Skocz do zawartości

enter1978

Modelarz
  • Postów

    3 831
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    24

Treść opublikowana przez enter1978

  1. Dokładnie jest tak jak myślisz. Jeśli w modelu są serwa HV zasilane 7,4-8,4v to regulator nie jest niezbędny , ale mając serwa zasilane 6v to nie koniecznie dobrym pomysłem jest zasilanie ich prosto z akumulatorów Lipo które w pełni naładowane mają 8,4v. A Power box to też tak jak myślisz , ustawia się w nim jakim napięciem ma zasilać serwa i tak je zasila, z tym że taki prosty regulator zasila 4 kanały a power box zasila chyba 16 kanałów.
  2. Nie wiem jak jest w nowym fun cubie , ale w starym miałem ten silnik https://www.rc4max.com/silnik_bezszczotkowy_emax_gt2815_07,1427,20474.html Do starego fun cuba był szyty na miarę jesli chodzi o gabaryty rozstaw śrub itp, co do mocy to bez problemów wisiał na śmigle na 3 celowym akumulatorze i śmigle 11x5,5 , regulator był 40A spokojnie dawał sobie radę , na jednym akumulatorze 2600mah bez problemu model latał 15min a jak trochę szybował to i więcej jak 15min lotu nie było problemem.
  3. enter1978

    Drogie to modelarstwo.

    To zależy co kto lubi , latałem modelami z depronu kilka lat, jedne były byle jakie a inne były naprawdę fajne i dawały mnóstwo radości. Taki model depronowy zamyka się w 150zł z wyposażeniem jedynie nie liczę radia ale wtedy moje radio tez furrory nie robiło najprostsza aparatura za 80zł , więc może być tanio i za te drobne pieniądze będzie i radość i satysfakcja. Duże modele są raczej drogie a najbardziej to chyba jednak boli zakup samego wyposażenia niz materiałów na model. Faktycznie zależy ile kto zarabia , ale to też jest tak że chyba nikt się nie porywa na duży drogi model stawiając pierwsze kroki. A Kolega Erwin (autor tematu) chyba tak właśnie zrobił , nie był przygotowany do latania takim modelem ale wypruł się ponad siły i możliwości i zakupił drogi model i to nie było dobre rozwiązanie. Drogi model nie dość że jest drogi w zakupie to można go rozbić (przyczyna kasacji nawet nie jest istotna) ważne że poszły pieniądze które wydaje mi się że Erwinowi ciężko przyszły , i nim wydarzyło się jakieś nieszczęście sprzedał model i założył ten temat. A żeby to tylko zakup modelu był kosztowny , serwis też swoje kosztuje , podam przykład : mój pierwszy model 3D 2,2m w tym roku przeszedł gruntowny serwis bo się zużył , kupiłem serwa za 2tyś zł , silnik za 1500zł i jakieś inne drobnostki snapy itp. A w połowie sezonu rozbiłem ten model , mimo że odbudowa zamknęła się w około 300zł to i tak żal był. Obecnie mam dwa takie modele 2,2m gotowe do lotu , więc dwa modele trzeba serwisować , porwałem się na budowę modelu 2,7m co wchłania naprawdę sporą kasę a nawet nie wiem czy polubię takiego kolosa , czy mi podpasuje i jak tym się lata , na dzień dzisiejszy wiem że wyposażenie do takiego modelu ma takie ceny że włosy na głowie się jeżą na dodatek moje wydatki małżonka obserwuje i kilka dni temu słyszałem że jak cokolwiek posłyszy o jeszcze jakimś kolejnym modelu to mnie ubezwłasnowolni . Więc jeden nieduży model nawet renomowanego producenta jest tani albo dość tani , jeden model w dużej skali jest drogi , a kilka dużych modeli to sa zaporowe pieniądze. Albo za mało zarabiam bo jak wyskoczyłem np na piknik modelarski to widziałem modele które kosztowały taką forsę że mój 2,7 metra to drobnostka. Więc nie wiem w końcu czy jest drogo , ale tanio to na pewno nie jest . Ale dla stawiających pierwsze kroki istnieje depron za bardzo małe pieniądze , i też można z tym materiałem spędzić fajnie czas. A posunął bym się do stwierdzenia że jest wiele osób które latając deproniakiem zawstydziły by właścicieli modeli konstrukcyjnych w dużej skali.
