Skocz do zawartości

technika lądowania na motylku


dzidek36
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Skoro stary pies się nie może nauczyć właściwej sztuczki, to niech on nie uczy szczeniaczków źle zrobionej sztuczki. Lepiej czasami nic nie napisać.

 

Ja znam trochę modelarzy latających z silnikami z przekładniami i dużym śmigłem, dla przyjemności. I mają toto na pstryczkach. Za to nie znam nikogo kto w miarę lata a ma BF nie na drążku.

Przypominam że lotkohamulce czy hamulce aerodynamiczne mają się praktycznie nijak do BF. To całkowicie co innego. I w zasadzie działania i w oddziaływaniu na model. Jak i w konsekwencjach dla modelu w przypadku niewłaściwego użycia. Porównanie i nawiązanie całkowicie nietrafione.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

36 minut temu, cZyNo napisał:

Przypominam że lotkohamulce czy hamulce aerodynamiczne mają się praktycznie nijak do BF. To całkowicie co innego.

proszę rozwiń temat.

 

 

A co do nauki -nikogo nie próbuje uczyć odnośnie BF - sam się uczę  -motyl jest dla mnie nowością.    

 

-uważam, że to sprawa indywidualna -napisałem jak ja to widzę tylko ze swojego punktu widzenia.  Wcale nie twierdze, że   motyl na sliderze miałby być lepszy niż na drążku -piszę,  że od lat funkcje lądowania ja obsługuję sliderem,  i nie chcę zmieniać wieloletnich przyzwyczajeń bo wcześniej czy później się pomylę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To porównanie z kierownicą po lewej czy po prawej, jest nietrafione.

 

To raczej jak przekonywanie, że jak się prowadzi z jedną ręką na kierownicy, a drugą na drążku od skrzyni biegów to też jest dobrze,

Tylko później trzeba matce auto z rowu wyciągać, bo od 20 lat tak jeździ i zawsze było dobrze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, latacz napisał:

Świat nie kończy sie na F5B F5J i innych zawodniczych -jest także latanie czysto rekreacyjne

Na wstępie napisze że latajcie sobie jak chcecie wasze modele i wasza kasa, mi nic do tego.;):)

 

Odniosę się tylko do tego zacytowanego stwierdzenia.

Tak to prawda, że świat się nie kończy tylko jest jedno ale...

Te akurat dyscypliny opanowały latanie z BF do perfekcji. Ściągnięto, czy jak kto woli zaadaptowano w temacie BF wszystko to co jest absolutnie najlepsze w lataniu szybowcami.

Tak więc, to nie jest upieranie się na siłę, że ma być jak w tych dyscyplinach, to tylko pokazuje jak powinno być prawidłowo rozwiązany BF w nadajniku. 

Lecąc 4m modelem o wadze 1400g przy wietrze porywistym rzędu >=5m/s musisz mieć wszystko tak ustawione aby nie rozdupcyć modelu. Więc ustawia się tego BF właśnie tak żeby pilot miał w każdym momencie, stresu związanego z wylądowaniem na czas, absolutnie wszystko pod kontrolą.

 

Tyle mojego komentarza w tej sprawie. Popieram Jurka całkowicie, że jeśli już ktoś zaczyna przygodę z BF to niech czerpie wiedzę własnie z wymienionych dyscyplin i ich doświadczenia. A jak komuś nie będzie pasować całkowicie takie ustawienie BF to sobie zmodyfikuje po swojemu.

 

PS

Przyznam się szczerze, że też w tej kwestii błądziłem. Miałem na pstryczku, potem na sliderze, potem jeszcze jakoś inaczej. Nigdy nie udawało mi się prawidłowo wylądować, albo przeleciałem 20m albo nie doleciałem z 50m. Zawsze sobie powtarzałem, cóż to te parędziesiąt metrów. Najważniejsze że model cały.

Dopiero przychodząc do F5J odkryłem (nauczono mnie) jak to faktycznie powinno być. Teraz mam niedoloty po 100-500m albo ląduję w punkt.:D;) 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na zakończenie tej dziwnej dyskusji, filmik którego nie mogłem znaleźć. Takie możliwości przy lądowaniu daje dobrze ustawiony BF na drążku (od 30sek). Szybkie reakcje i pełne sterowanie modelem. Wtedy żadne warunki nie są straszne - czy to flauta czy mocny wiatr, czy nowe lotnisko. W nowym miejscu ląduje się prawie od razu a nie po 30tu podejściach. I nigdy czegoś takiego nie zrobi się na sliderze nie mówiąc o pstryczku. Koniec i kropka.

