Skocz do zawartości

P51D Mustang czyli narodziny legendy :-)


Chuck Yeager
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Postaw mi kawę na buycoffee.to

Dzisiejszy wieczór przekonał mnie, że dział półmakiety jest jedynym słusznym dla mojego projektu ze względu na fakt, iż nie ma działu ćwierćmakiety  :lol:

Po analizaie za i przeciw oraz wielu rysunków i dostępnych rozwiązań komercyjnych doszedłem do wniosku, że wykonanie makietowego podwozia tylnego do mojego mustanga w sensownej wadze i nie tracąc na to pół roku przerośnie mnie na bank. Oto jak powinno to wyglądać:

 

post-8695-0-77990400-1545606042.jpg

 

Jak widać jest osobny mechanizm do chowania i serwo do skrętu, bo podwozie mustanga chowa się do przodu i cały ten mechanizm idzie daleko w tył ogona.

Pomijając wagę takiego rozwiązania (ok 250g) przesuniętą daleko w tył to uznałem, jest to zbyt dla mnie złożone.

 

 

Postanowiłem więc, że zostanę przy tym co proponuje Ziroli na planach i po 2 godzinach walki z materią znalezioną w pudełku z resztkami aluminium pojawił się pierwszy element podwozia wzorowanego na Robart #160. Zapomniałem przy tym (bo już około roku tego nie robiłem)  jak irytujące jest lutowanie twarde aluminium i ile siwych włosów to generuje ale udało się i lut się ładnie wlał we wszystkie szczeliny. Jeszcze tylko wycinanie środka i otwory i pierwszy element gotowy. 

 

post-8695-0-67256400-1545606358_thumb.jpg

post-8695-0-30767600-1545606383_thumb.jpg

post-8695-0-75989300-1545606397_thumb.jpg

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Łukaszu, zauważyłem że w wątku o Ławoczkinie dopytywałeś się o mechanizmy podwozia, Electron ma jeszcze w ofercie ER-50eVo.

Oprócz tego jest na rynku kilka dedykowanych podwozi do tej skali Mustanga. 

http://www.lado-tech.net/en/rs999/26-rs999-.html

http://www.sierragiant.com/prod13.html

https://robart.com/products/p-51-electric-main-retracts-5-offset-wheel

 

Oczywiście ceny powalają i decyzja czy kupić czy robić zależy tylko od Ciebie.

Z moich doświadczeń mogę Ci tylko podpowiedzieć kilka rzeczy. W Mustangu cykl otwierania - zamykania jest specyficzny. Klapy wew. podwozia (te od str. kadłuba) są w pozycji zamkniętej zarówno przy otwartym, jak i zamkniętym podwoziu. Otwierają się tylko w czasie cyklu otw.- zamyk. Jeśli "wejdziesz" w pneumatykę (mechanizmy na powietrze), będziesz zmuszony wykombinować jakiś sterowniczek do napędu tych klap. Jeśli mechanizmy elektr. np. te ER-50eVo, sprawę załatwia sterownik do tych mechanizmów, ma funkcję programowania tych klap.

Kolejną rzeczą jakiej musisz się przyjrzeć, to węzeł mocowania mechanizmów do żeber skrzydła. Jako że Mustang ma stosunkowo blisko krawędzi natarcia ten węzeł, mechanizmy nie mogą być zbyt "głębokie". Sugeruję też, aby żebra w których osadzone są belki mocowania mechanizmów, pokryć obustronnie laminatem 0.8-1mm ( wytrawione PCB), od krawędzi natarcia do dźwigara. Oczywiście w odpowiednich miejscach można ulżyć te żebra. (możesz zerknąć do tematu Jastrzębia, gdzieś przy budowie centropłata powinno być foto jak to wygląda).

 

 
  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję Ci Wojtku za ten post. Zaglądałem na wszystkie te firmy już wcześniej, ale Electron wychodzi chyba najkorzystniej cenowo a też jest dość chwalony no i tak jak wspomniałeś ma w sterowniku w pełni programowalne wyjście na 3 dodatkowe serwa do klapek co przy Mustangu jest niezbędne. Er-50 Evo chciał bym uniknąć w miarę możliwości ze względu na wagę i wymiary. Zobaczę jak już będę miał w miarę kompletny kadłub z usterzeniem, maską i kabiną oraz serwami itp. jaka mi wyjdzie waga. Jeśli będę miał szansę na okolice 13 kg to chyba zaryzykuję Er40. 

Z tych trzech firm moim skromnym zdaniem to Robart wypada najgorzej obecnie. Kiedyś pewnie królował, ale nie przemawia jakoś do mnie na dzień dzisiejszy. Przy tej cenie to Sierra wygląda solidniej.

Golenie mam zamiar ogarnąć we własnym zakresie na mojej tokareczce i frezarce u teścia.

Jeśli chodzi o żebra przy podwoziu to mam zamiar zrobić kanapkę pod prasą z lotniczej sklejki i obustronnego węgla 120 g/m2 x 2 po każdej ze stron + rowing węglowy wyprowadzony na krawędź natarcia i skrzynkowy dźwigar, tak, żeby powstała swego rodzaju skrzyniowa lekka i mocna konstrukcja z węglowo-drewniana. W moim przypadku muszę raczej walczyć ze sobą aby nie zrobić tego za mocno i za ciężko bo mam jeszcze trochę takich tendencji, których staram się pozbyć przy każdej możliwej okazji. 

Jeszcze raz dziękuję Ci za aktywność.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Dawno nic nienapisałem, ale to nie znaczy, że w zaciszu modelarni nic się nie dzieje :-)

 

Ogarnąłem konstrukcję statecznika poziomego:

 

post-8695-0-75278700-1549729682_thumb.jpg

 

Następnie stwierdziłem, że chwilowo czas na zmianę materiału i zamieniłem balsę i sklejkę na PA6:

 

Wałek obtoczyłem w szczękach lewych aby mieć pewniejsze zamocowanie w prawych bo to w końcu długi element jak na moją małą tokarkę LD250. 

 

post-8695-0-87949500-1549729802_thumb.jpg

 

Po 4 godzinach toczenia z podparciem kła i wiercenia światło dzienne ujrzało takie cuś:

 

post-8695-0-36192400-1549729869_thumb.jpg

 

Po następnej godzinie zabawy z armią pilników maści wszelakiej i 4 gradacjami papieru ściernego nadmiar pierścienia z poprzedniego rysunku został usunięty i zostało tylko mocowanie nożyc antyobrotowych;

 

post-8695-0-09425900-1549729972_thumb.jpg

 

W następnej kolejności zabrałem się za widelec. Kawałek PA6 przycięty na ukosówce umocowałem w naprędce wykonanej przystawce do frezatrki górnowrzecionowej

 

post-8695-0-12644100-1549730083_thumb.jpg

 

a po godzinie sypania wiórami w promieniu metra od stołu miałem półfabrykat:

 

post-8695-0-47004800-1549730111_thumb.jpg

 

Potem poszła w ruch piłka ręczna, szlifierka z papierem ściernym i pilniki:

 

post-8695-0-46256700-1549730428_thumb.jpg

 

Następnie wywierciłem otwory:

 

post-8695-0-50662700-1549730469_thumb.jpg

 

Przyszeł czas na zrobienie doktoratu i habilitacji ze sprężyn. Przetestowałem 8 typów aby znaleźć właściwe co kosztowało mnie 37,50 PLN ale jak to mówią wiedza kosztuje. Wytoczyłem też i wypolerowałem tłoki a nawet wykonałem całkowicie ręcznie jedną sztukę nożyc antyobrotowych. Na resztę zabrakło na razie cierpliowości.

Na próbę wykonałem też jedną z trzech zawleczek do nożyc. Będzie blokowana a E-clip. Całość złożona prowizorycznie do zdjęć tak się prezentuje z kołem:

 

post-8695-0-72471500-1549730670_thumb.jpg

post-8695-0-18118000-1549730687_thumb.jpg

 

na tle kartki A4 dopiero widać że podwozie jest całkiem słusznych rozmiarów

 

Ciąg dalszy nastąpi...

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam taką samą tokarke, masz tam kieł obrotowy, jakimi nożami skrawasz ?

Bardzo ładnie to wyszło.

Mam niestety tylko kieł stały ale rzadko toczę takie długie elementy więc jakoś daję radę.

Noże to głownie lutowane z PAFANY 8x8 mm, mam też kilka dorobionych z HSS np mały wytaczak, przecinak itp.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No powiem, że prawdziwy artysta z Ciebie Łukaszu. Ja takie elementy robię na swojej frezarce ale CNC, a wyrzeźbić takie "cuś" prawie ręcznie to szacun wielki. I jeszcze jedno, jak byś chciał sobie ułatwić życie z tą tokarką (bo też taką użytkuję) to spraw sobie taki imak do noży:

https://www.ebay.pl/itm/Mini-Quick-Change-Tool-Post-Holder-Aluminum-Alloy-Holder-Lathe-Tool/162805814178?hash=item25e7fb93a2:g:qZYAAOSwBjdaM-Ht:rk:157:pf:0

Może już spotkałeś takie rozwiązanie, jak dla mnie jest bardzo wygodne (szybka zmiana narzędzia i raz wyregulowana wysokość), zdecydowanie poprawia wygodę i oszczędza czas.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Łukasz, widzę że przymierzasz się do silnika Roto. Jakie śmigło przewidujesz? Dwie łopaty ze względu na większą sprawność i średnicę bardziej zbliżoną do oryginału, czy może cztery - np. makietowe Biela 23x10, choć średnica za mała? To drugie silnik chyba jeszcze pociągnie, ale to już raczej górna granica jego możliwości. Sam się w przyszłości przymierzam do Mustanga. Wczoraj przyszła przesyłka z planami dla wersji B i D. Mam jednak dylemat z napędem. Myślę właśnie nad Roto 85FSI i DLE 85. Roto - wiadomo dźwięk i możliwość całkowitej zabudowy. DLE - chyba większa moc, wyższe obroty maksymalne, całość lżejsza od Roto o jakieś 0,65 kg i oczywiście prawie 3 x tańszy.

Masz już wybrany schemat malowania? Ja chciałbym się w przyszłości zmierzyć z czymś takim:

 

post-2448-0-48054800-1550138053_thumb.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Łukasz, widzę że przymierzasz się do silnika Roto. Jakie śmigło przewidujesz? Dwie łopaty ze względu na większą sprawność i średnicę bardziej zbliżoną do oryginału, czy może cztery - np. makietowe Biela 23x10, choć średnica za mała? To drugie silnik chyba jeszcze pociągnie, ale to już raczej górna granica jego możliwości. Sam się w przyszłości przymierzam do Mustanga. Wczoraj przyszła przesyłka z planami dla wersji B i D. Mam jednak dylemat z napędem. Myślę właśnie nad Roto 85FSI i DLE 85. Roto - wiadomo dźwięk i możliwość całkowitej zabudowy. DLE - chyba większa moc, wyższe obroty maksymalne, całość lżejsza od Roto o jakieś 0,65 kg i oczywiście prawie 3 x tańszy.

Masz już wybrany schemat malowania? Ja chciałbym się w przyszłości zmierzyć z czymś takim:

 

 

Cześć Robert,

 

U mnie będą 2 łopaty ze względów praktycznych. 4 łopaty będą duuuuużo za małe i będą i tak nienaturalnie wyglądać, poza tym śmigła od Beli są ciężkie i wcale nie takie sprawne... więc już chyba lepiej mieć dobre sprawne śmigło 2 łopatowe tak około 26  cali. Zamierzam je cienko aerografem pomalować na wzór orygnału żeby nie sterczał taki "drewniak"

Wagą silnika się nie martwię  - taki model potrzebuje dużo doważenia z przodu a lepiej wozić fajny silnik niż ołów :-)

Jak finanse pozwolą to bezwzględnie będzie Roto85. Każdy duży jednocylindrowiec jak np. DLE85 będzie mocniej trząsł modelem a tego nie lubię.

Z dwusuwowych do tego modelu z planów Ziroli o rozpiętości 248 cm w zupełności wystarczy jakaś 60-tka np. Os-Max.

Wersja B jest też ładna  - kabina praktycznie z prostych płytek do ogarnięcia bez robienia dużej wytłoczki jak w D ale za kabiną jest problem - masywniejszy kadłub wersji B. To będzie wymagało jeszcze większej wagi na przód...To mój pierwszy warbird w takim rozmiarze i chciałem uniknąć jak największej ilości tego typu potencjalnych problemów.

 

Malowań mam w głowie kilka ale jeszcze się nie pochwalę  :P

Skąd masz te plany, tzn od jakiego rysownika i w jakiej wielkości?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

za kabiną jest problem - masywniejszy kadłub wersji B. To będzie wymagało jeszcze większej wagi na przód.

 

Spoko Łukasz, tu się nie musisz martwić, Mustang ma piękny długi dziób, to nie Foka czy inny "gwiazdowiec" gdzie ramię jest krótkie i trzeba mocno walczyć a masą ogona.

Mustang ma bardzo dobre proporcje i jeśli nie przegniesz z wagą ogona to spokojnie można robić wersję B (rzadko spotykana, a jeszcze w polskim malowaniu to będzie perełka).

Oczywiście ROTO 85 lub KOLM, zakładanie 2-suwa do makiety to totalna profanacja. Problem jaki ja widzę, to skuteczne chłodzenie silnika, zwłaszcza  2-go cylindra.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W wersji B przeróbek kadłuba wg Zirolego niewiele - zmiana kilku wręg, a reszta to rozpięte na nich listwy i poszycie. Przyrost wagi nie będzie duży. U mnie miał być na początku kit P-51D od Top Flite z serii Gold Edition Giant Scale i i w ich "pudełkowym" malowaniu (i być może też kiedyś będzie). Ale - zachciało mi się takiego z naszą szachownicą. Nigdzie nie znalazłem informacji by nasi piloci latali na wersji D. Było za to kilka III z dwoma rodzajami kabiny. Ziroli robi lepszą konwersję D na B. Top Flite modyfikuje tylko kadłub, a Nick zmodyfikował też skrzydła (mniejsze skosy przy kadłubie i inne uzbrojenie). Dlatego kupiłem oryginalne plany Zirolego i będę ściągał od niego kabinę i laminaty (maska, wlot podskrzydłowy i może podwieszane zbiorniki). Z tego typu kabiną w naszych barwach latały tylko chyba 2 może 3 szt. P-51. Co do planów - kupiłem kalki bodajże Techmodu do modeli 1:48 Mustangów w naszych barwach (wzory dla 4 różnych maszyn, z kabiną tego typu jeden). Przydatna rzecz. Są schematy malowań, numery kolorów, rozmieszczenie i treść napisów eksploatacyjnych. Jedyna niedogodność - trzeba to przeskalować do "nieco" większych rozmiarów.

 

Jeszcze jedno pytanie. Te Mustangi miały pod prawym skrzydłem trzy kolorowe lampy sygnalizacyjne (chyba czerwona, zielona i żółta, kolejności teraz nie pamiętam). Czy wiecie może w jakich okolicznościach z nich korzystano? Co która z nich oznaczała?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Nigdzie nie znalazłem informacji by nasi piloci latali na wersji D.

I tu się nie zgodzę.

Cały nasz słynny "303" przesiadł się w 1945 na wersję D.

Był nawet co najmniej jeden samolot w kamuflażu w tej wersji. Bodajże "PD-L". 

Dawno temu popełniłem takiego z Top Flite.

https://www.mojehobby.pl/products/303-Squadron-North-Ameriacan-Mustangs.html

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Jeszcze jedno pytanie. Te Mustangi miały pod prawym skrzydłem trzy kolorowe lampy sygnalizacyjne (chyba czerwona, zielona i żółta, kolejności teraz nie pamiętam). Czy wiecie może w jakich okolicznościach z nich korzystano? Co która z nich oznaczała?

To są światła rozpoznawcze (nie mylić z pozycyjnymi). Zapalały się wszystkie trzy kolory. Podobne światła miał P-38 pod kadłubem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 Udostępnij

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.