  4. Mimo że sam latałem modelem to mój własny model był dla mnie irytujący i kilka razy o tym wspominałem , wiele razy rozważałem tłumik , aż w końcu ktoś wezwał policję jak się zabawiałem na boisku. Hrubieszowscy policjanci bardzo ładnie i kulturalnie zwrócili mi uwagę nawet było miło, ale wziąłem to do siebie i tak naprawdę potrzebowałem takiego impulsu do podjęcia decyzji o uciszeniu modelu. Z tłumikiem to jest inny świat , nawet nie ma porównania , model jest cichy i przyjemnie brzmi , do połowy gazu generowany hałas jest na tyle cichy że jest bez znaczenia , na pełnej mocy i z tłumikiem model hałasuje , ciszej przyjemniej , inaczej ale hałasuje , tylko że przeważnie używam połowy mocy więc jest OK. Kłopot w tym że pomijając nadwagę modelu to z kanistrem latało mi się gorzej , większość problemu sam stworzyłem i opisałem to w poście powyżej , już to naprawiłem i powinno być dobrze a jak będzie zobaczymy , jak coś jeszcze po modyfikacjach nie do końca będzie tak jak bym chciał to trzeba się będzie do tego przyzwyczaić i tego nauczyć , ja jestem dobrej myśli, bo nawet w takiej fatalnej konfiguracji jeśli chodzi o popychacz i dźwignie jak to zrobiłem to po zabawie z krzywą gazu było nawet znośnie , nie było tak jak bym chciał ale było naprawdę dobrze, więc myślę że teraz będzie jak trzeba, mam już zamiast linki sztywny popychacz a serwo wychyla się w około 85% w każdą stronę więc spodziewam się precyzji. A za tłumik JMB to płaciłem raptem 270zł bez kolanka , ale kolano zrobię sobie sam, więc nie ma dramatu.
  5. Jak się dziś dowiedziałem , mieszkańcy mieszkający w okolicy prywatnego lotniska na którym latam mają pretensje w kwestii hałasu który robi ktoś kto przyjeżdża z modelem samolotu , akurat czerwonego modelu to nie dotyczy bo tylko raz nim tam latałem i akurat był właściciel i bardzo pochlebnie się wypowiadał odnośnie modelu , do połowy mocy uznał że jest niesłyszalny. Ale niebieski model który niedługo zawita na warsztacie w sprawie skończenia kabinki tłumika nie posiada i ryczy przeraźliwie , hałas jest na tyle uciążliwy że mi samemu przeszkadzał. A mam zamiar ten model wiosną wywieźć na wieś i tam go zostawić i latać jak tylko tam pojadę a jestem tam często , ale chyba nie będę wnerwiał i drażnił ludzi tylko kupię mu tłumik i będzie cisza i nikt nie będzie miał pretensji że kury się nie niosą że zwierzęta się boją. Dojdzie pół kilo balastu ale wolę balast niż jakieś skargi , policje , i w efekcie pewnie zakaz używania zabawki w danym miejscu , miejscówki mam trzy i wszystkich chcę używać , szczególnie że w tym roku mam zamiar naprawdę intensywnie polatać.
  6. Kurcze nie ma mnie w tym temacie i temat umiera , dlaczego nikt nie buduje modeli a ci co budują się nie chwalą?. Ja dziś wciągnąłem swojego czerwonego na warsztat bo nie mogłem się z nim dogadać z gazem. Marcin kiedyś pytał o end pointy , jakie mam wartości , ktoś inny sugerował regulację silnika. Wydaje mi się że rozwikłałem o co chodzi , regulacja silnika odpada silnik chodzi dobrze i nie ma mu co na siłę wmawiać dolegliwości. Winny jest Wiesiek , czasami głowę nosi od parady. Pierwszy błąd to linka zamiast sztywnego popychacza , ale najgorszy błąd to dźwignie i na serwie i na gaźniku. W DLE55 dźwignia gazu jest dość długa stąd nie ma problemów , ale tutaj mam chiński gaźnik , jest bardzo dobry jak go raz ustawiłem jak silnik był nowy tak chodzi do tej pory bez żadnych korekt , a to juz drugi silnik jaki ten gaźnik zasila pierwszy oryginalny już dawno zdarł kopyta. Ale dźwignia na gaźniku ma tylko 8mm długości , a na serwie dźwignia ma 25mm długości , w takiej konfiguracji serwo wykonuje malutki ruch a powoduje pełne wychylenie przepustnicy , end pointy miałem ustawione na 30%. To nie miało prawa działać bo przy tak małym ruchu serwa brak jest precyzji i chyba stąd kłopoty z precyzyjnym dozowaniem gazu. Wydaje mi się że skrócenie dźwigni serwa na taką samą jaka jest w gaźniku automatycznie zmieni wartość end point dzięki czemu odzyskam precyzję. A to ważne bo ten czerwony Mx będzie decydował czy mój nowy model będzie miał kanistry czy nie , jak się dogadamy to chętnie się szarpnę i kupię taki bayer w postaci cichych wydechów , jak się nie dogadamy to zostanę przy puszkach. Ale myślę że na 90% problemy były spowodowane tym co napisałem wyżej a nie samym tłumikiem. Na zdjęciu wjazd na warsztat , kurcze ale ja lubię te Mx-y , ale powiem wam że siedzę już prawie dwa miesiące przy modelu 2,7m i jeszcze dwa miesiące temu Mx był duży a model 2,7m był ogromny, teraz model 2,7m zrobił się normalny a Mx zrobił się jakiś taki mały.
  7. Model zjechał ze stołu tymczasowo , bo chciałem porobić coś innego niz klejenie, ale to taki jednodniowy wyjazd, jutro albo pojutrze wraca. Maskę wczoraj skleiłem ale nie wyszło to tak jak chciałem prawa strona jak się okazało nie przylegała w efekcie sie nie przykleiła , dopiero dziś jak zdjąłem maskę z kadłuba to to zauważyłem , było szorowanie papierem ściernym nowa żywica i teraz jest ściśnięte ściskami więc jak wyschnie to temat maski będzie załatwiony, zostanie tylko wyciąć wloty powietrza. No i wreszcie wyciąłem listwy balsowe kabinki , są już na swoim miejscu wklejone , jak przyjdą listwy sosnowe pod poszycie kabinki to zabiorę się za zrobienie tej kabiny , raczej pójdzie szybko i sprawnie.
  8. Arek opisałeś powody kraksy ale wydaje mi się że nie masz racji , prawdziwym powodem są braki w pilotażu , tak jak Krzyciek Viper napisał nie podparłeś modelu na małej wysokości to ci spadł na ziemię. Po prostu nie używasz sterów w każdej pozycji modelu , gdybyś używał to model by nie spadł. Lubisz latać , lubisz filmować swoje loty to może warto pomysleć nad nauką kręcenia beczek czy rolling hariera , niby taka nauka to żmudny i długotrwały proces ale po takim szkoleniu takie wypadki przestaną cię dotyczyć. Po prostu palce pchną drążki i podeprą ci model a ty nawet nie będziesz o tym wiedział , już trochę latasz może warto pomyśleć o podniesieniu poprzeczki ?
  9. Dziś już trochę podłubałem w efekcie doszlifowałem wręgę do maski i maskę do kadłuba. Wszystko znakomicie do siebie pasuje więc zostało już sklejone na żywicę i teraz schnie. I to by chyba było tyle, jeszcze została kabinka do zrobienia ale nie mam jeszcze listew sosnowych a balsowe miałem dziś wyciąc ale już mi się nie chce. Tak to mi wyszło, maska schnie na kadłubie i jeszcze zdjęcie jak przylega do kadłuba , tu się postarałem żyletki by nie wcisnął pomiędzy maskę a kadłub.
  10. Zabrałem się za mocowanie kabiny , średnio wiedziałem jak to ma być zrobione ale jak się okazuje najłatwiejszym sposobem jaki może być. Dwie wręgi skleja się do kupy doszlifowuje do maski aby weszły w maskę i sie je wkleja w maskę. Ale nim to zrozumiałem to skleiłem każdą wręgę osobno na żywicę a jak zaskoczyłem jak to ma być że obie mają być ze sobą sklejone to dziś skleiłem je do kupy soudalem 66A. Więc teraz zostało doszlifować maskę do kadłuba aby piasta silnika wyszła w środku maski , doszlifować wręgę w maskę i można wręgę wklejać. Silnik przykręcony i wygląda na to że nie ma wiele doszlifowywania tej maski do kadłuba aby wszystko pasowało. Jutro mam wolny dzień to pewnie sie z tym uporam. I jeszcze pytanie techniczne , widziałem gdzieś na zdjęciu na cylindrach były dorabiane takie jak by chwytaki powietrza , to coś daje czy pomaga jak umarłemu kadzidło? Czy ktoś tego używa i zdaje to egzamin? czy jest to bez znaczenia? czy tylko zaburza przepływ powietrza i zamiast pomóc to szkodzi?
  11. Tak , przykleja się listwę zeszlifowuje aby pasowała do żeberek i na wierzch keson , po wyschnięciu skalpelem odcinam nadmiar kesonu doszlifowuje keson do tej listewki balsowej i mam płaską powierzchnię do której przyklejam natarcie. Zrobienie skrzydeł jest trudniejsze bo skrzydła sa duże , ale takie stateczniki to drobnostka mając juz przyklejony keson to docięcie i doszlifowanie kesonu do tej listewki to kilka minut później przyklejenie natarcia i oszlifowanie i po robocie , wykonanie takiego natarcia jak już jest keson przyklejony to max 15min na jeden statecznik z szlifowaniem włącznie , sama robota jest szybka i łatwa , czas zabiera schnięcie kleju , przykleisz poszycia czekasz aż wyschnie , przykleisz natarcie i znowu czekanie na wyschnięcie kleju.
  12. Z technicznej strony to nie mam pojęcia czy ta listwa ma jakąs funkcję. Mi z punktu widzenia osoby budującej bardzo ułatwia życie bo ładnie ustala położenie kesonu , przykleja się i zawsze jest prosto . Bez tej listwy położenie prosto kesonu było by niemożliwe całe natarcie wyszło by pofałdowane. Fakt budowałem model w którym w pierwszej kolejności przyklejało się w pierwszej kolejności natarcie i do niego był przykładany keson ale tam były gęsto żeberka , żeberka były z balsy ale było ich dużo więc od żeberka do żeberka balsa nie miała miejsca na pofalowanie. Tutaj są żeberka z sklejki i jest ich mniej więc na sporej odległości pomiędzy żeberkami keson by pouciekał na wszystkie strony. Ale to niech się wypowiedzą specjaliści bo ja to tylko się domyslam i mogę nie mieć racji.
  13. Tego nie wiem , w zestawie nic nie było ale te natarcia są banalne w wykonaniu dlatego że żeberko przykadłubowe ma właśnie kształt natarcia wystarczy balsę oszlifować na kształt sklejki , ale jak widać Krzysztof ma ilustracje w razie jak by ktoś potrzebował. Dziś model już dostał wypełnienia z balsy z prawej strony kadłuba jeszcze z godzinę i wyschną , wtedy je oszlifuję i temat kadłuba był by zakończony , jeszcze dziś posklejam mocowania maski i wytnę i wkleję listwy balsowe w kabinę. Nieźle idzie , biorąc pod uwagę moje skromne doświadczenie w budowaniu to jak na półtora miesiąca pracy mam już sporo tego modelu. No właśnie że te różne drogi są wskazane aby je pokazywać, ja jestem teoretykiem coś tam poczytałem coś pooglądałem jak pracują i budują modelarze , coś troszkę budowałem a tak naprawdę guzik wiem więc chętnie oglądam czy dowiaduję się jak czegoś nie powinno się robić. Tak jak to niedawno miało miejsce z metalowym snapem , teoria i praktyka niewiele mają ze sobą wspólnego kolega używa bo teoretycznie powinno działać , a ja w praktyce urwałem takiego snapa przez co uszkodziłem model , goleń pękła i musiałem kupić nowe podwozie , więc nigdy tego więcej nie założę. A ktoś trzeci ogląda dyskusję i musi sam podjąć decyzję która droga mu bardziej pasuje.
  14. Dla niewtajemniczonych wspomnę że sklejkę według patentu Irka można podkleić w każdej chwili w kompletnym i posklejanym stateczniku bo akurat do tego żeberka jest doskonały dostęp. Ja natomiast zaczynam wątpić w zawiasy graupnera z zagranicznego sklepu i już niedługo będą docinane otwory na zawiasy 26x39 z modelemax. I pytanie techniczne , jakie ośli w kołach powinien mieć ten model ? , w Mx-sie mam ośki 5mm a tutaj takie same zastosować? czy może grubsze? np 6mm?
  15. Nie ma , ale może coś się pomyśli , bo na koła to już odpuściłem owiewki z tego powodu że model jest bardzo duży i co do transportu to juz przestałem brać pod uwagę pakowanie go do środka auta jedyna słuszna opcja to podróż na dachu a z owiewkami na kołach słabo widzę przytwierdzenie tego modelu do potencjalnego stelażu , a na odsłonięte koła zrobi się jakieś zapięcia i będzie pomykał na tym dachu jak dziki. Nie wiem jak i z czego są robione takie owiewki przykadłubowe , może jakieś kopyto wydrukuję sobie na drukarce , albo z balsy coś wystrugam i można by to było zrobić na takim kopycie z tkaniny. Ale to daleka droga jeszcze nim przyjdzie pora na takie smaczki. Ale kadłub juz prawie jest , jeszcze mocowanie maski i można myśleć o szlifowaniu , a tak jeszcze pomyślałem to zapytam, do przymiarek maski to silnik pasowało by chyba przykręcić aby maskę ustawić tak aby piasta silnika wypadała w środku otworu maski?
  16. Niewiele dzis się działo , ale zamontowałem wszystkie nakrętki kłowe do kadłuba i ponawiercałem i przykręciłem golenie , wypełnienie z balsy po prawej stronie kadłuba nie zrobione bo zapomniałem wczoraj oszlifować wręgę podwoziową pod to poszycie z balsy a dziś przy święcie nie chciałem ludzi wnerwiać szlifierką , a ręcznie ani mi się śni tego szlifować więc zrobię to jutro. Pytanie do Krzysztofa , chodzi o ten natarcia , nie mogłem znaleźć zdjęć wzorów natarć w twojej relacji więc sfotografowałem swoje z bliska i powiedz co poprawić , mogą być takie jak są czy zaostrzyć je bardziej? A tu cały kadłub stoi już na nogach
  17. Ja nie pamiętam czy kapałem cyjaka w otworki , możliwe że tak bo często dzwonię np do Marcina po jakies instrukcje i patenty i przy okazji podpowiada na zaś jak co zrobić więc mogłem kapnąć cyjakiem ale minęło kilka lat i zapomniałem jak robiłem. Ale faktem jest że przykręciłem serwo w tą sklejkę a jak mi je trzeba było odkręcić to wkręty się pourywały więc nie mam powodów podważać wytrzymałości rozwiązania , szczególnie że modeli z tej sklejki ludzie zbudowali dziesiątki i wszystko lata. Podam ciekawszy przykład , kiedyś miałem extrę 260 seagull 1,8m był to model pod silnik żarowy ale ja zamontowałem silnik benzynowy. Cały kadłub był z balsy , z sklejki był tylko domek silnika i wręgi kadłuba reszta to była balsa i poszycia i całe boki kadłuba to wszystko było z balsy. I producent przewidział że maska ma być przykręcona wkrętami do poszycia z balsy 2mm u góry kadłuba, i 3mm boki kadłuba , każdy pewnie wie jak łatwo przekręcić wkręta w balsie 2mm ale wyobraźcie sobie że to się sprawdzało , nigdy mi się maska nie odkręciła i nic się z tym złego nie działo , no wiadomo w końcu jak 10 czy 15 razy odkręciłem tą maskę to pozrywałem te wkręty w balsie i trzeba było podkleić sklejki od spodu , ale można się pokusić o stwierdzenie że taki lichy patent a zdawał egzamin.
  18. Kształt natarcia mam na żeberku przykadłubowym z tej twardej sklejki , no i oszlifowałem natarcia na kształt tego żeberka , ale jeszcze się im przyjrzę No jak mi się rozleciało serwo gazu na boisku i chciałem je wymienić to urwałem 2 śruby z czterech, wkręcone w tą samą sklejkę , fakt były to wkręty z serw savoxa które producent dołącza do serw i raczej są byle jakie ale gwinty zostały w sklejce a łby śrub w śrubokręcie. Wszystko da się ukręcić , ale może za luźne otwory ponawiercałeś?
  19. Modeli trochę było zbudowanych i nikt nic nie wspominał odnośnie wzmacniania tych miejsc, jedyne sugestie jakie widziałem to dotyczyły wzmocnienia kilku żeberek w skrzydle. Ja nie mogę nic tak naprawdę powiedzieć o tym modelu bo to dla mnie nowość, ale Mx ma dokładnie tak samo rozwiązane umiejscowienie serw i żeberka są z tej samej sklejki i nic złego się nie dzieje a model z pełną prędkością wprowadzam w fikołki na maksymalnych wychyleniach sterów i konstrukcja i materiał dają radę.
  20. Jadę dalej z koksem , i na szczęście dziś skończyłem dłubaninę. Stateczniki mają natarcia i to już oszlifowane. Stery wysokości mają paseczki na żeberkach. Etap gdzie dłubię i dłubię i nic nie widać już mam z głowy teraz będzie przybywało modelu. Nawet wypełnienia z balsy z jednej strony kadłuba zrobione. Jutro zrobię drugą stronę , to jest szybki zabieg max 10min, no i jutro wstawiam nakrętki kłowe wiercę i przykręcam podwozia bo za przednim podwoziem trzeba wstawić klocek balsy ale wcześniej pasowało by przykręcić golenie, i posklejam na żywicę mocowanie maski, tylko jak ja sobie coś zaplanuję to zawsze nie mam czasu na te plany.
  21. Niby poglądowa ale jak trzeba to usunę , decyzja należy do ciebie. Roztrzęsiony i wyrwany gwint był montowany przed rozpoczęciem sezonu a w trakcie sezonu zawiódł , tak że za długo nie latał. Pisząc że latałem tak kilka lat chodziło mi o inny model , miałem extrę 260 i tam miałem wszystkie takie snapy i na gazie i na sterach i na dźwigniach serw i nie było problemów , a w Mx-sie się urwało. Z budową cię nie dogonię, nie ma takiej możliwości , niedługo model zjedzie z warsztatu , później wróci ale to okleję go i będę montował wyposażenie , a ze skrzydłami mi się nie spieszy może się zabiorę i je zrobię jeszcze tej zimy a może nie , zależy od chęci jak będzie wena twórcza to będę budował a jak nie to poczekamy na zapał do pracy taki że mi się te skrzydła będą paliły w rękach , bo coś na razie mi się nic nie pali podczas sklejania za to chętnie bym coś pooklejał.
  22. Irek studiowałem temat Krzysztofa i natrafiłem na to zdjęcie Ten snap metalowy na gazie jest do ptaszka nie podobny , latałem tak kilka lat aż w końcu cię urwało , metalowy gwint popychacza wkręcony w metalowy gwint snapa to kiepskie połączenie , jeden gwint wyklepał drugi i popychacz wypadł ze snapa. Z plastikowego snapa w życiu się nie wykręci , i nie potrzeba nawet nakrętek kontrujących. Na dowód mam film z tego zdarzenia , myślałem że paliwo się skończyło ale nie to popychacz wyskoczył z gwintu takiego samego snapa jaki zamontowałeś. Na dodatek model był nisko i w kiepskiej pozycji , więc użycie tego durnego metalowego snapa kosztowało 160zł za nowe golenie plus wysyłka nie wspominając o spieprzonym popołudniu bo model nadawał się po upadku do latania ale nie miałem czym naprawić na lotnisku tego snapa i popychacza.
  23. Dopadły mnie zaległości , robiłem konkretne rzeczy a drobnostki i duperele zostawiałem na później , modelu szybko przybywało aż mnie te drobne duperelki dopadły i guzdram się już z tym sporo czasu , jak dla mnie do za długo się już z tym pierniczę , no ale samo się nie zrobi. Na szczęście już prawie ogarnąłem czasochłonne czynności , mam już i stateczniki i stery , wszystko ma natarcia i spływy więc jest dobrze , naklejam paseczki pod folię w sterach wysokości i było by gotowe. Ja natomiast już się zabrałem za wypełnienia balsowe w przedniej części kadłuba , nawet na jedną stronę balsę mam już dociętą tylko wkleić , to akurat jak się okazuje łatwa i szybka robota. Jak zrobię te wypełnienia to zmierzę się z maską i jej mocowaniem , i to by chyba było tyle , szlifowanie oklejanie i mam model bez skrzydeł. Model jest łatwiejszy w budowie niż Mx bo wszystkie drażniące prace z Mx-a tutaj zostały wyeliminowane, naprawdę podoba mi się ta konstrukcja . A na zdjęciu stery z wykończeniem których od dłuższego czasu pierniczę się jak matka z łobuzem.
  24. Nic nie zrobiłem bo jak zwykle jak sobie coś zaplanuje to nic z tego nie wychodzi. Ale za to trochę poczytałem instrukcję power boxa (trochę nie w porę) Ma potrzebną mi funkcję wyłączania i włączania całej instalacji , nawet sprawdzałem i fajnie działa uniemożliwiając przypadkowe wyłączenie czy włączenie instalacji. Ale aby tego używać rozumiem że ten panel z przyciskami ma być przykręcony na zewnątrz kadłuba?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.