wtedy najczęściej... nie jest potrzebny. Tak, jak z kołem zapasowym - nie masz sprawnego, łapiesz gumę. Nie masz wcale - dwie pod rząd. Wiem cos o tym, do niedawna miałem jedno śmigło do tego modelu , i zawsze coś, jak nie urok to sraczka. Czasami nie zrobiłem jednego lotu i śmigło uszkodzone, kupowałem drugie czekałem na przesyłkę , moment sprawy i śmigło załatwione i nadaje sie do pieca. Teraz mam trzy śmigła na stanie do tego modelu, z czego jedno zabieram ze sobą na zapas, o i dziwo odkąd mam kilka śmigieł nawet nie drasnąłem tego jednego które jest na modelu
  11. Ogólnie od wczoraj o tym myślę i dochodzę do tych samych wniosków co Witek. To boisko bardzo ale to bardzo mi pasuje niestety chyba najbezpieczniej będzie je odpuścić. Mam co prawda dość blisko domu ( 7km ) inne boisko , ale jest po drodze do pracy, a tez i na tyle blisko że można sie wybrać specjalnie z domu. Właśnie z niego wróciłem, nic nie zakłóca, latałem tam nie raz ale ma kilka defektów których to pierwsze boisko nie ma. Ludzie życzliwi nic nikomu nie przeszkadza , zabudowania są wystarczająco daleko , a te które są w zasięgu to co najwyżej można na tych garażach pobić model (w razie jak by cos poszło nie po myśli , nie ma mowy o konsekwencjach). Ale jest kilka niedomagań boisko to nie jest zbyt często koszone, ale dramatu tez nie ma, zjeżdża sie sporo widowni , i średnio mi się ćwiczy figury które na razie przypominają wicie sie w konwulsjach, jeszcze jak ktoś patrzy to jeszcze gorzej jestem speszony i słabo idzie nauka , bo jak już ktoś patrzy to latam to nad czy już panuję, ale wtedy nie ćwiczę tego nad czym muszę jeszcze dużo pracować. No i rośnie jedno drzewo niby nie przeszkadza , ale też nie pomaga , a teren jest tak usytuowany że mogę podejść do drzewa i stojąc koło drzewa juz mi nie będzie przeszkadzało ale wtedy nie ma możliwości lądowania na siebie , a tylko tak ląduję . Wiec chyba najlepszym wyjściem będzie przećwiczenie lądowań patrząc na model z tyłu , i tym sposobem mam fajne miejsce do polatania. A to boisko z internetem antenami itp zostawię w spokoju bo kurcze jak mi pójdzie model w te pobliskie bloki to narobię roboty i komuś i sobie.
  12. To znaczy odbiornik z filmu od nowości był nie do końca taki jak trzeba . Jak latałem modelem blisko było wszystko OK ale jak odleciałem np na 300m miałem bardzo mocno spóźnione reakcje , a z dwa razy było tak że wychylam lotki czekam kilka sekund i nic sie nie działo model nie zawraca i w ogóle nie reaguje , tylko zapierdziela przed siebie , ja cały czas trzymam stery wychylone a tu nic, i może po 10 sekundach jak już miałem gasić model nagle jest reakcja na stery model zawraca i lata jak by nigdy nic. Tyle że te sytuacje miały miejsce na polach gdzie jest cisza w eterze , nie ma anten internetów itp , nie ma nic, jest 8 kilometrów od pola maszt telefonii komórkowej i to wszystko. A gdy zabrałem model na boisko pomiędzy anteny bazowe internetu radiowego nie trzeba było długo czekać żeby odbiornik odmówił transmisji pomimo że model był blisko radia. No i teraz mam juz te odbiorniki z dwoma antenami a na dodatek sa sprawne, ale po utracie zasięgu w zeszłym roku strach pozostał i boję sie że coś mi zakłóci komunikację nawet na odbiorniku z dwoma antenami. Nie wiem czy nie pozostaje mi zabranie extry tej z filmu i przekonanie sie na własnej skórze co sie będzie działo , jak będzie wszystko Ok to można latać Mx-em , jak nie będzie Ok to jest duże prawdopodobieństwo że na stanie będę miał jeden model mniej . Ale też jak sięgnę pamięcią , z 3 lata temu latałem na tym boisku fun cubem z odbiornikiem z dwoma antenami( dokładnie tym odbiornikiem który jest teraz w extrze 260 z filmu), wylatałem pakiet około 25 minut i nic mi się złego z modelem nie działo, nawet nie wiedziałem wtedy że można zakłócić komunikacje z modelem. A tu film z nauki latania, latać się dopiero uczyłem ale juz cos tam wtedy wychodziło, ale najlepsze jest to że to jest to samo boisko , model ma odbiornik z jedną anteną , tyle że sprawny żadnych opóźnień itp, i tez się nic złego nie działo. A może podpowie ktoś co zainstalować na telefonie aby prześwietlić to boisko i zobaczyć co sie tam dzieje z częstotliwością 2,4Ghz ?
