Skocz do zawartości

mecenas

Modelarz
  • Postów

    886
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    39

Treść opublikowana przez mecenas

  1. Zamawiając poza Unią trzeba się liczyć z kosztami dodatkowymi. Przesyłka jest droższa, a do całości doliczany jest co najmniej VAT. A co dopiero będzie jak dolce będą po 5 zł , chyba faktycznie zajmę się produkcją takich podwozi .
  2. chodziło mi o moc , przy masie 6900 gr. Jeśli chodzi OS 120 , to jest wyższy o dekiel zaworów niż 2-suw. a ile będziesz musiał wyciąć w masce, to musisz sobie pomierzyć.
  3. Jeśli Ci się nie pali, do tematu możemy wrócić w przyszłym roku /po ujarzmieniu Jastrzębia/. Mam już zaprojektowane i częściowo wykonane mechanizmy do mojej drugiej Foki, możemy pogadać . Na takim latałem i było "na styk".
  4. Doskonale wiem o co chodzi , mam podobnie. I tak jesteś w lepszej sytuacji, bo to wersja z "długą mordą" i z wyważeniem nie powinno być problemu. A wracając do meritum, niestety , skończyły się czasy, gdzie akcesoria typu podwozia można było nabyć po w miarę rozsądnych pieniądzach , choćby z powodu ceny dolara. Foka ma "wredne" podwozie, raz - kąt składania, dwa - długie golenie, przez co siły w mechanizmie są bardzo duże /ramię/, jeszcze jeśli na końcu jest ciężkie koło, to już w ogóle masakra, trzy - mocowanie samego mechanizmu blisko krawędzi natarcia, co skutkuje brakiem miejsca jeśli chcielibyśmy dać "wyższy" mechanizm /zwiększyć ramię/. Wszystko to przerobiłem w mojej foce. Po zastosowaniu dedykowanych mechanizmów pneumatycznych Robarta, /obecnie już niedostępnych/, okazało się, że aby zamknąć podwozie musiałem pompować 10-12 atm. do zbiornika, co starczało na 2, 3 cykle otw-zamk. a o makietowym zamykaniu to mogłem zapomnieć. Dopiero po zastosowaniu amortyzatora z samochodu RC zaczęło to jakoś płynnie działać. Do tego doszły problemy z instalacją powietrzną /nieszczelności/ pracującą przy tak dużym ciśnieniu. Tak że, podwozie pneumatyczne /choć trochę tańsze/ nie zawsze się sprawdza. Wszystko zależy czego oczekujesz. Wiedz też, że masa kompletnego podwozia z kołami to waga kilkuset gramów /w Twoim wypadku/, które trzeba "zabrać w powietrze". Wybacz, ale pomysł lądowania "na brzuchu" takim modelem, to proszenie się o remont . Jeśli nie pali ci się z modelem, poczekaj, dozbieraj kasę i zamów np. takie: https://vqwarbirds.com/product/esm-fw-190-gen-3-electric-retract-set/ lub https://vqwarbirds.com/product/sierra-esm-fw-190-retracts/ lub http://www.lado-tech.net/en/rs333/2-rs333-74.html albo "mercedesa" jeśli chodzi o mechanizmy : https://www.electron-retracts.com/er-30evo/ I tego się trzymaj! Niestety, cena!, jak pisałem wyżej. Jeśli nie chcesz mieć problemów związanych z jakością, eksploatacją itd, to niestety trzeba zapłacić. Powyżej w linkach znajdziesz również dobre podwozia do P-51.
  5. Nooooo... piękna bestyja ! Teraz to już wiadomo o co chodzi. Model będzie użytkowany na lotnisku trawiastym czy betonowym / asfaltowym? Jeśli trawiaste to podwozie musi być "mocniejsze" i na pewno amortyzowane, a co za tym idzie będzie cięższe. Szacuję że model będzie ważył do lotu 5.5-7kg. do lotu, zależy na ile będziesz chciał go umakietowić. Moja foczka 1.8m ważyła 6900g do lotu. W foce kąt składania podwozia to 77st więc takich mechanizmów trzeba by użyć.
