Skocz do zawartości

AndrzejC

Modelarz
  • Postów

    2 295
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    19

Treść opublikowana przez AndrzejC

  1. AndrzejC

    MVVS i MDS

    Jarek.. Ja Ci radzę: OLEJ TO 🙂 A.C.
  2. AndrzejC

    MVVS i MDS

    Jarek, dla wielu w Polsce, a zwłaszcza w Europie, to ja jestem fajny gość... Choć uparty🙂 Wielu korzysta z mojej wiedzy, trochę z zawartości moich skrzynek i pudełek z częściami do motorków różnych. I w sumie nikomu nie odmawiam pomocy, ale jednego nie cierpię. Nie trawię jak ktoś neguje to,. co przekazuję. Choć dla wielu, zwłaszcza z naszej łódkowej branży, ja jestem wrogiem nr 1 od lat Dlaczego? Bo to jest mój mały świat. Bo od 50-ciu ponad lat w tym siedzę i jak myślę, zęby na tym próbuję zjeść. Godzinami możemy dyskutować np o tłokach, specjalnych materiałach do produkcji, o ludziach, którzy się tym zajmują, czy innych aspektach dotyczących naszych motorków, zwłaszcza tzw "wyczynowych", ale takich, które mają poważną pojemność, bo w wyczynowych "naparstkach" poniżej 3,5, to wg mnie najlepszym fachowcem w Polsce jest obecny na forum PAWEŁ PRAUS... Więc jeszcze raz: Jak napisałem, że te silniki są do siebie podobne, to są. Bo między nami jest różnica, Kol. Jarek: Ty patrzysz, a ja widzę 😀 I napisałem bo, to po prostu wiem. choćby z tego, że oba kiedyś przed laty, dokładnie pomierzyłem i rozrysowałem, przesiedziałem nad nimi wiele godzin, nie wspomnę o kilometrach moim Fiatem 125 kombi i nakładach finansowych...Choć niestety te moje prace zaginęły w pomroce dziejów. Jarek wg mnie Jesteś fajny facet, i duża podpora tego naszego gremium forumowego, ale czasem uszanuj... I zapamiętaj jeszcze raz, bo kiedyś już Ci o tym pisałem. To zapamiętaj raz jeszcze na zawsze: Jak ja coś napiszę w temacie to, to jest poparte wieloletnim doświadczeniem i argumentami. Ja nie piszę w tych Waszych Samolotach, bo one mnie nie interesują, choć kilka z synem mamy i sobie rekreacyjnie latamy. Jak mamy czas.... I nie są to tematy mojego zainteresowania. W sumie fajna zabawa, ale szyja boli jak się w górę patrzy. A ja mam chory kręgosłup i za długo nie mogę🙂 A.C.
  3. AndrzejC

    MVVS i MDS

    Czy ja użyłem choć raz słowa "kopia"? Więc jeszcze raz I tego się trzymajmy. A.C.
  4. AndrzejC

    MVVS i MDS

    Podróbą może być także myśl techniczna. Wtedy jak zabierałem się za przeróbkę miałem do wyboru dwa typy silników. Te zdobyczne MDSy i MVVSy 6,5 MDSów miałem kilanaście a MVVSy tylko dwa, więc wybrałem te ruskie. Obydwa typy miałem wtedy dokładnie pomierzone i wyszło mi, że są do siebie bardzo podobne zwłaszcza w środku. Z resztą rosyjscy sami mówili, że MVVS był wzorem dla MDSa. Trochę też jeden z silników PICCO 6,5. Oczywiście, że różnią się od siebie, ale te różnice nie są duże. Najważniejsze, to dzielony karter i ilość śrubek głowicy Wtedy fabryki od silników ściśle współpracowały z zawodnikami z ich kamandy Sovieckiego Sojuza. Teraz też robią swoje silniki i detale do nich. Czasem lepsze od oryginału. A.C.
  5. AndrzejC

    MVVS i MDS

    Kolego Jarku, musisz przyjąć do wiadomości, że jak coś piszę na tym forum, to to jest sprawdzone i poparte wieloletnim doświadczeniem. I możesz sobie pisać przytyki o okularach itp... Kiedyś dawno temu gdzieś w 1984 roku (?) jako kadrowicz i mistrz Polski w FSR 6,5 otrzymałem powołanie do tzw Kadry Narodowej. I pojechaliśmy na zawody pt Mistrzostwa demoludów do Briańska w ZSSR. W sumie od tamtego czasu zaczęła się nasza przyjaźń i współpraca z rosyjskimi zawodnikami, min z Gienadijem Kalistratowem (ŚP). Po wielu latach ta współpraca ,a następnie przyjaźń zaowocowała zdobyciem przeze mnie tytułu Mistrza Europy w FSR 7,5 na silniku K 45 Ale wcześniej w tym Briańsku tamtejsi modelarze zaprosili mnie do swojego klubu. Skończyło się na dość dużym pijaństwie zgryzanym małymi rybkami, które mieli ususzone pod sufitem. Ten słony smak tych rybek pamiętam do dziś... Ale z tego spotkania wywiozłem dwa duże wiadra MDSów tak ze 20 sztuk. My wtedy pływaliśmy na poczciwych Webrach, a oni mieli motory wzorowane na silnikach ROSSI 90 DS i w sumie szans wielkich nie mieliśmy na wygrywanie. I jak przywiozłem do domu te ich motory, to zacząłem kombinować jak z nich zrobić wyczynowe silniki do wygrywania i w sumie nawet mi się to udało, bo moje przeróbki MDSa całkiem nieźle działały. Później dostaliśmy OPSy, PICCO i nastała nowa era. Moje przeróbki MDSów przekazałem do Bełchatowa bo chciałem pomóc tamtejszemu instruktorowi w jego pracy i w sumie żałuję, bo teraz te moje dwa motorki stałyby na półce z moimi silniczkami. Mam tylko kilka detali z tamtych czasów,(postaram się pokazać zdjęcia) A jak napisałem,że MDS 6,5 jest podróbą MVVSa, to weź to za pewnik i nie dyskutuj, bo za przeproszeniem z całym szacunkiem guzik o tym Jarek,wiesz. Pozdrawiam Andrzej
  6. AndrzejC

    MVVS i MDS

    Tak jakoś jak patrzyłem, na silniki dawno temu, kiedy chciałem tworzyć moje własne, to popadło na 6,5 bo bazą był MDS 6,5 ( udało się połowicznie) ale jak zacząłem zbierać silniczki, to teraz troszkę oczy się otwierają. I np w tamtych czasie poszedłem drogą w kierunku MDS, a trzeba było iść w kierunku MVVS. Bazą dla mnie był tylko karter,. Reszta (czyli środek) to moja myśl techniczna... Tylko, że wtedy nie miałem świadomości, że MDS, zwykła podróba MVVSa. Mój silnik zadziałał, ale jednak o wiele lepsze okazały się włoskie OPSy czy PICCO, póżniej CMB. Ale jak wpadł w moje ręce MVVS 6,5 to jakby lustrzane odbicie było z MVVSem Ruscy piratowali wszystko co im było potrzebne, Nawet w modelarstwie... I chyba nadal piratują. A.C.
  7. Mam do sprzedania trochę silników MARZ 2,5 D. Sztuki nówki. Niektóre w fabrycznych pudełkach. Wykonanie, jak na sowieckie wyroby całkiem, całkiem. Produkcja Ukraińskiej Republiki Ludowej, chyba z Charkowa, więc jakość wykonania porządna. Kto pierwszy się zgłosi dostanie motorek w fabrycznych opakowaniach. Później tylko same silniki. Moim zdaniem gratka dla kolekcjonerów. Cena za jeden motorek 165 zł + przesyłka. Więcej informacji na skrzynce ackopia@wp.pl A.C.
  8. Nie wiem dlaczego tak źle mi życzysz, Kol. Darku...W końcu się nie znamy i nic złego Ci nie zrobiłem😃 Na razie pomimo, że dziadek emeryt jestem od jakiegoś czasu na emeryturze, to i tak zawodowo codziennie przyginam w mojej własnej firmie i jestem szczęśliwy. Zdrowie też jako tako. O modelarskiej emeryturze w ogóle nie myślę, a wręcz przeciwnie. Rodzą się nowe projekty i jeszcze ostatniego słowa nie powiedziałem. Co do silniczków to ostatnio trafiło mi się parę motorków. O prawie wszystkich wiem wszystko, ale jeden jakoś mi umknął i stąd pytanie: Panowie coś wiedzą o tym motorku co na zdjęciu? Znak szczególny: na karterze przy przednim łożysku jest napis "Comet". Nie wiem co sądzić, ale za ładnie wygląda i chyba został potraktowany "srebrolem". Proszę o informacje o tym motorku. A.C.
  9. Spadek po dziadku, bo po ojcu chyba nie, bo syn z grubsza wie, ile to jest warte chyba, że zmarły ojciec z synem nie gadali w temacie . To jest zakup dla konesera, który lubi odnawiać stare szrociki ( ja, od czasu do czasu lubię🙂) Tak, czy inaczej przed odejściem w zaświaty moją kolekcję wycenię na sznureczkach z plasticzkiem i będzie: Co to za motorek i ile jest warty dla kolekcjonerów, bo się na tym znam. W końcu to są realne pieniądze. A.C.
  10. I do FSRów zawitały nowe technologie... Dziś była u mnie burza mózgów w temacie geometrii naszych łódek. Na szczęście mamy narzędzia, żeby te pomysły można realizować. Drukarki 3D i plotery to już nie problem. Przy okazji pytanie czy ktoś z kolegów dysponuje skanerem tak, żeby można było wprowadzić daną łódkę do komputera? Mam taki znajomy skaner ale w Czechach ale prościej by było, żeby w u nas taki skaner się znalazł. A.C.
