kesto Opublikowano 1 Lipca 2018 Opublikowano 1 Lipca 2018 Czas na nowy projekt. Tym razem postanowiłem wykonać model Lublina R XIII G czyli pływakową wersję znanego samolotu okresu międzywojennego. Na początku rysowanie planów wykonawczych w odpowiedniej skali. 1
jędrek Opublikowano 1 Lipca 2018 Opublikowano 1 Lipca 2018 Nooo to się zaczęło . Czy nie myślałeś nad powiększeniem powierzchni statecznika poziomego? W porównaniu do "kridelka" trochę słabo to wygląda.
kesto Opublikowano 2 Lipca 2018 Autor Opublikowano 2 Lipca 2018 Nie. Rozmawiałem z kolegą latającym mniejszym Lublinem i nie było problemów ze statecznością mimo stosunkowo małej powierzchni statecznika poziomego. Problemem było natomiast odrywanie się strug od końcówek płata, ale to był malutki model i końcówki skrzydła były bardzo wąskie. 1
Osa Opublikowano 4 Lipca 2018 Opublikowano 4 Lipca 2018 Muszę się odważyć i spróbować tej technologii. Wysłane z mojego Redmi Note 4 przy użyciu Tapatalka
stan_m Opublikowano 5 Lipca 2018 Opublikowano 5 Lipca 2018 Ja polecam wykonanie lamelek z pasków sklejki gr.0.8 sklejonych na L285 przy użyciu szablonów np. wyciętych ze starych paneli podłogowych. Wychodzą one bardzo sztywno, lekko i zachowują doskonale krzywiznę. Dodatkowo dają się świetnie obrabiać na półkole co doskonale imituje rurkę. Są twarde. Wykonałem w ten sposób m.in. stateczniki do innego Lublina, załączam foto. Są one wykonane z zachowaniem wymiarów i struktury oryginału, bez użycia balsy. Lamelki po obróbce mają kształt półkola o promieniu 3 mm... Stateczniki są bardzo sztywne jeszcze przed pokryciem. 2
kesto Opublikowano 13 Sierpnia 2018 Autor Opublikowano 13 Sierpnia 2018 Początek żmudnej roboty nad kopytem do formy na pływaki. Rysowanie planów, przekrojów i... weryfikacja wszystkiego na podstawie dostępnych zdjęć oryginału. Jak zwykle okazuje się, że nie ma dokładnych planów tylko lepsze lub gorsze przedruki tych samych rysunków. 1
dyra63 Opublikowano 13 Sierpnia 2018 Opublikowano 13 Sierpnia 2018 Początek żmudnej roboty nad kopytem do formy na pływaki. Rysowanie planów, przekrojów i... weryfikacja wszystkiego na podstawie dostępnych zdjęć oryginału. Jak zwykle okazuje się, że nie ma dokładnych planów tylko lepsze lub gorsze przedruki tych samych rysunków. No- i to jest esencja modelarstwa makietowego -szukanie ,rysowanie,przymierzanie- mozolne porównywanie starych fotografii. Takich modelarzy jak Ty jest coraz mniej -większość z lenistwa lub po prostu z braku czasu idzie na skróty -takie mamy czasy.Dłubaj ,dłubaj będzie na czym oko zawiesić . 1
young Opublikowano 13 Sierpnia 2018 Opublikowano 13 Sierpnia 2018 Ten poza widocznymi pływakami ma fajny numer boczny. 1
kesto Opublikowano 14 Sierpnia 2018 Autor Opublikowano 14 Sierpnia 2018 Takich modelarzy jak Ty jest coraz mniej -większość z lenistwa lub po prostu z braku czasu idzie na skróty -takie mamy czasy.Dłubaj ,dłubaj będzie na czym oko zawiesić . Myślę, że takich pacjentów jest więcej, tylko nie ujawniają się na forum . Mariusz, mam zamiar robić go właśnie z numerem 714, bo to już była wersja R-XIII G, ten z numerem 707 to R-XIII ter i trochę się różnił od G. 1
Grifon Opublikowano 14 Sierpnia 2018 Opublikowano 14 Sierpnia 2018 Na RCSB jest wątek o Lublinie, miło było zobaczyć że w USA zbudowali model samolotu z mojego miasta. ???? Krzysiek podziwiam Twoją konsekwencje w budowaniu.
