Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Witam kolegów po olbrzymiej przerwie.

Rok temu wróciłem do modelarstwa w ogóle a od pół roku kołacze mi się po głowie temat modelu pływającego.

Poprzednie projekty i plany sprzed 10lat poszły w nicość, modele wydałem i modelarstwo popadło w niełaskę.

Jednak postanowiłem wrócić do zabawy i od kilku tygodni coś sobie dłubię.

Padło na plany z serii zrób to sam - 105 tysięcznik.

Model w skali 1:400 - długość 60cm. Jest to bardziej próba samego siebie - cierpliwości i wytrwałość. Nie chcę porywać się z motyką na słońce, więc wybór padł na ten model - mało detali itp.

Planuje zrobić go w wersji pływającej z małym silnikiem i aparaturą 2kanałową.

Jednak nie wiem co dalej robić. Na chwilę obecną mam prawie skończone poszycie kadłuba. Czy teraz zamykać pokład? Czy wstrzymać się i szlifować to co już mam? Czy może pokryć to teraz matą szklaną?

Jak przygotować pokład do tego by mieć dostęp do wnętrza, do serwomechanizmu i silnika?

Jak byście to dalej poprowadzili?

 

Bez tytułu1.jpg

inline.jpg

inline11.jpg

inline22.jpg

  • Lubię to 1
Opublikowano

W takich opracowaniach z reguły jest coś o pierwowzorze jednostki. Pewnie jest to M/S Marszałek Budionnyj  (taki z ogromnymi wąsami, najczęściej portretowany na koniu, marszałek nie statek). Jakbyś mógł umieścić skan tej części opracowania. Jestem ciekaw co pisali, kiedy nie można było pisać wszystkiego. Cdn...

  • Lubię to 1
Opublikowano

Chyba najlepiej zabudowuje się wnętrze, gdy kadłub na zewnątrz lśni świeżą farbą. (Po wyschnięciu.)

Szpachluj, szlifuj, laminuj, szlifuj, szpachluj, szlifuj, szpachluj, szlifuj... maluj, szpachluj, szlifuj, maluj, szlifuj, maluj. 

To jest wdzięczna praca. Na Twoich oczach wyłaniają się płynne linie i płaszczyzny.

Potem podstawek jaki, wyścielony cienkim filcem, czy bawełną.

I zaglądasz do środka. Planujesz. Przymierzasz. Ustawiasz. Wklejasz.

Sprawdzasz czy działa.

Kładziesz pokład z otworami na dostęp do elektroniki, zwłaszcza zasilania.

I na wodę.

Najpierw do wanny, żeby sprawdzić szczelność i położenie KLW.

 

 

Później przyjdzie ochota na 2 x większy.  :)

Opublikowano

Witam.

@CrazyTomasW załączniku skany opisu. Tak to Budionnyj. Z tego co się orientuję, to tych Marszalów było więcej - nie wiem ile miała cała seria, ale 3 to chyba były na 100%

@mjs - dziękuję za wskazówki. Plan mam taki - chcę zamówić wnętrzności do niego. Następnie na dno wkleić balsę, lub inne drewno, tak aby mieć podłogę do montażu silnika, serwa itp. Następnie chcę pokryć go wewnątrz żywicą żeby go uszczelnić i usztywnić. Potem chcę przykryć go pokładem i wstępnie wyszlifować. Następnie położyć żywicę i tkaninę no i wiadomo, szpachel, szlif itp. W pokładzie chcę potem wyciąć długi pas, szerszy od luków ładowni, tak by zrębnice ładowni były zamocowane na osobnym pasku pokładu i tworzyły klapkę zasłaniającą dostęp do wnętrza. Zaleta tego statku jest taka, że po bokach luków ładowni, na pokładzie biegnie rurociąg. Będzie to moja granica cięcia i zarazem element maskujący szczeliny w pokładzie. Dzięki temu zyskam okno dostępu do środka o wymiarach około 20 x 5-6cm, a nie małe okienka o wymiarach 3x4cm.

Jeżeli myślę coś źle, proszę o poprawienie mnie :)

Pozdrawiam

1.jpeg

2.jpeg

3.jpeg

Opublikowano

Ale to jest silnik produkcji Polskiej z Poznania to gdzie tam j.rosyjski? Prędzej j niemiecki lub angielski. Pracuje w tej firmie i silniki tej firmy miały opisy po angielsku lub niemiecku, tak samo jak silniki Man.

  • Lubię to 1
Opublikowano

Tak, proszę jednak pamiętać, że ta publikacja pochodzi z lat 70, czy 80 i teraz pytanie skąd jej autor miał plany i opis jednostki? Jeżeli ze stoczni to faktycznie błąd w opisie silnika jest dziwny. Natomiast jeżeli od armatora lub z jakiejś, a tak to kiedyś bywało, rosyjskiej publikacji - to problem nam się wyjaśnia.

Opublikowano

Portem macierzystym Budionnego był Noworosyjsk - tak widniało na rufie. Podejrzewam, że Odessa miała możliwość obsługi tego statku. W tamtych czasach Odessa obsługiwała sporą część radzieckiej floty i wiele jednostek miało też Odessę jako port macierzysty.

Opublikowano

To ma sens. Od razu wykluczałem Odessę, tam są takie łamacze fal z gwiazdobloków. Niezły slalom, i 6 holowników by było mało. W Noworosyjsku w życiu nie byłem, ale tam jest terminal zbożowy. Jedyny głębokowodny w porcie. Masowcem można wozić węgiel, rudę żelaza itp. Można też i zboże. W latach 70-tych ZSRR sprowadzało na potęgę zboże z USA (główne porty załadowcze w Zatoce Meksykańskiej). Zresztą porozumienia pokojowe SALT 1 i 2 były pod tą presją. Władze ZSRR też były pod presją. Z historii wiadomo, że może na rynku brakować mięsa, masła itp. Ale jak ludziom zabraknie chleba, dochodzi do przewrotu. Twój masowiec miał spory wpływ na politykę światową.

  • Dzięki 1
Opublikowano

Spokojnie. Ja też nie byłem  jak do tej pory w porcie Den Helder i nie opływałem wyspy Texel. To się nazywa "egzamin z nawigacji teresrtycznej na wodach pływowych"

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.