Skocz do zawartości

cZyNo

Modelarz
  • Postów

    8 384
  • Rejestracja

  • Wygrane w rankingu

    73

Treść opublikowana przez cZyNo

  1. To prawda że na dwa ostanie zawody jechaliśmy z duszą na ramieniu czy ze względu na bardzo złe prognozy meteo uda sie rozegrać. Bo to są dla nas długie i kosztowne wyjazdy (dla mnie Mechelinki to 1500km, a Kowary to 700km ). Fajnie mieli koledzy którzy mogli podjąć na luzaka decyzje że latanie w takich warunkach ich nie kręci. Pewnie sam bym tak zrobił i pewnie kila innych osób. Jedyną przeszkodą było to, że były to zwody z cyklu o Puchar Polski, na dodatek między innym na ich podstawie będzie wyłaniania kadra/reprezentacja na przyszłoroczne mistrzostwa świata F3F. Więc był mus - i w sumie głównie z tego powodu była tak duża frekwencja. Fartem i na styk, udało się rozegrać zawody na północy jak i na południu. Ale się udało. Uffffffffffffffff Niestety krew mnie zalewa jak organizatorzy starają się naginać przepisy i każą nam latać gdy pada. Jest to niezgodne z regulaminem i niezgodne ze zdrowym rozsądkiem, ponieważ jest to niebezpieczne. Hasło typu "lećmy bo do końca rundy zostało tylko trzech" jest żałosne. F3F (jak i prędkość F3B) są dyscyplinami szybkimi, bardzo ryzykownymi dla modeli jak i mogą być ryzykowne dla uczestników i widzów w przypadku pomyłki czy awarii. Dlatego w regulaminie FAI jest wyraźnie napisane że w przypadku tych zawody MUSZĄ być przerwane w przypadku opadów deszczu. Oczywiście organizatorzy sobie wymyślają i wprowadzają interpretacje, że to nie deszcz - przecież tylko kropi. Ale jeśli ktoś lata w okularach, to każda kolejna kropla na okularach zaburza percepcję. Jeśli ktoś lata z radiem z ekranem dotykowym czy sensorami pojemnościowymi, to z każdą kolejną kroplą może dojść do uaktywnienia niechcianej funkcji lub przypadkowej zmiany parametrów. A stracenie kontroli nad modelem lecącym ponad 100kmh może się dziwnie zakończyć. To tak gwoli dygresji o organizatorach zawodów do chęci jak najlepszego przeprowadzania zawodów (sam bywam zarówno organizatorem jak i uczestnikiem - więc mogę sobie o tym pisać ). Bo zawody nie powinny być rozgrywane na silę, żeby się odbyły czy żeby odlatać jak najwięcej kolejek, czym organizatorzy będą się chełpić w przyszłości.. Zawody powinny być tak organizowane żeby były fair wobec zawodników, żeby były dla zawodników i żeby były robione zgodnie z regulaminem. Bez jego naginania i wkur... uczestników. Ale jak się nie uda zaliczyć zawodów - tak bywa - F3F jest bardzo zależna od pogody. Bo lepiej jest nie dolatać zawodów, niż robić se jaja z regulaminów, bezpieczeństwa czy ducha sportowej rywalizacji. I tyle - na temat wiatru i dziwnego ustawiania urządzeń pomiarowych nie chce mi się pisać Choć wpisuje się to w ten sam trend - JAKO ORGANIZATORZY, RÓBMY ZWODY DLA ZAWODNIKÓW - A NIE ZA WSZELKĄ CENĘ. Na pewno na tym się nie straci tylko się zyska. Szczególnie gdy zawodnicy widzą że organizatorowi sie chce, sie stara, jest komunikatywny, a zawody są dobrze zorganizowane. Po prostu widzą, że taki organizator jest jednym z nas - zawodników. Jest konkretny i stanowczy, ale nie rzuca kłód pod nogi. Bo to wciąż, mimo często ostrej rywalizacji ma być zabawa.
  2. Ubezpieczenie wymagane jest na każdych zawodach. I to w kwotach po kilkaset tys eur. W części krajów jest honorowane nasze zaświadczenie, w innych gdzie są specjalne wymogi trzeba się do nich dostosować. Największe we Francji bo gdy nie lata się na „certyfikowanych” zboczach to trzeba mieć transponder z gps.
  3. Deszczowe choć szczęśliwe podium : a wyniki tu: https://f3xvault.com/?action=event&function=event_view&event_id=2135 ponoc do zakończenia 5 kolejki brakowało 2 lotów, ale deszcz nie pozwolił na to.
  4. Niestety już kiedyś Pisałem ze jesteśmy skazani na zbocza industrialne. Naturalna zanikają z tego czy innego powodu. Żeby byko zabawnie wszystkie loty tegorocznych zawodów pucharu polski były na zboczach industrialnych. Kowary również po części. Bo gdyby nie były wygolone pod wyciąg to były by lasem. Zreszta już zaczynaja zarastać. a zbocze przemysłowe pozwala na bezproblemowa naukę latania na wysokim poziomie a taki nasz klifik czy kopalnia daje tyle zabawy i adrenaliny co nie da żadne zbocze w kraju A puchar grochota się odbył choć uciekłem z niego. Gratuluje Zwycięzcom!! A najbardziej Pawłowi!!
  5. cZyNo

    F5J zaczynamy

    Hehe. Wiesz, jeśli tam się pojawię to się okaże ze miałem 6 weekendów z zawodami pod rząd ??? w trzech klasach. jeszcze nie zdecydowałem czy jestem aż tak poryty ?? ale na pewno będę martwy gdy żona się dowie ?
  6. cZyNo

    F5J zaczynamy

    Hmm…kusisz. Kobiet nie można zawieść
  7. cZyNo

    F5J zaczynamy

    he he. To wiele wyjaśnia ??? Konrad, a jak idą przygotowania do zawodów dolnośląskich? chętnych dużo?
  8. cZyNo

    F5J zaczynamy

    Oj warto. Żałowałem ze w tym roku nie mogłem być z wami, Ale obowiązki zboczowe są ważniejsze I trochę zdjęć niezastąpionego i doskonałego naszego zboczonego Tomasza: https://photos.google.com/share/AF1QipMK4-b96QPsBxUvJI05p2HTqTymQmo04Mcz10Zrt-Ewd96aG3xjRBpnUUMXvKh4EQ?key=LUFyTjZ2RTQ2UDN1NzFJUW9oLWZENzJwYnktU3FB
  9. Jak nie lubię zbiornika to wczoraj jakoś tak fajnie mi się latało. zabawne ze 6 lataczy co byko w Danii i trenowało każdego dnia po zawodach, znalazło się w pierwszej dziewiątce. Pozostali co byli a nie chcieli się relaksować lataniem zajęli dalsze miejsca starym-młodym było widać gołym okiem ze te treningi poprawiły ich styl latania i jeszcze na koniec… te 3 weekendy kosztowały mnie 4800km w samochodzie. Żeby trochę polatać, porywalizować i spotkać znajomych. I nabrać doświadczeń. Sam jestem zdziwiony tą ilością km!!
  10. cZyNo

    F5J zaczynamy

    A to może chociaż cos w tomboli wygraliście? Fajnie ze Damian zadomawia się w dwudziestce
  11. No i trafił mi sie trzeci weekend z rzędu na zawodach. Trochę frustrująca sytuacja, bo przez te trzy tygodnie w domu spałek trzy kawałki nocy tylko. A tak wciąż poza domem ? Bo albo praca, albo zawody. Na inne głupoty nie ma czasu Wyjazd na północ dla wielu z nas kolidował z różnymi innymi zawodami odbywającym sie w tym samym czasie (chwila w domu, Mistrzostwa czech f3b, samba itp), ale obowiązek wzywał. Najgorsze zę prognozy były średnioobiecujące, a momentami nieobiecujące. No ale 21 chętnych sie pojawiło. Co prawda Mechelinki i Klif to już nie to samo co było kiedyś - szkoda. Chyba będzie trzeba zmienić bazę noclegową na przyszłość. Na sobotę warunki prognoz meteo były tragiczne. No ale mus to mus - pojechaliśmy na zbocze zwane Zbiornikiem Tam przez kilka godzin wygrzewania sie słoneczku udało sie nam odlatać jeden lot i dwa loty z reflightem. A gdy zobaczyliśmy że wiatr zaczął wiać z boku zbocza, a z przodu szła bardzo groźnie wyglądająca chmura, to ewakuowaliśmy sie aby skryć sie przed deszczem. (mieliśmy info udokumentowane filmami że w Rewie padał grad). Ciekawe że sędziowie nie ogłaszając zakończenia lotów w trybie bardzo pilnym zajęli sie składaniem baz i całego sprzętu zanim udało nam sie zejśc na dół ? Jak dojechaliśmy w bezpiecznie miejsce, to rzeczywiście przychodziły bardzo obfite deszcze momentami z burzami. Ale wieczór spędziliśmy uroczo, w doborowym towarzystwie. Rano ponownie wybraliśmy sie na zbiornik, wiedząc że jest szansa na latanie, której wyznacznikiem zakończenia lotów będzie deszcz. Loty zaczęliśmy radośnie, wiatr wiał prawie cały czas regulaminowo i reflightów było niewiele. Mi latało sie bardzo przyjemnie, miałem jedną fajną termikę, dwa waruny neutralne i jedno czadowe duszenie. Ale model z ustawieniami przygotowanymi na MŚ we Francji które niestety odwołano (albo stety) sprawował sie bardzo dobrze. Już po raz kolejny. Więc ja nie mogę marudzić Wiaterek podwiewał momentami do 6-7 m/s, a czasami spadał do 3ms. Ogólnie można było stwierdzić że właściwie każdy dostał po jednym fajnym duszeniu dla podkręcenia emocji. Zabawnie zaczęło sie gdy na końcu 4 rundy pozostał jeden zawodnik "regularny" i jeden z reflightem. W czasie lotu zawodnika regularnego zaczęło padać, ale zakończył lot. Przed lotem powtórkowym rozpadało sie na dobre. No i teraz już było wiadomo że więcej kolejek sie nie rozegra - bo minął czas zawodów - a że zaczęło padać to nawet po podziale na grupy może sie nie udać zakończyć zawodów. I cała impreza była by nie zaliczona. Na szczęście (lub nieszczęście dla kilku niezadowolonych) wypuszczono zawodnika na 1 minutę przed upływem regulaminowego trzydziestominutowego czasu. Zawodnik niestety leciał "rozrywkowo" krążąc pomiędzy bazami i nie chcąc zakończyć lotu, przez co zamieszał w głowach sędziom, którzy myśleli że ma refligt i nie nacisnęli guzika po przekroczeniu bazy. No i przez błąd sędziego był rzeczywiście reflight Jednak tym razem udało sie lot zakończyć bez niespodzianek. Ulewny deszcz nadciągnął po raz kolejny w trakcie rozdawania nagród. Wyniki są tu: http://f3xvault.com/?action=event&function=event_view&event_id=2009 Bardzo dobrze że koledzy z północy chcą organizować zawody, bo jak widać wiele osób chce tam jechać i się spotkać przy dorszu czy szprotce, przy okazji bawiąc sie lataniem. Niestety ponownie po zawodach na północy niesmak pozostał. I to nie tylko u mnie. Wciąż mam nadzieję że w końcu nadejdzie tam taki dzień, że to organizator będzie dla zawodników, a nie zawodnicy kłopotliwym dodatkiem dla organizatora zawodów Czy ma ktoś jakieś zdjęcia z zawodów? Bo ja mam tylko zdjęcia jedzenia, picia i klifu zawalonego turystami ?
