Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Tak się wczoraj przymierzałem do wklejenia wręgi przy skrzyni mieczowej lecz uświadomiłem sobie że będę miał później strasznie utrudnioną prace przy sklejeniu i wylaminowaniu łączenia góry pokładu z dnem , właśnie przez tą wręgę. Więc dzisiaj będę sklejał dziobową część pokładu z dnem.

Chyba nie stoi nic na przeszkodzie ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sebastianie,

- śmiało możesz kleić wręgi przed montażem pokładu. W pokładzie zaplanowałem otwory serwisowo - ulżeniowe. Z jednej strony ułatwią dostęp do wnętrza jachtu i jego urządzeń, z drugiej strony po późniejszym zaklejeniu folią są lżejszym rozwiązaniem. Podobną rolę spełniały np. bulaje w drugim MINI. Pozwalają na dostęp do serwa, odbiornika itd. To zresztą powszechna praktyka, nietylko w RG-65. Przykładowe zdjęcia z sieci.

- ładny stojak. Czyżbyś zamierzał nowa płetwę balasową zrobić o długości około metra?

 

Bfis,

dziękuję za zdjęcia. RG-65 to w sumie 2/3 F5E lub IOM jak kto woli. Każda podpowiedż, wskazówka jest cenna.

post-15007-0-95554200-1519841455.jpg

post-15007-0-46277300-1519841464_thumb.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak dopasowanie wnętrz czyli miejsca na serwo szotowe , serwo steru , odbiornik , jak i również bateria. To już mam dopasowane.tecz jeszcze nie wklejone

Nie chciałbym w swoim Gringo robić takich "okien" myślałem o łuku serwisowym nad serwami jak i małym nad dźwignią steru.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie ma jedynych słusznych rozwiązań. To wszystko zależy od nas. Planuję dosyć mocne wyażurowanie pokładu, ale nie wiem czy nie przesadzę. Zobaczymy. Myślę, że nasze próby, czasem porażki, na pewno pomogą innym budowniczym, niekoniecznie musi to być Gringo. Ogromna większość łódek ma dziób z przodu. To je łączy.

Swoją drogą ten filmik który wrzuciłeś, bardzo fajny. A ile tam oszukiwania, podpływania na motorku, pływania prosto pod wiatr rejowcem. Świat na oszustwie stoi. Mimo wszystko, widok tak zacych modeli robi ogromne wrażenie. I o to chodzi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Swoją drogą ten filmik który wrzuciłeś, bardzo fajny. A ile tam oszukiwania, podpływania na motorku, pływania prosto pod wiatr rejowcem. Świat na oszustwie stoi. Mimo wszystko, widok tak zacych modeli robi ogromne wrażenie. I o to chodzi.

Tam taka flauta w tych szuwarach, że bez silników bitwa trwała by do pierwszego śniegu. Tam bardziej o szoł chodziło albo jakąś inscenizację :)

 

Wysłane z mojego HTC U11 przy użyciu Tapatalka

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Różnice pomiędzy światowa RG-65 a polską NSS-650 również są, niestety na niekorzyść polskich przepisow. Jest w nich kilka nieprecyzyjnych zapisów. Czy tak  miało być? Do tego dochodzi sam system rozgrywania zawodów mocno odbiegający od typowych regat floty.

Ażurowania pokładu najprawdopodobniej będą zaklejane albo jasnoszarą folią, albo naśladującą laminat węglowy. To zależy od kolorystyki łódki. Nie powinno to wyglądać źle. Układ otworów zbliżony do tego na zdjęciu.

Dziś zacząłem wycinać szczelinę w kadłubie do zamocowania gniazda finkilla i pasować szablon wręgi.

 

post-15007-0-14589500-1519926340_thumb.jpg

post-15007-0-12955400-1519926356_thumb.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Najpierw o samej rywalizacji.

Na całym świecie regaty jachtów żaglowych są rozgrywane w trzech formułach:

- czas przełynięcia trasy,  ewentualnie korygowany formułą pomiarową (teoretycznie wyrównującą szanse różnych jachtów), to głównie dotyczy regat długodystansowych,

- regaty meczowe - pojedynek dwóch jachtów jeden na jednego,

- regaty floty, czyli wspólny start grupy jachtów  i miejsce na mecie decydujące o ilości zdobytych punktów.

Ostatni wariant jest chyba najbardziej popularny, chociaż moim zdaniem bardziej emocjonujące są regaty meczowe.

 

W modelarstwie dominują regaty floty. Niestety w NSS-650 regaty są rozgrywane według dziwnej formuły mogącej znacząco wypaczyć samą rywalizację. Dlaczego? Nie znam odpowiedzi, może po prostu ten typ tak ma. Wystarczy przesledzić wyniki rozegranych według tej formuły zawodów.

Bieg trwa 30 minut. O wyniku decyduje ilość przebytych okrążeń trasy. To powoduje dużą ziarnistośc wyników. W przeciętnych warunkach wiatrowych jachty pokonują kilka - kilkanaście okrążeń.

To powoduje, że kilku zawodników może i często uzyskuje taki sam wynik. Rozgrywane są dwa- trzy biegi. Jak duże mogą być różnice na mecie. 

Im słabszy wiatr tym jedno okrążenie trwa dłużej i np. przy 10 to około 3 m, przy 4 to już 7,5m . Oznacza to że mogę przypłynąć kilka minut za pierwszym jachtem i mimo to mieć tyle samo zaliczonych okrążeń. A jak było na zawodach w ubiegłym sezonie (2017), kilka przykładów.

Konstatynów: I bieg - po 2 zawodników. uzyskuje 9 i 6 okr.

                        II bieg - 2 zawodników uzyskuje 10 i dwóch 9 okr.

                        IIIbieg - 3 zawodników uzyskuje po 6 okr.

Ruda Śląska : I bieg - 5 zawodników uzysk. po 4 okr.

                        II bieg - 3 zawodników uzyskuje po 5 okr. i 2 po 4

Ełk:                  I bieg - 3 zawodników uzyskuje po 6 okr.

                        II bieg - 3 zawodników uzyskuje po 5 okr.

itd.

Wyjątek stanowiły zawody w Dobrodzieniu, ale to jedyna impreza w 2017 na której uzyskane wyniki się nie pokrywały w poszczególnych biegach.

Przyznając punkty zależne od miejsca na mecie  (tak jak się to robi w regatach floty )można

- po pierwsze skrócić czas biegu,  rozgrywając większą ilość biegów

- przy większej ilości biegów można odrzucić najgorszy bieg eliminując np. trochę przypadkową awarję, "zły wyścig", itd. Większa ilośc rozegranych biegów podobnie jak ilość pomiarów zmniejsza błąd w ocenie.

I nie ma znaczenia czy liczymy w dół czy w górę – karząc za dalsze miejsce, czy nagradzając za lepsze.

-----------------------

Teraz o samym wyścigu zbrojeń, czyli o przepisach klasy.

Przepisy klasy pozwalają na zastosowanie dowolnych materiałów, konstrukcji przekładkowych. Wielkość modelu czyni małym zużycie materiałów, ale nie zabrania ich stosowania. Brak ograniczeń wagowych wręcz zachęca do stosowania bardziej ekstremalnych rozwiązań. Węglowe kadłuby, maszty, płetwy, to wszystko można stosować. Jeżeli ktoś by się uparł, to można stosować w zgodzie z przepisami balasty z metali ciężkich (wolfram, uran).

Brak natomiast ścisłych regulacji określajacych wymiary i to te najbardziej kluczowe. Długość kałuba jest określona na 650+/-5mm, długość odbijacza już nie i na dokładkę nie jest wliczana do długości jednostki. Wysokość masztu nie może przekraczać 1100 mm., liczona od pokładu, ale np w GRINGO maszt opiera się na pokładzie rufowym (niższym) i przechodzi przez pokład dziobowy (wyższy). Nie ma ograniczeń w rozmiarach drzewc. Łatwo policzyć, że 25 mm bomy o długości 180 mm i 220 mm to dodatkowy 1dm2 czyli 4,4 % więcej powierzchni oddziałującej na wiatr.

 

Wyciąłem pierwsze wręgi. Materiał sklejka. Wiem, że część modelarzy unika drewna w kadłubach. Nie mam żadnych złych doświadczeń. Prawidłowo zabezpieczone drewno jest w 100% wodoodporne. Przez trzy sezony miałem i pływałem drewnianą Omegą. W przeciwieństwie do modeli łódka przebywała w wodzie po około 3 m-ce w roku. Drzewca też były drewniane. Oba MINI też mają zabudowę balsowo - sklejkową, drugie dodatkowo balsowy kadłub.

post-15007-0-03795200-1520158932_thumb.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Andrzeju, jak zwykle Twój ścisły umysł przebija moje ogólnikowe zdanie. Nie sposób się z Tobą nie zgodzić.

Skoro w tych regatach kilkunastu doświadczonych modelarzy dobrze się bawi (nie piszę tu o moim doświadczeniu :)) coś w tej formule musi być.

Dlatego namawiam, wystartuj, zobacz jak to jest - jestem przekonany, że Twoja osoba tylko wzbogaci nasze grono i wpłynie może na jakieś fajne konstrukcyjne ulepszenia.

 

Pozdrawiam,

Łukasz

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lukaszu,

szukam przyczyny dlaczego tak jest. Można było przyjąć bez zmian przepisy RG-65, to byłyby praktycznie takie same łódki, a same przepisy są zdecydowanie lepiej opracowane. Co do samej formuły rozgrywania regat to najlepsza zabawa (moim zdaniem) jest przy krótkich pojedynkach jeden na jeden ( regaty meczowe). Można oczywiście rozgrywać regaty tak jak do tej pory i dobrze się bawić. Oba Gringo to prototypy, tu chcę zebrać trochę doświadczenia co i jak w trawie piszczy i wykorzystać je przy budowie już bardziej zaawansowanego technologicznie Blackjack'a.

Teraz zastanawiam się nad zasilaniem, 4* AAA, może jakiś Lipol +BEC, jeszcze nie wiem. Wszystkie sugestie mile widziane.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.