Skocz do zawartości

Opowieść o lotnictwie i sekcji modelarskiej z dawnych lat


mjs
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

43 minuty temu, witold_pi napisał:

 

Proponuje udać się do specjalisty bez skierowania.

Wituś...piłes co  dziś a może paliłeś  jakieś zioło ??

w nagłowku swojego posta masz post Pawła z 14.12.2022 ...chyba w w innym temacie chciałes napisać..może Covid 19 ?

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, Kakabe napisał:

Tak...... wspomnień mnóstwo ....... i są to bardzo miłe wspomnienia - jak dla mnie ......

Miałem możliwość sterować statkiem na morzu, poznając pracę marynarza .......

Skoczyć ze spadochronem ........ polecieć Mi2

Byłem młody ........

No to masz bardzo ładne wspomnienia i będąc młodym miałeś barwne życie :) , fajnie: teraz jest co wspominać.

Moje wspomnienia nie są aż tak efektowne ale lata kiedy byłem nastolatkiem i zaczynałem swoją przygodę z modelarstwem lotniczym to najpiękniejszy czas mego życia. Czas kiedy zapał i siła marzeń były silniejsze od umiejętności.

Pierwsze modele swobodie latające , potem Wicherek 15 w wersji szybowcowej sterowany radiem 2 kanałowym ......ileż było radości ,że poleciał a jak złapał lekką termikę to już w ogóle było cos niesamowitego. Od początku w mojej lotniczej przygodzie towarzyszył mi"Modelarz" i dlatego szkoda ,że już nie wychodzi. A może kiedyś uda się w Polsce wydać choćby kilkustronicową broszurę w formie miesięcznika? Fajnie by było choć to raczej tylko marzenie.....

Teraz w dorosłym życiu również jako modelarz jestem zadowolony i spełniony: buduję modele od podstaw , latam nimi w różnych ciekawych miejscach , jest dobrze choć jedyne co mi doskwiera to natrętne uczucie niepewności jutra i braku stabilności w tym pokręconym i zdegenerowanym "wolnym  demokratycznym świecie". Czasem już nie umiem wręcz planować czegokolwiek no bo jak skoro wszystko się  tak szybko zmienia i to na gorsze.

Jedno wiem na pewno: dokąd tylko dam radę i dopóki starczy funduszy będę budować modele i nimi latać a także jeździć na lotnisko , bo to najpiękniejsza rzecz w moim życiu i nie zamieniłbym  jej za żadne bogactwa i skarby świata.

Tak , wspomnienia są piękne. Krzysztofie jako doświadczony modelarz pamiętasz zapewne tory modelarskie w Olsztynie do modeli na uwięzi?

Ciekawe czy coś się z tego ostało .....

 

 

 

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, Ares napisał:

Krzysztofie jako doświadczony modelarz pamiętasz zapewne tory modelarskie w Olsztynie do modeli na uwięzi?

Ciekawe czy coś się z tego ostało .....

 

Arkadiusz - nie mam pojęcia czy taki tor istnieje w Olsztynie . Ja urodziłem się , wychowałem i żyłem ponad 52 lata w Warszawie.

Do Olsztyna sprowadziłem się w 2009 r. Od 2010 latałem swoimi modelami w Nagladach na lotnisk modelarskim klubu Modlot.

W 2013 wyjechałem na kontrakt do Niemiec gdzie pracowałem do wiosny 2022 r. Do Polski przyjeżdżałem na krótkie tygodniowe urlopy tylko kilka razy w roku.

Zadzwonię do kolegów i popytam.

 

6 godzin temu, Ares napisał:

No to masz bardzo ładne wspomnienia i będąc młodym miałeś barwne życie :) , fajnie: teraz jest co wspominać.

 

Byłem bardzo "ciekawy Świata" i wszystkiego chciałem spróbować .........😀 Miałem wspaniałych rodziców dzięki którym mogłem realizować swoje marzenia.

 

6 godzin temu, Ares napisał:

lata kiedy byłem nastolatkiem i zaczynałem swoją przygodę z modelarstwem lotniczym to najpiękniejszy czas mego życia. Czas kiedy zapał i siła marzeń były silniejsze od umiejętności.

 

Dokładnie nie pamiętam jak trafiłem do modelarni.  Dziękuję "opaczności" że mogłem rozpocząć swoją przygodę z modelarstwem. Na początku nie wyglądało to zachęcająco - instruktor położył na stół jakieś plany , garść listewek, jakieś deseczki ..... i powiedział że mam zbudować szybowiec jednocześnie patrząc na moją minę. Ja zastanawiałem się jak to zrobić ..... tak dumałem dobrą chwilę i nijak nie wiedziałem od czego zacząć ........ Po kilku chwilach poszedł do mnie i spokojnie zaczął mi tłumaczyć jak to zrobić .... Tego dnia skleiłem część dziobową Świerszczyka z belką ogonową .... wracając do domu cały czas myślałem o budowie modelu ... miałem 9 lat .....

Po zbudowaniu "Świerszczyka" przyszła pora na jego oblot ..... Poszliśmy na strzelnicę koło Lasku Bielańskiego . Był tam dość wysoki wał (kulochwyt) z którego w zimie zjeżdżało się na sankach.

Pierwszy "rzut" wykonał instruktor .... do końca życia będę miał przed oczami postać Pana Edwarda trzymającego w ustach kawałek patyczka, który chciał podłożyć pod krawędź natarcia ..... i ten charakterystyczny beret na jego głowie .......

Po podłożeniu patyczka model zaczął lepiej szybować ..... ile było radości ..... 

Ile radości było na zawodach na Gocławiu gdzie zjeżdżały się ekipy z modelarni Warszawski i nie tylko ..... gdy biegło się za modelem patrząc gdzie wyląduje ....

To pierwsze "puszczanie " modelu prawdopodobnie zaważyło na tym że nigdy nie zrezygnowałem z modelarstwa choć miałem kilka długich przerw, ale zawsze do niego wracałem ..... w różnej formie - raz budowałem statki to znów modele samolotów - obie formy modelarstwa przynoszą mi dużo frajdy.

Choć nigdy nie zbudowałem prawdziwej makiety takiej jak wielu kolegów prezentuje na tym forum. Podziwiam ich i ich umiejętności !!!!!

Mnie nigdy nie starczyło cierpliwości ani umiejętności aby zbudować taki model ..... najlepszym przykładem jest moja piwnica w której jest magazyn rozpoczętych modeli .....🤣

 

A to modele zbudowane na kontrakcie w Niemczech ......

 

20200426_172908.jpg

20200426_173034.jpg

4.jpg

5.jpg

1.jpg

Zdjęcie-0037.jpg

Zdjęcie-0033.jpg

Zdjęcie-0032.jpg

starcie_20130602_2045276898.jpg

starcie_20130602_1875532163.jpg

Zdjęcie-0013.jpg

Zdjęcie-0010.jpg

Zdjęcie-0009.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, d9Jacek napisał:

Wituś...piłes co  dziś a może paliłeś  jakieś zioło ??

w nagłowku swojego posta masz post Pawła z 14.12.2022 ...chyba w w innym temacie chciałes napisać..może Covid 19 ?

nie ale jak widzisz cytat był kogoś innego to tylko jakiś błąd z pamięcią silnika forum

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, Kakabe napisał:

Do Olsztyna sprowadziłem się w 2009 r

Tak , rozumiem .Myślałem ,że mieszkasz w Olsztynie "od zawsze":)

Mnie od dziecka interesowały samoloty a mogłem je dosyć często obserwować w związku z tym ,że mieszkaliśmy kilkanascie kilometrów od radzieckiego lotniska wojskowego w  Szprotawie.

Jak miałem 12 lub 14 lat tata zabrał mnie na wycieczkę do Leszna na lotnisko: wtedy złapałem bakcyla na dobre , obrócz tego pierwszy raz zobaczyłem modele latające RC i postanowiłem sobie ,że też będę latał. Na poczatku rodzice niezbyt poważnie brali moje deklaracje ale jak już zobaczyli ,że mi nie przechodzi to zaczęli mnie wspierać.

I tak już ponad 20 lat bez przerw buduję , latam ,czytam i marzę :) i uważam ,że mam najpiękniejsze hobby jakie można sobie wymyślić.

Wielki sentyment mi pozostał do lotniska w Lesznie i często w sezonie tam bywam , choć niestety nie ma już Aeroklubu leszczyńskiego i CSS leszno tylko lotnisko zostało sprzedane Urzędowi miasta i teraz jest firma jako właściciel lotniska.........nie muszę pisać co to oznacza: komercja.

Zamożni ludzie wykupują działki i stawiają sobie hangary z prywatnym sprzętem lotniczym a na amatorów i modelarzy raczej krzywo patrzą.Narazie jeszcze nas nie wygonili ale co będzie dalej trudno powiedzieć. 

Póki co mogę wchodzić na teren lotniska z czego bardzo się cieszę i korzystam spacerując i podziwiając samoloty oraz nieliczne już niestety szybowce .

