Skocz do zawartości

AKocjan

Modelarz
  • Postów

    1 009
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    1

Treść opublikowana przez AKocjan

  1. @idfx duży model leci stabilniej, jest mniej nerwowym jeśli poprawnie dobierze się długość lądowiska oraz przestrzeń przed strefą lądowania nie powinno być przez rozmiary większego problemu. Co do podwozia - to zależy od poprawności projektu. Udostępniłem powyżej film z prawdziwym Seafire, gdzie pilot w ostatniej fazie podejścia do lądowania przeciągnął. Podwozie wytrzymało. Robiąc duży model wydając na niego mnóstwo pieniędzy wykonałbym fragment struktury przenoszącej obciążenia zamykającej się w obrębie: głównego podwozia - skrzydła - kadłuba. Następnie przeprowadził testy wytrzymałościowe (piszę tutaj o weryfikacji obciążeń przy lądowaniu, dodatkowo pewnie przydałoby się skrzydło, usterzenia do testów weryfikujących wytrzymałość na obciążenia w locie. Duże modele często mają za słabe podwozie, które wyłamuje się przy delikatnych lądowaniach; albo zabudowane zbyt mocno - co doprowadza często do zniszczenia skrzydeł / kadłuba przed wyłamaniem podwozia. Modele "kupne" mają tą przewagę, że ktoś o tym myśli i projektuje wszystko tak, żeby zapobiec bezsensownym uszkodzeniom. Obstawiam, że budując modele samemu często "zapomina się" o przeprowadzeniu analizy wytrzymałościowej / o testach. Później piękne duże modele kończą efektownie jak ten odrzutowiec RC:
  2. @enter1978 z barierą psychologiczną się już nie wygra, jak ktoś się boi to lepiej żeby nie latał, ewentualnie pilot-uczeń. W innym wypadku model raczej nie przetrwa.
  3. Widzę, że każdy ma inne odczucia odnośnie przesiadania się na większy model. Zależy to pewne od stopnia skomplikowania modelu (mechanizacji), poprawności jego wykonania, znajomości mechaniki lotu w odniesieniu do rozmiaru modelu, jego bezwładność itd( to co zostało powiedziane). Myślę, że ogólnie dałbym radę sterować większym modelem (wykonać pełen lot), głównie ze względu na to, że mam opanowane samo sterowanie, obsługę mechanizacji, podwozia. Poza tym w większym modelu odczucie prędkości jest mniejsze. Większy samolot jest stabilniejszy. Mniej podatny na wiatr. Oczywiście aby to zweryfikować musiałbym się przelecieć większym modelem w trybie pilot - uczeń. Wtedy by się wyjaśniło, czy moje umiejętności wystarczają na ogarnięcie czegoś większego. Do tej pory nie miałem niestety takiej okazji A błędy popełnia każdy, dlatego ważne, żeby na nich się uczyć, i nie dopuszczać d powtórek z rozrywki i jeszcze jedno, proszę nie dyskryminować "pianek", bo nie wszystkie to lekkie gazety .
  4. Myślę, że większe znaczenie ma dobór profilu. @grzegor Mój tak wolno latać nie chce, ląduje z prędkościami makietowymi dostosowanym do skali, przeciąga w razie błędu. Tak oczywiście rośnie bezwładność, była to najszybsza metoda do przetestowania tematu. Poza tym nie chciałem ingerować w konstrukcję modelu, bo w sumie czasem lubię pobujać się lekkim szybowcem na termice (ciężarki usunąłem). Uznałem, że lepiej będzie ogarnąć model fox'a z prawdziwego zdarzenia - do kręcenia akrobacji. Ten się do tego nie nadaje. Uciekam z domu bo ładna pogoda ;D
  5. @robertus mój model w takiej sytuacji przeciąga: a ten sobie radzi przy tak dużym kącie natarcia (pomimo, że to nie pianka): Mój przeciąga i nie wybacza błędów:
  6. @Modelarz 2123 u mnie najtrudniej było przejść z lekkiego FunCuba na Spita, późniejszy skok - Spit na EDF F-4 był nieodczuwalny. Głównym moim problemem przy spicie było wyczucie sterów, za mocno kontrowałem jak lekką pianką, za wysoko wytrzymywałem przy lądowaniu.
  7. @Bartek Piękoś szybsza utrata prędkości nie wymaga przecież szybszego działania.?, ciężko siedzieć cicho Poza tym tutaj pokrycie nie ma znaczenia, to nie szybowce o czystych liniach aerodynamicznych z dużym wydłużeniem, opory związane z kształtem, interferencyjne znaczenie większe niż dla szybowców. Przy lądowaniu klapy i podwozie stawiają opory o kilka rzędów wielkości większe .
  8. @Bartek Piękoś dokładnie o to mi chodzi, samolot wielkość kątową wcale nie ma większej (będzie rosła odległość od operatora a odczucie prędkości może być znacznie mniejsze. Oczywiście lądowisko musi być dłuższe, oraz przestrzeni więcej - to nas w sumie ogranicza @Matijus To zależy jak zaprojektujesz/dobierzesz podwozie, Seafire w pełnej skali sporo potrafi wytrzymać . Mój model ma sztywną konstrukcję, pianka to zewnętrzne odwzorowanie geometrii. Wewnątrz są dźwigary i podłużnice. Lata z odpowiednimi prędkościami w odniesieniu do skali. Czego mam żądać więcej od modelu o rozpiętości 1,6m? Założę się, że niejednego drewniaka położy w odniesieniu do sztywności konstrukcji . Trzeba byłoby przeprowadzić testy wytrzymałościowe z prawdziwego zdarzenia. Mam model od września 2018 roku, do te pory trzyma geometrię. a zmieniłeś lądowisko proporcjonalnie do wielkości nowych samolotów ?
  9. Proszę podać trudności wiążące się z lataniem większym modelem RC ? Mnie to bardzo ciekawi @piotr28
  10. @piotr28 a powiedz mi jaki tu jest problem ? Model większy, mniej nerwowo reaguje na stery, stabilny. ląduje z mniejszymi prędkościami od mojego (odniesionymi do skali). Jedyne wymagania to gruby portfel i spore lądowisko . Myślę, że każda osoba, która ogarnia sensownego warbirda o rozpiętości 1,6 m da radę czyś takim polecieć. Ten pierwszy spit w sumie fajnie zrobiony, tylko że gościu nie ma wyczucia do skali ;D i robi dziwne sztuki z klapami - prawie tu się rozwalił:
  11. @jarek_aviatik Witam Pana, wszystko zależałoby od sytuacji, w której awaria by nastąpiła - wysokość / odległość zapewniająca z zapasem dolot na lądowisko: wypuściłbym podwozie i klapy, aby ograniczyć doskonałość i nie przestrzelić lądowiska. Schodziłbym stromą ścieżką podejścia. Chciałbym lądować na podwozie główne żeby nie przeciągnąć - wysokość / odległość umożliwiająca dolot na lądowisko: wypuściłbym podwozie, schowałbym klapy. Lądowanie na główne podwozie - wysokość / odległość niepewna, zapewniająca bezpieczne manewrowanie: model ustawiłbym w konfiguracji gładkiej, próbowałbym dolecieć na lądowisko w planach lądowanie na brzuchu , w razie braku możliwości dolotu lądowałbym w "polu" w konfiguracji gładkiej (pod wiat w wybranym miejscu) - wysokość / odległość nieumożliwiająca dolot na lądowisko, zapewniająca bezpieczne manewrowanie: lądowałbym w polu w konfiguracji gładkiej, pod wiatr w miarę możliwości - wysokość / odległość nieumożliwiająca dolot na lądowisko, nie zapewniająca bezpiecznego manewrowania: lądowanie na wprost, skupiając się głównie na zabezpieczeniu prędkości. Nie kombinowałbym nic przy konfiguracji modelu (zostałaby taka sama jak w momencie wystąpienia awarii) Pytanie brzmi czy możliwość dolotu została by przeze mnie poprawnie oceniona, coś tam ćwiczyłem (loty ślizgowe w różnej konfiguracji) ale to może być za mało, dochodzi do tego jeszcze stres czynnik ludzki. Myślę, że głównie skupiałbym się na zabezpieczeniu prędkości. W elektrykach na szczęście awaria jest mało prawdopodobna (szczególnie jak się sprawdza silniki - silnik mojego spita jest właśnie w przeglądzie, ponieważ wykryłem, że się nadmiernie nagrzewa) W sumie dobrze, że mi o tym Pan przypomina, obecnie panuję nad modelem na tyle dobrze, że chyba warto jeszcze poświęcić dwa pakiety na imitację awarii silnika, przynajmniej schodząc do wysokości kilku metrów @Matijus wcześniej powoływałeś się na prawo skali - a teraz nagle o nim zapominasz. Ogólnie czym większy samolot, tym większe obciążenie skrzydeł. Prawdziwy Spitfire IX posiadał masę startową na poziomie 3351 [kg] przy powierzchni skrzydeł wynoszącej 22,5[m^2], co daje obciążenie skrzydeł na poziomie 148 [kg/m^2]. Teraz spróbujmy policzyć masę modelu RC o obciążeniu skrzydeł prawdziwego Spitfire - dla rozpiętości 1,6[m] Powierzchnia nośna takiego modelu to zaledwie 0,47(m^2] Masa modelu o rozpiętości 1,6 m przy obciążeniu 148[kg/m^2] wyniosłaby 148*0,47=69[kg] Spróbuj zrobić taki model, ciekawe czy poleci? (Chyba że rozpędzisz go do prędkości kilkuset km/h ... ) Pamiętaj, czym większy model, tym większe możliwie obciążenie skrzydeł. Wynika to głównie z prędkości lotu, odpowiadającej skali modelu/samolotu Więc - czym, większy model RC tym większe możliwe obciążenie skrzydeł nie wpływające na wzrost poziomu trudności operowania modelem. Proszę popatrzeć na film poniżej : Model chyba nawet jest za lekki jak na swoją skalę, bo nie robi proporcjonalnych figur akrobacyjnych, to jest właśnie gazeta . Mając odpowiednio duże lądowisko do dyspozycji nie będzie większych problemów z ogarnięciem większego latadła. Większy samolot jest odporniejszy na wiatr i mniej "nerwowy" Ludzie nadal lądują w ten sam sposób co ja, z podobnymi prędkościami odniesionymi do skali :
  12. @Matijus kolega, który rozbił Fw190 sam opisał zdarzenie jako "przedszkolny błąd". Przyznaje się w komentarzach, że podszedł do tematu bez rozwagi, pochopnie. Nie zwala winy na wyimaginowane przeciwności losu utrudniające poprawne wyważenie modelu. Myślę, że to lepsze zachowanie, niż zwalanie winy na krótki nos "11"tki. Spita i F-4 Phantoma wyważałem wagami, dzięki czemu miałem pewność, że wszystko jest ok. Oba modele mają lekkie przednie wyważenie w celu poprawy stabilności lotu. Co do mojego Fox'a, model to klasyczna pianka, która niestety nie jest sztywna. Przez co przy większych prędkościach ma tendencję do pogłębiania lotu nurkowego. Nie trzyma energii w manewrach. Próbowałem dociążyć Foxowi skrzydła, ale niestety sztywność/wytrzymałość usterzenia na dłuższą metę uniemożliwia wykonywania lotów w tej konfiguracji. Ze względu na mój sentyment do konstrukcji MDM-1 Fox planuję ogarnąć coś co będzie się nadawało do kręcenia akrobacji. Najlepiej jakiś laminat PS lądując Spitem nie lecę zawsze na silniku. Wysunięte podwozie i klapy stawiają opór aerodynamiczny, który trzeba zrównoważyć ciągiem.
  13. @Bartek Piękoś przeważnie w weekendy / w tygodniu jak jest urlop czy świta. Nie robię przerw zimowych. Pewnie również będę musiał wyhamować jak przyjdą inne obowiązki.
  14. mnie chodzi o charakter zjawiska, tutaj jest to dobrze pokazane co się dzieje z samolotem na pływakach
  15. @Emhyrion przy lądowaniu, napisałem " mniejsze szansę na kapotaż", któremu sprzyja również niesymetryczne lądowanie na pływakach:
  16. @mr.jaro łódź ma znacznie niżej środek ciężkości, jest bardziej stabilna od samolotu na szczudłach (pływakach). Pisząc "kwestia odpowiedniej geometrii i wlasciwego ustawienia plywakow w stosunku do wektoru ciagu silnika i polozenia srodka ciezkosc" oznacza, że mówisz wyłącznie o wodnosamolocie na pływakach, a nie na latającej. Nie wiem na co Twój słowotok... jak to jest proste do wyjaśnienia stabilna w sensie mniejsze szanse na kapotaż
  17. wyważenie modelu to podstawa, żadna wielka umiejętność. Nie jestem najlepszy, latam wyłącznie hobbistycznie. A ty masz/miałeś mojego Spita ?
  18. @Emhyrion tak podczas kołowania, mówimy o lądowaniu... gdzie masz jeszcze prędkość. Nie wciskaj mi kitu z tym wyważeniem. 20% LSCA i model będzie w miarę dobrze latał, z przednim wyważeniem. Później można to poprawić w razie potrzeby (mówię o klasycznym układzie), zgodzę się co do modeli w układzie kaczki, delt, latających skrzydeł, że łatwo o błąd. Ale nie w układzie aero PZL p11.