  13. Andrzej właśnie tu jest problem, bo jak ma mi zrywać połączenie to muszę odpuścić to boisko, a bardzo jest mi i na rękę i po drodze , nie spodziewam sie problemów ale przeważnie tak to jest że 1000 osobom wszystko pasuje ale znajdzie sie jedna zaraza której nic nigdy nie pasuje i ten tłumik jest po to aby nie drażnić takiej jednej osoby na tysiąc (w razie jak by sie taka znalazła) Ale główny problem polega na tym że nie wiem o ile trudniej zerwać połączenie w AFHDS 2A niż w AFHDS . A kurcze nie mogę kupić wszystkiego na raz bo w maju mam poważne wydatki i muszę mocno głęboko sięgać do kieszeni i jeszcze jak bym wyskoczył żonie że kupuje radio za 500zł mam przerąbane , tak że do czerwca nie kupie ani radia ani tłumika ani nic innego, i dla tego podpytuję czy moje obecne radio z odbiornikiem AFHDS 2A całkiem przypadkiem nie poradził by sobie z zakłóceniami z którymi nie radzi sobie AFHDS .
  14. Dzięki Marcin za odzew. Tak ja również dobrze pamiętam jak sugerowałeś zmianę aparatury . Model z którym się wybieram raz że nie był tani , a dwa że budowałem go sporo czasu, i wolał bym aby nic mi nie zerwało połączenia, stąd dopytywanie o AFHDS 2A z dwoma antenami . Co do nowego radia to tak czekałem aż mi zdechnie radio od symulatora , wtedy FSi6 powędruje do symulatora a do modelu szarpnę się i kupię coś nowego. Co do opcji i ustawień to nie potrzebuję więcej niż oferuje I6 bo nad tym co mam średnio panuję , moje ustawienia to niezbędne minimum a i tak od czasu do czasu pytam na forum jak włączyć coś czego jeszcze nie używałem i nie bardzo wiem jak to ugryźć. W którymś numerze modelarza był opis radia Radiolink chyba 10 kanałów miało , jego opcje mało mnie interesowały bo i tak nad nimi nie zapanuję ,ale pamiętam jak było wspomniane że ma taki system że można latać w centrum miasta gdzie jest masa zakłóceń i nie ma mowy o zerwaniu połączenia. Czy to prawda? , nie wiem, radio kupię pewnie na przyszły sezon, bo teraz chciał bym jeszcze się szarpnąć na tłumik kanister,ktoś na pikniku w Radawcu miał obłędny tłumik w veloxsie , nie dość że model był bardzo cichy to mimo że silnik był 2T , to tak przyjemnie brzmiał że aż miło było posłuchać. No i mam jeden spory model do skończenia ,tez jeszcze parę zł wciągnie , i dopiero zmienię radio , ale to juz pewnie zima będzie.