  12. no to żeby nie być gołosłownym… otwieram instrukcje a tam… Sensor at channel 5 (K5): The output channel 5 can be used as servo output or as telemetry port. no i po co były te duże literki w poprzednim poście?? Ponawiam pytanie…. Szybowiec czy motoszybowiec?
  13. oj można. Zawsze można... jest albo wejście telemetrii albo wyjście na serwo Instrukcja panie się kłania
  14. ło mamo! a tego nie da sie prościej zrobić? szybowiec czy motoszybowiec?
  15. SambaCup…piękne zawody z których mam piękne wspomnienia. Jednak w tym roku nie po statystuje Wam, bo trzeba jechać na puchar polski f3f do 3citi. Zawody pewnie się nie odbędą bo nie będzie wiało…ale mus to mus to wogole będzie dziwny weekend bo jeszcze są mistrzostwa Czech w F3B ? tez by się na nie pojechało. Oj kurka, mało czasu, oj mało ? a imprez dużo i znalazłem lot Marcina z dnia pierwszego ten jeden udany …. Na szczęście
  16. W weekend 3-5 września, odbyły sie kolejne zawody z cyklu Pucharu Świata w Danii. Oczywiście w jedynej słusznej kategorii czyli F3F A Dania to ... marzenie "zboczeńców". Wysokie (choć amerykanie mówią zę niskie) klify, które ciągną sie kilometrami, przychylny modelarzom mieszkańcy no prawie wszechobecny wiatr...po prostu bajka! Jest to ulubione miejsce do latania przez zboczeńców z całej Europy. Koledzy z różnych krajów robią tam wypady i cieszą się lataniem kiedy tylko mają wolne. Nam niestety z wielu względów to sie nie za bardzo udaje, nad czym wielce ubolewamy. W tym roku również nikomu z "naszych" nie udało się wyjechać tam znacznie wcześniej żeby potrenować i nacieszyć sie lataniem. Co niestety okazało sie błędem.. jak zwykle Tak dla przykładu czołowi Niemcy tam byli już tydzień wcześniej i wałkowali różne zbocza. No ale przynajmniej ja sie usprawiedliwiam bo czasu na cokolwiek...po prostu nie mam. Juz te modele wciskam mocno na siłe. Z Andrzejem wyjechaliśmy w czwartek tak że jeszcze zdążyliśmy na małe latanko przy zachodzie słońca. Na tym samym zboczu w pewnym oddaleniu latało jeszcze 3 Niemców i jeden Szwajcar ? Paweł, Marcin, Bogdan i Rysiek dotarli do dani po północy w piątek. Leszek i jeszcze jeden zawodnik dotarli chyba wcześniej, bo również latali w czwartek.Niestety przez brak czasu nie zdążyłem więcej pogadać z Leszkiem Prognozy były takie sobie i do końca nie wiedzieliśmy co wyjdzie z tego 12godzinnego rajdu do Danii. Nawet zabrałem Alule, jakby sie nie dało latać czymś normalnym. Na szczęście Dania nas nie zawiodła... i zaserwowała nam 3 pełne dni latania od rana do wieczora!!! A co można powiedzieć o zawodach? Ze były bardzo udane. I po raz kolejny pokazały, że pomimo zabobonów krążących po forum, np. że prędkość modeli na zboczu zależy jedynie od prędkości noszenia, okazało sie że czas lotu po 10 bazach zależy bardzo znacząco od masy modelu i ustawionego ŚĆ ? No ale kolegów głoszących zabobony, może usprawiedliwić brak praktycznej znajomości (albo jakiejkolwiek znajomości) latania na czas na zboczu. No a więc wracając do meritum... Pierwszy dzień nas stłamsił.... Niestety całkowity brak latania modelami na zboczu przy silnym wietrze (już nie pamiętam kiedy w PL bardzo mocno wiało), postawił nas w kiepskiej sytuacji. Do tego bardzo ciekawe zbocze, na którym byłem po raz pierwszy, a które można określić z angielskiego "tricky" co oddaje jego charakter, spowodował że nijak nie mogliśmy nawiązać jakiejkolwiek walki z kolegami z zagranicy. Tu ewidentnie brakowało nam treningu w tym miejscu. A było wstać o 6 rano i przyjechać polatać przed zawodami. ? Mieliśmy problemy z balastowaniem - zaczęliśmy z bardzo niską wagą - zaczynaliśmy latać z 3300g a powinniśmy z 3800-4000g, no ale u nas przy takim wietrze to i to 3300 jest za dużo Do tego trzeba było sie nauczyć pokonywać te specyficzne zakręty. I do tego umieć łapać przychodzące znad wody termiki. Tego dnia jedynie dwa loty naszych były konkurencyjne - Leszka na 40sek i ostatni Marcina na 42sek. Po zawodach zostaliśmy trochę polatać, i możliwe że poznaliśmy tajemnice tego miejsca. Do domku wróciliśmy po 21 Mam nadzieje że jak następnym razem tu trafimy to już będzie lepiej. Wieczorem w domku panowała morowa atmosfera... ?? Następnego dnia wiedzieliśmy że będziemy latać na zboczu które już znamy. Wiaterek miał być taki na 5-7 ms - czyli znajome warunki. No i jak sie okazało warunki rzeczywiście były takie co nam bardziej leżały. No i kto umiał, to zaczął odrabiać stracone poprzedniego dnia miejsca. Oczywiście kolejny raz okazało sie ze modele powinny być znacznie cięższe niż latamy w kraju przy tym samym wiaterku. Oczywiście po całym dniu latania, cała nasza 6tka została na treningu. Ja z Andrzejem urwaliśmy się wcześniej, tak aby zdarzyć na kąpiel w Morzu Północnym przy zachodzie słońca. Rano organizator nas zaskoczył wybierając to samo miejsce ale ustawiając bazy trochę inaczej. A miało wiać znacznie inaczej. Jadnak jak się okazało - zbocze pracowało i to bardzo pięknie. Wiaterek był regulaminowy - od 3 do 5m/s. Niestety po drodze pojawiła sie dziura wiatrowa i część z zawodników miało trochę słabsze warunki no i oczywiście czasy. Ale to jest normalna rzecz wliczona w ciekawość zawodów F3F. No i sumarycznie udało sie nam przez 3 dni zrobić 13 kolejek, co jest bardzo dobrym wynikiem. Ostatnią zakończyliśmy 3 minuty po planowanym czasie. Ja z Andrzejem od razu wydarliśmy do Polski po zawodach - w poniedziałek czekało nas sporo pracy w pracy. Ja nawet nie wiem kiedy do domu wróce w tygodniu robota po Polsce a w weekendy zawody ?Więc się wożę z modelami w tą i s powrotem, No to podsumowując .... wyniki końcowe są tu: http://www.f3xvault.com/?action=event&function=event_view&event_id=1940 A analizując....w sumie to wydarzyła sie rzecz niebywała, która wcześniej nie miała miejsca. W czasie ostatnich 3 zawodów z cyklu o Puchar Świata jakie sie odbyły z udziałem Polaków (poza granicami kraju), trzykrotnie po 2 Polaków było w pierwszej piętnastce zawodów!!! Tak tylko Antek potrafił zrobić. Najpierw Wojtek był 12 na German Open 2020, potem Marcin 12 na Lemoncello i 15 w Danii. No i w tych 15 to jeszcze ja sie zmieściłem Bardzo mnie to cieszy, bo to oznacza że w końcu w kraju pojawili sie (albo zapracowali) zawodnicy który mogą zacząć konkurować z najlepszymi. Gdyby jeszcze Antek wrócił do latania, to był by niezły zespół. I można by iść na emeryturę I to właśnie miejsce Marcina było tak po prawdzie najbardziej optymistycznym wynikiem tych zawodów. Ja mimo miejsca w dziesiątce nie jestem zadowolony, bo plany były inne. A reszta ... musi jeszcze dużo i zawzięcie trenować ?. Rynek krajowy to całkiem co innego niż eksport. Choć należy przyznać że niezłe przebłyski miał Andrzej (szczególnie ostatniego dnia - dobry trening i zmiana jednego ponoć nieistotnego drobiazgu czyni cuda) i słabsze Leszek, Paweł i Rysiek. Leszek mnie najbardziej zasmucił, bo miałem nadzieje na jego dobry wynik. No ale ewidentnie mu nie szło głównie przez to że nijak nie trafiał w bazy. Bywa. A poniżej troche zdjęć Ostatnie to ciekawostka - pojawił sie nowy model Pitbull3 (ostatnie zdjęcie). Charakteryzuje sie krótkim noskiem w którym jest głównie balast i kawałek akumulatora. Serwa są w kadłubie. Taki pomysł na modele do latania w słabych warunkach, związany z koncentracją masy.
  17. cZyNo

    F5J zaczynamy

    Kobiety w ciąży tez były? ? przyklad ja dobre ujęcie potrafi wydobyć to co niewidoczne gołym okiem ?
  18. cZyNo

    F5J zaczynamy

    Zdążyłeś jeszcze robić fotki? ? Wielkie gratulacje!!! spokojna głowa to najlepsza droga do sukcesu. Choć najtrudniejsza ?
  19. cZyNo

    F5J zaczynamy

    Magia drzew coraz częściej Cię przyzywa ? Gratulacje!!! cos mi się kiedyś wymsło spod palców ???
  20. Dziś nie będe dużo pisał, bo dopiero dotarłem do kolejnego celu podróży. Zawody były wymagające ponieważ było mało zawodników i sędziów i praktycznie nie było możliwości odpoczynku. Ja przez 2 dni przeszedłem 22 km. Wczoraj był ciepły i fajny dzień, a dziś potykaliśmy sie w deszczu. Kolejek odlataliśmy całkiem sporo Treningi do MP zaczynaliśmy jakieś 3-4 tygodnie temu. Jedni trenowali wiecej, inni mniej, jeszcze inni ze dwa razy, a inni wcale. Zadanie domowe najlepiej odrobił Arek, do tego eliminując wszystkie błędy które popełniał w poprzednich latach. W czasie zawodów po piętach deptał mu wszędobylski Michał, ale popełnił o jeden błąd za dużo. Gdyby udało nam sie odlatać jeszcze termiki, to miałby duże szanse na wygraną. Ale nie odlataliśmy bo zaczęło mocno padać Trzeci był Wojtek, który obudził sie po 3 kolejce - a może i przypomniał sobie jak sie lata To byly fajne i bezstresowe zawody z bardzo przyjemnym lataniem Szkoda że nie wiało, bo trochę prędkości wychodziły nam niemrawo. Wyniki są tu: http://f3xvault.com/?action=event&function=event_view&event_id=2120
  21. cZyNo

    F5J zaczynamy

    Wyniki rewelka! treningi i wyjazdy za granice na zawody to jest to!! Widać to pięknie u Was! A ciułacze punktów niech siedzą w domach
  22. Latalismy dziś na mokro właśnie skończyliśmy ? wyniki niby są ale chłopaki coś tan kombinują i nie można tego opublikować ?
  23. cZyNo

    F5J zaczynamy

    A koledzy po cichu latają w Holic i po pierwszym dniu można powiedzieć wow! Dwóch w pierwszej czwórce, trzech w dziesiątce ? I to nie Wojtek. cos wydaje mi się ze dwóch kolegów z Vertigo Team spać dziś nie mogło ? Ciekaw jestem jak to wszystko się skończy ???????? Trzymam mocno kciuki! A Konrad tez wysoko z kosmicznymi punktami i wygraną rundą ? no Panie szefie! Szacun
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.