Skocz do zawartości

enter1978

Modelarz
  • Postów

    3 831
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    24

Treść opublikowana przez enter1978

  1. Moje chęci też tak średnio się mają, po prostu jestem na etapie żmudnych prac gdzie robie i nic nie widać aby coś było zrobione, Ja myślę że swój model skończę bo nie mam juz wiele do zrobienia, ale to nie jest tak hop siup , niby robiłem ten model, niby nie muszę się zastanawiać a skrzydła robie juz dwa miesiące i jeszcze nie sa gotowe. No dziś wycinam listwy trójkątne na spływy i też nie wiadomo jak pójdzie , tak że zbudowanie takiego modelu to zajęcie na długi czas nawet jak sie bardzo lubi to robić, jak nie ma możliwości poświęcenia czasu na budowę to kupno gotowca choćby z drugiej ręki wydaje się być dobrym rozwiązaniem.
  2. Obawiam się że nie doczekasz się odpowiedzi w tym temacie, tu się tylko witasz z modelarzami , kilka słów o sobie napisz, wstaw avatar z swoją miniaturką , i gdy administrator cię zaakceptuje to będziesz mógł zadać pytanie w odpowiednim dziale i tam szybko rozwiążą twój problem.
  3. Ja dziś się dopiero uporałem z zestawem listew które wytnę w trójkąty , ale jak skończyłem i ułożyłem ten zestaw na stole to tak pomyślałem sobie że sporo tego , i od razu pomyslałem o tobie , matko bosko ty to ręcznie strugałeś po centymetrze. Ja wolę jednak sie wspomóc piłą , tyle że dziś mogłem stanąć i wyciąć , ale jest trochę późno piła trochę hałasuje , nie chciałem już drażnić ludzi i przełożyłem wycięcie na poniedziałek. Takim ustrojstwem wycinam te listwy.
  4. Mam taką małą piłę w której piła pochyla się pod kątem jaki jest potrzebny , trochę za mało się kładła ale po modyfikacji ostrze kładzie się ile potrzeba. W sumie to łatwo i szybko idzie , sunę listwę przy celadze więc idzie prosto a piła pod odpowiednim kątem tnie. Nie mierzyłem czasu ale po ustawieniu celagi i pochylenia piły wycięcie listwy to dosłownie minuta. Stare zdjęcie jeszcze jak wycinałem listwy na pierwszą extrę 2,7m którą obecnie latam. Breczka robi takie kolana do tego silnika , i podobno pasuje do tej extry 2,4m , JPS ma te kolana na stanie. Ja właśnie chcę mieć w swoim modelu ten silnik GP-76 , tłumik się kupi pod pojemność silnika i kolano kupię od JPS , mam robione kolana w modelach z tych niemieckich kształtek ale w tym przypadku widzę że taniej wyjdzie kupić gotowe od JPS, ponieważ tutaj trzeba kupić taki trójnik który łączy dwie rury w jedną i on jest dość drogi , do tego dwie flansze do cylindrów , a i rurki i kolanka , i wysyłka , jak wszystko policzyć to kupię kolano od JPS i jeszcze mi pieniędzy zostanie , a i wysyłka wyjdzie za 10zł do paczkomatu a nie za 90zł od niemca. Kolana od Brecki to sprawdzony dobry towar , jeden sezon chodzą bez zaglądania , w drugim sezonie zaczęły mi pękać innym modelarzom chodzą po kilka sezonów bez problemów, ale mi to w tym roku po jednym sezonie pękło też kolano z niemieckich kształtek z stali nierdzewnej. Tak że tym razem pójdę w gotowe kolano od producenta bo nim uzbieram potrzebną kwotę na modernizację modelu to będzie sezon za pasem i juz nie będzie kiedy się pierniczyć z robieniem kolanek.
  5. Tak, a trochę się będę musiał szarpnąć aby przygotować sobie extrę 2,4m na wiosnę , nie zarzekam się że się uda bo do kupienia jest i silnik i tłumik i kolano takie z dwóch cylindrów w jeden tłumik , i śmigło bo raczej do mocniejszego silnika będzie potrzebne większe śmigło. Ale długo myślałem , i aby dużo latać muszę mieć mniejszy model od 2,7m który sprawdza się na pobliskim boisku, myślałem o liftingu Mx-a ale doszedłem do wniosku że jest opcja że Mx po modernizacji mi nie podejdzie , a extra 2,4m jest sprawdzona , wiem że ten model dobrze lata , można nim poszaleć , można poćwiczyć , tylko trzeba mu zrobić kosztowny serwis bo mój model zwyczajnie jest już trochę zużyty. A po za tym ten model to prezent i to bardzo trafiony , i wszystko przemawia za tym aby w ten model zainwestować pieniądze. Tyle że mój budżet modelarski jest skromny i jak zacznę podbierać pieniądze na pierdoły które mogę ogarnąć bez wydawania pieniędzy to w życiu nie uzbieram na ten serwis modelu. Grubsze odpady balsy posklejane , i listwy już powycinane , jutro trzeba tylko przedłużyć listwy na lotki i skrzydła bo te mają 1150mm długości , i jak wyschną przedłużenia to można będzie wyciąć trójkątne listwy. Mam nadzieję że się nie rypnę z ustawieniem piły jak już to kiedyś zrobiłem , bo materiału mam na styk i nie mam miejsca na pomyłkę.
  6. Myślałem o czyms takim , ale bałem się że narobię nierówności , że w jednym miejscu zbiore za dużo w drugim za mało, wolałem całą powierzchnią natarcia jeździć po papierze ściernym , wyszło równo i ładnie ale trochę się narobiłem przy tym. Tak to prawda , ale wgniotki to mam na statecznikach od linki mocującej model to tam się twarde natarcie sprawdzi , a na skrzydłach to taka twarda balsa to chyba daremna harówka. Jedne problemy rozwiązuję to pojawiaja się nowe , twardą balsę cięzko się szlifowało ale juz nie mam tego problemu bo balsa się skończyła i nie mam ani twardej ani miękkiej. Nie chcę kupować materiału bo oszczędzam pieniądze , chcę sobie przygotować na wiosnę extrę 2,4m , wyposażyć model w fajny mocny silnik, cichy wydech itp a taki lifting będzie drogi , ale mimo potrzebnej sporej inwestycji na tyle lubię ten model że zdecydowałem że poniosę te koszty i będę tym modelem latał i będzie to mój podstawowy model tak jak to było w zeszłym roku, a jak zacznę wydawać tu 50zł tam 100zł to będę widział nowy silnik jak świnia niebo. Więc zabrakło mi balsy 10mm na listwy trójkątne , więc pozbierałem grubsze ścinki i sklejam je do kupy , trochę w czasie się przeciągnie wykonanie tych listew , ale nic to nie będzie kosztowało. Tak ratuję sytuację z barakiem balsy, dwa pasy balsy i oba za wąskie , po sklejeniu do kupy mam deskę szerszą niż jest mi potrzebna.
  7. Od kilku wieczorów męczę się z natarciami i dziś skończyłem , nareszcie koniec bo jak by mi się jeszcze jutro przyszło to robić to chyba by mnie szlag jasny trafił tam w tej piwnicy. Problemów stworzyłem sobie nawet dwa , po pierwsze dałem za gruba balsę , na te natarcia wystarczyła by balasa 7mm , ale takiej nie miałem ale miałem 10mm więc ją zastosowałem , pomyślałem że nadmiar łatwo zeszlifuje, ale największym kretynizmem było użycie balsy santiago , jest twarda jak diabli i ciężko się szlifuje. No ale mimo przeciwności natarcia gotowe i problem z głowy , skrzydła prawie gotowe , nie mają tylko trójkątnych listew na spływach. Jutro zajmę się listwami trójkątnymi , te listwy to nie jest frustrujące zajęcie , i są szybkie w wykonaniu , tyle że cała piwnica do sprzątania będzie po takim wycinaniu , ale pomyślałem że w sumie nie zaszkodzi jak sobie całe pomieszczenie odkurzę bo tam i tak nie jest zbyt czysto.
