



-
Postów
3 912 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
27
Treść opublikowana przez enter1978
-
Realflight 9,5s - czy warto sie przesiadac z Phoenix R/C 6?
enter1978 odpowiedział(a) na temat w Symulatory
Symulator mam oryginał , a z modelami to jest tak że modele są do różnych wersji i nie koniecznie są kompatybilne , pobieram model z wersji 6,5 importuję go do wersji 7,5 i nie działa , a jakis inny model niezgodny z wersją działa bez problemu , to trochę loteria. Dla mnie w każdym razie priorytetem jest jak najlepsze odwzorowanie fizyki , modeli 3D standardowo nie ma za wiele, jest SBACH który na żyletce nie ma siły nośnej , zawis na śmigle jest banalny wręcz mógł bym powiesić model zostawić go i pójść zrobić herbatę i po powrocie prawdopodobnie by dalej wisiał, to nie bardzo wiem co by mnie takie latanie nauczyło i co mógł bym przećwiczyć, pewnie wszystko tylko po takim treningu po zderzeniu z realnym lataniem okazało by się że dalej nic nie umiem, jest jeszcze jakaś extra która lata dokładnie tak jak nie powinna i nie ma nic wspólnego z realizmem, więc to też strata czasu, no i jest jakiś edge który w jakiejś desperacji by od biedy uszedł , ale raczej słabizna. Jak latałem na Aero Fly delux to też nie było czym polatać, ale gdzieś dorwałem MX Orange , i naprawdę dawał radę , ostatnią figurą jaką na nim ćwiczyłem był obracany zawis i praktycznie po treningu na symulatorze modele zaczęły się obracać w realu. No tutaj w RF już znalazłem dwa modele które odwzorowują realne zachowanie , nie jest idealnie ale jest naprawdę nieźle i można ćwiczyć, ale pobrałem i zainstalowałem z 60 modeli może więcej , to statystycznie dobrych modeli jest jak na lekarstwo może jeden na pięćdziesiąt , a mówisz że twoje wszystkie dobrze latają? -
Realflight 9,5s - czy warto sie przesiadac z Phoenix R/C 6?
enter1978 odpowiedział(a) na temat w Symulatory
Ja wolę mieć odwzorowany model. A o dobry model wcale nie jest tak łatwo, standardowe modele to nieloty , pobrałem sporo modeli z strony którą podał Maciek , ale część nie działa i wyświetlane sa błędy a te które działają to szkoda na nie czasu bo nie wiele maja wspólnego z lataniem w realu. Używam symulatora aby sie rozwijać a nie cofać. Nie wiem jak jest w wersji RF 9,5 bo go nie używałem , ale wiem jak jest w wersji 7,5 , jeśli ktoś myśli że instaluje symulator Real Flight i od razu ma pełny realizm to niestety tak nie jest. Ale na szczęście po dwóch wieczorach poszukiwań i po sugestii jakiegoś użytkownika z YT , udało się znaleźć nawet nieźle latający model , co prawda nie za duży i elektryczny ale lata naprawdę bardzo dobrze, no ale jest trochę mały bo to 48". I jeszcze udało się znaleźć model chyba 103" , też elektryczny i z instalacją dymu , który po zwiększeniu wychyleń steru wysokości też nieźle lata jak na symulator , na pewno można nim poćwiczyć. Tak że na razie mam dwa modele nieźle latające , ale jeszcze będę szukał czegoś co by było jeszcze bliżej realizmu. -
Realflight 9,5s - czy warto sie przesiadac z Phoenix R/C 6?
enter1978 odpowiedział(a) na temat w Symulatory
Dzięki ci Maciek. Wiem że jestes fanem tego symulatora i miałem dziś do ciebie dzwonić w sprawie modeli -
Realflight 9,5s - czy warto sie przesiadac z Phoenix R/C 6?
