Skocz do zawartości

Opowieść o lotnictwie i sekcji modelarskiej z dawnych lat


mjs

Rekomendowane odpowiedzi

4 godziny temu, Viper napisał:

W kioskach owszem pojawiały się rożne modelarskie gazetki (acz różnorodność była w stosunku do dziś żadna),

Chyba kolega ma słabą pamięć ? Oprócz Małego Modelarza dostępny był Modelarz oraz Plany Modelarskie. Plany Modelarskie były jak dla mnie doskonale opracowane. Z nabyciem nie miałem żadnego problemu ( mieszkałem na Pradze na ul. Terespolskiej a później na Żoliborzu na Marymonckiej.... a jeszcze później na Chłodnej- do 2008 r.). Gdy nie było w kiosku to bez problemu można było zamówić w siedzibie Głównej LOK....... W okolicy byłego kina Moskwa.

O ile pamięć mnie nie myli to w Warszawie były dwie Składnice Harcerskie jedna na Marszałkowskiej a druga w okolicy skrzyżowania Marchlewskiego (dziś Jana Pawła II) i Grzybowskiej w 15 piętrowym wieżowcu. Giełda modelarska na Dworcu Głównym działała na przełomie lat 80 i 90 tak że to już inne czasy niż te o których Mirek pisze. W 1987 r. Pan Dzik na ul. Siennej otworzył sklep modelarski. W latach 90 funkcjonował również sklep modelarski w okolicy Teatru Komedia.

Sam przez krótki czas prowadziłem sklep modelarski na Puławskiej w imieniu spółki Intrata.

Co tyczy się modelarni to od 1966 r uczęszczałem do modelarni na ul. Wrzeciono którą prowadził Pan Kurowski - konstruktor Jaskółki, Dzięcioła i Świerszczyka.

Zestawy te produkowane były przez zakłady w Krośnie. W Pałacu Kultury i Nauki (Pałac Młodzieży) od lat 60 prężnie działała modelarnia. Na lotnisku Gocław bardzo często rozgrywano zawody modelarskie ........ mogę długo tak wymieniać .......

4 godziny temu, Viper napisał:

a tzwn. zpt, czyli zajęcia praktyczno techniczne (tak to sie chyba tłumaczyło) były prowadzone w taki sposób, ze mogły zniechęcić i zniechęcały.

Wszystko oczywiście zależało od prowadzącego..... Ja miałem szczęście i trafiłem na Pana Jerzego Sajko ( tworzył wiele scenografii do filmów) choć przyznam że trwało to tylko jeden rok szkolny.

 

4 godziny temu, Viper napisał:

Ja rozumiem te ciągoty do wyidealizowanego czasu dzieciństwa, ale są pewne granice w tym bajdurzeniu o zaletach socjalizmu.

Nikt tu nie idealizuje czasu ponurego socjalizmu bo nie były to zbyt wesołe czasy. Trzeba jednak przyznać że w tym ponurym socjalizmie bardziej interesowano się rozwojem młodzieży niż dziś. Kto chciał i był zainteresowany to bez trudu swój wolny czas mógł poświęcić na rozwijanie swoich zainteresowań.

Kolega nie może pamiętać tych czasów bo po prostu zbyt późno się urodził - bez urazy.

4 godziny temu, Viper napisał:

że kupno aparatury w tamtych czasach, czy wyposażenia to przy braku znajomości w sklepie, czy nie należeniu do żadnej modelarni praktycznie było niemożliwe,

.....owszem w latach 60 było to praktycznie nie możliwe, tylko modelarnie miały jedną albo dwie aparatury i to dla zawodników. O możliwościach tych sprzętów nie wspomnę bo w porównaniu do dzisiejszych to tak jak by porównywać "grabie" do statku kosmicznego........  Sam miałem aparaturę PILOT 4 i byłem strasznie dumny jak w "Kanałku" przy ul. Gwiaździstej puszczałem model kutra rybackiego ..... nie wspomnę że w Państwowej Inspekcji Radiowej musiałem uzyskać licencję i pozwolenia na używanie tego radia.

Radio WEBRA dwukanałowe było poza moim zasięgiem bo w 87 roku kosztowało 260 000 zł co stanowiło więcej niż moja miesięczna pensja ......

