



-
Postów
3 912 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
27
Treść opublikowana przez enter1978
-
Trochę czasu mi zeszło ale mam zrobione drugie skrzydło. I znowu pasuje do kadłuba idealnie , więc problem dopasowywania mi odpada , jeszcze trzeba zrobić krawędzie natarć , powycinać otwory na zawiasy, zrobić lotki, przeszlifować kadłub, kilka miejsc zaszpachlować i mniej więcej model zbudowany. Jeśli chodzi o czas to szału nie ma , czerwony model który wiosną rozbiłem robiłem chyba 3 miesiące , z tym juz się guzdram 4 miesiące ale za to jak widać dokładność montażu i spasowania są nieporównywalne. Model będzie biało jasnoniebieski i może namaluję mu zęby i ślepia. Z tego co wiem Krzysztof rozpoczął lifting tego modelu, ja nim jeszcze rozpocząłem budowę zaplanowałem przeróbki tylko się nie chwaliłem , bo Mx nie ma podejścia do np extry 2,4m w kwestii zwrotności ale i jak ma mieć jak w mx stery wysokości wychylają się max 45 stopni a w extrze z 60stopni i chciałem to zmienić. A tu ciach słyszę że Krzysztof zaprojektował nowe stateczniki i stery wysokości które się będą wychylać około 60 stopni , jeszcze jak pojawią się przyjazne w budowie lotki i statecznik pionowy z sterem kierunku to będzie niezły powiew świeżości. No ja w każdym razie nastawiam się że w przyszłym sezonie będę bardzo intensywnie latał tym Mx-em , tyle że jak mówię budowany model będzie miał modyfikowane stateczniki poziome i wychylenia sterów zacne , model musi robić przewrót przez łeb tak sprytnie jak kuzyni w większej skali. A to moje wypociny z minionego tygodnia
-
Coś trochę składałem, miałem tez już nic nie budować ale chciałem nagrać budowę i to jest powód budowy nowego modelu , bo nie naprawiałem uszkodzonego modelu tylko oddałem go koledze niech sobie naprawi a mnie nie będzie kusić naprawianie tylko nie mam wyjścia i chcąc mieć ten model trzeba go sobie zrobić. Ale kiepsko mi idzie , nie mam wolnego czasu, z robotą bardzo powoli posuwam się do przodu, wczoraj miałem coś podziałać a zdążyłem tylko naciągnąć kleju do strzykawki i to tyle i musiałem kończyć, spać poszedłem gdy juz było ranek widać a po 5.00 już byłem w pracy, dziś był by czas na budowanie ale jestem i zmęczony i niewyspany, więc na pewno odwiedzę model ale czuję że nałożę słuchawki na łeb , posłucham radia , posiedzę na krześle i nie za wiele zrobię bo zapału brak. Kurcze ostatnio nie mam za wiele czasu na hobby, i przez to moje budowanie wygląda jak wygląda. Mam nadzieje że napięty rozkład dnia niebawem się zmieni, bo do skończenia jest Mx ,a do modelu gotowego do lotu jeszcze daleka droga, mam jeszcze do naprawienia uszkodzony kadłub z modelu 2,4m, a i model 2,7m jest do przejrzenia i trzeba w nim zrobić nowe kolana wydechowe , wymienić dźwignie na serwach sterów wysokości , poustawiać to, tak że mam co robić a nie mam na to czasu, jak będę miał takie tempo pracy jak obecnie to przyjdzie wiosna a ja nie będę miał czym latać.
-
Moja balsa dotarła i przyznam szczerze że nastawiony byłem na gorszy scenariusz. Zważyłem i 5 desek lekko przekroczyło 40g i warzą 42g, a z resztą nie ma dramatu , nie jest to selekcjonowana super lekka balsa ale też takiej bym nie chciał , było tak że prułem nowe skrzydło aby wymienić poszycia bo ciężko było wziąć skrzydło do ręki aby go nie uszkodzić, to wolę kilka gram więcej ale niech to ma wytrzymałość. Wagowo tak średnio na jeża, cenowo nieźle biorąc pod uwagę to co obecnie się dzieje na rynku balsy, co do jakości to biorąc do ręki wygląda na dobry materiał. Mam też jeszcze kilka desek balsy Kavan z modelemax , jest troszkę lżejsza ale znowu biorąc ją do ręki jakoś nie czuć że to dobry materiał , za bardzo mi zalatuje próchnem z którego kiedyś zrobiłem poszycia i musiałem je zrywać bo się łamało podczas brania skrzydła do ręki. Tak że raczej jestem zadowolony, mogło by być lepiej ale i tak jest dobrze.
-
Ja jeszcze krawędzi natarć nie robiłem w niczym , będę robił wszystkie na raz. Co do modelu to w wielkich bólach zrobiłem jedno skrzydło, nie wiem dla czego ale wolo mi to idzie , niby skrzydła się fajnie robi i lubię robić skrzydła , ale to jest robota na 3-4 wieczory a ja z jednym skrzydłem guzdrałem się z dwa tygodnie. Ale nic to , jeszcze jedno trzeba zrobić, z tym że teraz jak zrobię drugie skrzydło to można powiedzieć że mam juz model zbudowany, bo pudło z modelem juz opróżnione i nawet wyniesione do kontenera, ostatnie elementy z pudełka leżą już na stole i trzeba je tylko posklejać.
-
Tylko że ta selekcjonowana mimo wysokiej ceny i tak jest niedostępna, niech przyjdzie to co zamówiłem i będę juz miał z czego rozgrzebany model skończyć i jeszcze mi trochę desek zostanie. Na razie nie planuje budowy niczego więcej, jak coś ubiję to w przyszłym sezonie bo w tym juz nie latam, to do tego czasu jak by zaszła potrzeba odbudowy czegoś to może sytuacja z balsą się poprawi i pojawi się dobrej jakości w przyjaznych pieniądzach. Ale pochwalę się jak dotrze do mnie paczka z zamówioną balsą , poprzyklejam napisy a deskach która ile warzy , jak Maciej.
-
Mi jak się okazało zabraknie 3 deski balsy 2mm, mam wyliczony materiał na dokończenie budowanego modelu , ale umknęły mi lotki i na lotki balsy nie mam. Dostałem cynk że Modele.Sklep miał dostawę balsy to zamówiłem 20 desek, ogólnie Panama balsa jak była kiedyś w ofercie to była świetna balsa, ale to była selekcjonowana balsa, a ta którą zamówiłem to nie pisze że jest selekcjonowana. No zobaczymy co mi przyjdzie , posegreguję ją i najwyżej na lotki dam najcięższe deski a porobię ażury pomiędzy żeberkami i powinna się zmieścić wtedy w normie wagowej. Ale coś mnie Maciek twoja dostawa balsy nie napawa optymizmem.
-
W tym sklepie pojawiła się panama balsa , https://modele.sklep.pl/deski-balsowe-c-591_602.html No to złożyłem zamówienie
-
EXTRA 300 KS 2,3m - relacja z budowy
enter1978 odpowiedział(a) na koniorc temat w Nasze modele (prezentacje i relacje z budowy)
A najlepsza była cena , kurcze opłacało się , ja jak wiesz buduję model ale sporo się pozmieniało od ostatniego razu jak budowałem model, dziś przyszła paczka z folią, za 10 metrów ponad 4 stówki , tak średnio mi to pasuje. A tu Konrad sprzedawał chyba gotowy model do lotu w cenie silnika, i to dość świeży model bo raptem latał ten sezon i to pewnie nie za wiele bo upalał też extrę 2,7m. Gratuluję okazji. -
Nie ma problemu, ty żałuj że nie widziałeś mojego wypracowania , lub choćby listu których obecnie się już nie pisze
-
Mogę ci napisać moje osobiste doświadczenia. Silnik elektryczny bardzo liniowo oddaje moc , w elektryku nigdy nie miałem potrzeby używania krzywej gazu , tutaj jak popychasz drążek tak precyzyjnie silnik oddaje moc. Benzynowy silnik nie oddaje tak liniowo mocy. Z tego co zauważyłem to na puszkach i z dobrze dobranym śmigłem jest nawet OK. Moje problemy się zaczęły gdy zamontowałem tłumiki kanistry, i o ile silnik nie ma potwornego nadmiaru mocy w stosunku do modelu jaki ciągnie , to też jest OK i nawet na kanistrze bardzo liniowo oddaje moc. Problem miałem wtedy gdy silnik ma od groma nadmiaru mocy. I tak w Dle-55 i modelu 7,5kg z śmigłem fiala 23x8, na puszkach było OK a po zamontowaniu kanistra w pewnym zakresie obrotów wydech dostawał rezonansu i moc przestawała byc stabilna , o dziwo problem załatwiła zmiana smigła na falcona również 23x8, i problem sam sie rozwiązał , moc jest oddawana liniowo i nie ma krzywej gazu. Następny silnik to GP-61 w modelu 9kg , z kanistrem i śmigłem falcona 24x9 , ale za to z zdewastowanym kolankiem wydechowym silnik nie za bardzo sobie radził z modelem był niedostatek mocy w zamian ciągnął liniowo jak elektryczny więc też nie miałem krzywej gazu. Ostatnio wykonałem piękne nowe kolanko wydechowe , silnik od razu zauważalnie nabrał mocy , radzi sobie