Skocz do zawartości

F5J - wybór modelu


chaosmaker
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Cześć 

 

  Obserwując forum widzę że temat F5J okrzepł i mamy już osoby które spokojnie nawiązują wyrównaną rywalizację z czołówką  - o ile już same jej już nie stanowią :)

 Pytanie  - rozglądam się za modelem dedykowanym dla tej kategorii - mile widziana byłaby cena przystępna dla przeciętnego zjadacza chleba ...

I cóż mamy na rynku - widziałem modele od Reicharda  - Mandarin - Cirrus , pojawił sie też rodzimy Quantum  - czy mają koledzy jakieś opinie ,spostrzeżenia na temat wymienionych modeli lub też innych , ciekawych a nie wziętych przeze mnie pod uwagę ?

 

Pozdrawiam Piotr 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mandarin to fajny model. Krzysiek latał bodaj 2 lub 3 sezony w zawodach i radził sobie fajnie. Problem w tym, że to stosunkowo ciężki, oczywiście jak na warunki F5J, model bo 2100g do lotu to naprawdę sporo i nie wiem czy da się go zrobić lżej, bo go nie miałem.

 

Być może dobrym pomysłem byłoby zakup węglowego modelu z drugiej ręki. Taki model też pewnie byłby droższy od Mandarina ale zazwyczaj modele z drugiej ręki mają już wyposażenie zamontowane, więc aż tak strasznie to nie wygląda. Moim zdaniem jeśli chcesz faktycznie bawić się w F5J to dozbieraj jeszcze z 1k PLN i kup lepszy model który będzie dużo lżejszy. Nawet jeśli taki model byłby naprawiany z widocznymi łatami to nie ma się co bać czy przejmować. Nie wygląd lata tylko model i pilot.  Tomek F. w swoim Jantarze miał tyle wstawek w skrzydłach na natarciu że oryginalnego natarcia zostało bodaj z 10%.:) Model latał i wygrywał.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli nie jesteś początkującym lataczem to szkoda czasu i kasy na półśrodki bo i tak ostatecznie kupisz laminata, tak jak ja po drodze przerabiając inne modele, w tym mandaryna, oczywiście jeśli kręci cię ta klasa.

Proponuje szukać dobrego modelu z drugiej ręki a jeśli nie masz takiego parcia na topowy model i kasa gra główną rolę to zamiast mandaryna lepiej kupić do zabawy silenta, avatara.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 minut temu, Elvis napisał:

Jeśli nie jesteś początkującym lataczem to szkoda czasu i kasy na półśrodki bo i tak ostatecznie kupisz laminata, tak jak ja po drodze przerabiając inne modele, w tym mandaryna, oczywiście jeśli kręci cię ta klasa.

Proponuje szukać dobrego modelu z drugiej ręki a jeśli nie masz takiego parcia na topowy model i kasa gra główną rolę to zamiast mandaryna lepiej kupić do zabawy silenta, avatara.

 

 

  Jako pilot daję radę ;) (bynajmniej tak mi się wydaje ) - miałem Mefisto potem Oriona 2,5 obecnie Aspect 3,1 - może czas na coś innego niż Arthobby ? Rynek wtórny pewnie nie jest za duży więc czekanie na używkę w sensownym stanie 

może trochę potrwać o ile w ogóle coś uda się znaleźć . Nie mam parcia na sportowe sukcesy ale latanie w termice (czy jej szukanie ) bardzo mnie kręci a więc apetyt rośnie w miarę jedzenia ... 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ten silenta to bardzo ciekawa propozycja.

A w temacie, mandaryn jest ciut ciężkawy, ma za wiotką belkę ogonową (jest o tym trochę w necie), a w wersji v2 stateczniki są bardzo delikatne w porównaniu np. do tych w v1 lub z art hobby, zawiasy z taśmy z czasem się rozjeżdżają na skrzydłach, i jak dobrze pamiętam to chyba ciut przycinałem klapy przy kadłubie żeby bardziej się wychylały. Model lata bardzo przyjemnie choć skrzydła dzielone na pół są mało wygodne w logistyce. To chyba tyle co mogę powiedzieć po krótkim epizodzie z tym modelem.

Skoro już opatrzyły ci się panele to chyba faktycznie zostaje już tylko laminat ? faktycznie jakoś inaczej się nimi lata ?

Szukaj, pytaj albo zamów ? Powodzenia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 godzin temu, chaosmaker napisał:

 

 

  Jako pilot daję radę ;) (bynajmniej tak mi się wydaje ) - miałem Mefisto potem Oriona 2,5 obecnie Aspect 3,1 - może czas na coś innego niż Arthobby ? Rynek wtórny pewnie nie jest za duży więc czekanie na używkę w sensownym stanie 

może trochę potrwać o ile w ogóle coś uda się znaleźć . Nie mam parcia na sportowe sukcesy ale latanie w termice (czy jej szukanie ) bardzo mnie kręci a więc apetyt rośnie w miarę jedzenia ... 

Jako były posiadacz Avatara z Art hobby i Mandaryna z Reicharda, powiem ci szczerze że kupno Mandaryna to delikatny krok w tył. To są dobre modele do rekreacji, nie do zawodnictwa. Mandaryn jest ciężki i wiotki jednocześnie. Art hobby jest lekki i sztywny jak u zbója pała :D, przynajmniej ja miałem takie odczucia. Z Czeskich modeli najlepiej latało mi się Fascynatem z TM, o niebo lepiej niż Mandarynem, z sentymentu bym do niego wrócił, był ciężki bo 3,3kg do lotu ale naprawdę fajnie kręcił termikę. 

Sezon jesienno zimowy idzie dużymi krokami, więc jak masz czym latać to na spokojnie poszukaj czegoś w laminacie jak piszą chłopaki, np jantara od Wojtka Byrskiego, może do niego napisz ,  popytaj, to spoko gość. Klasa f5j w PL nie jest duża a ludzie się znają, myślę że do wiosny wypatrzysz używana f5j-kę z której będziesz zadowolony :) :) :) . 

  • Lubię to 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 minut temu, Oko 007 napisał:

Jako były posiadacz Avatara z Art hobby i Mandaryna z Reicharda, powiem ci szczerze że kupno Mandaryna to delikatny krok w tył. To są dobre modele do rekreacji, nie do zawodnictwa. Mandaryn jest ciężki i wiotki jednocześnie. Art hobby jest lekki i sztywny jak u zbója pała :D, przynajmniej ja miałem takie odczucia. Z Czeskich modeli najlepiej latało mi się Fascynatem z TM, o niebo lepiej niż Mandarynem, z sentymentu bym do niego wrócił, był ciężki bo 3,3kg do lotu ale naprawdę fajnie kręcił termikę. 

Nic dodać nic ująć.

Ja swojego Mandaryna usztywniłem ale dodało to masy do około 2,1 kg a skrzydła i tak się paczyły. Fantasy to był sztywny ale zatrzymał się na wadze 3,2 kg (można było dać mniejszą baterie i ołów w nos ale to by urwało może 100g)  Oba model dobrze kręciły termikę, Mandaryn lepiej ale był zdecydowanie bardziej wymagający

Art hobby to w zasadzie szczyt możliwości w tej technologii. Da się pewnie coś jeszcze poprawić ale nakład pracy i kasy nie jest tego wart. Później to już stety albo niestety laminaty. I tu znowu nie pierwszy lepszy ale sprawdzony i dobry (a przesto niestety droższy, bo jakoś musi kosztować). Co nie znaczy że nie a się takim Mandarynem czy Fantasy latać w Pucharze Świat i nie być ostatnim

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 1.09.2021 o 08:50, chaosmaker napisał:

Cześć 

 

  Obserwując forum widzę że temat F5J okrzepł i mamy już osoby które spokojnie nawiązują wyrównaną rywalizację z czołówką  - o ile już same jej już nie stanowią :)

 Pytanie  - rozglądam się za modelem dedykowanym dla tej kategorii - mile widziana byłaby cena przystępna dla przeciętnego zjadacza chleba ...

I cóż mamy na rynku - widziałem modele od Reicharda  - Mandarin - Cirrus , pojawił sie też rodzimy Quantum  - czy mają koledzy jakieś opinie ,spostrzeżenia na temat wymienionych modeli lub też innych , ciekawych a nie wziętych przeze mnie pod uwagę ?

 

Pozdrawiam Piotr 

 

 

cześć Piotr

ja po latach wróciłem do modeli i z F3J teraz zrobiło się F5J, latałem kiedyś i drewniakami i laminatami i jedno mogę powiedzieć tak czy siak będziesz chciał laminata

 

drewniak fajnie lata ale póki jesteś sam na lotnisku, jak ktoś przyjedzie z laminatem i w tych samych warunkach okazuje się że on leci z wiatrem i wraca , zabiera się z połowy twojej wysokości (ja wiem że to akurat sporo zależy od pilota, ale ... :) ) to wtedy pomyślisz , kurcze mogłem jednak wybrać inny model ;)

 

samo to jak pamiętam że 3,2m rozpiętości model (wiele lat temu i to bez napędu czyli F3J) drewniany ważył koło 2200 2400g a laminaty do 2000g, to na starcie już masz 10 20 % więcej

teraz modele są większe i koledzy wyżej piszą o masach ~3kg no to miej świadomość że laminatowy model F5J waży jakieś1500g (taki ni ultra lekki, ni ciężki) czyli połowę lub mniej

 

skoro piszesz że temat F5J okrzepł to z całą pewnością śledzisz wątki i widzisz logi jak koledzy zabierają się w termikę z 20 metrów lub krążą przez 6 8 minut na 40 metrach wykorzystując zerka lub jakieś "turbulencje" od drzew czy krzaków, powiem Ci że takie latanie na niczym daje więcej satysfakcji niż złapanie mega komina i winda na 400m a potem bujanie się tam pół godziny :)

i obie te rzeczy to środowisko laminatów , niestety ;)

 

 

co do samych modeli to gdybyś się decydował na laminata to pamiętaj że jego największą wadą jest to że jest robiony z formy, i jeśli coś uszkodzisz to czasem nie będzie wyjścia i będziesz musiał to dokupić

oczywiście większość rzeczy da się naprawić ale jak dojdzie do sytuacji że nie, to musisz mieć pewność że z braku jakiegoś elementu nie będziesz miał trwale uziemionego modelu

więc :) bierz coś z polskich produktów, czy to Quantuma czy Jantara czy Vertigo,

wiadomo że Vertigo i Jantar to ekstraklasa i inna półka cenowa ale to już sam musisz podjąć decyzję jaki budżet możesz przeznaczyć na model

jednak one też się odwdzięczą niesamowitymi możliwościami w powietrzu,

Quantum nie latałem ale koledzy też pozytywnie się o nim wypowiadają

 

moja rada tylko laminat i najlepiej rodzimy :)

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam. Jako posiadacz Quantum wtrącę swoje trzy grosze. Jeżeli to ma być latanie rekreacyjne bardzo dobrym modelem w rozsądnej cenie to Quant jest moim zdaniem najlepszym wyborem. Może to nie Vertigo czy Jantar i na pewno troszkę mu brakuje do tych modeli, ale lata świetnie i na pewno będziesz zadowolony. A jak już cię znudzi i zapragniesz model typowo zawodniczy to podejrzewam że nie będzie problemu z jego sprzedażą.
Odnośnie latania to cały czas się uczę latać termicznie pod f5j właśnie Quantum. Wypuszczam model na 40-60m w zależności od warunków i się bawię. W przyszłości pewnie będę rozglądał się za używanym Jantarem, ale Quantum i tak zostawię.

