Skocz do zawartości

RyżyKoń

Modelarz
  • Postów

    251
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    4

Treść opublikowana przez RyżyKoń

  1. Nie mogłem się powstrzymać i z przygotowanych części "przyszpilkowałem " samolot . Pan Marek wypalił piękny model samolotu. Pozdrawiam. Marek
  2. Ok. Tak uczynię.Nie będę ich wzmacniał. Dziękuję .Pozdrawiam. Marek
  3. Dziękuję za wyjaśnienie odnośnie możliwości latania dwusilnikowym kombatem na taki takich samych śmigłach. Nie wiedziałem . Człowiek uczy się cały czas. Dziękuję zapamiętam. B-25J ma wspaniałe ,naprawdę duże silniki .W pierwszej kolejności postanowiłem od nich zacząć budowę tego modelu. Pan Marek dostarczył mi samolot w "kubistycznych" kawałkach . Ścinając , szlifując papierem ściernym , powoli pojawił się właściwy kształt podwieszanych pod skrzydłami silników. Przymierzyłem fajnie wyglądają . Dzisiaj również usztywniłem statecznik poziomy i pionowe. Cały czas zastanawiam się jak wzmocnić połączenie tych dwóch części , skoro sklejenie ich tylko klejem / 35 mm długości i 10 mm szerokości - grubość statecznika poziomego/ nie koniecznie wytrzyma przy manewrach w powietrzu. Przydałoby się coś w kształcie litery "L" mocującej statecznik pionowy do wysokości, albo poprzecznie wklejony płaskownik . Nie wiem , może coś jeszcze wymyślę.Wkleiłem węgle i całość się ładnie usztywniła. Przyłapałem się na tym ,że wszystko zaczynam robić po trochu , miast skutecznie skończyć z silnikami , zacząłem nadawać wygląd kabinie pilota i i strzelca. Marek
  4. W internecie widziałem film z udziałem tego samolotu. Zrobił na mnie duże wrażenie , a ponieważ nie posiadam jeszcze dwusilnikowego kombata postanowiłem go zbudować. Samolot jest piękny o niesamowicie zgrabnej sylwetce i do tej pory /pomimo upływu lat/ ciągle lata w pokazach lotniczych .Zasługuje więc ,aby był reprezentowany / chyba w coraz bardziej niszowej grupie modelarskie / jakim jest nasz światek miłośników kombatów. Samolot "Yellow Rose" był wyprodukowany w 1943 r. o numerze seryjnym 43-27868. Rok przed zakończeniem II wojny światowej w maju 1944 r. samolot został przydzielony do 334 Grupy Średnich Bombowców Trzecich Sił Powietrznych USA. Brał udział /szczęśliwie /w kilkunastu zadaniach bojowych. Następnie przeniesiony do Powietrznej Armii w Karolinie Południowej. Od lutego 1945 r. "Yellow Rose" skierowana została do 128 Jednostki Bazowej , gdzie doczekała końca wojny. "B -25J Mitchell " to samoloty na których latali nasi piloci z Dywizjonu 305. Tak więc w pełni zasługuje na prezentację. Skontaktowałem się z Panem Markiem z "Na polskim niebie" , który wypalił dla mnie taki właśnie model. Pianki piękne i waga też niczego sobie, 187 gr razem z węglami, a może jeszcze trochę uda mi się je wyszczuplić. Nie chcąc generować kosztów musiałem wybrać z moich posiadanych już silników E 2822 lub L 2204. Wybór był łatwy do przewidzenia . Silnik+regulator+śmigło x 2 . Chociaż zdecydował również fakt ,iż trudno kupić lewe śmigła 8x4, 8x6 ,9x6 , a posiadane śmigła 10x4 spowodowałyby konieczność przesunięcia silników w stronę końca skrzydeł. Co wydatnie zmieniłoby wygląd maszyny. Jednym słowem 187 gr pianki + 96 gr / silniczki+regulatory+śmigła / + serwa i kable 43 gr = 326 gr. Dużo ? Zobaczymy . Pozdrawiam Marek