 

4 godziny temu, Viper napisał:

Nie ma co obecnie ubolewać, czy na siłę zachęcać do modelarstwa, kto będzie chciał to się zainteresuje, kto nie to znajdzie inne hobby i ma prawo i trzeba to uszanować.

Ma Kolega rację - dziś modelarstwo zostało wyparte przez smartfona, media społecznościowe i internet....... samo życie

W latach 60 do dobrej zabawy wystarczył kij (robił za karabin), grało się w "pikuty" , kapsel od piwa "robił" za Gazdę (kolarz), bawiliśmy się w podchody, grało się w klasy, chowanego ......... biegało się na zbiórki harcerskie ? ...... nie było czasu na nudę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

22 minuty temu, Kakabe napisał:

Chyba kolega ma słabą pamięć ? Oprócz Małego Modelarza dostępny był Modelarz oraz Plany Modelarskie. Plany Modelarskie były jak dla mnie doskonale opracowane.

 

W latach 60 do dobrej zabawy wystarczył kij (robił za karabin), grało się w "pikuty" , kapsel od piwa "robił" za Gazdę (kolarz), bawiliśmy się w podchody, grało się w klasy, chowanego ......... biegało się na zbiórki harcerskie ? ...... nie było czasu na nudę.

Ależ ja nie napisałem, że był tylko MM, napisałem, że wybór w stosunku do dzisiejszych czasów był żaden. Co to są 3 tytuły wobec chyba parunastu poświęconych tylko modelom papierowym dostępnym obecnie, o innych gatunkach nie wspominając. No cóż widocznie inne kioski obok nas stały ;) , a tak serio to może i w latach 60-tych było pod tym wzgledem lepiej (tego nie miałem szans sprawdzić ;) ), za to przełom 70/80 i lata 80-te doskonale pamiętam i będe sie upierał że było jak opisałem.

Za to z tym ostatnim się całkowicie zgadzam, w latach 70-tych i 80-tych też, wystarczył trzepak, piaskownica, kij, spluwa (czy ktoś z młodzieży wie co to było? , bynajmniej nie broń palna ;) ) + rower, jakieś drzewa do wspinania, no cóż dzieciństwo, młodość były fajne, ale ustrój dziadowski. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, Viper napisał:

Ależ ja nie napisałem, że był tylko MM, napisałem, że wybór w stosunku do dzisiejszych czasów był żaden. Co to są 3 tytuły wobec chyba parunastu poświęconych tylko modelom papierowym dostępnym obecnie, o innych gatunkach nie wspominając

Fakt - dziś wybór jest zdecydowanie większy ale czy jakość taka sama .......? Nie odniosę się do tego bo od wielu wielu lat nie kupuje tej literatury, powodem jest internet ......

 

7 minut temu, Viper napisał:

No cóż widocznie inne kioski obok nas stały ;)

Chyba nie .... piszę o latach w których kolegi jeszcze nie było na świecie lub już był ale bardzo, bardzo młody i nie interesował się modelarstwem tylko warkoczem koleżanki ?

 

9 minut temu, Viper napisał:

za to przełom 70/80 i lata 80-te doskonale pamiętam i będe sie upierał że było jak opisałem.

Ja akurat w tym okresie miałem przerwę jeśli chodzi o modelarstwo .....w 1972 r wyjechałem do Kołobrzegu do Technikum a od września 1977 r. "urzędowałem " w Dęblinie zasilając szeregi LWP .........

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, Viper napisał:

Jaki ten socjalizm był wspaniały, nic tylko do niego wracać ;)