z modelem nieźle ale już widac że taki nerwowy i nie wisi na śmigle tak grzecznie jak na starym kolanku i niedostatku mocy , ale też nie jest źle i krzywa nie jest potrzebna. I na koniec rodzynek , GP-123 ciągnie model poniżej 13kg na śmigle falcon 28x10 , i o ile to śmigło z tym modelem chodziło ładnie z silnikiem dle-120 i nie było krzywej gazu, o tyle po zamontowaniu GP-123 reakcja na gaz jest bardzo agresywna. Silnik ma taki nadmiar mocy że szok, i to jeszcze nieliniowo oddawanej mocy. I tu mam krzywą gazu , chodzi o to że jak chcesz powiesić np model na śmigle i go powiesisz to ciężko go utrzymać, bo niby wisi ale powoli opada to chcesz delikatnie dodać gazu aby z 30cm poszedł wyżej ale trąć drążek dosłownie o włosek a silnik zrobi bzium i nie zyskasz 30cm tylko tak szarpnie model że zyskasz od razu 2 metry. I jest taki zakres obrotów w którym silnik mimo delikatnego duchu drążka wygeneruje o wiele za dużą moc. Wtedy trzeba znaleźć ten zakres obrotów na wykresie nadajnika od krzywej gazu, i zrobić dwa punkty, jeden przed nerwową reakcją a drugi za nerwową reakcją, i tą stromą linie pomiędzy punktami trzeba wygładzić czym bardziej ten odcinek wypoziomujesz tym ten zakres obrotów będzie spokojniej reagował. Ale to nie jest takie łatwe jak się wydaje, to działa świetnie ale jeśli chodzi o nie za duże korekty , jeśli trzeba zmienić wartość w znacznym stopniu to faktycznie wygładzony odcinek da się fajnie zrobić ale np zepsuje się dolny zakres ruchu drążka , np wychylasz 30 procent wychylenia drążka i dopiero po tym sinik zaczyna wstawać z wolnych obrotów , a od zero do 30% wychylenia prawie nic się nie dzieje, albo od zero do 70% wychylenia naprawdę fajnie gaz chodzi ale na 70% kończy się reakcja na gaz i na ostatnich 30% wychylenia drążka nic się nie dzieje. Ja się z tym już szarpię dłuższy czas , i ogólnie jest nie najgorzej ale to taki kompromis aby nerwowy zakres złagodzić ale nie zepsuć ani dolnych partii wychylenia drążka ani górnych , jest nie najgorzej ale aby było idealnie trzeba się szarpnąć i kupić inne śmigło. Tak ci z grubsza opisałem z czym się to je, zawczasu bym sobie tym głowy nie zawracał bo bardzo możliwe że nie będzie ci to potrzebne.
-
Też różnie to u mnie bywa , ogólnie jak przesadzę z przesiadywaniem przy modelu to sie wypalę i nie mam chęci , po 2-3 wieczorach przerwy zapał wraca. Tak , ale jednak pieniądze są potrzebne i to nie małe, ja obecnie mam doinwestowane modele więc wydatków nie mam , a jeśli ponoszę jakies koszta to sa to moje fanaberie i chęć jakiejś zmiany ,a nie konieczność. Ale sytuacja się ustabilizowała gdy zacząłem odkładać niewielkie sumy na ten konkretny cel, że a to coś sie zepsuje, albo coś uszkodzę, nie ma tego wiele ale wystarcza na jakieś wydatki gdy cos wyskoczy , kiedyś gdy nie odkładałem grosza na serwis to było słabo, bo jak mnie dopadły wydatki to byłem zawsze zdziwiony , a ratowałem się kupując towar tani , najgorszego sortu , co błyskawicznie się mściło i to było takie błędne koło i studnia bez dna. Tak do tego doszedłem dawno temu, model z sklepu będzie pięknie oklejony co nie znaczy że budowany własnoręcznie taki nie moze być, właściwości lotne to kwestia dyskusyjna, natomiast cała reszta kwestii posiadania modelu to dla modelu budowanego samodzielnie model typu gotowiec nie jest konkurencją i nawet nie jest blisko. Ale kurcze Maciej twój model mnie przeraża , jak pomyślę jaki nakład pracy w ten model włożyłeś, a to nie jest model który któryś raz z kolei robisz , a nieznaną konstrukcję sie nie tak łatwo buduje jak znaną, to pierwsza myśl jaka jaka mi przychodzi to "czapki z głów"
- 129 odpowiedzi
-
Ja jestem pod wrażeniem tego co Maciej tu wyczynia, nie zabieram głosu bo tu jest brak słów. Ale budowa modelu to nie tylko poświęcony czas, potrzebne są jeszcze chęci , a o to tez ciężko, potrzebne jest miejsce do budowy, i potrzebne są pieniądze.
- 129 odpowiedzi
-
- 1
-
-
Pewnie dokładny, ja jak nie czuję pod palcem uskoku to juz nie molestuję łączenia , jak nie czuję nierówności to znaczy że jest dobrze i nie tracę czasu na dopieszczanie. Ogólnie lubię przyjść na 15 czy 30 min i w tym czasie mieć coś zrobione , dlatego nie lubie robić lotek bo poświęcam na to kilka wieczorów i nic nie jest zrobione a robota jest ani za mną ani przede mną. Na początku planowałem robić np wzmocnienia pod zawiasy z ścinek jakie mam , sklejać je na żądany wymiar i wykorzystać, ale juz mi przeszło , ogon tak zrobiłem , ale w skrzydle mam juz klocki balsy cięte z nowej deski , bardzo lubię budować ale nie ma mowy abym się pierniczył z odpadami kilka godzin , z nowej deski mam wzmocnienia wycięte w minutę , a zaoszczędzony czas wolę efektowniej wykorzystać. Jedno skrzydło mam już gotowe do przyklejania poszyć, przyszły weekend mam wolny od piątku to jak mi nic nie wyskoczy to czuję że podgonię robotę.
-
Uuuuu , ja bym prawdopodobnie umarł w tej piwnicy jak by mi się przyszło 3 godzi piep.......ć z natarciem, ale wspomnę o tym jak będę nagrywał lotki. Zrobię natarcie w 15 min, a robię to tak że , przyklejam listwę tą z balsy 2mm pod poszycie na natarciu, ta listwa jest z nadmiarem i wystaje po za żeberka , jak wyschnie kładę stalowa cienką długą linijkę na żeberkach i nożem jadę po linijce i odcinam nadmiar , po odcięciu zostaje nadmiar juz tylko może z 1mm tyle co ma grubości linijka po której tnę, później rozwijam papier ścierny na cały blat i kilka ruchów po papierze całym skrzydłem i listewka doszlifowana i zrównana z żeberkami. później przyklejam poszycie. No i teraz ta listwa na natarcie, będzie to deska 10mm ale będzie zeszlifowana to finalnie może z 8mm będzie miała. Po przyklejeniu tu robię tak podobnie, pierwsze wyznaczam środek na listwie natarcia, rysuję linię i kładę stalową linijkę na poszyciu i jadę nożykiem po linijce i odcinam nadmiar listwy , ale zostaje z milimetr nadmiaru po takim cięciu więc poprawiam kładąc na poszyciu cienkie ostrze , na cienkie ostrze przykładam nóż i sunę drugi raz , po drugim przejeździe noża nadmiar zostaje juz bardzo mały może z 0,3mm i to z grubsza zeszlifowuję ręcznie , po czym ponownie kładę na poszycie linijkę na łączeniu poszycia z krawędzią natarcia i jadę po niej nożem i odcinam nadmiar balsy pilnując aby nuż szedł tuż przed narysowaną wcześniej linią wyznaczającą środek, później biorę skrzydło i kilka ruchów skrzydłem po blacie z papierem ściernym usuwa jakieś pozostałości kleju na łączeniu listwy ze skrzydłem , później przejadę kilka razy natarciem po papierze ściernym i z listwy 10mm zostanie z 8mm, na koniec ręcznie doszlifowuję ostateczny kształt ale to nie za wiele pracy bo tam już nie za wiele jest do szlifowania. Myślę że nie zajmuje mi to więcej niż 15-20min.
-
A ja zrobiłem tak jak powiedziałem na filmie, i wkleiłem żeberko przykadłubowe na stałe na stole, dziś odciąłem nadmiar listew sosnowych, wstawiłem na sucho kieszeń laminatową i zamontowałem skrzydło na kadłubie. Ale miałem minę jak zobaczyłem jak pasuje do kadłuba , jest idealnie i w żadnym miejscu nic nie trzeba korygować.
