




RyżyKoń
Modelarz-
Postów
251 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
4
Treść opublikowana przez RyżyKoń
-
Wiatr 4-5 m/s , a miała być ładna pogoda. Pierwszy strat - pompowanie , przesunięcie pakietu na max do silnika -środek ciężkości na krawędzi natarcia. Trochę pomogło , jednak samolot lecący po linii prostej zostaje przesunięty w poziomie 1-2m . Pierwsza walka "Karasia" , walka o przetrwanie i nie rozbicie przez wiatr. Samolot wygrał .Nic nie mogę powiedzieć o jego walorach , jako kombata. Jedno wiem, owiewki nie pomagają na wietrze , a działają jak żagiel. No trudno, ale cdn....nastąpi. https://youtu.be/Xx0x4cMY4Lw
-
Przedłużyłem mu nos o 15 mm, dołożyłem pierścień 7 milimetrów ,aby zakryć wstawkę .Dorobiłem "orle portki" i owiewki na koła .... i tutaj mam prośbę do Marka . Jeże to możliwe , proszę dodaj do następnych zestawów "Karasi" i Ju-87 wydrukowane owiewki i portki. Będą bardzo ładne i nie trzeba będzie się męczyć , aby je samemu wystrugać. Samoloty zyskają na wyglądzie i będą dużo ładniejsze niż moje. To taka dygresja , a wracając do prezentacji , dokończyłem montowanie elektroniki , pomalowałem cały i...zauważyłem , że puste stanowisko tylnego strzelca szpeci całość .....dorobiłem karabiny i dołożyłem bomby . Mirek /Mirolek/ spokojnie, uzbrojenie samolotu jest dopinane na magnesy /rozebrany stary silnik/ i zawsze przed udziałem w bitwie będę je zdejmował., a :"Karaś" zyskał na drapieżności. No, to na tyle , polecam wszystkim , fajny model, fajnie się go buduje. Do zobaczenia na zawodach
-
....tak Mirek , lata wolniej i może się równać tylko z samolotem ze stałym podwoziem. Podwozie w moim Karasiu zrobiłem w oparciu o Twoje propozycje zawarte w opisie budowy Ju-87D, podobnie jak i kabinkę .Kabina w PLZ to nie kabina myśliwca , tylko "szklarnia"! Wykonać ją można tylko z butelki 2,5 l ,,,i tu skończyły się te dobre wiadomości. Zrobiłem kabinę i gdy zamontowałem ją do samolotu okazało się że całość konstrukcji skręca się i jest bardzo niestabilna . Podobna sytuacja miała miejsce w budowanym przez Michała Karasiu XL . Tam wzmocniono konstrukcje kabiny poprzez wklejenie poziomej wręgi ... nic to nie dało i w końcu Michał zastąpił "szklaną" kabinę , kabiną zrobioną z epp. Ja ten problem rozwiązałem wklejając w kabinę dwie pionowe wręgi przyklejone do kabiny i podstawy. Pomogło i całość jest sztywna , nie wygina się na boki. Zaletą tej "szklarni" jest przestrzeń w której wszystko się mieści , a środek ciężkości łatwy do ustalenia. Kabina z głowy. Został jeszcze jeden problem ... Wygląd przodu samolotu. Marek zrobił zbyt krótki nos i wygląda to , tak jakby ktoś "Karasiowi " dał w "dziób". Trzeba przedłużyć "nos" o 2 cm , żeby jakoś to wyglądało i żeby był pięknym PZL 23.
