Skocz do zawartości

Konrad_P

Moderatorzy Forum
  • Postów

    6 068
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    37

Odpowiedzi opublikowane przez Konrad_P

  1. Faktem jest, że ostatnio poćwiczyłem trochę latające skrzydło Resdart, które wymaga dużo uwagi, żeby w miarę krążyło :)

    Paweł jestem dokładnie tego samego zdania co Jurek. Nie ma sensu latać Restem a potem Plusem. To są tak bardzo różnie modele, że nawet nie ma co porównywać, no chyba jedynie to, że latają.

    Jak się nauczysz krążyć Restem to na 100% nie będziesz umiał krążyć przez to Plusem.

     

    Ty jeszcze na dobrą sprawę nie wlatałeś się dobrze w Plusa a ćwiczysz na Reście. To nie wyda. 

    Lataj tylko i wyłącznie Plusem nie biorąc do ręki innego modelu i zobaczysz po 3-4 miesiącach jak nagle zacznie Ci wychodzić.

    Musisz wyćwiczyć swoje palce i odruchy na Plusie, żeby było tak, że jak Plus robi skręt tak a tak to palce same intuicyjnie robią to i to. To ma być automatyzm bez myślenia.

    A jak Ty chcesz coś takiego uzyskać latając raz jednym raz drugim zupełnie innym modelem.

     

    Paweł nie bierz tego przez przypadek za krytykę, tylko radę kolegi któremu zależy żeby w kraju latali najlepsi piloci na świecie. :)  ;)

  2. Wojtek żebyśmy się dobrze zrozumieli. 

    Z tych 20m (40m to dużo i szczegółów nie zobaczysz) nie jest istotne ile kółek zrobisz. Mi czasami też wychodzą tylko 2, te 8-10 to tak na przykład podałem. Specjaliści (Wojtek i Tomek) z ręki rzucając model wykręcą się na te 200-300m  :)

    Chodzi o to, że robisz tyle krążeń ile dasz radę i w tym czasie patrzysz jak model krąży. 

     

    Ja osobiście mam dołożony kierunek (ale bardzo mało) do lotek, ale prawidłowo to powinno się zaczynać zakręt od kierunku, dopiero potem dokładamy lotki. Jak model zaczyna zbyt mocno się wychylać to prostujemy model dając lotki w przeciwną stronę do kierunku krążenia i dokładamy ponownie kierunek żeby zacieśniać krążenie. To może dziwić co poniektórych, ale tak trzeba robić żeby model krążył jak najbardziej płasko.

     

    Oczywiście jak jest taka termika, że drzwi od stodoły zabiera to nie ma co kombinować tylko trzeba dać zrobić swoje kominowi. Ale jak latamy nisko i korzystamy z bąbelków odrywających się co chwile to niestety czym bardziej płasko krążymy tym mamy lepszy efekt.

     

    Co do zawodów to nie wiem czy na Śląsku jakieś w tym roku jeszcze będą. PP w F5J jest jeszcze jeden, ale daleko bo w Szczecinie. Może F3J, ale z tego co wiem to będzie chyba w Poznaniu i gdzieś koło Warszawy.

     

    Trenuj w tym roku a w przyszłym wyrób licencję i wybierz się z nami na PP F5J. Tak na dobrą sprawę tylko na tego typu zawodach można się czegokolwiek nauczyć.  :)

  3. Jurek Ty jesteś inny więc ta zasada nie dotyczy Ciebie. Ale widoki kurde zazdroszczę.

     

     

    Jedyne co bym dodał to minimum pokory. I słuchanie innych. Możesz przyjąć za pewnik, że nie latasz dobrze. 

    Dokłanie jak Wiesław pisze, pokora i nie obrażanie się jak ktoś Ci mówi, że źle latasz. Wszyscy zwłaszcza z naszego grona jak mówimy że źle latasz to nie dla tego żeby Cię zdyskredytować, tylko żeby zwrócić Twoją uwagę, że są jakieś błędy, że można lepiej bo kurcze widzimy to na zawodach i wiemy że można. 