  6. Irku, do 400 zł to nie kupisz nic dobrego . Przekonałem się kilkakrotnie, /latam wyłącznie modelami z chowanym podwoziem i stosuję zarówno pneumatyczne jak i elektr./ , na początku kupując coś tańszego, a potem okazuje się że coś nie działa, albo się urywa, i kończy się to wymianą na lepsze /droższe/. Po co dwa razy płacić? , no ale jak człowiek uparty to frycowe płaci . Nie wiem do jakiego modelu to potrzebujesz, ale tak czy inaczej weź coś firmowego, Robarta, Sierry, Electrona albo Eurokita, obojętnie czy pneumatyczne czy elektryczne. Jako że "podwozia" / -czyt. automatyka/ to mój "konik", wkurzony m. in. na ceny tych podwozi, sam zacząłem robić tego typu mechanizmy i powiem tak, taniej może to nie jest, ale mam dokładnie to co chcę. Odnośnie chińskich mechanizmów, sama mechanika jest jeszcze do przyjęcia, ale elektronika i elementy pneumatyczne są do kitu. Przerobiłem już kilkanaście takich mechanizmów montując swoje siłowniczki i elektronikę. Jak dotąd, problemów nie ma.
  7. W pierwszej wersji też o piance i formach pomyślałem, ale wykonanie form tychże osłon pod jedną szt. skrzydeł jest nieopłacalne i kosztowo i czasowo. Tym bardziej frezowanie i tłoczenie. Stasiu, końcówka i połowa centropłata jest zespolona na stałe. Skrzydła są dzielone, ale na dwie połówki w osi podłużnej kadłuba. Twój pomysł genialny w swojej prostocie jest super, ale na etapie projektowania skrzydeł. Teraz to już jest "po herbacie". W związku z tym, iż nie są to docelowe skrzydła do tego modelu, pomysł Twój zostanie wykorzystany w projekcie nowych poprawionych skrzydeł, które już czekają na wycięcie. W tak zwanym międzyczasie wpadłem jeszcze na jeden pomysł. Wyciąć z pianki (tak jak się wycina rdzenie do skrzydeł) kształt tej osłony, przykleić do płata (powinna ładnie ułożyć się na profilu), a następnie zalaminować cienką tkaniną. Potem wiadomo, szlifnąć i pomalować. Tylko pasował by ktoś, kto posiada taką maszynkę CNC do wycinania drutem na gorąco w styrodurze .
  8. Witam, Czy macie jakieś "patenty" na wykonanie takiej ładnej osłony złącza śrubowego łączącej centropłat z końcówką?
  9. Żeby nie było, że nic nie robię! Prace cały czas trwają. Osłona kabiny robiona "na piechotę", to jest wyzwanie! Kurcze, fura roboty, a efektów prawie nie widać. Ale tak to jest jak człowiek bawi się w "makiety". Se kurcze wymyśliłem,.... kabinę odsuwaną,.... to teraz mam. Ale dam radę... nie będę spał, nie będę jadł, a i tak ją ujarzmię .
  10. Maćku, w myśl polskiego prawa i przepisów dot. przydzielonych częstotliwości, tak jest ustanowione. 35 MHz - modele latające, 27 i 40 MHz modele kołowe i pływające. 2.4 GHz może być wykorzystane w obu przypadkach. Tak stanowi prawo, a to, że większość ma to gdzieś, to inna sprawa. Problem zaczyna się wtedy, gdy wyrządzimy szkodę nieautoryzowanym linkiem, ubezpieczyciel pierwsze co zrobi, to zbada czy wszystko było zgodne z przepisami. Niestety nasze prawo nie nadąża za technologią. A samolotem się "nie jeździ", tylko kołuje.
