Bacacyl Opublikowano 15 Marca 2018 Udostępnij Opublikowano 15 Marca 2018 Serdeczne, wielkie dzięki za chęć pomocy w kwestii blaszek Posiadam nadwyżki takiej blaszki i jak mniemam zdecydowanie bliżej Chętnie się podzielę jeśli jest taka potrzeba Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
MareX Opublikowano 15 Marca 2018 Autor Udostępnij Opublikowano 15 Marca 2018 No i proszę! Już się "sama" trafiła propozycja podzielenia się blaszkami z "całkiem bliska" :-). Dla jasności powiem, że dla moich "niewypałów" /bo jeszcze żaden nie wybuchł i niech tak pozostanie/ usterzenie chciałbym zrobić z takiej 0,6, jako bardziej sztywnej. Tą 0,3 teoretycznie brałem pod uwagę, jako materiał do położenia na żywiczno-szklaną maskę zasilnikową, która kiedyś także zrobię lub zostanie zrobiona siłami mego zacnego Kolegi Henia. Ale to wszystko melodia przyszłości. Dzisiejsza kontrola rączki wypadła bardzo pozytywnie, mam nową "lalusię" i w poniedziałek mam się w tym samym celu ponownie "wstawić" ;-). Oglądając to całe szycie pozabiegowe stwierdziłem, że faktycznie - tak , jak powiedziała mi młoda pani lekarka - to cerowanie na wzór łowicki :-))). Nici a nici! Będzie co wyciągać. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
MareX Opublikowano 19 Marca 2018 Autor Udostępnij Opublikowano 19 Marca 2018 Powyżej napisałem, że coś mi się "samo" trafiło, a w ten weekend podobne zjawisko znowu miało miejsce i nic, tylko cuda Panie, cuda !!! Otóż dojechało do mnie coś takiego: oczywiście nie tak dokładnie posegregowane i poukładane, ale w stanie dającym się transportować na spore odległości i prawie, że w 100% zawartości, bo brakuje mi części z jednego zeszytu Bf 109G, ale to nie problem. Jestem więc "posiadaczem" tego czegoś, co nie znaczy, że jestem tego właścicielem. Przyjechało chyba z założeniem, że dziadek - emeryt ma czasu wolnego od cholerki i jeszcze ciut, ciut i skoro sobie lepi modelik "z niczego", to pewnie będzie też umiał posklejać taki śliczny modelik okrętu - bezwzględnego mordercy /no nie modelik mordował, ale załoga pływająca na oryginale/ i właściciel będzie bardzo zadowolony. Tu nabył drogą kupna 150 szt zeszytów w cenie /dla uproszczenia licząc/ po 29,99 PLN, co na okrągło daje 4,5 k naszej NARODOWEJ waluty, czyli ok. 1000 Euro - naszej przyszłej waluty, w co jednak trochę wątpię. W promocji do 4 kolejnych numerów można było dostać /za darmo!!! / taki zestaw narzędzi, do budowania tegoż: no, najwyższa klasa, coś jak znany mi i używany w USA "Snap-on", czy jakoś tak. Było też trochę już posklejanych elementów, które wyciągnąłem z oddzielnego opakowania: i poskładałem w całość, aby mieć pojęcie, jakie to będzie długie. Z opisu wynika, że 140 cm a na desce tak się ma: i bardzo fajnie! Jest teraz kolekcjonowany zestaw do budowy Bf 109 G i już uzbierano 27 zeszytów. Pytam: jaka to skala i na jakim silniku ma latać? A nie, nie - słyszę odpowiedź. To będzie taki piękny model do powieszenia sobie pod sufitem / coś jak moje "ptaszki" - pomyślałem po cichu /. Ach tak... skwitowałem. I też bardzo fajnie! Byłem dzisiaj u kontroli z moją rączką i do zmiany opatrunku. Zrobił się drobny skrzepik, więc pan doktor go bez najmniejszego pardonu wycisnął, a ja myślałem , że z bólu zniosę jajko na twardo. Drugi pan młodszy, zapewne rezydent, łapkę czymś brązowym potraktował, całość dosyć sprytnie obwiązał i przepisał receptę przedłużąjącą stosowanie dotychczasowego antybiotyku. Opatrunek był bialutki i czyściutki, ale podczas wyjmowania i układania tych zeszytów już nieco się "oddziewiczył" i taki niewinny już nie jest. Byle do czwartku, wtedy znowu będzie nowy. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