Cała moja edukacja aż do początku studiów odbywała sie w tym dziadowskim poprzednim systemie. W kioskach owszem pojawiały się rózne modelarskie gazetki (acz róznorodnośc była w stosunku do dziś żadna), tylko jak się nie miało szczęścia, że akurat przechodziłem obok gdy dostarczono jeden egzemplarz (bo najcześciej tyle, albo niewiele więcej), albo nie miałem zaprzyjaźnionej kioskarki, a nie miałem, to najczęściej niczego nie byłem w stanie kupić i moja w sumie przypadkowa i niezbyt bogata kolekcja Małych Modelarzy, które namiętnie kleiłem, pochodziła głownie z zamieniania sie z kolegami za inne dobra. W Centralnej Składnicy Harcerskiej, czyli na tamte czasy głównym sklepie modelarskim, może z dwa razy udało mi się kupić jakieś porządniejsze plastikowe modele (głównie made in NRD), a większość innych pochodziła z tzwn targu perskiego, czyli weekendowej giełdy, gdzie za odkładane czasem długo oszczędności kupowałem jakieś porządne modele (wtedy głównie Airfix). Mimo iż od małego dłubałem w taki czy inny sposób, robiłem statki z kory, kleiłem modele z papieru, nawet jeden sam zrobiłem na podstawie planów, to nie pamiętam by w mojej szkole ktokolwiek zachęcał czy promował modelarstwo, a tzwn. zpt, czyli zajęcia praktyczno techniczne (tak to sie chyba tłumaczyło) były prowadzone w taki sposób, ze mogły zniechęcić i zniechęcały. Mimo iż mieszkam w Wwie, to nie pamiętam by w mojej okolicy była jakiekolwiek modelarnia, więc de facto za modele zdalnie sterowane zabrałem sie już jako dorosły człowiek, gdyż nawet nie wspomnę, że kupno aparatury w tamtych czasach, czy wyposażenia to przy braku znajomosci w sklepie, czy nie należeniu do żadnej modelarni praktycznie było niemozliwe, albo mocno uciazliwe. Ja rozumiem te ciągoty do wyidealizowanego czasu dzieciństwa, ale są pewne granice w tym bajdurzeniu o zaletach socjalizmu.

Nie ma co obecnie ubolewać, czy na siłę zachęcać do modelarstwa, kto będzie chciał to się zainteresuje, kto nie to znajdzie inne hobby i ma prawo i trzeba to uszanować.

czytam ten opis tamtych czasów i nie zgodzę się z opisem.W kioskach w Warszawie dostępne były Modelarz,Mały Modelarz,Skrzydlata 

polska itd.

Prawdziwy modelarz robił prenumerate i wydawnictwo LOK .....robiło resztę.W składnicach centralnych były modele,aparatury które  po odstaniu w kolejce były dostepne......polskie i czeskie zestawy.Więc Twój opis jest trochę przebarwiony.Modelarnie byly w Pałacu kultury i każdej dzielnicy....

Mieszkam i wychowałem się w Warszawie 52 lata  i te realia dobrze pamiętam

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i pewnie się wyjaśniło :) 

Ja czasem jeszcze kupuję modele kartonowe (może dlatego, że wtedy miałem z tym trudności, to teraz mam całą kolekcję ;) ) i nie ma co porównywać, nawet jak sie popatrzy na samego MM to poziom modeli wtedy, a dziś to zupełnie inna liga, o takich mistrzach gatunku dostępnych obecnie jak chociażby Wydawnictwo Haliński nawet nie wspominając. Te dostępne wtedy modele, były mocno uproszczone. Aby nie być gołosłownym, modele samolotów oddawały kształt zewnętrzny, o modelowaniu kabiny, czy szczegułów w większości nikt nawet nie myślał, dziś jak największy realizm to norma. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

33 minuty temu, Kakabe napisał:

O ile pamięć mnie nie myli to w Warszawie były dwie Składnice Harcerskie .....

trochę myli

1/ Marszałkowska 82

2/Marchlewskiego /Grzybowska

3/Wery kostrzewy/Grójecka

4/Obozowa

5/Targowa

reszta się zgadza, mieszkałem na Pradze Płn, na Gocław miałem rzut beretem. Nikt  młodych chłopaków z lotniska nie wyganiał- moglismy siedzieć dowoli, cieszyć oczy samolotami  ale nie tylko.Był również COML ...ale to inna już historia.. Na Gocławiu  miało swoja siedzibę Lotnicze Pogotowie Ratunkowe w którym latali  polscy lotnicy z Bitwy o Anglię. I było czego słuchać... MDK-i były praktycznie w każdej dzielnicy, modelarnie  Spóldzielczości Mieszkaniowej  również. Dołóżmy do tego Pałac Młodzieży i Harcerski Ośrodek Techniczny  na Konopnickiej 6. We wrześniu kazdego roku   prowadzono zapisy  do pracowni w PM. W moim Liceum, w ramach zajęc technicznych  mogliśmy budowac  modele i tak też się działo. A mieliśmy do dyspozycji niezły park maszynowy ale nade wszystko byli nauczyciele , instruktorzy których  niestety  teraz brakuje. Absolutnie nie tęsknię za siermiężnym  quasi socjalizmem, jak niektórzy tu sugerowali ale mając tyle lat ile mam  patrzę chłodnym okiem na to wszystko co się w ostatnim 30-leciu działo. Podczas transformacji ustrojowej  wylano dziecko z kąpielą- nośne było hasło "wybierzmy przyszłość" a zapomniano o tym ,że to ewolucja a nie rewolucja  jest motorem wszystkiego. Ze nie można oszczedzać na kulturze, na wychowaniu  dzieci, młodzieży...na tzw politechnizacji

Czy popełnione błędy są do naprawienia?

Niestety obawiam się ,że  nie...ale jednak chciałbym się mylic

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, Maciej.j napisał:

czytam ten opis tamtych czasów i nie zgodzę się z opisem.W kioskach w Warszawie dostępne były Modelarz,Mały Modelarz,Skrzydlata 

polska itd.

Prawdziwy modelarz robił prenumerate i wydawnictwo LOK .....robiło resztę.W składnicach centralnych były modele,aparatury które  po odstaniu w kolejce były dostepne......polskie i czeskie zestawy.Więc Twój opis jest trochę przebarwiony.Modelarnie byly w Pałacu kultury i każdej dzielnicy....

Mieszkam i wychowałem się w Warszawie 52 lata  i te realia dobrze pamiętam

Aby nie przeciągać, jak "cos rzucili" do składnicy czy jakiegokolwiek innego sklepu z towarami poszukiwanymi to rzeczywiście było, przez pół godziny do godziny, bo najcześciej tyle wystarczało by ustawiła sie kolejka i szczęśliwcy nabyli, a reszta odeszła z kwitkiem. To właśnie w takim mechaniźmie nabyłem te swoje modele made in NRD, a że mieszkałem trochę dalej, niż bliżej Marszałkowskiej, więc nie miałem ani czasu, ani możliwości by czatować pod składnicą na okazje codziennie, a nie były to czasy popularności prywatnych samochodów (zresztą byłem mały by mieć prawko, nie mówiąc o braku samochodu), o metrze nikt nie słyszał, a komunikacja działała jak działała, czyli różnie i dojazd trochę zajmował.

To widocznie ta modelarnia w mojej dzielnicy była jakaś ściśle tajna, a co do Pałacu Kultury, w którym rzeczywiście było sporo różnych grup zainteresowań, to nawet chciałem, ale miejsc nie było, wiec z tą dostępnością to było różnie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

30 minut temu, Viper napisał:

Aby nie przeciągać, jak "cos rzucili" do składnicy czy jakiegokolwiek innego sklepu z towarami poszukiwanymi to rzeczywiście było, przez pół godziny do godziny, bo najcześciej tyle wystarczało by ustawiła sie kolejka i szczęśliwcy nabyli, a reszta odeszła z kwitkiem. To właśnie w takim mechaniźmie nabyłem te swoje modele made in NRD, a że mieszkałem trochę dalej, niż bliżej Marszałkowskiej, więc nie miałem ani czasu, ani możliwości by czatować pod składnicą na okazje codziennie, a nie były to czasy popularności prywatnych samochodów (zresztą byłem mały by mieć prawko, nie mówiąc o braku samochodu), o metrze nikt nie słyszał, a komunikacja działała jak działała, czyli różnie i dojazd trochę zajmował.

To widocznie ta modelarnia w mojej dzielnicy była jakaś ściśle tajna, a co do Pałacu Kultury, w którym rzeczywiście było sporo różnych grup zainteresowań, to nawet chciałem, ale miejsc nie było, wiec z tą dostępnością to było różnie.

