Skocz do zawartości

kesto

Modelarz
  • Postów

    2 337
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    104

Treść opublikowana przez kesto

  1. W najnowszych Historiach Puckich jest artykuł Andrzeja Glassa o amfibii PZL-12 (H), w którym to artykule zamieścił wspomnienia inż. Witolda Rychtera (instruktora pilotażu i przyjaciela Puławskiego) z pierwszego lotu amfibii.
  2. Andrzej, pewnie nieściśle się wyraziłem. Chodzi o zakręty z niewielkim pochyleniem na skrzydło, gdzie większą rolę odgrywa ster kierunku.
  3. Dzięki, pewnie macie rację z tym niskim lataniem. Zakręty kierunkiem oczywiście ćwiczę, ale ponieważ długi czas latałem Spitfirem, więc nawyki zostały .
  4. Pierwsze starty z wody. https://youtu.be/0trkjekgHm4
  5. Tego łoża silnika to już bardziej nawiercić się nie dało?
  6. No to żebyś się nie zdziwił Cierpliwości.
  7. 200 gramów ołowiu w eleganckiej skrzyneczce w środku modelu pozwoliło poprawić właściwości lotne na tyle, że udało się zdobyć III miejsce w zawodach wodnosamolotów w Siemianówce.
  8. Jak prawdziwy. Pięknie go odrapałeś.
  9. Jarek, chyba w tej Szwecji klimat Ci nie służy
  10. Mam Artur, zawody to zawsze możliwość spotkania się chociaż raz w roku.
  11. Nie ma takiej potrzeby. Model jest trudny w pilotażu, ale daję sobie z tym radę. Mój opis nie miał na celu prośby o pomoc w rozwiązaniu problemów własności lotnych modelu, a jedynie miał pokazać trudności jakie może napotkać ktoś, kto zdecyduje się na taki model, oraz to dlaczego zginął na nim Puławski. Wykonałem tym modelem 15 lotów (ostatnie 3 na Pucharze Centralnej Europy Modeli Wodnosamolotów gdzie zająłem III miejsce) i z każdym następnym zaczynam poznawać jego narowy i odpowiednio wcześnie reagować sterami. To trochę tak jak z ujeżdżaniem dzikiego konia - jak ktoś się boi, to jeździ na ośle. Nie mniej jednak bardzo dziękuję za wszelkie uwagi i podpowiedzi.
  12. Wtedy to już nie będzie makieta. Decydując się na ten model, wiedziałem jakie są konsekwencje braku wzniosu i wysokiego środka ciężkości. Tak więc przeróbka raczej nie wchodzi w grę. Jeśli już miałbym robić coś na nowo, to będzie to nowy model, a nie nowe skrzydła do PZL-12
  13. Producent silnika sugeruje zasilanie 6-10s i śmigło przy 10s - 22x10. Dałeś większe zasilanie i przewymiarowane śmigło (duży skok). Regulator miał prawo zastrajkować, bo zapewne przekroczył dopuszczalne reżimy prądowe. Jeśli nadal chcesz latać na 12s, to śmigło proponuję zmniejszyć do 20X8.
  14. Szybki niczym myśliwiec. Mógłbyś napisać jakie wyposażenie dałeś do niego (silnik, regulator, pakiet, śmigło)? Dym po minucie nie jest czymś normalnym.
  15. Dzisiaj, korzystając z ładnej pogody postanowiłem oblatać model z wody. Odkręciłem podwozie główne, zamontowałem ster wodny i pływaki podskrzydłowe i na wodę. Na początek sprawdzenie działania steru wodnego i zachowania się na wodzie podczas pływania. Bez zarzutu. Ster skuteczny, pływaki o odpowiednim wyporze. Potem czas na start... i tu już zaczynają się schody. Pierwsza próba z wolnym nabieraniem prędkości kończy się cyrklem i tylko szybkie ujęcie gazu uratowało model przed wywrotką. Druga próba już bez niespodzianek - gaz na full, drążek na siebie aby oderwać pływaki od wody i w górę, a w górze...ło matko! Już na podwoziu kołowym był niestateczny, teraz bez podwozia za to z pływakami na końcach skrzydeł dopiero jest zabawa. Korekcja lotkami i sterem kierunku niezbędna od startu do lądowania niezależnie od prędkości lotu. Właściwie to sztuką jest lecieć prosto. Zrobiłem 3 loty i chciałem wykręcić chociaż kawałek programu przewidzianego w klasie F4HP, a nie są to figury trudne, no i nie dałem rady. Brak podwozia, które jednak trochę obniżało środek ciężkości i dołożenie masy na końcach skrzydeł w postaci pływaków skutecznie destabilizują lot, a latałem w warunkach niemal idealnych. Myślę, że największym sukcesem będzie start i szczęśliwe lądowanie, bo na resztę raczej nie ma co liczyć. Tak więc jeszcze raz i to zdecydowanie mocniej potwierdziła się teza, że PZL-12 jest zaliczany do samolotów, które zabijają. Czas na nowy model
  16. kesto

    Zmarł Piotr Kozakow

    [*] Smutna wiadomość. Kondolencje dla rodziny.
  17. Ciekawi mnie profil w Twoim modelu, czy mógłbyś napisać coś na ten temat? Ze zdjęć wynika, że jest to jakiś klasyczny dwuwypukły NACA 2412 lub grubszy, chętnie stosowany w makietach. W oryginale był IAW-140 samostateczny o płaskim spodzie.
  18. Masz rację Przemek. Bardziej należałoby powiązać uniesienie lotki ze zwichrzeniem niż z profilem samostatecznym.
  19. Wznios jest jak w oryginale, czyli górna powierzchnia skrzydła prosta, a spód wznosi się w wyniku różnicy grubości profilu. Jest, tylko trzeba wiedzieć gdzie patrzeć
  20. W ramach eksperymentu mającego na celu poprawienie zachowania modelu na dużych katach, uniosłem obie lotki o jakieś 2mm do góry. W ten sposób w obrębie lotek powstało coś w rodzaju profilu samostatecznego. Drobna zmiana, a różnica w locie znaczna. Model już tak bezczelnie nie wali się na skrzydło i lądowania są bezpieczniejsze. Poprawiła się też charakterystyka w zakrętach, choć nadal stateczność poprzeczna jest niewystarczająca.
  21. Wojtek, a nie masz wrażenia, że lotki mogą mieć zbyt małą powierzchnię? No i czemu one mają taki dziwny kształt? Chodzi mi o to, że w większości samolotów lotki mają krawędzie boczne równoległe do żeber, a tutaj krawędź od kadłuba jest pod jakimś dziwnym kątem w stosunku do żeberka.
  22. Mirek, nie używam żyroskopów . To rozleniwia i powoduje mylne przeświadczenie o doskonałych umiejętnościach pilotażowych.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.