dyra63

Z tymi lotkami to coś ,jest na rzeczy- bo chyba podczas budowy dużego Łosia ,Tomek też miał problemy z kolizją z klapami w pewnych sytuacjach.Makieta silnika wykonana w 3D wygląda bombowo-będziesz usadzał w modelu?

Tak to wygląda na dziś .Następne zdjęcia chyba dopiero ze zlotu w Bobrownikach.

Brawo Irku teraz wygląda jeszcze lepiej ,z czego robiłeś wasch?

Pięknie to wygląda-zresztą to już u Ciebie norma.Regulacja z tego co widać jest na snapach po stronie serwa.

Normalnie ślepi ,źle ustawiony -do diagnosty .

Samolot należał do 721 grupy lotniczej ,która specjalizowała się w atakach samobójczych na latających bombach Ohka.Ten konkretny egzemplarz ,który jest wyżej będzie miał nr na stateczniku 721-63,dołożyłem mu pasy ,tak ponoć były oznakowane samoloty dowódców (pasy były białe lub żółte pojedyncze lub podwójne). Nie wnikałem tak daleko ,kto latał takim egzemplarzem .Jeśli Cię to trochę interesuje to podaje link do historii tej grupy. http://www.pacyfik.net/artykul25-1.html

Długo szukałem czegoś takiego co by było fajne dla oka i jednocześnie zgadzało się z tym co było naprawdę.Niestety Japończycy w większości nie okraszali swoich maszyn aż tak efektownie jak piloci innych państw.Trochę co mnie martwi ,to że brakuje białych otoczek na Hinomaru, pod koniec wojny zorientowali się ,że były one przyczyną zbyt dobrej widoczności dla amerykańskich pilotów i zaprzestano malowania otoczek na biało a istniejące często pokrywano czarnym bądź ciemnozielonym kolorem.

Wczoraj zapadła po wielu przemyśleniach decyzja o takim konkretnym malowaniu modelu.Wygląda to mniej więcej tak.

Początek malowania-najpierw kadłub.Maluje farbami akrylowymi Tamiya-to co na zdjęciach zrobione aerografem, dalej już będzie pistolet z dyszą 0,8.

Miodzio

Piękna jedenastka i ten klank silnika -miodzio .

Pięknie to wychodzi.Masz jakiś konkretny wzorzec na którym się opierasz,czy raczej sam improwizujesz ?

Chyba lepiej ten drugi sposób.

Wygląda miodzio .

No to rzeczywiście problem z tym oklejaniem,ale jak rozumiem Koverall na lakierze akrylowym da radę ,chodzi o te przekute dziurki.

Pięknie -napęd taki sam jak u Arka?

Odłaziła, może nie aż tak jak to niekiedy prezentują modelarze budujący plastykowe repliki,ale czym było bliżej końca wojny tym było gorzej - malowano bezpośrednio na aluminium bez podkładu ze względu na oszczędności.Jedynie o co dbano to o Hinomaru ,gdzie natychmiast poprawiano ubytki bo godło to była ich duma i nie mogło być uszkodzone.Na lotniskowcach też farba odchodziła i to już w początkowej fazie wojny, te dwa zdjęcia zostały wykonane na japońskim lotniskowcu 4 m-ce po ataku na Pearl Harbor.

Jeszcze druga górna strona prawej połówki i będzie koniec nitowania -uff :wacko:

Ciąg dalszy drylowania nitów.Filmik z programu "jak to jest robione"

Podwozie w zasadzie skończone,zaczynam odtworzenie blach podziałowych spodu skrzydeł i nitowanie .Na pierwszy ogień poszły klapy ,jedna to około 500 nitów -na obydwie zeszło 40 minut "drylowania"-zaczynam dochodzić do wprawy.

Szybkiego powrotu do sprawności i zdrowia -życzę.

Gratulacje i najlepsze życzenia w dniu Twoich urodzin .

Rzeczywiście ,wygląda to nieproporcjonalnie,szczególnie sama głowa wygląda dziwnie.Może gdybyś spróbował go wyciągnął trochę do góry,bo pilot siedział na spadochronie .

A to Arek znasz:sama klata resztę dorobisz: http://www.acesofiron.com/3rd_scale.htm

Klasa,teraz widać ,że model jest ogromny.No to już raczej z górki będzie, jedynie dużo oklejania.