Skocz do zawartości

enter1978

Modelarz
  • Postów

    3 912
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    27

Treść opublikowana przez enter1978

  1. Ale dysponujesz jakąś telepatią? Tak latałem sobota niedziela modelem 2,4 i w niedziele pieprznęło po raz drugi kolano które sam zrobiłem, zgrzałem je ale model jeszcze nie ma przykręconej maski , to drobiazg bo tylko maska na miejsce i jutro model lata. Ale na pikniku w Radawcu pieprznęło prawe kolano w modelu 2,7m i to kolano rozleciało się po raz drugi , wróciłem z pikniku i model stał do wczoraj, wczoraj wyskoczyłem nim polatać i trzasnęło lewe kolano , to akurat po raz pierwszy , kłopot w tym że to kupione renomowane kolana. I tak widzę że aluminiowe kolana nawet jak sa dobrej jakości to jeden sezon i to juz jest złom i zaczyna się to sypać. No juz dziś zgrzałem to aluminiowe kolano i model będzie sprawny jak je zamontuję, ale to chyba ten sezon dokończę i spróbuję kupić te kształtki do samodzielnego lutowania lutem, Darek na tym lata i nie ma problemów i sobie chwali, może warto spróbować, bo obecne zaczynają mnie wnerwiać.
  2. Ale gdzieś ty się podziewał, ja myślałem że ciągle upalasz extrę 2,7 i nie masz czasu sie pokazać na forum. Jak tam się model spisuje , jest szał i rury się czerwienią, czy są pełne gacie i strach że cos pójdzie nie po myśli? Ja dopiero w tym roku się oswoiłem z tym modelem i komfortowo mi się lata , i przestałem liczyć ile to kosztuje. A co to za nowy projekt? będzie relacja? no chwal że się. Ja odwalę sobie nowiutkiego Mx-a , zabieram się za budowę jesienią jak juz pogoda nie będzie pozwalała polatać
  3. No ja nim skakałem po polach to w moim było dwa laminaty ,jeden pomiędzy warstwami sklejki i ten daje Marcin, a Wiesiek dał jeszcze od spodu laminat i to z 1,5-2mm grubości , tak w razie jak by mi się przyszło lądować w jakichś kartoflach. No nie narzekałem na wytrzymałość. A pierwsza wersja bez laminatu była faktycznie licha i łatwo było wyłamać narożniki z nakrętkami kłowymi.
  4. To prawda, ale trzeba mieć w głowie że model będzie z jednocylindrowym silnikiem w okolicy 60ccm. A to ma pewne wady, silnik nie najgorzej radzi sobie z modelem ale prawie ciągle lata z pełna mocą , a jak potrzebujesz nadmiaru mocy to jej nie ma, tak że na nabranie wysokości lecąc pionowo do góry trzeba sobie cierpliwie poczekać. Do tego jednocylindrowy silnik trochę wibruje , i ja juz maskę sklejałem , popękała wokół otworu na cylinder i obok wlotu powietrza do maski. Lepszą opcją jest silnik dwucylindrowy 70-76ccm jak pisali koledzy gdy zaczynałem budowę modelu, ale wtedy do modelu trzeba trochę dołożyć grosza , sporo trzeba dołożyć. Taka jest prawda Mx jest gorszym modelem 3D ale jest wolniejszy , potrzebuje mniej miejsca do komfortowego lądowania, w razie uszkodzenia modelu extra 2,4m jest bardziej skomplikowanym modelem więc i odbudowa nie była by taka hop siup jak z Mx-em. Mx- to budżetowy traktor na którym mozna się uczyć latania włącznie z lataniem 3D , jest tani stabilny i w miarę szybki w odbudowie czy naprawie , no jednym słowem model do nauki czy stawiania pierwszych kroków np z większym modelem benzynowym, a większa extra może więcej ale jest tez bardziej wymagająca, bo jest zwrotniejsza. Co do folii to chińskiej folii 15 metrów kosztuje około 200zł więc się opłaca. No to upolowałeś okazję
