



-
Postów
599 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
5
Treść opublikowana przez skippi66
-
Myślę że przez podniesienie lotek, skrzydło dostało odrobinę zwichrzenia geometrycznego, stąd poprawa zachowania w zakrętach.
-
PZL - 50a "Jastrząb" 1/4.3 czyli "A mogło być tak pięknie!"
skippi66 odpowiedział(a) na mecenas temat w Makiety samolotów polskiej konstrukcji
Akurat lotki są zrobione prawidłowo. Ponieważ idą po skosie, boki powinny byś prostopadłe do osi obrotu. Umożliwia to zminimalizowanie szczeliny. W przeciwnym razie lotka może haczyć. Podobnie lotki wykonuje się w latających skrzydłach ze skosem. -
Gdybyś jeszcze zamknął keson, byłoby jeszcze lepiej i sztywniej.
-
Mocowanie łopat wcale nie jest jakoś bardzo delikatne. Tym bardziej że model latał, nawet kilka razy. Potem kolega się zniechęcił ciągłymi problemami z odpalaniem ruskiego motorka. Zresztą zaczął budować lotnię, taką dużą, prawdziwą. Budowę ukończył i kilka lat latał. Kolega w ogóle to prawdziwy awiator, pilot szybowcowy, lotniarz i modelarz. Tak czy siak, słabe te łopaty czy nie, zamierzam drania ulotnić. I tak jeszcze roboty przede mną sporo, więc na razie skończę kadłub i odbuduję stery, potem " się zobaczy ". Patryk, będę wdzięczny za fotki Twojej tarczy sterującej.
-
Bardzo dziękuję za podpowiedzi. Zwłaszcza rysunki bardzo się przydały. Poniżej wstawiam kilka fotek. Kadłub już " oskórowałem " ze starej japonki. Trzeba go dodatkowo wykrzyżować, bo jest bardzo wiotki i podatny na skręcenia. Trzeba również dorobić nowe stateczniki ( stare widać na fotografii obok modelu ). Latadełko ponoć cierpiało na niedostatki steru kierunku, więc nowe stery będą większe, o większym wydłużeniu a więc, mam nadzieję , skuteczniejsze. Kadłub pokryję koverallem. Łopaty wirnika zachowały się w niezłym stanie, japonka nie zetlała, więc zastanawiam się czy to ruszać i także kryć koverallem czy zostawić tak jak jest i poczekać na pierwsze próby latania.Generalnie zabawka ogromnie mi się podoba, tym bardziej że dotychczas nie miałem do czynienia z takimi dziwadłem i jestem ciekaw efektów. Klasyczne samoloty odrobinkę mi się znudziły. Patryk, co to jest " spirala śmierci " ( domyślam się ) i jak się objawia? Koniecznie muszę robić ruchomą tarczę sterującą??? Żal mi ruszać tego co jest... Mam nadzieję że Juan de la Cierva przychylnie spogląda z zaświatów na moje poczynania. Jurek, przeanalizowałem plany które mi podesłałeś. Wygląda na to, że jeśli statecznik poziomy ma profil nośny, SC jest za osią wirnika zaś jeśli jest to płaska płytka, SC wychodzi przed osią. Co zresztą jest logiczne i zrozumiałe.
-
Panowie! Dostałem od kolegi model wiatrakowca. Model do odbudowy. Konstrukcja starodawna ( 35 - 40 lat ), drewniana, kadłub kratownicowy, kryty japonką, wirnik takoż kryty japonką. Napędzany był ruskim Meteorem 2,5 cm3. Coś tam w nim pozmieniam, głównie napęd. Meteor był silniczkiem zbyt słabym i mało efektywnym. Planuje wsadzić jakiegoś elektryka o większej mocy, niskim kV i dużym śmigle o małym skoku. Zdjęcia zamieszczę jutro. Teraz pytanie: jak wyznaczyć w takim ustrojstwie SC? Aha, jeszcze jedno: wirnik jest zamocowany na stałej tarczy, jakieś 5 stopni skłonu i 3 stopnie wykłonu. Podobno latał nieźle, tylko nie miał mocy. Zatem robić nową tarczę o zmiennym skłonie? pozdrawiam - Michał.
-
Jeszcze w kwestii pakietów: ostatnio " odkryłem " pakiety GPX Extreme. Kupiłem jeden, 1300mAh 25C i uważam że jest bardzo dobry a przy tym ok. 30 % tańszy od konkurencji. Na prądzie się znam bądź wiem niewiele, ale zauważyłem że jakość pakietu bezpośrednio zależy od jego ciężaru. SLS a także Tattu należą do najcięższych i są znakomite. Otóż GPX wagą dorównuje Tattu i po pierwszych próbach w powietrzu, stwierdzam że jest bardzo dobrze. Nie wiem tylko jak z trwałością, ale z opinii innych kolegów wnioskuję że jest ok. Może to jakaś nieco tańsza alternatywa dla liderów rynku?
