Skocz do zawartości

enter1978

Modelarz
  • Postów

    3 831
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    24

Treść opublikowana przez enter1978

  1. Wiesz to temat rzeka . Nowy pilot chciał by w krótkim czasie opanować jak najwięcej materiału , najlepiej w 2 miesiące przeskoczyć kogoś kto się z tym szarpie z dziesięć lat , a tak się nie da i to jest zabawne , to jedynie co można zrobić szybko i w krótkim czasie to pozbyć sie nie taniego modelu. Następna sprawa to gdy chcę się czegoś nauczyć ale nie h.....a mi nie wychodzi i nawet nie jestem blisko, to to też jest zabawne, i w życiu bym się nie obrażał w takiej sytuacji gdyby nawet się ktoś podśmiewał nie za plecami a bezpośrednio, to zależy od sytuacji , jeśli ktoś by mnie upokarzał to słabo , ale podśmiewanie się z nieudolności i bezradności i braku umiejętności ale w dobrej atmosferze nie jest przynajmniej dla mnie czymś złym. Kolejną sprawą jest to że ktoś bez doświadczenia wyskakuje z pomysłami z których nie wiadomo czy się śmiać czy płakać, i na swoim przykładzie pokażę o co mi chodzi. Gdy stawiałem pierwsze kroki to nie radziłem sobie z wszystkimi sterami, nie za bardzo ogarniałem lotki i wysokość a model ma jeszcze ster kierunku który był w ogóle po za zasięgiem i doszedłem do takiego wniosku że w samolocie ster kierunku jest niepotrzebny, dziś jak sobie przypomnę swój punkt widzenia to ręce opadają, i jak się nie śmiać z takiego barana i jego herezji? Może wystarczy zajmować się tym hobby z dystansem do siebie i do innych, może wtedy atmosfera się poprawi, ja wiem że warto słuchać wyjadaczy którzy na tym zęby zjedli , zaoszczędza to sporo czasu i pieniędzy. A czasami można posłuchać kogoś komu się wydaje że dobrze doradza , nauczyć się czegoś źle a później się oduczać czegoś co ci weszło w nawyki a jest złe. Ja na razie mam radość z latania, mam cel , mam nowe manewry które dopiero są na etapie symulatora a od symulatora do realu statystycznie schodzi dwa lata, mam plany, chęć i zapał na figury których jeszcze nawet nie tknąłem na poziomie symulatora , np beczki po pętli. Tak że jeszcze dużo czasu minie nim opanuje to co na chwilę obecną siedzi w głowie, a uczę się dla siebie i swojej satysfakcji a nie dla kogoś, aczkolwiek miło jest usłyszeć że ktoś zobaczył że zrobiłeś bardzo duże postępy i jest zaskoczony tym co było dwa lata temu a tym co jest obecnie.
  2. Ja tam nie wiem, mi się w Radawcu bardzo podobało , co prawda byłem tam tylko dwa razy z czego raz mi się odkręcił silnik i wypiął snap od gazu , no i w efekcie poszło podwozie węglowe do wymiany, Ale wtedy polatałem sobie nie mało , później faktycznie przestało mi się podobac bo deszcz zaczął lać i nie było widoków na przerwę w opadach. A w tym roku byłem na Pikniku i nie licząc tego że była patelnia , termometr wskazywał 48 stopni , to bardzo mi się podobało , lotnisko jest idealne, nie na wszystkich lotniskach mozna sobie pozwolić na podejście do lądowania z wszystkich czterech stron , a w Radawcu można. Wszyscy byli życzliwi , gdy mi o 11.00 pieprznęło aluminiowe kolano wydechowe , powiedziałem że teraz model będzie statyczny , ale ile ich tam było wszyscy zaczęli szukać spawacza co było prawie niewykonalne w sobotę, i znaleźli i zespawał i model śmigał do wieczora. Tak naprawdę chłopakom może nawet bardziej zależało na uruchomieniu tego modelu niż mi. Tak że mi sie tam podoba i w przyszłym roku też się wybieram.