jarek996 Opublikowano 19 Marca 2018 Udostępnij Opublikowano 19 Marca 2018 Schodzisz pod wode Marek ? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
MareX Opublikowano 19 Marca 2018 Autor Udostępnij Opublikowano 19 Marca 2018 "Generalnie", jak mawia moja córcia, wodę uwielbiam pod prysznicem, teraz - z braku laku- w wannie, a w ostateczności oglądaną z plaży w Niechorzu. Może także być z butelki, ale tylko zielona "Muszynianka". Teraz pooglądałem film o p. Custo, Francuzie od badań podwodnych i stanowczo stwierdzam, że pod żadną wodę nie schodzę. To zupełnie nie moje środowisko. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
RomanJ4 Opublikowano 20 Marca 2018 Udostępnij Opublikowano 20 Marca 2018 Co do U-botów, to polskie cieszą się w świecie zasłużoną renomą ... http://cocktails.wikia.com/wiki/Uboot Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
JacekK Opublikowano 20 Marca 2018 Udostępnij Opublikowano 20 Marca 2018 Trafiony, zatopiony Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
MareX Opublikowano 20 Marca 2018 Autor Udostępnij Opublikowano 20 Marca 2018 Co do przepisu na "Uboot,a" made in Poland, podanego przez Romka, to dawno temu, jeszcze za komuny na taki drink mówiło się po prostu: "wywoływacz i utrwalacz" , czyli ciemnia fotograficzna lub pomroczność jasna. ;-) a czy będzie " trafiony" , to się zobaczy. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
pepcio Opublikowano 30 Marca 2018 Udostępnij Opublikowano 30 Marca 2018 Widzę Marku że, budujesz "pociaka" a nie "papaja". Też dobrze. Fajnie byłoby jakbyś go "zpolścił". Na przykład przy ruskich gwiazdach jakaś szachownica na burcie lub tylko szachownice. Na lotnisku mile są zawsze przyjmowane przez obserwatorów " polonusy".Powodzenia w dalszej budowie. Bardzo elegancko Tobie to wychodzi. Ten obrazek jest Tobie dobrze znany. Źródło : ML w Krakowie. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
MareX Opublikowano 30 Marca 2018 Autor Udostępnij Opublikowano 30 Marca 2018 Tak Mirku! To jest źródło mojej twórczej inspiracji / - chodzi o tę "twórczą"/ i w założeniu tak ma ten mój "model życia" się prezentować. Ten polski akcent obowiązkowo musi być, bo oryginał latał w LWP i abstrahując od aktualnych interpretacji historycznych, był użytkowany przez NASZYCH żołnierzy. Po prostu przez Polaków. Tu moje fotki zrobione w MLP, aby mieć to "pod ręką", kiedy przyjdzie do wykańczania modelu. i także znak sojusznika, - teraz najeźdźcy i zaborcy: Myślę, że będzie się podobał oglądającym, tak jak podoba się Fokker w malowaniu Łotewskim , z piękną , czerwoną swastyką. Rodzinnie spokojnych, wiosennie ciepłych i słonecznych Świąt życzę wszystkim Kolegom wchodzącym w ten temat i obiecuję, że jeszcze kiedyś zacznie się znowu coś dziać w tej budowie. A ja będę wstawiał fotki i zadręczał Was moją pisaniną. Czołem, riebiata ! Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
skippi66 Opublikowano 30 Marca 2018 Udostępnij Opublikowano 30 Marca 2018 Rosjanie nigdy przenigdy, w całej naszej historii nie byli naszymi sojusznikami. Zawsze albo co najmniej nieprzyjaciółmi albo właśnie najeźdźcami i zaborcami. Także, a może zwłaszcza po '45. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
MareX Opublikowano 30 Marca 2018 Autor Udostępnij Opublikowano 30 Marca 2018 Pobierałem nauki w pełnej komunie i oczywiście zupełnie niesłusznie uczono mnie, że sojusznikami Stalina w II WW byli Amerykanie i Anglicy. My , tzn. państwo polskie miało swój rząd w Londynie i ponoć ten rząd nie kolaborował wtedy z Hitlerem, a współdziałał z rządem W.Brytanii. Ten nasz rząd załatwił ze Stalinem wyjście z Rosji armii gen. Andersa i wielu , wielu cywili-Polaków. Więc do tego czasu byli chyba ruskie sojusznikami. Póżniej komuchy utworzyły inne wojsko, ale też składające sie głównie z Polaków, którzy razem z ruskimi walczyli ze wspólnym wrogiem. Więc , czy takie współdziałanie to sojusznictwo, czy kolaboracja? Uważaj Szanowny Kolego , jak sobie tylko chcesz, bo masz prawo i jeszcze Ci wolno. Ty wiesz swoje, ja swoje. I niech tak zostanie na ten radosny dzień Świat, kiedy przyroda się budzi do życia, a dnia mamy coraz więcej niż nocy. Mokrego i zimnego śmingusa życzę! Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
skippi66 Opublikowano 31 Marca 2018 Udostępnij Opublikowano 31 Marca 2018 Bowiem, zaczynając od układu Sikorski - Majski... aaaa, zresztą co ja będę.... Wesołych Świąt wszystkim życzę! Zdrowego jajka przede wszystkim. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
jarek996 Opublikowano 31 Marca 2018 Udostępnij Opublikowano 31 Marca 2018 Nie ciagnac dalej powyzszego "skretu" od tematu napisze tak : swiat nie jest TYLKO czarno-bialy , jak to sie niektorym wydaje . A Rosjanie to WSPANIALI ludzie (ludzi prosze nie mieszac z politykami ) . Znam wielu , bywalem tam i wiem ze oni nas Polakow AUTENTYCZNIE lubia i w pewien ( jakis swoj sposob ) nawet podziwiaja ...... Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
MareX Opublikowano 3 Listopada 2018 Autor Udostępnij Opublikowano 3 Listopada 2018 Sługa Waszmościów kłania się nisko! Chyba pora wrócić do tematu, bo tutaj, czyli przy budowie tego modelu, trzeba trochę zmusić do ruchu te kilka szarych komórek, które gdzieś tam pod czaszką jeszcze się ostały. Przy składaniu wiadomej łódki podwodnej, komórki te raczej pozostają w bezruchu i mogą zacząć się przekształcać w takie, zdiagnozowane przez tego pana na "A" /zapomniałem nazwiska /, a to było by w sumie dosyć mało sympatyczne. No więc było to tak: nawiedził mnie właściciel rzeczonej łódki i przytachał ze sobą twardą płytę styrodurową /najtwardszej nijak nie udało mi się nigdzie kupić na terenie kraju/ grubości 8 cm. W porównaniu do poprzedniego styroduru, tego niebieskiego, ta wydawała się być zdecydowanie twardsza i przez to powinna się łatwiej obrabiać na tokarce. Postanowiłem tym razem podejść do postawionego sobie zadania /było nim wykonanie nowych, dokładniejszych wymiarowo korpusów do bombek mego PO-2/ bardziej metodycznie, wręcz naukowo. Płyta tak się miała: czyli płyta, jak to płyta. Obciąłem wypusty umożliwiające