mecenas Opublikowano 21 Marca 2017 Autor Udostępnij Opublikowano 21 Marca 2017 Łapa mi odpada . Reszta rano . Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
TeBe Opublikowano 22 Marca 2017 Udostępnij Opublikowano 22 Marca 2017 To powinno być zabronione. Porozmawiam z Adminem ;-) Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
radziu45 Opublikowano 22 Marca 2017 Udostępnij Opublikowano 22 Marca 2017 Efekt jest super . Będzie jeszcze malowane czy zostaje takie . Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Tomek Opublikowano 22 Marca 2017 Udostępnij Opublikowano 22 Marca 2017 Z malowania to proponuje szachownice i numery i tyle. (oraz napisy eksploatacyjne ) Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
mecenas Opublikowano 22 Marca 2017 Autor Udostępnij Opublikowano 22 Marca 2017 No trochę nie rano, ale praca jest ważniejsza. No przecież na te nasze "zabawki" trzeba zarobić . Powiem tak, efekt nitowania wg mnie - znakomity . A tym bardziej że pierwszy raz stosuję tą technologię. Na żywo to naprawdę fajnie wygląda i przez to że podkład (poszycie pod folią) jest trochę miękkie, wokół każdego nita tworzy się menisk wklęsły. W efekcie patrząc pod światło wyraźnie widać, jakby blacha była "zassana" do wnętrza kadłuba. Podobnie jest w dużych samolotach. Zdjęcia tego nie oddają . To co na zdjęciu w poście #258 , to lekko ponad 1000 nitów i zajęło mi to 4 godz. łącznie z wykonaniem przyrządu do zaznaczania, czyli pasek blaszki z powierconymi otworami 0,9 mm o rastrze 6 mm. I jeszcze 2 małe detaliki i przygotowana 2-ga str. z podziałem linii szwów nitowych (to na dzisiaj) Co do malowania - pisałem o tym wcześniej . Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
poharatek Opublikowano 22 Marca 2017 Udostępnij Opublikowano 22 Marca 2017 Phiiii.... nie uchylne.... A serio - efekt nitowania świetny i realistyczny, detale rewelacyjne Jakby kto jeszcze wpadł na pomysł, jak realistycznie oddać efekt ugięcia i pofalowania blach poszycia... (Ale to później mógłby być problem z przekonaniem sędziów na zawodach, że "tak ma być" ) Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
mecenas Opublikowano 24 Marca 2017 Autor Udostępnij Opublikowano 24 Marca 2017 No i temat części ogonowej kadłuba można uznać za prawie zamknięty . To oprofilowanie prześcia kadłub-stat. poziomy to najtrudniejszy element do wykonania. Czy się udało - sami ocencie. 3 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
TeBe Opublikowano 24 Marca 2017 Udostępnij Opublikowano 24 Marca 2017 Ale wiesz, że nas wku....sz :-)? Szacun za robotę, to jest przepiękne. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
radziu45 Opublikowano 25 Marca 2017 Udostępnij Opublikowano 25 Marca 2017 Wojtek , udało się to mało powiedziane . Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Tomek Opublikowano 25 Marca 2017 Udostępnij Opublikowano 25 Marca 2017 Totalnie Ci to nie wyszło, musisz zedrzeć całą folię z całego kadłuba !!! Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
RomanJ4 Opublikowano 25 Marca 2017 Udostępnij Opublikowano 25 Marca 2017 Patrząc na te zdjęcia tak się zastanawiam jak by wyglądało rzeczywiste starcie naszych 50-tek z Bf-kami...? Chyba by się Luftwaffe trochę ołowiu najadło... Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
TeBe Opublikowano 25 Marca 2017 Udostępnij Opublikowano 25 Marca 2017 Raczej nie bardzo. Jastrząb miał te same problemy co Wilk, czyli głównie brak odpowiednio mocnego silnika. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Tomek Opublikowano 25 Marca 2017 Udostępnij Opublikowano 25 Marca 2017 Wszystkie samoloty Polskie z tego okresu miały problem z silnikami, anglicy nie chcieli nam sprzedać swojej technologii. (Sojusznicy k...a m ć.) Ale nawet takie myśliwce z kiepskimi silnikami we wrześniu 39 roku bardziej by się przydały niż słynne PZL-37 -Łośe). Pewnie za ten wpis spadnie na mnie masę gromów, ale prawda jest taka , że Łosie latały bez osłon myśliwskich i były łatwą ofiara dla niemieckich myśliwców, po drugie ich bombowce wtedy też jeszcze nie były za awansowane i takie myśliwce spokojnie by sobie poradziły z nimi. A właśnie dominacja w powietrzu , zgrupowanie w duże zgrupowania wojsk pancernych oraz przemyślane dowodzenie było przyczyną naszej klęski w 39'. Oczywiście bratnia pomoc ruskich też swoje zrobiła. Co by było gdyby były myśliwce, gdyby były w szerokim użyciu karabiny anty pancerne , gdyby generalicja dowodziła a nie zwiewała za granice, gdyby wojsko było zgrupowane w wielkie armie w centrum a nie rozwalone po olbrzymich granicach kraju, czyli wszędzie ale małymi grupkami. Gdyby Beck zgodził się na przemarsz wojsk niemieckich na rosję . Można tak gdybać do bólu niestety. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
micro Opublikowano 25 Marca 2017 Udostępnij Opublikowano 25 Marca 2017 To dorzućmy jeszcze jedno, - gdyby nie słuchano alinckich doradców wojskowych. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
RomanJ4 Opublikowano 25 Marca 2017 Udostępnij Opublikowano 25 Marca 2017 - gdyby nie słuchano alianckich doradców wojskowych. Zwłaszcza francuskich... Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
mecenas Opublikowano 25 Marca 2017 Autor Udostępnij Opublikowano 25 Marca 2017 Tomku, pozwól że wejdę z Tobą w polemikę. Piszesz że, sojusznicy nie chcieli nam sprzedać swoich nowych silników, otóż zwróć uwagę że silniki 1000-konne to była technologia, na tamte czasy ('38-'39), HIGH END, nie dokońca sprawdzona i przetestowana. Wiadome jest, że "najlepsze" zawsze zostawia się najpierw dla siebie, więc nie dziwię się anglikom i francuzom, że tą technologię chcieli chwilowo zatrzymać dla siebie. Takie były realia polityczne owego okresu. Następna sprawa, Wojna Obronna '39. Osobiście uważam, że zrobiono to co można było zrobić w tamtych warunkach. Tak czy inaczej, niestety skazani byliśmy na przegraną , a kampania trwała by tylko dłużej. Trzeba pamiętać, że stosunek sił na korzyść niemców wynosił średnio 3:1, a w lotnictwie 5:1. Poza tym, byliśmy "królikami doświdczalnymi" na których wypróbowano nową doktrynę prowadzenia wojny czyli blitzkrieg. Myśmy dopiero uczyli się jak na nią odpowiadać. A że na owe czasy była to doktryna doskonała, przekonały się o tym wszystkie zachodnie kraje z "potęgą" francuską na czele. Gdyby nie kanał i radar, to możliwe że dzisiaj w Londynie mówili byśmy po niemiecku . Chciałem przez to powiedzieć, że cała Europa nie była przygotowana do wojny, zwłaszcza do "takiego" prowadzenia wojny. A to, że skurwiele zza Buga wbili nam nóż w plecy 17-ego, to największa porażka naszego wywiadu. Wracając do Jastrzębia. Samolot ten dorównywał klasą takim samolotom jak Hurricane mk1, Morane 406. co stwierdził pilot Orliński. I, co jest oczywiste, z pewnością byłby lepszy niż podstarzałe P-11,..... nawet z silnikiem Mercury VIII. Różnica w pręd. max 100 km pomiędzy P-11 a Jastrzębiem, jest bardzo znacząca i gdybyśmy mieli 300 szt w linii z pewnością kampania wyglądała by inaczej. Patrząc na te zdjęcia tak się zastanawiam jak by wyglądało rzeczywiste starcie naszych 50-tek z Bf-kami...? Chyba by się Luftwaffe trochę ołowiu najadło... Jasne że tak. We wrześniu '39 Luftwaffe używało Bf 109C i D, a czytając dane, to 50-tka była porównywalnym samolotem. Jeśli chodzi o przechwytywanie wypraw bombowych, pewnie spadło by więcej krzyży na naszą ziemię. 1 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
RomanJ4 Opublikowano 26 Marca 2017 Udostępnij Opublikowano 26 Marca 2017 Jak już pisałem wcześniej, w poniższej książce dość skrupulatnie autor przedstawił kształtowanie się polskiej doktryny lotniczej od 1918r do września 1939r na tle doktryn innych krajów, możliwości techniczno-produkcyjnych i innowacjach (o silnikach też tam jest), oraz skutków tej doktryny na wrzesień. Polecam kolegom. http://www.1939.pl/ksiazki/geneza-lotniczego-wrzesnia/ Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