Wysłane z mojego SM-G973F przy użyciu Tapatalka

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję wszystkim za wyrażone opinie  - czyli będę skłaniał się do zakupu laminata :) 

Prawie nic nie mam do modeli fornir-styro  - bardzo fajne sztywne skrzydła , mam tylko jedno ale - w dwóch przypadkach ,po zostawieniu skrzydła na kilka dni w garażu zwichrowały mi się lotki . W Mefisto uległy skręceniu , w Orionie wygieły 

się w banan ...  Rozmawiałem z producentem Oriona - dowiedziałem się że drewno jak to drewno, czasami pracuje ... Od tego czasu zawsze po lataniu sklejam lub spinam lotki z resztą skrzydła i pamiętam by model zabrać do domu ;).

 

Czy w modelach laminatowych zdarzają się podobne przypadłości ?

 

Pozdr. P.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak ale nie wilgoć a promieniowanie słoneczne czyli wysoka temperatura. Modele kompozytowe a w szczególności wykonane z włókien węglowych w swoim naturalnym kolorze są wrażliwe na ekspozycję promieni słonecznych. Należy je chronić przed długotrwałym działaniem słońca przez stosowanie pokrowców lub hangarowanie w cieniu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 minut temu, Ryszard_I napisał:

Tak ale nie wilgoć a promieniowanie słoneczne czyli wysoka temperatura. Modele kompozytowe a w szczególności wykonane z włókien węglowych w swoim naturalnym kolorze są wrażliwe na ekspozycję promieni słonecznych. Należy je chronić przed długotrwałym działaniem słońca przez stosowanie pokrowców lub hangarowanie w cieniu.

Niekoniecznie.

Producenci robią z solidnych żywic, wygrzewając całość w formach aluminiowych i taki model wcale nie ma gorszych parametrów w upałach.

Ze słabej jakościowo żywicy - będziesz miał problem.

PS. kiedyś na zawodach udźwigowców w Portugalii przy 42 w cieniu była weryfikacja kto z czego robił. Skrzydła modeli tanich żywic po prostu oklapły. A nasz model ze zwykłego MGSu L285 bez wygrzewania spokojnie znosił te upały.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, Ryszard_I napisał:

Czy GCM daje gwarancję na uszkodzenia modelu wynikające z działania promieni słonecznych? Jeżeli tak to w jakim celu zakładane są pokrowce na skrzydła podczas upałów w trakcie trwania zawodów ?

To nie nie było do Twojej wypowiedzi. Pisaliśmy równocześnie.

 

PS

Tomek nie chowa swoich modeli i trzyma je zawsze na słońcu i nic się z nimi nie dzieje. Wygrzewane są do 85stopni więc potrafią znieść taką temperaturę bez odkształceń.

Dlaczego przykrywamy? Bo to już nawyk ze wcześniejszych modeli.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Potwierdzam słowa Konrada i pozostałych kolegów wygrzewane modele na porządnych żywicach (raczej wszystkie topowe modele są tak robione) nie powinny mieć żadnego problemu ze słońcem. Mi się często zdarza nie przykrywać Vertigo super-light ( mało ma farby kolorowej na sobie ;) ) i się nic nie dzieje z tym. Co do pokrowców to może bardziej ochrona elektroniki no i rzeczywiście nawyk z przeszłości. 

PS. Latając jeszcze zawodniczo w wolnolotkach F1A słyszałem 2 teorie: nagrzany model lepiej leci do góry i vice wersa, że lepiej schować i mieć chłodne skrzydła może to się z tego bierze heh.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pamiętajcie że w modelu też jest elektronika, czarne skrzydło na słońcu w upalny dzień jest gorące  w dotyku,

po pierwsze bez sensu jest je zostawiać na słońcu ze względu na konstrukcję, która to zniesie ale nie szczególnie lubi ( mówię  o naprawdę gorących słonecznych dniach)

po drugie serwa , odbiornik regler w takim modelu są jak w piekarniku

z tych powodów się je zakrywa gdy nie latają

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 Udostępnij

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.