Skocz do zawartości

ICON A5 - model który zachwycił moją żonę!


Rekomendowane odpowiedzi

  • Odpowiedzi 80
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

No, jak napisałem - rozmowy były już na ten temat chyba nawet w moim temacie o Fokkerze D.VIII. Mnie akurat ten model raczej leciutko pochylił dziób niż zadarł. Jednak bardziej było widoczne to, że po ich wypuszczeniu model jakby trzymał sie powietrza nie obniżając lotu. Może wielkość ma znaczenie - jakieś 188cm rozp i ponad 5 kg masy. Drugi to elektryk o masie jakieś 880g i 110cm rozp. Tu ewidentnie pochylał nos obniżając lot za to nie zauważyłem zwiększenia siły nośnej objawiającej siejak przy D.VIII. Trzeci to Vicomte - układ średniopłata jak w Fokker. E, 160 z haczykiem rozp i waga 2,6kg. Tu również lekkie pochylenie ale znowu bez efektu jak przy D.VIII. W Pfalz'u to nie pamiętam nawet czy była próba wypuszczenia.

Ale zupełnie nie stresuj sie tym, w locie będziesz widział jak model zareaguje i dasz miks wychylający wysokosć do góry lub dołu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli chodzi o wychylenia, 70 stopni to już nie klapa a wręcz hamulec :)

 

Do startu powinno być ok 15 stopni do lądowania ok 45 stopni - tak jest w większości przypadków. Za dużo jest nie zdrowo i zmienia się charakterystyka pracy.

 

Oczywiście domiksowanie wysokości do klap będzie konieczne - w którą stronę okaże się po oblocie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam. Tak jak pisze Marcin ,,do startu 15 stopni, do lądowania 45 stopni,, . w Opticu można to ustawić na przełączniku trójpozycyjnym (funkcja Camb i Land) tak mam w FunCubie. W tych funkcjach można domiksować ster wysokości. Ale klapy wychylają się gwałtownie i tutaj przydatny jest spowalniacz. Tak jak pisze Irek (klapy na lewym suwaku) to jest funkcja Crow, i wtedy klapy chodzą powoli jeżeli powoli przesuwa się suwak. Do tej funkcji można domiksować (lub nie) lotki i ster wysokości. Pogoda nie pozwoliła w pełni sprawdzić tych funkcji ale faktem jest że u mnie po wypuszczeniu klap model gwałtownie podskakiwał i zadzierał nos. Spowalniacza jeszcze nie zainstalowałem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Klapy wychylają się powoli bez dodatkowe spowalniacza.

Podobnie jest w MX16S

 

Jeżeli chodzi o wychylenia, 70 stopni to już nie klapa a wręcz hamulec

Dokładnie, ale to tez zależy od modelu, takie dziwne zachowanie mam w twinstarze - mocno hamuje, ale sprawia wrażenie nakby miał" balon z helem" pod kadłubem
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale klapy wychylają się gwałtownie i tutaj przydatny jest spowalniacz..... ale faktem jest że u mnie po wypuszczeniu klap model gwałtownie podskakiwał i zadzierał nos.

Spowalniacz mam ale nie testowałem go z klapami w powietrzu ponieważ używałem jak dotąd jedynie klapolotek (brak możliwości użycia spowalniacza) - lecz w modelach które do tego były przystosowane. Ponadto myślę że to gorsze rozwiązanie niż bez.

 

Powód jest prosty:

 

Dla prawidłowego zachowania się modelu po wychyleniu klap czy klapolotek musowe jest wręcz domiksowanie steru wysokości celem kompensacji momentu wytworzonego przez same klapy, klapolotki. W moim przypadku zawsze było to miksowanie steru w górę (opuszczanie dzioba po wychyleniu klapolotek) a moje modele to średniopłat i dolnopłat. Doczytałem tu na forum że w niektórych przypadkach, najczęściej górnopłatów konieczne jest domiksowanie steru w dół.

 

Zawsze wielkość domiksowania określałem tak aby podejście do lądowania było prawidłowe, by model nie miał tendencji do zadzierania a wielkość zaciągania wysokości była minimalna oczywiście wszystko przy zdławionym silniku. Miks klap z wysokością w istocie stanowi "trymer" modelu dla konfiguracji do lądowania.

 

Zachowanie modelu z wysuniętymi klapolotkami w czasie normalnego lotu nigdy mnie nie interesowało. Na tym etapie model powinien zachowywać się prawidłowo z schowanymi klapolotkami, klapami.

 

W moim przypadku używanie klapolotek jak być powinno (do lądowania przy małej prędkości) i sam moment ich wychylania nie powodowało zauważalnych dziwnych zachowań modelu. NATOMIAST... właśnie poprzez użycie spowalniacza myślę takie zachowania mogłyby się nasilić. Klapy wówczas idą wolniej od steru wysokości który wychyla się się normalną prędkością poza spowalniaczem. Wówczas zainicjowanie wychylenia klap w pierwszej fazie byłoby w efekcie podobne jak minimalne zaciągnięcie wysokości.

 

Myślę że tak naprawdę prawidłowo spowolnienie wychylenia klap może zrealizować jedynie aparatura w której można ustawić szybkość wychylenia serwa (w tym przypadku klap) ale nie sam oddzielny spowalniacz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zobaczcie zachowanie modelu przy lądowaniu z klapami i bez nich:

http-~~-//www.youtube.com/watch?v=s1fd-lRW44A

 

Klapy wówczas idą wolniej od steru wysokości który wychyla się się normalną prędkością poza spowalniaczem. Wówczas zainicjowanie wychylenia klap w pierwszej fazie byłoby w efekcie podobne jak minimalne zaciągnięcie wysokości.

Zalezy od aparatury. W graupnerze MX16, powolny ruch klap w dół idzie w parze ze sterem wysokosci. Pierwotnie miałem taka opcje zmiksowaną w twinstarze, ale zrezygnowałem z niej bo zachowanie modelu jest poprawne bez wspomagania SW. Oczywiscie to co piszę odnosi sie tylko do tego konkretnego modelu. W pozostałych, które miały klapy trzeba było jednak kontrowac SW...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

No spać przez to nie mogłem po nocach, nad ranem budziłem się z krzykiem a innym razem zlany potem.

Wrzody na żołądku nawet się przypomniały i cierpliwie to tolerowałem, ale jak moja ślepa kicha postanowiła sobie przywrócić wzrok, to miarka się przebrała i postanowiłem posłuchać innych.

Jeszcze do dziś dźwięczy mi w uszach to słowo: redan, REDAN, ReDaN. Dobrze, że nie Ramadan ;)

No to zredaniłem se ten redan i wyszło takie cuś

 

Dołączona grafika

 

Dołączona grafika

 

W najgrubrzym miejscu ma niecałe 2cm, w najcieńszym 5-6mm

Pomalowane farbką Pactra, której syn używał do modelu PZL 14b Czapla.

Również sen z powiek spędzała mi waga modelu i uzyskiwany ciung.

Nabyłem drogą kupna za bilety NBP wagę wędkarską z dokładnością pomiaru 10g i max. obciążeniem 40kg.

Uwiesiłem to-to na haku w futrynie jaki został po huśtawce dla syna i uwiesiłem ICON'a gotowego do lotu

 

Dołączona grafika

 

Wyświetlacz pokazał takie cycuś co nie wprawiło mnie w zachwyt

 

Dołączona grafika

 

Po przesunięciu drążka gazu na max wskazanie zaczęło się zwiększać aż pokazało wartość, która wzbudziła moje wątpliwości

 

Dołączona grafika

 

Na pocieszenie mam to, że pakiety nie były do pełna naładowane, ale nie czarujmy się, przy pełnych pakietach wskazanie by wzrosło może o 0,15kg i wskazywałoby 2,0kg.

Zastanawiam się czy 1kg ciągu wystarczy aby podnieść z wody ten 1kg model.

Trochę pomogą mu klapy ale...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zastanawiam się czy 1kg ciągu wystarczy aby podnieść z wody ten 1kg model.

Wystarczy. Możesz spać spokojnie i nie mieć koszmarów. Wodnosamolot ma nie tylko ciężar, z którym musi poradzić sobie silnik, ale ma też skrzydła, które dość skutecznie pomagają w lataniu :wink: A redan jest już przyzwoity.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Też uważam, ze bezproblemowo wystartuje z wody.

W D4 miałem 0,9kg ciągu na 1,6kg masy i było trochę za mało.

Ale po zmianie napędu dysponując już ciągiem 1:1 można wyrywać model z wody na siłę mimo potężnego hamulca na sterze kierunku (powodującego tą fontannę z tyłu).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

Witam

Jeżeli masz zamiar przeczytać cały ten post, to usiądź wygodnie, bo epistoła będzie długa. Jeżeli chcesz go czytać fragmentarycznie to daruj sobie, bo nie odbierzesz pełnego spektrum sytuacji.

No to zaczynamy, 3..., 2..., 1..., start:

Około południa zadzwonił znajomy czy bym się nie wybrał z nim na popływanie naszymi ślizgaczami. Niebardzo mi się chciało ale pomyślałem, że może zwoduję swojego ICON'a. Wiatr 6m/s więc o lataniu nie myślałem ale zobaczę czy uda się go wprowadzić w ślizg.

Około 17.00 jestem z Piotrem nad jeziorem. Piotr popływał swoimi dwoma ślizgaczami a ja poskładałem ICON'a i czekam aż wiatr trochę odpuści, bo fala na wodzie taka sobie. Pi razy oko 18.10 trochę się uspokoiło. Jezioro wygładziło, tylko lekko zmarszczone więc ICON idzie na wodę.