  11. Moim zdaniem najlepsze byłoby radio "starsze" na 40 MHz, dobry odbiornik z podwójną przemianą i przede wszystkim antena w łodzi wypuszczona w pionie na całą długość nad nadbudówkę. Przykładowo: https://www.olx.pl/oferta/aparatura-graupner-mc-12-40-mhz-odbiornik-rex-5-plus-CID767-IDg2ys1.html
  12. Nie wrócił, P-11stki w ogóle w muzeum nie ma. Ponoć zdejmują formę z całości by wykonać kopię laminatową .
  13. To bardzo piękny samolot, ale bardzo wredny w pilotażu, zarówno oryginał jak i model. Nie wybacza ŻADNEGO błędu. Miałem swego czasu Lighting'a 2.2m i też był wredny. Człowiek się uczy całe życie, niestety na własnych błędach, bo uparty jest. Andrzej ma całkowitą rację, bardzo mała cięciwa końcówki + duże obciążenie powierzchni niechybnie prowadzi do katastrofy. Dodatkowo jeszcze 2 silniki. W moim P-38 używałem synchronizatora obrotów, który stabilizował do 100 obrotów. Pięknie to grało na pełnej mocy . Jeśli zgaśnie jeden motor, bez żyra się nie obejdzie, najlepiej zdjąć gaz i utrzymując dużą prędkość lądować po prostej. Jeśli chcesz aby model był bardziej bezpieczny w pilotażu, proponuję wykonanie nowych końcówek skrzydeł. Zmienić trochę geometrię - wydłużyć cięciwę końcówki i oczywiście zastosować skręcenie geometryczne.
  14. Pięknie! A nie da się trochę spowolnić tego podwozia? W oryginale trwa to ok 4 s. 45 sekunda filmu. A tak poza tym to mniodzio!
  15. A może by np. takie podkładki pod śruby zastosować? http://www.tme.eu/pl/details/b5_bn781/podkladki/bossard/m5bn781-din6798a/
  16. https://www.gimmik.net/Model_Lite_-_szpachlowka_do_drewna_-_lekka_brazowa,o,10711.html?gclid=CLeq3a6b3tACFU1eGQod8ZQFcw
  17. Też mam takie wrażenie. Jutro wybieram się do MLP zobaczyć jak to wygląda na 11-stce. Muszę jeszcze zakupić ALC-413 i tak jak mówisz, bardziej to zróżnicować.
  18. I to jest morał z całej tej "zadymy". 10 lat temu pracowałem z kolegą w Niemczech (ok półtora roku). Podczas tego okresu zdążyłem poznać tamtejsze środowisko modelarskie. Niewyobrażalnym dla Niemców było latanie "na dziko". Jakby się ktoś odważył, to w ciągu 15min. policja by się nim zajęła. A jeśli by wyrządził jakąś szkodę - żadne ubezpieczenie by mu nie pomogło! Niemcy są tego świadomi. W promieniu 15 km mieliśmy 3 profesjonalne lotniska modelarskie. Każde lotnisko to inny klub, 30-40 modelarzy. Lotniska oddalone były min. 1.5 km od najbliższych zabudowań, mało tego! w niedzielę pomiędzy godz. 12-stą a 15-tą nie wolno było latać modelami z napędem spalinowym! Co najlepsze to to, że zawsze mieli jednego kierownika lotów który prowadził książkę lotów!!! Kto, o której, jakim modelem, czas lotu - wyobrażacie to sobie?! 10 lat temu! gdzie nie było tego całego "droniarstwa". Miałem okazję polatać na jednym z nich. Pierwsze o co zapytali to o ubezpieczenie. Oczywiście pokazałem licencję i ubezp. i jako gość mogłem polatać za darmo jednorazowo. Następnym razem musiałem już wpłacić datek 15E na poczet klubu, polatałem i jeszcze załapałem się na grilla i browara . I co? można? może być normalnie? Śmiem twierdzić że nie w Polsce. Na nas Polaków, NIESTETY, potrzeba "bata" w postaci przepisów i restrykcyjnego prawa. Taka jest smutna prawda . Dopóki środowisko modelarskie będzie nie zrzeszone w klubach czy stowarzyszeniach, dopóty ubezpieczyciele będą robili z nami co będą chcieli! Niestety, zapisując się do klubu trzeba ponieść koszty i przyjąć pewne obowiązki, ale ubezpieczyciel inaczej będzie podchodził do "osobowości prawnej" (klubu), a inaczej do szarego Kowalskiego. Ja osobiście należę do Aeroklubu Krakowskiego i ponoszę tego wszelkie konsekwencję łącznie ze składkami (440pln), pracami na rzecz sekcji, itp. ale mam gdzie latać, i to nie do 100m, tylko do ośmiuset!, i nawet jeśli coś by się stało- nie daj Boże - to jestem na terenie do tego przeznaczonym, gdzie ubezpieczenie działa w 100%.