  8. Fajnie wyszło , szybko się w niego wlatasz , trochę poćwiczysz na symulatorze i wiosną będziesz wywijał nim jak dziki.
  9. Natarcia przykleiłem jeszcze przedwczoraj , tak że miały kiedy wyschnąć. Dziś jedno skrzydło oszlifowałem z grubsza , nie lubię tej roboty ale samo się nie zrobi, z grubsza oszlifowane a to co zostało to jest drobiazg zeszlifowanie ostrej krawędzi na tępą , bo to jest kilka ruchów skrzydłem po papierze ściernym rozwiniętym na stole, tak że jedno tak jak by z głowy. Po raz pierwszy tez dzis przymierzyłem stateczniki do kadłuba , bo dopiero od dziś mają przykadłubowe żeberka z twardej sklejki. Jest nieźle ale nie idealnie , przy natarciu odstaje statecznik od kadłuba , dosłownie może z milimetr a może i mniej ale nie przylega przodem idealnie i to może jutro skoryguję, i chyba jutro ogarnę natarcie w drugim skrzydle. Powoli zaczyna być widać koniec budowy , jeszcze troszkę roboty zostało ale już tak niezbyt dużo.
  10. Skrzydła do kadłuba pasują, świetnie się wsuwają na miejsce, nie za ciasno i nie za lekko dokładnie tak jak bym sobie tego życzył , można działać dalej. Wyciąłem i przedłużyłem listwy na natarcia , wygląda na to że jutro natarcia będą przyklejone do skrzydeł .
  11. No dobra , jest drugie skrzydło , mniej więcej tak przewidywałem że do weekendu będzie drugie skrzydło zrobione. Dziś jeszcze na stół trafi kadłub i dziś wkleję w kadłub kieszeń na rurę bo tez już jest gotowa. Jutro mam wolne więc latam ile się da , pogoda ma być piękna , ma być bardzo ciepło i ma wiać jak diabli , ale z wiatrem sobie poradzę , bo to może być ostatni dzień w tym sezonie że sobie polatam, takie zakończenie sezonu jutro się zapowiada. Ale po powrocie z lotniska coś będę działał jeszcze jutro w kwestii przymiarek skrzydeł do kadłuba , rura w kadłubie wyschnie to można będzie przymierzyć jak skrzydła pasują.
  12. Podobnie i ja obstawiam, wydaje mi się że ten gaźnik od poczatku niezbyt wydajnie zasysał paliwo i stąd był problem z pierwszym rozruchem , a jak w końcu zassał to już chodził jak trzeba , pewnie teraz wydajność jeszcze spadła i stąd problemy z rozruchem nawet niedawno zgaszonego silnika. Wymiana gaźnika wydaje mi sie że rozwiązała by problem , tylko że jak budżet by pozwolił to skłaniał bym sie do wymiany całego silnika na mocniejszą dwucylindrową jednostkę. Więc chyba trzeba zrobić będzie tak że jak będę mógł sobie pozwolić to kupie nowy mocniejszy silnik , do wiosny daleko więc jest duże prawdopodobieństwo że uda się zmienić silnik, a jak bym nie był w stanie kupić silnika , to kupie najwyżej wtedy nowy gaźnik do tego silnika GP-61 i obecny silnik powinien jeszcze posłużyć.