 

kolejny twój opis tamtych czasów taki.....smutny.Ja miło wspominam dzieciństwo,szkołę, boisko ,kolegów i koleżanki.Podwórka i boiska  były nasze.....teraz tego już nie ma....Więc mogę tu napisać że młodego i starszego modelarza dzieli przepaść której nie da się połączyć.....Ja dalej będę cenił old-modele/kleił modele z napędem gumowym/ i długo słuchał mega-autorytetów modelarstwa np Pana Dzika z Art -hobby.....i innych z Warszawy

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oprócz warszawskich sklepów CSH wymienionych przez D9Jacek, w Centralnym Domu Towarowym - później znanym jako Smyk, na przełomie lat 60/70 było też stoisko CSH z działem modelarskim. Oprócz tego zestawy czechosłowackiej IGRA, pojawiały się czasami w sklepie Ośrodka Kultury Czechosłowackiej na Marszałkowskiej. Źródłem zaopatrzenia w czasopisma modelarskie z krajów  RWPG były natomiast księgarnie Empiku, gdzie pojawiały się: Modelar, Modelist Konstruktor, Modellezes, Modellbau Heute .

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A co ma piernik do wiatraka???  Proponuję przeczytać jeszcze raz to co napisałem. A opis smutny, bo i czasy były smutne, a skoro młodość jest okresem, który powinien być radosny i fajny i takie wspomnienia o niej by były, gdyby nie fakt, że przypadła na czasy takiego dziadowskiego ustroju i wspomnienie o niej zostało w jakimś stopniu skażone.

Żeby zakończyć, możliwości jakie w tej chwili stoją przed młodymi ludźmi są nieporównywalne do tych jakie miałem ja, a to czy to wykorzystują, czy nie to nasza, naszego pokolenia wina. Więc zamiast może narzekać lepiej uderzyć sie w piersi i po pierwsze usiłować zrozumieć tych młodych, bo często ich aktywności i zainteresowania wcale nie są mniej wartościowe i perspektywicznie wiecej warte, tylko może my ich nie rozumiemy, nie potrafimy uszanować, a czasem może zamiast narzekać lepiej dać dobry przykład i zachęcić do takiego czy innego hobby.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, d9Jacek napisał:

trochę myli

1/ Marszałkowska 82

2/Marchlewskiego /Grzybowska

3/Wery kostrzewy/Grójecka

4/Obozowa

5/Targowa

Pisząc że w Warszawie były w latach 60 i 70 dwie Składnice Harcerskie miałem na myśli te które były zarządzane przez Przedsiębiorstwo Państwowe - Centralna Składnica Harcerska.

  • 18 stycznia 1957 – powołana decyzją Zarządu Głównego Okręgu Warszawskiego ZSS „Społem” – jako spółdzielnia w ramach struktur organizacyjnych Okręgowego Związku Spółdzielczości Spożywców „Społem” Warszawa-Miasto.
  • 1 stycznia 1958 – wyłączona organizacyjnie z Oddziału Okręgowego ZSS i podporządkowana Centrali „Społem”.
  • 13 kwietnia 1959 – zbycie przedsiębiorstw i spółdzielni harcerskich prowadzonych przez CSH na rzecz ZHP.
  • 7 czerwca 1959 – Uchwałą Naczelnej Rady Harcerskiej powołana została Organizacja Gospodarcza ZHP pod nazwą Centralna Składnica Harcerska.
  • 29 czerwca 1965 – Minister Handlu Wewnętrznego utworzył Przedsiębiorstwo Państwowe – Centralna Składnica Harcerska.
  • 2002 – zakończenie działalności

Sklep modelarski na Wery Kostrzewy Pan Marcin Kalara uruchomił na przełomie lat 90 i 2000 - dokładnej daty nie znam

Sklepów na Obozowej i Targowej zupełnie nie kojarzę z lat 70 ..... może w późniejszym okresie powstały ?

11 godzin temu, d9Jacek napisał:

Na Gocławiu  miało swoja siedzibę Lotnicze Pogotowie Ratunkowe w którym latali  polscy lotnicy z Bitwy o Anglię. I było czego słuchać...

To prawda - nawet do hangarów można było wejść i "Morawę" z bliska oglądać.........

 

11 godzin temu, d9Jacek napisał:

MDK-i były praktycznie w każdej dzielnicy, modelarnie  Spóldzielczości Mieszkaniowej  również. Dołóżmy do tego Pałac Młodzieży i Harcerski Ośrodek Techniczny  na Konopnickiej 6.

Dodam jeszcze że Spółdzielnie Mieszkaniowe bardzo często organizowały zawody na terenie Polski. Sam brałem udział kilka razy w takich zawodach.

Zapamiętałem jedne, które odbyły się o ile pamiętam w 1967 w Inowrocławiu .... startowałem w kategorii A1 ..... a zapamiętałem dlatego bo organizatorzy na koniec wszystkim uczestnikom rozdawali pamiątkowe medale ....... z wyrytym błędem ortograficznym ?

11 godzin temu, Viper napisał:

To widocznie ta modelarnia w mojej dzielnicy była jakaś ściśle tajna,

Nie przypominam sobie aby modelarnie działały w "podziemiu". Nie było żadnego problemu w latach 60 i 70 zapisać się do modelarni. Tak jak Koledzy napisali - Spółdzielnie Mieszkaniowe prowadziły modelarnie .... LOK prowadził modelarnie .... wiele szkół prowadziło swoje kółka modelarskie..... Trzeba było tylko wykazać zainteresowanie i zapytać a na pewno znalazł by kolega.  Pytanie w jakim rejonie Warszawy Kolega mieszkał ........?

9 godzin temu, Viper napisał:

A opis smutny, bo i czasy były smutne, a skoro młodość jest okresem, który powinien być radosny i fajny i takie wspomnienia o niej by były, gdyby nie fakt, że przypadła na czasy takiego dziadowskiego ustroju i wspomnienie o niej zostało w jakimś stopniu skażone.

Ciekawe że w tej materii wypowiadają się ludzie którzy ten okres bardzo słabo znają i pamiętają ..........

Ich młodość ( mieli po 10 lat ) przypada na późny okres Gierkowski gdzie panowała już "odwilż" a czasy w których faktycznie było źle znają tylko z opowiadań rodziców ........

Każdy ma prawo oczywiście do własnego zdania na ten temat !

Ale nie pisz Kolego że w TAMTYCH CZASACH niczego nie można było zdobyć .......

9 godzin temu, Viper napisał:

Więc zamiast może narzekać lepiej uderzyć sie w piersi...........lepiej dać dobry przykład i zachęcić do takiego czy innego hobby.

Nie mam sobie nic do zarzucenia - mój syn od początku lat 2000 co prawda nie budował sam modeli ale doskonale pilotuje modele samolotów i śmigłowców. Już jako dziecko godzinami przesiadywał w kuchni ze mną i przyglądał się jak buduję model. Nawet moja córka często jako małe dziecko siadała obok nas i mając deseczkę , młotek i kilka gwoździków uczyła się je wbijać .....

To tyle co mam do powiedzenia .....

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, d9Jacek napisał:

tak, ale  to nie  był sklep Skladnicy Harcerskiej. Sklep o którym  pisałem mieścił się w naroznym budynku Wery Kostrzewy/Grójecka

Od czerwca 1982 pracowałem w MPT na Wery Kostrzewy i codziennie przechodziłem obok tego budynku ale Centralnej Składnicy Harcerskiej nie pamiętam .....

Owszem obok sklepu Pana Marcina był sklep "Mirage" z modelami plastikowymi. W budynku na rogu był sklep z AGD - chodzi o rok 1982

Może chodzi o wcześniejsze lata .......... Widać skleroza mnie dopadła .......?

Ale to drobiazgi nic nie zmieniające że w tamtych czasach młodzież jeśli tylko chciała to bez trudu mogła rozwijać swoje zainteresowania. Było wielu wspaniałych instruktorów - pasjonatów ot choćby Jurek Dzięcioł który prowadził w latach 90 modelarnię na Ursynowie.

Stare dzieje ....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W Poznaniu sklep modelarski mieścił się w sklepie harcerskim. Wybierając się do sklepu modelarskiego kierowało się do CSH. Już sama nazwa była markowa, fonetyczna. Słowo centralna budziło zainteresowanie (kojarzyło się ze skupiskiem), a składnica przyciągała dużą ilością asortymentu (sklep kojarzony był wtedy ze składem), no a harcerskość zapewniała o solidności i zaufaniu. Zresztą zajęcia modelarskie w mojej szkole (pod Poznaniem) prowadził instruktor harcerski i muzyk w jednej osobie. A w dzisiejszych sprawnościach harcerskich nadal znajdują się sprawności modelarskie: https://www.wgl.pl/category/skladnica-harcerska-nowy-system-instrumentow-metodycznych-sim-zhp-sprawnosci-harcerskie-zhp-nowy-sim/7.

