![](https://rchubiq.eu/images/banery/pfmrc/pfmrc_rchubiq.gif)
![](https://pfmrc.eu/output2.gif)
![](https://modele24.pl/pfmrc/baner.gif)
![](https://modele.sklep.pl/images/banery/PFM1.gif)
![](https://pfmrc.eu/kawa.png)
-
Postów
1 409 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
22
Odpowiedzi opublikowane przez pietka
-
-
Pany, dejcie pokój z tymi złośliwościami. I tak sie wszystko okaże na lotnisku.
-
Jak już pisałem Antoś poleci sprawdzi a w drodze powrotnej zbada chemitrails
Heniu, weź już przestań z tym Antkiem bo się nudny robisz z tą swoją fobią, a przede wszystkim ględzisz nie na temat. Ja bym Chciał poczytać jakąś rzeczową dyskusję a nie wtręty jakiegoś sfrustrowanego adwersarza Antoniego.
-
Piotrek, nie dałem się namówić bo wiele się u mnie prywatnie działo i czasu nie miałem a i serca do latania też nie miałem jak wiesz. Jak już coś robiłem to z Cesną a i tak mało. W ogóle mało latałem w zeszłym roku. Ale obiecuję, że jak Lech przyjedzie to śmigamy. Co prawda czasu w tym roku będę miał od wiosny jeszcze mniej ale się postaram wynaleźć czas. Fajnie będzie z Wami polatać.
Pozdrawiam
Piotr
-
-
znajdź w necie sklep majsterklepka w Lublinie. Poproś Grzegorza i da Ci namiar na agenta ubezpieczeniowego u którego kupujemy OC, typowe z rozszerzeniem o modelarstwo. Na bardzo dobrych warunkach.
Pozdrawiam
Piotr
-
Z optimami działa normalnie. Jest w pełni kompatybilna. Jeśli chcesz mieć te trymowanie klap to 9x, jeśli nie to 9ka jest OK. Polecam. Piotr
-
Cooolll !!!!
-
No i właśnie, występują takie wyłącznikiem, a raczej przełącznikiem bo przełączasz kabelki aku z zasilania na odbiorniki w modelu na gniazdo ładowania i wtedy twój problem jest rozwiązany. Wystarczy zakupić i wymienić istniejące- bez gniazda ładowania. . Nie będzie dodatkowego lutowania kabelków ani zbytniej ingerencji w konstrukcję. modelu. Wyłączników tego typu jest sporo na rynku, nawet są takie z anodowanego na niebiesko alu, ładnie by pasowały do kolorystyki Robina.
Piotr
-
Wojtku. Jak napisałem, u nas trzeba spełnić odpowiednie wymagania aby korzystać z "dobrodziejstw" pikniku przygotowanych dla uczestników. Zazwyczaj członkowie naszej sekcji w niemal 90% biorą udział w organizacji pikników. Kilka tygodni wcześniej robimy zebranie i dzielimy obowiązki i zadania. Dzięki temu unikamy bałaganu organizacyjnego. Staramy się aby skromne dobra jakie kupujemy z własnych składek i zrzutki tzw. "startowej " zostały sprawiedliwie rozdysponowane. Stosujemy tu system opasek kolorowych. W tym roku dostaliśmy już patronat honorowy Marszałka Województwa i złożyliśmy podanie o dotację, a więc jeśli ją otrzymamy to powinniśmy się wyrobić w kosztach bez zbyt dużego dokładania z własnych pieniędzy. Niemniej zawsze są osoby , które chcą się załapać "na waleta" ale to też mamy ogarnięte. Co roku impreza nam się rozrasta, a więc musimy być coraz lepiej zorganizowani. Nigdy dotąd nie mieliśmy żadnych sponsorów, ale ma się trochę przyjaciół i od dwóch lat zawsze nam pomagają na ile mogą. Muszę powiedzieć, że mamy w sumie niezwykłą paczkę kolegów w sekcji modelarskiej i poza nielicznymi wyjątkami zazwyczaj wszyscy biorą udział w przygotowaniu imprezy. Mimo tego, że naszych seniorów zwalniamy z wszelkich prac, to nawet oni zawsze chcą coś zrobić, a to oświetlenie namiotów , a to inne jakieś sprawy załatwić. Również młodzież bierze udział w przygotowaniach i nie narzeka, jeśli np. trafi się komuś usuwanie śmieci . Ważne jest, że każdy cieszy się ze swojego wkładu pracy, a największą nagrodą jest bezpieczna, fajna impreza i zadowolenie widzów, a zwłaszcza dzieciaków.
