Skocz do zawartości

dariuszj

Modelarz
  • Postów

    1 091
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    2

Odpowiedzi opublikowane przez dariuszj

  1. W dniu 12.08.2023 o 07:06, Patryk Sokol napisał:

    W warunkach perfekcyjnych by nie zmieniało. Ale modele są małe, więc wpływ liczby Re jest duży. Kiedy balastujesz model, to lata on szybciej. A szybszy lot to większą liczbą Re, więc doskonałość się podnosi. 

     

    Arek napisał, że większe obciążenie powierzchni nośnej to większa doskonałość co samo w sobie nie jest prawdą. W przypadku modeli to będzie prawdą, ale w połączeniu z szybszym lotem. A przecież dobalastowany model nie musi wcale latać szybciej. Można latać z tą samą prędkością zarówno modelem z balastem jak i bez a tym samym z tą samą liczbą Reynoldsa (oczywiście poza zakresem o jaki zmieniła się prędkość minimalna). To tak dla uściślenia.

  2. 19 minut temu, Ares napisał:

    Ilu modelarzy tyle patentów a wszystko ma i wady i zalety. 

     

     A jakie wady mają ramki? Bo ja nie widzę. 10g w takim modelu? Nie bądźcie śmieszni. Przecież to zwiększy opadanie i przesunie biegunową w stronę większych prędkość o tyle, że nikt tego nie jest w stanie zauważyć ani nawet nie da się tego zmierzyć w warunkach innych niż laboratoryjne. Natomiast wymiana serwa dużo łatwiejsza, zamocowanie sztywniejsze i bardziej pewne.

    • Lubię to 1
  3. W dniu 23.06.2023 o 13:29, Patryk Sokol napisał:

    W sumie to odradzam obie.

     

    Imaxa B6 miałem, poległ przy ładowaniu pakietu 6s w słoneczny dzień (tak po prostu, najpierw ładuje, a później dymi).

     

    Na podstawie awarii jednego egzemplarza nie wyciągałbym daleko idących wniosków. Ładowarki te były i są produkowane pod różnymi markami/oznaczeniami. Sam mam jeden z klonów pewnie już kilkanaście lat. Na początku używana dość intensywnie, obecnie bardziej sporadycznie. Jedyny mankament to fakt, że zasilanie jest w postaci okrągłego gniazda/wtyku i tam po latach czasami jest problem ze stykiem. Kwestia łatwa do poprawienia. W międzyczasie miałem też pewnie ze 2-3 sztuki tych ładowarek krótko używanych i potem odsprzedanych. Nie było z nimi żadnych problemów. 

  4. W dniu 27.06.2023 o 08:11, mr.jaro napisał:

    Laminat weglowy jest wprawdzie wytrzymaly, ale kruchy, co czyni go nadzwayczaj podatnym na uszkodzenia wynikajace ze zmeczenia materialu.

     

    Jesteś tego pewien? Kompozyty czy to szklane czy węglowe mają bardzo dużą wytrzymałość zmęczeniową. To co piszesz, że kompozyt węglowy jest kruchy to prawda, ale po przekroczeniu obciążeń pod jakimi powinien pracować. W tym przypadku jeśli doszło do uszkodzenia części z kompozytu węglowego to wskutek przekroczenia dopuszczalnych obciążeń a nie zmęczenia materiału.

    Zresztą do jakich obciążeń zmęczeniowych tutaj by dochodziło? Podczas zanurzania i wynurzania? Ile tych cykli było? Mniej niż w jednym króciutkim locie prawdziwego szybowca, gdzie skrzydła pracują cały czas i ich ugięcie zmienia się non stop.

    • Lubię to 1
  5. 10 godzin temu, Andrzej Klos napisał:

    I to jest wlasnie dlaczego ja nie przepadam za pieskami i.e. odchody.  Dzisiejszy artykul w jednej z najbardziej szanowanych stacji w Australii:

     

    https://www.abc.net.au/news/2023-06-20/what-science-says-about-leaving-dog-poo-in-the-street/102500980

     

    Na szanowanych i mniej szanowanych stacjach już się naczytałem m. in. że:

    - klawiatura to straszne siedlisko bakterii i nie należy jej dotykać

    - gąbkę do mycia naczyń powinno się zmieniać po każdym użyciu, bo jakie tam bakterie się wylegają to przechodzi ludzkie pojęcie

    - po wyrwaniu włoska w nosie może dojść do zakażenia jakąś bakterią, która powoduje straszną chorobę której nazwy niestety nie pamiętam

    i tak można by w nieskończoność.

     

    Swoją drogą to pewnie jest tysiące chorób poważniejszych i z większym ryzykiem zachorowania niż te od psich odchodów.

    • Lubię to 1
  6. W dniu 16.06.2023 o 15:07, qbapfmrc napisał:

    Popieram Latacza / Witka. Ja też cały sezon letni trzymam lipole naładowane na 4,2V bo latam okazjonalnie - na zasadzie ad-hoc - ładuję zaraz po powrocie z lotniska. Robię tak od ponad 10 lat i nie mam problemu z pakietami. Na Storage trzymam tylko zimą bo nie latam. Różnica w trwałości aku wynika, u mnie przynajmniej, tylko z jakości czyli producenta. Zippy potrafią nie przeżyć paru sezonów a Gens-Acy wytrzymują ładnych kilka lat i cały czas trzymają tą samą pojemność.

     

    Mam dwa pakiety Zippy Compact 3S 2200 mAh 25C. Pochodzą z 2015 roku i są to najczęściej używane przeze mnie pakiety. Przechowywane w lodówce z napięciem "storage", ładowane do 4,1V prądem do 1C i nie obciążane więcej jak 30A. Mimo 8 lat oba są jak nowe, nic nie spuchnięte i nic się nie zmieniła pojemność. Stąd też ja mam bardzo dobre zdanie o tych pakietach.

     

    23 godziny temu, Andrzej Klos napisał:

    Nie zapomnij wlozyc baterii do woreczka platikowego z zamknieciem/suwakiem.  Wyciagasz z woreczka po 24hr po wyjeciu z lodowki.

     

    O co tu chodzi? Jakieś czary?

    Domyślam się, że worek ma chronić przed wilgocią. Ale zupełnie nie rozumiem po co te 24 godziny. Pewnie chodzi o zagrzanie pakietu, ale na pewno nie potrzeba do tego 24 godzin.

     

    2 godziny temu, JakubW napisał:

    Przypamina mi to sytuację opisaną w jednej z książek z lat 60tych dotyczącej obsługi samochodów gdzie w okresie zimowym zalecono spuszczanie oleju z silnika na noc. Następnie podgrzewanie go na kuchence przed ponownym wlaniem i poranny rozruchem. Było to jednak w czasach gdy samochodód był dobrem luksusowym kupowanym na całe życie.

     

    To akurat miało pewien sens i nie chodziło o ochronę dobra luksusowego, ale o to, żeby samochód zapalił. Przy mrozach i olejach jakie kiedyś były olej był gęsty jak smoła i ciężko było zapalić. 

    Sam pamiętam czasy jak ludzie w zimie do ciągników wlewali gorącą wodę do układu chłodzenia, a na noc spuszczali.

  7. 6 godzin temu, Shock napisał:

    Można podjechać pod straż i poprosić o "ćwiczenia w terenie" , można zadzwonić po pana który metodą  alpinistyczną ściągnie model, ostateczność to kamienie, łuk, wędka czy dron .

    Oczywiście wszystko zależy od wysokości drzewa i wartości modelu ;)

     

    Komu by się chciało tak bawić. Ja tam wolę zabierać na latanie piłę spalinową ;)

    • Lubię to 1
  8. 9 minut temu, Marek_Spy napisał:

    Kiedys zaginął mi polecony na poczcie i fakt czekałem chyba 30 dni i grzecznie mi kasę zwrócili.

     

    Można narzekać na PP, ale InPost im do pięt nie dorasta. Ostatnio wysyłałem InPostem trochę przesyłek z ceramiką. Naprawdę trzeba się dobrze starać, żeby rozbić zawartość w tylu przesyłkach. Żadne pakowanie nie pomaga. Mam wrażenie, że przesyłka oznaczona taśmą "Ostrożnie szkło" sprawia, że specjalnie nią rzucają, żeby sprawdzić czy rzeczywiście zawiera szkło i się rozbije.

    Reklamacje to śmiech. Zawsze jest źle zapakowane, bez względu jak by tego nie zrobić, ile styropianu, folii bąbelkowej czy innych wypełniaczy nie dać. Najlepsze jest jednak co innego. Oprócz tego, że nie uznają reklamacji to jeszcze straszą konsekwencjami za naruszenie regulaminu. Bo przecież jak się wysyła coś co może się rozbić to wysyła się towar niebezpieczny. 

     

    A co do zagubionej paczki to kiedyś też miałem taką przygodę z nimi. Było to dawno i może teraz jest lepiej. Tutaj oczywiście już nie mieli się jak wykręcić i po kilka miesiącach uznali reklamację. Mogło by się wydawać, że jest po temacie. Ale nie w InPoscie - na przelew czekałem znowu kolejne kilka miesięcy.

  9. Godzinę temu, d9Jacek napisał:

    i  fornalnie do dzis nie wiadomo co tak naprawdę tam latało

     

    Sobota, weekend, ładna pogoda to i szybownicy wyszli na latanie. A po locie pilot żółtej Muchy/Pirata/Foki/Cobry opowiada kolegom:

    "Krążę sobie spokojnie w kominie a tu 30 metrów nade mną przelatuje dron wielkości samolotu pasażerskiego. Powinni się wziąć wreszcie za tych droniarzy, bo te drony coraz większe a latają jak chcą i gdzie chcą i tylko stwarzają zagrożenie." ;)

    • Lubię to 1
    • Haha 5
  10. 6 godzin temu, Kakabe napisał:

    Fajnie to wyglądana na suchej nawierzchni i praktycznie idealnych warunkach przy prędkości 60 km/h....... spróbuj tak zahamować gdy jedziesz 140 -160 km/h

    Obejrzyj uważnie film poniżej z testu przeprowadzonego w zimowych warunkach..... prędkość 40km/h

     

    I co ABS skrócił drogę hamowania ?

     

    Jeździłem wiele lat bez ABS-u i jeżdżę już wiele lat z ABS-em. Wszystko zależy od nawierzchni. W większości przypadków z ABS-em droga hamowania będzie krótsza, bo nie da się bez ABS-u tak idealnie hamować aby z jednej strony wykorzystać maksymalnie hamulec a z drugiej nie zablokować kół i nie wpaść w poślizg. Automatyka jest w tym przypadku po prostu szybsza i bardziej precyzyjna.

     

    Jednak właśnie w warunkach zimowych bywa różnie. Pamiętam sytuację już sprzed wielu lat jak dojeżdżałem do osiedlowego skrzyżowania po świeżych, dużych opadach mokrego, topniejącego śniegu. Niewielka prędkość, lekko wciskam hamulec, ABS stuka ja szalony a samochód jedzie jakbym wcale nie hamował. W tych warunkach bez ABS-u koła by się zablokowały, zaryły głęboko w śnieg i samochód zahamowałby dużo szybciej co najwyżej lekko zmieniając kierunek.

     

    15 godzin temu, d9Jacek napisał:

    Marcin, proponuje zmienic  mechanika ..jeżeli on w Twoim aucie nie wymienia oleju a tylko  w miarę potrzeby uzupełnia

     

    Nigdy nie dolewacie oleju tylko zawsze wymieniacie? Nawet jak od ostatniej wymiany przejechane jest np. 5 tys. km?

  11. 51 minut temu, latacz napisał:

          spadki napięcia które opisałem jako przykład są twardymi danymi z mierników monitorowania sieci -które są koniecznością jeśli zakład jedzie na 2MW i za prąd płaci w miesiącu więcej niż Ty przez całe życie...

     

    jedną nogą stań we wrzątku drugą w śniegu -średnia temperatura jest całkiem znośna.

     

    9 osób zarabia po 2k zł. jedna 100kzł średnia pensja  11 800  -czyli wszystkim żyje się dobrze.   dane matematyczne można bardzo tfu -rczo przedstawiać. a głuchy telefon -jeden red coś napisał -drugi przepisał lekko zmieniając -3ci znowu zrobił kopiuj wklej z własnym przemyśleniem... -dane medialne się powiela i kopiuje setki x a nie sprawdza...  i nikt za nie nie odpowiada. ma  być poczytne i tyle.

     

    No tak. Oczywiście liczniki w jednym zakładzie mówią więcej niż miliony liczników na całej sieci i praca tysięcy ludzi, którzy te dane odczytują i dokonują bilansu. Dane średnie też są złe i wszystkie opublikowane w sieci również, lepsze jest 50% wzięte totalnie z kapelusza. Poddaje się, z takimi argumentami nie da się dyskutować. 

     

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.