Początkowo był to mały kameralny sklep w starej kamienicy na ul. 27 Grudnia, do którego można było dojechać nawet koleją (1300 m od dworca), a później 2-piętrowy nowy budynek przy Armii Czerwonej (dzisiejszy Święty Marcin), gdzie I piętro w całości było dla modelarzy, głównie lotniczych.

Po likwidacji sklepu CSH (dzisiaj jest Internetowa Składnica Harcerska) w centrum miasta, na Łazarzu ulokował się wspaniały Sklep Modelarski, do którego można było nawet podjechać samochodem i zaparkować za darmo. Ulica Łukaszewicza. Po zamknięciu tego sklepu (jest jako internetowy) powstał równie wspaniały sklep przy ul. Kasprzaka (też Łazarz). Niestety i on zamknął swoją działalność. Dojazd raczej rowerem lub tramwajem, bo o zaparkowaniu auta można było pomarzyć. Dzisiaj wszystko dookoła jest płatne.

 

Sklep modelarski jest pewnego rodzaju centrum informacyjnym w branży. Prowadzą go zwykle modelarze związani z lotniskiem. Doradzają, kierują, podają namiary. To ważne. Zamykając sklep detaliczny, odcina się modelarzy nie tylko od materiałów, ale i informacji oraz kontaktu. Do sklepu trzeba się wybrać. To już jest wydarzenie. Spacer, tramwaj, rower a nawet samochód powodują konieczność wyjścia z domu. Na świeże powietrze. Jest ruch. Przy okazji można coś załatwić. Sklep internetowy, blaszak z przesyłkami usprawniają dystrybucję towarów, jest to ekonomiczne, ale i izolujące od społeczeństwa. Żyjemy wtedy bardziej samodzielnie i samotnie. Nie ma z kim porozmawiać. A to wpływa na mniejszą motywację do budowania modelu.

 

Zajrzałem na stronę jednego ze sklepów sieciowych i trafiłem na blog:

https://www.sklep.modelmaking.pl/W-jaki-sposob-zainteresowac-dziecko-modelarstwem-blog-pol-1623933258.html

https://www.sklep.modelmaking.pl/Poradnik-dla-poczatkujacego-modelarza-blog-pol-1617971914.html

Gdy małołolat zaskoczy na bakcyla modelarskiego, to trzeba mu przygotować kącik modelarski w domu i odpowiednio wyposażyć. Oraz towarzyszyć mu w budowie. Ile potrzeba miejsca? Powiedzmy, że 4 m2. Ile pieniędzy na pierwsze wyposażenie? Tysiaczek powinien wystarczyć. Duże biurko z szufladami, pierwsze narzędzia, materiały. Model dla 10-latka, to może być stówka. Dla 15-latka powiedzmy cztery razy więcej. 20-latek potrzebuje około 1500 zł. Zabawa przybiera na wartości.

W modelarni koszty rozkładają się na grupę. Wspólne narzędzia, materiały hurtowe, magazyn, koszty itp. Czyli jest taniej. Do tego dochodzi komunikacja, wymiana doświadczeń, pomoc, większa wiedza, rywalizacja i szybszy rozwój. Same superlatywy. Modelarnia łatwiej zorganizuje też obloty i wyjazd na zawody.

 

A, gdyby połączyć modelarnię ze sklepem?

Miejsce z wygodnym dojazdem, z parkowaniem za darmo?

Z małą stołówką?

- Przypomina się Dom Kultury.

A, gdyby się skupić na Domu Modelarza? Albo Klubie Modelarskim?

I wolnostojący dom (o lekkiej konstrukcji) zaprojektować najlepiej jak to możliwe?

Tak, by służył modelarzom lotniczym (powiedzmy, że w 1/2), kołowym i pływającym (po 1/4), w zależności od zapotrzebowania lokalnego. Juniorzy na parterze, seniorzy na piętrze?

Projekt zgodny z zasadami Feng Shui i usytuowany frontem w stronę południa (Słońca)?

Z kilkoma schodami do wejścia... i daszkiem nad nimi?

 

Może trzeba wymyślić taki obiekt? Hm...

 

 

 

  • Lubię to 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mirek - pięknie to opisałeś - brawo.

Ale chyba nadto popuściłeś wodze fantazji ...........

Sklepy modelarskie zlikwidowały się bo koszty prowadzenia takiej działalności były zbyt duże i przestawało się to opłacać ........

Fakt w takim sklepie można było pogadać z innymi modelarzami i wymienić doświadczenia, uzyskać poradę .......

Ale właściciel prowadził taki sklep bo chciał zarobić na utrzymanie swojej rodziny ...... dziś wszechobecna komercja nie pozwala na charytatywne działania.

Marzy Ci się modelarnia z czasów komuny ? Dziś jeśli nie będzie zysku nikt tego nie będzie prowadził .....

 

16 minut temu, mjs napisał:

A, gdyby połączyć modelarnię ze sklepem?

Miejsce z wygodnym dojazdem, z parkowaniem za darmo?

Z małą stołówką?

- Przypomina się Dom Kultury.

 

Sporo kasy potrzeba na taki projekt i wielu sponsorów ...... gdyby była to piłka nożna to sponsorzy by się znaleźli ale modelarstwo ..........????

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 minut temu, d9Jacek napisał:

no to mamy wspólnego znajomego...a byc może  więcej niż tylko  jego

Jacek jest takie prawdopodobieństwo że tych wspólnych znajomych mamy więcej ........?

Z Jurkiem byliśmy razem na zawodach latawcowych w Białymstoku ale nie pamiętam dokładnie w którym roku. Były to lata 90.

Mój syn wygrał zawody w Warszawie na Bemowie i tak pojechaliśmy na Mistrzostwa Polski.

Jacek pozdrów Jurka bo ja nie mam z nim kontaktu .... a szkoda bo fajny facet.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Kakabe napisał:

Sporo kasy potrzeba na taki projekt i wielu sponsorów ...... gdyby była to piłka nożna to sponsorzy by się znaleźli ale modelarstwo ..........????

Orliki zbudowano, stadiony też, korty tenisowe są, baseny są, hale sportowe, ścieżki rowerowe, nowe drogi i chodniki.

Jeden tor dla modeli na uwięzi zbudowano!   :)

Są nowe tory dla modeli samochodowych.

Nie ma nowych modelarni.

A one też mogą na siebie (częściowo) zarabiać. 

Mała wytwórczość modelarska, zawody, pokazy, reklamy, panele słoneczne, sponsorzy, dotacje.

A zapotrzebowanie jest (co widać w sklepach z zabawkami), na forach modelarskich i imprezach.

Przykład z Niemiec:

Przykład z Ameryki:

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

28 minut temu, mjs napisał:

Nie ma nowych modelarni.

A one też mogą na siebie (częściowo) zarabiać. 

Mirek w 2008 roku kupiłem laser CO2 o polu roboczym 1200 mm x 900 mm i usługowo wycinałem dla modelarzy formatki oraz grawerowałem nagrobki ......

Po roku działalności musiałem zwinąć interes bo nie zarabiałem na utrzymanie.

Kamieniarz okazał się dość chytrym człowiekiem bo mnie za portret wygrawerowany w formacie A4 płacił 150 zł a sam od klienta żądał 1000 zł .

Jak łatwo się domyślić zleceń zbyt dużo nie było choć kilka pomników w Olsztynie i Warszawie przyozdobiłem.

Z wycinania dla modelarzy też ciężko było się utrzymać choć starałem się trzymać wysoką jakość usługi.

Kilku kolegów z tego forum być może jeszcze mnie pamięta bo sporo dla nich wycinałem.

Dla Śp. Mirka Galbarczyka opracowałem i wycinałem praktycznie wszystkie modele .......

Produkowałem na licencji model Miti Guppy II oraz inne moje proste konstrukcje do nauki pilotażu.....

Też miało być "pięknie i extra" ale życie bardzo szybko zweryfikowało i ostudziło mój zapał.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.