jethrotull Opublikowano 28 Marca 2017 Udostępnij Opublikowano 28 Marca 2017 Tomku, pozwól że wejdę z Tobą w polemikę. Piszesz że, sojusznicy nie chcieli nam sprzedać swoich nowych silników, otóż zwróć uwagę że silniki 1000-konne to była technologia, na tamte czasy ('38-'39), HIGH END, nie dokońca sprawdzona i przetestowana. Wiadome jest, że "najlepsze" zawsze zostawia się najpierw dla siebie, więc nie dziwię się anglikom i francuzom, że tą technologię chcieli chwilowo zatrzymać dla siebie. Takie były realia polityczne owego okresu. Następna sprawa, Wojna Obronna '39. GR14Kfs były dostepne już koło '35 roku, inna sprawa że bardzo drogie. Osobiście uważam, że zrobiono to co można było zrobić w tamtych warunkach.Bynajmniej. Zrobiono najgorsze co się dało (czyli Fokę, co było niestety pokłosiem wygranego przez RWD - a w zasadzie przez silnik Nowkuńskiego - Challenge). Całkiem sensowny Merkury VIII został przez Rayskiego w 36. roku zignorowany, w 38. było już za późno. Tak czy inaczej, niestety skazani byliśmy na przegraną Oczywiście, nawet jakby nasze lotnictwo myśliwskie było całkowicie wyposażone w F16 to byśmy przegrali. Zła sytuacja geopolityczna, braki w zaopatrzeniu, długo by wymieniać. Jasne że tak. We wrześniu '39 Luftwaffe używało Bf 109C i DNic z tych rzeczy, żaden Jumoschmitt nie wziął udziału w ataku na Polskę. Wszystkie jednostki frontowe były całkowicie wyposażone w Emile. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
mecenas Opublikowano 31 Marca 2017 Autor Udostępnij Opublikowano 31 Marca 2017 GR14Kfs były dostepne już koło '35 roku, inna sprawa że bardzo drogie. Czyli dla nas niedostępne. Nowości kosztują, dlatego napisałem że nowe technologie są drogie. Bynajmniej. Zrobiono najgorsze co się dało (czyli Fokę, co było niestety pokłosiem wygranego przez RWD - a w zasadzie przez silnik Nowkuńskiego - Challenge). Całkiem sensowny Merkury VIII został przez Rayskiego w 36. roku zignorowany, w 38. było już za późno. Nie o to mi chodziło, ale tu masz absolutnie rację. Z resztą, łatwo jest nam teraz oceniać tamte decyzje znając historię. Rayski i inni decydenci podejmowali takie czy inne decyzje wg ichniejszej wiedzy, a że okazały się niestety złe, to już zweryfikowała przyszłość (wojna). Nic z tych rzeczy, żaden Jumoschmitt nie wziął udziału w ataku na Polskę. Wszystkie jednostki frontowe były całkowicie wyposażone w Emile. Czyżby Wikipedia podawała nieprawdę? . "W wersji D montowano silniki gaźnikowe Junkers Jumo 210 Da o mocy startowej 730 KM (530 kW) i silniki Daimler-Benz DB 600 z bezpośrednim wtryskiem paliwa o mocy startowej 975 KM (717 kW). Samoloty z tym ostatnim silnikiem miały dwie chłodnice glikolu umieszczone pod skrzydłami i chłodnicę oleju montowaną w osłonie silnika. Na przełomie 1939 i 1940 roku została w jednostkach bojowych Luftwaffe niemal całkowicie zastąpiona przez wersję E-1 i E-3. W jednostkach szkolnych i treningowych przetrwała do początków 1942 roku. We wrześniu 1939 podczas kampanii wrześniowej w Polsce użyto ok. 100 samolotów Bf 109 w wersji D. Samoloty te stanowiły wyposażenie m.in.: I./JG 21 i I./ZG 2." A dla dociekliwych proponuję przeczytać wątek http://www.historycy.org/index.php?showtopic=18550 Wracając do modelu. Kompletny kadłub ze wszystkimi "klamotami" waży 7650g. Przy tak krótkim przodzie, liczyłem się że jeszcze może dojść balast i pewnie dojdzie, a ile ? - zobaczymy. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
RomanJ4 Opublikowano 1 Kwietnia 2017 Udostępnij Opublikowano 1 Kwietnia 2017 Przy tak krótkim przodzie, liczyłem się że jeszcze może dojść balast i pewnie dojdzie, a ile ? - zobaczymy. I na przykład ciężka gwiazda + wyposażenie nie ma szans tego ≈ zrównoważyć? A swoją drogą to ciekawe jak wypadną właściwości lotne tej konstrukcji, bo o ile mi wiadomo prototyp nie został oblatany (z mocniejszym silnikiem), i ten model kolegi Wojtka będzie swego rodzaju "podzwonnym" dla jego przedwojennych twórców i inżyniera Wsiewołoda Jakimiuka .. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi