Skrobnę kilka słów z pozycji obserwatora,zawodnika,niedzielnego latacza...
Słuszna idea,fajnie że komuś się chce promować nasze hobby w szczytowym wydaniu czyli zawodach.
Ze moich doświadczeń wynika iż samo słowo zawody mocno deprymuje do uczestnictwa totalnie "zielonych" w temacie latania zawodniczego. Fakt iż pierwszy raz ktoś wybiera się na prawdziwe zawody ,gdzie walczy się o punkty ,pozycję ,czasy a człowiek nic nie ogarnia może zniechęcać..Sam przygodę z zawodami rozpocząłem od wyjazdu na otwarty trening do Jurka gdzie tak naprawdę bez ciśnienia mogłem (w wielkim szoku,rozkojarzeniu) polatać na bazach i tak naprawdę miałem świadomość iż wynik i moje błędy do niczego nie są zaliczane,wszyscy pomagali jak mogli w czasie startu (na zawodach jest to zabronione) i mogłem na spokojnie załapać co z czym i do czego. Pobyt na tym treningu objawił mi wszystko co związane z uczestnictwem w prawdziwych zawodach czyli zasady,reguły,liczenie i zrozumiałem iż to czego się obawiałem nie jest takie znowuż straszne.
Obecnie jestem po dwóch "prawdziwych" zawodach i uważam iż taka przecierka na oficjalnym treningu dużo mi dała ,w zasadzie odwagi,pojęcia zasad by w nich wystartować.W obecnej sytuacji nie mam obaw co do zawodów a kieruję myśli co by zrobić żeby było szybciej ,lepiej,wyżej na liście startowej..
Dążę do tego że może zorganizować nie oficjalnie zawody a niezobowiązujące treningo-zawody dla wszystkich chętnych i być może z tej grupy ktoś załapie bakcyla do poważniejszej zabawy na zawodach.
Podejrzewam iż wiele osób bardziej przyciągnie fakt że zostają zaproszeni na takie coś, niż od razu udział z marszu w poważnej imprezie gdzie będą startować totalne żółtodzioby z profi zawodnikami.