Skocz do zawartości

mecenas

Modelarz
  • Postów

    874
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    37

Treść opublikowana przez mecenas

  1. To bardzo piękny samolot, ale bardzo wredny w pilotażu, zarówno oryginał jak i model. Nie wybacza ŻADNEGO błędu. Miałem swego czasu Lighting'a 2.2m i też był wredny. Człowiek się uczy całe życie, niestety na własnych błędach, bo uparty jest. Andrzej ma całkowitą rację, bardzo mała cięciwa końcówki + duże obciążenie powierzchni niechybnie prowadzi do katastrofy. Dodatkowo jeszcze 2 silniki. W moim P-38 używałem synchronizatora obrotów, który stabilizował do 100 obrotów. Pięknie to grało na pełnej mocy . Jeśli zgaśnie jeden motor, bez żyra się nie obejdzie, najlepiej zdjąć gaz i utrzymując dużą prędkość lądować po prostej. Jeśli chcesz aby model był bardziej bezpieczny w pilotażu, proponuję wykonanie nowych końcówek skrzydeł. Zmienić trochę geometrię - wydłużyć cięciwę końcówki i oczywiście zastosować skręcenie geometryczne.
  2. Pięknie! A nie da się trochę spowolnić tego podwozia? W oryginale trwa to ok 4 s. 45 sekunda filmu. A tak poza tym to mniodzio!
  3. A może by np. takie podkładki pod śruby zastosować? http://www.tme.eu/pl/details/b5_bn781/podkladki/bossard/m5bn781-din6798a/
  4. https://www.gimmik.net/Model_Lite_-_szpachlowka_do_drewna_-_lekka_brazowa,o,10711.html?gclid=CLeq3a6b3tACFU1eGQod8ZQFcw
  5. Też mam takie wrażenie. Jutro wybieram się do MLP zobaczyć jak to wygląda na 11-stce. Muszę jeszcze zakupić ALC-413 i tak jak mówisz, bardziej to zróżnicować.
  6. I to jest morał z całej tej "zadymy". 10 lat temu pracowałem z kolegą w Niemczech (ok półtora roku). Podczas tego okresu zdążyłem poznać tamtejsze środowisko modelarskie. Niewyobrażalnym dla Niemców było latanie "na dziko". Jakby się ktoś odważył, to w ciągu 15min. policja by się nim zajęła. A jeśli by wyrządził jakąś szkodę - żadne ubezpieczenie by mu nie pomogło! Niemcy są tego świadomi. W promieniu 15 km mieliśmy 3 profesjonalne lotniska modelarskie. Każde lotnisko to inny klub, 30-40 modelarzy. Lotniska oddalone były min. 1.5 km od najbliższych zabudowań, mało tego! w niedzielę pomiędzy godz. 12-stą a 15-tą nie wolno było latać modelami z napędem spalinowym! Co najlepsze to to, że zawsze mieli jednego kierownika lotów który prowadził książkę lotów!!! Kto, o której, jakim modelem, czas lotu - wyobrażacie to sobie?! 10 lat temu! gdzie nie było tego całego "droniarstwa". Miałem okazję polatać na jednym z nich. Pierwsze o co zapytali to o ubezpieczenie. Oczywiście pokazałem licencję i ubezp. i jako gość mogłem polatać za darmo jednorazowo. Następnym razem musiałem już wpłacić datek 15E na poczet klubu, polatałem i jeszcze załapałem się na grilla i browara . I co? można? może być normalnie? Śmiem twierdzić że nie w Polsce. Na nas Polaków, NIESTETY, potrzeba "bata" w postaci przepisów i restrykcyjnego prawa. Taka jest smutna prawda . Dopóki środowisko modelarskie będzie nie zrzeszone w klubach czy stowarzyszeniach, dopóty ubezpieczyciele będą robili z nami co będą chcieli! Niestety, zapisując się do klubu trzeba ponieść koszty i przyjąć pewne obowiązki, ale ubezpieczyciel inaczej będzie podchodził do "osobowości prawnej" (klubu), a inaczej do szarego Kowalskiego. Ja osobiście należę do Aeroklubu Krakowskiego i ponoszę tego wszelkie konsekwencję łącznie ze składkami (440pln), pracami na rzecz sekcji, itp. ale mam gdzie latać, i to nie do 100m, tylko do ośmiuset!, i nawet jeśli coś by się stało- nie daj Boże - to jestem na terenie do tego przeznaczonym, gdzie ubezpieczenie działa w 100%.
  7. Trzeba jeszcze troszkę "dopieścić" i myślę że będzie OK. Alclady - trzydzieści kilka zł za buteleczkę. http://alclad2.com/
  8. Powitać. Wracając do tematu, podjąłem próbę "przepalenia" blachy stalowej na kolektorze wydechowym czyli imitacji używanego pierścienia tłumika wg zdjęć z Gladiatora przesłanych przez Marcina. Oj, walka była nierówna! Zakupiłem "palniki" w postaci farb imitujących przegrzaną blachę stalową. I z drżącymi łapami, za pomocą aerografu, zmierzyłem się z wyzwaniem. Malowałem po kolei od lewej, czyli stalowy, następnie exhaust manifold, potem trochę sepii, i na koniec w celu wzmocnienia efektu przepalenia poszedł hotmetal violet. Oto co z tego wyszło. Oczywiście na to wszystko potem pójdzie lakier "semi" zabezpieczający. Specjalnie wyszedłem na POLE, aby zrobić zdjęcia w oświetleniu naturalnym, gdyż oświetlenie "świetlówkowe" przekłamuje barwy. Czekam na konstruktywną krytykę.
  9. Cześć i czołem Panowie . Właśnie wylazłem z mojej "gawry" (tak nazywa moją pracownię mój serdeczny kolega Jasiu) . Bartku, kiedyś malowałem detale (golenie podwozia, felgi) do innych modeli i wiem, że te metalizery są wymagające no i drogie. Opcjonalnie faktycznie mogę zastosować MM, Gunze albo Tamiyę, tylko nie wiem które kolory kupić, no i oczywiście emalie, akryle są słabsze mechanicznie a Pactra to już w ogóle . Marcin dzięki za chęć pomocy. Zrobimy tak, spróbuję sam to pomalować (no w końcu kurcze może się nauczę ). Jak będzie gotowe, pstryknę parę fotek i ocenicie. Jak będzie nie do zaakceptowania, to wyślę do Marcina. Na razie ostro "walczę" z kabiną, a przyszłym tygodniu spróbuję prysnąć ten kolektor.
  10. Marcin, wielkie dzięki za zdjęcia, baaaardzo mi się przydadzą. Spróbuję pobawić się Alclad'ami i dojść do takiego efektu jak na przedostatnim zdjęciu. Nawiasem mówiąc, lekko się zirytowałem, gdy po założeniu tematu po tygodniu nie było żadnej odpowiedzi , ale w końcu otrzymałem pomoc od trzech kolegów, za którą bardzo dziękuję.
  11. Czołem, Kolejnym etapem jest montaż osłony silnika. Aby była ona estetycznie zamontowana (brak na zewnątrz śladów montażu), postanowiłem montować ją " od przodu". Z kątowników AL wykonałem "uszy". A do osłony wkleiłem pierścień z lotniczej sklejki gr 3 mm, wzmocniony dwustronnie laminatem 1.5 mm w miejscach mocowania do "uszu". I mocowanie wygląda tak Zamocowana osłona i zamontowany wydech Tym sposobem dotarliśmy do stanu obecnego modelu i relacja z budowy nieco zwolni. Obecnie pracuję nad oszkleniem kabiny, którą zamierzam zrobić jak w oryginale - odsuwaną. Równocześnie zostanie przygotowane kopyto pod wykonanie oszkleń tłoczonych.
  12. O to, to, to,to.... Jerzy, dzięki. Spróbuję się jakoś skontaktować. Stefanie, dziękuję . Miło mi że Ci się podoba i praca nie idzie na marne. Co do malowania, przyznam Ci się, że też o tym myślałem. Oliwkowo-zielony - góra, spód szaro-niebieski i biały ster kierunku. Było jeszcze jedno malowanie. Cywilne! ale to miał pierwszy prototyp. Najlepszy jest opis. http://odkrywca.pl/forum_pics/picsforum24/malowanie.jpg Ciekawe , prawda? Lucku, będę musiał spróbować, będziemy w kontakcie .
  13. Zaraz, zaraz. Jak to nie mają dźwigara . 2,7 m rozp. i nie mają?! Swoją drogą żal patrzeć jak to jest "skopane" . Ta szpachla, na surową balsę , Ło Matko Bosko. Taki piękny samolot .
  14. Cześć Romanie, Tak, tak , wszystkie te linki znam i korzystałem z nich zbierając informację do projektu, dzięki za zamieszczenie . Cześć Lucek, Tak, owszem, ale nie wszyscy mają takie super warunki do pracy (chodzi o pracownię i wyposażenie - kompresor, pistolet itp.). Chętnie bym wypróbował Twoje "wynalazki" - bardzo one "waniają"? Panowie, Mam mały problem z oszkleniem kabiny. Gdzieś, kiedyś natrafiłem na wątek, w którym była pokazana "maszyna" do tłoczenia kabin, ale nie mogę tego znaleźć. Ewentualnie, poszukuję firmy lub osoby, która ma możliwość tłoczenia takich rzeczy. Macie jakieś pomysły?