-
Z dużą ,dozą nieśmiałości, mając na uwadze dwie wspaniałe prezentacje / wrocławska lokomotywa i Vickers po krakowsku / poparte wspaniałymi materiałami filmowymi , oraz niesamowita wiedzą techniczną na temat kombatów , chciałbym przypomnieć wcale nie występujący na zawodach / chociaż Mirek- "mirolek" pisał kiedyś ,że jakiś czas temu latało kilka takich kombatów na zawodach , ale były zbyt wolne i zaprzestano ich używać do walk / PZL23 KARAŚ. Samolot zasługuje na prezentacje , przecież walczył w 1939 r i nawet wygrywał, Nie będę się rozpisywał na tematy techniczne , kto będzie chciał sam dojdzie co to był za samolot i jakie miał parametry . Jednak nasi lotnicy latając na "Karasiach" kilka walk powietrznych wygrali !! .Nie będę wywarzał otwartych drzwi i opisywał budowę. Skupię się tylko na problemach wynikających podczas budowy i mam nadzieję , że moja prezentacja może trochę przyciągnie zwolenników "Karasia" jako kombata. Skontaktowałem się z Markiem z "napolskimniebie" i nawet nie musiałem bardzo prosić o wycięcie dla mnie Karasia. Zgodził się bardzo szybko i po jakimś czasie / też nie tak długim jak myślałem/ przyszły pianki. Zgrabnie wycięte, prezentowały się fajnie , ale Marek zapomniał dodać osłonę silnika. Poradziłem sobie używając szklanki i kawałka epp. Dorobiłem mniejszy pierścień na którym miałem umieścić cylindry, całość wzmocniłem pierścieniem wykonanym z balsy i jakoś poszło. Problemem okazało się umieszczenie małego pierścienia, tak aby zachować skłon i wykłon silnika . Wykałaczki pomogły i umocowałem go w odpowiedni sposób w odpowiedniej odległości , zachowując odpowiedni dystans do wirującego napedu. Po raz pierwszy budując kombata musiałem w pierwszej kolejności przymocować silnik do kadłuba , żeby dokonać przymiarki wykonanej osłony . Następny problem to kabina......
-
Mirek, jestem pod wrażeniem Twojej pomysłowości i praktycznego myślenia. Budujesz samoloty z determinacją, udoskonalając sam swoje poprzednie pomysły. Wiele z Twoich prac stanowi dla mnie inspiracje do budowania moich modeli. Twoja ostatnia relacja jest fantastycznie pisana i udokumentowana , dzięki niej mam chęć na podobny model. Swoją drogą , będzie bardzo widowiskowa walka takich WIELKICH modeli. Pozdrawiam i czekam na dalszą relację M
-
Nooo, jestem pod wrażeniem . Pianki piękne , ciekawy model , siadam i ściskam kciuki .Powodzenia . M
-
Z dużym zainteresowaniem przeczytałem , że chcesz "ulotnić" lokomotywę. Zaintrygował mnie temat . Otwieram po kilka razy dziennie kompa , czy coś zaczęło się dziać na poważnie z tą budową . Otwieram , a tu tylko teoria , przymiarki , propozycje ,pisanina . Czy to nie jest falstart Grzegorz ? Dziesięć dni wytrzymałem , jeszcze jakiś czas też dam radę , ale pokaż chociaż troszkę , chociaż skrzydełko . No chyba ,że posługujesz się jakimś scenariuszem serialowym i dawkujesz nam emocje ,aby przyciągnąć widzów. Przyspiesz Grzegorz. Pozdrawiam M
-
potwierdzam wszystko co jest napisane o tym modelu. Mam go od roku. Bardo należy uważać , podczas nurkowania, gdyż sam nie za bardzo chce z niego wychodzić , może związane jest to z niestabilną rurką trzymajcą SW ,który ciągle pracuje zmnieniając kąt zaklinowania. Model wymaga dużo cierpliwości przy wyważeniu , ale jeżeli już tego dokonasz ..... pięknie szybuje .Będziesz bardzo zadowolony ,że go kupiłeś. Acha jeszcze jedna uwaga nigdy nie widziałem tak "dennej" instrukcji. Pozdrawiam Marek
-
Chapeau bas Jacek. Jestem pod wrażeniem Twoich prac , a Stefan , jak mu powiedziałem kogo próbował ganić ........ no cóż współczuje mu. Jeszcze raz przepiszę to zdanie, które zamieściłem na końcu mojego wczorajszego wpisu : MODELARZE DIORAM TO WSPANIALI I BARDZO CIEKAWI LUDZIE. Wielki szacun Jacek. Pozdrawiam m
-