    Na mnie Wszyscy bez wyjątku wrzeszczą i rzucają we mnie krzywymi, że jestem ku..s i zaciągam w termice. Do tego doszło, że musiałem mocno pogmerać w radiu żeby ograniczyć ten bezwarunkowy ruch drążkiem do minimum.

     

    I jeszcze jedna sprawa o której zapomniałem napisać w poprzednim wątku.

    Jak zaczynałem latać to ciągle miałem właśnie problem z termiką. Kurcze nie widzę gdzie ona jest, latałem jak głupi i szukałem po całym lotnisku. Kurna gdzie jest ta cholerna termika, ja jej nie widzę więc dla tego tak szybko spadam i nie wylatuje tych 10mm.

     

    Niestety prawda jest zupełnie inna, termika jest prawie wszędzie tylko to, że nie potrafię krążyć i nie potrafię się w niej utrzymać powoduje, że spadam. Owszem bywa tzw. masło lub bardzo silny wiatr gdzie nie sposób złapać termikę.

    Ale jak się ma technikę to na przykładzie Wojtka z PP w BB można zahaczać skrzydłem o trawę i można się wykręcić na 200m.

  4. Zastanawiałem się przez chwilę nad czymś podobnym w Tarnowie, może bardziej na luzie, ale na razie nie ma tu blisko żadnych zawodników, żeby nam pokazali jak się lata F5j,

    Widzisz Wojtek z tym luźnym lataniem F5J jest tak.

    Chłopaki, którzy już startują nie przyjadą na takie latanie bo to dla nich mało atrakcyjne, a trening mogą sobie robić u siebie na miejscu. A dla ludzi, którzy patrzą i są niezdecydowani też moim zdaniem nie wyjdzie bo im się nie będzie chciało. Taka prawda.

     

    Zobacz po moim PP we Wrocku na przełomie kwietnia i maja. Proponowałem luźne latanie bez licencji na zasadzie lepszego treningu, i co, i kompletnie nikt się nie pojawił.

    Niestety w naszym kraju, jak wielokrotnie już tu pisałem, jest inaczej niż u naszych sąsiadów. Tam bardzo chętnie chcą rywalizować między sobą a u nas kompletnie odwrotnie. Własna łączka jest najlepsza i już.

     

     

    ... ale na razie nie ma tu blisko żadnych zawodników, żeby nam pokazali jak się lata F5j, 

    Niestety nie pozostaje Ci nic innego jak przyjazd na PP. Na tych zawodach jest zawsze luźna atmosfera i można spokojnie porozmawiać na temat latania. Najlepiej właśnie samemu na własne oczy zobaczyć o co chodzi w tym lataniu. 

    Można pogadać o ustawieniach modelu choć to jest absolutnie indywidualna spraw. Ten sam model ta sama waga do lotu a jeden zawodnik ma SG 104mm a drugi 114mm i obaj latają i są bardzo zadowoleni.

     

    Nie ma jednego uniwersalnego ustawienia tego samego modelu. To trzeba wylatać i sprawdzać jak model mi się sprawuje na takich lub na takich ustawieniach.

    Dam Ci przykład. Maxa przy SC 118mm jak wychylałem klapy do termiki na 2mm całkowicie stawała. Traciła prędkość postępową a tym samym przestawała się wznosić w termice. Obecnie SG przesunąłem na 108mm i wychylając klapy o te same 2mm model nadal leci, nie staje i lepiej reaguje na termikę. Może jutro podłącze Altisa i ściągnę loga to pokażę jak Maxa zareagowała na termikę. Czegoś takiego jak latam jeszcze nie miałem i nie widziałem, po prostu jakby wystrzelić ją z gumy po włączeniu termiki.

     

     

    ... a moje przynajmniej umiejętności szukania termiki na 20 - 40 metrach są takie sobie a i szybowiec może nie ten co powinien być.

    Nie ma sensu na razie na siłę łapania termiki na 20 czy 40m. Pierwsza podstawowa sprawa w F5J to umiejętność bezbłędnego krążenia. Krążenie ma być takie żeby model lecąc pod wiatr leciał w miarę prosto a lecąc z wiatrem nie przepadał i nie tracił wysokości w zakręcie.  To jest podstawa podstaw latania F5J. 

    I własnie należy uczyć się krążyć na wysokości 15-20m tuż przy nodze. Wówczas jesteś w stanie zobaczyć jak to twoje krążenie tak naprawdę wygląda. Na 200m i 100m od siebie nic nie będziesz widział, tylko tyle że lata i krąży. A że z tych 20m zrobisz tylko 5-10 kręgów nie stanowi o niczym. Lądujesz i na nowo na 20m i znów krążyć. Jak się złapie termikę to OK jak nie też OK. Trzeba opanować technikę. Jak masz technikę to zawsze znajdzie się jakaś termika, którą będziesz umiał wykorzystać.  

     

    A model nie ma kompletnie żadnego znaczenia jaki jest. Więcej powiem, czym gorszy na początek tym lepiej :). Jak na takim słabym opanujesz podstawy to po przesiadce na coś lepszego efekt będzie od razu widoczny.

  5. Pewnie będzie można się spodziewać ale jeszcze chwilę trzeba mi dać. :) Musze najpierw rozliczyć MP i wysłać maila do wszystkich z prośbą o nazwy modeli. Jak dam radę to jeszcze w czerwcu wstawię na stronę f5j.pl.

    Tu dam znać że już są dane.

  6. czyli jednak zbocze... ;)

    Kravi to zdecydowanie latanie na wydmuch ze zbocza. Tak na dobrą sprawę lotnisko jest otoczone z każdej strony mniejszym lub większym zboczem. Umiejętności z F3F :)  pomagają na tym lotnisku.

  7. ... nie będę się wdawał w czcze pyskówki bo z tymi co bagatelizują fakty historyczne nie ma sensu dyskutować. 

    Czy możesz powiedzieć o co Ci chodzi.

    Czy tu ktokolwiek cokolwiek bagatelizował. Mam wrażenie, że to właśnie Ty straszysz nas jakimiś przeszłymi historiami, które przeminęły i które nigdy się już nie powtórzą.

    Należysz do tej części społeczeństwa, która nie patrzy do przodu i nie widzi jak piękny jest świat, jakie są wspaniałe obecnie możliwości, tylko rozdrapuje stare zabliźnione już rany, które powinniśmy już zostawić w spokoju. 

    Wszyscy wiemy, że wojna była, że była straszna, że była okrutna i nigdy nie powinna się więcej przydarzyć.

     

    Więc przestań tu w tym fajnym wątku rozprawiać o martyrologii tylko pokaż jakie budujesz modele i pokaż jak się nimi bawisz.

     

     

    Dla mnie aktualna demokracja, to nie powód do zacierania faktów historycznych. 

    Rozumiem, że ta wypowiedź to tęsknota za poprzednimi czasami PRL -u.

    Historię zostaw w spokoju. A tak nota bene to powiedz mi czego nas ta historia uczy.

     

     

    PS.

    Mam nadzieję, że moderator wywali ten wątek historyczny, włącznie z moimi wypocinami, z tego wątku lub założy jakiś nowy obok, choć to nie to forum do takiej dyskusji.

    • Lubię to 1
  8. Co ciekawe, na treningach przed lotami, start na 46-60m i dolatanie czasu nie jest problemem. Jazda zaczyna się w czasie konkurencji. Element stresu jest jeszcze do przełamania. Tylko to wymaga CZASU i CIERPLIWOŚCI ORAZ TRENINGU.

    No właśnie.

    W treningach wychodzi i u mnie. Krążenie bez większych błędów, wysokość też znacząco mniejsza. W moim wypadku wyłączyłem się na 72m i krążyłem nad głową Krzyśka dobre 10min na wysokości nie większej niż 50m.

    Przychodzi konkurs i wszystko radykalnie się zmienia.

    Już tak się śmialiśmy, że żebym zajął jakieś lepsze miejsce w klasyfikacji to muszę poczekać aż się będę łapał na 60+ :)

  9. Cóż krótk jak zwykle nie będzie. :P

     

    Tak to prawda wyjazd i zawody świetne. Oj działoooo się. No ale po kolei.

     

    Większość naszej ekipy zanotowała progres co do %. 

    Największy zanotował chyba Wiesław. Latał naprawdę świetnie i była szansa na wejście do finału. Miał świetnego pomocnika, który pilnował i wrzeszczał na Wieśka żeby się nie wyłączał za wysoko co skutkuje tak dobrym wynikiem.

    Po pierwszym dniu brakowało Wieśkowi tylko lub aż 100 punktów do 15 miejsca i osobiście po cichu liczyłem, że wejdzie do finału jako trzeci polak. 

    Niestety fortuna kołem się toczy i w niedzielę się nie udało przeskoczyć tych 5 zawodników.

    Nie mniej nasza z Tomkiem M. teoria (co do Wiesława) sprawdza się na kolejnych zawodach i mam nadzieję, że Wiesław podtrzyma ją w Holic.  :D

     

    Tomek F. z Wojtkiem latali genialnie. Wojtek w sobotę latał trochę zachowawczo i wyłączał się zdecydowanie wyżej niż Tomek. Wiem, że to zdecydowanie, to jest pojęcie względne. :) Jak Tomek wyłączał się na 35m to Wojtek na 40-45m jak Tomek wyłączał się na 55m to Wojtek na 60-62m.

    Nie mniej Wojtek pokazał wielką klasę w niedzielnych kwalifikacjach.

     

    Obaj z Tomkiem mieli po jednym takim locie, gdzie większość z nas, a i kibicujący i obserwujący ich poczynania inni piloci twierdzili, że nic z tego nie będzie i większość z nas już ich widziała, albo na drzewie albo w zbożu. Cóż każdy z nich w tym locie dostał po tysiaku. :D

    Po prostu te loty to czysty majstersztyk, się tego nie da opisać, to trzeba zobaczyć na własne gały.

     

    W tym roku nie spadło tyle modeli co w zeszłym, ale działo się zarówno przy lądowaniu jak i w powietrzu w czasie krążenie. Tym razem właśnie najwięcej kolizji było podczas krążenia. Były chyba w sumie z tego powodu ze 4 Re-Fly -ty i w eliminacjach i w finale.

    Niestety naszej ekipie też się przytrafiły kolizje w czasie krążenia. Mam nadzieje, że wszyscy zdążymy naprawić nasze modele do Holic.

     

    W tych zawodach okazało się, że sterowanie nie swoim modelem nie należy do rzadkości. Zawodnik z Czech pojęcia nie miał, że jego model wylądował jakieś 500m dalej w winnicy, dopiero koledzy uświadomili go, że już nie musi walczyć tylko musi iść po model. Ponoć konsternacja była duża. Poszedł model w ziemię z ogromną prędkością. Gdyby trafił w dach samochody to wpadł by cały do środka. 

     

    I jeszcze takie moje spostrzeżenie z niedzieli. Był moment, że zaczęło wiać. Zawodnicy polecieli stosunkowo daleko nad hotel i winnicę i wyłączyli się na nie dużej wysokości. Z tego lotu nie wróciło na lotnisko bodaj 5 modeli. Chyba nie muszę pisać, które modele bez problemu wracały, oczywiście Jantary. :) To jest kolejny przykład, że Jantar to rewelacyjny model. 

     

    A co do mnie, to do momentu wylądowania w sadzie śliwkowym realizowałem swoje założenia, czyli żeby dolatywać. Wyniku nie mogę mieć dobrego bo startowałem prawie w każdej kolejce z Tomkiem F. On jak pisałem wyłączał się na 35m a ja na 165m, więc siłą rzeczy szans nie miałem i nie ma o czym dalej pisać.  :)

    Po nie doleceniu do lotniska zmieniłem model, ale nerwy już dały o sobie ewidentnie znać.

     

    Nie mogę sobie wybaczyć tylko jednego, ostatniego lotu. Na własne życzenie go spier.... Miałem już taką wysokość, że gdybym włożył ręce w kieszenie i grał do końca czasu w pingponga to bym bez problemu dolatał. Ale nie, zachciało się kurna kombinować, a bo modelu już nie widzę, a bo już za wysoko a bo za szybko model lata, a bo i a bo i wyszła dupa. :)  ;) Zły jestem jak cholera.

     

    Teraz większość z nas ma chwilę na wylizanie ran i przygotowanie się do następnych zawodów, tylko Wojtek jedzie już w środę na następne na Węgry.

    Miejmy nadzieję że pokażę wszystkim gdzie raki zimują i stanie na pudle czego mu bardzo życzę.

  10. Zameldowani i po wstępnych treningach.

    Pogoda dobra i zapowiadają się ciekawe zawody.

    Obecnie siedzimy na tarasie i degustujeny lokalne specyfiki.ce1898eebdbdb27e115252577ef81128.jpg2187a165b1fe4052d36b36b9c2df47d2.jpg

     

    Wysłane z mojego SM-N910C przy użyciu Tapatalka

    • Lubię to 1
  11. Właśnie się pakujemy i wyjeżdżamy na zawody do Kravi. Trzymajcie za nas kciuki bo jedziemy pokazać, że w Polsce też potrafią co poniektórzy latać. Man nadzieję, że do finałów wejdzie przynajmniej trzech naszych pilotów a jest na to duża szansa.

    Ja jadę tylko aby wspierać naszych i dobrze się bawić.

    Morawy to fajna kraina, fajni ludzie, widoki i jedzenie, a o napojach nie będę wspominał bo już w zeszłym roku dużo o tym pisałem  :)

  12. Witam!

    Konrad nikt nic Ci nie robił z tą zmianą ilości zawodników w grupie. Dwie grupy ludzi - zupełnie od siebie nie zależne i nie znające się, a dodatkowo mające różne interesy- proponowały zmianę podziału grup z 5-6 zawodników i 4 grup na 7-8 zawodników i 3 grupy w kolejce. Ja się bardzo cieszę że usłyszałeś te prośba i argumenty za nimi stojące. Z perspektywy czasu mogę jeszcze dodać że wybrany podział na grupy idealnie wpisał się w warunki atmosferyczne i czasowe.

     

    Co do sędziowania i formalistów regulaminowych z północy. Ja osobiście po jednej z uwag sędziego głównego przestałem się odzywać. Sędzia główny powinien obserwować loty a nie np. wklepywać wyniki do kompa - to tylko moje widzimisię za które z góry przepraszam :) Co do podejścia nad innymi torami, czy z innego kierunku. Nie został wyznaczony kierunek podejścia - to troszkę taki zabieg regulaminowych formalistów - a co za tym idzie można lądować z każdego kierunku. Kiedyś już była o tym dyskusja z udziałem sędziego głównego naszych MP. Ja znam Jego zdanie, On zna moje. Pozostali uczestnicy no cóż .... powinni się domyślić :)

     

    Jurek poruszył kwestie bezpieczeństwa - ja osobiście byłem zaskoczony tym iż zawodniczy zostali sami na lotnisku i latali jak chcieli i gdzie chcieli (sobota po ulewie). Dyrektor AW przyszedł i szukał organizatora. Też się troszkę zdziwił że nie ma żądnego organizatora na miejscu, ale jak stwierdził macie radio lotnicze, wiecie co robicie to się bawcie. Ja czegoś potrzebujecie to do dyżurnego lotniska.

     

    Mnie zabrakło jednej bardzo ważnej rzeczy - dość dokładnego omówienie regulaminu przed zawodami - część zawodników wie co i jak, ale jest spora grupa osób które dopiero w to F5J wsiąkają, dla takich osób szczególnie na MP warto poświęcić te 10 czy 15 minut i troszkę wytłumaczyć. A przy okazji wyjaśnić jak na danych zawodach będą interpretowane przepisy np. kierunek podejścia do lądowania

    Miałem się nie odzywać, ale nie wytrzymałem.

    Dzięki takim wpisom i w zasadzie Krzyśkowi i jego notorycznym krytykowaniem wszystkiego i wszystkich, czepiania się w zasadzie o wszystko OFICJALNIE ZAWIADAMIAM wszystkich, że zawody we Wrocławiu były zorganizowane prze ze mnie po raz pierwszy i ostatni w życiu. Szukajcie sobie nowego frajera i nowego miejsca. Ja wymiękam.

    Nie mam już zamiaru wysłuchiwać więcej tego typu uwag i uszczypliwości na swój i moich sędziów temat. 

     

    Tak jak napisałem Piotrowi i tobie też Krzysiek napiszę, skoro tak bardzo Ci się nie podobało to na cholerę ciężką przyjechałeś i startowałeś w tych zawodach. Miałeś próbkę na PP i wiedziałeś jak to będzie. 

    Skoro przyjechałeś to zaakceptowałeś warunki i zasady, więc teraz się zamknij, trzeba było składać protest a nie teraz się wymądrzać. 

    Ty nie potrafisz pomóc i doradzić żeby impreza była lepsza, ty tylko potrafisz krytykować a ja mam tego już dość.

  13. Jurek tobie się nie dziwię bo nie bywasz na zagranicznych zawodach F5J ale Krzyśkowi bardzo.

    Na wszystkich zawodach na jakich byłem są i jestem tego pewien że będą (włącznie z ME) łamane przepisy i sędziowie chronometrażyści oleją sprawę. 

     

    Tak było w Kravi w zeszłym roku jak ludzie podchodzili (sam też tak robiłem) pod kątem prostym do linii lądowania. Tak też było w Dubnicy i Oberpulendorfie, a i w tym roku w Landskroun.

    W Lanskroun sam miałem przypadek, że lądowałem praktycznie z przeciwnego kierunku niż był ustalony. Sędziował mnie wówczas sędzie w bardzo podeszłym wieku a ja się zastanawiałem czy dożyje do końca mojej kolejki w tym upale. Jemu było wszystko jedno jak lądowałem, chciał tylko spisać dane i schować się pod parasol. Sędziowie z boku zauważyli, że nieprawidłowo lądowałem i wymieniali ze sobą uwagi ale koniec końców nikt nic mi nie dopisał do tego lotu. Z tego co zrozumiałem to ustalili że chciałem zawrucić i lądować z prawidłowego kierunku tylko się nie udało.

     

    W Lanskroun było dość sporo tego typu sytuacji zwłaszcza po zmianie kierunku startu w połowie dnia. Tylko bodaj jeden zawodnik dostał 300 pkt karnych za wlecenie w korytarz.

     

    Co do naruszania stref nie dyskutuje ale wszędzie się ich nie przestrzega a wszelkie inne uchybienia to standard.  Powodów jest kilka, ale jeden jest podstawowy.

    Sędziowie chronometrażyści to łapanka ludzi, którzy zgodzili się pomóc. Nie są to osoby, które znają regulamin na pamięć a 15 min przed zawodami nie da się wyuczyć takich sędziów. W kraju nie ma licencjonowanych sędziów chronometrażystów, którzy mogli by podołać w sumie dość obszernemu regulaminowi. Drugi też nie mały problem to to że ostatni zawodnik i sędzia zazwyczaj znajduje się 100-200m od sędziego głównego. Szans nie ma żeby przy lądowaniu sędzia główny zobaczył coś czego nie zauważył sędzia liniowy.