  15. Ja używam takich szpachlówek natryskowych i podkładu. Witaj Stanisławie . Pozwól że wejdę w polemikę z Tobą na temat tablicy przyrządów. Nawiasem mówiąc, będzie to polemika typu "Wyższość Świąt Bożego Narodzenia nad Świętami Wielkiej Nocy" tzn. miał czy nie miał sztuczny horyz. i w którym miejscu itd. . Widzę, że posiadasz duży zasób wiedzy na temat "Jastrzębia", więc doskonale wiesz, iż nie istnieją żadne dowody potwierdzające zarówno Twoją jak i moją wersję wyglądu niniejszej tablicy. Tak więc śmiało możemy pobawić się w "gdybanie" . Moim skromnym zdaniem będę obstawał przy swoim, tzn. posiadał i sztuczny horyzont i kontroler lotu "Badin". I już Ci wyłuszczę dlaczego. W związku z zaostrzającą się sytuacją polityczną w 1938r i klęską projektu "Wilk", dowództwo lotnictwa silnie naciskało na stworzenie nowego samolotu pościgowego i miał być nim właśnie Jastrząb. Czasu było niewiele i zespół inż. Jakimiuka musiał pracować pod dużą presją. Tworząc nowy samolot wykorzystano sprawdzone rozwiązania m. in cały tył i stateczniki od P-24. Jak sam piszesz i podejrzewam że w Jastrzębiu było podobnie, przynajmniej w wersji A. Jeśli miałeś (masz) doświadczenie w pilotowaniu, sam wiesz jak ważne są tzw. "nawyki". Czas naglił i chciano maksymalnie skrócić czas szkolenia pilotów liniowych. Pilot wsadzony do nowego samolotu z nowym oprzyrządowaniem zaraz by się pogubił, a przecież miał walczyć, a nie uczyć się pilotować. Najprościej i najszybciej było w ówczesnym czasie skorzystanie z tego co było aktualnie dostępne. W ogóle uważam, że w tym czasie sztuczny horyzont był nowinką techniczną (przynajmniej u nas, a Gerlach może próbował opracować polską wersję) i w '39 nie mieliśmy ich "na stanie". Gdyby nie wojna możliwe że Jastrząb B, z silnikiem Gnôme-Rhône GR14N21 doczekał by takiej tablicy przyrządów tylko z sztucznym horyzontem typu Sperry. Tak, w pełni się zgadzam , mój błąd. Podpowiesz jak by takie "ustrojstwo" miało wyglądać? Szukałem czegoś podobnego w samolocie Lysander, który był wyposażony w podobny silnik i miał takowe klapki, ale wskaźnika nie znalazłem, prędzej zastosowane było jakieś cięgno. No tak, tu mnie nieco poniosła fantazja , (zostało mi trochę miejsca na tablicy, więc zapożyczyłem z Hurricane'a) .
  16. Nie, nie Adaś, ten bez utwardzacza. On ma taki kolor jak są pryśnięte lotki, klapy, i stat. poziomy na zdjęciach. Jak zejdę potem do pracowni to ci zrobię fotkę opakowania.
  17. Tomku, dajesz za dużo utwardzacza. Powiedzmy dla przykładu, na płaską łyżeczkę od herbaty masy szpachlowej daję ok. 3-4mm wyciśniętego z tubki utwardzacza. Utwardzacz jest czerwony, a po wymieszaniu barwa wymieszanej masy szpachlowej powinna bardzo nieznacznie zmienić odcień.Czas użycia tej szpachlówki jest dość krótki 3-5 min. Trzeba robić małymi partiami, po kawałku.
  18. Tak, w sprayu. Dobre ale drogie - ok 50 Pln za puszke.
  19. Adamie, Ja używam Novola http://professional.novol.pl/produkt/7/finish-szpachlowka-wykanczajaca ale bardzo cieniutko. W zasadzie tylko do zatkania porów w laminacie, potem Putty Motipa i na to podkład też Motipa. Owszem, może i drogie, ale już się przejechałem na wynalazkach z Castoramy jak musiałem kiedyś szlifować cały model od nowa . Najrozsądniej używać komponentów jednej firmy, wtedy jest pewność że jedno z drugim się nie pogryzie , a finalne malowanie nie będzie np. odłazić płatami.
  20. No Tomasz, powodzenia w budowie. Skoro już powkręcaliśmy się i pożartowaliśmy pora wrócić do "Jarząbka". Przejście kadłub-skrzydło też było wyzwaniem, gdyż przy spływie bardzo daleko odchodzi od kadłuba i jest bardzo cienkie. Jako że płaty są mocowane w "tradycyjny" sposób, z przodu na bolce a z tyłu na śruby, podporą dla nich stała się sklejka 0,6 mm, między wręgami wkleiłem styrodur, który został doszlifowany, a później został zalaminowany. Po wyschnięciu całość została wyszlifowana, następnie położona szpachlówka miękka, szlifowanie i podkład. Całość jest mocna i sztywna. A model obecnie wygląda tak: C.D.N.
  21. mecenas

    RWD-5 KIT ELJOT 1/4

    Krzychu, coraz fajnie to wygląda. Jakie serwa w końcu zastosowałeś? Czy orczyki są tylko wklejone, czy jeszcze jakoś zabezpieczone? Czy tulejowałeś w orczyku otwór pod popychacz?
  22. Powolutku dochodzimy do stanu obecnego modelu. Całość została pomalowana podkładem. Pozostało jeszcze przejście kadłub-skrzydło i bryła kadłuba będzie kompletna. CDN
  23. Oj Krzychu kusisz ... mnie też się podobają kamuflaże z dużą ilością kolorów . Mój D.520 Ale wracając do Jastrzębia.... W związku iż nie ma dokumentacji dotyczącej wyposażenia kabiny, tzn są, szczątkowe opisy , postanowiłem spróbować chociaż trochę odtworzyć jej wygląd. ( no przecież w tej wielkości modelu nie może zionąć "czarna dziura" w miejscu przeszklonej kabiny!). Na początek wybrałem się do MLP w celu obfotografowania kabiny P-11. Następnie, "kopiąc" po internecie dotarłem do zdjęć kabin P-24 i Wilka. Zdobyłem również publikację "Lotnicze Przyrządy Pokładowe" wydaną w 1936 r. Po przestudiowaniu powyższych materiałów i zdobyciu odpowiedniej wiedzy -( kopalnia informacji - forum DWS) - nakreśliłem w Corelu tablicę przyrządów. Każdy przyrząd rysowany był oddzielnie wg oryginałów (można znaleźć w "grafice" w internecie). Szukanie materiałów, projektowanie, zmiany itd. zajęły mi ponad aż 3 m-ce i mam nadzieję że przybliżyłem się choć trochę jak mogła wyglądać tabl. przyrządów. Podkreślam, jest to moja wizja tego elementu, i jeśli ma ktoś dowody jak wyglądała tablica w PZL-50 to chętnie zmienię jej wygląd. A tu z czego została wykonana. Wytrawiony laminat PCB frezowany CNC, pierścienie toczone z AL. CDN
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.