Skocz do zawartości

enter1978

Modelarz
  • Postów

    3 831
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    24

Treść opublikowana przez enter1978

  1. Stanisław Bardzo dziekuję. O to chodziło, wiedziałem że wystarczy wiedzieć jakie i gdzie kupić a jak by się już je miało to sama wymiana to drobiazg. No ale nie spodziewałem się że tak szybko i łatwo uzyskam potrzebne informacje , przez co wywaliłem dobre serwo do śmietnika , gdybym miał ten potencjometr na pewno serwo wylądowało by z powrotem na gazie. Dokładnie jak Błażej napisał "marnotrawstwo" ale to nic trudno się mówi. Mam jeszcze dwa tytanowe turnigy w których są te okrągłe potencjometry , ala Hitec. Przy najbliższej okazji kupię sobie po kilka szt i niech leżą i czekaja aż będą potrzebne.
  2. Do kontenera pod blokiem. Tak jak pisałem jedyny problem to dobór parametrów potencjometru, ale myślę że ludzie którzy siedzą zawodowo w elektronice to tak w locie z głowy wiedzą jakie potencjometr ma mieć parametry. Na potencjometrze taniego savoxa nie zauważyłem oznaczeń , ale np tytanowe turnigy które się zaczęły trząść i uważam że to świetne serwa były to tam z tego co pamiętam potencjometr jest świetnie szczegółowo opisany , i wystarczy kupić takie same i je wymienić. Mocno rozważam serwis drogich serwomechanizmów , bo trochę ich już mam i jeśli zaczną siadać w jednym czasie to finansowo sobie nie poradzę. Mam 3 duże modele ale jeden jest modelem zapasowym więc praktycznie nie będzie latał ale dwa będą latały dość systematycznie , benzynowe modele wibrują i mechanizmy dostają przez to w kość. Ale gdyby się zdarzyło że w dwóch modelach mam na raz serwa do wymiany to trzeba szykować 6 tyś zł na serwomechanizmy , kontra 100-150 złotych wymiana piętnastu potencjometrów w piętnastu serwach i po kłopocie sezon czy dwa dalej będą pracowały, ogólnie to będą dotąd chodziły aż się przekładnie zużyją. Nie wiem czy ktoś tak robi , jeśli tak to niewiele osób , ale ja mam zamiar wypracowane serwa reanimować.
  3. Kiedyś gdy bawiłem się tanimi serwami szkoda sobie było głowę zawracać co serwu dolega , tylko lądowało w śmietniku i zastępowało je nowe. Od dwóch lat używam markowych serwomechanizmów które są naprawdę solidnymi i przemyślanymi konstrukcjami niestety kosztują kupę pieniędzy. A jak się okazuje jedyną szybko zużywającą się częścią jest potencjometr, mam już dwa fajne tytanowe serwa które po dwóch latach zaczęły trząść sterami i na 200% padły w nich potencjometry. W zeszłym roku kupiłem zestaw serw do modelu , 5 szt na stery i jedno na gaz , cena 2 tyś zł , teraz buduję model do którego koszt serw wyniesie około 3500zł a może i przekroczy tą sumę. Mechanizmy są nowe więc posłużą ale przyjdzie czas że się zużyją i zaczną trząść sterami , a ceny mechanizmów są wysokie że głowa boli. I tak się zastanawiam czy nie zainteresować się wymianą potencjometru , po takim zabiegu serwo dostaje nowe życie , wymiana jest bardzo łatwa , a naprawa zamyka się w 5 czy 10 zł. Choć by serwo z tematu , ten mechanizm to tania opcja wyrzuciłem je do śmieci ale było w idealnym stanie , żadnych luzów , zdartych szczotek w silniku itp , od technicznej strony było jak nowe a uziemił je potencjometr. Gdyby potencjometr został wymieniony to znowu przelatało by spokojnie rok i nie sądzę aby się zużyło zdechł by potencjometr który za kilka złotych można znowu wymienić. Bardzo mi się podoba ten pomysł , jedynym kłopotem jest zakup potencjometru który miał by odpowiednie parametry i pasował gabarytowo , ale te kwestie są do opanowania, w sklepach części tego typu jest zatrzęsienie.
  4. No właśnie o tym też pomyślałem , w sumie gdzieś tam zbieram do folderu jakieś graficzne pliki które nadają się na naklejki z myślą że wybiorę się do drukarni i mi to wydrukują. Od razu przy wizycie w drukarni miałem w planie zamówić te numery pilota które muszą być naklejone na modelach , to od razu mogą mi takie napisy powycinać , i na folii transportowej zawsze jest prosto i nie da się liter zamienić miejscami. Chyba tak zrobię , bo w czasie jaki zabiera odrysowanie i wycięcie literek można coś pożyteczniejszego zrobić.
  5. Ostatnio nie chciało mi się pracować przy modelu mimo że miałem czas , ale dzis wieczorem juz się za nim sprzykrzyłem więc zabrałem się za malowidła. Literki wycinane ręcznie , ale oczywiście rąbnąłem się i spieprzyłem napis , trzeba było zerwać litery , po zerwaniu liter na sterach został i klej i farba. Sytuacja wyglądała bardzo źle nic tego kleju nie ruszało a farbę jedynie rozciapałem , na szczęście metodą prób i błędów okazało się że i klej i farbę usuwa rozpuszczalnik nitro , po jednym przetarciu zmywał wszystko , tak że uratował mnie. Nawet doszedłem do wprawy z tym wycinaniem literek i idzie to dość szybko to chyba jutro zrobię jeszcze taki napis na garba, i planuję wykonac dźwignie z laminatu. Dźwignię steru kierunku wydaje się że na 99% ustaliłem ją w dobrym miejscu , na styk ale nie dotknie do steru wysokości gdy wysokość będzie oddana na max. Jak po zamontowaniu dźwigni na serwach będzie OK to wklejam dźwignie w kierunek na żywicę i wklejam zawiasy steru kierunku, i ogon będzie skończony.
  6. Czarek , praktycznie ze wszystkim się zgadzam co napisałeś, na gazie i 3-4kg wystarczy , a czy to duży silnik czy mały to dźwignia gazu chodzi lekko we wszystkich , tak że plastikowe przekładnie pewnie dały by radę bez problemu. Zastanawia mnie tylko kwestia jakiegoś niekontrolowanego wychylenia serwa np podczas włączania instalacji , dźwignia gaźnika wychyla się dośc ograniczonym zakresie a oba skrajne położenia sa solidnie zablokowane i porusza tym sztywny popychacz, tak że jak by serwo postanowiło ruszyć się ponad program to plastikowe zęby wylecą, a juz się z tym spotkałem że podczas podłączania pakietu serwo wykonywało niepotrzebny ruch, ale to takie gdybanie. Natomiast amortyzator popychacza gazu robiłem , tylko się nie chwaliłem bo to był niewypał. To znaczy był bardzo ładny i działał jak chciałem ale na gazie to nie przejdzie. Była to rurka w którą wchodził pręt i pręt chodził w rurce i łączyła to sprężynka której naprężenie można było regulować. Niby fajnie brzmi i obiecująco się zapowiada ale tylko w teorii. W praktyce serwo porusza dźwignią serwa ale dźwignia gaźnika stoi za to jest naprężana sprężynka, na radiu drążek pchnięty ponad połowę z na gaźniku dźwignia ruszyła się może 1mm , więc gdy drążek pchnąłem do końca dźwignia na gaźniku uzyskała dopiero połowę wartości. Napięcie sprężynki na popychaczu nic nie dawało , i to zjawisko ciągle miało miejsce tylko zmieniając napięcie sprężynki amortyzującej popychacza zmieniała się charakterystyka , ale to nie ma prawa działać. Zadziałało dopiero wtedy gdy napiąłem tak sprężynkę że z amortyzowanego popychacza zrobił się sztywny drut , i popychacz wylądował w smietniku.
  7. Gdzieś był temat o tanich dobrych i niedobrych serwach , udzielał się w nim Andrzej AMC, ale ani Andrzeja nie widać od dłuższego czasu , ani tematu nie moge znaleźć. Dziś mnie naszło na rozebranie serwa które padło 2 lata temu , pracowało przez rok na gazie w benzynowym modelu. Założyłem że padł silnik bo wiele razy się spotkałem z opinią że w tanich sawoxach destrukcji ulegają szczotki. Ale dziś postanowiłem rozebrać to serwo i sprawdzić jak te szczotki wyglądają , i wyglądały jak nowe. Cała konstrukcja serwa jest na 5+ i bez zastanowienia brał bym takie jeszcze raz gdyby nie mały szczegół. Wiem że za 100zł cudów nie ma się co spodziewać ale tutaj swerwo jest na tyle solidne że jest warte każdej złotówki którą kosztuje z wyjątkiem potencjometru. Po rozebraniu serwa jak i silnika nie znalazłem nic niepokojącego co by mogło powodować że serwo zaczęło żyć własnym życiem , aż rozebrałem potencjometr. No i się okazało że potencjometr jest totalnie zużyty , bieżnia jest zniszczona i nie ma prawa działać. Ale dlaczego tak się stało? to moje serwo to pojedynczy przypadek? czy to norma? wychodzi na to że potencjometr jest dramatycznie niskiej jakości bo serwo nie miało nie wiadomo jakiego przebiegu , raptem jeden rok. Czy może tylko w tym moim serwie się trafił jakiś trefny czy wadliwy potencjometr? bo w rzeczywistości wygląda jeszcze gorzej niż na zdjęciu Tak czy inaczej zrobiłem zdjęcie bieżni jak i części obudowy serwa z nalepką jaki to model.
  8. Niby oglądałem dźwignie na allegro , tylko że te tańsze to mają 25mm długości , a tutaj np w stery wysokości potrzebne są długie dźwignie z 40mm, na ster kierunku też potrzeba więcej niż 25mm. Ogólnie to mam w obu Mx-ach takie właśnie robione z laminatu dźwignie , z luzem nie ma problemu bo te frezy bardzo ciasno wchodzą na serwo. Kiedyś latałem dwa lata na plastikowych i było OK do czasu aż model dostał przypadkiem kopniaka w ster kierunku i plastikowy frez się wysypał i tak pomyślałem że uszkodzę gdzieś w transporcie dźwignię nie wiedząc o tym i wypuszczę model i się z nim pożegnam. Więc przesiadłam się na te właśnie aluminiowe , te które mam w Mx-ach są naprawdę OK ciężko to wcisnąć i ciężko zdjąć , ale to co teraz kupiłem to nie wiem jeszcze jak to jest spasowane, dziś zająłem się wklejaniem zawiasów i nawet nie myślałem o dźwigniach. Tamte stare są jakieś takie anodowane , podczas wiercenia czuć że to twardy materiał i są doskonale spasowane. Te nowe wyglądają jak zwykłe aluminium , i jak cokolwiek mi się nie będzie podobało to je odpuszczę i będę szukał takich właśnie które się śrubkami zaciskają na trzpieniu.
  9. Nakłada się ładnie , ale co do przejrzystości to tak niby jest kabina przejrzysta ale nie wiele przez nią widać. Dziś dotarła spóźniona paczka z dźwigniami aluminiowymi. Postanowiłem sam zrobić dźwignie bo za cenę jednej kupionej zrobię cztery samoróbki i na dodatek będę miał długości takie jak chcę i otwory na śruby snapów tu gdzie chcę. Kupiłem okrągłe aluminiowe orczyki serw do tego dorobię ramiona z laminatu i skręcę laminat z aluminium czterema śrubkami M2 z nakrętkami samohamownymi.
  10. Nie do końca , kabina jest przyklejona do drewna a folia wchodzi pod kabinę tak z 2mm. Po prostu zawsze w słońcu folia się mi pomarszczy (w pierwszym roku użytkowania) i tak pomyślałem że wolę mieć szybę przyklejoną do drewna, Marcin z tego co wiem też przykleja kabiny do drewna. Będziesz zadowolony, model stabilny przewidywalny i fajnie lata, nie mam porównania do innych modeli szczególnie sklepowych bo 2,2m to tylko latałem Mx-ami które Krzysiek zaprojektował , ale nie zamierzam się rozstawać z tymi modelami bo nigdy nie osiągnę poziomu aby wykorzystać mozliwości tego modelu. Czerwony który nie koniecznie spełnił oczekiwania a ja zwaliłem winę na nadwagę , niedawno się okazało że jest bardzo źle ustawiony gdy skoryguję błędy w ustawieniach będzie śmigał jak dziki. Trzeba pamiętać że ja się przesiadłem z metrowych pianek na tego Mx-a , a ten nalot który miałem na koncie latając podkładami pod panele nie był za duży , a mimo to porwałem się na budowę tego modelu i ulotnienie go i latanie nim. Jako amator bez doświadczenia krzywdy mu nie zrobiłem , a skoro tak to musi byc dobry i przewidywalny model.
  11. Nie Marek nic ci nie umknęło , skrzydła są nie zaczynane. Cel jest taki żeby skończyc całokowicie model tak na tip top gotowy do uruchomienia ale bez skrzydeł, a skrzydła gdzieś tam kiedyś zrobię , skrzydła to fajna i dośc szybka robota , tak strzelam że tydzień czasu i skrzydła z grubsza zrobione. Tylko że co z tego że nawet bym się zabrał za te skrzydła i je zrobił jak nie mam funduszy na serwomechanizmy , i jak nie patrzeć to model w tym roku nie poleci. Dwa serwa jeszcze niedługo kupię, i kupię rurę węglową w skrzydła i... po pieniądzach, budżet na model wykorzystany. Zostaną mi do kupienia cztery serwa plus piąte na gaz i dwa kanistry wydechowe i to będzie musiało poczekać, nie jest to zaporowa kasa ale z 2 tyś zbraknie i nie jest to też mało a ja nie chcę się spinać , szczególnie że prócz dwóch serw i rury do extry , jeszcze kupię tłumik do Mx-a i dwa komplety czyli 6szt akumulatorów do obu Mx-ów plus siódmy pakiet do nadajnika, bo to czego używam to kilkuletnie akumulatory , prócz tego z nadajnika to nawet trzymają parametry , ale postanowiłem je wymienić dla świętego spokoju, juz latałem z benzyną na styk i fatalnie się to skończyło dla modelu, to z prądem już nie zamierzam latać na styk i liczyć że może się uda a może się nie uda.
  12. Taką farbą jak na zdjęciu malowałem kabinkę , nie wiem czy to dobre ale nic innego nie było w sklepie. Skończyłem też malowanie obramowania szyby na czerwono , może nie wyszło najlepiej ale mogło być gorzej . Kolor praktycznie nie różni się od koloru folii mimo że na zdjęciu wygląda jak by nie za bardzo był taki sam, nie licząc odcisku ręki który zrobiłem , i tego że jest kilka małych podcieknięć pod taśmę maskującą to nawet może być. Te podcieknięcia usunę jak farba naprawdę dobrze wyschnie , nie będzie to ani dziś ani jutro. No i chyba z grubsza model zrobiony , nie lubię robić kabin a tak się złożyło że tej zimy zrobiłem dwie. Wszystko co chciałem zrobić to zrobiłem , i prace które lubię i prace których nie lubię są wykonane. Skoro nie mam jeszcze tłumika na który czekam to zabieram się jeszcze dziś za zrobienie tylnego podwozia, w następnej kolejności wklejenie zawiasów i dźwigni , montaż na stałe silnika , montaż zbiornika (jak go sobie kupię) , montaż serw itp. Takie tam same fajne i przyjemne zajęcia zostały do zrobienia , nie mam nic już do roboty czego nie lubię , i to jest dobre.
  13. No i zaczynają się zjeżdżać zamówienia. Przed południem dotarły serwa na ster kierunku , wrażenia bardzo pozytywne. I tak po przemyśleniach doszedłem do wniosku że nie będę szukał wynalazków które jeśli mają dobre parametry to swoje kosztują , tylko pójdę w kierunku tych właśnie serwomechanizmów które kupiłem. Dostępne od ręki w polskim sklepie , parametry ponad potrzeby , a że trochę kosztują to trudno się mówi , model i tak w tym roku nie będzie skończony , a brakuje mi jeszcze 6 szt tych serwomechanizmów to przez rok spokojnie je skompletuję bez spinania się. Szczególnie że niedługo kupię kolejne 2 szt na stery wysokości i będzie mi raptem brakowało 4 szt na lotki. No nic , trafił mi się w miarę wolny dzień to trzeba iść i kończyć tą kabinę.
  14. Nie pamiętam jaki to sprej , ale jutro wstawię zdjęcie. Plan na jutro to skończyć malowanie kabiny , postawić go na kołach, i wkleic łożysko w tylne podwozie, a jak już rozrobię żywicę na łożysko to chyba wkleję też zawiasy w sterach wysokości.
  15. Irek nie umiem ci w tej chwili odpowiedzieć , nazwa wywodzi się z języka angielskiego i określa jakiś statek powietrzny a Polacy jak zwykle pozazdrościli określenia Anglojęzycznego i go używają , a nuż ktoś pomyśli że niby są amerykańscy. W tej chwili dronem są nazywane latające wiatraki i jakaś część ludzi usiłuje na siłę mi wmówić że samolot to dron. Mało mnie to obchodzi , nie interesuje mnie Amerykański styl , nie obchodzę halloween , nie chodzę w potartych spodniach jak dziady amerykańskie , i ani mi się śni nazywać swój samolot dronem. Wracając do modelu. Kabinę nie przyklejałem jak Krzysztof na folię bo nie wierzę folii często się marszczy w silnym słońcu , kabina jest już przyklejona do drewna pod kabiną jest tylko z 3mm zakładka z folii , klej uhu power nieźle się zapowiada i jest przeźroczysty. Zostało mi namalowanie czerwonej obwódki ale dziś tego nie pomalowałem bo to jest minuta malowania ale godzina oklejania i nie chciało mi się dziś oklejać kabiny, jutro to zrobię. Kabina wygląda na czarną ale w rzeczywistości ta czarna szyba jest przejrzysta , malowana sprejem do przyciemniania plastikowych kloszy świateł. O tak to wychodzi.
  16. Tak naprawdę te nowe urojenia biurokratów ani mnie grzeją ani mnie ziębią , szczególnie że dotyczą dronów , najbliższe lotnisko jest oddalone o ponad 50 km od miejscowości , nikomu nie zagrażam i nikomu nie przeszkadzam , jak przywalę w chałupę to w swoją. I nikt mi nie będzie mówił co mam w szczerym polu na własnym podwórku robić. Co do modelu to kabina prawie skończona , za chwile idę przykleić szybę bo klej przed chwilą dotarł. Model miał już stać na kołach ale nie stoi bo pourywałem gwinty osiek , za mocno dociągnąłem mimo że wiedziałem że da się gwint urwać na pół. Więc zamówiłem paczkę a nawet 3 paczki , w jednej są ośki śrubki i nie pamiętam co jeszcze, z botlandu zamówiłem okrągłe duralowe orczyki serw i z nich zrobię laminatowe dźwignie serw , no i trzecia paczka z serwami na ster kierunku. Ogólnie przyjdzie sporo części z którymi trochę czasu spędzę ,niby sama drobnica ale będę miał czym podłubać, bo po zrobieniu kabiny nie miałem już części do dalszej pracy.
  17. Bo na razie buduję model dla satysfakcji i dla tego że lubię to robić, i wychodzę z założenia że nie zaszkodzi mieć wyjątkowy model nie koniecznie dużo nim latając. Choć nie ukrywam że idealną opcja dla niego jest moja miejscówka na wsi. Przestrzeń do latania nieograniczona , ale problemem jest pas startowy , który ma około 70-80m długości więc trzeba przyjąć że model musi wystartować i wylądować na powiedzmy 50m , kłopotliwe są też uprawy graniczące z pasem startowym , bo nad uprawami trzeba lecieć z zapasem wysokości a wlatując nad pas trzeba tą niepotrzebną wysokość szybko zredukować co parę metrów z pasa zabiera. Mx nie potrzebuje nawet połowy dostępnego trawnika , a w ogóle to nim już się tyle wylatałem że tak naprawdę do komfortowego startu czy lądowania wystarcza 10-15 metrów. Z modelem 2,7 to jest wielka niewiadoma , ale przyznam że fajnie by było mieć ten model w poprzednim domu , bez potrzeby transportu , zawsze złożony i gotowy do lotu i na dodatek tam mam możliwość polatać dwa razy w tygodniu po kilka godzin. No jednym słowem bajka , ale nie wiem czy ten pas startowy na który kiedyś zaadoptowałem podwórze (o wyciętym sadzie nawet nie wspominam) podoła z tym modelem , to znaczy pas startowy podoła tylko czy pilot da radę?, wszystko się okaże gdy zobaczę jak to lata i czy dam sobie radę na ograniczonej przestrzeni do startu i lądowania.
  18. Bo to jest uniwersalny model na który większość modelarzy może sobie pozwolić , kwestia czasu jak nie za rok to za dwa czy nawet 3 lata i można spokojnie to skompletować. Nie ma problemów z transportem , rozbicie nie za bardzo boli , lata bardzo dobrze , serwis jest do przełknięcia. Z 2,7m juz nie jest tak wesoło , gdyby nie zestaw od Marcina nigdy bym się nie zdecydował na tą skalę , mimo że to o wiele tańsza opcja niż gotowiec ze sklepu i jest to model z zapleczem części zamiennych nie sądzę abym się zdecydował nim szarżować tak jak Mx-em , latać gdzieś po krzakach itp. Nie wiem dla czego , ale mam dziwne przeczucie że ja jeszcze nie dorosłem do takiego modelu , martwi tez myśl że to się zużyje i kiedyś trzeba będzie wymienić silnik z serwami. Ale równie dobrze mogę się mylić i może się okazać że 2,2m nie umywa się do 2,7m. Kiedyś byłem zafascynowany modelem 1,4m aż w końcu ulotniłem 2,2m , szybko się okazało że 1,4m wcale taki fajny nie jest i 2,2m to jest to
  19. No ja tam się nie czuję jak by mi cokolwiek obcięto. Jedyne co to nie polatam na pobliskim boisku, ale i tak tam już nie planowałem latać bo tam wiecznie była piłka kopana a ja chcę latac kiedy mi czas pozwala a nie kiedy będzie teren wolny. Teraz 90% lotów będę wykonywał na wsi na swojej prywatnej posesji , sąsiadom to na rękę bo jak kiedyś tam mieszkałem i latałem to byli zadowoleni bo model wypłaszał dzikie zwierzęta z pobliskiego lasu które sąsiadom dewastowały uprawy, więc wszyscy byli zadowoleni , model był skuteczniejszy niż gazowa armata hukowa i pastuch elektryczny razem wzięte. Ale prawda jest taka że czerwony model 2,2m w sezonie zrobi tyle lotów że da się je policzyć na palcach jednej ręki , niebieski model będzie intensywnie latał na wsi , a nowy model extry 2,7 to sam nie wiem , pieniądze to wciągnie nie małe ale czy będzie ten model intensywnie używany? raczej nie. Jego miejsce będzie na pobliskim prywatnym lotnisku , ale statystycznie mogę pojechać tam jak mam cały dzień wolny i nikt mi d... nie będzie zawracał , a takie wolne mam raz na dwa tygodnie , z tego trzeba odliczyć dni w których cos wypadnie czy pogoda nie dopisze i na latanie w sezonie zostaje tych dni raptem kilka. Czy warto na te kilka dni budować taki model i za takie pieniądze? tego nie wiem , ale chciałem taki model mieć. No chyba że jak nim polatam i okaże się że kwalifikuje się na moje podwórko na wsi to wszystko się zmieni , w takim wypadku modele 2,2m oba będą uziemione a będzie latał ten 2,7m. Ale to się okaże , nigdy takim modelem nie latałem , nie wiem czego się po nim spodziewać , ile miejsca potrzeba do rozbiegu ile do wylądowania. Na razie buduję , a co dalej to wyjdzie w praniu , latał będzie tylko nie wiadomo jak często.
  20. Dobra waga, miałem kiedyś model w tym rozmiarze i warzył ponad 5,5kg i latał bo latał ale furrory to nie było , 4,700 bez paliwa to lekko wyszedł i będzie lekko latał , pamiętam jak myślałem że gdyby ważył poniżej 5 kg był by w sam raz , ale w moim modelu taka waga była nieosiągalna a tobie się udało. Nie wspominam nawet że bardzo ładnie wygląda.
  21. Pobawiłem się dziś trochę tym power boxem i nie licząc tego że cena co najmniej przygnębia to jest to fantastyczne urządzenie , nawet nie wspominam o tym że może rozwiązać kwestię braku kanałów w nadajniku co mnie akurat nie dotyczy bo mam do dyspozycji 12 kanałów a używam max siedmiu i więcej mi nie potrzeba. Ale łatwość obsługi i intuicyjność poraża , ja nie jestem wirtuozem i fanem pstrykania funkcjami i ustawieniami , osobiście czym więcej sprzęt może tym jest dla mnie mniej warty bo nie panuję nad tym i go nie lubię. Ale tutaj to jest coś innego i niesamowitego , bez instrukcji panuję nad urządzeniem i wydaje mi się że do obsługi posiadanie mózgu nie jest niezbędne. Matchowanie serw to jest bajka , ale jak pomyślę jak system jest skomplikowany to robię się przerażony , bardzo się cieszę że zdecydowałem się na sprawdzony renomowany i niezawodny sprzęt , małe pudełeczko kontroluje cały model za sporą forsę , jedno urządzenie nadzoruje każdy mechanizm w modelu , tu nie ma miejsca na oszczędności , producent o tym wie i chyba stąd taka cena. Ja osobiście już sie z power boxem zaprzyjaźniłem i po zabawie z nim zrozumiałem dlaczego koledzy którzy go mieli tak go polecali mimo że kosztuje ile kosztuje.
  22. Kurcze jakoś mi umknęła twoja prośba o zdjęcie i dopiero teraz zobaczyłem. Obecnie nie mam czasu na zabawy z pianką , jeden model szykuję do sezonu , drugi model buduję więc z wolnym czasem kiepsko stoję, ale biorę pod uwagę dokończenie tego ultimate z depronu , tylko nie wiem kiedy. Mimo że już dawno temu przesiadłem się na duże modele benzynowe , to model z pianki na stanie musi być, bo czym ćwiczyć jak nie pianką? Więc jeden model do nauki mam , jak go kiedyś unicestwię to kupię kolejny , i na 99% kupię gotowca ze sklepu bo po prostu w ten sposób można błyskawicznie mieć model do lotu. A ultimate z depronu kiedyś tam pewnie skończę tylko nie wiadomo kiedy. A tak wygląda i na tym etapie zakończyłem zabawę z tym modelem i został porzucony z założeniem że kiedyś tam do niego wrócę. On ma chyba 1200mm rozpiętości więc do najmniejszych nie należy.
  23. Kabina oklejona , maska miała byc malowana ale nie będzie , bo to durny pomysł bo w piwnicy nie ma warunków , będzie cieplej to ją na dworze pomaluję. Zacząłem montaż elektroniki , i przypomniała mi się sytuacja która nie daje mi spokoju. I tu pytanie do znawców systemu power box. Gdy walczyłem z konfiguracją nadajnika i power boxa popełniłem błąd i nie ustawiłem w power box systemu z jakim ma pracować czyli w moim wypadku HOTT, było ustawione coś tam fabrycznie ale nie był to hott. Gdy całość była podłączona i uruchomiona wybierałem poszczególne opcje w power boxsie ,na jednym z systemów transmisji mój nadajnik zaczął nieprzyjemnie piszczeć , w końcu dobrnąłem do HOTT i tak już zostało i działa , ale.... W instrukcji jest coś napisane że na wybranym jednym z systemów(nie pamiętam który) w każdym razie po podłączeniu odbiornika spektrum nie do tej opcji co trzeba , odbiornik spektrum zostanie uszkodzony. Ja mam niby nadajnik graupnera , ale mój odbiornik GR16 obskoczył wszystkie opcje , na jednej przeraźliwie radio piszczało , i tak się zastanawiam czy nic nie zepsułem , niby działa ale postanowiłem zapytać. Bo bardzo mnie zastanawia dlaczego wspomnieli że źle wybrany system w power box uszkodzi odbiornik spektrum , i dlaczego wspomnieli tylko o spektrum?
  24. Model się powoli robi , jutro może skończę oklejać kabinę , ogólnie na razie nie ma co pokazywać. Natomiast chciałem kilka drobiazgów kupić, po pierwsze nie podobają mi się moje ośki kół , jakieś takie cienkie , mam oski 5mm ale chyba z nich zrezygnuję i poszukam gdzies 6mm. Ale większy problem mam z balsą , mam na stanie jedną deskę 15mm i jedną deskę 10mm i teoretycznie powinno wystarczyć na listwy skrzydeł i lotek. Ale mam tylko jedną niecałą deskę balsy 2mm więc balsy 2mm nie mam, i w sklepach nie ma a jak sie trafi to cena za deskę jest niefajna , z małymi wyjątkami statystycznie przekracza 15zł za deskę. Ogólnie balsa Panama średnia jakiej do tej pory używałem jest nie osiągalna , nie ma ani taniej ani drogiej. Jedyne co można upolować to jakieś Hobby WOOD , ale jest to balsa średnio twarda i nie wiem co to za materiał , mam zamiar kupić co jest dostępne tak z 15 desek bo zaraz nie będzie żadnej , podobno jakieś wypełnienia robią z balsy do śmigieł wiatraków i stąd braki na rynku. A widziałem ceny i po 24-26 zł za deskę 2mm , więc chcę kupić trochę balsy puki trafia się w okolicy dychy za deskę. Ale balsa średnio twarda to dobra będzie? czy nie ? bo średniej nie da się już kupić.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.