Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Dziś oddałem się w miarę możliwości drobnemu ślusarstwu. Jedną ręką to można ....

Trochę blaszek na przyszłe okucia, generalnie drobiazgi do 4 czterech masztów. Gringo będzie miał trzy, duralowy saling i kogut są przeznaczone do IOR-a 500.

Wkleiłem osłonę trzonu steru i panewki. Pokład pomalowałem rozcieńczonym caponem, po szlifie będzie można polaminować.

post-15007-0-83639800-1530124143_thumb.jpg

post-15007-0-89709700-1530124151_thumb.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję Łukaszu,

 

Ostatnio dostałem  kilka ładnych niewielkich przykrywek, chyba od chipsów. Idealnych na zamknięcie luku w modelu. Część kolegów wkleja górną część puszki i na to nakłada dekiel. Uznałem, że takie rozwiązanie jest zbyt ciężkie. W pierwszej MINI dostęp do srodka zapewniała unoszona część pokładówki. Wymuszało to zaklejanie taśmą połączenia. Było to dosyć irytujące rozwiązanie. W drugim dostęp zapewniała pokrywka po kawie Ince. Kolorystycznie pasowała, wielkościowo też. Formę na kołnierz wykonałem z kilku warstw sklejki dopasowanych do pokrywki. 10 cm pokrywka zapewniła bardzo wygodny dostęp. Niestety GRINGO-1 ma maksymalną szerkość pokładu w miejscu luku tylko : 115 mm. Trochę mało. GRINGO-2 jest jeszcze węższy : około 90 mm. Pokrywki po INCE były za duże. To od chipsów mają średnice odpowienio: 68 i 75 mm. Wiadomo już gdzie trafią. Nie bardzo chciało mi się piłować sklejkę. Na zdjęciach widać przygotowane elementy przed zalaniem, po zalaniu żywicą i po rozformowaniu.

Na wykonanie formy zużyłem około 100 ml żywicy poliestrowej, wypełniacz to gips i Aerosil. Dwie godziny wygrzewania na Słońcu i gotowe. Z laminowaniem poczekam aż zdejmą mi gips. Co innego wymieszanie żywicy w kubeczku, co innego zrobienie laminatu.

 

post-15007-0-95579300-1530274098_thumb.jpg

post-15007-0-19159300-1530274110_thumb.jpg

post-15007-0-38665900-1530274116_thumb.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wytrzymalem do zdjęcia gipsu. Wylaminowałem kołnierz luku i polaminowałem pokład. Epidian 53 +Aeroglass 80g/m2 (splot 2/2). Coraz bardziej jestem pewien (umiarkowany optymizm ) , że pomimo zastosowania ciężkiej technologii przy budowie kadłuba uda mi się uzyskać zakładaną masę jednostki. To w końcu mój pierwszy RG-65.

 

 

- kadłub bez wyposażenia:       201 g          (tu dojdzie wykończenie, szpachlówka i lakier)

- elektronika                    76

- zasilanie (4* AA)             117            (wersja maksymalna z koszykiem)

- płetwa balastowa               24

- płetwa sterowa                  6

- balast                        476 

-------------------------------------

                                                                900 g

 

- maszt + żagle                 ?

- wykończenie                   ? 

-------------------------------------- 

                             ~ 1000 g

 

To wersja z najcięższym posiadanym balastem. Na średnie i słabe wiaterki bulby mają masę odpowiednio : 410 i 307 g.

Jest spora szansa na zamknięcie jachtu w 1000g tym bardziej, że docelowy pakiet zasilania to 55 g. Obliczeniowa wyporność to 1035 cm3 .

Zastanawiam się jak  mój GRINGO - 1 wypadłby w porównaniu z innymi jachtami. Fabryczne typu Dragon Force, Infiniti, Explorer mają zdecydowanie większą masę ~1400 g.

post-15007-0-95491700-1530599997_thumb.jpg

post-15007-0-50881300-1530600006_thumb.jpg

post-15007-0-66972000-1530600018_thumb.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tego bym nie powiedział. Zagle są bardzo istotne, skipper też, ale ktoś kiedyś powiedział, nie pamiętam już kto, że na sukces w regatach składa się łódka i załoga mniej więcej pół na pół z niewielkim marginesem na szczęście.

Przy założonych podobnych umiejętnościach trzeba szukać swojej szansy wszędzie.

 

Masa modelu jeżeli nie jest ograniczona przepisami ma ogromne znaczenie, podobnie jak pozostałe elementy, między innymi żagle. Ważny jest nawet rozkład masy. Każde 100 g więcej w łódce, jeżeli nie jest to balast, ma negatywny wpływ na jej zachowanie. To dodatkowe 100 cm3 wody do rozepchnięcia, to z racji większego zanurzenia większa powierzchnia zmoczona itd.  i to wszystko tworzy niepotrzebny opór. Dodatkowa masa szczególnie wysoko nad pokladem to dodatkowo obniżenie stateczności, większy przechył a co za tym idzie strata w sprawności żagli. RG-65 jako klasa z małą ilością ograniczeń pozwala na rywalizację również na tym polu.

 

 GRINGO -1 i 2 to modele testowe. Podczas ich niespiesznej budowy uczę się, sprawdzam rozwiązania, często je zmieniam. Mam tylko nadzieję, że ten kadłubek / kopyto  leżący obok G-1 kiedyś zawita na jakieś zawody. Co do żagli i skippera ja już nie jestem taki spokojny. Mogę tylko obiecać, że będę się starał.

post-15007-0-96954200-1530621185_thumb.jpg

post-15007-0-85278400-1530621193_thumb.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W przyszłym roku, to już możliwe. Cały czas martwią mnie nieprecyzyjne przepisy klasy i sam sposób rozgrywania regat. Na dokładkę przepisy rozgrywania regat bardziej przypominają jakiś skrót niż normalne zasady i pozwalają na dosyć luźną interpretację, różną od aktualnych przepisów regatowych. Jeden z żeglarzy dał temu wyraz na innym forum. To skomplikowany temat.

Dziś trochę popracwalem nad masztami. Widok kawałków rurek węglowych, powyginanych drucików jest mało atrakcyjny więc sobie daruję.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Myślę podobnie, nie przemyślane decyzje o modyfikacji przepisów regatowych , prowadzą do takich "kwiatków" jak pominięcie pojęcia kursu właściwego.

Bo nie sadzę że było to celowe.

 

Oj te rurki i druciki to bardzo interesujące, poważnie. Zwłaszcza salingi i ich mocowanie , jak i okucia bomu. Jak również połączenie masztu z części.

I jeszcze  pytanie dotyczące wagi łódki. Dwa razy powtarza się pozycja wykończenie. O ile przy kadłubie sprawa jest oczywista , to " wykończenie" po maszcie i żaglach , intryguje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zacznę od końca. Wykończenie pojawia się tylko raz. Przy kadłubie którego masę znam na tym etapie dokładnie (201g) dojdzie szlifowanie i malowanie pokładu i malowanie dna. I to miałem na myśli pisząc  uwagę przy masie kadłuba. Napisałem, również że jest to ciężka technologia. Ten model nie będzie raczej startował w zawodach, to sprawdzenie projektu: kształtu, rozwiazań technologii itd. Dla porównania zdjęcie drugiego z serii jachtu. Tam brakuje półki pod serwo steru i pojemników na akumulatorki i odbiornik. No i pokładu rufowego. Różnica jest duża. Przy kadłubie węglowym jeszcze masa kadłuba pójdzie w dół, ale już niewiele. W modelu do startów nawet kilkanaście gramów ma znaczenie (moim zdaniem), tu przy testach już nie tak bardzo. To mi się podoba w klasach w których obowiązują limity wagowe np. IOM/F5E. Określenie kształtu a tym samym powierzchni żagli powoduje, że tam modele są bardziej zbliżone do siebie i zgodzę się z Markiem (king_kong) że 80% wyniku to zawodnik.

 

Wracając do takielunku. W tej serii chcę przetestować trochę inne rozwiązania niż w ostatnim MINI.  Maszt "A" musi być niestety klejony. Chęć wykorzystania maksymalnej wysokości dopuszczonej przepisasmi  (H=1100) i brak w handlu rurek o długości powyzej 1 m powoduje, że maszt jest klejony. Na miejsce łączenia wybrałem mocowanie zaczepów sztagu i want. Łącznik stanowi jednocześnie wzmocnienie tego wezła. W sumie gotowy maszt ma wysokość 1160 mm, z czego 60 wchodzi w kieszeń w pokładzie. Gdybym przedłużył poklad dziobowy maszt mógłby być około 20 mm wyższy.

 

W handlu  (DECATHLON) są co prawda rurki o większej długości ale o grubszych ściankach. Na maszcie 1,15 m to róznica około 14 g. Czternaście gramów na wysokości około 65 cm nad środkiem wyporu to zmniejszenie udziału balastu o około 30 g. Czyli mamy 44 g wody do rozepchania bez żadnej z tego tyłu korzyści, no może poza brakiem łączenia rurek.

 

Zaczepy olinowania wykonałem ze stalowych "drucików". W maszcie w miejscu gdzie wklejony jest łacznik wywierciłem trzy otwory. Mocowanie want jest wyżej niż sztagu. Nie chciałem osłabiać rurki w jednym miejscu. Po założeniu zaczepów, zablokowałem je klejem epoksydowym i  dodatkowo kołeczkiem z miękkiej balsy. Przy wierceniu otworów w rurce warto okleić miejsce taśmą choćby maskującą. Wiertło dopóki nie liźnie węgla ma jakieś prowadzenie.

 

Maszt "B" nie jest łączony i tam wzmocnienie nakleiłem na zewnątrz. Zaczepy będą bardzo podobne. Maszt  "C" tak samo, tylko tam bedzie takielunek topowy. Metalowy saling na zdjęciu wzmocnienia masztu "B" pochodzi od innej łódki (IOR-500), oba GRINGO mają mniejszą szerokość i salingi (węglowe) mają szerokość 80 mm. Mocowanie to kropleka kleju epoksydowego po obwodzie masztu. Przy siłach i kierunku ich działania wystarczy. Maszt "C" jest bez salingów.

 

I na koniec przepisy. Decydując się na start trzeba je po prostu zaakceptować. Nawet jeżeli sa niedoskonałe. Sama formuła zawodów w NSS-650 zresztą też. Takie życie.

post-15007-0-71048200-1530689987_thumb.jpg

post-15007-0-60124300-1530690002_thumb.jpg

post-15007-0-56798900-1530690014_thumb.jpg

post-15007-0-51025900-1530690024_thumb.jpg

post-15007-0-12220300-1530690034_thumb.jpg

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak, dołożyłem punkt za odpowiedź na moje pytania.

Bardzo Ci dziękuję za wszystkie zamieszczone informacje. Jestem na etapie , planowania i wyboru poszczególnych rozwiązań ,w budowie łódki. Część już mam rozplanowane , a część , ciągle nie gotowa , stąd te moje pytania. Jak wiadomo diabeł tkwi w szczegółach , a tych w licznych zdjęciach i relacjach , w necie, brakuje.

Cieszy mnie , że mimo kontuzji ,aktywnie budujesz łódkę

i serdecznie Cię pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem, czy wzorowanie się na moich rozwiązaniach jest właściwe. To w sumie moje poczatki modelarstwa szkutniczego. Ale jeżeli mogłem pomóc, miło mi.

Dziś przykleiłem kołnierz luku. Żywica już zżelowała, powinna do jutra nabrać sztywności. Jezeli pogoda pozwoli to może w weekend spróbuję jakiś kolor rzucić na pokład.

post-15007-0-83385100-1530788264_thumb.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trochę czasu zajęło zabezpieczenie wnętrza kadłuba przed białym lakierem. Nie jest to specjalnie trudne zajęcie, ale w moim przypadku z tylko jedna ręką sprawną dosyć kłopotliwe. Tym bardziej że mam "gipsową nówkę sztukę nieśmiagną" . Łokiec jest już wolny, niestety trochę ciaśniej w palacach. 

Pokład jako rzecz w zasadzie nie uczestnicząca w opływie pozostał nieszpachlowany. Zobaczę jak lakier się usztywni, może gdzieś coś dopeciam jak będzie mnie owe coś irytować.

Cała kolorystyka jachtu ma być bardzo prosta. Poklad bialy, otwory ulżeniowe zaklejone folią jasnoszarą, kadłub granatowy.

 

 

post-15007-0-50180100-1530885647_thumb.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sebastianie gratuluję i czekam na pierwsze uwagi na temat pływania. Jeżeli to możliwe obniż bom foka, będzie ładniej wyglądać.

Popracowalem trochę nad swoim GRINGO. Teraz cierpliwie czeka na wyschnięcie lakieru. Niestety druga warstwa lakieru na pokładzie trochę zagotowała to co pod spodem. Trzeci raz już nie będę malował pokładu. Tylko szlif i ewentualnie trochę polerowania.

 

ps. przyglądałem się Twoim żaglom. Na grocie potrzebne są listwy usztywniające tylny lik. Szczególnie górna część grota. Jak chcesz mogę zrobic rysunek.

post-15007-0-06168800-1531152203_thumb.jpg

post-15007-0-99130600-1531152209_thumb.jpg

post-15007-0-23048300-1531152868_thumb.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gratuluję wodowania, teraz czas na dostrojenie. Zacznij od listew. Przy sporym wybrzuszeniu tylnego liku żagla i dosyć duzej głowicy są niezbędne. Na początek mogą być zrobione z grubszej foli, jakiejś okładki ze skoroszytu. Na zdjęciu jest rozciągnięta linka. Zwróć uwagę, że listwy które są naklejone mają przynajmniej tyle samo długości po obu stronach linki. Podobnie jest w dużych jachtach. Linia od zaczepu grota na górze (róg fałowy0 do zaczepu na noku bomu (róg szotowy). Listwy podklejasz taśmą dwustronnie klejącą i naklejasz na żagiel. Dobrze jest wzmocnić klejenia na końcówkach listwy.

 

Najważniejsze, że łódka jest juz na wodzie. jeszcze raz gratuluję. Właśnie rozpocząłeś swój pierwszy mały rejs. Powodzenia.

 

Niestety po paru próbach dołączenia zdjęć, muszę odpuścić. Przyczyna zapewne tkwi w świeżo zaktualizowanej przeglądarce. Może później mi się uda naprawić problem. Zdjęcia wysłałem na maila.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.