  19. Trzeba jeszcze troszkę "dopieścić" i myślę że będzie OK. Alclady - trzydzieści kilka zł za buteleczkę. http://alclad2.com/
  20. Powitać. Wracając do tematu, podjąłem próbę "przepalenia" blachy stalowej na kolektorze wydechowym czyli imitacji używanego pierścienia tłumika wg zdjęć z Gladiatora przesłanych przez Marcina. Oj, walka była nierówna! Zakupiłem "palniki" w postaci farb imitujących przegrzaną blachę stalową. I z drżącymi łapami, za pomocą aerografu, zmierzyłem się z wyzwaniem. Malowałem po kolei od lewej, czyli stalowy, następnie exhaust manifold, potem trochę sepii, i na koniec w celu wzmocnienia efektu przepalenia poszedł hotmetal violet. Oto co z tego wyszło. Oczywiście na to wszystko potem pójdzie lakier "semi" zabezpieczający. Specjalnie wyszedłem na POLE, aby zrobić zdjęcia w oświetleniu naturalnym, gdyż oświetlenie "świetlówkowe" przekłamuje barwy. Czekam na konstruktywną krytykę.
  21. Cześć i czołem Panowie . Właśnie wylazłem z mojej "gawry" (tak nazywa moją pracownię mój serdeczny kolega Jasiu) . Bartku, kiedyś malowałem detale (golenie podwozia, felgi) do innych modeli i wiem, że te metalizery są wymagające no i drogie. Opcjonalnie faktycznie mogę zastosować MM, Gunze albo Tamiyę, tylko nie wiem które kolory kupić, no i oczywiście emalie, akryle są słabsze mechanicznie a Pactra to już w ogóle . Marcin dzięki za chęć pomocy. Zrobimy tak, spróbuję sam to pomalować (no w końcu kurcze może się nauczę ). Jak będzie gotowe, pstryknę parę fotek i ocenicie. Jak będzie nie do zaakceptowania, to wyślę do Marcina. Na razie ostro "walczę" z kabiną, a przyszłym tygodniu spróbuję prysnąć ten kolektor.
  22. Marcin, wielkie dzięki za zdjęcia, baaaardzo mi się przydadzą. Spróbuję pobawić się Alclad'ami i dojść do takiego efektu jak na przedostatnim zdjęciu. Nawiasem mówiąc, lekko się zirytowałem, gdy po założeniu tematu po tygodniu nie było żadnej odpowiedzi , ale w końcu otrzymałem pomoc od trzech kolegów, za którą bardzo dziękuję.
  23. Czołem, Kolejnym etapem jest montaż osłony silnika. Aby była ona estetycznie zamontowana (brak na zewnątrz śladów montażu), postanowiłem montować ją " od przodu". Z kątowników AL wykonałem "uszy". A do osłony wkleiłem pierścień z lotniczej sklejki gr 3 mm, wzmocniony dwustronnie laminatem 1.5 mm w miejscach mocowania do "uszu". I mocowanie wygląda tak Zamocowana osłona i zamontowany wydech Tym sposobem dotarliśmy do stanu obecnego modelu i relacja z budowy nieco zwolni. Obecnie pracuję nad oszkleniem kabiny, którą zamierzam zrobić jak w oryginale - odsuwaną. Równocześnie zostanie przygotowane kopyto pod wykonanie oszkleń tłoczonych.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.