  5. Erwin ty to umiesz zmotywować do budowania modelu. Ale temat dobry , choć nie ze wszystkimi pozycjami bym się zgodził. Jako całokształt koszt niestety podałeś dość realistyczny. Co bym zmienił? 1. Jeti 2 i inne bzdety , sam wykonasz za kilka złotych. 2. Robociznę ciężko liczyć gdy się robi coś dla siebie, ale gdybym miał budować model za pieniądze to nie podjął bym się nawet i za 2 tyś. 3. Folia z hobby king nie powinna przekroczyć 150zł. 4 Rury węglowej do tego modelu bym nie założył nawet gdyby była w cenie duralu. 5 Mi koszt balsy i listew wychodzi około 450zł Łącznie te kilka pozycji daje oszczędność 2600zł. A tym sposobem model wyjdzie za 6yś , wciąż drogo ale cena nowego w sklepie jest jeszcze trudniejsza do przełknięcia. No właśnie że oszczędności z kilku punktów wyżej wpuścił bym gdzie indziej. Erwin założył serwa za 1300zł ja bym zamontował za 2100zł. Węglowe śmigło. Komplet dźwigni i snapów. Tłumik I z powrotem oparłem sie o kwotę 8 tyś zł
  6. Takie dźwignie mam w extrze 2,4m , i mam tam imponujące wychylenia sterów wysokości , w takim stateczniku dźwignia ma ograniczony ruch , to będę nadrabiał długością dźwigni. Ale Mariusz bardziej powinieneś się sugerować długością dźwigni z modelu Erwina , tam nie pamiętam jakie były długie ale stery były w miarę skuteczne a za razem model był bardzo spokojny. Ja tym razem obrałem kierunek na model z maksymalnie skutecznymi sterami , na co Marcin juz się skwasił bo będę modyfikował stateczniki , to znaczy pójdzie na spływ listwa trójkątna jak w modelu 2,7 czy 2,4m . I mam odradzać to rozwiązanie bo to jak mówił Marcin najlepsza droga do zwalenia modelu w korkociąg. Tak że celuję w stery wysokości 55-60 stopni , i mysle że w uzyskaniu tego pomogą mi dźwignie 2 cale. Co nie znaczy że dobrze robię i będę zadowolony z efektu, ale myślę że tak, bo standardowo chyba w tym modelu stery się wychylają 45 stopni, a to za mało na przewrót przez łeb.
  7. Ja dziś byłem kosić podwórze na wsi , i zabrałem ze sobą silnik DLE-120 do uruchomienia. Silnik został naprawiony , został wymieniony cylinder na fabrycznie nowy i silnik działa. Nawet nie najgorzej zapala , zwracając uwagę na to że taki gaz na druciku jaki odwaliłem, skutkuje tym że otwiera się tylko z 30% przepustnicy , bo w tym silniku aby dodać gazu dźwignię trzeba wychylać w kierunku śmigła , więc na druciku nie miałem możliwości pełnego otwarcia przepustnicy. Ale mimo to jest moc , bo nawet te 30% przepustnicy rusza szafkę z miejsca. A tak ogólnie wygląda na to że silnik jest OK. Za dużo tych silników w tym roku zdarło kopyta , dwa silniki padły po dosłownie litrze wypalonej benzyny, trzeci silnik zrobił niewielki nalot w zeszłym roku i a jak że, w tym roku padł wał korbowy. Jeszcze może być tak że ten mój przeżyje nie jeden nowy silnik. Ale czy ja na nim będę latał? naprawdę szczerze wątpię. A tak to on dzisiaj ze mną rozmawiał , oczywiście nim nagrałem film silnik zaliczył z 10 rozruchów i pewnie około godzinę przepracował.
  8. Ja robiłem sam, ale juz się wyleczyłem z własnoręcznie wykonywanych dźwigni , i w nowym modelu jaki będę budował będą na wysokościach 2 cale, a na lotkach półtora cala.