A zarazem widać że przed lądowaniem klapy zostały wyłączone.

 

 

I jeszcze pierwsze lądowanie Antka w nowym miejscu - widać idealne zamknięcie klap przed przyziemieniem.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie ja caly czas latam na BF gdzie klapy mam ustawione pod kątem 90 stopni i model czy w dużym wietrze czy małym laduje bardzo ładnie. Wszystko na pstryczku ? tak udało mi wyłamać orczyk od klap bo ich nie podnioselm przy lądowaniu/zrobilem to zbyt późno 

Ale myślę że nadszedł czas zmienić przyzwyczajenia na te właściwe. I faktycznie nie pedałować po model tych 20 czy 30 metrów a ladować do nogi. 

 

Powiedziecie mi proszę przy okazji podsumowując ten temat jak powinno to wyglądać właściwie i zgodnie ze sztuką jak to jest na zawodach badz używane przez profesjonalistów. 

 

Mam dwie fazy lotu jedna z normalna praca silnika na drazu - góra maksymalny gaz - dół gaz wyłączony

Druga faza ladowanie. BF na drążku gazu i teraz co:

Max wychylenie do góry to BF wyłączony a drążek w dół BF włączony na maksa? 

Czy w fazie ladowania mamy mieć ustawiony na wszelki silnik na pstryczku on off czy po prostu szybko przełączyć faze lotu, co przy ustawieniu BF na min czyli drążek na max w górę spowoduje pełny gaz po zmianie fazy lotu. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 minut temu, Exu napisał:

Max wychylenie do góry to BF wyłączony a drążek w dół BF włączony na maksa? 

Czy w fazie ladowania mamy mieć ustawiony na wszelki silnik na pstryczku on off czy po prostu szybko przełączyć faze lotu, co przy ustawieniu BF na min czyli drążek na max w górę spowoduje pełny gaz po zmianie fazy lotu

No prawie dokładnie tak jak piszesz.

 

Drążek od siebie to BF jest zamknięty faza lotu ButterFly jest wyłączona. Działają wszystkie inne fazy lotu.

Najlepiej faktycznie mieć silnik na pstryczku dwu lub 3 pozycyjnym. Można też mieć gaz na tym samym drążku (tak też ma sporo ludzi) i przełączać to klawiszem dwu pozycyjnym. To wszystko zależy od Ciebie jak Ci będzie lepiej i wygodniej i w stresie się nie pogubisz.

Włączasz silnik i lecisz. Wyłączasz i szybujesz. Reszta faz lotu jak np. speed, normal dział. I tu zawsze działa silnik. Ale jak pociągniesz do siebie drążek gazu i włączysz fazę BF to wszystkie fazy lotu się wyłączają włącznie z silnikiem.

I tak właśnie jest że jak masz na drążku gaz i kontrolujesz to pstryczkiem a gaz jest od siebie w górę to jak pstrykniesz i wyłączysz BF to gaz wskoczy ci na maksa. Dla tego ja preferuje gaz na pstryczku Włącz/Wyłącz i po sprawie. 

W szybowcach zazwyczaj silnik się używa tylko aby model wyciągnąć i potem już szybujesz.

Więc jak będziesz podchodził do lądowania to zazwyczaj bez włączonego silnika. Jak pójdzie coś nie tak to zamykasz BF (bo inaczej nie włączysz silnika) i odchodzisz na drugi krąg.

 

 

EDIT

Dla tego jak ktoś ma gaz od siebie, do siebie to jest to idealne rozwiązanie. Ja próbowałem ale stwierdziłem że lepiej mi na pstryczku.

U nas jest konieczne aby sterować obrotami silnika i dla tego spora część pilotów właśnie ma na drążku gazu. Ja mam na sliderze możliwość płynnej regulacji obrotami silnika. W tym celu wykorzystuje własnie pstryczek trzy pozycyjny. OFF, Slider od 25% do 70%, ON (100%). 

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

41 minut temu, Exu napisał:

Powiedziecie mi proszę przy okazji podsumowując ten temat jak powinno to wyglądać właściwie i zgodnie ze sztuką jak to jest na zawodach badz używane przez profesjonalistów.

 

Nie ma profesjonalistów. Są tylko tacy co latają więcej. A zawodnik nie musi być lepszym lataczem niż ty i nie jest powiedziane że zna sie lepiej na ustawieniach aparatury niż inny ciekawski modelarz.

 

Ja jestem zwolennikiem latania po swojemu byle z głową. Ustaw tak jak sobie wymyślisz żeby to było rozsądnie i nie spowodowało perturbacji.

Od początku jak zacząłem latać modelami z klapami miałem z zasady tak ustawione toto:

1. Max gaz i hamulec "od sie" - może być odwrotnie. Ale wydaje sie że oba ustawienia powinny być "zbieżne"

2. Lądowanie to oddzielna faza o najwyższym priorytecie

3. Gaz na drążku - ale kiedyś miałem aktywowany przełącznikiem i dostępny dla wszystkich faz oprócz lądowania oczywiście. A co to daje? Głównie pstyczek jest zabezpieczeniem (taki pstryczekj bezpieczeństwa) żeby nie włączyć silnika wtedy kiedy nie chcę (np. na ziemi gdy manipuluje modelem) lub w powietrzu gdy nie chcę. Jednak raz mi sie udało włączyć gdy model trzymałem w ręce ?

4. Teraz mam oddzielną fazę do startu i tylko w niej działa silnik ale...jest też pstyczek bezpieczeństwa (jak kill switch) :) Czyli żeby silnik to muszę przełączyć tego pstryczka i potem włączyć fazę do startu. I wtedy działa drążek. Jak mi się już znudzi to przełączam na inną fazę i ciesze się szybowaniem. Drążek wtedy może robić całkowicie co innego i nie włączać silnika. I teraz jest bardzo bezpiecznie i bezproblemowo.

 

No i tyle

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Można tak zaprogramować nadajnik aby w fazie lotu LANDING przy włączonym BF załączenie silnika spowodowało natychmiastowe wyłączenie-zamknięcie BF. To na wypadek gdyby komuś zachciało się załączyć silnik podczas lądowaniu na BF ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ryszard gdyby się dało włączyć silnik w fazie lądowanie to byłaby masakra. Przypadkowe kliknięcie pstryczka i model 2m od ziemi dziobem do niej dostaje strzał  z silnika. Masakra. 

WŁĄCZONA FAZA LĄDOWANIA ODCINA WSZYSTKIE FAZY LOTU. Dopiero wyłączenie fazy lądowanie umożliwia włączenie innych faz lotu. To musi być absolutnie priorytetem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ryszardzie ale to nie ma znaczenia czy F5J czy rekreacyjne latanie. Ja sobie nie wyobrażam sytuacji gdzie podchodzisz do lądowania masz wywalone klapy i spokojnie podchodzisz do lądowania. Nagle przypadkowo przełączasz pstryczek i BF się zamyka i włącza silnik. Nie i jeszcze raz nie. 1000 razy nic się nie stanie ale ten 1001 na pewno, to jest statystyka, lub jak kto woli prawo Maurphiego. 

12 minut temu, Ryszard_I napisał:

Faza LANDING w F5J powinna nazywać się "RZUT DZIDĄ DO CELU

No coś w tym jest.;):) Bardziej to się odnosi do F3J bo tam to prawdziwe dzidy. U nas z tym silnikiem na dziobie się tak efektownie nie da.:D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A to jak Ty podchodzisz do lądowania że chcesz w coś lub kogoś przyp...? To raczej niebezpieczna metoda i do lądowania powinno sie podchodzić w bezpieczny sposób. Dla modeli i otoczenia.

Jak pisałem nigdy nie potrzebowałem wspomagania się silnikiem przy lądowaniu. Nigdzie i żadnym modelem. Lądowanie nie może być przypadkowe i chaotyczne

 

 

Co nie znaczy że nie mam takowej możliwości w moich modelach. Gdybym chciał to... wyłączam fazę lądowanie, drążek na minimum, włączam faze start i dodaje gazu. Operacja odbywa się płynnie i bez niespodzianek.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 minut temu, Ryszard_I napisał:

Masz rację to jest niedopuszczalne. Lepiej przyp... w kogoś lub w coś niż mieć możliwość szybkiego,  powtórnego podejścia do lądowania.

Ryszard zdecydowanie się nie rozumiemy.

Ja sobie nawet nie wyobrażam jak mógłbym w kogoś przypierniczyć podczas podchodzenia do lądowania. 

W siebie i owszem ale w kogoś. Straszne. Lądujemy zawsze w sposób mega bezpieczny, a jak nie jest bezpiecznie to albo odchodzimy albo przeganiamy wrzeszcząc że będzie lądowanie.

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Im mniej faz tym lepiej - prostota się liczy !

Ja tam widziałem kiedyś lądowanie gdzie kolega pogubił się z wszelakimi fazami, spowolnieniami, zależnościami itp itd i wyglądało to zabawnie ,przynajmniej dla Nas na lotnisku - kilkadziesiąt sekund,może minutę walki by model leciał . Całe szczęście że model wylądował cały.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 Udostępnij

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.