Krzysztofie , Twoje modele są bardzo ładne a to co niedokończone będzie dobrym zajęciem i wyzwaniem na emeryturze więc wszystko gra.

Na zdjęciu na którym sterujesz modelem widzę nadajnik Sanwa SD 6G? Bardzo dobre radio : pewny duży zasięg i niezawodna praca: posiadam wersję SD5G i 2 szt. SD 10G . Wspaniała aparatura choć o odbiorniki w Polsce już trudno i są drogie. Mało ludzi lata na sanwach a szkoda bo są naprawdę jakościowo dobre i niezawodne.

Aby troszkę ożywić forum a i się pochwalić swoim dorobkiem, wrzucę kilka fotek swoich modeli: zdjęcia mają już parę lat ale modele istnieją nadal i cieszą właściciela. Prawie wszystkie (oprócz pianek EPP: Heron , Easy Glider ) wykonane całkowicie od podstaw .

 

 

 

 

 

IMG_20220509_183243.jpg

SAM_1158.JPG

2014-04-23 18.25.52.jpg

IMG_20210905_154700.jpg

IMG_20200623_180457.jpg

S5301436.JPG

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

48 minut temu, Ares napisał:

Na zdjęciu na którym sterujesz modelem widzę nadajnik Sanwa SD 6G? Bardzo dobre radio : pewny duży zasięg i niezawodna praca

 

Zgadza się Arkadiusz to Sanwa SD6G. Radio służyło mi przez wiele lat i według mnie było lepsze od radia Hitec czterokanałowego.

Nie mam już tego radia bo podarowałem je młodemu człowiekowi który chciał rozpocząć przygodę z modelarstwem a nie miał zbyt wiele kasy.

Pracując w Niemczech kupiłem Futabę T10J - jak dla mnie wystarczy i aparaturę RadioLink RC6GSv2 - do łódek i wszystkiego co na kołach albo gąsienicach jeździ .......😀

 

54 minuty temu, Ares napisał:

Twoje modele są bardzo ładne a to co niedokończone będzie dobrym zajęciem i wyzwaniem na emeryturze więc wszystko gra.

 

Dzięki Arkadiusz ale chyba przesadzasz .... nie mam takich zdolności jak wielu kolegów pokazujących wyniki swojej pracy na tym forum .

Większą frajdę mam z budowania niż latania więc gdy nachodzi mnie faza budowy to bez opamiętania kleje, strugam, składam, laminuję i oklejam ........

Choć mam wadę .... gdy coś mi nie wyjdzie to zamiast to poprawiać buduję to od początku .... Kiedyś gdy przydzwoniłem TwinStar'em w glebę to zamiast reanimować kadłub kupiłem w Riku nowy, bo stary jak dla mnie miał już feler ......

Co do wyzwania polegającego na dokończeniu rozpoczętych prac ..... Chyba masz rację - będę musiał dokończyć te modele ..... ale nie wiem kiedy ......🤣

 

Wstawię instrukcję Sanwy - może komuś się przyda

Zamieszczę również instrukcję modelu który leżakuje w piwnicy od kilku lat ...... i czeka na moją fazę budowania .....🤣

 

 

A335KIT.pdf SANWA SD-6G.pdf

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lotnisko jest podstawą modelarstwa lotniczego.

Już sam obszar napawa entuzjazmem. Przestrzeń, płasko i daleki horyzont z lasem. Trawa. A w trawie czasem jakieś niespodzianki... Pamiętam bieganie z holem szybowca i doping pilota, żeby biec szybciej. :)) Przygodę też mieliśmy podczas oblotu CSS-a 11. Wczesnym niedzielnym porankiem czerwcowym na poboczu lotniska z wysoką trawą i nierównościami terenu. Model przygotowany do startu, a kątem oka mam wrażenie, że ktoś nas podgląda. Ósma rano! I to nie jeden, a z kilku kierunków. Kolega przy modelu też zdziwiony, bo też coś odczuwa, ale nie wie co to jest? Rozglądamy się uważnie w bezruchu dookoła i po chwili jest pierwszy wyskok do góry, spadek i cisza. 100 m od nas. Za chwilę drugi i trzeci. Co to jest? No i wtedy tajemnica się wydała - to Zające grasowały w wysokiej trawie. Kilka, kilkanaście, a potem jeszcze więcej. Szaraki chyba bawiły się w chowanego. :) Gdy odpaliliśmy silnik zniknęły.

 

Lotnisko, to baza. Zwłaszcza blisko domu. A bez lotniska jest ciężko. Mniejsza motywacja. Chociaż nie można jej zgubić podczas klejenia skrzydła czy kadłuba. Wakacyjne klejenie Wicherka U25 powodowało wczesne (jak nigdy) wstawanie, żeby sprawdzić czy się skleiło. No i sny były bardziej lotnicze...

Podstawą jednak są plany. One wytyczają i wskazują. Plany, materiały, miejsce, czas.

A czas, to pieniądz.

 

Modelarstwem lotniczym zajmowałem się do 19-go roku życia. Wtedy to trafiłem na kurs żeglarski i moje zainteresowania przeniosły się nad wodę. Mazury, morze, dwa małe jachciki zbudowane razem z bratem. W warunkach klubowych i przy pomocy kolegów. Bardzo przydało się doświadczenie modelarskie! W tym czasie model CSS-a 11 wisiał dostojnie na ścianie. Aż któregoś pięknego dnia odwiedził mnie kolega Heniek (też technolog drewna, też szkutnik amator i też modelarz lotniczy) i przechwycił mój model wraz z całym zapleczem serwisowym i silnikowym. Dla swojego siostrzeńca.

Na ścianie zawisł rożek mgłowy, a ja rozmyślałem nad modelami żaglówek. Na przełomie dziejów założyłem firmę szkutniczą i po 15 latach działalności zastopowałem z przyczyn obiektywnych. Zająłem się projektowaniem łodzi i jachtów. A z tym wiązało się robienie modeli pływających. Tu już było blisko do modeli latających, chociaż nie od razu tak się stało. Niewątpliwie mało pieniędzy przesuwało moje lotnictwo ciągle do przodu. Zaglądałem już do sklepu modelarskiego, bo kupowałem tam listewki sosnowe do klejenia kadłuba modelu żaglówki. No, ale ze sklepu trudno było wyjść... Modele samolotów dookoła oddziaływały. I wciągały. Przyglądałem się aparaturom radiowym i wiedziałem, że to się stanie.

Pojawił się internet i znalazłem forum. Na forum konkurs i jakże pięknie byłoby wrócić modelem nowego CSS-a 11 RC. Wystartowałem więc w letnim konkursie: 

Chciałem zbudować ten sam model z broszurki ZTS, ale większy. Ruszyłem z kopytka, a tu pojawiły się... plany CSS-11 w Modelarzu! Trzeba było się przestroić, zorganizować na nowo i zrobić formę na kadłub, gdyż wydawało mi się, że tak będzie szybciej i w razie kraksy, łatwiej odtworzę pierwowzór. Prace szły sprawnie, jednak silnik 4 cm3 dla modelu o rozpiętości 1,5 m był za słaby. Łudziłem się, że skrzydła zrobię ze styropianu, ale jeszcze nie zrobiłem... Konkurs dobiegł końca. Skorupy kadłuba leżakują w formie i czekają chyba na silnik elektryczny. 

I oto silniczek TURNIGY D3548/4 1100KV od pewnego czasu spoczywa w kartoniku pod łóżkiem.

A pod oknem w dużym kartonie - model szybowca 2.6 m rozpiętości do wyposażenia. 

 

Nowa sytuacja spowodowała ruch w modelach pływających, kilka skorup modeli żaglowych, forma dla kadłuba PowerBoata 1,25 m i wszystko... niedokończone! No i ostatnio (czytaj 7 m-cy temu) ruszyłem z modelem pływającym 90 cm i utknąwszy w czasie zimowym. 

Znów jestem modelarzem lotniczym i rozmyślam nad skrzydłami do CSS-a.  :)

 

  • Lubię to 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, mjs napisał:

No i ostatnio (czytaj 7 m-cy temu) ruszyłem z modelem pływającym 90 cm i utknąwszy w czasie zimowym. 

Szkoda bo liczyłem że zobaczę ten model w "akcji" Mirek ........... Bardzo mi się podoba !!!!!!!

Ja małymi kroczkami modyfikuję trzy modele pływające :

- model napędzany turbiną wodną

- model napędzany turbiną powietrzną

- trójkadłubowy napędzany śmigłem

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, mjs napisał:

Wracając na chwilę do pomysłu modelarni autonomicznej,

to taki film przed chwilą znalazłem,

pokazujący jak zrobić generator prądu:

gdyby panele dachowe nie pracowały.

 

Gdybyś przestał oglądać takie głupoty na Youtubie i ten czas poświęcił na modele to nie pisałbyś:

 

"Nowa sytuacja spowodowała ruch w modelach pływających, kilka skorup modeli żaglowych, forma dla kadłuba PowerBoata 1,25 m i wszystko... niedokończone! No i ostatnio (czytaj 7 m-cy temu) ruszyłem z modelem pływającym 90 cm i utknąwszy w czasie zimowym"

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

80 lat temu, 13 lutego 1943 r., rozpoczął działalność Cyrk Skalskiego jedyna polska jednostka myśliwska w Afryce Północnej. Należała do elity Polskich Sił Powietrznych i czołówki alianckiego lotnictwa. Jej piloci pokazali wielką klasę, ducha walki i nieprzeciętne umiejętności.

"Poznajmy się - portret pilota Stanisława Skalskiego - wspomnienia polskiego asa myśliwskiego z czasów II wojny światowej. (06.10.1985)

 

  • Lubię to 1
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

- Skąd pan tych łebków bierzesz w modelarni, że ich tak dużo jest?
- To jest tajemnica zawodowa.

Stanisław Waldemar Lewicki (ur. 1930, zm. 2012) to legenda polskiego modelarstwa lotniczego. Jego życie związane było z Rozwadowem. Spełniając się w realizowaniu swojej pasji, wykonał około stu modeli samolotów i szybowców, uczestniczył w pokazach i zawodach. To za jego przyczyną wielką popularność zdobyła modelarnia działająca w rozwadowskim „Sokole”. Dziś dokonaniami Stanisława Waldemara Lewickiego szczyci się cała Stalowa Wola. 

 

 

 

 

- Wiedza, wiedza, wiedza i doświadczenie.

Czyli:

Wywiad z wynalazcą, modelarzem, nauczycielem, fachowcem, rzemieślnikiem, twórcą - Arnoldem Maculewiczem. Pan Arnold opowiada jak wyglądały jego początki z modelarstwem, jak wyglądało modelarstwo samolotowe kiedyś. Rozważamy również o tym w jak widzimy przyszłość i rozwój modelarstwa w Polsce.

 

 

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Modelarnia w piwnicy, wg Feng Shui poniżej poziomu 0, czyli energia depresyjna. Brak okien dopełnia sytuacji, gdyż dobra energia wpływa przez okna (dlatego tak ważne jest, by były zawsze czyste), a wypływa przez drzwi. Ale i brak światła naturalnego. Słońca. No, ale modelarnie lokowano w takich pomieszczeniach, bo były dostępne. Gdy jest budowa modelu, jest motywacja i entuzjazm, które uzupełniają braki. Potrzeba też dużej dobrej woli i pasji tworzenia, które posiadają wytrawni modelarze z dużym doświadczeniem. Belki na suficie, symbolicznie oddziaływują na nastrój negatywnie, ale jak widać, jest przestrzeń, wszystko na swoim miejscu, jest zaradność.

A tutaj jakże odmienna sala, z oknami, ze światłem i świeżym powietrzem za oknem, schludna i wesoła. Na pierwszym pietrze. Wspaniałe miejsce na spotkanie z miniaturowym lotnictwem...

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pamiętam Modelarnię Aeroklubu Poznańskiego, która mieściła się przy ul. Przybyszewskiego w drewnianym baraku. Drzwi na środku czoła, długi i szeroki korytarz z pomieszczeniami po obu stronach. Wszystko oświetlone żarówkami pod sufitem. Z prawej biuro Jana Burego, z lewej dwie duże sale modelarskie ze stołami. Okna z boku. Dalej jakieś magazynki, socjal itp. Na ścianach korytarza dużo obrazów z samolotami, modelami, rysunkami. A w salach modele w gablotach, na półkach. Duży ruch chłopaków, którzy budowali swoje wyczynówki. Bajka. Chciałem tam być, ale nie przyjmowano już nowych modelarzy z uwagi na bliski termin rozbiórki budowli... Dzisiaj stoją tam akademiki studenckie i stacja paliwowa. Byłem tam raz, a czuję jakbym spędził tam długie lata... Klimat, czar, duch modelarski. Wg Feng Shui drewno ma pamięć, czyli budynek drewniany przesiąknięty był dobrymi fluidami, które szybują tam do dziś. 

 

Trafiłem przypadkiem (choć podobno przypadków nie ma) na taki obrazek z nowoczesnym domem na skraju lasu. Toż on przypomina mi prawdziwą, nowoczesną modelarnię lotniczą. Aż chciałoby się zawiesić szyld pod dachem.

Jaskółka? Sokół? Orzeł?

Hm...

image.jpeg.2d664babd136e395204e3ac8340ff936.jpeg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 Udostępnij

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.