  13. Kupiłem silnik GP-61 od kolegi , silnik był po symbolicznym przebiegu chyba z 20 godzin miał przepracowane, zamontowałem silnik w modelu którym najwięcej latałem ale silnik przestał być pewny i nie do końca na nim polegam więc gdy tylko zaczął niedomagać to model został uziemiony , a jednak po przeanalizowaniu wszystkich za i przeciw uziemienia tego modelu wywnioskowałem że nie ma mowy aby ten model stał i się kurzył , gdy on jest modelem którym najwięcej latam i to ten model robi mój nalot. Więc opiszę problem, silnik odkąd go kupiłem bardzo słabo odpalał zimny po jednym czy dwóch dniach postoju , wypakowywałem się z auta i pierwszy rozruch wyglądał tak że na ssaniu trzeba było machnąć z 10 a może i dwadzieścia razy nim burknął , ale gdy już raz burknął na ssaniu , to odpalał od strzała , nawet gdy po locie postał dłuższy czas to odpalał od strzała bez ssania, i w ogóle chodził świetnie żadnych huśtawek obrotów , dławienia itp , po prostu pracował doskonale, jedyna niedogodność to był ten pierwszy rozruch po przyjeździe na lotnisko , pierwszy rozruch miał tępy jak noga stołowa. I tak nim przelatałem około 110 godzin , ale ostatni raz jak byłem na lotnisku to silnikowi się odmieniło , zimny odpalił tępo jak zwykle ale po locie uzupełniłem paliwo a on niby odpalił ja mu gaz a on bbuuuuu i zgasł, aby odpalił ponownie to trzeba było 2-3 razy machnąć go na ssaniu i odpalił ale ja mu gaz a on buuuuuuu i zgasł , i tak kilka razy mi zrobił , w końcu jak odpalił to delikatnie udało się go rozgazować i jak juz wszedł na obroty to pracował jak by nigdy nic , pracował pięknie. Ale po wylądowaniu i uzupełnieniu paliwa ta sama historia , odpalił z pomocą ssania ale ja mu gaz a on buuuuu i zgasł , i tak kilka razy odpalał i gasł aż w końcu powoli udało się go rozgazować i jak wskoczył raz na wysokie obroty tak juz pracował pięknie jak zaczarowany, jak by nigdy nic. Model wykonał jeszcze ten lot i więcej tego silnika nie uruchamiałem bo on jest nie pewny i nie wiadomo kiedy zgaśnie i jaka jest przyczyna. Miał ktoś może podobny przypadek? mam kilka pomysłów ale pomyślałem że zapytam bo może ktoś miał identycznie i zna powód takiego zachowania i nie trzeba będzie szukać na ślepo.
  14. Nie na poszyciach balsa nie wygina się przesadnie więc łatwo sie przykleja, gorzej na garbie i kabince tu trzeba moczyć balsę i na mokro ukształtować bo na sucho nie zechce się wygiąć tyle ile trzeba. Tak średnio , szału nie ma ale dramatu tez nie ma, kiedys był dramat bo wszystko kleje soudalem 66A i było tak nieładnie że musiałem zmienić technikę, kiedyś smarowałem klejem obie sklejane powierzchnie , w niczym to nie pomagało za to fatalnie wyglądało bo nadmiar kleju źle wygladał, ale już od dawna klej nakładam tylko na jedną powierzchnię dzięki czemu i dużo czasu oszczędzam i o wiele estetyczniej wyglądają sklejone części. Dziś to skrzydło skończę i już zdejmę je z rur , zostanie poodcinać nadmiar balsy , oszlifować i trzeba się będzie brać za uzupełnianie braków , bo mam juz wszystko zrobione , i stery i stateczniki i skrzydła ale nic nie ma ani krawędzi natarć ani spływów , tak że mam już prawie cały model zbudowany ale zostało troche takiej pracy gdzie robisz robisz i nie widać aby coś było zrobione. Ale dam radę , budowa powili posuwa się do przodu , raz szybciej ,raz wolniej, po prostu sa prace które bardzo lubię robić ale sa tez prace których nie lubię robić i nielubiane zajęcia dzielę na raty , odkładam na później , wymiguję się , Na szczęście 90% budowy to dobra zabawa , pozostałe 10% trzeba jakoś przetrawić , przede mną szlifowanie krawędzi natarć i w tym np nie widzę nic zabawnego
  15. Miałem przykleić dziś poszycie ale przykleiłem tylko na spływie i odłożyłem resztę na jutro , bo nie lubię robić kieszeni na rurę z arkusza tkaniny, lubie robić kieszenie ale z rękawa a rękawa w takim kalibrze nie mam więc robię z arkusza. A dwie kieszenie w skrzydła mam zrobione ale trzeciej w kadłub nie mam , i chciałem to mieć za sobą więc poszycie czeka a ja zrobiłem ostatnią kieszeń , i stoi pod ścianą na rurze i schnie, na jutro będzie gotowa. Małymi kroczkami i powoli model się buduje , z wrednych prac to mam jeszcze listwy trójkątne do wycięcia , to znaczy listwy wycina się fajnie ale po takim wycinaniu cała piwnica jest zakurzona pyłem co mi się nie uśmiecha. Więc listwy wytnę gdziekolwiek aby nie w mojej piwnicy , choćby na dworze pod jakimś garażem , aby gniazdko było to 5 min i są listwy
  16. Tak coś sobie przypominam że sugerowałeś te serwa. Niestety od jakiegoś czasu 1270TG są nieosiągalne , nie produkują ich już i nie da się ich kupić. Alternatywa dla nich? sam nie wiem na ich miejsce produkują nowe, niby 1270TG ale z plusem różnią się ceną bo są droższe , parametry mają te same ale maja miękki start , to znaczy że przy podłączeniu zasilania stery łagodnie spokojnie ustawiają się do neutrum , po za tym wygladają na te same serwomechanizmy , ale mam kolegę który ich używał i nie osiągnęły nawet 100 lotów i się rozklekotały , i teraz nie wiem czy są gorsze czy były kiepsko zgrane dwa serwa na jednym sterze i się zjadły nawzajem. W każdym razie mam serwa (nie pamiętam symbolu) ale są to savoxy troszkę słabsze od 1270 ale tez okolice 30kg , bardzo trwałe , z silnikami bezszczotkowymi i w podobnej cenie do tych nowych 1270TG+, ale sa ciężkie okolice 70g sztuka , tak że muszę jeszcze pomyśleć i popytać nim podejmę decyzję co kupię.
  17. Dobre, zamontuj dobre serwa, nie pakuj się w żadne badziewie , na budżetowych serwach oszczędności to fikcja , to bardzo drogo wychodzi , co z tego że zapłaciłem za serwa KingMaxa kilka lat temu po 160zł za szt , fakt mają kilka lat ale one prawie nie latały , sporadycznie kilka lotów w sezonie, i już się nie nadają do użytku i lecą do śmietnika , mają luzy i trzęsą wszystkimi sterami , a jak by zliczyć ich nalot to nawet pół sezonu intensywnego latania by nie wytrzymały. Porównywalnie wtedy też kupowałem serwa savoxa 1270tg i wtedy kosztowały te savoxy po 280-290zł za szt, ale to chodzi, dwa czy trzy lata pałowane w Mx-sie i to nie weekendowe pyrkanie kilka lotów tylko model latał codziennie bo był to z resztą mój jedyny model , po dwóch latach i bardzo dużym nalocie w Mx dwa lata temu wyjąłem je z Mx-a i........ zamontowałem w nowej extrze 2,4m jako nowe serwomechanizmy , a extra 2,4m w zeszłym sezonie wylatała 90godzin , to będzie ponad 300 lotów w jeden zeszły sezon , tego sezonu jeszcze nie sprawdzałem nie jest imponujący ale z 20 godzin też ten model polatał , i serwa nie wykazują oznak zużycia , liczę się z tym że pewnie niedługo zaczną niedomagać ale na ten moment są OK , nie mają luzu i nie trzęsą sterami. I to jest porównanie i widać różnicę pomiędzy złomem a dobrej jakości produktem , fakt trzeba zapłacić i trochę to zaboli ale kupujesz raz i spokój z serwami jest na lata , nawet się zapomina że coś takiego jak padające serwa ma miejsce. Ja też planuję upalać model Mx-a w przyszłym sezonie i to właśnie w nim mam te serwa KingMaxa które są do śmietnika po symbolicznym przebiegu , i zestaw serw wyjdzie mi 2000zł i nie mam na razie funduszy na renomowane serwa ale albo kupię serwa dobrej klasy albo wcale. Oczywiście kupię tylko nie wiem kiedy , ale zaręczam że ja po czterech latach będę latał tym modelem bez zaglądania a ty jeśli się byś skusił na badziewie to za cztery lata będziesz kupował siódmy komplet serwomechanizmów który trzykrotnie przewyższy wartość jednego kompletu renomowanego , i dalej nie będzie czym latać. Ja ze swojego skąpstwa wyciągnąłem wnioski i omijam badziewie jak diabeł święconą wodę.
  18. Będę z przyjemnością śledził relację. Też zabrałem się za budowę tylko ja buduję doskonale udokumentowaną konstrukcję więc nie wiele wstawiam postępów, ale puki mam natchnienie to staram się codziennie zrobić coś , nie ważne co ale coś chcę aby było zrobione. Dziś nie miałem czasu , ale 10 minut się znalazło na wklejenie kieszeni w skrzydło , 5 min mieszania żywicy i drugie 5 min na posmarowanie kieszeni , włożenie jej na miejsce i jeszcze potraktowałem żywicą już zamontowaną kieszeń w żeberkach. Czasu nie poświęciłem prawie nic a na jutro mam skrzydło gotowe do przyklejania poszycia, 20 min zajmie mi rozprowadzenie kleju i poprzypinanie balsy i po wyschnięciu skrzydło będzie gotowe na pojutrze do przyklejenia paseczków balsy na żeberkach. I tak to małymi kroczkami , ale systematycznymi powstaje u mnie model. Tak że życzę zapału do budowy , jak ci zapał nie minie to gwarantowane że model na wiosnę poleci
  19. No ja też pozostawię sobie extrę 2,3m jako model zapasowy , u mnie problemem są fundusze , bo model wymaga dużego i drogiego serwisu, ale jako model awaryjno zapasowy to jeszcze polata tak jak jest. Bardziej nastawiony jestem na extrę 2,7m , lubię ten model , wszystko mi w nim pasuje , i nie wymaga wkładu finansowego , jedynie zmienię budę bo jak juz zbuduję nowy KIT to pasowało by nim polatać. Ale w moim przypadku extra 2,7m to niezbyt częste wypady na latanie, dlatego w planie mam długie wypady w weekendy z modelem 2,7m a na tygodniu chciał bym polatać Mx-em na pobliskim boisku , tylko wcześniej trzeba tego Mx-a trochę zmodyfikować niech w nim będzie trochę życia. W każdym razie wyobrażam sobie że Mx z nowymi statecznikami i sterami wysokości i wingletami na skrzydłach nie będzie specjalnie ustępował extrze 2,3m pod względem stabilności i zwrotności , a takim modelem to ja się chętnie będę zabawiał , ale czy tak będzie? zobaczymy.
  20. Buduje ktoś coś? Ja już się nie nastawiam na latanie , nie ma jak bo jak ja mogę jechać latać to już wtedy jest ciemna noc za oknem , może jeszcze w weekend uda się wyskoczyć ale to juz ostatnie podrygi u mnie tego sezonu. Za to coraz częściej przesiaduję w piwnicy i coś tam dłubię, no i jest mały postęp. Lewe skrzydło jest zrobione, nie ma natarcia i spływu ale można powiedzieć że jest zrobione , a prawe skrzydło ma poszycie od dołu przyklejone a górne jest zrobione ale nie przyklejone jeszcze bo nie jest jeszcze wklejona kieszeń na rurę, do weekendu będzie i drugie skrzydło zrobione.