  9. Tam idzie listwa balsowa od wręgi kabinki na styku z garbem do początku kabinki czyli pod samą maskę. No i na długości szyby dajesz balsę 2mm na wysokość do tej właśnie listwy balsowej. Większość kabinkę okleja folią i na folię przykleja szybę. Mi ten patent jakoś nie podchodził więc szyba jest przyklejana do balsy a folia wchodzi pod szybę tylko z 2mm. Co do kleju conopy glue to kiedyś pojechałem po nim jak po łysej kobyle , a nie miałem racji. To dobry klej , tylko że powiedziano mi że schnie około doby , więc zrobiłem test na dwóch skrawkach plastiku , po upływie doby zrobił się przeźroczysty ale nie uświadczyłem nawet symbolicznej wytrzymałości spoiny, lepszą wytrzymałośc bym uzyskał gdybym test zrobił klejem do papieru w tubce, więc uznałem że to szajs. Ale profilaktycznie klejenie kabiny zalałem tym klejem , o dziwo klej po bardzo długim i nieznanym czasie zastygł i faktycznie jest przejrzysty i trzyma się plastiku jak diabli i wygląda na mocną spoinę. Ale taki efekt nie był na pewno uzyskany po dobie schnięcia , więc klej jest dobry ale bardzo długo schnie.
  10. Erwin będzie film z budowania i sklejania do oblotu włącznie , nie wiem jak obskoczę etap oklejania bo średnio umiem to robić , nie ma w tym na co patrzeć a czasu to zabiera sporo. Ale to plany na listopad, teraz latam i korzystam z lata, ale materiały kompletuję z większym lub mniejszym powodzeniem, bo ostatnio zamówiłem zestaw listew na ten model i zamówiłem listwy balsowe na natarcia sterów wysokości i lotek aby się nie pieprzyć z wycinaniem , no ale sklep mi przysłał listwy zamiast balsowych to sosnowe i i tak będę musiał wycinać. No i naprawiłem silnik DLE-120 , dostał nowy cylinder i wymieniłem już zjaraną fajkę świecy zapłonowej , silnik powinien być w 100% sprawny i czeka na uruchomienie, co prawda to inny temat i inny model ale to mój ostatni sukces dlatego wspominam że mimo że wiosną zawiódł to juz nie jest bezużytecznym trupem. Do Mx-a który będę budował , brakuje mi tylko trochę białej folii i rury dźwigarowe skrzydeł i stateczników , ale rury kupię w sierpniu bo ostatnio jak chciałem kupić to sklep miał urlop. I chyba tyle , z grubsza mam wszystko włącznie z nowym śmigłem falcon 23x8, a jak coś wyskoczy w praniu to jakieś drobiazgi. Filmów będzie pewnie sporo , ale ile i jak to wyjdzie to nie mam pojęcia.
  11. Niestety w temacie nie ma zdjęcia tego wzmocnienia pod hak mocujący, jest tylko o nim wzmianka , ale żeby to odnaleźć to już lepiej zadać pytanie. Ja gumę mocującą skrzydła kupowałem w sklepie budowlanym mrówka , mieli takie gumy transportowe na szpulach sprzedawane na metry. Patent doskonały z tą gumą , szybkość montażu skrzydeł nie za bardzo ustępuje kozackim zatrzaskom jakie stosuje ExtremeFlight. Ja na razie nawet nie myślę o budowaniu modelu , ale wszystkie podwójne części mam juz posklejane na żywicę. Stroję się do nowej relacji jesienią , ale tym razem mam chęć nie robic za wiele zdjęć a nagrać wideo, ale raz że nie umiem montować filmów , a dwa to nie wiem czy ktoś to zechce oglądać , bo to od groma materiału by było do obejrzenia , mimo pominięcia etapu schnięcia klei.