Zapraszam już dziś na imprezę tegoroczną, wiem już od Krzycha , że Air Tow Team się wybiera co mnie baaardzo cieszy jak zwykle.
Pozdrawiam
Piotr
-
Paweł. Takie masło maślane napisałeś.
Co rozumiesz przez równowartość napięciową? Jako inżynier łod elektronów nie spotkałem się z takim pojęciem ani w szkole ani w praktyce zawodowej. Mogę się tylko domyślać o co chodzi ale sprecyzuj bo chyba będzie ciężko odpowiedzieć.
A może byś po prostu zadzwonił do mnie?
Piotrek
-
Jeśli chodzi o pikniki to nie ma wymogu bycia członkiem aeroklubu. Każdy może przyjechać i po spełnieniu odpowiednich wymagań , latać , konsumować itd. Co do pozostałych obowiązków to w zasadzie ich nie ma poza przestrzeganiem regulaminu lotniska , a zwłaszcza zwracaniem uwagi na bezpieczeństwo lotów. Koszty koszenia pokrywa aeroklub.
Piotr
-
Moim skromnym zdaniem, pierwszym Twoim celem powinien być jakiś trenerek, chyba że chcesz sobie przypomnieć dynamikę Newtona.
A tak poważniej, to latałeś już czymś?
PJ
-
Tak, jest tam łożysko jednokierunkowe. Po zapaleniu spaliniaka elektryk stoi w miejscu.
Piotr
-
Używam rozrusznika ze sklepu. Miał być do 30 cm. Kręcił 50kę 2 cylindrową. Po założeniu baterii 14,8 V kręcił 100kę. Używanie tego napięcia krótkotrwałymi, kilkusekundowymi rozruchami nie zniszczy rozrusznika. Z praktyki widać , że nawet się nie rozgrzewa przy dłuższym działaniu pod obciążeniem. Uzwojenia ma nawinięte grubym, 1 mm przewodem. Kosztował mnie ok 150 zł. Myślę, że dorabianie części i koszty pozostałe robienia rozrusznika domowym sposobem są chyba nie warte zakupu gotowego. Ale to tylko moja opinia
Pozdrawiam
Piotr
-
Parę zdjęć z przeróbki rozrusznika EME na silnik ASP 180 FS. Z rozrusznika wykorzystano jedną część z piasty śmigła ( tą dociskającą śmigło do piasty z czterema otworami na śruby i na wałek osadczy śmigła) z zestawu jako podkładkę pod koło zębate. koło Bez niej nie da się tak spasować koła zębatego aby nie ocierało ono o koło pośrednie . Przed założeniem jej należy zostawić fabryczna podkładkę 1 mm znajdującą się na wale silnika. Oryginalna piasta śmigła została przerobiona na tokarce aby można było wpasować ją w łożysko jednokierunkowe i zachować mniej więcej taką samą odległość czoła piasty od łożyska wału. Proszę o wybaczenie ale ostatnio toczyłem w metalu wiele lat temu w technikum i teraz nie wygląda to jak z CNC ale elementy spasowane są bardzo ciasno. Różnicę w średnicy wycięcia w płycie nośnej i średnicy gniazda łożyska wału skompensowałem pierścieniem o śr. wew. 32 mm i zewn. 40 mm z wyciętym kawałkiem ok 5 mm. Dorobiony ręcznie nowy klin. Na zdjęciu jako wzór jest klin z zestawu , dorobiony ma dłuższy i grubszy " języczek" i odpowiednią średnicę okrągłej części.Wycięcia na klin w piaście i podkładce z alu wypiłowałem ręcznie. Pozostaje jeszcze tylko dorobienie dwóch tulei do usztywnienia konstrukcji ale to już przy montowaniu silnika w modelu lub wykorzystanie tych z zestawu ( napęd jest planowany do modelu Piper 1/4 hangar 9). Do całości idzie jeszcze widoczny na filmie moduł startowy. Planuję jeszcze zainstalować elektroniczne żarzenie świecy sprzężone ze sterowaniem modułu startowego. Niebawem zamontuję całość na hamowni i postaram się wrzucić jakiś filmik z odpalania już całej instalacji. Muszę tylko zakupić gdzieś wspomniany żarnik świecy. Pewnie w HK a to trochę potrwa.