kesto Opublikowano 17 Sierpnia 2018 Autor Opublikowano 17 Sierpnia 2018 Dalsza część prac nad pływakiem. 1
kesto Opublikowano 30 Sierpnia 2018 Autor Opublikowano 30 Sierpnia 2018 Trochę poszlifowałem i zalaminowałem górę pływaka. Dołu na razie nie ruszam. 2
kesto Opublikowano 2 Września 2018 Autor Opublikowano 2 Września 2018 Ja oczywiście pozostaję wierny napędom elektrycznym, choć zapewne wielu czytających, uzna to za profanację
jarek_aviatik Opublikowano 3 Września 2018 Opublikowano 3 Września 2018 " Czy nie myślałeś nad powiększeniem powierzchni statecznika poziomego?" Z najzwyklejszej ciekawosci zapytam, jakiemu celowi mialoby takie postepowanie sluzyc? Zwykle poprawieniu stateczności podłużnej. To co Andrzej (Jędrek) napisał, że statecznik poziomy wygląda na trochę mały w stosunku do skrzydła, no i ramię (odległość statecznika od skrzydła) nie jest za duże. Przy zastosowaniu profili "modelarskich" zwykle o dużym Cm - w modelu może się okazać, że statecznik ma za małą powierzchnię i w najgorszym wypadku model może być niestateczny podłużnie. Przy zastosowaniu innego profilu (np. takiego jak w RWD 8, było o tym na Forum) może być OK. Moim zdaniem trzeba o tym pomyśleć jeśli budujemy model sami rysując plany. Najlepiej to wyliczyć. (dobrać profile, kąty zaklinowania, itd.) Edit: Można to wyliczyć przynajmniej wg rozdziału "Podłużna stateczność miniaturowych samolotów" strona: 264 i dalszych poświęconych stateczności, lub np. w XFLR5 (o wiele szybciej), do jednego i drugiego trzeba mieć dane profili, najlepiej dla właściwych Re. miniaturowe lotnictwo czIII.pdf
jędrek Opublikowano 3 Września 2018 Opublikowano 3 Września 2018 Zwykle poprawieniu stateczności podłużnej. To co Andrzej (Jędrek) napisał, że statecznik poziomy wygląda na trochę mały w stosunku do skrzydła, no i ramię (odległość statecznika od skrzydła) nie jest za duże. Przy zastosowaniu profili "modelarskich" zwykle o dużym Cm - w modelu może się okazać, że statecznik ma za małą powierzchnię i w najgorszym wypadku model może być niestateczny podłużnie. Przy zastosowaniu innego profilu (np. takiego jak w RWD 8, było o tym na Forum) może być OK. Moim zdaniem trzeba o tym pomyśleć jeśli budujemy model sami rysując plany. Najlepiej to wyliczyć. (dobrać profile, kąty zaklinowania, itd.) Edit: Można to wyliczyć przynajmniej wg rozdziału "Podłużna stateczność miniaturowych samolotów" strona: 264 i dalszych poświęconych stateczności, lub np. w XFLR5 (o wiele szybciej), do jednego i drugiego trzeba mieć dane profili, najlepiej dla właściwych Re. miniaturowe lotnictwo czIII.pdf Dokładnie tak, jak Jarek napisał. Takie tylko moje zastrzeżenia.
jarek_aviatik Opublikowano 3 Września 2018 Opublikowano 3 Września 2018 Wlasnie w tym rzecz, ze dokladnie to samo mozna osiagnac poprzez wlasciwy dobor polozenia srodka ciezkosci modelu (rysunek 14-19 z zamieszczonego przez Ciebie wycinka publikacji wszystko wyjasnia), a wiec bez zadnych kombinacji z powiekszaniem powierzchni statecznika. Mianowicie kwestia ta nie jest bez znaczenia w modelach redukcyjnych, a o taki tu przeciez chodzi. No nie do końca prawda. Samo położenie SC i jego zmiana nie zawsze ma wpływ na prawidłową stateczność. Należy zwrócić uwagę na wykresy (14-16 i 14-18) Dla właściwego przebiegu takiego wykresu ma znaczenie i to bardzo duże to co jest pokazane na rysunku 14-15 (ja to nazywam z angielska dekalażem) i ważny jest dekalaż aerodynamiczny a nie geometryczny (czyli kąt pomiędzy liniami zerowej siły nośnej dla profilu skrzydła i statecznika) Z tego co się zorientowałem, to ma być model latający - to ma znaczenie i to duże. Jeśli nielatający - to nie ma znaczenia. Tak się już przyjęło wśród większości modelarzy, że wszelkie problemy ze statecznością chcą naprawić zmianą położenia SC. Czasem to pomoże, a czasem nie. Poniżej przykład (niestety na wykresach) gdy zmiana położenia SC nic nie pomoże. Mamy model 1 wyznaczonym położeniem SC - przebieg momentu obrazuje linia czerwona przerywana. Niestety model nie jest stateczny podłużnie, gdyż wykres Cm(alfa) nie ma wartości zerowej dla dodatniego kąta natarcia (cały czas ma tendencję do nurkowania). Zmiana położenia SC powoduje obrót lini czerwonej przerywanej pomiędzy linią czarną (Punkt Neutralny, lub środek równowagi obojętnej wg rys 14-19) a osią pionową. Możesz cofać SC do woli i tego nie poprawisz. Taki model można ulotnić jedynie trymeryjąc go sterem głebokości. Po zmianie kątów zaklinowania skrzydła i statecznika, dla tego samego położenia SC - mamy nowy model, dla którego wykres Cm(alfa) to linia zielona. Ten model jest stateczny podłużnie, a jego kąt operacyjny, to ok. +0,3 stopnia. Trochę mało, model będzie bardzo szybki bo ma współczynnik siły nośnej ok. 0,3 dla tego kąta operacyjnego. Ale w tym przypadku możemy to poprawić zmianą położenia SC (przesunąć w tył) Z mojego doświadczenia jest to istotne (dekalaż, wielkość powierzchni statecznika, jego ramię, profile, nie tylko samo położenie SC). Pomagałem ulotnić modele wielu osobom, które miały problem ze statecznością i nie pomagała zmiana położenia SC, również z tego Forum. Wierz mi, to jest o wiele trudniejsze niż zaprojektowanie modelu od zera. Dlaczego, ano dlatego, że czasem ktoś nie potrafi pomierzyć kątów zaklinowania swojego modelu, lub nie wie jaki dokładnie profil zastosował. Ale niektórzy mają zdanie odrębne względem aspektów innych niż samo położenie SC - wolno im. Autor książki zamieścił też inne informacje poza rysunkiem 14-19, i wierz mi są one istotne. Gdyby nie były, to by ich nie zamieszczał. Jeśli czytałeś uważnie, to robi tam wiele uproszczeń, ale nie ograniczył się tylko do rysunku 14-19. Przepraszam za offtop. Edit: Powiększanie powierzchni statecznika, to jeden ze sposobów - nie jedyny, inne to: - zmiana profilu skrzydła na taki o mniejszym Cm - bazy są duże; - zmiana profilu statecznika (wystarczy mała modyfikacja strzałki ugięcia, niewidoczna dla sędziów) - zmiana kątów zaklinowania skrzydła i statecznika. Ale czasem to też może być za mało. Odnośnie budowy makiet - jest coś takiego jak podobieństwo dynamiczne i liczba Re. Ja wykorzystuję podobieństwo dynamiczne do wyliczenia prędkości modelu, aby wiedzieć jaki będzie zakres Re i jakich profili szukać. Podobieństwo kinematyczne "nie robi" przy makietach odrzutowców. Dokonując obliczeń z podobieństwa dynamicznego i dla danych Re (dużo mniejsze niż samolocie rzeczywistym) możemy uzyskać informacje na ile będziemy musieli odejść od oryginału aby nasz model latał poprawnie. 1
Rekomendowane odpowiedzi