  5. Szybowce i kombaty to jest to co mnie interesuje. Extra 300 zawsze mi się podobała ,zobaczyłem promocje u Pana Mirka , kupiłem tartak i..... po około roku zalegania w "poczekalni" złożyłem. Chciałbym podzielić się z Wami moimi spostrzeżeniami na temat tego modelu. 1. Tartak - wszystko super wypalone, łatwo się oddziela , dobry materiał, doskonale spasowane. 2. Plany - Instrukcje , dużo zdjęć, rysunki , kolorowe zaznaczenie montowanych części ,opis rzeczowy i zrozumiały. Wszystko wzorowo. 3. Składanie - krok po kroku wg instrukcji. Części doskonale do siebie pasują. Poprosiłem żonę aby wydrukowała dołączone plany w drukarni , zrobiła to, ale nie w skali 1:1 tylko pomniejszone. Więc tak naprawdę składałem bez nich i wierzcie wyszło super, bo tak dobrze są spasowane poszczególne elementy . 4. Pomoc - zawsze gdy miałem jakieś pytanie mogłem spokojnie liczyć na pomoc ze strony Pana Mirka. 5. Uwagi , spostrzeżenia Wymiary modelu tak jak podaje producent.Waga mojej Extra 300 to 1286 gr. Niestety o 186 gr. więcej jak w instrukcji. Szkielet / nie oklejony model bez elektroniki , zdjęcie pierwsze / to 530 gram. Różnica wagi spowodowana jest użyciem cięższego silnika Emax GT2815/06. Taki miałem , a nie chciałem generować kosztów. W związku z zastosowaniem cięższego i większego silnika - 130 gr. zmuszony byłem przebudować domek silnika tak ,aby rozmiarowo dopasować go do osłony. Proponowane przez Pana Mirka podwozie szerokości 20 mm mocowane w dwóch punktach poprzecznie do kadłuba , przy moich lądowaniach na boiskach i łąkach łatwo by się wyrwało , wyłamało . Dlatego zastąpiłem je gotowym o szerokości 35mm mocowanym czterema wkrętami . Dorobiłem wzmocnienie podłogi .Podwozie wraz z kołami 124 gr. Mocowanie serw zaproponowane przez Pana Mirka / serwa redox S90 MG/ na końcu kadłuba /kadłub bardzo długi/ ,spowodowało konieczność zastosowania przeciwwagi doważeniem przodu samolotu .Aby nie wozić ołowiu zastosowałem ogniwo "Turnigy" 2.65 mAh waga 207 gr. i to dopiero spowodowało właściwe wyważenie samolotu. Środek ciężkości jest na 9 cm od natarcia skrzydeł. Producent podaje 8,6 cm. Czas oblotu - nieznany , jak będzie ciepło i mniej wiało, a moja Extra 300 wygląda tak jak na zdjęciach.Fajny model. Pozdrawiam Marek
  6. Byłem ,widziałem, podziwiam. Piotr ma rację o "wymieraniu" F3J. Samo przygotowanie do startu wymaga nachodzenia się i wielu czynności z tym związanych , gdy przy F5J wystarczy uruchomić silnik i........Nuda to jest jak są super noszenia , a takowe w Kruszynie były. Gdy ich zabrakło nie było już tak spokojnie , a napięcie ostatnich 3 nalotów dawało się odczuć nie tylko wśród zawodników. Fajna atmosfera i ludzie , ciekawe jak będzie na Mistrzostwach Europy. Oby pogoda dopisała.
  7. Model już lata i to całkiem dobrze: https://youtu.be/KpfLC3qyO_c .
  8. RyżyKoń

    Sopwith Camel

    Fajna przemyślana budowa , ale czy punktowo mocowane podwozie wytrzyma lądowanie na trawie przy wadze modelu okło 700g ?
  9. Dzień piąty i szósty. Wykończyłem owiewkę kabiny , pomalowałem model. Rozpiętość 86cm ,długość 70cm , wysokość do wierzchołka kabiny 15cm, średnica w najgrubszym miejscu kadłuba 10,4 cm. JEST DUŻY! Inne kombaty wyglądają przy nim jak niedożywione . Waży 418 gr!!!! gotowy do lotu /bez podwozia/. Z Gladjatorem poległem o 22g. Raiden spełnia wszystkie wymagania regulaminu ESA. Ma dużo wolnego miejsca w kadłubie , łatwo jest regulować środek ciężkości. Fakt jest trudny w zrobieniu , ale ja nie mam jeszcze takich zdolności manualnych , więc Wam będzie łatwiej. Polecam . Jest naprawdę inny. Każdy kto go bierze do ręki dziwi się ,że taki lekki. Fajny model. Podobają mi się jeszcze dwa modele . Rozmowy -negocjacje z Markiem trwają . Jak się coś z tego urodzi dam Wam znać. Pozdrawiam Marek
  10. RyżyKoń

    Sopwith Camel

    Piękny samolot wybrałeś. Powiedz , a będzie miał okno w górnym płacie, czy tylko zaznaczysz jego obecność? Chętnie będę obserwował budowę. Pozdrawiam Marek
  11. Przemek to podwozie tylko dla "parady". Nigdy nie będę na nim lądował ani startował. Co do śmigła nie pomyślałem o tym . Dziękuję za podpowiedź, Marek
  12. Dzień czwarty. Wkleiłem stateczniki poziomy podłączyłem do serwa , dokleiłem pionowy obrabiając dokładnie połączenia z kadłubem. Dorobiłem miskę olejową. Podłączyłem elektronikę. Wszystko działa. Zagospodarowałem kabinę pilota / choć do tej pory nie wiem co to było za urządzenie za jego plecami /.Wreszcie kopyto owiewki kabiny wyschło / prawdopodobnie gips był zwietrzały/ więc całość "wypaliłem" z butelki wiadomego napoju / inne są wiotkie/. Dorobiłem podwozie .W J2M3 podwozie było chowane w moim kombacie będzie wkręcane. W tym celu wkleiłem dwie plastikowe tulejki w skrzydła , a kółko ogonowe jest na magnes. Samolot lepiej wygląda jak stoi na kołach , niż leży jak rozpłaszczona żaba na trawie. Oczywiście przed lataniem zdemontuję koła. Niestety nie mam śmigła czterołopatowego 8x45 więc musi być trzyłopatowe. Dzięki wyrozumiałości mojej żony zbliżyłem się do końca budowy. Jeszcze tylko malowanie. Pozdrawiam M
  13. Dzień trzeci. Oj działo się. W pierwszej kolejności zamocowałem silnik i obudowałem go, aby zamknąć całość kadłuba. Wkleiłem skrzydło w kadłub i konsternacja. W prawdziwym J2M3 profil kadłuba bardzo elegancko przechodzi w skrzydła. Chcąc to zachować musiałem z odpadów pozostałych po wycinaniu kombata , a dostarczonych przez Marka , wyciąć dwa lustrzano podłużne trójkątne elementy i wkleić je między kadłub i skrzydła. Następnie zrobiłem dwie "frezarki" i bardzo powoli doprowadziłem całość do należytego efektu. Wykonałem nacięcia w kadłubie na dysze wylotowe spalin. Kopyto kabiny schnie nadal , muszę je włożyć do piekarnika , aby przyspieszyć proces wysychania gipsu. M.
  14. Dzień drugi. Odciąłem "kabinę" od kadłuba. Odlałem gipsowe kopyto. Dalsza obróbka musi poczekać. Niestety kopyto jest duże , bo kabina jest duża i długo będzie schła . Odstawiam to na później i zabieram się za skrzydło. Wkleję węgle i serwa. Skrzydło jest super wycięte więc nie będę miał problemów z jego sklejeniem. M
  15. Dzień pierwszy. Najważniejsze zrobić kadłub. To nic trudnego , wystarczy poodcinać niepotrzebne kawałki epp i będzie ok. Tak sobie myślałem. Nie przypuszczałem ,że to trudne i pracochłonne. Marek przysłał pięknego " czopka" , który idealnie trzyma proporcje . Korzystając z planów znalezionych w internecie ,postanowiłem w oparciu o nie wykonać mojego kombata. Mierząc proporcje ,odcinając kawałek po kawałku ,następnie szlifując kilkoma rodzajami papierów ściernych / przez cały dzień z przerwami/ zrobiłem kadłub. UFFFFF! Teraz pójdzie już z górki Marek
  16. Chciałbym przedstawić Wam / nigdzie nie widziany na zawodach?/ samolot, który jest inny niż pozostałe kombaty. Wydaje się być bardzo pękaty . Niepowtarzalny Mitsubishi J2M3. Kombaty jakie znam -widziałem, są bardzo wyszczuplone zwłaszcza kadłuby. Przypominają one swoje pierwowzory, ale uproszczone. Ja chciałbym zbudować kombat o kształtach zbliżonych do oryginału , zachowując wszystkie wymogi regulaminu ESA. Zadzwoniłem do Marka z "na polskim niebie" - / no bo do kogo więcej mógłbym zadzwonić/ i opowiedziałem mu o moich problemach , pytając czy mimo swoich rozlicznych zajęć i projektów, mógłby dla mnie tak bardzo nietypowy model wyciąć. Dłuuuuuuuuuugo czekałem , aż Marek zgodził się , jednocześnie pytając czy to ma być "czopek" , czy gotowy samolocik? Wybrałem "czopek" , chcąc go sam profilować. Przyszedł monolit- "czopek" ze skrzydłami. Bardzo bym chciał , aby mój kombat oddał piękno J2M3. Mam zaległy tydzień urlopu /powinno wystarczyć/ postaram się go zrobić, zobaczymy co z tego wyjdzie. Jeżeli kogoś to zaciekawi pokuszę się o codzienną relację. Pozdrawiam . Marek
  17. Zbudowałem sobie nową zabaweczkę na nowy sezon. "Gloster Gladiator Mk II". Oglądałem w dziale modele średniej wielkości temat "Gloster Gladiator- Na Polskim Niebie" . Nie wiem czy nasz kolega dokończył model , czy zrezygnował ale mnie zaciekawił. Małe jest piękne pomyślałem i zadzwoniłem do Marka z " napolskimniebie" pytając go czy wyciąłby dla mnie taki model tylko w wielkości ESA. Nawet nie macie pojęcia jakie samoloty ma Marek w swojej pracowni , poczynając od nielotów takich jak " Aresnal Delanne 10" i Żubr !!!!! a kończąc na nigdzie nie pokazywanych myśliwcach japońskich. Zgodził się po namyśle , po tygodniu przyszły pianki , o pięknej wadze i kształcie. Tutaj wychodzi przewidywalność i długowzroczność Marka . Otrzymałem wycięty kadłub +rdzeń. Jeżeli ktoś chce może mieć samolot w kształcie cygara , wystarczy skleić kadłub ze skrzydłami wzmocnić węglem i na wojenkę . Jeżeli ktoś chce się trochę pomęczyć i mieć samolot o pięknych kształtach , a taki jest Gladiator , wystarczy skleić kadłub z rdzeniem i otrzymamy materiał rzeźbiarski. Trzeba pościnać nadmiar eppe wyrównać papierkiem i mamy kształty zbliżone do oryginału. Tak uczyniłem .Następnie wybrałem nadmiar pianki ze środka i wkleiłem dwa serwa . Dwa , bo kto latał dwupłatowcem wie doskonale jak ważny jest ster kierunku. Skrzydła . Wzmocniłem górne dodatkowym węglem , bo to ono jest najbardziej narażone na uszkodzenia w walce . Następnym elementem ważnym w tym samolocie to podwozie . W moim Karasiu i JU-87 , podwozie jest mocowane w skrzydłach. Nie zawsze ląduję na asfalcie i czasami jest problem , który kończy się uszkodzeniem skrzydła. W Gladiatorze podwozie wychodzi z kadłuba , to bardziej fajne rozwiązanie . Zrobiłem , wkleiłem w gruby kadłub i wydaje mi się , że będzie ok, to znaczy dużo bardziej wytrzymałe niż na skrzydłach. Skrzydła dodatkowo zamocowałem na wspornikach które wprowadziłem w kadłub tworząc dużą wytrzymałość całej konstrukcji. Dalej to już bułka z masłem. silnik , elektronika , karabiny /na magnesy demontowane do walki/, malowanie. Koniec!!!!! Niestety waży z całym wyposażeniem 472 gramy, /dodatkowe serwo, ciężki silnik, kółko ogonowe/ szkoda. Wiem ,ze można go przerobić ale nie mam sumienia go / na tą chwilę/ przerabiać. Może po oblocie. Pozdrawiam wszystkich . Marek
  18. PATYCZAK coś pięknego. Czy i ja mógłbym prosić o plany? mis7777666@onet.eu
  19. Mam i ja. Pozazdrościłem Wam samolocików i też taki nabyłem. Nie mam ambicji zawodniczych ,ale oglądając filmiki z udziałem dzieci i to co oni robią , jak latają , nabrałem takiej ochoty na zabawę ....jednym słowem mam Yak-a . Ponieważ będę używał go do zabawy , wyposażenie dałem takie jakie miałem . Stare serwa z rozbitego Fox-a , regulator ABC 30A, silniczek Emax 2822 , ogniwo Gens 520mAh. Waży całe 256 g. ALE JAK LATA!!! Mam Mx-2 , nie ma porównania. Nadmiar mocy w silniczku sprawia , że niektórych figur nie jestem w stanie powtórzyć . Zabawa niesamowita
  20. Krawędzie spływu pięknie wyglądają , istna żyletka, ale to jedyna ich zaleta -wygląd. Przy najmniejszym kontakcie z czymś twardym pękają. Tutaj EPP bije na głowę styrodur. Podklejenie jakie zastosował Wojtek jest chyba jedynym rozsądnym rozwiązaniem , oczywiście w przypadku samolotów do rekreacji . Kombat, to jak najmniejsza waga , więc ja z tego zrezygnowałem. Może Mirek /Mirolek/ ma jakiś pomysł , jak to inaczej rozwiązać, ja nie bardzo wiem. Dlatego bardzo uważam gdy biorę samolot do ręki, aby nie uderzyć w coś tyłem skrzydła , Odnośnie malowania . wszystkie moje modele maluje wodnymi pigmentami używanymi do malowania , a właściwie do lakierowania samochodów. Mam zaprzyjaźnioną lakiernię i oni dorabiają mi taki kolor jaki chcę . Efekt jest niesamowity , a wodne lakiery mają to do siebie , że niesamowicie kryją , a po wyschnięciu tracą dużo na wadze. Tylko uwaga, malować nimi można jedynie styrodur i epp , wszystkie inne pianki będą pożarte natychmiast po naniesieniu pigmentu na powierzchnie. Pomysł Wiesia, aby laminować wnętrze kadłuba jest moim zdaniem słuszny. Niesłychanie wzmocni samolot , ale czyń to z umiarem , bo waga również wzrośnie, Pozdrawiam M
  21. Model kleiłem czteroma rodzajami klei. Drewno do styroduru -" Saudal-em 66a" , bardzo mocne połączenie . Trzeba jednak minimalnie używać tego lepiszcza , bo powiększa swoją objętość , ale za to po wyschnięciu / stwardnieniu/ wzmacnia całą klejoną powierzchnię . Drewno do drewna załapywałem w kilku miejscach klejem cyjanoakrylowym , a następnie "Saudal 66a".Węgle w statecznik poziomy i pręty szklano-poliestrowe , udające linki naciągające między skrzydłami wklejałem na żywicę 5-cio minutową . Wklejenie tych prętów spowodowało niesamowite usztywnienie skrzydeł dwupłatowca . Styrodyr do styroduru kleiłem na "UHU POR" świetnie trzyma. Natomiast mocując podwozie , wykorzystałem do tego listewki z konstrukcji mocowania wręg w kadłubie ,do których dla wzmocnienia przykleiłem sklejkę , coś w rodzaju "podłogi" na pewnym odcinku wewnątrz kadłuba, oczywiście na "Saudal". Wydaje się ,że to jest skała , ale przekonamy się o tym przy pierwszym niefortunnym lądowaniu. Pozdrawiam M
  22. Zawsze chciałem mieć " metrowego Esa ".Znalazłem w końcu coś taniego , Myślę sobie, niedrogo, dołożę silnik , serwa z odzysku , sklejka , listewki i w pole. Myślałem tak ,a pianki zakupione w 'MODELLOO" były najtańsze w Polsce. Kupiłem. Przyszły pianki i konsternacja , miłe zaskoczenie. Pianki wycięte pięknie /inni mogliby brać przykład/ , idealnie spasowane z twardego styroduru, zapakowane idealnie , z nadmiarem dodatkowych "odpadów " które można jeszcze wykorzystać , istne puzle ....Jedyny mankament to zminimalizowana instrukcja budowy samolotu , bardzo uboga , ale od czego internet. Tanie pianki to znaczy słabe? NIE!!! Wprost przeciwnie , to najlepiej wycięty model jaki udało mi się składać Nic nie poprawiałem. Miało być tanio , więc sklejka "lotnicza " z tyłu nocnej szafki , walające się listewki i jazda. Tak chciałem zrobić. Materiał jednak zobowiązuje , a może upodobnić go do oryginału? Przecież SE5A to fajny samolocik?,,,,,,,no i zaczęło się od chłodnicy silnika , potem owiewka kabiny, luneta, karabiny , odciągi, wnętrze kabiny pilota i jego fotel.....i powstał taki modelik. Końcowa waga to 768g z których można jeszcze dużo uszczknąć. Jeżeli wymienię śmigło na prop server , to o 18g mniej , fotelik pilota 5 gram itd. Jedno wiem "MODELLOO" zrobił mi ogromny apetyt na następny metrowiec WWI .Rozglądam się za nowym , a może Św. Mikołaj mi przyniesie? Fajna zabawa ze składaniem , Polecam wszystkim. Niestety na oblot trzeba poczekać.
  23. RyżyKoń

    AVIA 135B

    Nie wiem , jaka powinna być proporcja długości kadłuba do rozpiętości skrzydeł w kombatach. Mój model ma wymiary: rozpiętość skrzydeł 87 cm , długość kadłuba 62 cm. Daje to niesamowity efekt zwrotności , szybkości i stabilności modelu. Chociaż posiadany przeze mnie Hurricane ma wymiary: skrzydła 72 cm, kadłub 69 cm i również jest zwrotny , to jednak jest znacznie wolniejszy niż AVIA B135, przy takich samych silnikach. Pozdrawiam M
  24. RyżyKoń

    AVIA 135B

    Chciałbym pokazać Wam mało spotykany na zawodach ,/ lub wcale/ samolot AVIA 135B. Samolot wydawał mi się ciekawy i postanowiłem go zbudować. W efekcie model przeszedł moje oczekiwania. Nie będę skupił się na budowie . bo wszyscy wiemy jak kombaty się buduje ., jedynie chciałbym zwrócić uwagę na parę szczegółów wg. mnie dość istotnych. Model budowałem podpierając się radami i sugestiami Mirka /mirolek/i to dzięki niemu model jest niesłychanie stabilny szybki i bardzo zwrotny. Istnieje już opis z budowy tego modelu " na polskim niebie" , ale ja zmieniłem zasadniczo wygląd tego samolotu i prawdopodobnie przez to stał się bardziej dynamiczny. Pianki fajne i ważą też godnie. Jedynie mam uwagę do końcówki kadłuba /ogon/ - mógłby być wykonany "rurowo' a jest pełny /w tym przypadku różnica kilku gram czyni wiele/. Kadłub po sklejeniu ,wyprofilowałem na wzór oryginału / zmniejszając opór powietrza , przynajmniej tak mi się wydaje/. Odciąłem przód , wydrążyłem , zamocowałem silnik , dodałem magnesy. aby trzymała się obudowa silnika i był łatwy dostęp do niego. SKRZYDŁA niesamowicie płaskie z ostrymi końcówkami , lotki na końcach / konieczne jest ich wzmocnienie/. Za radą Mirka poprawiłem wznos do 3%. Samolot pięknie kręci wszystkie figury na pełnej prędkości jest bardzo stabilny i szybki. Gotowy samolot do lotu waży 387 gram /można trochę z tego jeszcze uszczknąć/. Polecam wszystkim , będziecie mile zaskoczeni. Chciałbym pokazać Wam kilka zdjęć zrobionego samolotu. Niestety nie mam filmiku z oblotu , ale już niebawem to się stanie. W rzeczywistości samolot nie jest czarny tylko grafitowy i lata w barwach tureckich. Może ktoś zechce go mieć w swoim "hangarze" bardzo polecam.
  25. RyżyKoń

    PZL23 Karaś

    Przepraszam wszystkich. Pierwszy raz to robiłem , zaraz naprawię i będzie dostępny.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.