



-
Postów
3 912 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
27
Treść opublikowana przez enter1978
-
Spróbuj silnik uruchomić bez gaźnika , sprawny silnik ze sprawnym zapłonem po zdemontowaniu gaźnika i wlaniu niewielkiej ilości paliwa prosto w kolektor dolotowy , odpali po 3-4 obrotach i gaźnik nie jest mu potrzebny, no chyba że sie przesadzi z iloscią paliwa to trochę trzeba zalanym motorem pokręcić nim zaskoczy. Może nie nacieszysz sie długotrwałą pracą bo jedynie ryknie wejdzie na wysokie obroty i zgaśnie , bo ilość paliwa wlana prosto w kolektor nie jest wielka. Ale pozwoli ci to wykluczyć niedomagania zapłonu i będziesz pewny że niedomaga układ zasilania, a mając winnego to powoli już dojdziesz co go boli.
-
Ja gdy zabierałem się za swój najnowszy model , wiedziałem że skrzydła będą montowane na rurach i do takiego skrzydła potrzebna jest równa płyta około 1,5m długości . Więc wybrałem się do najbliższego zakładu który wykonuje pomniki. Płytę dostałem za darmo , tyle że jest to lastryko, marmuru właściciel nie chciał dać gratis . Ale lastryko dał bezpłatnie , płyta jest idealnie prosta, bardzo gładka, nie wygina się, może nie da się w nią wbić szpilki, ale za to jest bardzo łatwa w utrzymaniu czystości. Nie ważne czy pochlapałem ja żywicą, czy soudalem, po wyschnięciu kleju wystarczy przejechać szpachelką klej odpada , przepolerować szmatką i jest ładna i błyszcząca.
-
Marek, ja mam minimalne doświadczenie z modelem od modello, bo zbudowałem kiedyś model tego pittsa tylko w wersji 1200mm, model okazał sie super fajny. Mimo że jego rozpiętość była 1200mm model do lotu wyszedł coś około 1800g, więc za lekki nie był , ale mimo to latał dość wolno i stabilnie. Tak mi sie spodobał że poprosiłem modello o wycięcie takiego samego tylko większego, no i po zakupie włożyłem go do szafy i leży tam do dziś , ale mam chęć go zbudować. Chcę jedynie wyeliminować błędy jakie zrobiłem budując wersje 1200mm. Wagowo cudów się nie spodziewam, ale poprzednie podwozie wołało o pomstę do nieba, więc tutaj chciał bym wykonać wręgi tak aby to miało ręce i nogi, stąd pomysł na laminat od środka kadłuba właśnie ze względu na wręgi do których przykręcę golenie. Model miałem oklejony folią od Marka ale zadowolony byłem średnio , folia dobrze się trzyma prasowana w dość niskiej temperaturze , ale miałem silny problem z pomalowaniem jej, więc model nie był malowany. A teraz wolę wcale nie oklejać modelu a lepiej go pomalować, stąd pytanie czym malowałeś. Styrodur jest wystarczająco sztywny i bez oklejania folią , niestety lotki sa za cienkie , oklejenie lotki folią nie zapobiegnie jej uszkodzeniu. Jednego razu coś dłubałem przy modelu wstając przypadkiem delikatnie zaczepiłem spodniami o lotkę i lotka do naprawy , co prawda nie połamała się bo folia zrobiła swoje , ale tak sie zdeformowała że trzeba ją było prostować na gorąco żelazkiem. I w tej kwestii skorzystam z pomysłu Wojtka, bo negatywy mam , bo nawet skrzydeł nie rozpakowywałem czepiłem sie tylko kadłuba, a reszta paczek wylądowała w szafie nawet bez otwierania. I wydaje mi się że taki cienki laminacik na spływie lotek załatwi problem ich przypadkowego uszkadzania , najczęściej podczas transportu.
-
Czym malowałeś ten styrodur? ładnie wygląda. Mam jeden model od modello, kupiłem go dawno temu jest to pitts python czy samson , jak zwał tak zwał. Model ma 1500mm rozpiętości, zacząłem coś kombinować ,ale tak naprawdę nie zrobiłem jeszcze nic , spakowałem wszystko do szafy i zapomniałem o nim. Miałem dylemat bo nie mogłem sie zdecydować na napęd , czy benzyna czy elektryk, decyzja już jest , będzie elektryk, więc pora po woli wyjąć pudełka z wyciętymi elementami z szafy i spróbować zbudować ten model. Kadłub od środka będzie laminowany, cienką tkaniną, ale reszta modelu chciał bym aby była tylko pomalowana i tyle, aby model wyszedł jak najlżej. Stąd pytanie czym malowałeś model?. Ale mam też pytanie odnośnie lotek, nie wiem jak u ciebie ale w moich lotkach krawędź spływu ma grubość żyletki, bardzo łatwo było by je uszkodzić nawet niechcący , czy też masz takie cienkie krawędzie spływu? i czy jakoś je wzmocniłeś?
-
Tak, Krzysztof się podśmiewał że nim ja zbudowałem mx-a on zaprojektował i zbudował extrę 2,7m. Natomiast mój Mx ma się dobrze, pewnie dziś podłączę już na stałe większość elektryki. Nie za bardzo wiem jak zrobić jakąś grafikę, myślałem o wydrukowaniu na drukarce atramentowej, czegoś na folii takiej do drukowania naklejek. Ale nie wiem jaka jest trwałość takiego nadruku na takiej folii?, i dla tego nie wiem czy to dobry pomysł. Nowa extra Krzysztofa bardzo mi sie podoba, rozmiary modelu robią wrażenie , i jak pamiętam gdy sie tylko dowiedziałem o tym nowym projekcie , byłem nią bardzo zainteresowany. Niestety chcieć nie zawsze znaczy móc. Sam kit nie zrujnował by portfela , ale jak podliczyłem sobie zakup reszty potrzebnych materiałów szczególnie koszty wyposażenia , obawiam sie że to nie jest chyba model na moją kieszeń. Może kiedyś za jakiś czas uda mi się szarpnąć na taki model, w najbliższym czasie niestety jest po za moim zasięgiem finansowym. Teraz trzeba mi skończyć , mx-a pracy nie zostało już prawie nic ale mi jeszcze brakuje kilka złotych do zakupu silnika, no i trzeba skończyć naprawianie extry260, tu nie potrzeba pieniędzy , potrzeba jej poświęcić jedynie tylko trochę czasu, ale też nie za wiele. Więc na przyszły sezon powinienem mieć dwa modele benzynowe , to i powinno być czym się pobawić
-
Planowałem do modelu pakiety lipo , ale mogą być i LION, szczególnie że chyba są troszkę lżejsze. Choć przyznam że w pakiety zaopatrzę sie na samym końcu, już po uruchomieniu modelu. Za jakiś czas okaże się czy model da się spokojnie wyważyć czy trzeba będzie dokładać balastu, jak by się okazało że potrzebny jest balast to z dwojga złego wolę zastosować cięższy pakiet niż dokładać ołowiu. Niby powinno być OK model budowany pod kontrolą i autora planów i forumowiczów, a jak wyjdzie ostatecznie okaże się bo zamontowaniu silnika i próbie wyważenia , jak ogon nie będzie za ciężki to będzie dobrze , jak będzie ogon ciążył będę się ratował większymi pakietami.
-
Marcin dzięki odpowiedź. Z rozumiałem że razem wszystkie serwa w czasie lotu pobierają około 3,5A , a w piku około 7A. Co do pakietów to już zauważyłem w mojej starej extrze że nie za wiele energii pobiera podczas latania, często się mi zdarzało latać po dwie godziny, czasami latałem np godzinę dziennie, ale przez 3 dni nie ładowałem pakietu, ale nigdy nie udało mi się wyczerpać nawet połowy pakietu. A w modelu mam zamontowane dwa akumulatory 2200mah jeden zasila serwa a drugi zapłon. Z akumulatorem do zapłonu to juz całkiem zaszalałem , ale nie miałem żadnego doświadczenia, nie chciałem aby mi brakło prądu to zamontowałem 2200mah . Nauka nie poszła w las, na przyszły sezon planuje kupić akumulatory i do extry i do mxa na zapłon max 800mah a do zasilania serw max1300mah. Ale że oba modele będą miały zasilane serwa z dwóch akumulatorów to nie wiem czy na serwa nie dać dwóch akumulatorów 800mah
-
Kurcze, Radek a kiedy kupowałeś? ja widzę tylko za 256euro. Sześćset parę złotych to ja mam naciułane juz na ten silnik, nie wspominając że przesyłka mówisz jest gratis, ale do 256 euro trochę mi jeszcze brakuje. Za 187 dolców to bym go chętnie przytulił, pewnie tam gdzie kupowałeś promocji już niema??? czy może jeszcze się zahaczę na ten silnik w tej cenie???
-
Mnie tam osobiście interesuje o czym piszecie. A po za tym MX będzie miał zasilane serwa z dwóch akumulatorów 7,4V no i jeden akumulator na zapłon. Tylko na zapłon jeszcze nie wiem jaki pakiet będzie , bo nie wiem jakim napięciem będzie zasilany moduł zapłonowy. W silniku rcgf32 mam zapłon zasilany do 8,4v i chodzi na 2S. Ale ja się przymierzam do silnika Rcgf55 z HK , a tam nie wiem ale wydaje mi się że zapłon jest zasilany do 6V.
-
Panowie ja tam nie wiem, doświadczenie mam żadne , Nigdy mi pakiet sie nie zepsuł, używam głównie pakietów Gens . Choć przyznam że jeden pakiet zajechałem dość szybko, ale pomogłem mu ładując go chyba 5 amperami, całkowicie nie padł ale z normalnych 6minut lotu zrobiło się 2 minuty , no i trochę napuchł. Resztę pakietów ładuję max 1C i nie ma problemów. Zadowolony jestem też z pakietu Vent czy coś takiego, to jest jedyny pakiet jaki mam innego producenta niż Gens. Pakiet ma już sporo cykli za sobą, dobrze sie ładuje, trzyma pojemność, a z tydzień temu odpalał auto, bo akumulator w aucie padł,auto stało po za działką więc nie miałem tak długiego przedłużacza aby podłączyć prostownik, i jak na złość żony auto to zwariowany merc A klasa gdzie akumulator siedzi w środku w aucie pod podłogą, ale nie da się wyjąć akumulatora bo śruba która go mocuje kręci się w koło ale sie nie odkręca. Więc na szybko podpiąłem lipola 4s , specjalnie nie stękał , auto uruchomił. Kurcze nie wiem nie znam się , wolał bym mieć prostą instalację niż skomplikowane regulatory, i coś mi sie wydaje że statystycznie szybciej pierdyknie regulator niż pakiet sie uszkodzi fizycznie. A może podłączyć do zasilania elektryki dwa akumulatory ale w każdy pakiet w przewód plusowy szeregowo wstawić