Skocz do zawartości

Ares

Modelarz
  • Postów

    1 820
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    15

Odpowiedzi opublikowane przez Ares

  1. 3 godziny temu, d9Jacek napisał:

    to jest absolutnie słuszna decyzja ale nie nazywaj tego  remontem

    No może się nieprecyzyjnie wyraziłem.

    Fotka trochę przekłamuje bo motor wygląda trochę gorzej niż na zdjęciach. Dlatego napisłem "remont" bo pewne elementy z pewnością trzeba będzie wymienić.

    No ale jak zwał tak zwał : zrobię jak radzisz?

    Pozdrawiam.

  2. 6 godzin temu, d9Jacek napisał:

    ja mam wręcz pewnośc , ze Arek podchodzi do tej WSk-i  z dużym sentymentem i emocjami....

    ale...chyba juz o tym kiedys pisałem- wartośc robociżny i materiałow lakierniczych przy odbudowie Garbusa i 911 jest porównywalna ( zakładamy uzycie materiałow tej samej klasy), natomiast wartośc  pojazdów po odbudowie  jest nieporównywalna....Mowiąc brutalnie, nie opłaca się odrestaurowywać .g.....( z całym szacunkiem dla WSK-i)....  bo stopa zwrotu  jest i będzie ujemna..Często takie dyskusje toczą się , szczególnie po  xxx piwach, na róznego rodzaju zlotach, rajdach etc.. " no bo przeciez ja włozyłem taka kasę, taka kasę... to się przecież nie godzi, to niemożliwe "...odpowiedz pada zawsze podobna ..."trzeba było w co innego włozyc "..Wracając do Arka i jego wątpliwości, zarejestruj, jezdzij..i ciesz sie jednocześnie mając w d..... konserwatora  zabytków

    Jacku myślę,że masz rację .Ale precyzując swoja wcześniejszą wypowiedź dodam ,że tu nie chodzi o lokatę kapitału lub o to co sie opłaca a co nie.

    Po prostu mam motocykl , chciałbym go wyremontować : tzn. doprowadzić do całkowitej sprawności technicznej tak aby można było bezawaryjnie jeździć w nieco dalsze trasy powiedzmy np. 100-150km. I czeszyć się z wycieczek na niej.

    Nie myślę o chromowaniu wszystkiego , czy o renowacji na błysk: nie mam na to czasu i szkoda mi pieniędzy bo wolę wydać kasę na modelarstwo które jest moją pasją nr.1. 

    Tak więc co chcę remontować?: opony , linki , łożyska , zapłon CDI , czyszczenie i nasmarowanie , przegląd silnika i wymiana czego trzeba. Tylko to co niezbędne do bezawaryjnej jazdy.

    7 godzin temu, mr.jaro napisał:

    chodzi jedynie o malo uzasadnione emocje, ktore maja malo wspolnego z logika.

    Emocje nigdy nie są logiczne. Czasem się coś lubi bezinteresownie nie mając na tym zarobku.

    Ja np. swoje modele które zbudowałem nigdy bym nie sprzedał . Zbyt wiele mam z nimi fajnych wspomniej aby sie ich pozbyć. To też jest nielogiczne bo wydałem pieniądze , zero zarobku .

    A tej WSki nie darzę jakimś szczególnie wielkim uczuciem jednak jak napisałem wcześniej sentyment mam bo to pamiątka rodzinna.

    Myśle,że ty bardziej patrzysz pod kątem lokaty kapitału a WSk jak wiadomo nie ma wartości kolekcjonerskiej.

  3. W dniu 30.11.2022 o 18:05, qpa napisał:

    Arek to wsk a nie jedyny na świecie rzadki egzemplarz, zapewniam Cię za jak pomalujesz wsk na różowo i będziesz ją trzymać cały rok pod płotem to nikt się o nic nie przyczepi. 

    He , he aż tak to nie planowałem szaleć ale obawiałem się np. tego ,że gdybym chciał odnowić silnik na nieoryginalnych częściach lub właśnie pomalować to mogą się czepiać. Teraz w urzędach nie brak dziwaków i nieuków .

    Ale skoro twierdzisz ,że z drobnymi zmianami /wymianami nie ma problemu to może zarejestruję na żółto.

    11 godzin temu, d9Jacek napisał:

    Arek, nie szalej..Nikt sobie nie będzie zawracał  d.....WSK..Konserwator zabytków ? Przecież on się na tym nie zna , a decyzje wydaje na podstawie opinii  rzeczoznawcy np.PZMot...i to Cię bedzie trochę kosztowało

    Być może rzeczywiście moje obawy są niezasadne.

    Ja bardziej chciałbym po prostu wyremontować i pojeździć sobie prostym motorem mając satysfakję z tego ,że sam go sobie serwisuje i potrafię naprawić.

    Nie jestem pasjonatem starej motoryzacji.

    A czemu WSK a nie jakiś prosty chińczyk? Ano kupiłem od wujka Wskę ( jest w tym wątku wrzucony post wcześniej) która jest rodzinną pamiątką ( w kawalerskich czasach mój tata ją jeżdził) motor sprawny nawet odpala, kompletny całkowicie .Przebieg około 7 tyś. Nic nie zniszczone stała i jeszcze stoi u wujka w suchym garażu także okazja i tanio kupiłem no bo to po rodzinie wujek zdecydował ,że odda za pół darmo....

    Tylko nie ma papierów. Na dodatek wujek ma jeszcze drugą wskę , mocno już zniszczoną ale z kompletnym silnikiem! Więc jeśli zechcę mogę mieć drugi zapasowy silnik?. Jeśli na żółtych blachach da się grzebać i w granicach zdrowego rozsądku remontować motor niekoniecznie na oryginalnych częściach to chciałbym go zarejestrować. Wrzucę raz jeszcze fotkę motorka , sami oceńcie .Nie szkoda aby stał i rdzewiał?

     

    IMG_20210712_155706.jpg

    IMG_20210712_161253.jpg

  4. 4 godziny temu, Stanisław z Gdańska napisał:

    Potem należy  lutować z użyciem kalafonii, dobrej cyny z ołowiem i kalafonią (non EU)

    Już nie kupisz takiej no bo przecież ekologia....ale słusznie piszesz ,że była najlepsza.

    Ja mam kalafonię w postaci grudek zdobytą przez mojego ojca jeszcze w czasach PRL. 

    Zawsze stosuję dużą ilość bo to co jest w cynie to moim zdaniem za mało.

    Stanisław ma rację ,że zimny lut to najgorszy scenariusz.....niby wszystko trzyma i nagle trach ....

  5. 4 godziny temu, Adam P. napisał:

    Zawsze zostają żółte tablice jak nie ma papierków.

    Adamie ,tak oczywiście można zrobić ale w praktyce to jednak troche problem. Jeśli ktoś chce klasyka i eksploatuje pojazd kilka razy w roku to ok.

    Ale jak chcesz normalnie jeździć i odnowić niekoniecznie dokładnie na oryginalnych częściach to kłopot bo konserwator zabytków musi się zgodzić na każdą większą zmianę: w praktyce podobno nie sprawdzają ale można trafić na jakiegoś nadgorliwca i wtedy 4 tyś. kary za choćby przechowywanie w nieodpowiednich warunkach.

    Ja bardziej myślałem o wsk jako motocyklu do zwykłej jazdy w sezonie a że to prosta konstrukcja to naprawiałbym sobie wszystko w domu . Na białych blachach rzeczy typu np.malowanie lub wymiana amortyzatorów , lampy jakaś przeróbka przejdzie a na żółtych nie bardzo.  W każdym razie to ryzyko.

  6. 6 godzin temu, robert.pilot napisał:

    Witajcie.

    Mam problem ze złączami MPX

    Robercie koledzy powyżej dobrze radzą i tego się trzymaj ale... zdarzają się piny które się kiepsko lutują. Miałem podobny przypadek z kablami pakietu lipol a tam za bardzo nie było jak przygrzać. Także jedyne co przychodzi mi  do głowy to może wymień grot w lutownicy na miedziany: kawałek miedzianego pręta naostrzyć w stożek. Dużo lepsza przewodność cieplna i łatwiej nabrać cyny na grot. 

    Lutując nie żałuj kalafoni: im więcej tym lepiej! Powinno się w końcu udać. 

    Aha, delikatne przeszlifowanie dremelkiem pina może pomóc ale to w ostateczności bo zdrapiesz złoconą powłokę a to zawsze jest gorzej niż jak jest normalne połączenie. 

    Pozdrawiam i powodzenia 

     

    • Dzięki 1
  7. 5 godzin temu, Shock napisał:

    Dobre te Wski skoro po 15 latach palą na kopa ;)

     

     

    Mam taką, pisałem tutaj kiedyś o tym i również po około 20 latach stania w szopie u wujka po kilku kopnięciach odpaliła?

    Szkoda że nie mam do niej papierów bo bym odnowił i jeździł. Te sprzęty są nie do zdarcia. 

    Wiadomo że jak ktoś lubi prędkość to nie będzie zadowolony ale dla ludzi mających sentyment lub do nauki podstaw mechanili jak znalazł 

  8. 7 godzin temu, w.z napisał:

    Jest zbyt mocno wycięty i może się w tym miejscu kadłub złamać przy twardszym lądowaniu, jest słaby na skręcanie. Jedyne co go usztywnia w części dziobowej to wklejona półeczka

    Być może na zdjęciu tego nie widać ale kadłub jest wzmocniony od dołu tzn. ma więcej laminatu na podłodze niż na ściankach bocznych. Dzięki półeczce na pakiet dotaktowo jest sztywny i odporny na skręcanie. Trudno to opisać i dopiero jak się trzyma w ręce to czuć że jest ok. 

    Obecnie nie widzę już żadnej potrzeby wzmacniania : masa niepotrzebnie wzrośnie a podłoga jest naprawdę mocna i sztywna. No a ścianki wiąże półeczka. 

    Twój pomysł jest ciekawy: wykorzystam być może w przyszłości. 

    Generalnie w środku jest już ciasno i z ledwością wszystko wchodzi tak więc nawet gdybym chciał nie ma miejsca na dodatkowe wzmocnienia. 

    Model jest przeznaczony do normalnych lądowań i nie przewiduje tzw. dzidowania na punkt. Do takich lądowań  z pewnością wymagałby wzmocnienia o którym piszesz. 

    A i model to typowy niewielki motoszybowiec termiczny z lekkim napędem o masie znacznie <1000g także to co innego niż np. przyciężkawe modele z Topmodel. 

    Oczywiście to prototyp i pierwszy kompozyt tak więc ewentualne słabe punkty poprawię w kolejnym kadłubie. Ale myślę że do normalnej ekspoatacji będzie wystarczająco mocno. 

    Pozdrawiam 

    8 godzin temu, art_c napisał:

    Ares, popieram Twój pomysł: dokończ aktualny projekt, jestem bardzo ciekaw efektu, trzymam kciuki i działaj z nowym.  Nie "może zbuduję model na uwięzi", ale koniecznie zrób to tak, by oba były gotowe na wiosnę. Wybierz jak najprostszy, sprawdzony model, z płaskim kadłubem i najlepiej prostokątnym płatem i zbuduj go. Latanie na uwięzi zawiera element z rodzaju magicznych, bo fizycznie odczuwasz reakcje modelu na swoje działania. Koniecznie zobacz jak to jest.

    Dzięki za dobre słowo. Oczywiście priorytetem jest Virgo. Uwięź wydaje mi się być fajna. Posiadam wolny motorek 4cm i myślę aby go zastosować. W książce P. Zawady jest model chyba nazywa się Junior na silnik 5,6cm więc myślę że mój motorek do nauki latania po kręgu i podstaw akrobacji do takiego modeli mógłby być. Model jest trochę większy od klasycznych szkolniaków na 2,5 cm  i to chyba tylko lepiej. Jak zacznę coś robić to popytam w odpowiednim dziale. Myślę że doświadczenie z pilotowania samolotów rc zdecydowanie pomoże, ale absolutnie nie wyeliminuje nauki latania. Trzeba będzie praktycznie zaczynać od początku. Zresztą nie wiadomo czy się spodoba? No i mam chorobę lokomocyjną więc nie wiem jak się zachowa mój błędnik. Ludzie różnie piszą choć większość twierdzi że nie ma zawrotów głowy.

    Uwięź jest o tyle dobra że nie trzeba dużo miejsca do latania oraz przy obecnych przepisach łatwiej polatać nawet na lotnisku aeroklubowym niż wysoko i daleko np.  motoszybowcem. 

    Choć nasza sekcja na lotnisku dysponuje naprawdę pięknym fragmentem murawy. 

    W obecnym pogłębiającym się kryzysie nie wiadomo też jak będzie w przyszłości z kosztami modelarstwa rc..... być może (obym się mylił) uwięź będzie jedyną alternatywą.

    Oczywiście mam świadomość że modele rc są ciekawsze jednak mamy na forum kolegów którzy latają i rc i c/l i twierdzą,że uwięź też ma swój urok. 

    Ale narazie skupiam się nad Virgo. Pozdrawiam. 

  9. 3 godziny temu, jarek996 napisał:

     

    To nawet nikomu do glowy nie przyszlo!!! Tematy modelarskie czasem zamieraja (zdarza sie, ze nawet na kilka lat), ale NIGDY nie umieraja ?

    Tak Jarku to prawda , choć model buduję już drugą zimę i wypada dokonać oblotu wiosną.

    Oczywiście jak chyba większości z nas brakuje mi czasu i budowa modelu jest z tzw. doskoku i nieregularna dlatego prace postępują powolutku.

    Ja mam dużo modeli i nie mam parcia aby szybko budować . I tak jak kończę jeden model zaraz rozpoczynam budowę następnego:) , cały czas na modelarni ruch .

    To lubię najbardziej.

    Fakt faktem Virgo to pierwszy mój model budowany technologia worka próżniowego i z laminatowym kadłubem co wymaga przemyśleń aby choć jako tako w miarę prawidłowo to zbudować. Modele budowane klasycznie i metodami które znam nieco szybciej schodzą z taśmy produkcyjnej mojej modelarni?

    Mam nadzieję ,że model poleci dobrze i ,że będę zadowolony: nie oczekuje cudów bo to model treningowy i rekreacyjny a i ja mam skromne wymagania tak więc nie musi być zaraz nie wiadomo co.

    Jeśli chodzi o masę to porównując do współczesnych konstrukcji mój model pewnie będzie ciężki ale to nie do końca jest wadą , ponieważ ze względu na pracę zmianową często latam w różnych warunkach wtedy gdy mam czas a nie kiedy jest idealna pogoda. W związku z tym jak trochę wieje albo jest turbulentnie model o wiekszej masie jak wiadomo lepiej sobie poradzi. A takich wietrznych dni u mnie, na Zachodzie Polski  jest raczej więcej niż mniej.

    Odbije się to czkawką w słabych warunkach termicznych przy bezwietrznej pogodzie no ale coś za coś. Mnie bynajmniej odpowiadają założenia projektu i moim celem jest oblot na wiosnę. 

    Być może za jakiś czas jak już opanuję technologie VB i lepiej poznam laminaty zbuduję model wyczynowo- rekreacyjny  typu F5J np. coś typu Supra, ale to też do polatania dla przyjemności : na zawody jeździć nie mam absolutnie mozliwości. 

    Generalnie bardzo lubię budować modele i zimową porą to dla mnie największa przyjemność . Zaskoczę Was ale planuję również wrócić nieco do korzeni modelarstwa i chciałbym nauczyć się latać modelami akrobacyjnymi na uwięzi: silniki spalinowe mam ,  nawet linki są gdzieś kupione lata temu a nigdy nie wykorzystane. Może zbuduje prosty model i zobaczę jak to się lata na "sznurkach": zalety to taniosć , prostota i można mieć w d....(wiadomo gdzie), ULC z jego wspaniałymi przepisami:). Latanie na uwięzi może być ciekawym uzupełnieniem hangaru modelarza RC. 

    Kiedyś sprawdzę to napiszę Wam moje odczucia.

     

     

  10. Ostatnio wylaminowałem wzmocnienie kadłuba w miejscu mocowania śrub do montażu skrzydła. Zastosowałem kawałki tkaniny węglowej.

    Wkleiłem również półkę mocującą pakiet która pełni jednocześnie  funkcję wręgi usztywniającej kadłub.

    Węgiel powinien być położony na etapie laminowania kadłuba ale nie pomyślałem wtedy i tym więc zostało to dolaminowane. Wytrzymałość kompozytu przez to będzie w tym miejscu mniejsza no ale trudno.

    Masa tego co na fotkach 125g. Czy to dużo? Nie wiem ale model ma sporą pow.nośną a ja też nie walczę z każdym gramem.

    Przymierzyłem tez pakiet: planuję stosować 2 rodzaje , 3S 2200 i 3S 1300mAh. Będzie dotatkowy balast na bardziej wietrzne dni. Na zdjęciu to ten większy pakiet.

    No i kupiłem serwa do lotek HS-65 z karbonowymi zębatkami .Parę fotek z ostatnich dni:

    IMG_20221128_184909.jpg

    IMG_20221128_184902.jpg

    IMG_20221128_184747.jpg

    • Lubię to 4
  11. Bardzo ładnie i pożytecznie: taki recykling modelarski. Po co bez przerwy kupować nowe jak można zregenerować .

    A starsze konstukcje są niejednokrotnie lepsze od tych nowych jednorazówek.

    Pozwól ,że zasugeruję jedną rzacz bo mam duże doswiadczenie w lataniu i budowie tej wielkości i klasy modeli: nie wiem czy jest sens montowania podwozia w tak małym modelu, chyba ,że zależy Ci na startach z ziemii choć w małych modelach bywa to trudne i trzeba się wykazać sporym refleksem . Taki model wspaniale wystartuje z ręki a lądowanie na brzuchu to żaden problem. Wystarczy ustawić śmigło tak aby się zatrzymywało poziomo i nie ma prawa sie złamać. Latałem tak podobnym modelem około 7 sezonów na jednym śmigle i nic się nie działo. A bez podwozia model będzie lżejszy i zmniejszą się opory.

    Oczywiście wszystko zależy od tego co kto planuje i co się każdemu podoba , niemniej jednak myslę,że to co napisałem warte jest przemyślenia.

    Model odnowiłeś wspaniale i na ostatnim zdjęciu prezentuje się bardzo dobrze. Ładna sylwetka.

     

  12. W dniu 21.11.2022 o 21:13, mike217 napisał:

    Obróbka na modelarskie sorty nie dość ze trudna to jest mało opłacalna

    Trudno nie przyznać Tobie racji.

    Nie ma co kombinować tylko trzeba kupować to co jest dostępne , segregować i co lepsze wybierać na kluczowe elementy w modelu a odpady wykorzystywać na mniej istotne części. Innej opcji obecnie chyba nie ma.

    W dniu 21.11.2022 o 15:49, model napisał:

    Panama 1.5mm tak to wygląda.

    Ja też kupiłem Panamę w modelesklep. i wygląda tak samo jak Twoja. Niestety niektóre deseczki są wypaczone i wyglądają jak powichrowany fornir.

    Trzeba przebierać.

    A może ktoś zna sposób na prostowanie cienkiej balsy? 

  13. 49 minut temu, Jerzy Markiton napisał:

    Wykłon, a właściwie jego wielość będzie uzależniona od śmigła i obrotów.

    Dodam jeszcze ,że tendencja do zakręcania samolotu w lewo spowodowana  jest również opływem powierzchni bocznej kadłuba i statecznika pionowego przez strumień zaśmigłowy W przypadku modelarskich silników powietrze atakuje lewą strone statecznika pionowego co powoduje zakręt w stronę lewą , dlatego wykłon w prawo (patrząc z tyłu) kompensuje tą tendencję.

    Z tego powodu samoloty posiadające podwójne usterzenie pionowe umieszczone  na końcach st.poziomego nie wymagają wykłonu osi ciągu.

     

     

     

    • Dzięki 1
  14. 7 godzin temu, zbjanik napisał:

    Arku- ale ja właśnie napisałem, że z silnikiem na prosto model latał wyśmienicie, nigdzie go nie ściągało, nie zadzierał czy nurkował przy operowaniu gazem. Też mnie to na początku dziwiło, ale pozostał w mojej pamięci (oj, było to dawno), jako najbardziej neutralny, "symetryczny" model jaki miałem... Zrobiłbym na zero/zero, a korygował dopiero po próbach w locie.

    W takim razie źle zrozumiałem : Pisałeś Zbyszku o tym konkretnym typie  modelu?

    Ano jeśli tak, to rzeczywiście może warto spróbować na zero. 

    Być może suma kilku czynników powoduje że nie jest potrzebmy wykłon. Nie mam takiej wiedzy aby to zrozumieć i wyjaśnic ale czasami niektóre kombinacje kształtu, profilu i proporcji powodują że model zachowuje się inaczej niż się tego spodziewamy. 

    No i dużo zależy od umiejętności, jak pilot dobry to sobie poradzi. 

    A przypominasz sobie Zbyszku jakie wartości kątów były na planach? Tak z ciekawości. Trochę mnie to zaintrygowało. 

  15. 6 godzin temu, art_c napisał:

    nie pokazano skłonu/wykłonu

    Z reguły skłon/wykłon jest wymagany. Być może są modele gdzie tego typu zabieg jest zbędny choć ja nigdy nie spotkałem takowego. 

    Wartości podane powyżej przez Grześka wydaja się właściwe na początek.

    Wykłon to nawet można zastosować 2 stopnie jeśli model jest górnopłatem.

    Zdecydowanie nie polecam robić na zero. Bardzo utrudni to pilotaż . Polecieć, poleci ale po co się męczyć w locie?

     

  16. W dniu 19.11.2022 o 20:52, Stearman napisał:

    Druga opcja to ciekawy stożek, który w momencie wyłączenia EDF wysuwalby się z kadłuba lub był częścią osłony EDF (Jak reversy w silniku turbowentylatorowym) i osłaniałby wlot silnika rozpraszając strugi w czasie szyfrowania bez napędu znacznie podwyższając doskonałość modelu. 

    Grzesiek......z tego co piszesz wynika ,że raczej nigdy nie zbudwoałeś żadnego modelu.

    A jeśli wierzysz w to co piszesz to proponuję spróbować zrealizować to w praktyce:) zobaczysz wtedy jak jest naprawdę. Bez urazy ale nie przesadzaj bo nawet marzyć trzeba o rzeczach realnych.

    • Lubię to 2
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.