  3. Ja gdy stawiałem pierwsze kroki te tez mi modelarz z Jabłonnej powiedział że jaja sobie robię a nie chcę zostać modelarzem , myślisz że się zniechęciłem? nie, ale zaczynałem z takim nastawieniem że "jeszcze zobaczymy" ja z natury jestem zawzięty i uparty jak osioł ale krytykę biorę na klatę i wyciągam wnioski. Dziś myślę że jak nie patrzeć to nie bawimy sie w tej samej lidze z modelarzem z Jabłonnej , a sześć czy siedem lata temu był taki cwany i amerykański. Sporo się nauczyłem i mam tez duże braki , ale mam tez krótki starz więc powolutku , poczekamy zobaczymy , nigdy nie będę miał startów do pilotów latających program w najwyższych trudnych klasach , ale inna sprawa że wiele manewrów mnie tak mało interesuje że cięzko to umysłem objąć, ale hobbystycznie dla zabawy to jakoś sobie radzę i nie muszę się niczego wstydzić. Mi się wydaje że twój problem polega na tym że porwałeś się na modele ponad siły, Mx jest wolny i mało miejsca potrzebuje w porównaniu do extry 2,7m ale w porównaniu z krzyżakiem to jest istny szatan i jak nie patrzeć rzuciłeś się na głęboka wodę z za małym nalotem. Już ci dawno wspominałem że szarpnął bym się na dobrego krzyżaka , ale nie jakąś zdechliznę tylko najlepszy model tego typu, w porównaniu z Mx-em to taki krzyżak stoi w miejscu , ma bardzo małą bezwładność i na wszystko jest dużo czasu, wybacza bardzo dużo błędów których Mx nie wybaczy, gdybyś doszedł do poziomu że krzyżak cię ogranicza to wtedy po przesiadce i wlataniu się w Mx-a , ten Mx by tylko trzeszczał , a później przerobił byś spływy sterów w Mx-sie bo model był by za mułowaty i by cię ograniczał. Ale na wszystko jest potrzebny czas, mażą ci się beczki , a pewnie nikomu to nie przyszło łatwo , mi beczki zajęły 80 godzin na samym symulatorze , a później porozbijałem w kawałki piankowy model który kupiłem właśnie w celu ćwiczenia beczek w realu po treningu na symulatorze, tak że aby były efekty to trzeba z siebie też trochę dać.
  4. Ja tam mam zamiar zwiększyć intensywność lotów tylko małym modelem obok bloku, a duże modele będą latały w weekendy, po prostu tak mi bardziej pasuje rozkład dnia. Tak że ja się nigdzie nie wybieram , lubię to hobby, lubię dłubanie w piwnicy, statystycznie więcej buduję niz uszkadzam, po za tym jestem wybredny odnośnie zajęć w wolnym czasie. Na ryby nie pójdę bo w rybnym są już złowione i nawet wędzone , na rowerze jeżdżę w promieniu kilometra od domu bo dalej jadąc mógł bym się zmęczyć, lubię motocykle ale na motocyklu mam taki starz i przebieg że wystarczy ze mnie raz że i tak mnie napier...... stawy, palce , a ostatnimi czasy zastrzyk adrenaliny na motocyklu łatwo może się skończyć utratą kwitów, no i gdzie niby miał bym jeździć jak mam miejsce pracy 300m od domu. W muzyce na klawiszu osiągnąłem kres swoich możliwości , ale lubię akordeon i mógł bym przy tym posiedzieć ale małżonka nie toleruje tego instrumentu więc odpada , prędzej przełknęła model 2,7m niż choćby myśl o akordeonie. Szydełkowanie mnie nie interesuje, trochę lubię grać w karty ale nie ma z kim. Kurcze modelarstwo to jednak idealne zajęcie dla mnie , są i emocje , i fajnie spędzony czas, uczę się czegoś co umie garstka ludzi. To dobry sport, ale Erwin w zeszłym roku czy dwa lata temu mówiłeś to samo i tak samo sprzedałeś model, a pamiętasz co było później? a było narzekanie i żałowanie bo gdybyś nie sprzedał to byś miał sprawny i latający model a teraz musisz kupować od nowa, Historia lubi się powtarzać.