Delikatnie gaz, śmigło zakręciło i ICON majestatycznie, powoli ruszył do przodu.

Odpłynąłem jakieś 20m od brzegu, skręt w lewo (pod wiatr) i troszkę więcej gazu. Kolejne 20 - 30m i nawrót (płynę z wiatrem).

Dokładnie w tym momencie resztki logicznego myślenia spłynęły mi do kostek i zdecydowałem się sprawdzić czy ICON'a da się wprowadzić w ślizg.

Powoli przesunąłem dźwignię gazu do max i... :D udało się.

W tym samym momencie pod kadłub dostała się fakaś fałdka wody, feleczka, faluchna, takie niewiadomo co jakby ktoś splunął do wody, ICON zrobił leciuteńko hop, odbił się od wody i widzę, że już nie ma punktu wspólnego między kadłubem a wodą za to jest wolna przestrzeń (:) :shock: :o LECI. Bez korekty sterem wysokości i bez wypuszczonych klap (:) No sam z własnej woli oderwał się od wody nawet nie prosząc o zgodę na start.

Dokładnie w tym samym momencie ręka zrobiła mi się taka jakbym ją wsadził do jeziora, a porowku na du...e zaczęło mi coś lecieć.

Skoro sam wystartował to nie mam na co liczyć, że sam wyląduje, jeżu kolczaszty ino jak (:) Parkinson w ręce i nogach, panika między uszami, ratuj się kto może.

Mam go na wysokości 15-20m nawrót w lewo pod wiatr i... podmuch wiatru go lekko wychamował (:) no i zamiast go leciutko pochylić nosem do przodu, kładę ICON'a na lewe skrzydło i kolejny nawrót. Przymykam gaz do połowy i obniżam lot, totalnie zapominając, że mam klapy, które mają mi pomóc w lądowaniu.

Ścieżka schodzenia 25 stopni z wiatrem ok. 60m ode mnie, pierwsze odbicie od wody i kabinka postanowiła dalsze wodowanie robić na własny rachunek. Drugie zetknięcie z wodą i jest na wodzie.

Głęboki wdech, wytarłem grzbietem ręki pot z czoła i próbuję dopłynąć nim do brzegu i (:) Zero reakcji na dźwignię gazu.

Piotr bierze zatem ponton i płynie po skurczybyka. Po dopłynięciu krzykną kabina pełna wody (:)

No i już jestem happy :evil: :twisted: . Regulator turnigy plush 60A z BEC 3A, pakiet 3S 2650mAh i odbiornik Sanwa RX841 2,4GHz poszły do...

Przytachałem ICON'a do domu, rozkręciłem odbiornik i wysuszyłem suszarką. Regulatora nie rozbierałem, bo nie wykazywał śladow zamoczenia :shock:

Po wysuszeniu odbiornika podłączam pakiet i regulator w takim momencie robił 3x pi (co sygnalizuje ilość cel w pakiecie) i odgrywał melodyjkę Dla Elizy. Melodyjka jest ściśleśle przypisana do ilości ogniw w pakiecie. A teraz regulator zrobił 6x pi i odegrał melodyjkę Dla Elizy.

Ku mojemu zdziwieniu serwa wszyściuteńkie chodzą bez jakichkolwiek zarzutów za to silnik (:) Po przesunięciu dźwigni gazu zaczyna szarpać, regulator piszczeć a na odbiorniku mruga dioda sygnalizująca połączenie z nadajnikiem.

No cóż... jeżeli nic się nie zmieni mam nadzieję, że tylko regulator będzie do wymiany.

Reasumując:

Zawsze bądź przygotowany, że może się zdarzyć coś czego się nie spodziewasz.

Jak już się stanie, nie panikuj a podejdź do tego tak jakby było to zaplanowane.

Nie startuj i nie ląduj modelem z wiatrem.

Na następne loty tak na wszelki wypadek zabierz pampersa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ICon gratulation :rotfl:

Mówiłem, że nie będzie żle z mocą silnika - teraz pewnie stwierdzisz, że mocy miał az za nadto. Co do przygotowania na każdą sytuację i zapału miałem podobnie z moim Vicomtem H ( hydro ). W planach było tylko popływanie na silniku ewentualnie próba rozpędzenia, skończylo sie na tym, że model prawie sam sieoderwał od wody... A gdy oderwał to już trzeba było sobie radzić. Niestety to było 13...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pierwsze koty za płoty. No to masz już "przetarcie" z wodnosamolotami. Jak widzisz - nie taki diabeł straszny. Gratuluję pierwszego choć nieplanowanego startu z wody :wink: . Jeśli chodzi o regulator, to bez zabezpieczenia przed wilgocią możesz mieć zawsze takie problemy. Na Twoje szczęście nie doszło do zwarcia i "sfajczenia" wszystkiego. Modele styropianowe mają przykrą właściwość topienia się przy takich sytuacjach. Podeślę Ci fotkę mojego Pipera po takim zdarzeniu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.