Skocz do zawartości

RyżyKoń

Modelarz
  • Postów

    251
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    4

Treść opublikowana przez RyżyKoń

  1. Wczoraj trochę wiało, ale polataliśmy. Na lotnisku "Szwajcar" prezentuje się lepiej niż na kafelkach w przedpokoju. Tak przynajmniej twierdzą moi kumple. Dlatego załączam parę fotek, a na końcu film z pierwszego lotu. Jak na oblot modelu to to warunki były nieco wietrzne ... około 3 m/s z porywami do 5,5 m/s ... na szczęście z jednego kierunku i przy znakomitej widoczności. Jestem zadowolony bo samolocik latał świetnie, praktycznie bez jakichkolwiek regulacji w locie. Trzeba przyznać, że szwajcarskie malowanie czyni go super widocznym w powietrzu.
  2. No to zrobione . Samolot jest duży ma 88 cm rozpiętości i 78 cm długości . Waży gotowy do lotu zależnie od ogniwa 420-440 gram. Jest inny niż wszystkie moje kombaty , bajecznie kolorowy , ale to chyba dlatego ,aby wszyscy lotnicy z innych państw wiedzieli , że to samolot neutralnego państwa. Chociaż czytałem , że lotnicy amerykańscy i tak się mylili. Z oblotem musimy trochę poczekać .Potrzeba trzech czynników : kamerzysta, pogoda i czas. Najważniejszy jest kamerzysta. Pozdrawiam wszystkich. Fajny samolot. Polecam . Marek
  3. Ma rację Wojtek i Mirek to bardzo podobne samoloty i łatwo je pomylić , więc aby było jasne zamieniłem zdjęcie na grafikę .To jest bezapelacyjnie Doflug D-3802. Mirek, masz rację z tym silnikiem obudowanym. Jedynie co mogę zrobić to zrobienie coś jakby chrapy tuż za silnikiem. Pozdrawiam wszystkich i dziękuję za wpisy.
  4. Mirek /mirolek/ zaciekawił mnie swoją propozycją C-3603. Szwajcar? Neutralny kraj i myśliwiec? Zachęcony zacząłem przeglądać samoloty neutralnych krajów w czasie II Wojny Światowej. Wynik - przepiękny , równie charakterystyczny co C-3603 i również Szwajcar "Doflug D-3802". Zadebiutował pod koniec wojny posiadając wcale nie najgorsze możliwości techniczne. Fakt , że wyprodukowano ich zaledwie 12 szt. , a do dnia dzisiejszego przetrwał jeden egzemplarz , świadczy jak mało znany może być ten myśliwiec. Marek przygotował , jak zwykle fajne "wycinanki" ważące 145 g / duży model/. Prawie gotowy kadłub wymagał tylko sklejenia i lekkiej poprawy i już gotowe. Skrzydła u Marka to perfekcja , sklejamy nie poprawiając. No i mamy prawie cały samolocik. W tym modelu kadłub pięknie przechodzi w skrzydła zachowując aerodynamiczną sylwetkę . Marek ułatwił mi to zadanie i dostarczył arkusik 3 mm grubości epp -e , z którego wyciąłem dwa "lustrzane" elementy i wkleiłem je między kadłub i skrzydła . ..........i wygląda to tak. Jeszcze wypalić kabinkę , podłączyć elektronikę i całość pomalować . W przeciwieństwie do Mirka , samolocik oblatuje po pomalowaniu więc jeszcze trochę mi zejdzie . cdn. Marek
  5. RyżyKoń

    C3603 w wersji ESA

    Mirku , jako zagorzały " pragmatyk kombatowy" pokazujesz nam budowę modelu tylko i wyłącznie nastawionego na walkę i w efekcie zwycięstwo .Pomijając estetykę i inne bajery , preferujesz tylko niezbędne czynności podczas budowy , te które gwarantują odniesienie sukcesu. Ja to rozumiem , każdy pragmatyk tak ma. Ale powiedz , wytłumacz mi proszę dlaczego zastosowałeś jedno serwo do lotek , skoro dwa dają większą siłę , pewność , skuteczność przy gwałtownych atakach lub unikach. Serwo, to 10-12 gram nie jest to wiele. A co do samolotu. Wybrałeś bardzo charakterystyczny samolot ,świetnie prezentuje się w powietrzu , łatwo odróżnić go od innych ,co jest ważne podczas walki. Ciekawe jak go zabarwisz . Pozdrawiam Marek