  11. Trochę czasu minęło, Kolego Pawle chemiku, a odpowiedzi wytłumaczenia tematu jakoś się nie doczekałem🙂. Tak się składa, że moja modelarska" bandziornia" mieści się w w piwnicach kamienicy. I czasem muszę odpalić doraźnie motorek w celu sprawdzenia. I jakoś nikt z lokatorów jak dotąd się nie skarżył... Do hałasu są przyzwyczajeni, bo ciągle coś tam w kamienicy jest remontowane. Ale chodzi o spaliny... Wszystkim lokatorom ten zapach kojarzy się z plackami ziemniaczanymi😀. I niech tak zostanie. A.C.
  12. Panowie, załóżcie sobie temat o wyższości jednego radyjka nad innym, ale tylko takim "nowoczesnym", które sami używacie... Np FlySky nad np Jumperem T16.... Powiem tak: Na elektronice i programowaniu kompletnie się nie znam, ale jako stary praktyk od ok 55-ciu lat powiem krótko: Panowie . Graupnera używam od wczesnych lat 90-tych. Trochę wcześnie SIMPROP STAR 5 . Jeszcze wcześniej żółty WEBRAPROP, póżniej FMSI. A na początku ruski PILOT 2 następnie Simprop SAM 4. Z Graupnera Najpierw było 16/20 ale to był pulpit i nie bardzo mi pasował do łodek, choć nigdy nie zawiódł ( do tej pory używa go jeden z kolegów w łódkach żaglowych), później był MC 10, a szczytem marzeń był MX 22 W owych czasach cena ok 1000 DM (nabyłem choć o wiele taniej 🙂 wraz z odpowiednimi modułami do tego radia i ono działa do dziś) i to radio było ze mną jakieś 20 lat albo i dłużej. Aż do ery 2,4 GHz. Więc powiem krótko: Dla mnie w sumie nie ważne są te wszystkie sztuczki, protokoły itd.. Dla mnie najważniejsze jest, żeby radio było bezpieczne. I Graupner nawet ten najnowszy, jak dla mnie jest bezpieczny. W sumie JETI także bo jak dotąd nie zawiódł choć anteny w odbiorniku to jest pięta Achillesa. Z resztą to się tyczy wszystkich odbiorników. U nas w szybkich łódkach liczy się bezpieczeństwo pływania i przy tanich radyjkach często zdarza się, że rozpędzona łódka z gracją, na pełnej tubie parkuje na brzegu... Był epizod, że jeden koleżka wjechał FSRem do namiotu nad wodą i gościu z tego namiotu wyskoczył z gołym tyłkiem i panienka za nim także. Fakt z zawodów. onego czasu (na szczęście nikt nie ucierpiał🙂) Więc abstrahując od wywodów Kolegów, co się znają na elektronicznych sztuczkach poszczególnych radyjek,. to dla mnie najważniejsze jest bezpieczeństwo tak ludzi, jak i modeli. Z całym szacunkiem nigdy nie użyłbym do wyścigów na poziomie mistrzowskim jakichś chińskich wynalazków! I panowie mogą sobie pisać o wyższości tego czy innego wynalazku... Dla mnie jako starego praktyka i zawodnika sprawdzone są radia, które działają i im ufam. JETI 12 DS jest u mnie w "terminie" od czterech lat i jeszcze nie nie został wrzucony do tych najbardziej wyczynowych łódek. Na razie u mnie GRAUPNER MX 20 góruje. A.C.
  13. No jak tak sobie myślę, to koledzy zapomnieli o istocie tego tematu... 90 % modelarzy w sumie nie do końca wie, co to "kompatybilność wsteczna" albo "procesor modułu nadawczego", czy " wewnętrzny moduł obslugiwał D8" itd. Pytanie było: CO SĄDZICIE... I tego się trzymajcie. A dyskusje szczegółowe zostawcie sobie, bo wielu użytkowników aparatur kompletnie nie wie o czym piszecie. Tak, jak 90% kompletnie nie ma bladego pojęcia jak "zrobić" silnik tak, żeby wygrywał z najlepszymi...A ja wiem,. i paru kolegów także, ale to może jest 0,001 % czytających. I o tym nie piszemy, bo to mało ciekawy temat dla postronnych. Więc myślę sobie, że jak Panowie założą sobie swój wątek o wyższości tego procesora nad innym protokołem odnośnie aparatur, to będzie to najlepsze rozwiązanie. A na koniec: Odbiorniki kupione i AURORA pozostaje.🙂 Zastanawiam się, czy wasza teoretyczna wiedza pozwala na wyniki w praktyce? Stara zasada: Jeden wie, a drugi umie. W szkole się tego nauczyłem... Pozdrawiam A.C.
  14. Oczywiście, że mam na myśli MX-20. Nie wiem, dlaczego napisało mi się "24" i nadal twierdzę że to radio, to bardzo porządne radio. Ma jeden feler: Antenę nadajnika podatną na uszkodzenie. Ja sobie poradziłem w sposób jak na fotografii i zapomniałem o problemie. Tulejka odpowiednio wytoczona i wyfrezowana i działa już piąty rok. Graupner jest dla mnie odpowiedni dlatego, że jest u mnie intensywnie użytkowany w ekstremalnych warunkach i ani wilgoć, ani chłód, ani słońce mu nie straszne. I co najważniejsze dobrze leży w rękach. Moim zdaniem lepiej niż JETI 12 DS A.C.
  15. A ja mam Jeti 12 i Graupnera MX 24. I nie zgodzę się że Graupnera trudniej się programuje od Jeti. I mam trochę doświadczeń w obu radiach. Graupner tak, ale nie MZ tylko MX, ponieważ wyświetlacze w MZ są bardzo mało czytelne przy słonecznej pogodzie. Jeti i owszem radio porządne i aktualizowane na bieżąco, ale wiele tych funkcji nie jest przeciętnemu użytkownikowi do niczego potrzebne. Co do zasięgu, to w FSR-ach czyli tuż nad wodą, Graupner ma trochę większy zasięg. Moim zdaniem MX 24 to dobre radio i ze dwa razy tańsze od JETI. A.C.
  16. Ani autka, ani łódki tzw "gó.nolitu" nie lubią. Jak się kupiło tanio, to później niestety trzeba naprawiać i inwestować... Ale w sumie problem jest mały. Jak myślę, jest też drugi taki sam element po przeciwnej stronie i chyba jest jeszcze cały. Więc jaki problem wymontować i iść z tym detalem do tokarza,żeby wytoczył od razu dwa ze stali i problem zniknie. I wszystko inne będzie się psuło, ale już nie to. W tym przypadku może obejść się bez tokarza. Jak dobrze się przyglądam fotografii,. to pozrywało te plastikowe trzpienie. Trzeba dokładnie wywiercić dwa otworki w tej części i wcisnąć tam odpowiednie kawałki metalu. Moim zdaniem najlepsze będą odpowiednie wałeczki do łożysk. No i trzeba się dokładnie przyjrzeć gniazdom, w które te detale wchodzą, bo może się okazać, że w następnej kolejności trzeba będzie także i te detale naprawiać... A.C.
  17. Komandor Sekcji odpowiada. W tym nowym sezonie planujemy dwie imprezy: Skoroszów 3-4 maj i 28-29 wrzesień w Brzegu Niedługo ukaże się informator i formularz zgłoszeniowy. Przewidziany jest Puchar Dinozaurów STD, Myślę ze chyba się załapiesz. Nagrody atrakcyjne🙂 A.C.
  18. Myślę, że szybkie łódki RC na pewno mogą być bronią dywersyjną i zaczepną w zasadzie nie wykrywalną. I tu jest pole do popisu dla konstruktorów. Sam mam parę pomysłów, ale jak dla mnie za wysokie progi... Nawet nie wiem z kim o tym porozmawiać. A.C.
  19. AndrzejC

    CO 2 engine...

    Różnie się pisze o silnikach, ale o modelarskich silniczkach na gaz troszkę mało. Nie wiem czy teraz ale w czasach mojej młodości była kategoria szybowców z napędem z silnikami na gaz z syfonów. I mogę sobie pochlebić, że onego czasu wygrałem zawody w tej klasie z modelem szybowca z CSH SOWA chyba 2. I wygrałem te zawody z Mistrzem, ŚP Janem Ochmanem. Mój samolocik latał dłużej o 2 sekundy, a obydwa latały jakoś tak 20 sekund😀 Mam dwa nowe motorki CO 2 i trochę szrocików. Czechosłowacki i rosyjski. Czy ktoś coś może innego pokazać w tej kategorii? A.C.
  20. Już nie. Ja osobiście przez lata uruchamiania silnika sznurkiem nauczyłem się sztuki szybkiego odpalania. Ale,żeby używać szarpanki trzeba dokładnie znać własny motor i model. 99% zawodników zaczęło używać rozruszników już bardzo, bardzo dawno temu. I wielu doszło do takiej wprawy, że motor odpala w ułamek sekundy. Widać to na filmach ze startów FSRów. Wielkość i moc rozrusznika musi być dobrana adekwatnie do pojemności silnika. Ja wożę na zawody trzy rozruszniki Największy Sullivan Dynatron do silnika 15 cm jest zasilany baterią 22V. Bo tu potrzebna jest moc rozrusznika. Pozostałe dwa (do silników 7,5 i 3,5) mają baterię 14,8V. Kiedyś to zdjęcie już było. ale powtórzę. Poza tym jeżeli silnik ze sznurka nie odpali za pierwszym razem, to mamy w zasadzie po biegu, bo ponowne założenie sznurka to jest strata kilku sekund a to może strata nie do odrobienia. Rozrusznik jest lepszy także po zalaniu silnika wodą. Wystarczy odkręcić lekko świecę i dobry rozrusznik bez problemu wydmucha wodę i uruchomi silnik w kilka sekund. W sumie jak wcześniej napisałem, szarpankę wożę z nostalgii i jako ostatnią deskę ratunku🙂. A.C.
  21. AndrzejC