Przerobiona piasta
pozostawiona podkładka
Klin z zestawu i klin z silnika
zamocowanie płyty nośnej na korpusie łożyska
pierwsze próby na sucho
-
pomocy w zakupie modelu w angielskim magazynie HK i wysłania go do Polski. Model jest niedostępny w innych magazynach HK a w Anglii jest dostępny tylko dla klientów z tego kraju. Proszę o kontakt na pietro66@interia.pl
Pozdrawiam
Piotr
-
Hej MArcinie
Dzieje się coś od ostatniego posta?
Pozdrawiam
Piotr
-
O ile dobrze zrozumiałem, jeden z baloników uczepionych do skał na lince o dł. ok 6 stóp zaczepił się linką o kamień i linka oplotła się o niego co spowodowało, że balonik był o wiele za nisko. Z daleka nie widać tych baloników, na początku celują tylko w miejsce gdzie powinny być. Dopiero, kiedy je widzą , wprowadzają konkretne korekty lotu. W tym przypadku nachylił tor lotu w dół i nabrał prędkości. Przywalił nogami w grunt. Połamał kolana, zdarł dużo skóry, wymagał przeszczepu. Przeżył, bo w ostatniej chwili zdołał otworzyć spadochron, który co prawda zaplątał się ale na tyle wyhamował prędkość, ze koleś przeżył uderzenie o ziemię. Poniżej wywiad z delikwentem:
Piotr
http://www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=hHiAeqhlpKY
-
a również mam zdanie takie jak Piotr. Trzeba pochwalić Jarka Suchockiego. Po pierwsze, że zechciało mu się opracować i rozwijać konstrukcję, a po drugie, że wybrał właśnie polski samolot i kawałek naszej historii, bez której nie mielibyśmy naszej tożsamości narodowej ( oj, coś tak górnolotnie pojechałem. Ale w końcu latamy wysoko, no nie?!
)
Jestem posiadaczem ARFa P24 Pana Jarka. Pomimo tego, że nie jest to makieta, wygląda bardzo efektownie. I mimo tego, że wykonał dopiero kilka lotów i nie jest makietą, a do kilku szczegółów można się doczepić, to wciąż jest moim ulubionym modelem. Moim marzeniem jest aby w przyszłym roku skompletować eskadrę P-11tek i 24rek na Pikniku Modelarskim "Polskie Skrzydła" w Radawcu. Może, Szanowni Koledzy, ożywmy historię tego pięknego samolotu w ten sposób? Co wy na to?
Pozdrawiam
Piotr
Piotr
Pozdraw
-
1
-
-
Nie podałeś jaki system masz, jakie sterowniki, to podstawa. Dlatego nikt Ci nie odpowiada. Jeśli w Windowsie masz zainstalowany RC Joystick lub coś podobnego, jeśli masz go skalibrowanego i mimo wszystko nie działa to problem nie jest w aparaturze tylko w mapowaniu kanałów w symulatorze lub w nie oryginalnym kabelku i skrackowanym symulatorze. Tam szukaj.
Piotr
-
Cześć Tomasz
W dwóch pierwszych linkach jest tylko info, że jest to najlżejszy odbiornik. W ostatnim faktycznie jest info o zasięgu ok . 300 m. Niemniej nadal jestem nie przekonany, Zadaję sobie pytanie: czy można w ogóle mówić o zasięgu odbiornika? Na chłopski rozum biorąc to zasięg zależy od mocy nadajnika! Nie jest tak? Może mógłby zabrać głos ktoś z Kolegów , który zna się na tych sprawach, chętnie zapoznałbym się z wyjaśnieniem tej kwestii. Może Kacper? On coś chyba pisął kiedyś na podobny temat.
Pozdrawiam
Piotr
-
Bedzie Pan zadowoloooonyyyy
. Jak już się wprawisz to nie ma wygodniejszej aparatury chyba. Jakby co to pytaj na PW. Podpowiem ile mogę , choć sam jej do końca jeszcze nie rozgryzłem, bo po prostu wielu funkcji nie używam. Polska instrukcja dostępna w necie jest prawie ok, prawie-bo autor miał kłopoty z tłumaczeniem niektórych zlepków zdań po angielsku. Ale nie dziwię się bo moi przyjaciele angole również, choć to ich ojczysty język. Podejrzewają, że pisał je jakiś inżynier z kraju w którym używa się angielskiego.
Pozdrawiam
Piotr
-
Maxima niestety pasuje tylko do serw cyfrowych, nie obsługuje analogowych. Optima 6 nie obsługuje pełnej telemetrii, pokazuje tylko napięcie zasilania odbiornika. Optima 7 i 9 - pełna telemetria. Optimy 6 i Minimy to niemal te same odbiorniki w innych obudowach ( trochę niewielkich zmian konstrukcyjnych je różni), nie spotkałem się z odbiornikiem o mniejszym zasięgu - jeśli Kolega Tomek ma gdzieś jakiś opis to bardzo proszę o podesłanie. Mam jedną , właśnie tą najtańszą i latałem z pełnym zasięgiem. Samo radio Aurora 9 jest bardzo dobrym rozwiązaniem. Aurora 9x poza paroma wodotryskami i trymowaniem klap jest w sumie jakimś nieporozumieniem. Już w jakimś wątku pisałem o tym, że po przeczytaniu instrukcji od 9X zrezygnowałem z jej zakupu i pozostaje przy Aurorze 9, która pomimo ciężkiego losu w moich łapach nadal jest moim numero uno.
Pozdrawiam
Piotr
-
Pioter
To w końcu macha nie będzie dwudzielna?
W takim rozwiązaniu i tak trzeba będzie zdejmować śmigło chyba, nie? No, chyba, że wymyśliłeś jakiś cwany patent ? Skoro już tak, to nie lepiej było zrobić klapę dostępową w masce od spodu? Cały czas myślę o wygodzie przy wymianie tych bakterii.
Piotr
Mój PZL P-24 "Puławski" z modelesuchocki.pl, opis budowy, loty
w Konwersje spalin na elektryki i elektryczne "giganty"
Opublikowano
Ni ma za co. Faktem jest, że w rozmowie z Jarkiem Suchockim przed oblotem modelu podał mi położenie środka ciężkości niemal na dźwigarze, nie pamiętał dokładnie , a ja nie dopytywałem. Podczas budowy modelu okazało się, że przy takim położeniu serw w kadłubie i takiej wadze silnika jakim dysponowałem, aby wyważyć model ze środkiem ciężkości ok 1 cm za dźwigarem, musiałem odlać z ołowiu i przykręcić sztabkę ołowiu o wadze ponad 500 g. Pierwszy start z takim wyważeniem nie udał się, ponieważ model przy każdym dodaniu gazu na max, przechylał się do ziemi dziobem, odrywał od razu tylne kółko od podłoża i zaczynał tańczyć po pasie, nie nadążałem kontrować kierunkiem, nie pomagało zaciąganie steru wysokości. Przed drugim lotem przesunąłem serwa do przodu a SC wyznaczyłem na oko na ok 2 cm za dźwigarem. Sztabka ołowiu już nie była potrzebna. I model poleciał, aczkolwiek cały czas podciągałem wysokość. Niestety, nie było radości z takiego latania. Od kolegi Pawła z naszej sekcji dostałem sprytny programik do wyliczania sc. Używałem go już wcześniej i zawsze wyliczał położenie SC prawidłowo. Wszystkie moje modele liczyłem i sprawdzałem z tym co podawali producenci. I było ok. większość lata do dziś
W przypadku mojego P24, wyliczył mi 35 mm za dźwigarem. Na wszelki wypadek wyważyłem na 25 i wykonałem lot próbny. Dopiero z takim położeniem SC było w miarę fajne latanie. Gdyby nie moje nerwy
, to pewnie byłoby jeszcze fajniej. Wczoraj zrobiłem pomiar długości cięciwy w tradycyjny sposób " na sznurek" i 1/3 cięciwy wypada akurat na 25 milimetrach za dźwigarem.
Swoją drogą, to martwi mnie, że jest na forum kilku kolegów , którzy mają p-11 (np. kolega z Siedlec ) o tych wymiarach i żaden się nie odezwał w tym temacie, choć już od dawna latają i pewnie na 100% znają położenie sc w swoich modelach. Nikt się nie podzielił swoim doświadczeniem, a byłoby to na pewno pomocne w rozwianiu wątpliwości kolegów budujących ten model. szkoda, niefajnie
. A najlepiej by było, gdyby głos na forum zabrał sam Jarek Suchocki. W końcu to w jego interesie jest, aby nie było takich niejasności co do produktu jaki sprzedaje. Same rozmowy telefoniczne , jak widać niewiele dały. Mleko się rozlało a nieusuwalny element zapachowy pozostał.
Pozdrawiam
Piotr