-
Lancair ES
skippi66 odpowiedział(a) na kossimon temat w Konwersje spalin na elektryki i elektryczne "giganty"
Jeżeli przeskalowałeś model na mniejszy rozmiar, także obciążenie powierzchni powinno być mniejsze i wcale nie proporcjonalnie. Zwyczajnie, duży może więcej. Trzeba policzyć tak zwany pojemnościowy wskaźnik obciążenia powierzchni nośnej. Po angielsku to Cubic Wing Loading. Odnośny kalkulator wraz z objaśnieniem masz tutaj: http://www.ef-uk.net/data/wcl.htm Niestety po angielsku. -
Oczy jak oczy ale zwieracze lepiej trzymać na wodzy.
-
Po pierwsze: większe skrzydło dołożyło powierzchni nośnej, co przy tym samym kącie zaklinowania w momencie dodania gazu powoduje wyrywanie do góry. Po drugie: sprawdź wyważenie. Najlepiej zrób "dive test", czyli nabierz wysokości, zamknij gaz i daj nura do ziemi a potem puść stery. Model powinien łagodnie przejść do lotu poziomego, bez pompek a już w żadnym wypadku nie powinien pogłębiać nurkowania. Jeżeli jest ekstremalnie ciężki na ogon, prawdopodobnie będzie pogłębiać nurkowanie. Ogólnie będzie nerwowy i ciężko nim będzie latać. Jeżeli natomiast wyjdzie z nurkowania gwałtownie i z pompką, znaczy to że jest ciężki na nos i trzeba SC przesunąć w tył. Czyli odjąć jakiś kamień albo dwa z nosa. Wszystko powyższe oczywiście przy prawidłowych kątach zaklinowania. Nadmierna czułość na SW a także walenie się na skrzydło, może być objawem zbyt tylnego SC. Dokładanie expo czasami może sprawę pogorszyć a nie polepszyć. Zwyczajnie na początku ruchu drągiem, ster wychyla się minimalnie i model nie reaguje, a potem gwałtownie dąży do pozycji max ( czyli tak jak funkcja wykładnicza, asymptotycznie ) co dla modelu jest już zbyt wiele i stąd gwałtowna reakcja. Nie wiem czy czegoś nie pomyliłem, ale chyba nie.
-
Serwa można wsadzić w termokurczkę i wkleić na silikon.
-
To co napisałem to akurat żadna bzdura, co można w miarę łatwo dowieść. Na przeszkodzie w zrozumieniu i zaakceptowaniu pewnych prawd, stoi jedynie wdrukowana w mózgi większości społeczeństw, tzw, poprawność polityczna, w imię której, czarne bywa zazwyczaj białe i na odwrót. Wszelakoż myślę że czas najwyższy kończyć tę dyskusję, za której rozpoczęcie jeszcze raz bardzo przepraszam. Lepiej poradź Koledze Założycielowi w temacie wątku, bo ja, jako modelarz budujący własne konstrukcje od zera bez lasera, nie mam w takich modelach doświadczenia.
-
Robert, zaczynasz kombinować jak koń pod górę podczas westernu.
-
Ile kobiet lata RC? Jedna na tysiąc? Gdzie tam, jedna na sto tysięcy wydaje mi się bardziej prawdopodobne albo jeszcze ze dwa zera. Zatem widzisz jakąkolwiek różnicę, biorąc pod uwagę powyższy stosunek, w stwierdzeniach większość, żadna albo wręcz że się nie nadają? Bo nawet jeśli różnica występuje, jest znikomo mała, znikomo. Bliska zeru. Jeśli tego nie łapiesz, trudno. Zresztą miałem już się więcej nie udzielać, po swoim faux pas. Tylko ciągle mnie prowokujecie.
-
To jest właśnie clou tej dyskusji. Różnice były, są i będą. nie mogłem się powstrzymać
-
O kay, zatem mamy już dwie Panie. Z tym że ani profesja informatyka ani własny samolot, nie zmieniają zasadniczo nic. Tutaj rozmawiamy o modelarstwie lotniczym RC. Nie o statystyce ani o kolorze ubranek dla maluchów. Innymi słowy: jak byście nie kombinowali i tak wychodzi na moje. Tym kończę ten wywołany ( niestety ) przeze mnie śmietniczek. Za co zresztą gorąco przepraszam Ojca Założyciela. Nie spodziewałem się że zabrniemy tak daleko i wpłyniemy na tak sztormowe wody.