diodę prostowniczą , wtedy awaria zasilania jednego akumulatora nie robi różnicy bo model zasila drugi pakiet, a jak by nie było dalej nie ma sie co zepsuć. Ogólnie to nie mam nic przeciwko zasilaniu instalacji z dwóch pakietów , ale aby jeden pakiet nie miał nic wspólnego z drugim , tak to jest zrobione w dualsky VR PRO DUO (czy coś takiego). A tak wygląda mój odbiornik, Pisze że to FlySky , ale pisze też że można go zasilać do 8,4v A mam też taki sam regulator , dosłownie bliźniak jednojajowy, tylko że był kupiony z 1,5 roku temu. I na tym starszym jest inne napięcie zasilania, na starszym pisze 4.0 - 6,5V DC
-
Podwozie zrobione, jest już w modelu , działa, skręca , jest dobrze. Elektryka z grubsza ogarnięta, przyszedł odbiornik więc uruchomiłem wszystkie stery. Jak się okazało odbiornik jest zasilany 4 - 8,4V, więc odpadnie mi regulator , bo odbiornik będzie zasilany z akumulatora 2S , 7,4v będzie w sam raz. Bo wszystkie serwa mam zasilane 7,4V to żaden regulator nie jest mi potrzebny, a teraz się okazuje że z akumulatora zasilającego serwa zasilę jeszcze odbiornik i to też bez regulatora. No i po woli kończą mi sie czynności do zrobienia w modelu, silnika brak to muszę sobie zrobić przerwę. Jedynie poprawę sobie jeden statecznik poziomy bo nie za bardzo przylega do kadłuba, z przodu jest ładnie a z tyłu jest szpara około 1,5mm
-
Tak też robię, kopiuję rozwiązanie Rafała. Rafał ma w węglowe ramię wklejone łożysko 10mm po zewnętrznej 3mm w środku, u mnie właśnie schnie żywica którą wkleiłem łożysko 8mm po zewnętrznej 3mm w środku, tylko takie znalazłem, a właściwie chwilowo pozbawiłem łożyska silnik który nie zanosi się aby był używany. Ogólnie na razie wygląda to zgrabnie , podobno zdaje egzamin w modelu 2,7m , i przede wszystkim całe to tylne zawieszenie będzie leciutkie.
-
Chyba zrezygnuję z mojego rozwiązania, a to dla tego że to rozwiązanie może i jest dobre z golenią duralową, ale z węglową słabo to widzę. Węgiel jest dość sprężysty i wystarczająco sie ugina i bez sprężyny na drucie. I jeśli tak to zostawię to przy pierwszym lądowaniu kółko ogonowe strzeli w ster kierunku. Goleń węglowa wygina sie raz , a sprężyna na drucie drugi raz, w efekcie jeśli koło jest w powietrzu i nie dotyka ziemi odległość od koła do steru kierunki wynosi 65mm, ale jak postawię model na ziemi to ciężar modelu ugina to całe podwozie że odległość od koła do steru kierunku robi się 30mm. To w takiej sytuacji nawet jak bym lądował na pierzynie to i tak koło uderzy w ster kierunku, a ja niestety głównie ląduje na polach uprawnych. I albo zrobię podwozie tak jak Rafał pokazał na zdjęciu, bo jeśli podeprę model pod samą węglową goleń omijając przedłużenie ramienia w postaci drutu , to jeśli model podeprę pod samą węglową goleń, to wtedy goleń nie ugina się ani nic pod ciężarem kadłuba. A jeśli ma być drut to trzeba zrezygnować z goleni węglowej i zrobić ją z duraluminium , duraluminium sie nie wygina za bardzo, więc pracowała by tylko sprężyna nawinięta na drucie.
-
Tak mniej więcej to będzie wyglądało. Brakuje jeszcze dźwigni za które będą pociągały sprężynki, i koło się będzie skręcało. A nagwintowanie takiego drutu ze sklepu modelarskiego, też raczej było wyzwaniem , jedna narzynka skapitulowała od razu, druga dała radę. Drut chciałem zakręcić w spiralę na gorąco, po rozgrzaniu bardzo ładnie sie drut zawinął, niestety po ostygnięciu okazało się że stracił sprężystość. Więc rozgrzałem to jeszcze raz i zahartowałem w lodowatej wodzie, sprężystość wróciła ale przy pierwszym ugięciu drut pękł. Więc zrobiłem drugą goleń tą co na zdjęciach, ta jest formowana na zimno
-
Bez zdjęć nie wiadomo o czym piszę . W węglowej goleni wywiercę otwór 6mm w ten otwór włożę śrubkę M6, i od spodu nakrętka . Śruba ma juz wywiercony otwór 3mm, i w ten otwór pójdzie drut 3mm, a dalej to już normalnie jeden koniec drutu do steru a na drugim końcu koło, tylko nie wiem czy koło piankowe czy gumowe, mam i takie i takie. Zresztą dziś planuje to ogarnąć to wrzucę zdjęcie
-
Wszystko się zgadza, co piszecie wyżej. Dla tego też wcześniej napisałem że mój regulator w extrze to przerost formy nad treścią. A nim zacząłem jeszcze myśleć o elektryce w MX to już wiedziałem że chciał bym jak najprostszą instalację. Płytka od TeBe jest fajna mała i niezawodna bo nie ma się co zepsuć, ale w kwestii elektryki nic nie zrobiłem bo nie doszedł odbiornik. Za to zabrałem się za tylne koło , wczorajsze podejście było porażką. Chciałem zrobić mocowanie koła z duraluminium , wykorzystałem kawałek rury który mi został z dźwigara skrzydeł. Ta rura jest bardzo mocna i sztywna , wyciąłem hm? jak to się nazywa ? ja bym to nazwał zwrotnica. Tak czy inaczej koło miało być przykręcone do węglowej goleni, ale gdy juz miałem wycięty kształt , trzeba mi było odgiąć uszy za które za pośrednictwem sprężynek koło miało się skręcać. Niestety po ugięciu takiego ucha o o 90stopni takie ucho się ułamało, stop z tej rury jest sztywny i wytrzymały m ale jest też kruchy. Więc postanowiłem uszy które się poodłamywały podczas wygięcia , przyspawać. Kłopot w tym że spawanie aluminium samo w sobie to wyższa szkoła jazdy, a jeszcze przyspawać blaszkę o grubości pewnie mniej niz 1mm do drugiej takiej samej blaszki , jak dla mnie jest trudne. Gdy miałem zgrzane 70% całości ręka drgnęła i całe moje mocowanie koła sie rozpłynęło. Dałem sobie spokój z duralem grubości 1mm i przez węglową goleń pójdzie stalowa śrubka M6 , śrubka przewiercona wiertłem 3mm , przez śrubkę przejdzie twardy drut 3mm , i będę miał tylne podwozie podobnie rozwiązane jak Krzysztof .
-
Odbiornik zamówiłem ten https://abc-rc.pl/flysky-fs-ia6b Choć miał być dziś , to niestety nie doszedł, mikołaj, święta za pasem, i chyba kurierzy są zawaleni robotą że nie wyrabiają. Jak dotrze paczka z odbiornikiem i kablami ,zacznę montować to zasilanie , i zostanie mi zamontowanie zbiornika paliwa. No i jakaś grafika i model gotowy, nie licząc braku silnika ale i kwestia silnika pewnie do lutego zostanie rozwiązana , tak że model gotowy do lotu powinien być gotowy wcześniej niż zakładałem
-
Po prawej , pierwsza ścieżka z brzegu to minus, i wygląda obiecująco , jest szeroka i raczej nie ma się nią co martwić. Środkowa ścieżka po prawej to "plus" i ta mnie martwi , zdjęcie płytki jest w trybie makro , w rzeczywistości jest to malutkie i raczej nie było by dobrym pomysłem zbyt mocno tą ścieżkę obciążać, ale łatwo by było uzupełnić np cyną przestrzenie pomiędzy pinami środkowego rzędu , tak na długości sześciu kanałów. Ścieżki po prawej zasilają serwa, trzy rzędy ścieżek po lewej nie wymagają poprawiania , bo z tej strony będzie tylko sygnał z odbiornika, ja mam obawy jedynie do środkowej ścieżki z prawej strony płytki , bo ta lekko miała nie będzie.
-
Właśnie o to mi od początku chodzi , pytając ile amper pociągnie całkowicie zablokowane serwo, pytałem tylko po to gdyż wydaje mi się że takie zablokowane serwo które próbuje ale nie może wrócić do swojego neutralnego położenia, najbardziej obciąży ścieżkę zasilającą w mojej płytce. I tak jak Tomasz pisze , najlepiej było by wyeliminować odcinki wspólne, niestety nie ma jak. Mam w extrze 260 regulator dualsky który zasila wszystkie serwa w modelu , i ten regulator można obciążać 10A na kanał, ale to też taki przerost formy nad treścią, Tani nie był , namówiono mnie na niego w sklepie bo miał mi ułatwić życie, nie wiem za bardzo co mi ułatwił raczej nic, trochę splądrował kieszeń i tyle z niego pożytku. Ale w modelu MX-2 , chcę załatwić kwestię zasilania serw tanio i niezawodnie , kłopot w tym że najsłabszym ogniwem jest właśnie ta płytka, a właściwie dwie ścieżki zasilające. Już tak myślałem że może by przylutować miedziany przewód do tych ścieżek , wtedy by sie nic nie przepaliło i miał bym święty spokój z wytrzymałością , a i płytka jest mała i zgrabna więc po położeniu instalacji w modelu powinien być ład i porządek.
-
Nic ostatnio się nie dzieje z modelem, bo nie mam za bardzo wolnego czasu. Ale mam pytanie. Jakiś czas temu TeBe sprzedawał takie płytki do zasilania np serw. Kupiłem wtedy jedną taką i do teraz nie miałem dla niej zastosowania. Ale że mam serwa zasilane 7,4v to dzięki tej płytce mam zamiar zasilić serwa prosto z pakietu. Tylko nie wiem ile amper pociągną moje serwa maksymalnie obciążone , czy ktoś wie ile amper statystycznie pobiera takie cyfrowe serwo standard powiedzmy 20kg udźwigu? Chodzi mi o to ile amper pobiorą wszystkie na raz , zakładając że wszystkie 6 serw zablokowało by się w tym samym czasie. I drugie pytanie , ile amper wytrzymuje płytka od TeBe, był gdzieś temat ale nie mogę go teraz znaleźć , coś mi świta że ścieżki na płytce wytrzymują max 16A. Ale nie jestem pewny czy pamiętam właściwą wartość, i o której płytce czytałem? , bo z tego co kojarzę to było kilka wersji tej płytki, ja mam chyba pierwszą. Tak ona wygląda
-
Ja dziś wykonałem jedynie mocowanie stateczników do kadłuba, a właściwie połączenie płaskownikiem laminatowym jednego z drugim. Zauważyłem też że prawy statecznik nie przylega idealnie do kadłuba, i nie wiem czy trochę go rozkleić i uzupełnić szparę , czy tak zostawić? tył statecznika nie przylega i jest szpara z 2mm. Ogólnie ostatnio bardzo mało czasu poświęcam modelowi , a to z racji braku czasu, braku silnika, i braku potrzeby skończenia go na "już" To co mi zostało do zrobienia to max 3 godziny roboty , więc dałem na luz.
-
Mój model po części zaczyna żyć . Do uruchomienia wszystkich sterów brakuje mi jedynie jednego popychacza w jednym sterze wysokości, i po zmiksowaniu kanałów stery wysokości także ruszą. (słabo się filmuje trzymając jedną ręką telefon a drugą radio) Pracy przy modelu jak widać zostało tyle co nic. Trzeba się zainteresować jakąś grafiką i coś nakleić na model. Trzeba zrobić tylne koło, pewnie przy najbliższych zakupach w modelarskim zamówię zbiornik i przewód paliwowy i zrobię instalacje paliwową, no i pozostaje czekać na silnik . Wszystko wskazuje na to że wiosną spróbuję go ulotnić . Pozostaje mi jeszcze nauczyć się latać i powinna być zabawa w przyszłym sezonie