  12. Wydaje mi się że problemem jest za mały nalot i chęć latania ponad możliwości. To nic nowego , zaczynałem na motoszybowcu który to był modelem nudnym jak flaki z olejem i banalnym za razem , ale wtedy był ponad moje mozliwości , a ile razy mi uciekł i szukałem go godzinami. Albo odwróciłem model na plecy wykonałem krótki przelot po czym chciałem go obrócić lotkami do normalnego lotu , kłopot w tym że ten model nie miał lotek, w efekcie spotkał się z ziemią bo ja do samego końca próbowałem go obrócić lotkami, ale do dziś nie wiem po jaką cholerę brałem się za manewr o którym nie miałem pojęcia bladego. Z jednej strony podczas nauki nowych manewrów łatwo ubić model, ale paradoksalnie czym więcej się umie manewrów a tym samym panuje się w kwestii orientacji i w kwestii pozycji modelu , tym trudniej model ubić bo są małe szanse że model wymknie się z pod kontroli. Jak modelu nie obrócę , lub sam się wymknie to jeszcze nim mi się przekręci to jakoś tam ja zawczasu wiem co model zrobi jak sie przekręci i natychmiast jest podparty potrzebnym sterem, bardziej lub mniej zgrabnie ale jest podparty. Ale takie odruchy wyrobi nalot , bez nalotu pilot przeważnie wykonuje podparcie modelu niewłaściwym sterem w kiepskiej sytuacji , co kiepską sytuacje na tyle pogłębi że w efekcie model trzeba zbierać do worka. Latanie w realu robi robotę nie powiem , ale symulator ma wielki wpływ na naukę orientacji i odruchy , z fizyką lotu w symulatorach różnie to bywa , ale odruchy chyba zawdzięczam głównie symulatorom. Erwin , ochłoniesz , przełkniesz porażkę , i później zrobisz nowy kadłub do Mx-a , zainstalujesz z powrotem symulator i dalej będziesz szlifował pilotaż
  13. To prawda silnik chodzi wspaniale , ale do liniowego oddawania mocy w zakresie gdy model wisi na śmigle mam sporo do życzenia. Możliwe że tego nie wyłapałeś bo ty wachlujesz gazem z dwa razy większą częstotliwością niż ja, ale dramatu tez nie ma a jeszcze mam w planie zmianę śmigła to pewnie taka zmiana jeszcze sytuację poprawi. Co do ustawień modelu to wiem że model ma braki, ster kierunku za mało się wychyla przez co jest mało skuteczny , co dobrze widać podczas kończenia pionowego wznoszenia i obrócenia modelu dziobem do ziemi, model na ten manewr potrzebuje średnicy orbity okołoziemskiej, w dodatku w jedną stronę się wychyla więcej a w drugą mniej. Z lotkami tez jest coś nie hallo bo model ma skłonności do wychylania się na prawe skrzydło podczas lotu np w harrierze , czy ciasnego przewrotu z lotu normalnego na plecy. To zaczęło go trapić odkąd zwiększyłem wychylenia lotek , ale robiłem to na lotnisku kątomierzem z telefonu , niby miało być OK ale model nie był wypoziomowany tylko stał gdzie popadło i jak popadło , i chyba coś poszło nie tak podczas tej korekty. A tak po za tym to fajnie się nim lata jak juz stoi poskładany na lotnisku, ty swój model 114 cali? rozebrałeś i zapakowałeś do auta w 3-4 min , ja ze swoim sie pierniczyłem z 40 min , i chyba tylko tej kiepskiej mobilności w nim nie lubię , bo lata się nim fajnie.
  14. Polatałem na symulatorze Realflight , pobawiłem się , i znam odpowiedź na pytanie z tematu czy warto przesiąść się na ten symulator. Tak zdecydowanie warto, bardzo dobry symulator. Fakt żaden z standardowych modeli nie nadaje się do latania (przynajmniej z wersji 7,5) , ale jest zatrzęsienie modeli do pobrania, mi akurat kolega podesłał dobry model , po wlataniu się jestem bardzo zadowolony. Na obecnym etapie praktycznie już od jakiegoś czasu przestałem używać faz lotu a przynajmniej w ciasnych bezwładnych fikołkach. Ostatnio posiedziałem dwa wieczory i ogarnąłem dwa nowe manewry, jeden to funnel hower i na tyle mi dobrze się model kręci że jutro jadę wypróbować w realu. Drugi to coś takiego w stylu crankshawt na pionowym wznoszeniu tylko model gwałtownie zakręci taki jak by bezwładny płaski korkociąg. Już widzę że zrobię skok do przodu z tym symulatorem. Ale cholera prześladuje mnie to że połowy manewrów jakie robię to nie wiem jak się nazywają. Czy istnieje jakiś katalog figur 3D , tak żeby się nauczyć nazw wykonywanych manewrów? Erwin a jak tam twój symulator? oswoiłeś się juz z nim?, ja latem nic nie buduję i nie używam symulatora , jedynie loty w realu , ale jakoś tak wyszło że ostatnie dwa wieczory trochę mnie ten symulator wciągnął i kilka godzin posiedziałem przed ekranem.