    Modele Sklep

    Jako, że do sklepu stacjonarnego na Zawalnej mam rzut beretem, to często bywam. Od lat. Jako klient może troszkę zaprzyjaźniony, ale bez przesady. I mam swoje obserwacje. Po pierwsze Michał, który jest kierownikiem, sprzedawcą, serwisantem itp. Żyje tym co robi. Wszystkim chce pomóc, ale nie wszystkim pomóc się da. Panowie mają pogląd na sprawę ze strony klienta. W sumie ja także, ale wielokrotnie przysłuchiwałem się rozmowom telefonicznym z klientami... To ja wam mówię, że kierownik Michał ma świętą cierpliwość, i nie daje się wyprowadzić z równowagi, i cierpliwie słucha tego, co do niego nadają. Myślę, że Szef firmy powinien wypłacać "szkodliwe" za to co musi wysłuchiwać.🙂 Parę razy było na głośno mówiącym trybie, więc ja wam mówię, że Michał za życia do nieba pójdzie za to, że nerwy na wodzy trzyma. Niespotykanie spokojny człowiek moim zdaniem i bardzo kulturalny. Ja bym nie wytrzymał. Czasem naprawiam te szroty, które są przysyłane w ramach reklamacji i te z którymi Michał nie może sobie poradzić, zwłaszcza te od łódek, lub od silników spalinowych. I możecie mi wierzyć, że 90% waszych pretensji możecie sobie na gwoździu powiesić. Nie powiem gdzie... A.C.
  22. To jest szarpanka, czyli kawałek sznurka bawełnianego służącego lata temu do uruchamiania silników spalinowych w łódkach. W zamierzchłych czasach do uruchamiania silników używaliśmy tylko sznurka. Nikt nie myślał o używaniu rozruszników elektrycznych.... Mój pierwszy motorek ruski METEOR 2,5 tak mi dał popalić, że bąble miałem na wszystkich palcach u rąk. Ale kto przeszedł przez te bąble został "silnikowym łódkarzem" na całe życie. Później nastała era rozruszników i wszystko stało się łatwiejsze. Tą szarpankę wożę raczej z nostalgii za starymi czasami niż z potrzeby, choć raz się przydała bo pasek na starcie pękł i trzeba było użyć. Ta na zdjęciu ma ze 40 lat. Choć są jeszcze zawodnicy, którzy odpalają silniki tylko za pomocą sznurka i robią to błyskawicznie. Sznurek popularny jest zwłaszcza za naszą wschodnią granicą. Teraz w powszechnym użyciu są rozruszniki (pisałem wcześniej) i paski klinowe zębate takie jak na zdjęciu. W użytkowaniu mamy trzy rodzaje pasków gumowe, nylonowe i ze sznura o różnych średnicach, z którego można wykonać pasek o dowolnej długości Wystarczy odciąć odpowiedni kawałek, stopić końce np zapalniczką i połączyć oba końce. I to działa na 100% bo po to jest. (na zdjęciu ten zielony) Porządna rzecz. Mam takie paski w mojej tokarce OUS-1 od lat i działają jak nowe. Kiedyś już chyba o tych paskach pisałem, ale warto przypomnieć. Ostatnio można łatwo kupić dość tanio paski nylonowe (te pomarańczowe), które służą do napędu maszyn krawieckich. Mają tą zaletę w przeciwieństwie do czarnych pasków gumowych, że nie brudzą przedziału silnikowego i są bardziej odporne na oleje.. I są o wiele tańsze. Trzeba jednak pamiętać, że są mniej odporne na temperaturę z kolektora i potrafią się czasem "przytopić" Nie polecam absolutnie tych fabrycznych urządzonek z rączką do uruchamiania, bo pierwsze co robią, to się psują w najmniej odpowiednim momencie A.C.
  23. Z nowym rokiem zacząłem robić porządki w skrzynce startowej, bo wyszło, że za dużo klamotów nosimy na start. W porozumieniu z synem moim zrobiliśmy remanent i wywaliliśmy ze skrzynki startowej jakieś 70% różnych zdublowanych narzędzi, śrubek, śrub napędowych itp. W sumie wiele rzeczy na starcie i podczas wyścigu w ogóle nie jest potrzebne bo i tak na tym poziomie i tak nie ma po co naprawiać defektów nawet drobnych bo poziom wyścigów w łódkach FSR-ach podniósł się tak wysoko, że naprawianie łódki na stanowisku startowym nie ma sensu. Przy okazji mały konkurs: Co to jest, to na zdjęciu? Zawsze to mam w skrzynce. A.C.
  24. Do tego, żeby łódkę złożyć do kupy potrzebny jest kolektor wydechowy. I tu zaczynają się schody, bo fabryczne kolektory przeważnie nie chcą pasować do łódek z powodu braku miejsca w kadłubie braku chłodzenia itp. Z doświadczeń wieloletnich wiem, że z tym budowniczy STD mają problemy. Ja sobie poradziłem korzystając z elementów od pospolitej hydrauliki. Z kolanek, z rurek wylewek kranowych itp Jestem w posiadaniu palnika tlen- propan butan. I to pozwala mi tworzyć kolektory wydechowe jakie chcę. Przeważnie lutuję elektrodami srebrnymi w otulinie. Trzeba czasem użyć tokarki, czy frezarki, ale to nie są jakieś skomplikowane operacje. Efekt SUPER. Można się przyczepić,że toporne bez wyglądu ale działają na 100%. I robię sobie kolektory dokładnie takie jakie chcę Dla estetyki można pomalować lakierem żaroodpornym. W sumie można użyć tłumików fabrycznych. I one tez będą działać... (ja użyłem tłumika do silnika ASP 21 w relacji z budowy w tym temacie parę lat temu. I działa do tej pory). Rura rezonansowa z tłumikiem na pewno jest lepsza, bo bardziej tłumi hałas i czasem podnosi osiągi silnika, ale to już jest wyższa jazda. O rurach będzie. A.C.
  25. Historia MVVSa jest ciekawa. Mój jeden z najlepszych kumpli Ludek M. z Brna mieszka blisko fabryki i zna ich tam wszystkich. I spóźnił się, bo chciał odkupić ten magazyn. Jak w fabryce podjęto decyzję o zaniechaniu produkcji małych silników to CAŁY MAGAZYN spisali na złom. I wszystkie części i trochę silników poszło w piz... Żal Komercja. Było o gaźnikach. Moich mam tak dużo, że czasu nie starczy, żeby wszystkie sprawdzić. Nas w FSR STD interesują dwa typy MVVS: GFS/R 21 i inny nr z katalogu 3046/ 21/ i 3072. Inne są pozaklasowe i do FSR STD nie nadają się. Przeprosiłem się z Rossi 21 na chwilę. Znalazłem drobny błąd i być może jednak popracuje... Będzie też o rurach, ale to w następnym odcinku. A przy okazji. Gaźniki od tych ruskich MDSów coś mi przypominały. I wyszło,że ruscy bezczelnie zerznęli gaźnik od MOKI. Tyle, że to ruskie dziadostwo nawet nie powinno leżeć obok oryginału A.C.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.