  5. Ja się ostatnio pochorowałem , więc nic się u mnie nie działo , dopiero dziś pierwszy dzień że dobrze się czuję, no to wziąłem model i pojechałem polatać. Dziś latałem z 2 godziny extra 2,4m ,no fajnie było , ale za mało latam i zaczyna być to widać , żeby dobrze latać to trzeba latać , to nalot robi robotę, nie ma nalotu to odwaliłem dziś takiego zwoda metr nad ziemią że aż zbladłem, wymanewrowałem model ale było blisko. Muszę się zaopatrzyć w mały model którym będę mógł pobzykać obok bloku , często gęsto , jak to miało miejsce do tej pory. Zaraz wrzucę w dział giełda propozycję zamiany silnika 120ccm na model EF 48", może akurat komuś taka zamiana jest na rękę. Co do obu modeli K.S to mam takie odczucia: model 2,7m rządzi , model 2,4m nie jest dla niego konkurencją i bardzo dobrze mi się nim lata , model 2,4m trochę zalatuje 2,7m ale to nie ta waga i nie ta stabilność. Za to model 2,4m nadrabia mobilnością i ceną, cenowo model 2,4m wyjdzie połowę kosztu modelu 2,7m , ale czy model 2,7m mimo dwa razy takiej ceny lata dwa razy lepiej? no nie za bardzo , sporo lepiej ale nie dwa razy. Kurcze na cenę modelu 2,7m w 80% składa się koszy wyposażenia , sam pusty model dość tanio wychodzi jak na swoje możliwości. Najlepiej mieć dwa modele i po kłopocie. A co to za nowy projekt będziesz rozpoczynał?
  6. Bardzo spodobał mi się taki hm? efektowny nawrót? na filmie w 0:06 , ale nazywa sie to jakoś fachowo? nie wygląda na trudne za to jest efektowne i ja też tak chcę https://www.facebook.com/1327382109/videos/5398692703500467?idorvanity=354797365216533
  7. Dokładnie. Tu od razu jest rozwiązanie problemu dlaczego jedne modele latają fajnie a inne byle jak, mimo że są budowane z tego samego zestawu i mają podobną wagę. Ale to stara konstrukcja , tak był budowany velox a ten Mx odziedziczył niewygodna technikę budowania po veloxsie. Czym nowszy projekt tym łatwiej się go buduje , extra 2,7 była następnym projektem i tu już jest wielki skok odnośnie komfortu budowania, a później była extra 2,4m to w tym modelu to juz całkowicie jest konstrukcja przemyślana i model buduje się i szybko i przyjemnie , mimo że pierwszy kontakt z zestawem przytłacza ilością części , ale dostaje się wszystko gotowe i podstawione pod nos tylko trzeba to poskładać w całość, stery robi się razem z statecznikami , odcina się ster od statecznika dopiero jak juz są kesony poprzyklejane, co gwarantuje doskonałą geometrię elementów. Ja sam zrobiłem dwa mx-y i drugi niby latał nieźle ale pierwszy latał lepiej , nawet Erwin który odkupił ten pierwszy model i rozbił, mówił niedawno że mój lepiej lądował niż ten który odkupił od innego kolegi i obecnie go używa, domyślam się że chodzi o geometrię sterów.
  8. No nie wiem , też mam mieszane uczucia. Dociśnięty sam spływ do blatu jako tako sie sprawdza. Tyle że tutaj Robert wkleił tylko żeberka na listewkę, nic to nie zmienia i nie ma wpływu na nic , kiepsko by było gdyby to robił np na beczce , a na płaskim blacie nie ma znaczenia, bo po wyschnięciu ta konstrukcja i tak się będzie kręcić i wyginać na wszystkie strony. Kluczowe jest jak będą przyklejone kesony , dociśnięcie konstrukcji do płaskiego blatu na całej powierzchni podczas przyklejania kesonu jest gwarancją skręconej finalnie lotki. A to co Robert pokazał na obecnym etapie , nie jest błędem.
  9. Mi tam sie nie spieszy , model buduje dla zabawy, nie ma szans aby w tym roku poleciał , jak nie patrzeć to mam czym latać, ten model Mx-a jest mi potrzebny bo nie mam modelu szybkiego w przygotowaniu do lotu , mobilnego, którym polatam gdziekolwiek, większe modele potrzebują odpowiedniej miejscówki , a ten nie za bardzo. Co prawda gdybym nie filmował budowy to miał bym więcej zrobione , np teraz wszystkie wzmocnienia i drobiazgi już dawno mógł bym powklejać ale nie mogę bo jak to by było przed kamerą , gdybym pokazał gotowe i posklejane , kiepska by to była budowa bo w posklejanych elementach nie wszystko by było widoczne i jasne. Więc kolejne prace czekają aż mnie najdzie na filmowanie. Nie jest to problemem, pogoda będzie co raz gorsza , coraz mniej będzie się latać a coraz więcej budować i serwisować, do wiosny jakoś ten model poskładam
  10. Robiłem tak samo, też sobie drukowałem schemat w skali 1:1 i na nim układałem lotkę również na rurkach, jedynie na płaskim blacie do schnięcia dociskam tylko spływ steru do blatu. Robert ty zaraz skończysz model, ja ze swoim jestem w ciemnej dupie , albo nie mam czasu , albo jak mam czas to idę latać. Ale tak popatrzyłem na te twoje lotki trochę mnie zmotywowały i chyba idę coś podziałać z godzinkę w piwnicy przy swoim modelu.
