Skocz do zawartości

RELACJA MX2 2200mm, budowa pierwszego modelu konstrukcyjnego


Rekomendowane odpowiedzi

Byłem dziś na wsi , wziąłem ze sobą silnik , na szybko przykręciłem go do jakiejś szafki , kroplówka z benzyną i chwila prawdy :D.

Silnik zagadał bardzo łatwo , pracuje ładnie , drugi rozruch był już ręką i bardzo łatwo się uruchamia ale mam nagrany tylko krótki film z pierwszego rozruchu  bo żonka to nagrywała ale bardzo się bała pracującego silnika więc po skończeniu nagrywania nie chciałem jej już stresować aby nagrała ręczne odpalanie.

Więc skoro mam silnik to i przywiozłem model , i to co mam do modelu to pasowało by poskładać do kupy a mam prawie wszystko nie mam tylko serw i tłumika bo tłumik chcę kupić kanister.

Niestety dalej mam ciasną piwnicę bo jak się okazało dodatkowa piwnica którą chciałem zająć już jest zajęta , ktoś mnie ubiegł niecałe dwa tygodnie , więc obszedłem się smakiem:(.

Ale tyle co mam do zrobienia przy tym modelu to i w ciasnej dam radę.

Najważniejsze że silnik mruczy aż miło.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak miałem ograniczony czas i musiałem coś wykombinować na szybko , butelka przykręcona wkrętem do szafki, za jednym zamachem zostało załatwione i przymocowanie i odpowietrzanie.

Silnik zagadał bardzo łatwo , łatwiej niż fabrycznie nowy:).

Nie wiem dlaczego ale nie mam chęci na budowanie , chyba jestem zmęczony tym nic nie robieniem.

Dla tego dziś pakuję model do auta i jutro po pracy jadę na lotnisko polatać, dziś byłem na boisku z małym elektrykiem ale wiatr wiał, modelem rzucało na wszystkie strony ogólnie słabo było.

Mx nie jest zbyt wrażliwy na wiatr to jutro się odstresuję , jak benzyna będzie ryczeć to będzie zabawa:).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziś model po serwisie wreszcie poleciał, latałem całe popołudnie i było fajnie wszystko działa jak należy , nic się nie trzęsie i nic nie wibruje, model lata fajnie ale....

Wylatałem dziś 3 litry benzyny , ale gaz w modelu jest uciążliwy i nie mam wolnych obrotów.

Gdy wyjąłem nowy silnik z pudełka rzuciło się w oczy że dźwignia gazu nie chodzi płynnie i się przycina , przycięcie ma miejsce na zamkniętej przepustnicy , to znaczy sprężynka która zamyka przepustnicę nie daje rady jej domknąć , trzeba sprężynce pomóc ręką i podczas domykania czuć takie kliknięcie.

Do tej pory miałem sztywny popychacz gazu więc serwo  bez problemu zamykało przepustnicę na siłę , niestety przed dzisiejszym lataniem wymieniłem popychacz na linkę ale w takim rozwiązaniu przepustnicę zamyka tylko sprężyna , która przez jakiś defekt przepustnicy nie daje rady jej domknąć.

A ja przez to nie miałem wolnych obrotów , model ma takie wolne obroty że bez problemu leci na skrzydłach i nie ma mowy o zwolnieniu prędkości,  dość męczące to było i frustrujące , spróbuję zlokalizować miejsce gdzie przepustnica ociera czy coś w tym rodzaju jak się uda usunąć defekt to dobrze a jak nie to wróci sztywny popychacz i z czasem ocierające miejsce się wyrobi samo z siebie i przestanie się zacinać.

Serwo nie ma problemu z pokonaniem oporów jakie stawia przepustnica podczas domykania się , myślałem też o dołożeniu dodatkowej sprężynki która wspomoże domykanie przepustnicy , przynajmniej do czasu aż się mechanizm nie wyrobi że przestanie się zacinać.

Miał ktoś coś podobnego z gaźnikiem Walbro?

A tak ogólnie to silnik fajnie chodzi , nie przerywa , łatwo zapala i jak przed rozruchem ręcznie cofnę dźwignię gazu tak że oprze się o śrubkę ustalającą wolne obroty to silnik stabilnie pracuje na bardzo wolnych obrotach, przynajmniej do pierwszego dodania gazu bo po pierwszym przy gazowaniu już przepustnica nie da rady wrócić do ustalonych wolnych obrotów.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 godzin temu, enter1978 napisał:

 

A tak ogólnie to silnik fajnie chodzi , nie przerywa , łatwo zapala i jak przed rozruchem ręcznie cofnę dźwignię gazu tak że oprze się o śrubkę ustalającą wolne obroty to silnik stabilnie pracuje na bardzo wolnych obrotach, przynajmniej do pierwszego dodania gazu bo po pierwszym przy gazowaniu już przepustnica nie da rady wrócić do ustalonych wolnych obrotów.

 

Ja osobiście nigdy nie używałem tej śrubki , nie wiem może zostało mi to jeszcze z czasów kiedy nikt nie używał killswitcha i gasiło się silnik przepustnicą .Jeśli odkręci się tłumik , wolne obroty zwykle robią się wyższe i trzeba gasić silnik żeby wylądować , jeśli o wolnych obrotach decyduje serwo to można je zmniejszyć w locie trymem .Oczywiście ja tak robię i nie uważam że to jedyny słuszny sposób :) Mieliśmy na lotnisku przypadek że modelem , po odkręceniu tłumika (wolne obroty na śrubce , a gaszony był wyłącznikiem zapłonu po wylądowaniu) nie dało się wylądować ( tak zwiększył obroty ) , i podczas niskich przelotów kolega rzucił jakąś szmatę na śmigło ,żeby zatrzymać silnik. Bo paliwa było jeszcze na wieeele minut lotu .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki za zainteresowanie.

Ja chyba też przestanę używać tej śrubki , będzie to najłatwiejsze rozwiązanie a właściwie to nic nie trzeba robić jedynie zamontować z powrotem sztywny popychacz.

Jedynym powodem przejścia na linkę było to że gdzieś kiedyś obiło mi się o uszy że na sztywnym popychaczu serwo gazu ma ciężej i krócej żyje.

Ale jak nawet raz na rok kupię nowe serwo to nie zbiednieję ale na sztywnym popychaczu silnik pracuje tak jak trzeba mimo przycinania się przepustnicy, serwo ciągnie 8kg a na pokonanie zacięcia przepustnicy wystarczy 1kg , nie jest wielkie ale sama sprężynka nie radzi sobie z tym bo jest za słaba.

Wczoraj latałem około 3-4 godzin , i latanie było uciążliwe , powolny lot w znacznym stopniu utrudniony , a tak jak piszesz każde lądowanie na zgaszonym silniku bo nie było inne opcji.

A tak po za tym całą zimę ćwiczyłem np zawis brzuchem do siebie( i nie tylko) na symulatorze a wczoraj zderzyłem się z rzeczywistością i okazuje się że nic się nie nauczyłem i nic nie umiem , albo może i umiem ale się boję bardziej niż kiedyś:(.

Zdjęcie zrobię w późniejszym czasie bo na razie nie mam jak , mam taką ciasnotę w piwnicy że na razie zdjęcie jest niewykonalne, ale dziś dzwoniła spółdzielnia że znaleźli mi piwnicę 15m2 , nawet się nie zastanawiałem i od razu wysłałem podanie o wynajem, jak by się udało to niedługo będę miał gdzie się rozłożyć z hobby:).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miałem dziś kończyć skrzydło z nowego modelu bo w jednym wymieniłem poszycie jeszcze w zeszłym roku w drugim wymieniłem jedną stronę kilka dni temu i została mi jeszcze jedna strona , ale nie miałem weny na dłubanie więc spakowałem się i pojechałem polatać.

Wymieniłem ten popychacz gazu na sztywny , i jak się dziś okazało silnik chodzi przepięknie.

Pracuje na bardzo wolnych obrotach , nie gaśnie czego bym z nim nie wyprawiał i w jakiej by nie był pozycji, na dodatek bardzo łatwo zapala.

To znaczy pierwsze uruchomienie na ssaniu to tak kilka razy pomachałem śmigłem nim się odezwał , ale jak już warknął to później zapalał zawsze za pierwszym strzałem nawet jak postał i wystygł to odpalał bez ssania za pierwszym obrotem.

Silnik DLE pracuje wspaniale i jestem bardzo zadowolony , wygląda na to że po doinwestowaniu skończyły się problemy z awariami , cały model super fajnie się spisuje bez najmniejszych zarzutów do czegokolwiek.

Wypalił 3L benzyny z mineralnym olejem 1:30  , a dziś już latał na oleju syntetycznym 1:35 i nie wiem ale przy takich proporcjach już chyba zostanie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Erwin będzie zabawa , tylko zapomniałem do jakiego to modelu ten silnik będziesz montował;) .

Ja mam zawszę masę radości z latania tym modelem , jest bardzo uniwersalny i bardzo łatwy w pilotażu , miałem różne wynalazki mniejsze większe ale żaden nie prowadził się tak pewnie i stabilnie mimo złych warunków, jak ten model.

Nie ma wiatru lata dobrze, wieje wiatr też lata dobrze , wiele razy spotkałem się ze stwierdzeniem że modele dobrze latają od 2,2m rozpiętości ale zrozumiałem o czym mowa jak polatałem tym Mx-em.

O łatwości i pewności pilotażu świadczy sam fakt że mam ten model od kilku lat i model nie był rozbity a większość figur próbuję i ćwiczę właśnie tym modelem  , wyłamałem podwozie jak startowałem z zaoranego pola , złamałem goleń jak mi zgasł podczas niskiego wolnego przelotu z zadartym dziobem , ale to takie awarie na własne życzenie lub zaniedbanie , ale żeby mi przygrzmocił o ziemię to nigdy się nie zdarzyło , czego nie mogę powiedzieć o mniejszych modelach które według mnie są bardziej wymagające.

No ale wszystko wskazuje na to że to chyba ostatni sezon tego modelu , bo nowy model  jest prawie gotowy , w tym tygodniu na pewno wymienię ostatnią stronę  wadliwego poszycia skrzydła i zostanie okleić skrzydła i zamontować wyposażenie , a mam na to rok więc jak bym się guzdrał i ociągał to i tak nowego skończę do przyszłej wiosny.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sporo musiało minąć czasu abym sie zmobilizował i wymienił poszycie w drugim skrzydle , wymiana poszycia w pierwszym skrzydle konkretnie mnie zniechęciła do zabrania się za drugie.

Taki zabieg to masa czasochłonnej i bezsensownej  roboty , ale byłem dzielny i dałem radę:D.

 

Ta dam , na zdjęciu drugie  skrzydło z wymienionym poszyciem , świeżo zdjęte z rur montażowych, trzeba tylko oszlifować i gotowe.

spacer.png

 

Jutro je oszlifuję i może w niedzielę zabiorę się za oklejanie.

Teraz to już skończenie tego modelu to została sama przyjemna robota.

Zaczynam się też rozglądać  za jakimiś dobrymi i w rozsądnej cenie serwami , muszę trochę ciąć koszty bo jak nie patrzeć buduję dwa modele jednocześnie i żaden nie ma wyposażenia , ale koniecznie chcę mieć serwa HV a na takie serwa jakie mnie interesują nie za bardzo promocje widać.

Za to ustrzeliłem sobie pokrowiec na skrzydła ,  na skrzydła MX-a pasuje jak ulał , świetna rzecz taki pokrowiec , ma sporo kieszonek itp, pomiędzy dwoma warstwami materiału jest jakaś pianka , skrzydła są od siebie oddzielone przegrodą z takiej pianki obszytej materiałem , super sprawa  dlaczego ja wcześniej nie zafundowałem sobie takiego bajeru?

spacer.png

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam pytanie , czy do tego modelu są zaprojektowane stabilizatory na skrzydła?

Pytam bo będę się uczył latać i chciał bym spróbować z stabilizacją.

Oczywiście pytam w kierunku nowego modelu , stary pozostanie bez zmian po za tym stary nie ma nakrętek kłowych zamontowanych.

W piątek i w sobotę się tyle wylatałem że w niedziele już się patrzeć na model nie mogłem :D, i niedzielę spędziłem bycząc się przed telewizorem , przez te dwa dni wylatałem chyba nie wiele mniej godzin niż przez cały zeszły sezon.

Model jest absolutnie niezawodny i chodzi jak zegarek, choć w sobotę silnik nie zawsze od strzała odpalał , za każdym obrotem śmigła burknął ale ruszyć nie koniecznie chciał , co nie zmienia faktu że zamiast za pierwszym obrotem to czasami ruszał za ósmym ale jak odpalił to chodzi że mucha nie siada.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20200505_202921.thumb.jpg.fc181c0699e3786c464a84d70d87ef97.jpgA co masz na myśli "stabilizatory"? w tego typu akrobatach można zastosować SFG (ang. Side force generator) na końcówkach skrzydeł, które to zwiększają powierzchnie boczną modelu, napewno lepiej reaguje w knife egde spinach, nie buja tak w harrierze, ale trzeba samemu się przelecieć i spróbować. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Właśnie o to mi chodziło.

Chciał bym na próbę coś takiego sobie zamontować, ogólnie nie za bardzo mam z tym doświadczenie miałem to tylko w edge z HK , raz montowałem raz nie, z jednej strony model był stabilniejszy podczas jakichś dynamicznych harców a z drugiej strony miałem zawsze wrażenie jak by mi coś model trzymało .

Ale skoro nowy model ma być inny niż stary to mam chęć na Side force generator:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

SFG możesz zamontowac w starym i nowym. Przez otwory po rurach na których składałeś skrzydła wkładasz nakrętki klowe i gotowe. SFG to dość proste do zrobienia elementy. Robi się z tego co pamiętam z listewek basowych 10 lub 8 mm. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Stary jednak pozostawię bez zmian , ale do nowego spróbuję coś wytworzyć ;), o ile gdzieś tam samą konstrukcję i jak to jest robione pewnie da się znaleźć o tyle nie mam pojęcia o wymiarach takiego SFG.

Mam pytanie , potrzebna mi opinia neutralnych ludzi bo wiadomo że jak zapytam żony to żeby jaka hu......nia była to powie że ładnie.

Czy taka maska jest na wesoło? i brnąć w odręczne bohomazy?  czy to kwas i trzeba to zmyć?

spacer.png

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 Udostępnij

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.