łączenie takich płyt na zakładkę i rozmierzyłem bloczki, które miałem poddać obróbce tokarskiej. Wyszło mi osiem takich bloczków i zaraz przystąpiłem do prób toczenia. Dwa pierwsze próbne elementy są widoczne po prawej stronie tego , co na stole. a tak się miał w tokarce wstępnie obrobiony bloczek: Materiał zdecydowanie lepiej się obrabiał, ale i tak metodą prób i błędów musiałem ustawiać nóż, wybierać głębokość toczenia i prędkość posuwu bocznego. W sumie byłem zadowolony. Najpierw jednak każdy ze wstępnie obrobionych bloczków dokładnie pomierzyłem i naniosłem wymiary na te wałki, jak również zaznaczyłem sobie jedną ze szczęk uchwytu i przeniosłem to zaznaczenie na obrabiany wałek, aby móc ponownie go w tym samym miejscu móc umieścić w uchwycie. Tak to było: i ponownie staczałem wałki do miejsca, gdzie miał zaczynać się stożek korpusu; Tak wyszło i teraz trzeba było obliczyć matematycznie, a raczej trygonometrycznie kąt stożka, tak, aby po toczeniu kończył się we właściwym miejscu. Sięgnąłem do odpowiedniej książki, gdzie znalazłem stosowny wzór na obliczenie kąta alfa, podstawiłem wymiary i wyszedł mi wynik , z którym to, korzystając z tablic ten kąt , jako tangens alfa , sam wychodził. Owszem kiedyś w liceum takie papierowe tablice posiadałem, ale gdzie się podziały? W necie znalazłem bez problemu taki kalkulator i wyszło mi, że ten kąt to ma być 11,86 o, więc zaokrągliłem w górę do 12 o , ustawiłem na obrotnicy suportu i jazda, panie gazda... Takie to było i w porównaniu z poprzednimi korpusami, bardzo mnie satysfakcjonowało. Ponownie zakładałem więc wałki do uchwytu i nadawałem im kształt ostateczny, aby w finale otrzymać takie korpusiki: Skrajne korpusy to nadal egzemplarze eksperymentalne, a w głębi korpusy, które najbardziej trzymają wymiary i wymagają najmniej interwencji szpachlą. Na noc wszystkie zostały zagruntowane podkładem do styropianu i dzisiaj mogę je szlifować na bardzo gładko i pouzupełniać drobne wgłębienia sprawdzoną już wcześniej na łódce, szpachlą dwuskładnikową. Mam też przemyślane wykonanie lotek oraz mocowanie bombek do belek podskrzydłowych, ale to melodia przyszłości. Mam nadzieje, że niezbyt odległa. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
MareX Opublikowano 9 Listopada 2018 Autor Udostępnij Opublikowano 9 Listopada 2018 Wczoraj ok. 7.30 rano /środek nocy, jak dla mnie... / obudził mnie telefon mego Serdecznego Kolegi - Henia S. z informacją, gdzie i jak prosto mogę wejść w posiadanie interesującego mnie drutu aluminiowego. Heniowi podziękowałem za budzenie i informację, a wpis, jako już nieaktualny - wykasowałem. Teraz jedną fotką zobrazuję Wam, na jakim etapie są prace przy uzbrojeniu bombowym do modelu. Widać na niej 6 bombek z wklejonymi zapalnikami, ale jeszcze przed ostatecznym wykończeniem powierzchni. Jedna z bombek eksperymentalnych została wyposażona już w usterzenie, na razie zrobione z dosyć grubego kartonu. To jednak tylko tak na próbę. Na tej podstawie zrobiłem ze sklejki dwa szabloniki, którymi miałem zamiar posługiwać się przy nanoszeniu ich kształtu na blachę aluminiową, z której to ma zostać zrobione usterzenie każdej z bombek. Widać też główne listwy podskrzydłowe i podkadłubowe, do których będą mocowane uchwyty do bombek. Te zaś zacząłem robić z drutu stalowego, ale ten drut bardzo kiepsko mi się obrabiał i postanowiłem przejść na aluminiowy. Stąd też była moja prośba o podzielenie się kawałkiem takiego. Tak więc, wszystko jest na dobrej drodze, oby tylko zapał mi się nie skończył... Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
kbugatii Opublikowano 9 Listopada 2018 Udostępnij Opublikowano 9 Listopada 2018 Jeśli to nie tajemnica to proszę o odpowiedź na pytanie "gdzie i jak prosto mogę wejść w posiadanie interesującego mnie drutu aluminiowego?" Pozdrawiam Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
MareX Opublikowano 9 Listopada 2018 Autor Udostępnij Opublikowano 9 Listopada 2018 Przed kilkoma minutami wróciłem z mego miasteczka z pękiem drutów pod pachą. Oczywiście to żadna tajemnica i takimi , w miarę miękkimi drutami aluminiowymi handlują w firmie "Spaw", która jak sama nazwa wskazuje, obsługuje najróżniejszych spawaczy /modelarzy takoż/. Na fotce widać osiem takich drutów z czego 4 szt.- 2 mm, 2 szt.- 2,4 mm i 2 szt.- 3,4 mm, tak na wszelki wypadek. Za całość zapłaciłem AŻ !!! 4,30 PLN Trzeba jeszcze doliczyć koszt jazdy auteczkiem tam i z powrotem, ale wykonałem to niejako "przy okazji", w ramach pracy zawodowej. Do niedawna miałem ten sklep 4,7 km od siebie, teraz jest niestety ok 15 km ode mnie, z dobrym dojazdem jedynie od Huty, bo mieści się przy ul. Nowohuckiej, a ta ma na sporej długości betonowy separator , z którym kierowca SOP dałby sobie radę, ale nie ja z moim delikatnym autkiem. To tyle w kwestii drutów. Po południu będę "dalej kontynuował", jak mawiają pewni posłowie z wiadomej partii. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
kbugatii Opublikowano 9 Listopada 2018 Udostępnij Opublikowano 9 Listopada 2018 Dziękuję za info. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
MareX Opublikowano 11 Listopada 2018 Autor Udostępnij Opublikowano 11 Listopada 2018 A ja nic, jeno flagę wywiesiłem i bomby dla faszystów przeznaczone, nadal klecę. Polecą ci one na śpiących i niczego się nie spodziewających Fryców... Ale to kiedyś. Dzisiaj tak się to wszystko miało: Nawycinałem się blaszeczek , a z rozpędu nawet o dwie więcej się mi wycięło. Kiedy już były wszystkie niby takie same, to je zagruntowałem dwustronnie: oczywiście po wyschnięciu jednej strony, malowałem drugą. Powycinałem także coś ze 12 szt. lotek i też je zagruntowałem. Kiedy wreszcie to wyschło, pomalowałem wszystko właściwym kolorkiem. W tym przypadku był to RAL 7031. A jest właściwy wyłącznie w moim bardzo subiektywnym mniemaniu, ale co mi tam... Moje bomby - mój kolorek. Przy dzisiejszej , pięknej pogodzie, lakier ten szybko wysechł i mogłem usterzenie bombek posklejać w całość: Jedno takie włożyłem sobie do bombki eksperymentalnej i nawet mi się podoba. A same korpusy bombek nadal były obrabiane, szpachlowane, szlifowane i kolejny raz gruntowane. Można fisia dostać przy tej robocie. I tyle na razie. Idę pomieszkać i popatrzeć , jak maszeruje przyszłość Narodu! Przeszłość Narodu już przedefilowała, ale jakoś nie mogłem na te "elity" spokojnie patrzeć. Pewnie zaraz usłyszę, że wkraczam na cieniutki lód, ale cóż , taki los garbatego Żyda, że ma proste dzieci... Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi