Skocz do zawartości

enter1978

Modelarz
  • Postów

    3 831
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    24

Treść opublikowana przez enter1978

  1. No dokładnie tak jest jak piszecie, niby jest kilku modelarzy ale od lat ciężko kogoś wyciągnąc aby polatać, czasami jak proponowałem wypad to słyszałem: a ty to umiesz a ja sobię nie radzę , uszkodzę model i po co mi to. Jeszcze chyba w tym miesiącu będzie otwarcie nowej modelarni w mieście, nawet chciałem pomóc rozpędzić zajęcia aby coś się tam wreszcie działo , ale widzę że urzędnicy wiedzą lepiej , a tym sposobem jak nie miałem tak dalej nie będę miał z kim polatać, w modelarni na pewno będą próby zbudowania czegoś wolnolatającego jakieś F1N a to nie moje klimaty. Więc będę nadal zdany na siebie , ale są i plusy, może i nie fachowo , może z błędami , ale ciągle się uczę , ciągle ćwiczę i nie stoję w miejscu tylko małymi kroczkami podnoszę powoli poprzeczkę. Mój cel? hm? ogarnąłem więcej niż na początku zabawy w pilotowanie śmiałem nawet pomarzyć , ale nie po drodze mi z programem , byc może dla tego że nie ma nikogo kto by cokolwiek latał a co dopiero program, wydaje mi się że moim priorytetem i tym co mi daje najwięcej radości jest widowiskowe wywijanie modelem jak najbliżej i jak najniżej , ale to jak umiem a to jak bym chciał umieć to jeszcze daleka droga przede mną , na razie największe moje osiągnięcie to to że mi modele już nie spadają to z orientacją coraz lepiej mi idzie , co jeszcze dwa lata temu nie było takie oczywiste że startuję i model wróci na ziemię w całości
  2. Po części tak jest, gracji to u mnie nigdy nie było ale może z czasem się to trochę zmieni, uczę się wybranych figur , po prostu upatruje sobie coś co mi sie podoba i ćwiczę aż zacznie wychodzić, ale jest wiele manewrów których nie wykonuję , nie dla tego że sa trudne , czasami wręcz przeciwnie , są łatwe ale mi sie nie podobają , a jak mi się nie podobają to je ignoruję bez względu na stopień trudności. W efekcie wykonuję jakis agresywny fikołek po czym nic się nie dzieje do następnego agresywnego fikołka , i gdyby taki pusty przelot pomiędzy dwoma agresywnymi fikołkami był uzupełniony czymś na co jak patrzę to od razu ziewam , ale jednak coś by sie wydarzyło w przerwie pomiędzy ciekawszymi fikołkami to całość lotu o wiele lepiej by wyglądała. Dokładnie tak jest, funnel hover to wyszedł podczas chaotycznego wymachiwania krzyżakiem w realu, od razu wiedziałem że ja to chcę umieć na zawołanie , ale zrobiłem może 50 prób i ani razu nie udało sie powtórzyć , orałem symulator całą zimę aby to rozszyfrować , i pół lata w realu żeby opanować wstępnie nauczony manewr na symulatorze. A ostatni piruet z filmiku kilka postów wyżej , to jest tez przypadek, obecnie szlifuję juz w realu pętlę kręcąc beczki , ale jeszcze jak ćwiczyłem to na symulatorze to miałem ogromny problem z trzecia ćwiartką , więc w końcu nie robiłem całej pętli tylko skupiłem się na tej trzeciej ćwiartce , ale tez nie chciało mi się czekać aż model nabierze wysokości więc próbowałem ją robić niżej ale dość ciasno aby wyrobić sie przed ziemią. No i gdy zrobiłem zbyt ciasno i jeszcze jednocześnie model skręcił mi w prawo to skutkiem był taki właśnie piruet jak na filmiku wyżej , no więc postanowiłem go rozwinąć i kontynuować aż do ziemi i stąd się to wzięło. Docelowo ma być edge speed knife , później przejście do tego piruetu takie beczki w korkociągu i na koniec zakończone płaskim korkiem. Ale to dopiero raczkuje na symulatorze tak że to jak juz to w realu na przyszły sezon.
  3. Działam dalej, zacząłem robić poszycia, jak widać niezbyt sie spieszę bo i nie ma gdzie pędzić , ale trochę się obijam dziś zrobiłem część i jeszcze jeden wieczór nim skończę dwa poszycia na jedno skrzydło , czyli robię jedno całe poszycie w jeden wieczór , słabiutko. Dobre wieści sa takie że wystarczy mi dwójki balsy na skrzydła, a zła wiadomość jest taka ze nie wystarczy mi dwójki balsy na lotki, coś tak kilka deseczek będe musiał dokupić.
  4. Tak ja jestem jednym z tych którzy czekają na oblot. Co do węglowej szyby , to gdy mi w extrze 2,7m popękała plastikowa to poprosiłem kolegę i zrobił mi węglową szybę, i niby były opinie że ogranicza sygnał itp , ale zamontowałem ją bo nie dość że nie pęka to jeszcze jest połowę lżejsza. I powiem ci że nie zauważyłem jakiejkolwiek różnicy , gdy latałem na pobliskim boisku na starym nadajniku i modelami z pianki to modele lubiły spadać a przynajmniej się zakołysać w powietrzu, po prostu jest tam przestrzeń zaśmiecona bo i w pobliżu i wojsko i policja używają radiostacji , nadajnik radiowy, nadajniki sieci komórkowych , nadajniki internetu bezprzewodowego , i to wszystko w promieniu 500m od boiska. A ja mam na dokładkę wielką szybę z węgla pod która jest odbiornik i latam i nigdy mi model nawet nie drgnął w powietrzu nie tak jak trzeba. Może i cos tam ogranicza , ale jak tracę 1 czy 2 procent siły sygnału to szkoda czasu na zamartwianie się bo to nie ma znaczenia.
  5. Ogólnie to filmik nagrałem dla siebie , nie miał być publikowany , nagrałem dwa jeden dobry drugi taki sam z kiepskim przejściem na koniec w korek i chciałem porównac co źle robię że czasami nie wychodzi, prawdopodobnie nie wychodzi wtedy jak trafię z przejściem w złą pozycję modelu. A później pomyślałem że podpatrzył bym jak to robią zawodowcy , ale aby znaleźc coś na ten temat trzeba znać nazwę, i stąd filmik z symulatora. Tak , chciał bym przejść na wyższy level, "przy okazji jeszcze raz dziękuję za symulator" bez dobrego symulatora ciężko się czegokolwiek nauczyć, tak że ja na symulatorze latam praktycznie codziennie , włączam radio internetowe w tle i latam, czasami krótko dosłownie 5 min czasami dłużej , ale w miarę systematycznie, mnie nigdy nie interesowało latanie od chmurki do chmurki , z lataniem programu tez mi jakoś nie po drodze , za to zawsze fascynowało mnie takie fiku miku , freestyle i takie klimaty. Do osiągnięcia sukcesu w postaci wykonywania manewrów które jeszcze kilka lata temu były nie do pomyslenia a co dopiero do wykonania , w połowie potrzebne są tylko chęci. Moim zdaniem połowa sukcesu to dobre narzędzia , czyli dobry model i dobry symulator, a druga połowa to chęci i poświęcony czas na trening, mi niczego nie brakuje, mam i czym i mam chęci do nauki , tak że myślę że jeszcze sie czegoś nauczę, a czy to co jeszcze uda mi się nauczyć pozwoli mi wskoczyć na wyższy level? pożyjemy zobaczymy,
  6. Dawno mnie nie było w temacie, ciągle staram się rozwijać ale kurcze cięzko mi to przychodzi. Niedawno wpadł mi w oko nowy manewr , od wczoraj siadł mi do łba i nie dawał mi spokoju , więc dziś zacząłem próby na symulatorze, sama rotacja taki ni to korkociąg ni to beczki jest dość łatwe , problemem jest zakończenie czyli przejście do tego korka płaskiego , raz się uda a trzy razy się nie uda, no ale poświęciłem na to może z godzinę więc za jakiś czas to ogarnę. Ale powie mi ktoś jak to się nazywa?
  7. Ostatnie cztery dni latam , wybuchałem prawie 20L benzyny, na razie wystarczy ze mnie. Teraz zmiana i z dwa wieczory coś posklejać by pasowało, skrzydło gotowe pod keson, jutro zacznę sklejać balsę , poszycie przykleję z jednej strony i zdejmę na razie skrzydło z rur i zabiorę sie za budowę drugiego skrzydła.
  8. Mi ostatnio nie było dane polatać, latałem sporadycznie i w efekcie nie czułem modelu i przestało mi się latać komfortowo, więc od trzech dni upalam model i latam ile się da , a wczoraj to po lotach benzyną wieczorem jeszcze podskoczyłem na boisko z krzyżakiem , wylatałem pięć pakietów i dziś już była bajka , żadnego lęku , żadnej niepewności, pogoda piękna , wybawiłem się do oporu, a jutro jeszcze poprawię bo dziś jeszcze chciałem latać tylko mi się ciemno zrobiło.
  9. Ostatnio rzadko latałem i nie za bardzo mi to na dobre wychodziło, więc od trzech dni codziennie upalam model , aby odrobić zaległości.
  10. Węgiel na spływie skrzydeł sobie odpuść , lepiej ten płaskownik poprzyklejaj na natarciu gondoli , i koniecznie paski balsy na spływie i natarciu w miejscu gdzie idą zawiasy , bo przy agresywnym lataniu wyrywa zawiasy z samej pianki. I rewelacyjnie się nim lata
  11. Tak to działam w kwestii nowego modelu, jedno skrzydło prawie ogarnięte , jeszcze chwila i można robić kesony. Ale chyba zrobię dwa skrzydła gotowe pod kesony i dopiero zajmę się poszyciami. Nie wiem , nie pamiętam jak długo robiłem poprzednie skrzydła , wydawało mi się że szybko szło , to coś teraz tempo zwolniło , jak na konstrukcję którą znam to wolno mi to idzie , ale tym razem nie zapomniałem twardych wzmocnień wstawić pod rurę dźwigarową , nie będę musiał pruć skrzydła jak poprzednim razem
  12. Tak właśnie jest , wszystko psują te koszta, a niestety model 2,7m który będzie chodził latami musi być doinwestowany i wyposażony w wyposażenie z co najmniej średniej półki, a taki doinwestowany model to spory wydatek i jest drogo i to bardzo. Niezłym kompromisem jest model 91" , ustępuje sporo modelowi 2,7m ale to zupełnie inna klasa i inne latanie niz model 2,2m , problemem modelu 91" jest nadwaga ale dramatu nie ma i mozna tym poszaleć , koszty troszkę większe niz modelu 2,2m ale warto , oczywiście mowa o modelu 91" z jednocylindrowym silnikiem, to ten sam typ modelu co 2,2m mozna go zajechać po czym zrobić serwis w rozsądnych pieniądzach i dalej można go pałować. Ja na razie swój model 2,4m odstawiłem na stojak , ale to nie koniec jego harców , po prostu silnik nie pewny bo ma skłonności do gaśnięcia , ale przyjdzie czas że się nim zainteresuję trochę go doinwestuję i będę się nim jeszcze bawił. Taka to uroda tego hobby, ale jak pamiętam gdy latałem piankami to tez za tanio nie było , paczki przychodziły dwa razy w tygodniu ciągle cos wymieniałem , co chwila inny model , porozbijałem zabawkę i jak nie silnik rozkwasił się o ziemię to jakiś akumulator , i tak w koło Macieju , nie wiem czy te początki na modelach piankowych nie wychodziły mi w podobnych kosztach co model mx-2 lub extra 91" , extrę zbudowałem wywaliłem pieniądze raz i upalałem model prawie dwa lata i nic to więcej nie kosztowało , dopiero teraz silnik trochę siadać zaczął, to po takim nalocie jak ten model odwalił to można go śmiało bez stękania doinwestować.
  13. Oj wiesz ale to podwozie samo nie pękło, tak samo jak moje serwomechanizmy na kierunku i śmigło, dość znacznie się przyczyniłem do wydatków, ale tak żeby samo z siebie coś się zużyło to nie za bardzo , trefny silnik wyleciał po sezonie , notorycznie pękające kolana wydechowe zaraz za silnikiem poszły na zbity łeb , i jest święty spokój , teraz latam aż miło jak już by coś można wymienić to snapy , niby luzów wielkich nie maja ale ciasne to też nie są. A po usprawnieniu montażu na lotnisku to i chęci sa na wypady z tym modelem , gorzej z wolnym czasem , jak mam czas to wtedy pada deszcz.
  14. W sumie to niezły plan, zbudowanie extry 2,7m trochę grosza kosztuje ale doinwestowany model służy latami i nie wymaga wkładu finansowego, mój zaraz kończy trzeci rok i myśle że przelatał by kolejne 3 lata i nadal nie wymagał by inwestycji, to na taki szmat czasu i tyle lotów to chyba jednak początkowy spory koszt budowy jednak jest do przełknięcia. Tylko że ten model 2,7m to taka droga bez powrotu , jak przelatasz nim sezon to zaręczam że juz nie wrócisz do mniejszych modeli.
  15. 6-7 lotów , na tyle przeważnie wystarcza kanister paliwa, ale po długiej przerwie lub gdy mam i czas i zapał to zabieram dwa kanistry, ale to nie dzisiaj mimo że był i czas i chęci, ale pogoda niepewna była , wiedziałem że będzie padać ale chęć polatania była na tyle silna że zabrałem ze sobą plandekę w razie czego i pojechałem chociaż trochę polatać , i faktycznie popadało ale to juz jak wracałem do domu , na lotnisku było fajnie ale niestety jak zwykle sam jak palec , a takie latanie samemu to max 2 godz i juz sie nie chce. Ale na tą niedogodność uknułem niecny plan tylko nie wiem czy mi wypali, ale jeśli by wyszło to będzie grupka chętnych do polatania, a w grupie to zupełnie inaczej mija czas i nie ma że po 2 godzinach się nie chce.
  16. Byłem dziś wreszcie polatać, dwutygodniowa przerwa mi nie posłużyła , pierwsze cztery loty to byle jak się latało , musiałem sie wlatać. Po czym postanowiłem wykonać pętlę kręcąc ciągle beczki , miałem to oblatane i na symulatorze i w realu tylko że w realu to bardzo ciasno to robiłem , a dziś postanowiłem zrobić ładną i nie ciasną, i powiem wam że to nie dla mnie , pętla wyszła ładna i dość nisko ją skończyłem ale byłem przerażony gdy model szedł dziobem do ziemi , był to taki stres że nie prędko się zdecyduję to powtórzyć , nie zrobiłem żadnego błędu ale byłem tak przerażony że w takiej sytuacji nie trudno o pomyłkę , no jeszcze nie dorosłem do tego i mam w tym manewrze za mały nalot nawet w symulatorze. A po za tym było fajnie, pogoda dopisała , i model skręcany na śrubki na oringach przelatał pół dnia i ma się dobrze , nic się nie poluzowało , takie śrubki to naprawdę pewne połączenie jest , szkoda że tak późno się na to zdecydowałem, ale jak to mówią lepiej późno niż wcale. Model po dzisiejszym lataniu, wszystkie śruby na miejscu i w ogóle jak widać wszystko ma na swoim miejscu.
  17. I można się bardzo dużo nim nauczyć, beczki, pętle, zawisy obracane, nieobracane, poptopy, korkociągi , to ten model kręci bez problemów. Nie radzi sobie z przewracaniem modelu we wszystkie strony z zerową prędkością , do tego ma za mało skuteczny ogon, ale nie taka jego rola bo to nie sa manewry które robią początkujący piloci 3D , to są ewolucje które wykonują bardziej doświadczeni piloci , a Mx jest tanim modelem 3D dla początkujących i w tym sie sprawdza, to ten model to była najtańsza opcja aby stać się posiadaczem sporego modelu który może sporo więcej niz latanie od chmurki do chmurki , i przez te kilka lat gdy był na topie, do dziś się nic nie zmieniło , nadal jest najtańszą opcją i nadal można się nim sporo nauczyć. Przykro mi, tak bywa, teraz trzeba zadzwonić do Marcina i poczekać kilka dni na przesyłkę , po czym tydzień pracy i model śmiga jak by nigdy nic. Nie wiem jak będziesz go naprawiał, nie mówię że się nie da tego kadłuba naprawić ale ja bym sie w naprawianie go nie pakował, nakład pracy i czasu potrzebny na naprawę tego kadłuba w żaden sposób nie zrekompensuje kilku stówek więcej wydanych na nowy kadłub , a nowy to sam wiesz jak sie robi , ani to trudne ani nie trwa zbyt długo i przede wszystkim jest to dość przyjemna robota w przeciwieństwie do naprawy obecnego.
  18. O widzę że jego strona ruszyła, bo nie działała ostatnio, cos tam modyfikowane było. No nie wiem czy drożej, Arek podał link do edga xl , i u JPS jest tańszy , a pewnie jeszcze wysyłka będzie gratis
  19. Tak dokładnie, chcesz krzyżaka to ma na stanie, chcesz renomowane śmigło ? ma na stanie, , chcesz renomowany silnik benzynowy ? ma na stanie, krzyżak za mały? nie ma problemu napewno ma na stanie slicka EF 114" , chcesz Jeta z silnikiem odrzutowym? będzie miał na stanie , serwomechanizmy , powerboxy , nadajniki i cuda wianki , tyle że wszystko renomowane co by się nie bujać z reklamacjami szajsu , za to niestety takie topowe produkty kosztują , choc w perspektywie czasu dobrej klasy sprzęt wychodzi sporo taniej niz budżetowe badziewie.
  20. Raczej relacja nie wyjdzie bo większośc modelu juz jest zbudowana , ale jakieś fotki będę wrzucał z postępów. Dziś mi się pokrzyżowały plany z całego popołudnia , z latania wyszły nici choć pogoda była piękna. To poszedłem wieczorem pomajstrować przy skrzydle, i w sumie to go posklejałem , ale skrzydła w tym modelu to nie jest wyzwanie , to całkiem przyjemnie się robi , i dość szybko można takie skrzydło zrobić, dzis z godzinę mu poświęciłem , powiedzmy że następna półtora godziny to wklejenie wzmocnień na rurę , gniazd na serwa , listew , wzmocnień na zawiasy i następne podejście to już kesony , po przyklejeniu poszyć skrzydło zjeżdża z rur i zostaje zrobić natarcie i spływ i jest skrzydło zrobione, ale wolał bym na razie modelu nie budować , powiedzmy że mnie tak chwilowo naleciało to coś tam zacząłem działać , ale wolał bym to chyba robić jesienią.
  21. Sprzedaje , modele i nie tylko, ja swojego krzyżaka też od niego kupiłem
  22. Zadzwoń do JPS Szczepaniak , ja nie chcę na forum publikować numerów telefonów, ale znajdziesz kontakt w google. Ma w ofercie te modele , zaręczam że ceną przebije cenę sklepową , doradzi ci bo to modelarz przez duże M, zna i te modele i ludzi którzy tym wywijają. Rc Factory ma w ofercie również dwupłaty 3D tak że dowiesz jaki będzie dla ciebie szyty na miarę. Jak masz możliwośc to zdecyduj się na dedykowany silnik do takiego modelu , silnik nie będzie tani bo on ma tylko renomowane produkty , ale czasmi się zastanawiam czy nie wyszedł bym lepiej gdybym kupił dedykowany silnik zamiast tego co mam.
  23. Ale będziesz pokazywał na forum postępy budowy? Ja na razie tylko takie przymiarki robię , coś tam będę sklejał powoli , ale staram się korzystać z lata i sezonu na latanie, sklejanie to takie zajęcia na wolny czas gdy pogoda kapryśna. Ale jesienią to zabiorę się za budowę modelu na całego i przyszłą wiosną rozpocznę latanie zupełnie nowym modelem, ja bardzo lubię ten model i latanie nim, więc nie zaszkodzi mieć taki kit w zapasie , bo obecny model jesienią trafi na regał jako zapasowy KIT. Tylko że ja to już mam bardzo dużo tego modelu zbudowane , robię go od 2 lat bez żadnego ciśnienia , terminów , przymusu czy obowiązku , tak dla rozrywki , i tym sposobem zbudowałem bardzo dużo modelu bardzo mało robiąc , ale jeszcze i sporo zostało do zrobienia. A też nie wiem jak to będzie z tym budowaniem , bo w mieście powstała modelarnia i wyskoczyłem z pomysłem że popołudniami mogę prowadzić zajęcia z dziećmi , jak mi nie zostanie podstawiona noga , jeśli urzędnicy mnie by zaakceptowali , to w domu juz mi sporo czasu odpadnie na budowanie za to budowa by szła w modelarni. No tak czy inaczej model zbuduję, szczególnie że widzę że po dłuższej przerwie mam zapał do budowania.
  24. Jeszcze nie pora na budowanie, ale zabrałem się za skrzydło i tak się dobrze bawiłem przy tym że nie mogłem się oderwać, i chyba będę powoli kontynuował , skrzydło to tak się skleja że nie musze wiele na raz robić, mogę wklejać i po jednym żeberku na dzień, ale ogólnie z skrzydłem to tu nie ma do przesady wiele roboty to pewnie nie za długo będzie trzeba czekać jak to skrzydło zjedzie z rur. A drugie zdjęcie przedstawia kolorystykę nowego modelu, no takiego jeszcze nie miałem, a i będą i zęby i oczy, tak oczy muszą być aby widział gdzie leci.
  25. To dobry wybór , i chyba najtańsza droga do sukcesu, ale nie wiem jak latasz? co umiesz? a co byś chciał opanować?, po sobie mogę ci powiedzieć że moja droga do jakichkolwiek umiejętności była fatalna , nie miałem nikogo w poblizu kto by coś pokazał , a jak ktoś był w zasięgu to umiał identyczne zero jak ja. W pierwszej kolejności to oczywiście marzył mi się zawis na śmigle , ale weź go zrób jak ja ani be ani me ani kukuryku , miałem jedynie chęci , powoli na symulatorze ćwiczyłem ale zaczynałem od jednego steru a resztę modelu kontrolował komputer , i jak zaczynało wychodzić to dokładałem sobie kolejny ster , i tak stopniowo przejąłem kontrolę nad całym modelem , ale symulator to dopiero połowa sukcesu , gdybym nie był tak niechętnie nastawiony na krzyżaka, to posiadanie go bardzo ułatwiło by mi naukę. Nauka kręcenia beczek to była już masakra , byłem pewny że nie dam rady się tego nauczyć, ale jakoś podołałem na modelu VA-Models , ale skręcanie lewo prawo podczas kręcenia beczek uczyłem się już na krzyżaku , krzyżak to taki model który w razie błędu daje trochę czasu na korektę , a to sprawia że bardziej komfortowo i bezstresowo ta nauka idzie. Co do tego Zlina to sie nie wypowiem, nie wiem czy ktoś go zbudował i jak to lata
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.