  11. Nie wiem, kiedyś tego chyba nie było , model dawno temu przeszedł lifting , pojawiły sie dodatkowe uchwyty maski, laminaty w wrędze silnika i podwozia , to może i pojawiły sie otworki w żeberkach , bo te żeberka sa do siebie podobne i trzeba było główkować np które sa od steru wysokości a które od lotki, i być może dlatego pojawiły się otworki. Teraz Marcin wysyła posegregowane elementy więc jest łatwo , kiedyś przychodziły elementy w arkuszach i juz nie było tak łatwo się odnaleźć. A ja też mam pytanie, czy w sterze kierunku na natarciu zamykacie balsą kesony od tyłu? bo ja wcześniej zamykałem , ale teraz się zastanawiam czy to ma sens?
  12. Bo to nawet zdaje egzamin, tylko np w sterze kierunku po wstawieniu wzmocnienia pod dźwignie znika otwór na rurkę , dlatego na rurkach robi się natarcie steru z tych pasów balsy one wystarczająco usztywniają konstrukcję natarcia , dociśnięty do blatu spływ załatwia kesony na spływie, a keson na natarciu juz można w powietrzu wkleić , a najlepiej z dociśniętym spływem do blatu, problemem może jedynie być o czym wspomniał Stanisław , ściągający klej. Wiecie co? ja bym na miejscu Marcina w cholerę przerysował te żeberka sterów na takie jak ma extra 2,7 czy extra 2,4m i model buduje sie wtedy i szybciej i przyjemniej , a tak jak jest teraz to niektóre prace sa delikatnie mówiąc drażniące. Tyle że to stary model , zainteresowanie nim spadło praktycznie całkowicie, bo każdy kto się porwie na budowę większego modelu wybierze extrę 2,4m bo to po prostu lepszy model. Ja mając silnik , maskę , szybę, śmigło falkona , itp zdecydowałem się na ponowną budowę Mx-a , ale w moim przypadku to jest to model do ćwiczenia i eksperymentowania, kiedyś do tego celu miałem krzyżaka a teraz krzyżaka zastąpił Mx, lata jak gazeta a jak nie patrzeć to poważniejsza maszyna , przynajmniej co na nim ogarnę to i przeniosę to z marszu na większe modele, a z krzyżaka tak nie za bardzo się da, bo sam model jest ograniczony i w bezwładnych fikołkach jest gorzej tępy niż noga stołowa i nie ma znaczenia kto model wyprodukował , a mnie najbardziej takie właśnie przewracanie modelu i bezwładne latanie bawi. Wydrukuj sobie w skali plany lotki i posklejaj lotke na papierowym planie, na ostatnim filmie pokazałem te plany , tylko ja nie wydrukowałem ich w skali, ale wydrukowane 1:1 ułatwią montaż bo poskładasz lotkę na kartce z narysowaną lotką żeberkami itp.
  13. Mi coś świta że trzeba było cos przycisnąć do płaskiego blatu, teraz się okazało że faktycznie trzeba przycisnąć , ale nie cały ster tylko sam spływ. No jak nie patrzeć to dość stara konstrukcja , ale ja tam lubię ten model bo lubię nim ćwiczyć manewry których się dopiero uczę, lata mi się tym kompletnie bezstresowo , nie jest zbyt drogi, ląduje na kilku metrach trawnika, no ma trochę zalet, no i ma kilka wad, np za małe wychylenia sterów (ale to się zmieni) no i te przeklęte wzmocnienia pod zawiasy. Ale jak to komus bardzo przeszkadza, to jest model 2,4m w ofercie, którego nie dotyczą niedociągnięcia Mx-a , tam żeby nawet chcieć to sie nie za bardzo da cokolwiek krzywo skleić, po prostu nowsza konstrukcja bardziej przyjazna potencjalnemu budowniczemu.
