Skocz do zawartości

enter1978

Modelarz
  • Postów

    3 912
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    27

Treść opublikowana przez enter1978

  1. Tego nie wiem , zdaję się na opinie kolegów , jakoś tam je rozróżniali po hologramie , jak dla mnie to sa to bliźniaki jednojajowe jak z wierzchu tak i od środka, ale odczucia moje sa takie że problemem jest oprogramowanie , jeden z problemów polega np na tym że podróbka kończy ładowanie gdy ma 4,20v na celę , a oryginał zaczyna kończyć ładowanie gdy ma 4,17v na celę , dlatego nim doczłapie amperażem 0,2A do 4,20v na celę to się guzdra z tym dobrą godzinę.
  2. Nie uwierzysz ale kilka dni temu miałem chęć cię wywołać do tablicy i zapytać jak tam twój model, bo ostatnia wzmianka o nim to była jak pudło z zestawem przemyciłeś do warsztatu. Gratulacje Fajnie wyszedł , ale czy już latał? Jakie wrażenia? U mnie jest to najlepiej latający model , ale też i najrzadziej nim latam , nie widzę siebie abym kiedyś wykorzystał potencjał i możliwości tego modelu, kiedyś podobnie mówiłem o modelu 2,2m Mx , ale nadszedł taki dzień że ten model zaczął mnie ograniczać, w przypadku tej extry taka sytuacja mi nie grozi. Na razie jestem na etapie takim że w tym roku przestałem się bać tego modelu i liczyć ile kosztował Ale wrzucisz jakies nagranie jak model lata? Jeszcze raz gratulacje
  3. To i ja coś napiszę i przy okazji zapytam o jedną kwestię. Mam dwa imaxy B6 , jeden podróbka a drugi oryginał , ładują jednocześnie więc mam tez porównanie. Moim zdaniem oryginał to padaczka i dziś bym jej nie kupił, podróbka to niby to samo ale ma lepsze oprogramowanie. Pierwsza różnica jest taka że w razie zawieszenia się oprogramowania , w oryginalnej jest gdzieś kod do restartu , nie pamiętam gdzie bo nigdy nie był potrzebny ale gdyby był potrzebny to w oryginalnej zadziała tylko raz a w podróbce tyle razy ile ktoś ma potrzebę. W podróbce przyciski kiepsko działają po jakimś czasie , obecnie to trzeba cisnąc aż oczy wychodzą a i to nie koniecznie załączają , ale to co mi najbardziej przeszkadza to czas jaki potrzebuje do zakończenia ładowania , stanie na np 0,3A i tak stoi i nie wiem o czym myśli , a czasem to się tyle guzdra że ręce mi opadają, ale to jeszcze jest nic bo teraz oryginalną podsumuję. Oryginalny imax B6 to padaczka nie warta 20zł, pięknie działają przyciski i to koniec zalet. Podróbka ładuje dwa akumulatory w czasie gdy oryginał ładuje jeden , tyle czasu zabiera jej zakończenie cyklu ładowania że to jest absurd a często nie skończy ładowania tylko wywali komunikat TIME OUT , tyle czasu jej zabiera zakończenie cyklu ładowania że w tym czasie podróbka ładuje dwa pakiety mimo że też nie jest za szybka. Nie można jej za bardzo spuszczać z oka bo rozpoczyna ładowanie i normalnie ładuje, pokazuje że np ładuje 2,2 Amperami ale po np 30m w akumulator wcisnęła .......... 15 mah , kur...... pół godziny ładowania i 15mah naładowała. Po prostu to nie jest ładowarka na moje nerwy. Ale może ktoś mi odpowie na pytanie. Gdzieś kiedyś czytałem na forum jak ktoś napisał jaki parametr ładowarka musi mieć aby szybko kończyć ładowanie akumulatora , balansowanie itp, ktoś pisał co ładowarka musi mieć aby szybko i sprawnie ładowała i zakańczała ładowanie, tylko że to dawno było i zapomniałem o co chodziło, a przydało by się wiedzieć bo powoli myślę o przesiadce na lepszą ładowarkę niż dwa Imaxy b6 z czego jeden to zdechlizna a drugi też furrory nie robi.
  4. Wał chyba opanowany, czop przetoczony , podoba mi się, łożysko wchodzi ciasno , do połowy da się go jakoś wcisnąć ręką ale aby weszło drugą połowę to już trzeba użyć siły. Mam dziwne przeczucie że gdyby to łożysko miało takie pasowanie jak jest teraz to problem luzu na wale nie miał by miejsca. Nie wiem czy w ogóle ten wał nie jest fabrycznie za luźno spasowany z łożyskami , bo coś dużo tych nowych silników lądowało na reklamacji włącznie z moim, właśnie z powodu luzów na wale, znam trzech modelarzy którzy kupili ten silnik i dwa wylądowały na reklamacji a trzeci ma luz ale nie był reklamowany. No nie wiem , nie chciał bym być niepoprawnym optymistą , ale zmontowałem ten silnik miałem to w rękach to i mam odczucia i widzę różnicę , obracałem wałem w karterze i powiem wam że jakoś nie widzę teraz możliwości aby ten wał miał luzy. Czop wału po obróbce na tokarce. I cały silnik zmontowany i gotowy do przykręcenia w modelu.
  5. No zobaczymy co z tego wyjdzie , na razie jestem dobrej myśli , po obróbce na tokarce z tych spawów praktycznie nic nie zostanie , jak się nie uda to trudno się mówi , ale wydaje mi się że mimo wszystko naspawanie czopu i przetoczenie jest lepszym rozwiązaniem niż używanie kleju do wybitych łożysk. Silnik ma duży nalot i wymiana wału i tak go nie minie w niedługim czasie, chciał bym jeszcze ten sezon nim obskoczyć. Lubię ten model i lubię nim latać, kłopot w tym że jakoś nie widzę w tym modelu innego silnika niz ten GP-61 , koszt tego silnika w porównaniu do tego co on może i jak się sprawuje to dobry kompromis , wiadomo że można zamontować większy i mocniejszy napęd , ale wydaje mi się że to jest sposób na pozbycie się trochę grosza i dołożenie modelowi wagi. Dlatego zostanę przy silniku GP-61 , jak wyzionie ducha to przeprowadzę remont , ale jeszcze nie teraz, na razie chcę go tylko reanimować aby dokończył sezon bo jeszcze nic mu nie dolega prócz tego jednego zbyt luźnego łożyska
  6. Silnik GP-61 jest porozbierany bo ma luzy na łożyskach , i trochę mi tego modelu brakuje , bo to on odpowiadał za mój nalot. Z łozyskami nie mogłem sobie poradzić bo zakładałem nowe na wał i jeszcze nim silnik uruchomiłem po wymianie łożysk to już miałem luzy na wale. W końcu zamówiłem oryginalne łozyska z tego silnika , niestety nie są za tanie 160zł za dwa łożyska o standardowych wymiarach to sporo , ale przynajmniej będę miał okazję sprawdzić czy czymś się różnią od tych zwykłych jakie się kupuje w sklepach. Natomiast dziś odkryłem dziwną rzecz , łozysko na wał wchodzi ciasno ale na wale siedzi z luzem , po prostu powierzchnia na której jest osadzone łożysko, pierwsze z pół milimetra ma odpowiednią średnicę przez co ma się złudzenie że łożysko ciasno wchodzi a ono jak dojdzie na swoje miejsce to mija miejsce przez które idzie ciasno , a na swoim miejscu siedzi z luzem , łozysko obraca się na czopie, w sensie że wewnętrzna bieżnia łożyska kręci się na czopie bo czop jest wyrobiony i łożysko ma na nim luz. Dziś naspawałem troche miejsce na łożysko , jutro to stoczę na wymiar i zobacze jak będzie , ale mam przeczucie że na 95% to będzie koniec luzów wału na łozyskach, naspawane może i nie za ładnie ale za to temperatura wału nie wzrosła i trzymałem go gołą ręką, więc nie zepsułem struktury metalu.
  7. Nowa goleń już dotarła, jeszcze śmigło i model lata dalej, ale śmigło chciałem odebrać na pikniku i dlatego go jeszcze nie mam, bo normalnie to gdybym chciał wysyłkę śmigła to już bym go miał jeszcze nim podwozie dotarło.
  8. Model nie ma uszkodzeń bo leciał wolno nad samą ziemią, za mało było w nim energii na uszkodzenia. To było tak ze model miał przelecieć nad samą trawą , ale tak nisko że mógł dotknąc tej trawy , tak w głowie to wyglądać miało tak że jak dotknie tej sterty suchej skoszonej trawy to najwyżej wyciągnie z niej jakies pojedyncze źdźbła i poleci dalej, a w realu już po za moją bujną wyobraźnią to wyglądało tak że jak dotknął trawy to go trawa złapała i skutecznie zatrzymała i sprowadziła na ziemię. Mimo że nic się nie stało modelowi to zakup nowego śmigła i tak boli. Robert w tym roku to już drugie śmigło połamałem , z pierwszym był jeszcze większy ból bo złamałem falcona 29x10, ale wszystkie wydatki tegoroczne to są skutki moich durnych pomysłów które mi strzeliły do głowy.
  9. Wczoraj słabo wyszło, pokonał mnie pakos suchej skoszonej trawy , lot tuż nad tą trawą skończył się tym że koła zaczepiły o ową trawę i szybko i skutecznie model się zatrzymał , niestety zarył śmigłem w ziemię i mam śmigło do kupienia
  10. enter1978

    Piknik w Radawcu 2023

    Obiło mi się o uszy że 8 lipiec w Radawcu będzie piknik , czy ktoś coś wie na ten temat?
  11. Irek jak tam śmigło? była próba? Mi coś w tym sezonie nie idzie latanie , albo pogoda nie dopisuje , a jak pogoda jest ładna to nie ma kiedy. Kurcze przypadkiem odkryłem w nadajniku że on zlicza czas jaki poszczególne modele latają , nie jest to 100% miarodajne , ale można coś w przybliżeniu oszacować bo nie używam nadajnika dla zabawy i bardzo oszczędzam baterię a i tak czasami prądu zaczyna brakować, więc nadajnik włączam tylko na lot. I model 2,7m lata 3 sezon i ma nalatane 58 godzin, ale model 2,4m latał tylko poprzedni sezon bo tego nie ma co liczyć bo silnik lezy rozebrany , w tym roku byłem z nim z 4 razy tylko na lotnisku, ale ten model ma 90 godzin nalatane , 90 godzin w jeden sezon. To kurcze w zeszłym roku to polatałem nie kiepsko , a w tym roku jakaś bieda jest. No ale dziś polatałem 3 godziny , i na niedzielę jest plan, to może nadrobię zaległości.
  12. Świetna zabawka , o ile juz dawno temu wycofałem się z depronu , o tyle ten model ma tyle uroku i daje tyle radości że go sobie zostawiłem , choć nim nie latałem i tylko stał pod ścianą. W końcu 3 dni temu postanowiłem się nim pobawić , jak widac na filmie kiepsko poszło , ale wystarczająco mi się podobała zabawa że dziś kupiłem do niego nowy odbiornik i w niedzielę ten modelik będzie śmigał na lotnisku w zamościu , muszę tylko do niedzieli naprawić jedną gondolę bo oberwała od tej wiśni na której się model zatrzymał.
  13. Model dziś zrobił lot ale nie za długo się nim cieszyłem, zamontowałem w nim odbiornik co do którego miałem wątpliwości czy jest w 100% sprawny , no i nie był , model uciekł, ale na samym końcu filmu widać że nadajnik odzyskał kontrolę , tylko trochę nie w porę.
  14. I to jest chyba cała magia tego modelu , niby stery ma tylko dwa , ale w strumieniu zaśmigłowym dają radę i jest radość. No i ja wreszcie po wielu latach stania modelu pod ścianą , a później roku zabierania się za naprawę , wczoraj naprawiłem ten model , wymieniłem stery wysokości na nowe i model by pewnie dziś zrobił jakiś lot pod blokiem gdyby od rana nie lał deszcz. Ale mam mały problem , jak kiedyś latałem tym modelem to latałem nim na pakiecie 3S 2200mah , i do takich akumulatorów jest zrobione miejsce w modelu. Ale teraz mam na stanie 5 szt akumulatorów 3S 1300mah i takie zasilą model , tyle że są lżejsze to i ich umiejscowienie się pewnie zmieni. Kłopot w tym że nie mam planów tego modelu , na modelu nie mam zaznaczonego SC , i w sieci coś nie mogę namierzyć tych planów. Mógł by ktoś mnie nakierować na plany tego modelu abym mógł zlokalizować gdzie jest środek ciężkości?
  15. Oczywiście że tak , widocznie nie do końca odebrałeś co napisałem i co miałem na myśli tak jak bym chciał. Pewne zachowania są wyuczone , po prostu nauczone i oczywiste jak podaj łapę, a i to nie jest takie pewne, może podaj łapę jest pewne ale aport już tak średnio , piesek nauczony aportować tyle że kijem wielkości i grubości mojej nogi , pobiegł i przyniósł taką belkę 10 razy a za 11 albo nie pobiegł wcale albo pobiegł przyniósł ale nie oddał mi belki drewnianej bo znowu ją rzucę a jemu już sie nie chce tego przynosić, tak że i na wyuczone zachowania nie zaszkodzi brać poprawkę. Da się pieska nauczyć że dzieci są nietykalne bez znaczenia czy je zna czy nie , da się pieska nauczyć że w stosunku do dorosłych obcych nawet na własnym podwórku będzie neutralny i do puki nic niepokojącego się nie dzieje to nawet nie szczeknie jeśli pan jest na podwórzu i sobie nie życzy aby pies wyskakiwał przed szereg, ogólnie pieski się świetnie odnajdują w hierarchii , one to mają w genach. Wiele razy słyszałem miłe komentarze odnośnie swojego psiaka a głównie jego zachowania , bo jego masa siła i postura sugerowały zupełnie co innego niż on sobą reprezentował, ale nic się samo nie zrobiło i to były lata pracy opartej na hierarchii i wzajemnym szacunku, pies wiedział że jest ogromnie ważny ale nie jest najważniejszy , i ot cała tajemnica żeby dużego i silnego psa wychowywać żelazną ręką ale w aksamitnej rękawiczce, a i tak trzeba brać poprawkę i być czujnym. I oczywiście były i podbramkowe sytuacje , opinia że pies suki nie ruszy to bzdura , a gdy ludzie przywieźli sukę do pokrycia i ja powiedziałem żeby ją zabrali bo on ją zaatakuje to zrobili ze mnie kretyna , zasugerowali że gó.... wiem o psach , tylko że ja znam swojego psa i jego mowę ciała , jak mówię że pies tą sukę zaatakuje to tak będzie i...... oczywiście wcale nie czekali długo , może nie była w jego guście? nie wnikam , ale że pies suki z cieczką nie ruszy to zabobon. Inna sytuacja gdy pijany właściciel owczarka niemieckiego postanowił zaprzyjaźnić go z moim pieskiem i otworzył furtkę i mówi patrz jak oni się lubią , no i faktycznie zobaczyłem nie ma co , umknął mi moment ataku więc nie wiem który zaczął ale w kilka sekund owczarek był poniewierany jak by był szmacianą lalką , a psa który walczy to nie tak łatwo odwołać , tak jak Adam sugerował obudził się instynkt , plus pies nie był uczony aby tolerować inne psy bo i po to był kupiony właśnie na obce psy , plus hormony i w efekcie psa nie dało się odwołać a i we dwóch dorosłych facetów nie dawaliśmy rady uwolnić owczarka. I między innymi miałem tą sytuację na myśli pisząc że niektórzy ludzie nie powinni mieć psa, a wydaje mi się że są właściciele którzy mają gorsze pomysły i zagrania niż to co napisałem. Było 4 sytuacje że ucierpiały psy , suki z cieczka nie liczę bo nie ucierpiała ale za każdym razem winny był człowiek , po prostu ludziom się coś wydaje , przypisują psiakom ludzkie cechy , a jak pies się nie zachowa jak człowiek to jest zdziwienie. Wyjątkowa rasa , niesamowicie pogodny i wesoły piesek , jeden daje wiele radości , ale moja żona miała takie dwa , dwa buldożki to diabły wcielone którym tylko zabawa w głowie , nie da się takiego nie lubić, ja jak takiego widzę na ulicy to często zaczepiam , wytarmoszę takiego nietoperza a on się cieszy jak zwariowany ,i nie mam z tym problemu mimo że właściciela nie znam.
  16. Podpisuję się pod wszystkim co napisałeś. Piesek jak zostanie wychowany tak się będzie zachowywał , z moich obserwacji widzę że niektórzy powinni mieć zakaz zbliżania się do psów i w ogóle do zwierząt , innych psy wyprowadzają na spacer , mam tu sąsiadkę myśli że wychodzi z psem i jest kompletnie nieświadoma że to ją pies wyprowadza. Pies odpowiednio wychowany to wspaniały kompan który ma więcej rozumu w głowie niż spora część ludzi , na którym zawsze można polegać , i jest niezawodny. Ja gdy kupiłem pieska to już w hodowli został nauczony że od nikogo jedzenia nie wolno brać tylko od swojego pana można jeść jedzenie , gdy juz był dorosły wyjechałem na dwa dni i pies nie jadł przez te dwa dni mimo że siostra którą znał doskonale, nosiła mu jedzenie , po powrocie siostra mówiła że jak mu zanosiła jedzenie to tylko powąchał , popatrzył się na nią jak na wariata odwracał się i odchodził. Myślicie że nie miał instynktu? nie był głodny po dwóch dniach? był bardzo głodny i żarcie stało , ale zasady to zasady i nie wolno jeść, jeśli jedzenia nie podał pan. I niesprawiedliwe jest porównywanie psów które wychował miłośnik rasy , z psami które nie były prowadzone i w relacjach psa z właścicielem jest patowa sytuacja bo właściciel myśli że jest panem psa a jego pies myśli że jest panem właściciela i że to właściciel jest jego psem. Doskonale rozumiem co ma na myśli Rafał , dzieci tak nie czekają na powrót taty z pracy jak czeka pies, wracałem o różnych godzinach i pies zawsze czekał przy bramie , ale z opowieści wiem że on się zrywał i biegł pod bramę 5-7min nim dojechałem , to te kilka minut nim dojechałem autem to kurcze ja byłem niezły kawał drogi od domu a on już wyczuwał. Z dzieciakami zabawa szła na całego , chłopcy brali kije od wałków malarskich i mówili że są rycerzami w lśniącej zbroi a pies to smok , i skakali i się wywracali z psem godzinami po podwórku. Grali w piłkę ale gra w piłkę drogo wychodziła bo jak dorósł to piłka nożna się psu mieściła do pyska i mało kiedy wytrzymała w pysku więcej niż 5min , zawsze ją przegryzł. Po prostu pies to odpowiedzialność , i nie można obwiniać psa gdy mu się trafił właściciel który pod względem osobowości , podejścia , kultury, jest niżej sklasyfikowany niż świnia w zagrodzie, bo ciele przy żłobie czy świnia w zagrodzie zawsze wie jak się zachować a niektórzy ludzie już nie koniecznie. Nawet mam zdjęcie swojego pieseczka jak był jeszcze szczeniakiem ale już ponad rok miał, na serio wolałem towarzystwo tego pieska niż niektórych ludzi.
  17. Ja dziś dla odmiany wyciągnąłem model Mx i nim polatałem , po części dziś go pogoniłem bo extra 2,4 ma awarię , a jak widać pogoda nie zachęcała do wyciągania dużego modelu który się składa pół godziny na lotnisku , dziś potrzebny był model który w razie deszczu błyskawicznie wyląduje w aucie i ten model taki jest . Bawiłem się bardzo dobrze mimo kiepskiej aury , i wiem że bardzo chcę mieć taki model w rozmiarze 2,2m , z którym się wypada z domu polatać jak by to był krzyżak piankowy , wziął wrzucił do auta , polatał , i odłożył do następnego razu. Tylko chciał bym mieć model w tych gabarytach ale z naciskiem na 3D/Freestyle , stabilniejszy i zwrotniejszy. Dziś polatałem sporo ale z nagraniem się nie popisałem , bo kamera na czole nie wykadrowała obrazu i nagrywałem tylko niebo , model to jedynie tylko było słychać. Kilka wycinków z dzisiejszego latania , nie są to wybrane dobrze wyglądające manewry , a są to jedyne ujęcia gdzie jakkolwiek widać model.
  18. I ja dołączam się do gratulacji. Jak widać model ma potencjał. Ja nigdy nie wykorzystam możliwości tego modelu , ale latając nim zawsze się dobrze bawię i model w zupełności zaspokaja moje oczekiwania i to z wyprzedzeniem na lata. Ja wiem że podobnie mówiłem gdy zaczynałem loty modelem Mx i byłem nim zachwycony, przez kilka lat twierdziłem że w niczym mnie nie ogranicza i tak było , ale przyszedł dzień że moje loty fiku miku stały się bardziej wymagające ale model Mx jak to model do nauki niektórym manewrom nie potrafił sprostać, więc normalną kolejnością była zmiana modelu na model o większych możliwościach. Z extrą 2,7m raczej nie widzę takiej możliwości abym kiedykolwiek osiągnął poziom gdzie ten model by mnie ograniczył. Latam nim trzeci rok a dopiero w tym roku przestałem się go bać , co od razu można było zauważyć , poprzednie dwa lata bałem się go jak ognia i latałem z dużą pokorą i model nigdy nie był nawet zadrapany , a w tym roku już się go nie boję i od razu widać efekty, za jednym zamachem uszkodziłem dwa serwa , śmigło i wyłamałem podwozie. Ale jak nic więcej nie narozrabiam w tym roku i nie będę musiał zimą niczego naprawiać to w przyszłym sezonie będę latał nowiutkim takim modelem.
  19. Ja nie mam doświadczenia z laminatami a to które mam to finał był zawsze kiepski. Jak mi pękła maska to nie ma problemu przykleiłem łatkę z tkaniny na pęknięciu i po kłopocie, ale pierwsze wersje tylnego podwozia od Andrzeja do extry 2,4m nie były za dobre , wystarczyło jedno twardsze lądowanie i laminat się rozwarstwiał , z dwa razy wcisnąłem żywice w szparę i ścisnąłem ale po naprawie podwozie nie nadawało się do użytku , nie trzeba było twardo lądować , można było wylądować delikatnie a goleń i tak się rozwarstwiała w miejscu klejenia , w końcu Andrzej coś zmienił i problem znikł sprzedał mi goleń na próbę jakoś inaczej robioną i daje radę czy wyląduje twardo czy nie twardo to nic się z podwoziem nie dzieje złego. Dlatego nie chciałem się za to śmigło zabierać bo jedynie jak już to pogorszył bym jego sytuację. Z drugiej strony patrząc , drewniane śmigło strzeliło na ziemi i jeszcze uszkodziło model, to wydaje mi się że to śmigło węglowe mimo że po naprawie to takiego numeru nie odwali.
  20. Tak w skrócie to Rafał intensywnie zajmował się modelarstwem , latał poważnym sprzętem , promował loty na lotnisku w Kętach. Gdy on się bawił na całego ja byłem na etapie próbowania stworzenia jakiegoś latadła z podkładów pod panele a mój kunszt pilotażu nie pozwalał na lot nawet deproniakiem. Po czym trzy lata temu Rafał postanowił zawiesić hobby na poczet innego hobby. Ja wiedziałem że Rafał wróci do zabawy modelami tylko nie wiedziałem kiedy, po prostu był na tyle zaawansowanym pilotem i latał takimi modelami że myślę że takiemu komuś ciężko by się było wycofać, ale też nigdy nie twierdził że się wycofuje, mówił że zawiesza , to dobrze bo to fajny sport jest.
  21. Ooo to gratulacje , bo brakowało cię i twoich sprawozdań z wypadów na lotnisko. Co do pilotażu po długiej przerwie to wiem o czym mówisz, ja po jednej zimie potrzebuję kilku godzin aby poczuć model, a zimą przesiaduję na symulatorze i mimo to nie czuję się pewnie i widzę że zimowa przerwa mi nie służy , a to tylko 6 miesięcy , a co dopiero by było po 3 latach?. Fajnie że wracasz do tego sportu
  22. Rafał , a kiedy ty odwieszasz hobby i wracasz do latania? , nie ciągnie cię aby beztrosko pośmigać modelem?
  23. Dzięki Rafał , staram się rozwijać i nie stać w miejscu , lubię mieć cel ponad możliwości i dążyć do tego aby kiedyś posiąść umiejętność wykonania jakiegoś manewru. Tylko że to co łatwiejsze to jakoś tam kaleczę, a to co bym chciał obecnie umieć to jest już bardzo trudne , ale beczki w trakcie wykonywania pętli będe męczył jako następne wyzwanie. Natomiast to co było kiedyś a co udało mi się nauczyć do dziś to posunąłem się do przodu , ale najzabawniejsze jest to że kilka lat wstecz gdy latałem pianką np funcubem i zrobiłem pętlę czy lot na plecach to wydawało mi się że ja naprawdę dobrze latam , dopiero gdy się zabrałem za poważne modele i była chęć pofikać okazało się że nie potrafię nic. No i dziś jak widzę co piloci wyczyniają modelami to teraz mam odwrotnie niż kiedyś , teraz uważam że jeszcze cały guzik umiem ale jestem na etapie że już nie tak łatwo przez błąd pilota porozbijać model. Sam model jest fajny i to na tyle że ja juz praktycznie sie wycofuję z modelu 2,2m i jeśli ktoś może sobie pozwolić aby posiadać model 2,7m to bardzo polecam.
  24. Tak wiem, z dwa razy się zdarzyło za bardzo się zbliżyć do ziemi , ale nie dotknął jeszcze ziemi ani raz na nowych serwach. Bardzo dobrze mi się lata tym modelem , nowe większe śmigło plus krzywa gazu ustawiona pod nie i moc jest oddawana bardzo liniowo , co skutkuje tym że przy zawisie stoję tam tylko od parady, model wisi prawie sam. Model jest też zadziwiająco cichy , a nawet jak ryknie na pełnej mocy to hałas nie jest drażniący. Model na nowym śmigle jest wolniejszy i różnica jest spora bo jest to od razu zauważalne. Po tegorocznej zmianie śmigła model lata trochę inaczej , oczywiście na plus , silnik GP-123 też się fantastycznie sprawuje , nowe kolana wydechowe chodzą ale to za wcześnie na wydanie opinii , powiem że robione wydechy są niezawodne jak przelatają ten i następny sezon. Marcin coś myśli nad zatrzaskami skrzydeł i stateczników tak aby ich nie trzeba było przykręcać i odkręcać, kurcze fajnie by było jak by to wypaliło.
  25. Z racji że jutro nie mam możliwości polatać to dzis sobie nie żałowałem , wczoraj z resztą też Po symulatorowym treningu od wczoraj zabrałem sie za Funnel Hower w realu , szału nie ma , próbuję dośc wysoko , i chyba coś z tego będzie.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.