No to się narobił raban z tym podwoziem , które można by zdejmować do walki. Jasne , ja też nie jestem zwolennikiem Ju-87 bez podwozia , nie wygląda to za dobrze. Mój wpis spowodowany był tym , iż modelik który wykonałem ma zwężone końcówki skrzydeł i prawdopodobnie szybować , to on nie za bardzo potrafi przy zmniejszających się prędkościach podczas lądowań. W moim mieście jest pięć osób które latają kombatami. Lądowisko to trawiasta łąka , lub boisko piłki nożnej , a lądowanie na trawie tak małymi kółkami przy prawie pełnej prędkości samolotu nie może być bezpieczne dla niego /wyrwane podwozie , uszkodzone skrzydła/. Chciałem mieć taki modelik samolotu , który nie naprawiałbym po każdym lądowaniu. Planowałem zrobić podwozie mocowane do skrzydeł na magnesy neodymowe , które wytrzymałyby lądowanie na asfalcie , betonie, drodze .Natomiast lądowanie na trawie może spowodowałoby oderwanie podwozia , ale to osłabiłoby dalsze zniszczenie modelu. Czytając regulaminy zawodów stwierdziłem , że modelik ma być odzwierciedleniem oryginału ,a podwozie mocowane na magnesy, też w pewnym sensie byłoby stałe/ trudno je oderwać/ , a w walce i podczas lądowania nie oderwałoby się od samolotu i będzie wszystko ok. Po cichu tak myślę , a po zawodach odpinam i idę z kumplami na łąkę. No cóż dylemat?!!! Dałem za wygraną -zrobiłem na stałe , a może za łatwo się poddałem? W ostateczności model wygląda tak jak na załączonych zdjęciach. Acha jeszcze jedno . Mój kolega, który buduje dioramy prosił abym odpisał JackowiK " Panie Jacku mógłby się Pan wiele ciekawych rzeczy nauczyć od modelarzy dioram , a nie wyrażać się o nas z ironią" Też potwierdzam to . Modelarze dioram to wspaniali i bardzo ciekawi ludzie. Pozdrawiam m
-
Oczywiście , filmik z oblotu będzie /sam jestem ciekaw/, tylko nadal pogoda pod psem i nici z lotów. Mirek -szkoda ,że nie wiedziałem o tym , że prasując epp można zmniejszyć jego grubość. No cóż, człowiek uczy się przez cały czas. Co do podwozia - to oczywiście będzie , tyle tylko , że modelik ma już 392 gramy , a do dozwolonych 450 niewiele. Na szczęście Marek podpowiedział mi, jak zrobić podwozie demontowane / jeżeli oczywiście chce się je do walki zdjąć, aby zmniejszyć ciężar/ , jak tylko zrobię zaraz dam znać. m
-
Wreszcie się doczekałem .Przyszedł od Marka model JU-87. Mając na uwadze to co napisał mi Sławek / o przepadaniu modeli o "wąskich" końcówkach skrzydeł/ i to co opisał Mirek o budowanym przez siebie JU-87 , zadzwoniłem do Marka , jako experta , mając nadzieję ,że opowie się po mojej stronie. Niestety Marek odradził przeprowadzenie tego zabiegu kosmetycznego skrzydeł . Oczywiście .....nie posłuchałem . Pozwężałem końcówki i ......duża konsternacja. Jedno skrzydło jest szersze od drugiego , a drugie grubsze od pierwszego o 3,5mm. Żebym nie zwężał poprosiłbym Marka o podmianę. Za późno Zwężyłem skrzydło na całej długości .Wyszło tak ,że jedna lotka ma większą powierzchnie od drugiej. Z tym jakoś sobie poradzę , ale co zrobić z grubością !!! Przecież nie będę szlifował epp na całej powierzchni o 3mm . Nikt z moich znajomych nie wiedział co może spowodować różnica grubości płatów w locie. Jednak wszyscy , jak jeden wyrazili chęć uczestniczenia w próbie oblotu samolociku. Mając dużo czasu / pogoda przez dwa tygodnie nie jest ok dla modelarzy/ model pomalowałem i czekam na dobre warunki pogodowe. Rzeczywiście Mirek ma racje . Model jest strasznie trudny w wyważeniu długi ogon, ster wysokości też duży . Środek ciężkości 5 cm od natarcia skrzydła będzie może dobry do akrobacji. Proszę Was jeżeli macie jakieś doświadczenie z różną grubością skrzydeł i lotem takiego modelu. Dajcie znać . Może nie rozbiję go przy pierwszej próbie oblotu
-
Dziękuję , przemyślę to co napisałeś. Masz rację co do przepadania przy małych prędkościach. m
-
........dokładnie tak jest jak napisał Sławek. Chodzi mi o ostre zakończenie skrzydeł. Ja będę zwężał końce , jak to się przełoży na jakość lotu /czytaj krety / zobaczymy . Jednak wygląd będzie bardziej drapieżny . A swoją drogą Mirolek umieścił wszystko co ciężkie : silnik, regulator, pakiet na 10 cm przodu i tak dobrze model lata ? To z czego lub co jest przeciwwagą w tyle modeliku. . Co by nie było model lata świetnie.
-
Podoba mi się Twój model .Taki sam zamówiłem u Marka , jednak mam dwa pytania: 1 czemu nie zrobiłeś bardziej ostrych zakończeń skrzydeł Ju-87 miał bardzo ostre końcówki skrzydeł ,a drugie pytanie: jak rozmieściłeś ogniwo ? zaraz za silnikiem ,czy dalej na skrzydle? Środek ciężkożkości wypadł w jakiej odległości od natarcia , to już trzecie ptyanie , przepraszam, ale mnie to bardzo ciekawi z tego powodu ,że za chwilę będę go sklejał. Jeżeli możesz zrobić fotkę wnętrza proszę daj ją na forum. Bardzo byłbym Ci wdzięczny
-
Adam powiedz proszę od którego Marka kupiłeś Airacobrę ?
-
Podoba mi się Twój model , fajne malowanie , Ciekawa sprawa z tym wyważeniem , no ale przecież jakoś dałeś radę i lata jak się patrzy . Powiedz proszę gdzie można nabyć taka fajną zabaweczkę .
-
Hibou relacja z budowy .
RyżyKoń odpowiedział(a) na Elkojote temat w Szybowce / motoszybowce piankowe
Niesamowite jest to co robisz . Bardzo zazdroszczę Ci zdolniści do tak precyzyjnej pracy. Nie mniej również wielki szacun dla Twojej drugiej połowy / nie urażając jeżeli istnieje/, że pozwala Ci na tak dużo wolnego czasu poświęconego /zagospodarowanego/ dla swojej przyjemności. Pokłon przed taka Osobą -
Piękna flota .Wielki szacun. Dzięki Piotr ,że ją " pokazałeś " mojej żonie. Mam tylko 13 modeli , a moja małżonka puka się w głowę . Widziała Twoją i .... mam z głowy pewne gesty.
-
Fajny. Czy takiego gościa można gdzieś kupić?
-
Miałeś i masz fajne modele. Niektórymi modelami chyba bałbym się latać , aby nie rozbić .Mam tak ja Ty P-17 i mimo, że to przewidywalny model jednak mi udało się uszkodzić go przy lądowaniu /pomógł mi w tym wiatr / nie mniej stało się tak ze popękały mi wsporniki skrzydeł. Sam dorobiłem je że sklejki , ale to nie to. Czytając Twój opis posiadanych modeli przeczytałem o tym ,że jesteś potentatem na wsporniki do skrzydeł P-17. Jeżeli jeszcze nie upłynniłeś wszystkich , to czy mógłbym odkupić od Ciebie 2 komplet?
-
Witam. Od dawna czytam PFM , a wiedza kótą dzielą się koledzy, jest dla mnie bezcenna . Dopiero od dwóch lat straciłem głowę do modeli rc I ciągle jest to dla mnie niesamowicie ciekawe. . Mam "flotę " 13 modeli z którch 3 są oblatene. Nie pisze to aby się chwalić , ale aby zwrócić uwage wszystkim ,którzy jak ja zaczynają przygodę z modelarstwem samolotowym na niewłaściwa kolejność . Nie kupujcie pięknych modeli , dużych makiet, szybowcóe , akrobatów , zacznijcie od skromnego jednego motoszybowca I katując go trenujcie latanie . Symulator to zabawka . Praktyka I tylko praktyka wylatanych godzin jest najważniejsza. Pozdrawiam serdecznie, życząc wwszystkim udanych lądowań.