  19. A czy ja napisałem, że 11tka jet dobrze wyważona ? Btw Dlaczego startujesz niewyważonym modelem? @Emhyrion. Podoba mi się ten samolot ponieważ nie jest przeciążony, ma duża tolerancja odnośnie wysokich kątów natarcia, co było widać na filmie Podwozie kołowe ma znacznie mniejszą skuteczność od steru wodnego. w sensie to sterowane btw pisałeś, że miałeś ten sam model Spita ? to prawda ? Nie widzę tego samolotu na filmie ?
  20. @Emhyrion a Ty myślisz, że prawdziwe myśliwce z okresu WW II miał ciąg przewyższający masę samolotu ? Tak to ma wyglądać, mnie się właśnie podoba jak ktoś zamienia prędkość na wysokość itd. To jest makietowe latanie warbirdami. A nie dzida fikołki. Mój ma znacznie za duży ciąg. Żeby ładnie makietowo wystartować używam 50% mocy, wtedy osiągam długi ładny rozbieg. U Ciebie to przeważnie dzida i do góry po kilku metrach . Jak dla mnie przy pierwszym starcie fajnie to wyglądało, ciąg w sam raz.
  21. @piotr28 nie odniosłeś się do do mojej telemetrii. Modele mają blokowane stery wodne na czas lądowania ?
  22. @mr.jaro nie do końca, trzeba rozróżnić łódź latającą od wodnosamolotu na pływakach. Łódź latająca ma nisko położony środek ciężkości względem wody. Wodnosamolot na pływakach ma znacznie wyżej położony środek ciężkości, a same pływaki są krótsze od kadłuba łodzi latającej, przy czym szerzej rozstawione, łatwiej o niesymetryczne lądowanie. Trudniej ląduje się wodnosamolotem, niż łodzią latającą. Ster wodny w modelu to jakaś pomyłka, bezsensowny bajer mogący wyłącznie przyczynić się do kraksy przy lądowaniu @Emhyrion dziękuję za odpowiedź odnośnie SE5a Obejrzałem sobie Twoje filmiki, Tucan nie lata makietowo, jest bardzo nerwowy. Lądowanie twarde. F4F, P51 - to samo niestety. Ładnie za to latają : Hurricane i PZL p11, czasem manewry nie są makietowe, no ale to już kwestia gustu ;D, PS jak ten model był zrobiony, mój by tutaj przeciągnął: mój do lądowania nawet na klapach potrzebuje niestety prędkości, co widać na filmie, może to być kwestia doboru profilu. Pisałeś, że miałeś ten model ?
  23. @jarek996 niektórzy myślą, że mają monopol na pasję odnośnie lotnictwa, w modelarstwie widzę troszkę zatraca się nurt wspólnej zabawy kosztem współzawodniczenia, kto lepszy. Kto wytworzy dłuższy zlepek trudnych słów. Kto ma lepszy model. Wyjście na pole z pianką - latającą nawet dobrze to wstyd.... Później się nie dziwić, że coraz mniej nowych modelarzy. Nikt nie chce słuchać "wyg" podchodzących do nowicjuszy z góry. Ja mam do tego inne podejście . Zrobiłem film dla osób rozpoczynających przygodę, uprościłem na maksa co się da. ;D. @Matijus Niestety z prawdziwego Fox'a modelowi została wyłącznie geometria, model jest za mało sztywny, dochodzi do rewersów powierzchni sterowych przy większych prędkościach. Nie nadaje się na kręcenie akrobacji na dłuższą metę . Za to w termice się sprawdza, co rzeczywiście jest absurdem xd
  24. @cZyNo gdzie ja porównałem lądowanie modelu do prawdziwego samolotu? Napisałem, że można wyłącznie zapożyczyć metody poprawy bezpieczeństwa z pełnowymiarowego lotnictwa... tzn analizy nagrań itp. ? Proszę nie przeinaczać moich słów. Bo to bardzo niegrzeczne. Oczernić kogoś bardzo łatwo kłamliwymi tendencyjnymi sformułowaniami. Znowu tendencyjne bezpodstawne oskarżenia, rotor może załatwić pełnowymiarowy szybowiec ... więc co dopiero model. Nie latam w sytuacjach sprzyjających tego typu zjawiskom, bo to proszenie się o utratę modelu. Z tymi baśniami o podmuchach to już się wielokrotnie spotkałem, sam się na to ostatnio dałem nabrać. W głównej mierze to niedostosowanie prędkości, czy zbyt gwałtowne manewry ... takie to podmuchy (chyba że ktoś jest na tyle szalony, że lata w bardzo burzliwej atmosferze, w warunkach sprzyjających rotorom -tak kilka razy też mógłbym się zaliczyć do tej grupki ) a kto to porównuje ? że tak zapytam ?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.