MareX Opublikowano 29 Marca 2017 Autor Opublikowano 29 Marca 2017 Odrobina szczerości. Pisząc cokolwiek, szczególnie tutaj, staram się zastanowić nad tym, co chcę Wam swym pisaniem powiedzieć. Powiedziałem prawdę o dużej pomocy Wojtka, ale już zrobiłem sobie jaja, pisząc o pojedynczym wycinaniu żeber i takim ich też ażurowaniu, co trwało by do us...nej śmierci. Czekałem, czy ktoś się do tego odniesie i b. szybko się doczekałem. I super Stefanie, bo widać, że stara szkoła jeszcze istnieje i swoje wie. Pamiętam swój pierwszy bloczek żeberek do czegoś na uwięzi, jakiś Zuch to chyba był i piłując go,/ten bloczek/ pierwsze i ostatnie żeberko wyszły mi zupełnie inne wymiarowo, a miały być takie same. No, ale miałem wtedy 9-10 lat życia i bardzo mi się spieszyło, aby model zaraz skończyć. Jednak miałem też wyrozumiałego instruktora i dał mi sklejkę na kolejny bloczek i wyjaśnił, jak trzymać pilnik i piłować poprawnie. Na szczęście w tych żeberkach ażurów nie trzeba było robić ...;-)
radziu45 Opublikowano 29 Marca 2017 Opublikowano 29 Marca 2017 Marku dobrze znam tą szkołę , dwa szablony sklejkowe i między nimi balsa no i szlifowanie , jakoś to wychodziło ale teraz jest łatwiej .
Lech Mirkiewicz Opublikowano 29 Marca 2017 Opublikowano 29 Marca 2017 I ja pamiętam tą technologię ale na naszej modelarni szablony były duralowe. Dłużej służyły i profile wychodziły bardzo dokładnie
TeBe Opublikowano 29 Marca 2017 Opublikowano 29 Marca 2017 W naszej modelarni szablony się robiło samemu ze sklejki i czerniło tuszem. Potem instruktor Andrzej Krupa bił po łapach, jak tusz się starło przedwcześnie ;-) Badanie prześwitu na bloczku suwmiarką było zawsze dramatyczne.
MareX Opublikowano 29 Marca 2017 Autor Opublikowano 29 Marca 2017 Mój instruktor, ś.p. Jurek M. ojciec naszego Bogusława, tu z forum, taki srogi nie był. Za to dawał "popalić", w pełnym tego słowa znaczeniu i korzystając z tej "swobody" kiedyś, w modelarni, popaliłem sobie do woli "Carmenów" /pamiętacie? w czerwonej paczce/. Po powrocie do chaty, zaległem , jak ten denat i autentycznie myślałem, że "wykorkuję". Te france były ponoć autentycznie opiumowane czy coś koło tego...Dobrze, że Mama tego nie wyczuła, a może nie chciała, bo sama kopciła?...
skippi66 Opublikowano 30 Marca 2017 Opublikowano 30 Marca 2017 Czy już naprawdę tak bardzo wsiąkliście w tę nową cyber - rzeczywistość szanowni Koledzy, że o rzeczach takich, jak rzeźbienie żeberek w bloczku , piszecie z tak wielkim sentymentem? Bo dla mnie taki sposób wykonania jest jak najbardziej oczywisty i normalny. Nie dalej jak dwa dni temu strugałem nowy komplet. Co to się porobiło...
solainer Opublikowano 31 Marca 2017 Opublikowano 31 Marca 2017 No teraz model bez projektu w 3d, wycinania laserem, frezowania ploterem i detali z drukarki 3d nie ma prawa latać Jak tak dalej pójdzie i wszystko będą za nas robiły maszyny to nasze umiejętności manualne będą się ograniczały do poruszania myszką. Wydaje mi się to mało modelarskie i tak robione modele nie wzbudzają u mnie jakiś super pozytywnych doznań za to zawsze podziwiam prawdziwą reczną robotę.
micro Opublikowano 31 Marca 2017 Opublikowano 31 Marca 2017 Ale tam, jest jeszcze cała masa ręcznej roboty przy modelu oprócz rzeźbienia żeberek .
MareX Opublikowano 31 Marca 2017 Autor Opublikowano 31 Marca 2017 Szanowny Kolego Michale! Czyżbyś faktycznie miał autentyczne przekonanie, że tutaj, na forum, coś szczególnego się porobiło? Osobiście uważam, że sentyment do najróżniejszych spraw, czy za czymś konkretnym, to nic zdrożnego i nagannego. Jeden ma sentyment za zeszłorocznym śniegiem, inny za zaszuszoną różą, która mu coś przypomina, jeszcze inny za sklepem CSH, którego już nie ma w jego mieście / czy wtedy, kiedy Koledzy pisali o tych sklepowych "sentymentach" też Ci z nimi było nie po drodze?/, jeszcze inny za rozlanym mlekiem... Przecież takie pisanie, o tak wg Ciebie banalnych i prozaicznych sprawach, jak wycinanie żeberek w ten , czy inny sposób, to przecież wspominki tego, co było /mówię o minionych czasach, które już nie wrócą/, a nie jakieś zauroczenie współczesnością w tym temacie /laserowego wycinania żeberek, dla jasności/ . Kto się zauroczył, to jego sprawa czy problem. Ja się nie zauroczyłem, chociaż żeberka wycięte laserowo wyszły arcysuper i nie tylko b. mi się podobały, to jeszcze extra siadły na swoich miejscach. Istota sprawy tkwi w tym wspominaniu, a każdy ma inne wspomnienia i bardzo dobrze jeśli są to fajne wspomnienia. Bo moje, związane z wczesnomłodzieńczym modelarstwem są bardzo pozytywne i stąd takie moje pisanie o bloczku np. Przyjemnego modelarsko weekendu życzę Tobie i innym to czytającym. 1
radziu45 Opublikowano 31 Marca 2017 Opublikowano 31 Marca 2017 Marku dobrze piszesz , wspominać trzeba dawne czasy a jak komuś się nie podoba wycinanie żeberek na maszynie to proszę ręcznie wycinać , i zobaczyć jak to się kiedyś wycinało i jak to łatwo było je sper.... i dostać po łapach od instruktora i mieć krzywe skrzydło przez nie dokładnie wycięte żeberka .
TeBe Opublikowano 31 Marca 2017 Opublikowano 31 Marca 2017 Ja tylko przypomnę, że zrobiłem Jaskółkę Electric, ręcznie rzeżbioną w bloczku :-) http://pfmrc.eu/index.php?/topic/43471-jask%C3%B3%C5%82ka-2014-electric/
f-150 Opublikowano 31 Marca 2017 Opublikowano 31 Marca 2017 Proponuję powrót do ery kamienia łupanego.Będzie jeszcze bardziej ortodoksyjnie.
TeBe Opublikowano 31 Marca 2017 Opublikowano 31 Marca 2017 Wojtku, ja moją Jaskółkę pokazałem żartobliwie :-)
MareX Opublikowano 31 Marca 2017 Autor Opublikowano 31 Marca 2017 Wojtku! Tylko co wtedy latało? Chyba maczuga rzucona przez "partnera", kiedy mu "partnerka" mięsko z mamuta na ognisku przypaliła. No ewentualnie dzida, którą tego mamuta upolował...
Tomek Opublikowano 1 Kwietnia 2017 Opublikowano 1 Kwietnia 2017 A może zamiast radia 2,4 z kolorowym wyświetlaczem tylko samoróbki na 35MHz z serwami własnej roboty???
f-150 Opublikowano 1 Kwietnia 2017 Opublikowano 1 Kwietnia 2017 E tam 35 .27 i w dodatku nieproporcjonalne
solainer Opublikowano 1 Kwietnia 2017 Opublikowano 1 Kwietnia 2017 Tośmy się nie zrozumieli. Jasne, że na ploterze wykonanie żeberek jest łatwiejsze ale równie dobrze do się to zrobić ręczenie ale do tego trzeba troszkę umiejętności. Pisząc wcześniejszego posta chciałem zaznaczyć że przez posługiwanie się wszelkimi automatami sami tracimy lub nie wyrabiamy sobie pewnych umiejętności przez co bez nowoczesnych technologi nie będzie dało się zrobić modelu. Szkoda, że tak opacznie to zostało zrozumiane i posypały się posty o wracaniu do kamienia łupanego i nadajników nieproporcjonalnych. Chyba nie będę się więcej włączał w tego typu dyskusje.
micro Opublikowano 1 Kwietnia 2017 Opublikowano 1 Kwietnia 2017 Szkoda, że tak opacznie to zostało zrozumiane i posypały się posty o wracaniu do kamienia łupanego i nadajników nieproporcjonalnych. Chyba nie będę się więcej włączał w tego typu dyskusje. Masz dar, rozruszałeś towarzystwo .
MareX Opublikowano 1 Kwietnia 2017 Autor Opublikowano 1 Kwietnia 2017 I coś się dzieje w temacie, chociaż cały model odłogiem stoi. Temat żywy, a nawet "gorący" ;-) Ciepło dzisiaj było , nawet 25 oC licznik w autku mi pokazał i w "T" koszulkę wskoczyłem. No i w obejściu trochę porobiłem... Efekt : skonany jestem , jak ta Justyna po maratonie, albo jeszcze bardziej. ;-) no cóż, młodym kiedyś bywałem...
MareX Opublikowano 14 Listopada 2017 Autor Opublikowano 14 Listopada 2017 Zima nadciąga milowymi krokami to i ja ze snu letniego budzić się zacząłem. Oczywiście w temacie mojego "PO"-ciaka /mam nadzieję, że się to absolutnie nikomu z żadną polityką nie kojarzy/. Skończyłem lepić lotki w trzech ostatnich skrzydłach /w pierwszym była już ulepiona/ i wziąłem się za skrzydeł szlifowanie. Nudne to jak cholerka /taka mała choróbka - mam nadzieję, że mnie nikt nie poda do prokuratury za publiczne używanie brzydkich wyrazów.../ i tak mnie to znudziło, że postanowiłem sobie dzisiaj górne skrzydło scalić, ot tak, dla naprzymierzenia i dla zobaczenia, jak te prawie 3 metry /2,85/ w rzeczywistości wyglądają. No, powiem Wam - prześlicznie! Sami zobaczcie: Najpierw część dolna bo mi w kadr w mej "modelarni" nie wchodziła: i część górna: Kiepsko to było, więc skrzydło wytaszczyłem do magazynu i tak było: . Jeszcze raz postawiłem je do pionu na tle bramy, która ma ze 2,5 m wysokości: Wróciłem "na modelarnię" i zważyłem tak górne, jak i dolne. Waga górnego słabo mi wyszła /mówię o widoku w okienku wagi/ bo mi "grabie" samoczynnie drgały i jeśli uwierzycie mi na słowa, to było tego 1,23 kg. Dól wyszedł mi widokowo lepiej i było tego 0,86 kg Czyli razem , niech będzie 2,1 kg, z tym, że ten dół nie jest jeszcze do końca doszlifowany, a poza tym skrzydłom daleko do skończenia. Dużo tego, ale to "następną razą" , kiedy będzie się ona działa. 2
Rekomendowane odpowiedzi