Skocz do zawartości

Kto lata drukowanymi samolotami więcej niż kilka razy?


maxiiii
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Dziś model zrobiony samemu od podstaw to osobliwość.

Obserwuję parę grup na FB i mam wrażenie, że budowanie samemu od podstaw odchodzi również do lamusa, za to masę jest próśb, żądań aby jakaś firma coś zaprojektowała i sprzedawała.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja nie mam nic na przeciwko drukowaniu. Tylko jestem przeciwko całkowicie drukowanym modelom. To niestety jest "żerowanie" na czyjejś niewiedzy. Ze niby masz drukarkę i juz będziesz miał super model który sam się zrobi i jeszcze sam będzie latał... trochę jak zestawy deagostini.

 

W modelu depronowym nie mocujesz silnika bezpośrednio do styropianu ani nie robisz ze styropianu dźwigni sterowych ani podwozia. Trzeba trochę pomyśleć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 miesiące temu...

Takie tworzywo moze ABS jest lepsze?

 

 

 

Tak - ABS wytrzyma - ale z ABS jest problem - nie lubi być drukowany w postaci cienkich kształtów i bez komory termicznej, bo dzieje się coś takiego. Skurcz rozrywa warstwy: 

 

2vamCZo2WKQNHYNKw-19gq7ZTFu623ZyDX-qC554

Jest na to sposób: 2 obwódki tylko drukowane 0.3mm -  można tak drukować nawet na dyszy 0.4mm - nie trzeba wymieniać. Masowo wychodzi podobnie bo ABS jest o ok 20% lżejszy. Więc ścianka 0.6mm będzie równie lekka jak PLA 0.4mm.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na różnych forach poświęconych modelarstwu po pierwszym zachłyśnięciu się nową wspaniałą i nowoczesną technologią obserwuję odwrotny trend. Teraz wszyscy zaczynają narzekać na jakość, trwałość i wytrzymałość plastikowych samolotów.  Nie dalej jak wczoraj widziałem zdjęcia wraku pięknego Ił1, w którym podczas lotu odpadło skrzydło. 

 

Ja z góry przyznaję się, że żadnego samolotu nie ulotniłem. Zacząłem kleić PZL P11c, nawet fajnie to wychodziło, miałem kadłub i centropłat (o ile tak można to nazwać w P11), pomalowałem to na khaki i z różnych przyczyn musiałem przerwać budowę. Gdy wróciłem do modelu po kilku miesiącach okazało się, że na kadłubie doszło do tragedii, powierzchnia była strasznie pofalowana. Model stał w piwnicy, z dala od okna, a jednak wystarczyło, żeby model sam się zeżarł. 

 

Teraz mam części na dwie pezetelki i jakoś brak mi zacięcia, żeby ruszyć z budową. PO moich doświadczeniach i opisach ludzi, którym modele dosłownie rozpuszczały się na słońcu dochodzę do wniosku, że szkoda mojego czasu na robienie jednorazówki. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cale szczęście, że drukarkę można zastosować do klasycznej budowy: żebra, wręgi z ABS + pokrycie z depronu. Kopyta lub wręcz całe formy drukowane i wymagające "minimalnego" wyprowadzenia.

 

Po prostu jeszcze materiał nie jest w 100% dostosowany do tej aplikacji.

Jest PW-PLA (pieniący się ultra lekki PLA) ale to dobre jako wypełniacz, ale nie jako materiał strukturalny.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam Spitfire`a 1,6m sklejony kadłub i skrzydła, w tej postaci od ponad roku i gdy przed tygodniem czegoś szukałem w modelarni nie zauważyłem by cokolwiek się pomarszczyło, zdeformowało, czy w inny sposób zepsuło. Podobnie prawie skleiłem PZL-kę - czeka na komponenty elektroniczne od pół roku i również żadnego zniszczenia nie widać. Może to kwestia użytego filamentu - nie wiem, nie znam się. Inna sprawa to wytrzymałość klejenia Ca, tu mam duże zastrzeżenia i obawy, co zresztą potwierdził Kolega z lotniska Paweł, który w swoim Migu 15 wszystkie łączenia wzmacniał cienkim paskiem lekkiej tkaniny szklanej. O ile w PZL-ce pewnie nie będę tego robił - model mały i relatywnie lekki, to w Spicie, kiedy w końcu zacznę go kończyć, zdecydowanie takie wzmocnienia na skrzydłach, a może i na kadłubie zrobię. Co do negatywnego wpływu temperatury na wytrzymałość modeli drukowanych to oczywiście prawda znana od dawna, w instrukcjach do wielu modeli są zalecenia na temat hartowania niektórych elementów, bardziej narażonych na kontakt np. z ciepłym silnikiem, po to by je uodpornić na działanie temperatury, ale oczywiście problem pozostaje i nie są to modele do latania przy wysokiej temperaturze, a później do pozostawienia na słońcu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wywaliłem zarówno pogięty kadłub, jak i zdjęcia, więc nie pokażę jak to wyglądało, ale wyglądało BARDZO źle. prawie tak, jakby wjechał na pełnym gazie w brzozę. Nie mogę też wykluczyć, że była to jakaś długoterminowa reakcja na farbę. Malowałem farbą do plastików w sprayu, może było za dużo na tym boku i wypaczyło? Trochę byłoby to dziwne, bo model sechł w mieszkaniu po malowaniu i nic złego się z nim nie działo, a w piwnicy się pofalował. 

 

Widziałem też, że niektórzy wzmacniają modele właśnie oklejając je tkaniną, ale tu mam mieszane uczucia, bo modele z druku już same w siebie nie są takie lekkie, a z dodatkową warstwą robi się naprawdę ciężko. Tym bardziej, że nie wiem, czy zdecydowałbym się oklejać tkaniną tylko łączenia, bo jakoś nie wydaje mi się to trwałym rozwiązaniem, ja chyba bym się zdecydował na jakieś 14-28 g, ale po całości. 

 

Pozostanę przy drewnie i piankowcach. Druk 3D świetnie za to sprawdza się jako uzupełnienie tradycyjnych technologii... Na przykład kolektory czy tłoki silnika do drewnianego PZL P11 wyglądają mega zajefajnie... 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 Udostępnij

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.