  21. Będzie dobrze , nie będzie to model halowy ale będzie dobrze latał , mój wazy 100g mniej ale ja mam tez słabszy silnik , kiedyś zamówisz sobie lżejszy pakiet i zmieścisz się w deklarowanej wadze producenta. Jak tak sobie próbuję wyobrazić jak by latał mój model gdybym mu dołożył 100g balastu , to pewnie było by widać różnicę ale nie wydaje mi sie aby to był jakiś dramat , nie licząc tego że silnik mam słaby i niedobór mocy by drażnił. Ja latam też na pakiecie 1500mah jest troszkę cięższy ale nie ma różnicy w locie , no jedynie ciągnie na nim najgorzej bo to się da wyczuć że kilka gram nawet robi mojemu silnikowi różnicę. Masz przewymiarowane trochę pakiety , to może i coś symbolicznie stracisz na właściwościach lotnych albo i nie będzie rażącej różnicy , za to na pewno zyskasz na czasie lotu, bo na baterii 1300mah ostro latając to czas lotu wynosie 4,5min i w pakiecie zostaje 3,6v-3,7v na celę
  22. Tak, nie posłuchałem Jacka i zaoszczędziłem na silniku i teraz mam trochę za słaby silnik. Poza tym model bez zastrzeżeń , po dużej trawie z tymi owiewkami nie pojedzie i dla tego mi popękały te mocowania goleni z drukarki , ale to też był jednorazowy incydent , fantazja mnie poniosła, 99% lądowań jest do ręki nawet jak stoję na asfalcie , czasami się skusze na lądowanie na asfalcie i sporadycznie na małej trawie , to tutaj i z drukarki mocowania się sprawdzają , tylko nie zdadzą egzaminu w takiej trawie gdzie model juz nie chce jechać i owiewki go trzymają.
  23. Tak stosuje się , moje odczucia sa takie że różnicowe lotki w akrobacie zauważalnie poprawiają stabilność gdy gwałtownie zawracam model sterem kierunku. Słyszałem też że model szybciej się kręci robiąc beczki gdy ma różnicowe lotki, tak mówił tata Jase Dussia Ale to mówię o dużym modelu , a czy w krzyżaku da się zauważyć różnicę? tego nie wiem
  24. No tanio to nie jest , ale to złudzenie , narobiłem stertę badziewia z depronu kiedyś, co tez takie tanie nie było, bo to profile węglowe , a to dźwignie, a to serwa a to kable , i co tydzień przychodziła paczka za 150zł. I tak przez dwa lata wydawałem kasę i dalej nie było czym polatać, a na deproniaki wydałem tyle że kupił bym za to z 3 takie krzyżaki i jeszcze by mi pieniędzy pewnie zostało. Teraz jak tak patrzę na swoje poczatki to potrzebowałem tylko funcuba i ten model miałem do ćwiczenia podstaw pilotażu , i takiego krzyżaka do prób jakiś podstawowych figur 3D. Reszta z moich początków to była strata czasu i pieniędzy, choć trzeba przyznać że bardzo dużo się nauczyłem i to jedyny pożytek. A mocowanie pakietu zrobiłem tak jak na foto poniżej , moje instalacje elektryczne nigdy szału nie robiły i w każdym modelu mam burdel z kablami tak że nie jestem najlepszym przykładem do naśladowania. Ale trzeba też mieć na uwadze że ja swój model robiłem jeden wieczór , to znaczy dwa ale drugi wieczór to walczyłem z odbiornikiem i regulatorem , z regulatorem to walczyłem nawet dłużej bo jeden wieczór straciłem na walkę z złym regulatorem , a jeszcze trochę czasu się szarpałem z mocą bo nie miałem skonfigurowanego drążka gazu. Mój model do lotu waży 790g już z akumulatorem.
  25. Wczoraj miałem wstawić zdjęcie , ale nim cokolwiek zacząłem pisać to musiałem opuścić komputer. Nie chcąc wycinać w piance dziury na akumulator , zamocowałem sobie sklejkową deseczkę w miejscu gdzie wypadał akumulator , i do deseczki akumulator przymocowuję rzepem. A że zrobiłem małą szczelinę pomiędzy deseczką a pianką to rzep można przesuwać troszkę w tył i troszkę w przód, w zależności jaki pakiet wkładam, bo mam jeden 1500mah to ten montuję troszeczkę do tyłu , bo mocowanie na swobodnym rzepie daje taką możliwość.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.