bfis Opublikowano 27 Lutego 2018 Udostępnij Opublikowano 27 Lutego 2018 Witam Przesylam kilka zdjec mojego sposobu budowy lodki 1m.Moze komus pomoze w rozwizaniu swoich problemow przy budowie zaglowki. Pozdrawiam 1 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
sebka34 Opublikowano 28 Lutego 2018 Udostępnij Opublikowano 28 Lutego 2018 Tak się wczoraj przymierzałem do wklejenia wręgi przy skrzyni mieczowej lecz uświadomiłem sobie że będę miał później strasznie utrudnioną prace przy sklejeniu i wylaminowaniu łączenia góry pokładu z dnem , właśnie przez tą wręgę. Więc dzisiaj będę sklejał dziobową część pokładu z dnem. Chyba nie stoi nic na przeszkodzie ? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
sebka34 Opublikowano 28 Lutego 2018 Udostępnij Opublikowano 28 Lutego 2018 Co by nie kleić modelu na kolanie postanowiłem zrobić stojak. I tak będzie potrzebny nad wodą. Teraz chociaż kadłub ładnie równo leży Aaaaa te ścisku to praca nad wklejenia uchwytów do want Andrzeja pomysł. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
skipper Opublikowano 28 Lutego 2018 Autor Udostępnij Opublikowano 28 Lutego 2018 Sebastianie, - śmiało możesz kleić wręgi przed montażem pokładu. W pokładzie zaplanowałem otwory serwisowo - ulżeniowe. Z jednej strony ułatwią dostęp do wnętrza jachtu i jego urządzeń, z drugiej strony po późniejszym zaklejeniu folią są lżejszym rozwiązaniem. Podobną rolę spełniały np. bulaje w drugim MINI. Pozwalają na dostęp do serwa, odbiornika itd. To zresztą powszechna praktyka, nietylko w RG-65. Przykładowe zdjęcia z sieci. - ładny stojak. Czyżbyś zamierzał nowa płetwę balasową zrobić o długości około metra? Bfis, dziękuję za zdjęcia. RG-65 to w sumie 2/3 F5E lub IOM jak kto woli. Każda podpowiedż, wskazówka jest cenna. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
sebka34 Opublikowano 28 Lutego 2018 Udostępnij Opublikowano 28 Lutego 2018 Nie nie lecz nie lubię pracować schylony strasznie kręgosłup mnie później boli. Mi chodziło bardziej o wklejenie pokłady przed wklejenie wręg. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
skipper Opublikowano 28 Lutego 2018 Autor Udostępnij Opublikowano 28 Lutego 2018 Wygodniej, moim zdaniem będzie zamontowanie całego wyposażenia, dopasowania go do kadłuba i później nakrycie tego pokładem. Tylko to miałem na myśli. Zresztą popatrz choćby na zdjęcia łódki Bfisa. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
sebka34 Opublikowano 28 Lutego 2018 Udostępnij Opublikowano 28 Lutego 2018 Tak dopasowanie wnętrz czyli miejsca na serwo szotowe , serwo steru , odbiornik , jak i również bateria. To już mam dopasowane.tecz jeszcze nie wklejone Nie chciałbym w swoim Gringo robić takich "okien" myślałem o łuku serwisowym nad serwami jak i małym nad dźwignią steru. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
skipper Opublikowano 28 Lutego 2018 Autor Udostępnij Opublikowano 28 Lutego 2018 Nie ma jedynych słusznych rozwiązań. To wszystko zależy od nas. Planuję dosyć mocne wyażurowanie pokładu, ale nie wiem czy nie przesadzę. Zobaczymy. Myślę, że nasze próby, czasem porażki, na pewno pomogą innym budowniczym, niekoniecznie musi to być Gringo. Ogromna większość łódek ma dziób z przodu. To je łączy. Swoją drogą ten filmik który wrzuciłeś, bardzo fajny. A ile tam oszukiwania, podpływania na motorku, pływania prosto pod wiatr rejowcem. Świat na oszustwie stoi. Mimo wszystko, widok tak zacych modeli robi ogromne wrażenie. I o to chodzi. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
sebka34 Opublikowano 28 Lutego 2018 Udostępnij Opublikowano 28 Lutego 2018 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
BartekSta Opublikowano 28 Lutego 2018 Udostępnij Opublikowano 28 Lutego 2018 Swoją drogą ten filmik który wrzuciłeś, bardzo fajny. A ile tam oszukiwania, podpływania na motorku, pływania prosto pod wiatr rejowcem. Świat na oszustwie stoi. Mimo wszystko, widok tak zacych modeli robi ogromne wrażenie. I o to chodzi. Tam taka flauta w tych szuwarach, że bez silników bitwa trwała by do pierwszego śniegu. Tam bardziej o szoł chodziło albo jakąś inscenizację Wysłane z mojego HTC U11 przy użyciu Tapatalka Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
mr.jaro Opublikowano 1 Marca 2018 Udostępnij Opublikowano 1 Marca 2018 ...to w sumie 2/3 F5E lub IOM jak kto woli. Polska klasa 1m to jednak nie to samo, co IOM. O ile wiem, przepisy polskiej klasy 1m wykazuja w stosunku do IOM pod wzgledem konstrukcyjno-materialowym spore roznice. Mowiono mi, ze polska klasa 1m podlega NAVIGA, a tej ostatniej z przyczyn "politycznych" mocno zalezy na tym, by na rynku zawodniczym pozostawac jedyna organizacja nadrzedna. A tego da sie dokonac w bardzo prosty sposob - poprzez wprowadzenie wlasnych wymagan konstrukcyjnych. Wielka szkoda dla polskich zawodnikow, bo w klasie IOM organizowane sa zawody na calym swiecie, w klasie 1m tylko tam, gdzie dziala NAVIGA. Planuję dosyć mocne wyażurowanie pokładu, ale nie wiem czy nie przesadzę. Konstrukcyjnej katastrofy na pewno nie bedzie, pod warunkiem, ze we wlasciwych miejscach pozostawisz odpowiednie "mostki". Tyle, ze taki zafoliowany poklad zbytnia uroda nie bedzie grzeszyl. Rozwiazanie ze wzgledu na latwy dostep praktyczne dla lodek zawodniczych, jednak moim zdaniem w lodkach rekreacyjnych wyglad nie jest calkiem bez znaczenia. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
skipper Opublikowano 1 Marca 2018 Autor Udostępnij Opublikowano 1 Marca 2018 Różnice pomiędzy światowa RG-65 a polską NSS-650 również są, niestety na niekorzyść polskich przepisow. Jest w nich kilka nieprecyzyjnych zapisów. Czy tak miało być? Do tego dochodzi sam system rozgrywania zawodów mocno odbiegający od typowych regat floty. Ażurowania pokładu najprawdopodobniej będą zaklejane albo jasnoszarą folią, albo naśladującą laminat węglowy. To zależy od kolorystyki łódki. Nie powinno to wyglądać źle. Układ otworów zbliżony do tego na zdjęciu. Dziś zacząłem wycinać szczelinę w kadłubie do zamocowania gniazda finkilla i pasować szablon wręgi. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
ostry_gl Opublikowano 1 Marca 2018 Udostępnij Opublikowano 1 Marca 2018 Rywalizacja NSS - 650 sprawdza się w praktyce, a przepisy pomyślane są tak by ograniczyć wyścig zbrojeń. Ma być w miarę tanio i fajnie. I myślę, że tak jest Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
skipper Opublikowano 4 Marca 2018 Autor Udostępnij Opublikowano 4 Marca 2018 Najpierw o samej rywalizacji. Na całym świecie regaty jachtów żaglowych są rozgrywane w trzech formułach: - czas przełynięcia trasy, ewentualnie korygowany formułą pomiarową (teoretycznie wyrównującą szanse różnych jachtów), to głównie dotyczy regat długodystansowych, - regaty meczowe - pojedynek dwóch jachtów jeden na jednego, - regaty floty, czyli wspólny start grupy jachtów i miejsce na mecie decydujące o ilości zdobytych punktów. Ostatni wariant jest chyba najbardziej popularny, chociaż moim zdaniem bardziej emocjonujące są regaty meczowe. W modelarstwie dominują regaty floty. Niestety w NSS-650 regaty są rozgrywane według dziwnej formuły mogącej znacząco wypaczyć samą rywalizację. Dlaczego? Nie znam odpowiedzi, może po prostu ten typ tak ma. Wystarczy przesledzić wyniki rozegranych według tej formuły zawodów. Bieg trwa 30 minut. O wyniku decyduje ilość przebytych okrążeń trasy. To powoduje dużą ziarnistośc wyników. W przeciętnych warunkach wiatrowych jachty pokonują kilka - kilkanaście okrążeń. To powoduje, że kilku zawodników może i często uzyskuje taki sam wynik. Rozgrywane są dwa- trzy biegi. Jak duże mogą być różnice na mecie. Im słabszy wiatr tym jedno okrążenie trwa dłużej i np. przy 10 to około 3 m, przy 4 to już 7,5m . Oznacza to że mogę przypłynąć kilka minut za pierwszym jachtem i mimo to mieć tyle samo zaliczonych okrążeń. A jak było na zawodach w ubiegłym sezonie (2017), kilka przykładów. Konstatynów: I bieg - po 2 zawodników. uzyskuje 9 i 6 okr. II bieg - 2 zawodników uzyskuje 10 i dwóch 9 okr. IIIbieg - 3 zawodników uzyskuje po 6 okr. Ruda Śląska : I bieg - 5 zawodników uzysk. po 4 okr. II bieg - 3 zawodników uzyskuje po 5 okr. i 2 po 4 Ełk: I bieg - 3 zawodników uzyskuje po 6 okr. II bieg - 3 zawodników uzyskuje po 5 okr. itd. Wyjątek stanowiły zawody w Dobrodzieniu, ale to jedyna impreza w 2017 na której uzyskane wyniki się nie pokrywały w poszczególnych biegach. Przyznając punkty zależne od miejsca na mecie (tak jak się to robi w regatach floty )można - po pierwsze skrócić czas biegu, rozgrywając większą ilość biegów - przy większej ilości biegów można odrzucić najgorszy bieg eliminując np. trochę przypadkową awarję, "zły wyścig", itd. Większa ilośc rozegranych biegów podobnie jak ilość pomiarów zmniejsza błąd w ocenie. I nie ma znaczenia czy liczymy w dół czy w górę – karząc za dalsze miejsce, czy nagradzając za lepsze. ----------------------- Teraz o samym wyścigu zbrojeń, czyli o przepisach klasy. Przepisy klasy pozwalają na zastosowanie dowolnych materiałów, konstrukcji przekładkowych. Wielkość modelu czyni małym zużycie materiałów, ale nie zabrania ich stosowania. Brak ograniczeń wagowych wręcz zachęca do stosowania bardziej ekstremalnych rozwiązań. Węglowe kadłuby, maszty, płetwy, to wszystko można stosować. Jeżeli ktoś by się uparł, to można stosować w zgodzie z przepisami balasty z metali ciężkich (wolfram, uran). Brak natomiast ścisłych regulacji określajacych wymiary i to te najbardziej kluczowe. Długość kałuba jest określona na 650+/-5mm, długość odbijacza już nie i na dokładkę nie jest wliczana do długości jednostki. Wysokość masztu nie może przekraczać 1100 mm., liczona od pokładu, ale np w GRINGO maszt opiera się na pokładzie rufowym (niższym) i przechodzi przez pokład dziobowy (wyższy). Nie ma ograniczeń w rozmiarach drzewc. Łatwo policzyć, że 25 mm bomy o długości 180 mm i 220 mm to dodatkowy 1dm2 czyli 4,4 % więcej powierzchni oddziałującej na wiatr. Wyciąłem pierwsze wręgi. Materiał sklejka. Wiem, że część modelarzy unika drewna w kadłubach. Nie mam żadnych złych doświadczeń. Prawidłowo zabezpieczone drewno jest w 100% wodoodporne. Przez trzy sezony miałem i pływałem drewnianą Omegą. W przeciwieństwie do modeli łódka przebywała w wodzie po około 3 m-ce w roku. Drzewca też były drewniane. Oba MINI też mają zabudowę balsowo - sklejkową, drugie dodatkowo balsowy kadłub. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
sebka34 Opublikowano 4 Marca 2018 Udostępnij Opublikowano 4 Marca 2018 Pokład sklejony podobnie jak wklejone zostały zakrzepy do want oraz topsztagu. A i zrobiłem okienka Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
ostry_gl Opublikowano 4 Marca 2018 Udostępnij Opublikowano 4 Marca 2018 Andrzeju, jak zwykle Twój ścisły umysł przebija moje ogólnikowe zdanie. Nie sposób się z Tobą nie zgodzić. Skoro w tych regatach kilkunastu doświadczonych modelarzy dobrze się bawi (nie piszę tu o moim doświadczeniu ) coś w tej formule musi być. Dlatego namawiam, wystartuj, zobacz jak to jest - jestem przekonany, że Twoja osoba tylko wzbogaci nasze grono i wpłynie może na jakieś fajne konstrukcyjne ulepszenia. Pozdrawiam, Łukasz Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
skipper Opublikowano 5 Marca 2018 Autor Udostępnij Opublikowano 5 Marca 2018 Lukaszu, szukam przyczyny dlaczego tak jest. Można było przyjąć bez zmian przepisy RG-65, to byłyby praktycznie takie same łódki, a same przepisy są zdecydowanie lepiej opracowane. Co do samej formuły rozgrywania regat to najlepsza zabawa (moim zdaniem) jest przy krótkich pojedynkach jeden na jeden ( regaty meczowe). Można oczywiście rozgrywać regaty tak jak do tej pory i dobrze się bawić. Oba Gringo to prototypy, tu chcę zebrać trochę doświadczenia co i jak w trawie piszczy i wykorzystać je przy budowie już bardziej zaawansowanego technologicznie Blackjack'a. Teraz zastanawiam się nad zasilaniem, 4* AAA, może jakiś Lipol +BEC, jeszcze nie wiem. Wszystkie sugestie mile widziane. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
mr.jaro Opublikowano 5 Marca 2018 Udostępnij Opublikowano 5 Marca 2018 Zdaje sie, ze wczesniejsza wypowiedzia przyczynilem sie do powstania malej lawiny... Teraz o samym wyścigu zbrojeń, czyli o przepisach klasy.Przepisy klasy pozwalają na zastosowanie dowolnych materiałów, konstrukcji przekładkowych. Wielkość modelu czyni małym zużycie materiałów, ale nie zabrania ich stosowania. Brak ograniczeń wagowych wręcz zachęca do stosowania bardziej ekstremalnych rozwiązań. Węglowe kadłuby, maszty, płetwy, to wszystko można stosować. Jeżeli ktoś by się uparł, to można stosować w zgodzie z przepisami balasty z metali ciężkich (wolfram, uran).Brak natomiast ścisłych regulacji określajacych wymiary i to te najbardziej kluczowe. Długość kałuba jest określona na 650+/-5mm, długość odbijacza już nie i na dokładkę nie jest wliczana do długości jednostki. Wysokość masztu nie może przekraczać 1100 mm., liczona od pokładu, ale np w GRINGO maszt opiera się na pokładzie rufowym (niższym) i przechodzi przez pokład dziobowy (wyższy). Nie ma ograniczeń w rozmiarach drzewc. Łatwo policzyć, że 25 mm bomy o długości 180 mm i 220 mm to dodatkowy 1dm2 czyli 4,4 % więcej powierzchni oddziałującej na wiatr. Dokladnie z tej przyczyny uwielbiam IOM - wszystko dokladnie uregulowane przepisami, ograniczenia sprowadzaja sie do zastosowania najtanszych i najprostszych materialow, dlugosc kadluba ograniczona do 1m (kto chce, moze krocej, ale taki sie jeszcze nie znalazl), wymiary i sposob krojenia zagli scisle okreslone, wymiary masztu, punkty zaczepienia wantow i sztagow, ciezar minimalny, dlugosc i ciezar pletwy kilu wraz z balastem... Minimalne rozrzuty wymiarowo-materialowe staja sie wowczas bez znaczenia. Dlatego istotnym czynnikiem wplywajacym na wlasnosci hydrostatyczne i hydrodynamiczne staje sie forma kadluba - taka dla rejonow z niewielkim wiatrem, inna dla duzych wiatrow (co z kolei zmusza do zajecia sie takze statystyka pogodowa), natomiast na wlasciwosci aerodynamiczne starannosc wykonania oraz regulacji ozaglowania i takielunku. Ta materialowa niezaleznosc od zasobow finansowych mocno wplywa na ksztaltowanie umiejetnosci. Juz kiedys tam, w innym watku pisalem, ze samodzielna budowa lodki klasy IOM moze byc tansza, anizeli zakup gotowej chinszczyzny. A przy tym jeszcze ile radosci daje... Teraz zastanawiam się nad zasilaniem, 4* AAA, może jakiś Lipol +BEC, jeszcze nie wiem. Wszystkie sugestie mile widziane. Nic nie stoi na przeszkodzie wyprobowac jedno i drugie. Ja probowalem wczesniej stosowac w lodkach zaglowych LiPo's (nawet Kokam), ktore w praktyce okazaly sie troche nieobliczalne. Dlatego stosuje Panasonic Eneloop Pro. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
sebka34 Opublikowano 5 Marca 2018 Udostępnij Opublikowano 5 Marca 2018 Teraz mi się przypomniało że w fsr mam pakiet 2s z A123 o pojemności 2300mah, tak pływałem ślizgiem bez żadnego ubec-a bezpośrednio wpięty w odbiornik. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
mr.jaro Opublikowano 6 Marca 2018 Udostępnij Opublikowano 6 Marca 2018 Teraz mi się przypomniało że w fsr mam pakiet 2s z A123 o pojemności 2300mah, tak pływałem ślizgiem bez żadnego ubec-a bezpośrednio wpięty w odbiornik. Owszem, nic nie stoi na przeszkodzie, by tak robic, pod warunkiem, ze odbiornik i mechanizmy wykonawcze "strawia" napiecie wytwarzane przez pakiet. Wiekszosc nowoczesnych urzadzen nie ma z tym najmniejszego problemu, natomiast starsze moga ulec uszkodzeniu. Wypadaloby wiec w instrukcji sprawdzic, do jakiego zakresu napiec sa przystosowane. Nic poza tym. Ja wczesniej bardziej mialem na mysli klopotliwa charakterystyke rozladowania pakietow LiPo, co zmusza do pieczolowitej kontroli ich napiecia, jesli sie nie chce stosowac pakietow o przesadnym ciezarze i pojemnosci. A taki stan rzeczy w warunkach zawodniczych tylko przeszkadza. Winda albo serwomechanizm do obslugi szotow, szczegolnie w klasach wiekszych lodek, sa zwykle dosyc pradozerne i gdy napiecie pakietu wskutek zuzycia energii nieco spadnie, dalsze uzywanie windy moze wywolac jego chwilowy spadek ponizej wartosci krytycznej. A jakie moga byc tego skutki w przypadku LiPo, nie trzeba juz chyba wyjasniac. Nawet wskazania telemetrii nie sa w stanie temu zapobiec, bo nie mamy tu do czynienia z jakims w miare stalym spadkiem napiecia, lecz z jego wahaniami w dosyc duzym zakresie. W modelach lotniczych jest troche inaczej - tam mozesz zredukowac moc silnika i wyladowac. W zaglowce wiatru nie zredukujesz, a poniewaz jakos do brzegu doplynac trzeba, to i windy nie wylaczysz, wiec pobor pradu pomimo krytycznego napiecia nadal sie odbywa. Ogniwa Eneloop (lub podobne) sa pod tym wzgledem bardziej tolerancyjne. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi