Skocz do zawartości

enter1978

Modelarz
  • Postów

    3 831
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    24

Treść opublikowana przez enter1978

  1. enter1978

    GRAUPNER MC-20 HOTT

    Ogólnie mnie zimą nawet wołem nie dało by się wyciągnąć na latanie , ale skoro piszesz że większe pojemności nie miały najlepszych opinii no może pomysł z przesiadką na LiPo nie był taki głupi. Ogólnie niewygodne było by to że nie ładuję się lipola ładowarką od nadajnika , a zawsze mi jakoś tak wychodzi że ładuję pakiety tuż przed wyjazdem na latanie , no i ładuję model na dwie ładowarki imax b6 a w modelu jest 3 akumulatory więc juz jest słabo jak mi jeszcze dojdzie radio do ładowania to więcej będę czekał na naładowanie akumulatorów niż wyniesie czas spędzony na lataniu. Dzięki za odzew , chyba się zdecyduję na lipo 7,4v ale razem z akumulatorem muszę kupić dodatkową ładowarkę , choćby taką małą która ładuje akumulator tylko wtyczką balancera , bo dokładania roboty obecnym ładowarkom nie biorę pod uwagę.
  2. enter1978

    GRAUPNER MC-20 HOTT

    Kurcze zadając pytanie nie pomyślałem o balancerze , czyli wszystko juz jasne , planowałem pakiet 7,4v więc jak go wyczerpię to wyjmuję go z radia ładuję ładowarką z balancerem i wkładam z powrotem na miejsce. Piotr dzięki za obudzenie mnie , jakiś nieprzytomny dziś jestem. Tak czy inaczej jak ten akumulator z zestawu był zdrowy to dawał radę , spędzałem po kilka godzin na lataniu i prądu mi nie brakowało dopiero ostatnio coś zaczął niedomagać. Więc jednak postanowiłem że kupię taki jak mam tylko inny i będę radio ładował ładowarką z zestawu. Teraz kupię ten https://modelemax.pl/pl/pakiety-nimh-nicd/15802-eneloop-48v-2500mah-nimh-rx-sanyo-7ba1051504 Podobno ogniwa sanyo są dobre , to spróbuję.
  3. No w sumie to jedna deska popękała. Ja to mam szczęście do tej balsy, ostatnio jak zrobiłem kesony na skrzydłach i wszystko już było gotowe i oszlifowane to się okazało że balsa jest spróchniała i trzeba zdzierać poszycia i robić na nowo skrzydła. Co do Extry 2,7 dziś juz zacząłem szlifować kadłub , tak naprawdę zostało przetrzeć boki i mam zamiar przykleić płaskowniki węglowe na listwach balsowych aby folia nie odkształcała listew, no i jeszcze trzeba pomajstrować przy mocowaniu tłumików. Ale to takie zajęcia w między czasie i jest tego tyle co nic, ogólnie mam zamiar jutro zacząć oklejanie , zacznę od stateczników i sterów a w między czasie uporam się z tymi drobiazgami w kadłubie. Co do wzoru to jednak okleję model tak jak jest oklejony mój czerwono biały Mx, nie dośc że podoba mi się wizualnie to jeszcze jest łatwy w wykonaniu , a że już tak oklejałem to poradzę sobie z zadaniem
  4. enter1978

    GRAUPNER MC-20 HOTT

    Mam pytanie, co prawda mam aparaturę MX-20 ale pewnie mi odpowiecie w tym temacie. Ostatnio zauważyłem że gdy włączę w pełni naładowane radio i poleży włączone z 15 min bo ja coś tam w tym czasie ustawiam itp, to znika połowa naładowania akumulatora , sądzę że w 40min siadła by bateria do zera. Mam w radiu zainstalowane fabryczne akumulatorki , cztery paluszki AA 6V w koszulce termokurczliwej. No i trzeba kupić nowy akumulator , chcę zastosować LiPo 2S , w menu jest opcja na zmianę napięcia zasilania na 7,4V ale wstyd się przyznać bo nie wiem co z ładowaniem. Czy takiego Lipola trzeba wyjmować z radia do ładowania? czy wpinam go na miejsce obecnego akumulatora i ładuję jak dotychczas ładowarką dołączoną do radia?.
  5. Właśnie że nie , zawsze balsę wyginam mocząc ją płynem do mycia szyb. Ale zawsze wyginam luźno leżącą balsę , a tutaj balsa była juz przyklejona do listew i wręg , i taką już przyklejoną na stałe zmoczyłem płynem i podczas schnięcia musiały wystąpić takie naprężenia że balsa popękała. No i czegoś się nauczyłem , więcej tak nie zrobię
  6. Wreszcie udało się coś zrobić jak dzień wcześniej sobie zaplanowałem, czyli skończyłem kabinkę. No i to by chyba było tyle, teraz wszystko trzeba oszlifować , posprzątać pomieszczenie i można oklejać. Ale nie wszystko poszło po myśli , i to jest przestroga dla innych budowniczych amatorów którzy ciągle się uczą. Gdy kabinka miała już przyklejone poszycie wydało mi się że balsa w jednym miejscu jest minimalnie zapadnięta , możliwe że mi się tylko wydawało ale strzelił mi do głowy pomysł aby psiknąć balsę płynem do okien i jak będzie zwilżona to się ułoży. Niestety nie wiedziałem że balsa popęka podczas schnięcia. Ale pruł poszycia już nie będę , pojawiło się pięć pęknięć w poprzek słojów , dwa spore i trzy malutkie , wypełniłem je cyjakiem a od spodu dam nakładkę bo pęknięcia pojawiły się pomiędzy listwami i pomiędzy wręgami więc łatwo będzie wzmocnienie przykleić od spodu, kesony skrzydeł tak się łączy to czemu by pęknięcie na poszyciu kabinki nie mogło być tak naprawione. Ale jaki byłem zdziwiony jak poszedłem do piwnicy 1,5 godz później i zobaczyłem co się stało po psiknięciu płynem na balsę.
  7. Nic nie piszę i nic nie wstawiam bo nie ma czy się pochwalić. Coś tam majstruję przy modelu ale i tak tego nie widać. Miałem się nie zabierać za kabinkę na razie , ale tak się dziś jej czepiłem że jutro pewnie ją skończę. Ogólnie to czekam na tłumik do Mx-a i główny cel to skończyć ostatecznie ten model , ale dostałem z tydzień temu info ze sklepu że za 3 tygodnie będzie tłumik więc mam jeszcze dwa tygodnie na zabawę z extrą. Więc w weekend pewnie będzie sprzątanie modelarni i zacznę oklejanie modelu , miałem tego na razie nie robić bo nie mam kieszeni na rurę w kadłubie. A nie chcę folią i klejem z niej zanieczyścić otworu na rurę , ale co będę robił dwa tygodnie czekając na wydech? Więc zacznę oklejanie modelu a w miejscu rury dotnę folię nie na gorąco przepalając, tylko to miejsce wytnę zwykłym skalpelem to nie zanieczyszczę sklejki , a jak kiedyś kupię rurę to wykonam kieszeń i ją wkleję.
  8. Ładnie wychodzi. Ja cię tam podziwiam że naprawiasz model, osobiście unicestwiłem dwa modele kupione w sklepie i oba odbudowałem więc mam dwie naprawy na koncie , i powiedziałem że nigdy więcej. Ktoś kto nie naprawiał zniszczonego modelu nie zrozumie jaki to nakład pracy , nie mówię o naprawie typu podoklejanie na kupę wzmocnień na pęknięcia tylko o rozebraniu , wyprodukowaniu wszystkiego co jest uszkodzone a jest przeważnie z 80% elementów do wyrzucenia, i poskładanie tego w całość , to jest masakra. Czas jaki trzeba poświęcić na samą tylko rozbiórkę porozklejanie spoin itp, to miesiąc trzeba liczyć , rozrysowanie wszystkiego co do wymiany i wycięcie to drugi miesiąc i to jest sama drażliwa robota a trzeci miesiąc to poskładanie wszystkiego w całość. A w 3 miesiące to cały model można zbudować od zera z tym że budowa od zera to dobra zabawa i frajda a nie udręka jak w przypadku naprawy. Ja tam podziwiam ludzi którzy naprawiają skasowane modele jak i tych którzy budują od zera wycinając części piłką włosową , ale to nie dla mnie to nie na moje nerwy. Ja myślę że to nowy model który źle skończył i nie było nawet kiedy się nim nacieszyć , kurcze to chyba musi boleć. Tak czy inaczej, Irek model wychodzi nieporównywalnie ładniejszy od oryginału.
  9. Cały wolny mijający weekend dłubałem przy modelu ale żeby coś było zrobione to nie za bardzo. Niby mam otwory na zawiasy , otwory na dźwignie itp ale to takie czasochłonne prace których nie widać. Powycinałem otwory na dźwignie serw w statecznikach podkleiłem balsy w miejscu otworów , i wykonałem z balsy prowizoryczne dźwignie steru kierunku i złożyłem to wszystko do kupy aby sprawdzić jak będą działały serwa steru kierunku umiejscowione w ogonie. I nie jest źle, według tego co ustaliłem to wszystko będzie OK jeśli przesunę dźwignię steru kierunku do dołu, nie wiele trzeba wystarczy aby dolna dźwignia stała się górną i już popychacz nie dotknie do steru wysokości wszystko rozchodzi się o to aby przesunąć dźwignię około 6mm
  10. Chyba Krzychu tym klejem przykleja kabinki. Spróbuję gdzieś kupić klej którego do tej pory używałem , bo kleję nim co się da . A jak go nie dostanę to przykleję klejem ze zdjęcia Adama. Z zawiasami się uporałem , z pilnikiem wykonanym na miarę takie otwory to nie było żadne wyzwanie . Specjalnie dla jednego z kolegów wstawiam zdjęcia kadłuba modelu MX-2 2,2m i obok niego kadłub Extry 2,7m.
  11. Też dobry pomysł. Otwory wycinałem ostrzem 1mm , i w mx-sie to zdawało egzamin bo zawiasy szły tylko w balsę , balsa się ugniotła podczas pierwszego wciśnięcia i było idealnie. A tutaj pomiędzy balsowym natarciem czy tam spływam a wzmocnieniem pod zawias jest sklejka , a sklejka się nie ugniecie i stąd chyba problem , każdy zawias z osobna się jakoś tam wciska , ale montując kierunek na statecznik to trzeba wcisnąć cztery zawiasy na raz i tu juz nie jest łatwo. Jutro to opanuję. O tuż to , właśnie taki patent chciałem wymyślić tylko jak widać coś mi nie poszło . Dzięki Irek, mam wszystko co potrzeba , nic nie muszę kupować , i tym sposobem problem zawiasów załatwiony.
  12. Wyciąłem dziś otwory pod zawiasy steru kierunku, ale mam mieszane uczucia. Co do tych zawiasów 26x39 to nawet są OK , wzmocnienia dawałem z balsy 10mm i zawias prawie przechodzi na wylot , brakuje może z 2mm aby wyszedł z tyłu ze wzmocnienia , tak że jest dobrze. Ale w te moje otwory które dziś powycinałem to te zawiasy wchodzą ciężko jak cholera , i nie mam czym wyciąc szerszych otworów. Chyba jutro gdzieś spróbuję się zaopatrzyć w pilnik o grubości 1,5mm , jak bym takim pilniczkiem przeleciał te otwory to było by bardzo dobrze , a tak jak jest teraz to jest za ciasno.
  13. No i model wrócił na stół , trzeba się za niego brać. Na pierwszy ogień idą otwory na zawiasy, później nakrętki kłowe do przykręcania stateczników i maski, przeszlifowanie kadłuba , montaż przewodów zasilających serwa w ogonie i dopiero wtedy można będzie myśleć o oklejaniu. Kabinka na razie poczeka bo nie mam na nią weny. Ale bardzo się cieszę że uporałem się z rozbitym mx-em i mogę wrócić do extry ,2.7m. Do Mx-a niezbyt mnie ciągnęło , po prostu robiłem bo model musi być gotowy wiosną do latania , i nie ma że się nie chce że zmęczony , no i w 99% model zrobiłem. Natomiast do Extry bardzo mnie ciągnie , na tyle mnie fascynuje ten model że znajdę chwilę czasu na zrobienie czegokolwiek nawet jak tego czasu nie mam.
  14. Dziś dotarła folia i zawiasy. Mam nadzieję że 4 rolki czyli 20 metrów folii wystarczy na oklejenie modelu. I chyba od jutra się zabiorę za model , mam zawiasy to chyba zacznę od powycinania otworów na te zawiasy .
  15. Przychodzi chłopak ze szkoły i idzie do mamy i mówi, nauczycielka zadała aby zrozumiał różnicę między teorią a praktyką. Na to mama , nie mam czasu nie zawracaj głowy , idź do ojca. Przychodzi do Ojca i pyta jaka jest różnica między teorią a praktyką?. Na to ojciec , spróbuję ci wytłumaczyć. Idź do matki i zapytaj czy dała by du....... za 1000zł Poszedł , pyta, na to ona , w domu bieda nie przelewa się , raczej tak. Wraca i mówi "dała by" To teraz idź do siostry i zapytaj czy dała by du... za 1000zł . Poszedł pyta , na to siostra , kasy nie mam a chciała by jakąś sukienkę , jakieś buty , mówi "dała bym" Chłopak wraca i mówi "dała by" To ojciec mówi , na dworze siedzi dziadek idź i zapytaj go czy dał by du..... za 1000zł. Poszedł i pyta dziadka , czy dał by du... za 1000zł? na to dziadek ja już stary jestem różnicy mi to nie zrobi a tysiąc złotych przydał by się mu , odpowiada tak dał bym. Chłopak wraca i mówi dziadek tez by dał. Na to ojciec no to teraz widzisz? teoretycznie mamy 3 tyś zł. A praktycznie mamy dwie kur....... i pedała.
  16. Niedługo model wraca na warsztat , prawdopodobnie w weekend. Na piątek powinna dojść do mnie folia na oklejenie modelu, zamówiłem 20metrów mam nadzieję że wystarczy, listwy na kabinkę i zawiasy również idą z folią. Dziś przy okazji zamawiania kilku drobiazgów do Mx-a , zamówiłem do Extry przewody zasilające serwa bo przed oklejeniem będzie je bardzo wygodnie przeciągnąć przez ogon i poupinać. Ale zastanawiają mnie koła , ogólnie mam dwa nowiutkie koła niby z pianki ale ta pianka jest bardzo twarda , średnica to chyba 110 albo 120mm , kupiłem je jak budowałem pierwszego Mx-a z myślą że duże koła będą dobrze jeździły po nierównościach. Ale nigdy ich nie montowałem i tak leżą już kilka lat, to takie koła z HK jak na zdjęciu , jeździło by to dobrze? czy to kiepski produkt do tego modelu?
  17. Dziś też szukałem i nie ma. I nie było wyjścia zamówiłem nowe snapy, regulacje , a że szkoda mi było pobraniowej wysyłki dla kilku drobiazgów to dorzuciłem przewód paliwowy i starą instalację wymienię na nową.
  18. Nic się nie dzieje , a z 20 metrów i tak nic nie widać. Podwozie juz przykręcone ale gdzieś schowałem snapy z linkami i nawiercanymi śrubkami , tak aby nie zgubić, i przepadły , nie pamiętam gdzie schowałem , szukałem tego z godzinę albo i więcej i nie ma. Przez to szukanie nie zamontowałem zbiornika jedynie go wyjąłem z starego rozbitego kadłuba, więc mam poślizg. Jutro to nadrobię
  19. No nie wiem tak to sobie wymysliłem że tak zamocowana część aluminiowa zniesie więcej niż sama goleń węglowa , i tak też się stało goleń siadła a mocowanie koła , łożysko itp były w doskonałej kondycji , a trzeba brać poprawkę na to że model wcześniej nie startował z lotnisk , przystrzyżonych trawników itp , tylko startował z pól uprawnych a tam wiadomo i grudy i wertepy i takie podwozie dawało radę czego nie mogę powiedzieć o przednim podwoziu, starty i lądowania z pola dały przednim goleniom szybko w kość w mniej niz miesiąc od oblotu przednie podwozie zostało wyłamane mimo że model nie zaliczył twardego lądowania , po prostu podczas rozbiegu do startu po grudach na polu podwozie tak ciężko pracowało aż się wyłamało. A tylne chodziło 3 lata niezawodnie dlatego się trzymam sprawdzonego przepisu.
  20. Pewnie macie rację ale.... Zrobiłem to celowo bo wydaje mi się że podczas mocniejszego uderzenia aluminiowa płaszczyzna oprze się o węglową goleń i więcej zniesie, w starym modelu to wystające aluminiu jeździło po tej goleni i nie miało to wpływu na skręcanie koła, ale mogę się mylić kiedyś przypadkiem uciąłem za krótki wężyk do zbiornika i po kilku lotach spodobało mi się to że silnik jak się kończyło paliwo to się dławił ale pracował ,nawet mi się to podobało więc nie naprawiałem błędu do czasu.... aż mi zdechł i rozpieprzyłem model . Tutaj model jedzie na wieś , dwa razy w tygodniu jeżdżę do starego domu kosić swoje podwórze które jak niektórzy wiedzą było moim lotniskiem , ale tam jest mały kłopot , jeśli wiatr wieje tak że startuję z wiatrem a ląduję pod wiatr to jest OK , ale jak startuję pod wiatr to muszę lądować z wiatrem co się może nie udać bo mam max 70m pasa więc muszę lądować pod wiatr , a przy takim kierunku wiatru jest to bardzo trudne bo mam do pokonania linię energetyczną , jakieś drzewa itp po prostu takie warunki że można jeździć do woli po ziemi ale nadlecieć z drugiej strony podwórza to juz wyczyn, z doświadczenia wiem że po minięciu przeszkód mam kilka metrów na wylądowanie i zatrzymanie modelu , takie lądowanie harrierem a to nie zawsze wychodzi gładko i czasami koło mocniej uderzy w ziemię. No jak już pojadę kosić mam wtedy wolne popołudnie to nie odpuszczę polatania przez zły kierunek wiatru , wybiorę lądowanie na max 10 metrach i polatam sobie
  21. Hm? jak to opisać? W goleni wiercę otwór na miarę aby łożysko ciasno weszło , łożysko dremelem przeszlifuję aby było szorstkie i wklejam go na żywicę w goleń. Mocowanie koła jest z rurki duralowej , odcięta część rury dźwigarowej skrzydła , rozgrzewam aż zacznie wykałaczka po niej pisać , gwałtownie studzę i wtedy przez jakiś czas dural jest miękki , nie łamie się i mozna go nieźle formować, więc formuję , odrysowuję kształt odcinam niepotrzebny nadmiar , nawiercam i gotowe. Mocowanie duralowe koła przykręcam do wklejonego łożyska w goleni , na nakrętkę mocującą wciskam dźwignię plastikową serwa i z wierzchu jeszcze raz przykręcam drugą nakrętką, nakrętki daję samokontrujące i na dodatek wkręcam je na klej do gwintów. Śruby mocujące snapy steru kierunku mam troszkę dłuższe , i te kilka milimetrów nadmiaru mam nawiercone wiertłem 1mm , w nawiercone dziurki zakładam sprężynki i te sprężynki zaczepiam też za ową dźwignie serwa przy kole ogonowym. Śruba mocująca snap kierunku ciągnie sprężynkę a sprężynka ciągnie dźwignię koła , mi się to podoba bo nic nie jest na sztywno nawet jak pojadę po wertepach to koło nie szarpie sterem bo sprężynki amortyzują a za razem ciągną na tyle zdecydowanie że model skręca jak ja chcę a nie jak się uda. Rafał razem pisaliśmy tylko ja sie guzdrałem
  22. Dziś zrobiłem tylne podwozie . Jest to stary przepis Rafała i zawsze tak robię bo patent jest niezawodny , łożysko na żywicę w goleń węglową i nie ma opcji na awarię. Choć przyznam że stare podwozie było klejone bo się węgiel rozwarstwił i zrobiło się za miękkie więc już nie brałem pod uwagę tej pierwszej wersji tej goleni tylko do czerwonego modelu Andrzej zrobił mi taką goleń szerszą w związku z tym i sztywniejszą i wytrzymalszą , rozbity model również dostał tą mocniejszą goleń. Jutro pewnie zamontuję zbiornik paliwa i linki steru kierunku , i chyba tyle model na bok i czekanie na tłumik, a ja z powrotem wjeżdżam na stół najbardziej ambitnym modelem w mojej karierze modelarskiej.
  23. Udało się dziś dla relaksu poświęcić modelowi 1,5 godziny, i tym sposobem mam zrobioną i oklejoną kabinkę. Kurcze takie rozbicie modelu to może i nie wiele kosztuje ale czasu na odbudowę to całkiem sporo trzeba poświęcić. No ale model prawie skończony , zostało przykleić szybę kabinki ale nie mogę się zdecydować jakim klejem to przykleić, trzeba zrobić tylne podwozie i zamontować zbiornik na paliwo i tyle można latać. Ale że będę montował tłumik kanister to jeszcze trzeba będzie zakleić dziurę w masce po obecnym tłumiku i trzeba będzie zrobić kolanko wydechowe.
  24. Irek nie uwierzysz ale miałem ciebie wczoraj zapytać o to samo. Ja ogólnie cały tydzień słabo z czasem stałem , praca nie za bardzo pozwalała na zabawę z modelem , zaplanowałem że coś wczoraj podziałam ale jak sobie coś zaplanuję to guzik z tego wychodzi , z piątku na sobotę całą noc dawałem w robocie , cała sobota to samo a wieczorem zamiast pójść coś sklejać to padłem na pysk. Model chwilowo odstawiony na bok bo wjechałem na warsztat rozbitym mx-em, miało być dwa wieczory a minął tydzień i nic nie zrobione. Ale roboty mam na 2 -3 godziny , okleić folią kabinę , przykleić przeszklenie i zrobić tylne podwozie bo nie mam podwozia bo odkręciłem z modelu i oddałem koledze na lotnisku. Tak że Extra 2,7 zaraz wraca na warsztat , ogólnie lada dzień przyjdzie paczka z folią , zawiasami (takimi 26x39) i listwami na kabinkę , więc do przybycia paczki postanowiłem odstawić model na bok i zająć się innym modelem. Pytanie za sto punktów , nie mam swojego zaufanego kleju do przyklejenia przeszklenia kabinki jak w Mx-sie tak i w Extrze , czy złym pomysłem było by przykleić kabinkę Butaprenem? klei sie do wszystkiego jest elastyczny i dostępny w każdym sklepie, ktoś może przyklejał kabinkę na butapren?
  25. Przez ostatni tydzień nic modelarskiego nie robiłem , praca, brak czasu, albo brak chęci. Dopiero dziś mnie zebrało , czerwony model jest już gotowy do latania więc czeka na wiosnę. Na stół trafił rozbity w zeszłym roku model, niby go odbudowałem gdzieś tam jesienią ale chciałem też do niego nową kabinę , mimo że stara jest dobra, finalnie ani nie zamontowałem starej ani nie zrobiłem nowej. Więc dziś się zabrałem za tą kabinę , i prawie ją skończyłem brak małego paska balsy który wkleję jutro i pewnie jutro ją okleję folią i dotnę na miarę nowe węglowe przeszklenie, ale szybę przykleję za jakiś czas bo nie mam kleju. Zamówiłem też do niego tłumik kanister . identyczny jaki jest w czerwonym modelu , tylko trzeba poczekać aż sklep go sprowadzi , więc ten model już na 100% będzie miał cichy wydech. W zasadzie to bardzo mało czasu już trzeba temu modelowi poświęcić , przyszły sezon zapowiada się fajnie będę miał jednocześnie dwa fajne modele oba sprawne i gotowe do lotu.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.