  15. No właśnie że, tak wydedukowałem że różnice w średnicy to około 30% wyjdzie. Chyba warto jednak rozważyć zimą wymianę wydechu. Znam ciąg na obecnym setupie , wynosi 15,5kg. Jak zmienię wydech to zmierzę ciąg i sie pochwalę o ile się poprawiło. Na razie nie będę się za to zabierał, wolę korzystać z lata i w wolnym czasie polatać.
  16. Kilka tygodni temu pękło mi kolano wydechowe, jak sie okazuje na 99% pękło z powodu uszkodzenia amortyzacji tłumika, tłumik latał po kadłubie , jak chciał , walił o co chciał , szarpał kolanem to pękło. Ja tego nie wyłapałem , zespawałem pęknięcie i latałem dalej , a tłumik dalej dewastował wręgę i sam siebie. Nowa wręga mocująca tłumik wstawiona , łatwo było. Po za tym jest zmodyfikowana więc sytuacja nie powinna się powtórzyć , na jutro dojdzie wąż sylikonowy na nową amortyzację , montuje wydech i mam na czwartek sprawny model. Ale jedna sprawa mnie zastanawia i prosił bym o choćby teoretyczne opinie. Silnik GP-61 w moim modelu który warzy 9kg radzi sobie dobrze ale w niektórych sytuacjach przydało by się więcej mocy, w obecnej konfiguracji stojąc na ziemi ciągnie 15,5kg. Ale dziś sprawdziłem i okno wydechowe od wewnątrz ma obwód 87,8mm , natomiast kolanko wydechowe ma średnicę zewnętrzną 25mm , a obwód od środka to 72mm , spora różnica pomiędzy oknem wydechowym a kolankiem. No i tłumik jest do pojemności 50-60ccm. Tłumikowi się oberwało jak widac na zdjęciu niżej , sprawdzałem pod ciśnieniem i jest cały nie został przebity czy przetarty , to ten sezon dokończę na nim ale zimą zechcę model dopieścić , jakieś owiewki na koła chodzą mi po głowie , no i raczej wymienię ten tłumik. I tu pytanie , gdybym wykonał nowe kolano z rurki nie 25 a 30mm i kupił tłumik z wlotem też na 30mm dedykowany do silnika 60-70ccm to był by jakis przyrost mocy? czy raczej nic się zauważalnego nie zmieni i to strata czasu i pieniędzy?
  17. No poziom Maćka jest po za zasięgiem , ale uparcie dążę do tego aby jak najlepiej panować nad modelem. Kiedyś wrażenie zrobiło na mnie jedno z lądowań Kuby ze Szczecina , ale juz od dawna nie robi. Lądowania to chyba najlepiej opanowałem ze wszystkiego co umiem. Aczkolwiek Maciek jak juz ciebie nie było , ja zmieniłem expo , model lepiej się zaczął prowadzić to fantazja mnie zaczęła ponosić. Nowa miejscówka ja w złym miejscu stanąłem , zawsze stawałem za rękawem i model przelatywał przede mną , niestety ostatnim razem stanąłem przed rękawem , plecami do rękawa i byłem przekonany że stoję za rękawem. I puściłem model pełnym ogniem na żyletce nisko , nagle patrzę i........ skąd się tu ten rękaw wziął. Model śmignął przy samym rękawie aż się ten rękaw zakołysał. Tak że mam też braki logistyczne A mówili że silnik zdechnie , a to o mało ja nie zdechłem, a silnik mruczy jak kotek. Ciężko i kiepsko się latało na silniku , dlatego nie za wiele tak latałem , nie panuję nad tym gazem. Maciek nim latał i jemu mówił że dobrze chodzi, ja może jestem za wybredny albo Maciek za mało polatał. Ideał to jest GP-61 w extrze 2,4 tam gaz chodzi lepiej niż w elektryku.
  18. Wbrew pozorom nie latam tym modelem zbyt wiele , co też widać, ja lubię latać modelem 2,4m , powód jest prosty wczoraj zacząłem się pakować o 18 a wyjechałem o 19 ,słabo, model 2,4 był by zapakowany w 3 min , niestety przed imprezą w Radawcu model 2,4m się zepsuł. Z tym pilotażem to jest tak że coś tam juz sie nauczyłem , ale nie mam jakiegoś scenariusza co jak po kolei latam , tylko pierwsze lecę a później się zastanawiam co by tu teraz zrobić , co średnio ma ręce i nogi. Nad tym popracuję zimą, będzie czas na ułożenie jakiejś wiązanki. Nie za wiele jest też manewrów które bym jeszcze chciał ogarnąć, ale w zimowy trening na symulatorze chciał bym jeszcze ogarnąć beczki po pętli , wolne beczki po okręgu ale tu nie wiem czy podołam podoba mi się to wykonywane pełnym ogniem ale wiem że to bardzo trudne jest , Funnel Hower bym tez chciał ale za krótki jestem na to i obecnie jest po za zasięgiem , wyszedł dwa razy przypadkiem ale gdy tak naprawdę chciałem zrobić coś innego. W każdym razie nie ma tak jak kiedyś gdy zaczynałem że oglądałem pilota latającego freestyle , i stałem z otwartą gębą w ciężkim szoku, obecnie to wypunktuję sobie braki aby za jakiś czas poprawić swoje niedociągnięcia. Tak że jest nieźle , ale nigdy nie jest tak dobrze aby nie mogło być lepiej. A dziś dla relaksu poskładałem silnik DLE-120, nie mam tylko świecy i fajki na świecę, fajkę mi obiecał kolega z powypadkowego zapłonu , a świecę na dniach kupię i odpalę ten silnik. Ciśnienie w nowym cylindrze jest sporo niższe niż w tym który pracował zeszły sezon, ale myślę że jak odpali to nim wypali zbiornik paliwa to się nowy pierścień w nowym cylindrze ułoży i ciśnienie się wyrówna.
  19. Byłem wczoraj na pikniku w Radawcu , pojechałem właśnie z extrą 2,7m , było fajnie ale gorąco. Zmieniłem zdjęcie w profilu bo podobno sie zmieniłem i wyglądam inaczej niz kilka lat temu, cholera wymłodniałem czy co? Chyba trzeba będzie zrobic relację z budowy modelu bo są ludzie którzy nie zaglądają na forum jak nic nie buduję czy nie szarpię się z zbudowanym modelem. No i opinie były takie że zrobiłem duży skok w kwestii pilotażu względem tego co było 3 lata temu w Radzyniu. Tyle pozytywów , bo nie wszystko było po myśli. Model zdechł po kilku lotach , podczas któregoś tam lotu słyszymy BUUUUUUU i poszło w piz......u kolano wydechowe. Chłopaki walczyli z znalezieniem spawacza przy sobocie i znaleźli , zespawał kolano i model do wieczora śmigał bez problemów. Ale model nie jest dopieszczony i tak też lata, gaz nie chodzi liniowo i jest moment że wyrywa bez potrzeby , to jest denerwujące i przeszkadzające, miałem expo 70% i o tym nie wiedziałem , złe expo odkryłem przed ostatnim lotem i zmiana sporo dała bo model precyzyjniej latał , i w ostatnim locie nawet Marcin wspominał że tylko czekał kiedy zaczepię skrzydłem o ziemię na żyletce, a przed zmianą expo model nie prowadził sie tak pewnie aby wykonać przelot nisko nad ziemia pełnym ogniem. No i maciek odkrył że kierunek sie wychyla w jedną stronę więcej a w drugą mniej , i różnica jest dość duża , to sie zmieni na stole w piwnicy. Ale kumulacja wszystkich niedociągnięć na raz dawała efekty że model niby latał , ale może latać lepiej. Mam też najlepszą kabinę świata, na lotnisku było piekło , wszystkie modele stały ponakrywane bo z nieba lał się żar , podobno było ponad 40C ale ile powyżej to nie pamiętam. I ten model mój stał w tym piekle niczym nie nakryty calutki dzień od samego rana do wieczora , i nic mi się nie powyginało nic się nie podklejało itp. Szyba z węgla robi robotę, jej słońce nie straszne , pewnie jak by było i z 70 stopni to tez by jej nic nie było. No i mam nowiutki cylinder i pierścień do silnika DLE-120 , tak że silnik będzie naprawiony, uruchomiony , po czym zapakowany i będzie czekał że może będzie kiedyś potrzebny. No i mam dwa filmy z imprezy, na jednym lata Maciek , a na drugim ja tuz po spawaniu kolana. Nie wiem tylko dlaczego nagrało sie tak że wygląda że model głośno chodzi gdy w rzeczywistości nie chodził tak głośno jak to zarejestrowała kamera. Maćka nagrywałem telefonem , ale tak słońce dawało że nic nie widziałem co nagrywam, a swój lot nagrałem kamerką na głowie.
  20. Tak wiem, ja juz to wyczaiłem na początku tygodnia że w sobotę będzie patelnia. Miał jechać model extry 2,4m z cylindrem na wierzchu , jego pałowałem w poprzednie upały i on tak lubi nic mu się nie dzieje , i to go pałowałem bo on średnio sobie radzi z modelem , to znaczy nieźle sobie radzi ale pełnym ogniem. Niestety się zepsuł i potrzebną część Marcin mi dopiero podrzuci do Radawca. Mx też sobie nieźle poczynał w upały , no ale mój Mx jest jeszcze w pudełku i trzeba go sobie posklejać, to też odpada. No to co mi zostaje ? zwarta i gotowa stoi extra 2,7m , a właściwie już leży w aucie, i ten model biorę i ten będzie latał, nie ma tylko kołpaka śmigła. Skrócę loty z 10 min do 7 min i ma być , model latał z silnikiem DLE-120 w tamtym roku w upałach że na termometrach kończyły się skale i nic mu nie było , a mówią że silnik GP jest lepszym silnikiem od DLE , no to silnik GP będzie miał okazję się wykazać.
  21. No łozyska kosztowały 30-40 zł , raczej czas oczekiwania na serwis nie jest wart tych kilkudziesięciu złotych. Ja tam wolę awarie usunąć sam i mieć maszynę sprawną następnego dnia. Z lataniem to tak średnio stoję , statystycznie latam dwa razy w tygodniu. Ale Konrad jutro impreza w Radawcu , ja juz spakowany , jutro po szóstej prosto wsiadam w auto i w drogę, a po dziewiątej latam. Konrad wrzucaj maszynę z rana do auta i przyjeżdżaj , polatamy
  22. No menager i do Mx i do extry 2,4m robiłem sam i jak dla mnie jest wypas, osobiście nie widzę jakiegos parcia na powerbox w tych modelach , jak ktos sobie zamontuje to będzie miał ale dla mnie to zbędny i nie mały wydatek. Extra 2,7 to inny model tego to ciężko mi było ogarnąć bez power boxa, ciężko było włosy sie jeżyły ale kupiłem ten power box i naprawdę w tym modelu ułatwił mi życie. Z tego co mi wiadomo był rozpoczęty projekt modelu chyba 1,8m pod silnik 30ccm , ale nic nie wiadomo na jakim jest etapie , a może zainteresowanie było zbyt małe , no nie wiem ale w sobotę będe wiedział. Mam wszystkie trzy modele , każdy z tych modeli ma innych odbiorców i każdy z tych modeli sie różni od siebie , zależy co dla kogo jest priorytetem i komu na czym najbardziej zależy. Ktoś kto lata program i pasjonuje sie precyzyjnym lataniem wybierze model 2,7m i w tej kwestii ten model jest bezkonkurencyjny , ktos kto ceni mobilność modelu i lubi freestyle , wygłupy i lubi się odstresować za pomocą modelu wybierze model 2,4m , a ktoś kto chce pośmigać dla relaksu a za razem miec model który zrobi wszystko na co pozwolą większe lub mniejsze umiejętności pilotażu , i jeszcze bedzie miał parcie na naukę 3D eksperymentowanie próbowanie itp wybierze Mx-a. Ja osobiście gdybym nie miał trzech modeli i mógł bym mieć tylko jeden jedyny model i musiał wybrać jeden model którym będę latał to wybrał bym model extry 2,4m, ten model jest dla mnie szyty na miarę.