  15. W zeszłym roku miałem niemiłą niespodziankę , uszkodziłem model bo utraciłem zasięg mimo że model był blisko radia. Byle jaki film z kreta po utracie kontroli. Kłopot w tym że niedługo będzie to najlepsze miejsce do polatania i na dodatek jest bliziutko pracy tak że mogę model zabierać ze sobą i latać np po pracy. Niestety nie chciał bym aby mi coś takiego przytrafiło sie w nowym modelu. W modelu z filmu był taki odbiornik Teraz w modelach benzynowych używam takich odbiorników. Ale od kreta z filmu na tym boisku więcej nie byłem, w okolicy aż roi sie od internetu radiowego , jest przynajmniej 3 dostawców. Uznałem że model wyłączyła mi jakaś antena internetowa i mimo że odbiornik zmieniłem to na polatanie tam już się nie skusiłem. Ale wciąż nie daje mi spokoju pytanie czy odbiornik z telemetrią jest odporniejszy na zakłócenia? . Wiem że te dwa odbiorniki różnią sie systemem i na tym kończy sie moja wiedza. Mógł by ktoś wyjaśnić czym różnią się od strony technicznej te dwa odbiorniki, i czy są szanse że z tym odbiornikiem z telemetrią internety radiowe itp ,nie ubiją mi modelu?
  16. Fajnie, a filmu z oblotu nikt nie nagrał? Kurcze czerwony to czerwony, ja nie wiem co mi do głowy strzeliło aby zrobic niebieski model, niebieski jest słabo widoczny w pochmurny dzień. A tylko dla tego nie zrobiłem czerwonego mx-a bo juz czerwony model mam. Rure wydechową chyba opanowałem , pospawałem i powinno byc OK , coraz lepiej mi idzie to spawanie aluminium , choć urodą spawy nie grzeszą to jestem zadowolony ze spoin. Ale z polataniem jest ciężko , kurcze cos mocno wiatr wieje ostatnio , przedwczoraj burze z piorunami, wczoraj raczej nie wiało ale tłumik nie był jeszcze skończony, dziś model gotowy to mocno wieje wiatr. Co do środka ciężkości mam około 14-14,5 cm od natarcia z zatankowanym do pełna zbiornikiem paliwa. Wcześniej podczas pierwszego oblotu miałem około 17,5cm od natarcia , ale to było za dużo
  17. Ogólnie to ja jestem nie za bardzo zadowolony z mojego latania , złe nawyki , brak odwagi itp. na symulatorze sporo latam , kłopot w tym ze do tej pory nie miałem dobrego modelu do polatania w realu. I na symulatorze byłem zadowolony z latania i z postępów , a w realu model robił co chciał. Ten model lata tak jak modele z symulatora , np do tej pory beczki w realu słabo szły, na symulatorze było tak sobie, tyle ze na symulatorze jak leciałem dość wolno i kręciłem beczki , podpierając model i i kierunkiem i wysokością , po przeleceniu jakiegoś tam odcinka model zadzierał mordę i z beczek przechodził do zawisu. Dziś Mx-em próbowałem wolnych beczek w realu , i co? a no po przeleceniu jakiegoś odcinka model zadziera mordę i wisi na śmigle, kurcze jak na symulatorze . Radości mam z niego co niemiara , bardzo stabilny wisi na smigle sam , dziś wisiałem kabiną do siebie i było dobrze nagle obrócił się do mnie podwoziem wisiał stabilnie ale ja wiem że nie panuję nad tą pozycją za dobrze , i zacząłem sprawdzać w którą stronę i kiedy mam wychylać kierunek, mimo że wisiał stabilnie to sprawdzając kierunki tak go rozhuśtałem że ledwie wyszedłem z opresji , aż mi się gorąco zrobiło. Ale zobaczycie kiedyś się nauczę dobrze latać , ja z natury może i nie mam za bardzo do tego drygu, ale jestem zawzięty i uparty jak osioł więc przez sam upór myślę że kiedyś zapanuję nad podstawowym 3D
  18. Ja tam styropianu nie przycinałem na wysokość ani w jednym ani w drugim modelu, i pasował na wysokość idealnie. Tak jak Marcin pisze , po pokryciu styropianu balsą garb zrobi sie szerszy od kadłuba. Element ze sklejki przypominający zakończenie garba wyrzuciłem bo uznałem że jest to szablon do wycięcia styropianu drutem we własnym zakresie, szczególnie że jest taki sam tylko malutki na drugą stronę garba. A miejsce styku kabinki z garbem mam z balsy 2mm. Co prawda ja nie ażurowałem garba ani w pierwszym ani w drugim modelu, więc sztywności mi nie brakuje. Dziś latając ćwiczyłem hm? sam nie wiem jak sie figura nazywa, nabieram wysokości , nagle morda w dół, lotki w lewo , kierunek w lewo z oddaną wysokością , i model leci jak na żyletce , ale nie leci tylko sie kręci w okół własnej osi dośc powoli wytracając wysokość , w pewnym momencie zaczął się tak szybko kręcić że pomyślałem sobie ja pierd....... jakie konstrukcja znosi przeciążenia . I o dziwo wszystko jest na swoim miejscu, nic sie nie rozpada wszystko jest jak powinno być. Ja mogę zasugerować że jak będziesz robił kieszenie na rurę , to jak wyjdzie za ciasna to odpuść i zrób nową, ja zrobiłem trochę przyciasne myślałem że sie urobią , wytrą itp , niestety teraz przy montażu skrzydeł muszę się trochę gimnastykować bo ciężko skrzydło wchodzi na rurę.
  19. Popatrzyłem po cenach tłumików , i powiem wam że ceny sa poronione. Zaczynam sie zastanawiać czy nie wykonać sobie samemu tłumika , z cienkiej stali będzie z 100-150g cięższy od aluminiowego , ale ja i tak mam pod maską 170g ołowiu, który usunę na konto cięższego tłumika. Ale własnoręcznie wykonany tłumik miał by jakieś dodatkowe dławiki, więc był by cichszy , nie wspominając o tym że był by z dzieci na dzieci. Muszę sie z tym przespać.
  20. Perypetii ciąg dalszy ..... Dzis to sobie polatałem dopiero , od rana latałem i właśnie przed chwilą wróciłem do domu i to zmuszony przez awarię. Tłumik w miejscu spawania ma sie dobrze , ale teraz odpadła rurka która odprowadza spaliny po za maskę. Ten tłumik to jedna wielka porażka , nawet nie będę więcej spawał tego dziadostwa , bo wspawam nową rurkę (która zresztą sie zgubiła) i po kilku lotach znowu coś pęknie, to jest byle jaki stop i szkoda na to czasu i nerwów, trzeba kupić nowy tłumik i po problemie. Co do modelu hm? "zajebisty" jest. Jest tak dobry że mam na chodzie extrę 260 i nie chce mi się nią latać bo extra w porównaniu z mx-em to słabizna i nuda. Na śmigle wisi sam , co prawda nosi go po całym polu , ale wisi (KIEDYŚ TO OPANUJĘ). Harrierem leci jak po sznurku nie macha skrzydłami, stabilny, tyle że ja muszę to opanować bo extra się rzucała jak poparzona i ja jestem nie przyzwyczajony że model może lecieć stabilnie , i trochę mu przeszkadzam . Opróżnia zbiornik w 10 min , po 10 min latania zostaje 3-4mm paliwa ponad smokiem. Opanowałem wolne obroty i tym sposobem ciągnący silnik nie przeszkadza w lądowaniu, w efekcie jestem zadowolony z każdego dzisiejszego lądowania. Każdy kto zbudował ten model będzie bardzo zadowolony , w moim przypadku przewyższył oczekiwania jakie wobec niego miałem, jestem bardzo zadowolony. Marcin a na jakim etapie jest twój model?
  21. Opanowałem ten komin. Pewnie spawacz metali kolorowych miał by niezłą bekę z tego mojego spawania aluminium, ale miałem wrażenie że część przy cylindrze to inny stop niż reszta tłumika. Część przy cylindrze nie chciała się topić na amperażu przy jakim się topiła reszta tłumika , a po za tym ja spawam aluminium raz na rok to i skąd mam mieć wprawę, a aluminium to nie stal , jak dla mnie aluminium to wredny metal. Tak to mi wyszło, trochę oszlifowałem spaw co by go trochę odchudzić i zobaczymy, jak znowu sie rozleci to trzeba sie rozglądać za nowym tłumikiem. Ale ogólnie silnik sam w sobie to chodzi bardzo dobrze , a nawet o wiele lepiej niż orginał RCGF , po dzisiejszym lataniu jestem bardzo zadowolony z pracy i stabilności silnika , ale coś mi się wydaje że materiały z których zrobili silnik mają trochę do życzenia, albo po prostu mi sie felerny tłumik trafił.