  14. Ale wyjaśniło się dlaczego jedne modele latają dobrze a inne nie za bardzo, obstawiam że te co nie za bardzo to mogą mieć problemy z geometrią. Da sie zwichrować stery i mozna o tym nawet nie wiedzieć. Montaż na blacie całej powierzchni steru odpada, bo na 100% ster będzie krzywy. Zrobiłem krótkie rozeznanie u kolegów, bo tak naprawdę to zapomniałem jak to się przyklejało te kesony, kilka lat juz jak nie patrzeć minęło gdy budowałem ten model. I najłatwiejszym sposobem jest przyciśnięcie do płaskiego blatu samego spływu steru, a na przedniej części steru poszycie schnie w powietrzu.
  15. Tak , to normalne że wycieczkę po ustawieniu kamery się wycina, normalne jest tez to że czasmi ma się kilka myśli jednocześnie i się zbaranieje i nic w końcu się nie powie. Ale zaliczam dwa zacięcia raz po raz w końcu zwieszam głowe i mówię kur.....a, po czym mylę pliki, i to publikuję. Na końcu filmu zamiast pliku z wstępem i to nieobrobionym miał trafić plik z logo builder .rc . Robert mój geniusz czasami mnie przeraża
  16. Cholera , dopiero zobaczyłem o co chodzi, chwilowo usunąłem film. Nie mam pojęcia jak to się stało , czasami się zatnę i dogram ponownie bez zacięcia, po czym niepotrzebny fragment obetnę. No tutaj nie było wszystko OK , ale jakimś cudem w programie musiałem wrzucić nie to co trzeba,na koniec i nie zauważyłem tego , skompresowałem i wrzuciłem na youtuba. Po powrocie z pracy obetnę niepotrzebną część i jeszcze raz wrzucę film.
  17. Obawiam się że Irek może mieć rację, po części skleiłem ster, żeberka siedzą na rurkach , wszystkie żeberka na spływie sa przyciśnięte do blatu ale natarcie nie przylega. Albo mam gdzieś małą kroplę żywicy na kamieniu której nie widziałem bo i tak sie zdarzało i teraz przeszkadza, albo ster nie będzie płasko leżał co wydaje mi się bardziej prawdopodobne. Jutro rozwiążę ten problem i ster będzie posklejany i będzie prosty, bez względu na to jaka jest przyczyna , w każdym razie z tego co widzę to da się ten ster zrobić krzywy.
  18. Myślę że większą odchyłkę można zrobić podczas oklejania , wbrew pozorom folia ciągnie konstrukcję, nie wiem jak z statecznikami , ale z zwichrowaniem długiej lotki podczas oklejania nie miałem problemu
  19. Tak pewnie jutro wkleję tą balsę , daję balsę 2mm. Jak się uporam z tym co pokazałem na filmie (to nie potrwa długo) to zabieram się za stateczniki. Na tą chwilę zużyłem 4 deski balsy 2mm , ale mam garba , mam statecznik pionowy i mam ster kierunku w trakcie sklejania, ciekawe ile desek balsy zużyję oszczędzając balsę, bo praktycznie nie wyrzucam żadnych ścinek. Bo balsa której używam to jest materiał na zapasową extrę 2,7m, tyle że ten model 2,7m nie wiem kiedy będzie kończona jego budowa i życzył bym sobie aby mi ten zapasowy kit nigdy nie był potrzebny , to postanowiłem że pożyczę sobie trochę balsy na tego Mx-a , bo Mx wiosną będzie latał , a zapasowy kit najlepiej jak by nie było potrzeby aby kiedykolwiek poleciał.
  20. Czasami po zimie podczas pierwszych lotów lekko się zawieszam na manewrach które nie do końca mam opanowane. A tak po z tym to garb juz jest wklejony i wyschnięty, kieszenie zdjęte z rur, i kawałek steru kierunku schnie.