  23. Jeszcze chciałem wspomnieć że jesli ktoś planuje włożyć do modelu extry 2,4m tłumik jaki ma pod ręką to raczej jest to zły pomysł. Na tłumik jest zaprojektowane dwie wręgi , ale ja aby przyciąc koszta wykorzystałem tłumik z Mx-a który nie dosięgał drugiej wręgi i siedział tylko w jednej pierwszej wrędze. W efekcie uszkodził amortyzację sylikonową , po czym zdewastował wręgę w której siedział , w dodatku sam się nieźle pokiereszował obijając się gdzie sie dało. Model miał jechać pojutrze na piknik a jak się dziś okazało jest uziemiony i nie jestem tego w stanie naprawić ani dziś ani jutro, jedyne wyjście to zastosowanie puszki ale wtedy bym musiał ciąć maskę co też odpada. Bardzo mi zależało aby pojechać z tym modelem , ale tak to jest z oszczędnościami zawsze się mszczą, prowizorka przyczajona czeka cierpliwie na najbardziej nieodpowiedni moment i gdy taki nadejdzie unieruchamia model i pocałuj się sknero w cztery litery.
  24. Mariusz niby tak ale nie koniecznie. Z Mx-a żywcem wszystko wypatroszyłem i przełożyłem do extry 2,4m włącznie z tłumikiem który był pod DLE-55 i do GP-61 mozliwe że jest trochę przymały. Ale wszystkie serwa w Mx miałem savox 1270TG. Po prostu tanie serwa za drogo mi wychodziły, czekasz 2 tygodnie że wyskoczysz polatać a jak juz pojedziesz to sie serwo rozkraczy i nawet model czasami się od ziemi nie oderwał. Po prostu oszczędzone pieniądze na tańszych serwomechanizmach nie były warte moich nerwów. A te serwa savoxa latały intensywnie w Mx dwa lata i zero jakichkolwiek problemów , tak na nich polegam że jadąc polatać nawet mi do głowy nie przychodzi że mi serwo może paść. A po dwóch latach w Mx , wyjąłem serwa z modelu i zamontowałem do drugiego modelu i śmigają trzeci rok i jest OK , żadnego potrząsania sterami i inne cuda mnie przestały prześladować. W extrze 2,7m mam również te savoxy 1270TG , tak że jak by była potrzeba to mając we wszystkich modelach takie same serwa , serwomechanizmy sa zamienne pomiędzy modelami bez względu na skale modeli
  25. Cos tam mogę wspomnieć o silniku GP-61 , okazało się że nowiutki silnik jeszcze dziewica , po rozgrzaniu ma wyczuwalny luz na wale. Czyli ten typ tak ma , ale i tak uważam że to dobry silnik , a łożyska zimą mozna profilaktycznie zmienić i na całe lato problem z głowy. Niestety po wczorajszym lataniu okazało sie że popękała podstawa kołpaka. Już się wyleczyłem z kołpaków przykręcanych po obwodzie, teraz kołpaka nie ma ani model 2,7m ani model 2,4m. A w sobote piknik w Radawcu i jadę z modelem 2,4m no ale jak tak bez kołpaka?. Dam jeszcze szansę kołpakowi przykręcanemu centralną śrubą , miałem taki w Mx i nawet był OK tylko się obracał na podstawie i mi śmigło szlifował. Ja go tak tą centralną śrubą dociskałem aż go rozgniotło, teraz spróbuję postawić kołpak na podstawie na jakiś klej gumowaty , zobaczymy czy się nie będzie obracał. Kurcze mieli fajny kołpak w nastiku ale sklep ma urlop , wziąłem jakiś z modelemax , nie koniecznie taki jak mi się podoba ale na szybko nic innego nie było , a piknik juz po jutrze , i tak nie mam pewności czy dojdzie do jutra. Jak zda egzamin i nie będzie się obracał to do modelu 2,7m też taki zastosuję.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.