  6. Dziękuję Mirek. Zapamiętam ,rozważę , zastosuję . Pozdrawiam Marek.
  7. Mirku, ja nie mam doświadczenia zawodniczego, więc moje wybory elektroniki są pewnie nieoptymalne. Jakich silników/napędów Ty używasz lub jakie polecasz ? Chętnie dorównam do najlepszych, a przy okazji "dokopię" moim kolegom, którzy obcinają mi wstążki. M.
  8. Robert. Jestem pod wrażeniem Twojej pracy. Podziwiam Twój kunszt i umiejętności .Wykonałeś kawał fantastycznej roboty , udowadniając ,że modele wykonane z EPP mogą być równie piękne jak konstrukcyjne. Zapewne będzie latał równie dobrze jak wygląda. Gratuluję , pozdrawiam. Marek
  9. Jak lata ten kombat - każdy widzi. Nie jest demonem szybkości i może służyć początkującym miłośnikom kombatów do nauki latania. Jest zwrotny, jak jego pierwowzór więc może rzeczywiście zamiast uganiać się za tasiemkami wystarczy tylko poczekać, aż same podstawią się pod śmigło. Nadal pokutuje tu mój błąd niewłaściwego rozmieszczenia elektroniki. Aby samolocik latał poprawnie i słuchał moich poleceń, musiałem usunąć mu kółko ogonowe (3 gramy) i dołożyć 13 g ołowiu pod silnik. Zapewne z powodu tych 40 gram dodatkowego balastu, samolocik stał się ociężały. Teraz gotowy do lotu waży 442 gramy! Muszę koniecznie go przebudować. Tak prezentuje się na lotniskowej murawie. ... a tak lata .... Fiat G50 Marka PFMRC.mp4
  10. Jak zwykle Mirek /mirolek/ miał nosa - czytaj wiedzę. He-100 jest niesamowicie szybkim, zwrotnym modelem i może być rzeczywiście "czarnym koniem" na zawodach w 2020 r. Samolot wspaniale trzyma się powietrza i reaguje na najmniejszy ruch pilota. Trzeba ciągle mieć się na baczności z powodu jego prędkości. Nie polecam go osobom zaczynającym przygodę z kombatami. Miałem możliwość porównania He-100 z Messerschmitt bf 109 w walce i tutaj znacznie lepszym okazał się He-100. Marek wyciął Wspaniały model - polecam szczerze. ... i jeszcze filmik .... Heinkel He-100 Marka.mp4
  11. Nie dodałem jeszcze ,a wydaje mi się to ważne , iż serwo steru wysokości można śmiało zamocować na końcu kadłuba . Spowoduje to przeciw wagę i łatwiejsze wyważenie samolotu. Gdybym miał jeszcze raz budować ten model , regulatory umieściłbym w obudowie /gondolach/ silników. Dałoby to większa możliwość regulacji środka ciężkości za pomocą baterii.W moim przypadku w kabinie pilotów jest bardzo ciasno i brak możliwości przesunięcia baterii choćby o 1 cm . Pozdrawiam. M
  12. B25J "Yellow Rose" już lata. Wtorek był dobrym dniem. Wiatr około 3,5 m/s. Trochę słońca, bez deszczu. Na początek ustawiłem małe wychylenia sterów, środek ciężkości na wyczucie, raczej blisko krawędzi natarcia, podwozie odkręcone. Od początku pełne zaskoczenie. Model prowadzi się znakomicie. Mam spory zapas mocy i energii - dwa silniki i duży pakiet (2200 mAh) robią swoje bo waga modelu mała. Jest zwrotny (na filmie mam malutkie wychylenia sterów), leci po prostej jak po sznurku. Do drugiego lotu lekko przesunąłem środek ciężkości do tyłu. Pilotaż to sama przyjemność. Poniżej załączam parę zdjęć z lotniska i filmik. Pozdrawiam wszystkich i polecam dwusilnikowce. Na trawie wygląda lepiej niż na kafelkach w przedpokoju. "Yellow Rose" ma już kolegę (drugi plan), ale oblot dopiero dzisiaj. Prawie jestem pewien, że He-100 będzie świtnym wojownikiem. No i obiecany filmik z pierwszego lotu. Trochę było już ciemno (słońce nisko), Najważniejsze, że model lata dobrze. B25J 1 lot final version PFMRC.mp4
  13. Zawsze podobał mi się ten samolot i chociaż jego następca Mc.200 SAETA była szybsza , jednak Fiat G.50 jest ładniejszy /subiektywne/.Był bardzo zwrotny , to może jego odpowiednik - kombat- będzie taki sam. Kombaty w wersji EPA wycinane przez Marka są zgrabne i nie wymagają specjalnie dużego wysiłku, aby nadać im fajny wygląd. Zacna waga 115 gram i jak zwykle pięknie wycięte skrzydła daje nam komfort składania. Kadłub lekko poprawiony /przeszlifowany/ może być połączony za skrzydłami . Wystarczy przykleić maskę z silnikiem obrabiając ją trochę ,dokładając pierścień przy silniku i prawie gotowe. Fiat w przeciwieństwie do He 100 na bardzo krótki przód. Silnik znajduje się blisko skrzydeł więc może być kłopot ze środkiem ciężkości. Ja popełniłem błąd i umieściłem serwo steru wysokości oraz odbiornik na końcu spływu skrzydła. Teraz wiem , że te dwie rzeczy powinny być umieszczone o 8 cm w stronę silnika. Jest dużo wolnego miejsca. Żeby go wyważyć musiałem umieścić pod silnikiem 27 gram ołowiu. Nie popełnijcie tego błędu!!!! Tu jest dużo wolnego miejsca .Silnik jest zamocowany na 52 milimetrowym walcu , sklejenie go z osłoną wydaje się mocnym połączeniem, ale mimo to postanowiłem wzmocnić go wklejając węgle od wręgi silnika do końca kabiny pilota. W celu zmniejszenia oporów powietrza , oraz poprawy chłodzenia regulatora , wypaliłem 4 kanały / dwa kończące się w kabinie ,dwa z boku kadłuba/ Dalej wszystko już poszło rutynowo . Model gotowy do malowania Dołożyłem otwartą kabinę pilota i koniec. Ostatecznie model ma 84 cm rozpiętości ,60 cm długości , a gotowy do lotu / dużo waży /423 gramy. Oczywiście filmik z oblotu będzie jak warunki na to pozwolą . Już 3 samolocik czeka na oblot. Jeszcze jedno ,dzisiaj była pogoda i mogłem zrobić zdjęcie w blasku dnia . Samolot ma taki kolor. Niestety sztuczne światło zniekształca barwy. A od jutra musimy nosić maseczki. Pozdrawiam wszystkich. Marek
  14. Po przeczytaniu ostatniego wpisu bardzo się zdziwiłem , ale zaraz zacząłem sprawdzać to "......trochę przypomina HE 112". Rzeczywiście jest tak /było/ , jak napisał Stefan . Przypomina "He 112 " , dlaczego przecież Marek wypalił " He 100" ? Otóż są dwa powody . Dopóki samolot był "biały" / patrz zdjęcie wyżej/ i nie miał kabinki wydawał się ok . Pierwszy błąd , zrobiłem za dużą , za wysoką kabinkę . W oryginale , kabinka była przedłużeniem kadłuba . Moja wystawała znacznie poza obrys . Poprawiłem to , ścinając ja o 12 mm po obwodzie , jest dużo lepiej choć nie idealnie. Jak ktoś będzie robił ten model , koniecznie kabinka powinna być przedłużeniem wysokości kadłuba. Drugi błąd ,to moja nieuwaga . Wkleiłem pierwszy pierścień kadłuba do góry nogami i zamiast dziób opadać unosił się do góry. Wkleiłem klin /poprzednio obcinałem zbyt wystający spód pierścienia/ i wszystko przeszlifowałem. Obecnie model wygląda tak , jak na niżej pokazanych zdjęciach. Stefan . Wielkie dzięki za wnikliwość i obiektywny osąd. Bardzo to jest przydatne, a Marka przepraszam, że przez moją nieuwagę spaprałem ten tak niesamowicie piękny model. Pozdrawiam wszystkich . Marek.
  15. Samolot skończony . Nie dałem rady zrobić go w 7-8 godzin. Mój wynik to 19 godzin , to i tak nie jest źle. Myślę ,że będzie szybki , bo na taki wygląda ze swoją bardzo smukłą sylwetką. Niestety mój telefon nie oddaje dobrze kolorów i te ciemne plamy to ciemna zieleń / dojrzałe awokado/. Marek wypalił niezły samolocik, fajnie się prezentuje ,a jaki będzie w walce zobaczymy. Model ma 80 cm rozpiętości , 74 cm długości kadłuba i waży gotowy do lotu 392g. Filmiki z oblotu oczywiście będą na 100%. Kuba, odnośnie malowania. Pigmenty nakładam /maluję/ miękkim pędzelkiem , ponieważ moja modelarnia to kuchnia . Kuchnia udostępniona mi przez małżonkę od 19.00 do rana i na rozpylanie farby nie mogę sobie pozwolić. Myślę , że gdyby to nanieść aerografem można by pomalować model w około 10 gramach. Ja używam pigmentów Sikkensa Autowave lub Lesonala WB. Niestety tak jak powiedziałem są drogie , a ponieważ na jeden kolor przypada od 5 do 10 pigmentów więc ......Musisz skontaktować się z lakiernią samochodową i oni dobiorą kolor, ale nie wiem czy można dobierać na automatach 30 lub 50 ml. koloru / nie słyszałem o takich ilościach /. Niestety w aerozolach nie ma wodnych lakierów /chyba nie/. Szkoda. Pozdrawiam Cię . Marek
  16. Przyszła paczka . Jak zwykle starannie wycięte części . Waga to 120 g. 120 gram to nie jest dużo zwłaszcza ,że Marek potraktował model jak EPA. Kombat dzięki temu jest bardziej wytrzymały , nie ulega tak mocno uszkodzeniom. Bardzo piękne pięcioelementowe skrzydło o skomplikowanym kształcie , świetnie dopasowane podcięcia zapewniają automatycznie ustawienie. Składanie samolociku zaczynam od skrzydeł. Po ich sklejeniu pokusiłem się o poprawieniu ich sylwetki . Wiem , nie jest to koniecznie dobry pomysł ,ale bardzo zależy mi na podobieństwie z oryginałem. Oczywiście wkleiłem węgle i serwa i zabrałem się za kadłub. Kadłub prawie nie wymaga poprawek , wystarczy skleić i obrobić miejsce do przymocowania silnika . Mirek /mirolek/ napisał , że kombat można zrobić w 7-8 godzin , zobaczymy. Kadłub jest długi 73 cm i mimo ,że to EPA postanowiłem go wzmocnić prętami węglowymi dla większej sztywności. Heinkel H-100 miał piękny aerodynamiczny kształt .Marek wycinając go zapomniał dodać trójkątnych uzupełnień / nigdy nie wiem jak się nazywa ta część co łączy kadłub ze skrzydłami nadając mu opływowy kształt / które wkleiłem i musiałem obrobić celem uzyskania dynamicznej sylwetki. Po obronieniu całość wygląda tak. Jeszcze tylko malowanie i oblot. Kiedyś robiłem oblot na białym samolocie i wszystko było ok. Po pomalowaniu samolot okazywał się zupełnie innym kombatem , a ustawienie nie pasowały . O tego czasu maluje i dopiero oblot. Ale kiedy to nastąpi , przy dzisiejszych zakazach . No ale kiedyś to minie. !!!!!! Jeszcze jedno, zobaczcie jakie perfekcyjne pianki zrobił Marek. Porównajcie sobie ostatnie zdjęcie i to prawdziwego Heinkla Odnośnie malowania. Wszystkie moje kombaty maluję pigmentami wodnych lakierów samochodowych. Wodne lakiery samochodowe, a właściwie ich pigmenty, mają tą wspaniałą zaletę , że po pomalowaniu zawarta w nich woda odparowuje i pomalowanie całego modelu to 17-20 g dodatkowej wagi . Duże B-25J zaważyło o 24 g więcej niż przed pomalowaniem. Można dobrać jaki się chce kolor i doskonale kryją . Niestety mają jedną wadę , są bardzo drogie. Pozdrawiam. Marek
  17. Wszystkie moje kombaty mają takie same silniki i elektronikę. Wszystkie mają takie same ustawienia i wszystkie pochodzą z tej samej „stajni” Marka Rokowskiego. Mimo to każdy jest inny. Mój najlepiej latający model – A6M5 Zero - uległ zniszczeniu. Wpadł pod samochód i nie nadaje się do naprawy. Był szybki, zwrotny, świetnie szybował. Teraz z A6M5 Zero mogą konkurować Dewoitine D-520 i Mustang P-51. Są lżejsze ale zbliżone swoimi możliwościami bojowymi do "japończyka". Hurricane jest zwrotny ale nieco wolniejszy. AVIA 135B jest tylko szybka. Karaś i Ju-87 są zbyt wolne – jak sądzę z powodu podwozia. Messerschmitt 109 jest bardzo czuły na wiatr ale mimo to polecam go wszystkim. Gloster Gladiator i SE5A to kombaty typowo rekreacyjne. J2M3 - Raiden dobrze lata i jest odporny na kolizje. To prawdziwy „kamikaze”. Każdy z tych kombatów ma coś czego nie ma inny. Dlatego pomyślałem o modelu uniwersalnym. Skontaktowałem się z Markiem, opowiedziałem mu o swoich spostrzeżeniach i poprosiłem o zaproponowanie mi modelu uniwersalnego, który by łączył najlepsze cechy swoich poprzedników. Oczywiście Marek odrzekł, że takiego samolotu nie ma, ale zaproponował mi ciekawy model myśliwca Heinkel He-100. To piękny samolot o nienagannej, dynamicznej sylwetce i pięknych skrzydłach. Eksport do Japonii i ZSRR zaowocował powstaniem w Japonii samolotu "Ki 61 Hjen" (potwierdzone). Przypomina również rosyjskiego Ławoczkina (takie moje domysły). Oczywiście to Messerschmitt wyparł Heinkla i stał się wiodącym myśliwcem pola walki, ale może to właśnie Heinkel He-100 zastąpi moje zniszczone „Zero”.
  18. Mirek ma racje. Kombaty nie powinny być drogie i długo składane / czytaj obrabiane/ , bo wciąż je rozbijamy i może dlatego też daje nam to tyle adrenaliny. Bardzo czekam na to ,aby Mirek zaproponował coś takiego w klasie ESA . Kombat za "psie pieniądze " , który można zrobić chociaż z pudełka od butów. Brawo Mirek przez takie projekty przybędzie nam nowa grupa ludzi latających kombarami.NIech to nazywa się"klasa bez klasy" jeżeli tylko ktoś ma zabawę i emocje z nią związane. Bardzo jestem za. Pozdrawiam. Marek
  19. Jestem mile zaskoczony . Nasza " brać kombaciarska" lubi estetykę w wykończeniu samolocików , którymi walczy. To jest coś czego nie często spotyka się na zawodach. Dziękuję za zwrócenie mi uwagi na grubość obramowań kabiny strzelca przedniego i pilotów. Pierwotnie oklejone były papierem , ale wierzcie mi jego gładkość nie pasowała do chropowatości epp-e .Dlatego pociąłem epp na grubsze paski / jak mogłem najcieńsze/ i po naklejeniu miałem je ściąć .Chęć pochwalenia się moją nową zabaweczką ,była tak wielka , że zapomniałem o tym , a efekt widoczny na zdjęciach. Dlatego poprawiłem to i teraz jest ......tak jak już będzie. Pozdrawiam wszystkich i dziękuję za wpisy, Marek
  20. Szanowni Koledzy , chciałbym przedstawić Wam moją "Yellow Rose". Długość 80 cm /bez karabinów/, rozpiętość skrzydeł 99 cm ,waga do lotu 553 gr / bez kół/z baterią Redox 2200 mAh -136g, z Dualsky 2200mAh-176g 593gr. Wybieram Redoxa mniejszy ciężar.Powiem Wam szczerze ,to jest chyba mój najładniejszy kombat /mam ich 11 / i nie wiem czy będę nim walczył. Zobaczymy . Zastosowałem lewe i prawe śmigła , chcąc zobaczyć jak mój bombowiec będzie na nich latał. Nie zastosowałem w silnikach wykłonu i to też był powód do takiego napędu. Niestety na oblot musimy poczekać / praca w delegacji/ , ale wierzcie mi, nie mogę się tego doczekać . Oczywiście filmik jak zawsze będzie . Fajny model polecam. Pozdrawiam Marek
  21. Faktycznie nie pomyślałem ,ze tylne karabiny mogą stać się przednimi. Jednym słowem tylne karabiny zostają na magnesach i w czasie walki zdejmowane , a boczne i wieżyczka przymocowana na stałe. Co do kół ,one są tylko do chwili zawodów . Znacznie lepiej wygląda bombowiec stojący na kołach, niż leżący na trawie. Dziękuję Przemek za podpowiedź , bezpieczeństwo przede wszystkim .Pozdrawiam Marek.
  22. Samolot prawie na ukończeniu . Świetnie trzyma wagę ,więc postanowiłem poprawić go trochę "makietowo".Słabo wygląda żołnierz bez karabinu , a bombowiec to już całkiem słabo. Wiem dobrze , że zgodnie z regulaminem ESA muszę zdemontować karabin przedniego strzelca , oraz karabiny pilotów , bo wystają przed skrzydła. Zrobiłem je demontowane ,ale B-25J ma jeszcze wieżyczkę strzelniczą , karabiny bocznych strzelców , oraz tylne karabiny. Oczywiście całą tą broń zrobiłem na magnesy. Wszystko można przed walką zdjąć. Mam prośbę , proszę powiedzcie mi ,czy mogę te wszystkie wymienione wyżej karabiny ,zamontować na stałe? Przecież wieżyczka jest obła , a karabiny na niej zwrócone są do tyłu. Karabiny bocznych strzelców są w pozycji opływowej, zaś tylny strzelec nie jest groźny dla tasiemki. Czyli mogę je przymocować na stałe? Czy to jest zgodne z regulaminem . Dziękuje za pomoc. Pozdrawiam . Marek
  23. Konrad ma rację .Dentystyczny jest twardszy , ale kosztuje czterokrotnie więcej niż budowlany, a i obrabianie /poprawianie/ jest trudniejsze. Zawsze dodaje około 5 mm więcej gipsu przy odlewaniu i jeżeli już odpęknie / choć nigdy mi to się nie przytrafiło/ odcinam nadmiar "szkła" i jest ok.
  24. Trochę spowolniłem , choć wdawałoby się , że teraz powinno iść z górki i szybko kończyć model. Stwardniały formy gipsowe , więc można w nie było wlać wypełnienie. Potem lekko poprawić i teraz spokojnie można "wypalać" kabiny i wieżyczki strzelców. Ruszyłem z kadłubem , wybrałem nadmiar epp-e tam gdzie ma być elektronika , no i najważniejsze , zamocowałem silniki do skrzydeł.Teraz kolej na "szklarnie" samolotu. Następnym krokiem będzie mocowanie skrzydeł i statecznika. Zapomniałem .W skrzydłach zainstalowałem serwa , a lotki zrobiłem na zawiasach. Pozdrawiam . Marek
  25. Wykonałem dzisiaj dekapitacje kabiny pilotów , wieżyczki strzelniczej , oraz miejsc tylnego i przedniego strzelca. Ilość przestrzeni oszklonej w tym samolocie jest znaczna. Musiałem wykonać formy na "kopyta " . Nie przypuszczałem ,że zajmie mi to tyle czasu. W międzyczasie wkleiłem węgle w skrzydło. Będę musiał prawdopodobnie wkleić po jednym węglu z każdej strony kadłuba . Kadłub to "czopek" ,ale bardzo długi . Możliwe ,że będę jeszcze wklejał płaskownik od spodu samolotu - od kabiny strzelca przedniego do połowy skrzydeł. Umieszczając całą elektronikę z przodu B-25J, zmuszony jestem do wybrania dużej ilości epp co spowoduje "cienką" podłogę. Udało mi się jeszcze dzisiaj zamocować serwo steru wysokości. Całkiem fajnie , jak na jeden dzień. Pozdrawiam . Marek
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.