-
Tylko jak zakładałem temat to pogoda była paskudna i wyglądało na to że trzeba kończyć sezon i przesiadać się na symulator. A tu nadeszła piękna jesień i jak czas pozwala to się lata w realu, i tym sposobem temat wisi martwy. Ale ja już w miniony weeked skończyłem sezon , trochę się ogarnę organizacyjnie i zasiadam do budowy modelu który mam rozgrzebany , naprawy modelu który uszkodziłem w miniony weekend, serwisu modelu 2,7m, i oczywiście wieczorami czasami dłużej , czasami krócej , ale będę już przesiadywał na symulatorze. Skontaktuję się z Maćkiem i jeśli będzie miał wolny czas wtedy co ja, a ja wtedy co on, to może coś zaczniemy działać.
-
Ale ja naprawdę mówiłem że wykonuje ostatni lot tego dnia i prawdopodobnie ostatni w tym sezonie, no i wykonałem. Miałem robić nowy kadłub , ale trochę ochłonąłem , trochę się skonsultowałem i naprawię uszkodzony kadłub. Trzeba zrobić nowy lewy ster wysokości, i trzeba usunąć boki kadłuba w części ogonowej tak powiedzmy z 40cm od końca kadłuba i zastąpić je nowymi , i wymienić drugą wręgę od końca kadłuba, plus nowe przednie węglowe podwozie trzeba kupić , i chyba tyle. W sumie nie ma co narzekać, nie ma zbyt wiele pracy, max 15 godzin roboty po godzince wieczorkami, koszty raczej symboliczne. Mogło być o wiele gorzej.
-
Za nisko skończyłem knife speed edge, ale tez dramatu nie było ale postanowiłem jeszcze zakończyć figurę korkociągiem odwróconym, tak z 3 obroty zrobić, i ta decyzja ubiła model, trzeba było zrobic jeden obrót albo i niecały jeden i odlecieć. A tak model bardzo szybko wytracił w tym korkociągu wysokość że był juz z 1,5m nad ziemią, wtedy mnie zjadł stres i nie wiem po jaką cholerę go odwracałem z pleców do poziomego lotu , na plecach prawdopodobnie by odleciał , a podczas odwracania zaczepił sterem wysokości o ziemię bo ja juz chaotycznie machałem drążkami , no i model nie zaczepił sterem o trawnik tylko o zaoraną łąkę, na trawniku pewnie by się ster po trawie pośliznął a w miękką zaoraną ziemię się wbił aż go wyrwało z kadłuba, no i model chlapnął na ziemię i mogłem wracać do domu. Po przeanalizowaniu uszkodzeń , konsultacji z modelarzami w tym projektantem modelu jest zmiana decyzji i kadłub nie będzie wymieniany tylko ten uszkodzony będzie naprawiony, uszkodzenia nie są jednak aż tak duże i jednak szybciej wymienię boki kadłuba w części ogonowej niż zbuduję nowy kadłub, aspekt finansowy tez ma znaczenie , nowy kadłub pociąga za sobą nowego garba, który pociąga za sobą statecznik pionowy , statecznik pionowy z kolei robi się razem z sterem kierunku, do tego balsa , folia , listwy węglowe , sosnowe , gruba balsa na natarcia i spływy sterów , kurcze jak tak zacząłem podliczać to trochę się skwasiłem. Marcin mi wytnie potrzebne części to naprawy , a naprawa to będzie ułamek ceny nowego kadłuba.
-
Oj jesteś optymistą, tak różowo to nie jest, do wymiany kadłub, prawy statecznik poziomy z sterem wysokości , i ster kierunku z statecznikiem pionowym , plus przednia goleń węglowa. Obstawiam 3 tygodnie pracy wieczorami po 2 godzinki, Kosztów jeszcze nie znam ale wkrótce poznam , bo kadłub itp już zamówiony. Statecznik prawy nie jest uszkodzony oberwała tylko wysokość, ale ster wysokości robi sie razem z statecznikiem , dziwie to może brzmi bo trzeba zrobić co nie jest potrzebne , ale za to jaka to fajna robota. Ta sama historia jest z z statecznikiem pionowym szkoda mi czasu na odzyskiwanie go ze starego kadłuba mimo że jest dobry, więc zrobię nowy będzie szybciej, a że statecznik pionowy też robi się razem z sterem kierunku to nowy będzie cały komplet. Z modelu zostaną skrzydła i lewy statecznik poziomy z sterem wysokości.