  22. No ja zaplanowałem że polatam a nie polatałem , to znaczy polatałem ale nie tyle co chciałem. Latałem na polu ale nie obok domu , znalazło sie inne pole , jest tak proste że można tam terakotę układać i było super fajnie, ale do czasu. Boję się że oszczędności zaczynają sie mścić. w extrze mam orginalny silnik rcgf , jednego razu tak przygrzmocił w ziemię że poszło i podwozie i rura wydechowa się złożyła. Podwozie naprawiłem , rurę w miarę możliwości poprostowałem i lata do dziś i jest dobrze. W mx-sie mam podróbkę rcgf , rura nigdy nie miała spotkania z ziemią , a model ma dopiero może z jedna godzinę w powietrzu. I dziś co się stało? a no komin się rozleciał . teraz wygląda tak. Reszta jest jeszcze przykręcona do silnika. Spróbuję to naprawić ale widzę że będzie ciężko , te rurki przez które wchodzą śruby nie były wspawane w część która jest przy cylindrze, to znaczy jedna była smarknięta punktowo ale to tyle co nic. I właśnie nie mam wizji jak te rurki wspawać , jak ich nie wspawam a jedynie zgrzeję wyłamaną część za godzinę będzie to samo tłumik sie rozleci.
  23. No palec jeszcze nie zagojony , ale juz nie boli ani nic i goi się jak na psie. Dostałem na wysokości paznokcia ale od spodu czyli dostałem po miękkim . Natomiast co do odpalania ,to już nie będę go więcej odpalał gołą ręką , wszystkie swoje palce bardzo lubię i wszystkie mi sa potrzebne . Teraz bede go uruchamiał w rękawicy motocyklowej , rękawica jest skórzana z masą wstawek karbonowych , nie miałem okazji szlifować szosy w tych rękawicach , ale na pewno ręka będzie bezpieczna.
  24. Dziś dotarły nowe śmigła , więc problem z głowy. Jedno do mx-a , na miejsce połamanego na palcu śmigła. a drugie do extry260. Mx juz nie będzie latał na polach więc problem łamiących sie śmigieł raczej rozwiązany, choć akurat temu nie zdarzyło sie złamać śmigła kapotując , uszkodził je na palcu podczas uruchamiania. Ale Mx-2 to nowiutki model więc obchodzę się z nim ostrożnie , do lądowania czasami robię i dwa i trzy podejścia. A extra to taki weteran nie cackam sie z nią , naprawiana niezliczoną ilość razy, ale extra nawet na fatalnym podłożu często z duża szybkością ląduje i ona nie ma skłonności do kapotowania. Ale ciekawi mnie tak jak i Andrzeja dlaczego nie klei się drzewa żywicą , nawet nie chodzi o klejenie tego śmigła. Po prostu wszystko czego sie dowiedziałem na temat modelerstwa , dowiedziałem sie z tego forum, od człowieka który nie umiał puścić małego szybowca , po człowieka który ostatnio ujeżdża duży model 3D , wszystko czego sie dowiedziałem i nauczyłem zrobiłem to na tym forum, ale ciągle wiem za mało w wielu kwestiach i jak to jest z tą żywicą. Kurcze zaczynając budowę nowego modelu , wytyczne na początek były takie że niczego w projekcie nie zmieniam i nie wzmacniam, a domek silnika i wręgę do której przykręca sie podwozie kleję tylko i wyłącznie na żywicę. W tym temacie czytam że żywica gorzej klei niż wikol , więc w końcu co klei lepiej a co gorzej? i dlaczego?
  25. Nie wiem czy ci to pomoże , ale niedawno miałem odwrotnie, miałem LiPo a nie miałem LiFe. Nie było tego typu akumulatora w menu, ale gdzieś w opcjach trzeba zmienić napięcie na celę. Zmieniłem z 3,7v na 3,3v i od razu ładowarka wiedziała że chcę ładować LiFe , i LiFe był już w menu, no ale zniknął LiPo, żeby znowu mieć w menu LiPo trzeba było znowu zmienić z 3,3v na 3,7v
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.