-
Postów
2 348 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
110
Treść opublikowana przez kesto
-
Lublin R-XIII G skala 1:5,5
kesto odpowiedział(a) na kesto temat w Makiety samolotów polskiej konstrukcji
Takich modelarzy jak Ty jest coraz mniej -większość z lenistwa lub po prostu z braku czasu idzie na skróty -takie mamy czasy.Dłubaj ,dłubaj będzie na czym oko zawiesić . Myślę, że takich pacjentów jest więcej, tylko nie ujawniają się na forum . Mariusz, mam zamiar robić go właśnie z numerem 714, bo to już była wersja R-XIII G, ten z numerem 707 to R-XIII ter i trochę się różnił od G. -
Lublin R-XIII G skala 1:5,5
kesto odpowiedział(a) na kesto temat w Makiety samolotów polskiej konstrukcji
Początek żmudnej roboty nad kopytem do formy na pływaki. Rysowanie planów, przekrojów i... weryfikacja wszystkiego na podstawie dostępnych zdjęć oryginału. Jak zwykle okazuje się, że nie ma dokładnych planów tylko lepsze lub gorsze przedruki tych samych rysunków. -
Odnalazłem swoje stare zapiski z testów. Silnik Emax GT 3526/05 kV 710, regulator ZTW 80A, pakiet 4S 5300mAh Gesn Ace 30C i kolejne śmigła: 1.XOAR wood 13X7 46A 680W ciąg - 2550g 2. APC 13X6,5 42A 630W ciąg - 2800g 3. APC 13X8 47A 670W ciąg - 2900g 4. MA 13X8,5 63A 911W ciąg - 3500g 5. MA (X3) 11X7 33A 480W ciąg - 2000g
-
Emax GT 3526/04 kV 870 i na 4S i śmigle 13X6,5 masz ok 3,3kG ciągu. Nic innego nie wydusisz z 4S. Co do śmigieł, to kiedyś bawiłem się w porównywanie kilku o tych samych rozmiarach a innych producentów i z testów wychodziło, że APC są najsprawniejsze.
-
matowe
-
Super sprawa! Zdjęcia extra, a to w kabinie Spitfire - bezcenne
-
Westland lysander seagull models 3000mm
kesto odpowiedział(a) na wlodeklis temat w Konwersje spalin na elektryki i elektryczne "giganty"
Gratulacje z oblotu. Napisz jakie zmiany dałeś w wyposażeniu, bo tym razem nie było żadnego dymu -
Lublin R-XIII G skala 1:5,5
kesto odpowiedział(a) na kesto temat w Makiety samolotów polskiej konstrukcji
-
Ładnie wyglądają te szczególiki. Pracy przy tym co niemiara, ale efekt robi wrażenie.
-
Lublin R-XIII G skala 1:5,5
kesto odpowiedział(a) na kesto temat w Makiety samolotów polskiej konstrukcji
Nie. Rozmawiałem z kolegą latającym mniejszym Lublinem i nie było problemów ze statecznością mimo stosunkowo małej powierzchni statecznika poziomego. Problemem było natomiast odrywanie się strug od końcówek płata, ale to był malutki model i końcówki skrzydła były bardzo wąskie. -
Czas na nowy projekt. Tym razem postanowiłem wykonać model Lublina R XIII G czyli pływakową wersję znanego samolotu okresu międzywojennego. Na początku rysowanie planów wykonawczych w odpowiedniej skali.
-
W najnowszych Historiach Puckich jest artykuł Andrzeja Glassa o amfibii PZL-12 (H), w którym to artykule zamieścił wspomnienia inż. Witolda Rychtera (instruktora pilotażu i przyjaciela Puławskiego) z pierwszego lotu amfibii.
-
Andrzej, pewnie nieściśle się wyraziłem. Chodzi o zakręty z niewielkim pochyleniem na skrzydło, gdzie większą rolę odgrywa ster kierunku.
-
Dzięki, pewnie macie rację z tym niskim lataniem. Zakręty kierunkiem oczywiście ćwiczę, ale ponieważ długi czas latałem Spitfirem, więc nawyki zostały .
-
Pierwsze starty z wody. https://youtu.be/0trkjekgHm4
-
Tego łoża silnika to już bardziej nawiercić się nie dało?
-
No to żebyś się nie zdziwił Cierpliwości.
-
Bardzo dziękuję.
-
200 gramów ołowiu w eleganckiej skrzyneczce w środku modelu pozwoliło poprawić właściwości lotne na tyle, że udało się zdobyć III miejsce w zawodach wodnosamolotów w Siemianówce.
-
Jak prawdziwy. Pięknie go odrapałeś.
-
Jarek, chyba w tej Szwecji klimat Ci nie służy
-
-
Nie ma takiej potrzeby. Model jest trudny w pilotażu, ale daję sobie z tym radę. Mój opis nie miał na celu prośby o pomoc w rozwiązaniu problemów własności lotnych modelu, a jedynie miał pokazać trudności jakie może napotkać ktoś, kto zdecyduje się na taki model, oraz to dlaczego zginął na nim Puławski. Wykonałem tym modelem 15 lotów (ostatnie 3 na Pucharze Centralnej Europy Modeli Wodnosamolotów gdzie zająłem III miejsce) i z każdym następnym zaczynam poznawać jego narowy i odpowiednio wcześnie reagować sterami. To trochę tak jak z ujeżdżaniem dzikiego konia - jak ktoś się boi, to jeździ na ośle. Nie mniej jednak bardzo dziękuję za wszelkie uwagi i podpowiedzi.
-
Wtedy to już nie będzie makieta. Decydując się na ten model, wiedziałem jakie są konsekwencje braku wzniosu i wysokiego środka ciężkości. Tak więc przeróbka raczej nie wchodzi w grę. Jeśli już miałbym robić coś na nowo, to będzie to nowy model, a nie nowe skrzydła do PZL-12