Skocz do zawartości

Mitsubishi A6M3 132 cm - pytanie o silnik


dawid.1234

Rekomendowane odpowiedzi

Póki co testowałem go tylko na stanowisku. Starałem się go wyregulować. Teraz mam już silnik zamontowany w modelu i w weekend będę miał możliwość zmierzenia ciągu z tym silnikiem. Sam jestem bardzo ciekaw ile uda się z niego wyciągnąć. Jak już będę więcej wiedział to napisze ile udało się na nim uzyskać ciągu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Udało się dzisiaj przetestować silnik zamontowany w modelu. Ogólnie jestem zadowolony i myślę że model w pełni osiągnął gotowość do lotu. Na paliwie z 15 % nitro i śmigle Master Airscrew 10x8 silnik uzyskał 2350 g ciągu. Model zatankowany będzie ważył ok 2300 g więc wygląda to o wiele lepiej niż z 25 LA. Mam jeszcze śmigło 11x6 ale nie miałem większego kołpaka więc przetestuje to śmigło innym razem. Nie wiem czy w ten weekend uda mi się go oblatac ale na pewno już do oblotu bardzo blisko.

Poniżej link do filmiku z testów

 

 

 

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Będzie szedł pionowo w góre...  :)

ciągu aż za dużo, no i moim zdaniem silnik też lekko przewymiarowany. No ale lepiej więcej mocy niż za mało.

Co do śmigieł to do silników klasy '40 przeważnie podstawowe śmigło to 10x6. Jeśli większa średnica, to mniejszy skok (11x5). Jeśli skok większy to średnica mniejsza (9x7). Nie jest to sztywna reguła, ale przeważnie tak to wygląda.

Do normalnego latania, takiego makietowego, bez zawisów na śmigle, wystarcza 2/3 ciągu w stosunku do wagi.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cytat

ciągu aż za dużo, no i moim zdaniem silnik też lekko przewymiarowany.

Nie podzielam tego stanowiska, jest bardzo dobrze i teraz nie ma się co obawiać oblotu.

Nieco większy silnik pozwolił uniknąć balastu a uzyskany ciąg statyczny gwarantuje spokój przy oblocie.

Śmigło 10x8 pozwoli na dużą prędkość lotu zatem bez większego problemu model powinien się poderwać i wchodzić w kolejne zakręty a kiedy minie pierwszy stres po kilku okrążeniach będzie możliwe sprawdzenie przy jakiej mniejszej prędkości niż ta maksymalna, model trzyma się jeszcze powietrza ?

 

Trzymam kciuki za oblot - powodzenia

ms

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 godzin temu, mirolek napisał:

Nieco większy silnik pozwolił uniknąć balastu a uzyskany ciąg statyczny gwarantuje spokój przy oblocie.

 

Nie znam się na silnikach spalinowych, więc nie będę się mądrzył, czy ten konkretny jest w sam raz, czy za mocny.

Ale czym jest cięższy/nadwymiarowy silnik, czy w przypadku elektryka nadwymiarowy/cięższy silnik i większa bateria jak nie zakamuflowanym balastem?

OK, dla poprawy własnego sumienia można oczywiście wyrzucić ze słownika słowo balast, ale to nadal będzie niepotrzebny balast.

Nie zaprojektowałem co prawda żadnego modelu, ale kilka zbudowałem i ARFów i konstrukcyjnych i w żadnym nie użyłem balastu, a moc silnika dobieram do rodzaju samolotu. Możliwe że w przypadku elektryków jest to łatwiejsze, istnieje chociażby doskonałe oprogramowanie e-calc, czy tak jest w przypadku spalin nie wiem. Ale wiem jedno, każdy gram niepotrzebnego obciążenia przełoży się na pogorszenie własności lotnych, nawet jeżeli będzie się wydawało, że model lata super, to jednak po każdym odchudzeniu będzie latał jeszcze lepiej :) 

W każdym razie trzymam kciuki za oblot, zero to też jeden z moich ulubionych myśliwców.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli można odchudzić model to zgodzę się ze warto to zrobić .

 Czy mój silnik jest przewymiarowany ??? Akurat w tym konkretnym modelu silnik o takiej masie prawie idealnie wyważa model, zero dodatkowego balastu. Tak więc jak mam doklejać dodatkowo obciążenia żeby go wyważyć to dla mnie o wiele lepszym wyjściem jest ten silnik który mam obecnie zamontowany. Myślę ze moc tego silnika na pewno w sytuacjach awaryjnych mi się przyda bo pewnie do spokojnego latania będzie można przymknąć przepustnice.

 

A co do samego Zera to prawda ze ma cos w sobie fajnego dlatego tym bardziej cieszę się ze udało mi się go zbudować od podstaw i liczę bardzo że trochę mi posłuży. Jak będą budować cos nowego to pewnie znowu wybiorę japońską maszynę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

51 minut temu, dawid.1234 napisał:

 Czy mój silnik jest przewymiarowany ???

Ogólnie moc do pewnego i bezpiecznego startu jest bardzo pożądana. Ja mam fun flya 2kg masy i motor OsMax 46AX II .Na pełnym gazie to rakieta można lecieć pionowo do góry i robić beczki model wznosi się bez żadnego problemu. Nawet startując nie używam pełnego gazu a do poziomego lotu wystarcza "pół gazu" a może nawet mniej. 

W niczym to nie przeszkadza.

Troszkę więcej mocy to tylko zaleta. Zawsze można lekko ściągnąć drążek i tyle. A jak jest za mało to już nic nie zrobisz.

Choć nie sądzę aby twój silnik był za mocny. Moim zdaniem jest w sam raz. W końcu to myśliwiec więc silnik musi być dość mocny.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie modelarze .... co znaczy dla nas wszystkich śledzących ten wątek stwierdzenie "silnik jest za mocny" ??

 

Intuicyjnie wiemy , że silnik za słaby to wielki problem ale jaki jest problem tkwi w stwierdzeniu "za mocny" ?

Czy jego drgania rozsadzą konstrukcję albo jego masa oderwie nos modelu?

Czy możę nie mieści się pod maskę i szpeci model?

Czy może silnik jest tak ciężki że ugnie się podwozie a model będzie kapotował na dobiegu?

.... a może ten większy będzie paliwożerny i będzie brał 200ml na lot a nie 150 ml ?

 

W tym konkretnym przypadku wcześniejszy silnik 25LA był za słaby i wymagał doważenia nosa modelu.

Można oczywiście w takiej sytuacji próbować ująć z masy z ogona bo wtedy unikniemy balastu a mniejsza finalna masa wymaga mniejszego silnika - zależność oczywista tylko jak to zrobić w wykonanym i gotowym do oblotu modelu? Tak można postąpić przy analogicznej budowie drugiego egzemplarza ... poszukać oszczędności wagi na ogonie.

W sytuacji gdy model ma latać na rzęsach a przy starcie niebezpiecznie kołysać skrzydłami udowadnianie na siłę, że wystarczy silnik o mniejszej mocy jest niczym nie uzasadnioną własną wizją zdarzeń a szukanie analogi do innych konstrukcji które zachowują się w powietrzu zupełnie inaczej jest moim zdaniem, raczej głupotą.

Oczywiście na czymś trzeba się oprzeć aby móc porównać ale najlepiej na modelach wwII o podobnych wymiarach i wadze a nie na modelu trenera czy fun-fly-a bo taki akurat mam i znam a skoro i ten ma skrzydło i ten ma skrzydło to będzie tak samo latał  ....niestety  NIE BĘDZIE.

 

Nie mam na celu nikogo obrażać, proszę tylko o odpowiedzialność za pisane słowo a w przypadku pojawiającej się dyskusji o logiczne argumenty za i przeciw.

Stare przysłowie mówi ..."dobrymi chęciami jest piekło wybrukowane" ... i moim zdaniem, jest w tym dużo racji.

ms

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Znowu burza w szklance wody...?

Nie przesadzajmy. Napisalem że silnik jest LEKKO przewymiarowany. Według mnie wystarczył by taki 30-35 do tego modelu, ale 40ka nie jest na tyle wielka żeby był to jakiś wielki problem. Lepiej więcej ciągu niż za mało, a zresztą ciąg można sobie dobrać po kilku pierwszych lotach odpowiednim śmigłem. Zresztą wiem że czasem po prostu montuje się to co jest akurat, jakie mają takie pchają...  ;)

A silnik silnikowi nie równy. Seria LA to raczej słabe silniki, takie "popularne", trenerkowate, ale juz dla przykładu AX to zupełnie inna bajka.

Modele typu "warbird" moim zdaniem nie potrzebują stosunku 1:1 ciągu do wagi, no ale to już kwestia indywidualna każdego. Co kto lubi.

A poprzedni, 25LA był na pewno zbyt słaby i tak jak pisze kolega powyżej, model latał by "na rzęsach" i prosił się cały czas o katastrofę.

 

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, mirolek napisał:

Panowie modelarze .... co znaczy dla nas wszystkich śledzących ten wątek stwierdzenie "silnik jest za mocny" ??

Mirku, z wszyskim można przesadzić.  Z mocą napędu również.Nie rozumiem jak można być modelarzem i myśleć ,że "im mocniejszy napęd uda się wepchnąć  do kadłuba tym będzie lepiej".To całkowicie błędne i bezsensowne rozumowanie.Odpowiem  ,krótko żeby nie rozmywać wątku:

Po pierwsze jeśli dasz bardzo za mocny silnik szczególnie spalinowy do modelu to drgania rzeczywiście mogą powodować przedwczesne zużycie elektroniki np.serw i roztrzepuje sie konstrukcja.( drewniany model może się porozklejać nawet w  powietrzu)

Po drugie dając za mocny napęd do np. Pipera ( duży motor=duże śmigło) moment od śmigła przy gwałtownym dodawaniu gazu będzie bardzo duży co utrudni pilotaż.

Po trzecie: Po co np. w trenerze do nauki latania silnik który umożliwia szybkie pionowe wznoszenie? Mam na myśli sytuację jeśli ktoś mocno przewymiaruje napęd.

Ja osobiście budując swoje modele zawsze daję silniki troszkę mocniejsze niż przewiduje autor aby mieć nieco większy zapas mocy.

Uważam ,że łatwo przesadzić z moca np. w motoszybowcach piankowych: za mocny motor i model się wygina i trzęsie na wszystkie strony , natomiast jeśli chodzi o akrobaty to w tym konkretnym przypadku mocy nigdy nie jest za wiele i tutaj się z Toba w pełni zgadzam.

6 godzin temu, mirolek napisał:

Oczywiście na czymś trzeba się oprzeć aby móc porównać ale najlepiej na modelach wwII o podobnych wymiarach i wadze a nie na modelu trenera czy fun-fly-a bo taki akurat mam i znam a skoro i ten ma skrzydło i ten ma skrzydło to będzie tak samo latał  ....niestety  NIE BĘDZIE.

Tu miałem akurat na myśli co innego: jeśli ciąg jest nawet duży można sobie go zmiejszyć lekko przymykając przepustnicę jeśli ktoś tak akurat chce.Jestem modelarzem 20 lat zbudowałem od podstaw kilkanaście modeli RC zarówno spalinowych jak i elektrycznych więc raczej nie porównuję modeli na zasadzie "ten ma skrzydło i ten ma skrzydło".

 

6 godzin temu, mirolek napisał:

szukanie analogi do innych konstrukcji które zachowują się w powietrzu zupełnie inaczej jest moim zdaniem, raczej głupotą.

Nie zgadzam się: Oczywiście różnej klasy modele pilotują się inaczej ,często różnice są ogromne ale fizyka i zasady lotu są dla wszyskich modeli są takie same.Każdy model buduje się  JAK NAJLŻEJSZY ALE MOCNY . czy to kombat czy fun fly czy model typu Jaskółka. Uważam też ,że wywoływanie dyskusji na temat co kto rozumie przez za mocny napęd nie ma żadnego sensu i niepotrzebnie robi się bałagan.Dawid wrzuca relacje z budowy a my staramy się mu pomóci każdy ma prawo napisać co uważa.Jak napisałem w poprzednim poście uważam ,że silnik w "Zerze" jest jak najbardziej odpowiedni) To tyle ode mnie.

Pozdrawia: Arek

 

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To już aby zakończyć. W przypadku elektryków jest prosto, jest ogólna reguła, ile mocy w W na każdy funt wagi, aby model latał doskonale w zależności od rodzaju modelu (3d, akrobat, warbird, trenerek), albo obecnie ecalc i przysymulowanie jaki zapas ciągu w zależności od rodzaju modelu. Wszystko ponad to balast :) 

Już nie zaśmiecam, obserwuję i trzymam kciuki za oblot :) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.