     

    A sędziowanie zawodnik zawodnikowi to też nic nie daje bo zazwyczaj robi to kolega koledze i oczywistą oczywistością jest, że przymyka oczy na uchybienia, no chyba że są ewidentne i wszyscy to widzieli.

     

    U nas w cale nie jest dużo gorzej niż w Czechach czy Słowacji. Różnica jest tylko jedna, tam do organizacji jest zatrudnionych 5-10 osób a u nas robi to raptem jedna dwie osoby, które to nie są w stanie ogarnąć wszystkiego. Potem jeden z drugim ma pretensje, że dzień dobry oficjalnie nie usłyszał. 

     

    I teraz mam pytanie. W związku z tym, że nie ma wyuczonych i licencjonowanych sędziów chronometrażystów i zdarzają się mniejsze lub większe uchybienia od regulaminu, mają się nie odbywać w kraju zawody F5J?

     

     

  14. Te zawody Mistrzostwa Polski to moim zdaniem wielka  :(  D.pa. :unsure:  Takiej rangi zawody powinny byc na kazdych stanowiskach startowych Hronometrazysci wiec moglo tez dojsc do pomylek w zapisywanych wynikach :( Po raz kolejny Organizator zawodow zapomial o otwarciu zawodow i przywitaniu wszystkich zawodnikow  :(

     

    Piotrze zrób swoje zawody i wówczas zobaczymy. Chętnie przyjadę i zobaczę jak ci pójdzie ta organizacja. Jeśli nie masz nic innego do powiedzenie to się przymknij bo nie masz pojęcie co mówisz. Jest fajnie przyjechać na gotowe i tylko palcami wytykać co się nie podoba. Tak jak napisałem weź i zrób sam to zobaczysz z czym się będziesz musiał zmierzyć. Ale zrób je tylko sam bez pomocy innych.

    Kolejny raz masz wiele do powiedzenia tylko nie to co trzeba.

    Skoro tak ci się nie podobało to po co przyjeżdżasz, masz u siebie tyle zawodów świetnie zorganizowanych to sobie tam startuj.

  15. Co do radiolinii to też mi się wydaje że dyrektor, choć się zastrzega że wie i jest informowany, nie ma całej wiedzy kto co sobie zestawia. Wystarczy, że jakiś provider internetowy będzie chciał przesłać sygnał między kilkoma domami anteną kierunkową i na pewno nie będzie o tym informował lotniska.

     

    Ja bym obstawiał jednak na tych samochodziarzy i te ich instalacje, bo ponoć jeden z samochodów miał nagłośnienie około 5000W w środku i ponoć wszystko po wifi.

     

    Oczywistą sprawą jest, że czy PP czy MP nie może być rozgrywana w czasie innych imprez nad którymi nie mamy kontroli. 

  16. Gadałem przed chwilą z dyrektorem AW.

    Na lotnisku nie ma żadnej radiolinii, przez lotnisko również nie przechodzą żadne tego typu sygnału. Lotnisko dysponuje tylko zwykłą łącznością lotniczą, czyli radiami lotniczymi. 

    Co do wilgoci to przed deszczem zrobiło się bardzo parno i wilgotno, ale to nie powinno wpłynąć na zakłócenia. 

    Czy były jakieś różnice między PP a MP? Moim zdaniem nie chyba że.....

     

    Może wszystkie zakłócenia zostały spowodowane przez tych oszołomów z nagłośnieniem w samochodach. Może oni używki jakichś dopałek takich 1W które sieją na kilkaset metrów. Gość u mnie na osiedli latał wirnikowcem. Wszystkim otworzyły sie bramy garażowe po jego przelocie.

  17. Wojtek, Stefan dzięki chłopaki za mile słowa.

    Mam nadzieję, że to były pierwsze i nie ostatnie zawody we Wrocku, ale o tym na samym końcu.

     

    Cóż i po MP F5J 2018. 

    Tak jak przedmówcy pisali Ci co nie przyjechali niech żałują. Było naprawdę fajnie. Świetni ludzie przyjechali, atmosfera kapitalna a popisy Michała (w przerwie deszczowej) przejdą do klasyki zawodów F5J :) i będą przez najbliższe lata wspominane. :D  Oj, naprawdę żałujcie żeście nie byli.

     

    Kolejny raz na starcie stanęło kilku nowych Zawodników. Mam nadzieję, że pomimo tego, że wspominali, że jest to ich występ okazjonalny, to nie wywalą modeli do F5J i w przyszłym roku również wystartują w MP. :)

     

    Jako organizator mogę powiedzieć, że zawody poza dwoma lub trzema wpadkami wypadły przyzwoicie. Nie ukrywam, że się uczę i mam skromną nadzieję, że w przyszłym roku zawody będą jeszcze lepsze organizacyjnie a i sportowo również.

     

    Pierwsza wpadka poważna to pogoda :angry:. Zawody powinny były się odbywać na południu Wrocka gdzie nie spadła kropla deszczu od miesiąca. Niestety, ale zlało nas mocno. :) Przewidzianego na sobotę harmonogramu czyli wylatanie pięciu kolejek się nie udało wykonać.

     

    Druga wpadka to brak prądu na lotnisko z samego rana w niedzielę. Szczerze powiem, że byłem zdumiony jak się okazało, że lotnisko może zostać pozbawione prądu. Lotniska to jak szpitale gdzie brak prądu może doprowadzić do tragedii. Na szczęście udało się podłączyć dwa agregaty i po 1 godzinnym opóźnieniu zaczęliśmy latać.

     

    No i trzecia wpadka, największa, to nagrody :). Ale organizator ma na swoje usprawiedliwienie delikatne wytłumaczenie a mianowicie to, że co poniektórzy zawodnicy GWAŁTEM :wacko: w piątek wieczorem wymusili na organizatorze zmianę ilości zawodników w kolejce aż do ośmiu. Organizator był niestety przygotowany tylko na 6 -ciu zawodników w kolejce. To spowodowało, że do finału wchodziło ośmiu zawodników.  A że organizator był przygotowany, jak pisałem wyżej, tylko na sześciu to niestety dla dwóch finalistów zabrakło nagród, za co ich bardzo przepraszam.0recourse.gif

     

    Sportowo zawody znów pokazały, że mamy na zapleczu świetnych pilotów, którzy dopiero zaczynają się pokazywać. 

    Tu namawiam wszystkich niezdecydowanych na przykładzie tegorocznych MP żeby się naprawdę odważyli zaczęli latać w choćby krajowych zawodach. Naprawdę można z marszu wylatać dobry wynik. Możecie wierzyć lub nie, ale satysfakcja jest niesamowita.

     

    Dyscyplina F5J powoli, ale ewidentnie zaczyna się rozwijać w naszym kraju. Mam nadzieję, że w przyszłym roku wystartuje minimum 30 zawodników.

     

    Na stronie f5j.pl za kilka dni pokażą się wyniki MP oraz zostanie zmodyfikowana również klasyfikacja PP o rodzaj modelu jakimi zawodnicy latają. (ale to za kilka dni bo szykuje się do zawodów w ten weekend w Kravi i nie wiem czy zdążę)

     

    No i ostatnia sprawa dotycząca przyszłorocznych Mistrzostw Polski.

    Padła propozycja coby MP w naszym kraju odbywały się zawsze w jednym miejscu. Nieśmiało zaproponowałem Wrocław i o dziwo pomysł się spodobał części zawodników.

     

    Tu w związku z tym mam do wszystkich, obecnych i przyszłych, zawodników pytanie, czy jest to dobry pomysł, czy raczej nie koniecznie i MP powinny odbywać się za każdym razem gdzie indziej.

     

    Czasu mam na podjęcie decyzji jeszcze trochę bo do końca października. Zgłoszenia do przyszłorocznego kalendarza są przyjmowane na przełomie października i listopada. 

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.