-
Na Bieszczadzkiej nie bywam. Odniosłem wrażenie że zbiera się tam towarzystwo wzajemnej adoracji. Chyba dosyć hermetyczne. Latam na Brusie. Ostatnio nawet miasto, na nasz obywatelski wniosek, zbudowało dwa pasy startowe. Utwardzone a jakże! Teraz tylko czekać Kolegów z Bieszczadzkiej.
-
Uogólnianie nie zawsze nie ma sensu. Przy stosunku 1000 : 1 ma sens jak najbardziej. Bowiem ani odosobniony przykład Patryka, ani przykłady Kolegów wożących swoje córki i wnuczki na rozliczne zajęcia sportowe, niczego nie wnoszą do tematu zasadniczego, który brzmi: w modelarstwie kobiet w zasadzie nie ma. Nie ma i już. Latam zazwyczaj w gronie kilkunastu, w porywach do kilkudziesięciu kolegów. KOLEGÓW, nie koleżanek. Zaś od czasu do czasu, w ciepły czerwcowy dzień, przywożone żony i narzeczone na lotnisko, zazwyczaj opalają się, czytają albo nudzą niemiłosiernie. Nigdy żadna nie wzięła radia do ręki. To chyba o czymś świadczy???
-
Linda jest idiota. A ty powtarzasz obraźliwe bzdury, bezrozumnie.
-
Najwyraźniej mniej się znam. Do licha, w ogóle się nie znam na kompozytach! Także nikogo nie zamierzałem obrazić. Zatem mamy pierwszą Panią. Podziwiam, naprawdę.
-
No dobrze, zaiste czas kończyć. Puentując zaś moją idiotyczną wypowiedź, zauważę tylko że ja pisałem o lataniu RC a nie o szermierce, dżudżitsu oraz o innych sportach walki. Że o wannach nie wspomnę. Zatem ile znacie kobiet budujących modele względnie tylko latających nimi? Ja nie znam żadnej, co oczywiście nie może być żadną wykładnią... Dodam, że niezmiernie cenię i szanuję kobiety za wiele ich wspaniałych cech i umiejętności, uważam że są, ze zrozumiałych powodów, znacznie " cenniejsze " od mężczyzn itd. Tylko że w F1 także żadna nie jeździ. Dlaczego? Odpowiedzi nie oczekuję. Howgh.
-
40%?! Naprawdę? No pacz pan... Zatem do dupy moja szowinistyczno - świńska teoria. Chlip, chlip...
-
TEMAT WYDZIELONY Z http://pfmrc.eu/index.php/topic/73826-co-dla-dziecka/ Dziewczynki nie ma co uczyć latać, dziewczynka to nie chłopiec. One nie mają tak szybkich reakcji jakie czasami są potrzebne ani takiej koordynacji jak mężczyźni. Co jest zrozumiałe bo nigdy nie polowały, tylko w jaskini warzyły strawę. Pomijając że zazwyczaj nie są zainteresowane. Zobacz ile kobiet jest na naszym forum... ani jednej. Ile kobiet w ogóle lata modelami RC? Jakiś znikomy procent jednego procenta. Ponoć gdzieś tam widziano jakąś panią w F5J, nawet lała niektórych facetów... tylko to jednostkowy przykład. Szansa że trafi akurat na Twoją córkę, jest jak szansa trafienia szóstki w Totka. Czyli żadna. Lepiej dać się dziewczynce rozwijać w naturalny sposób i pomagać jej w naturalnych zainteresowaniach. Tak uważam. Teraz możesz/ możecie mnie rozszarpać.
-
Dobór silnika do warbirda z epp 800mm na 4s
skippi66 odpowiedział(a) na desstructo temat w Modele średniej wielkości
Mam ten ABC zamontowany w samolocie ( 1500 mm rozpiętości i 850 gr wagi; taki bardziej szybowcowy z długimi skrzydłami ) i lata toto dostojnie, szału ni ma. Ale o to chodzi. Natomiast w drugim, trenerku, 1200 mm i 800 gr, założyłem też ABC ale coś koło 2000 kV, może trochę mniej, nie pamiętam oraz śmigło 8x4. Ten lata żywo, kręci podstawową akrobację i jest fajnym modelem do zabawy. Tylko łożyska kiepskie i trzeba po jakimś, niedługim czasie wymieniać. Ale za to motorki kosztują tyle co nic. I żeby nie było: nic nie pisałem o ESA. -
Te " pionowe płaty " to kierownice strumienia.