  21. Masz rację, tak sie robi i stery wysokości i lotki, ale nie miałem pewności co do steru kierunku i dlatego na filmie trochę się zawiesiłem bo wyleciało mi z głowy czy sklejałem ten ster na blacie czy na rurkach. Więc będę sklejał na blacie , a najwyżej wspomogę się laserem aby się upewnić że ostatnie dwa żeberka w które wchodzi listwa balsowa trzymają geometrię, bo jak by sie uprzeć to tylko ostatnie dwa żeberka można na upartego zwichrować, a cały ster kierunku leży płasko na blacie i nie ma możliwości go skrzywić. Marek dzięki za zwrócenie uwagi , w następnym odcinku to niedopowiedzenie sprostuję , rurki 28mm i 12mm , a rękaw większy na rurki do 40mm a mniejszy na rurki do 20mm, swoja drogą rękaw do 40mm zamówiłem 1,5m ale jak widać jakieś krótkie te półtora metra, zbiegł się w chłodnej piwnicy?. Ogólnie kieszenie robię na papierze do pieczenia, więc luzu po usunięciu papieru prawie nie ma , a po wklejeniu kieszeni np w kadłub zasychająca żywica jeszcze ściśnie kieszeń , dlatego wklejana kieszeń schnie z rurą w środku bo jak by schła bez rury to by się mogła za bardo obkurczyć i nie dało by się rury włożyć, a tak to schnie z rurą i po wyschnięciu luzu nie ma żadnego , czasami nawet za ciasno skrzydła wchodzą na rurkę. Nie zapomnę następnym razem o tym wspomnieć
  22. Słaba dziś pogoda była do latania, ale bardzo dobra do budowania. Wróciłem z pracy , zmokłem, i nawet nie zachodząc do domu zabrałem sie za nagranie kolejnego filmu. Ten film jest monotonny , bo robię kieszeń na rurę, ale budując model nie wszystkie prace sa fascynujące i ciekawe, a chcąc pokazać prace które nie koniecznie jest gdzie zobaczyć od kuchni, to i takie monotonne nagranie musiało się trafić, taka to robota.
  23. Ja się tam nie za bardzo znam , i w sumie nie za bardzo mnie interesuje skład chemiczny blachy , dla mnie istotne jest tylko czy materiał sie sprawdza czy nie, niestety na obecnym etapie mojego eksperymentowania , materiały sie nie sprawdzają z wyjątkiem rurki z odmy z audi. W każdym razie rurki są ze stali V2A , kłopot w tym że jest wiele gatunków stali które odpowiadają stali V2A, ale jak pisałem różnice dla mnie nie są istotne chciał bym z 3 lata po upalać model bez awarii wydechu, przyznam że mam nadzieję że tym razem sie uda i zapomnę o sypiących się kolankach wydechowych tak samo jak kiedys mnie przesladowały awarie serwomechanizmów, tak jak się przesiadłem na renomowane produkty od kilku lat problem przestał definitywnie istnieć, ja się nie poddaję i jestem przekonany że kiedys problem zostanie rozwiązany, a najlepiej podczas tego podejścia bo za te rureczki zapłaciłem prawie 5 stówek
  24. Tu jest prawdopodobnie sedno sukcesu, to jest jakiś odpowiedni stop do takich zastosowań , nie ma nawet szans aby pierwsza lepsza rurka nierdzewna pracowała przez dwa lata bezawaryjnie jako kolektor wydechowy i nadal kolana sa OK, a tak wygląda sytuacja u naszego kolegi Darka, dwa lata pałuje na tych niemieckich rurkach model i ani razu nic nie pękło. Grubość ścianki? nie mierzyłem ale strzelam że około 0,7mm , później zmierzę to dam znać. Wykonanie samemu kolanka wydechowego jest dość czasochłonne , a jeśli się użyje nieodpowiedniego stopu to to nie działa , jest to strata czasu i nerwów, jeden znany mi producent niby robi pod klienta , daje 2 lata gwarancji a tak realnie to to kolano nie przetrwa 2 dni więc to tez strata czasu i pieniędzy bo cena jest mało przyjemna wyjeżdżasz z domu na polatanie ale nie wiesz czy polatasz. Breczka robi dedykowane kolana i dają radę ale tylko jeden sezon , a też sa drogie w dodatku ten producent teraz ma nawał pracy i trzeba sobie czekać na zamówienie i 4 miesiące, więc tez się nie opłaca. No zobaczymy co z tego wyjdzie , producent ma renomę jest ceniony , wydechy produkuje w niezbyt budżetowym przedziale cenowym ale nikt nie narzeka, to jak można kupić materiał ze stopów których używa w atrakcyjnych pieniądzach bo jedno kolano wyjdzie około 120-130zł , to sie skusiłem i będę testował, jak zrobię i pęknie to na pewno się dowiecie o tym. Zrobiłem pomiar i ścianka ma grubość 0,65mm
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.