enter1978 odpowiedział(a) na temat w Symulatory
Ja w zasadzie sporo czasu na symulatorze spędzam , krótko ale często , praktycznie codziennie 10min albo i 2x po 10min, jak się czegos uczę to i dwa razy po 30 minut. W zasadzie to sporo się nauczyłem, o wiele więcej niz kiedyś zakładałem , o niektórych manewrach nawet nie śniłem np obracany zawis, ale się jakos udało , lepiej , gorzej ale sie udało nauczyć. Mam juz symulator RF 7,5 , uruchomiłem go ale dużych modeli 3D jest jak na lekarstwo a to co jest to lata byle jak, właściwie to jest tylko jakiś Edge z którego mogło by cos być ale na razie to lata byle jak, fizykę ma kiepską cos w rodzaju Phoenix tylko gorsze , np model za łatwo wisi na śmigle , w realu nie jest tak łatwo. Co prawda nie bawiłem sie ustawieniami , a ustawień nie brakuje ale domyślam się że jest wiele modeli i trzeba sobie wybrać ten swój w którym mi wszystko będzie pasowało. Tylko skąd te modele wziąć? -
Realflight 9,5s - czy warto sie przesiadac z Phoenix R/C 6?
enter1978 odpowiedział(a) na temat w Symulatory
To nie prawda , 80 % sukcesu to trening i nie poddawanie się. Już dawno temu wspominałeś o rolling harierze , to chyba twoje szczytowe marzenie i jestem pewny że dasz radę , co nie znaczy że będzie łatwo , ja tam za sprytny nie jestem i zajęło mi to około 60-70 godzin na symulatorze i całe lato w realu , specjalnie pod tą figurę kupiłem piankowy model z niełamiącego EPP , i mimo że na symulatorze jako tako juz szło to w realu model przypierniczył o ziemię nie raz , a bywało i tak że kadłub się przełamał w trzech miejscach jednocześnie mimo że pianka miała się nie łamać. Mi się wydaje że łatwiej jest się nauczyć operować jednym sterem niz dwoma na raz , spróbuj podpierać model tylko sterem wysokości , nie potrzeba do tego wielkiej koordynacji więc jest się łatwo nauczyć , model będzie leciał i sie obracał ,a że nie będzie to harrier to nic , to będą beczki ale model będzie leciał i będzie sie obracał , tyle że będzie leciał trochę szybciej ale już masz kontrolę nad wysokością lotu obracającego się modelu, myślę że to szybsza droga do sukcesu. Skręć lotki i ucz się podpierać model samym sterem wysokości , jak to stanie się banalne to zrób to samo sterem kierunku , zostaw w spokoju ster wysokości i podpieraj go tylko sterem kierunku. Jak to ogarniesz to zostanie ci połączenie i zsynchronizowanie sterowania obydwoma sterami jednocześnie , którymi już będziesz umiał operować tylko że każdym z osobna a trzeba będzie nimi sterować jednocześnie. -
Realflight 9,5s - czy warto sie przesiadac z Phoenix R/C 6?
enter1978 odpowiedział(a) na temat w Symulatory
Nic nie wiem o tym symulatorze , ale na pewno warto zmienić symulator Phoenix. Mam podobny problem , w sensie że chciał bym sie czegos nauczyć tylko nie mam dobrego symulatora, na steaemie nie znalazłem nic , widocznie źle szukałem , ale bez problemu znalazłem w sklepie modelarskim za 9 stówek. Raz że obecnie nie mam funduszy na hobby ,a dwa że nie wiem czy mi symulator RF podejdzie , szukałem taniej opcji choćby na próbę , bo jednak wydając 9 stówek na symulator to program musi byc tak dobry że padnę trupem. Dopytywałem kolegów telefonicznie, dopytywałem na forum o choćby wersję demo, i jeden z forumowiczów z zagranicy się odezwał i wysłał mi symulator RF 7,5 , w zamian za wsparcie jakiegoś szczytnego celu. Symulator jest juz w drodze. Co do Rolling Harriera to obawiam się że problemem nie jest symulator Phoenix którego używasz a jeśli nawet to w bardzo małym stopniu , to jest po prostu trudne do nauczenia, poświęcasz powiedzmy 20-30 godzin na symulatorze i zostajesz pokonany i dochodzisz do wniosku że nie dasz rady że to ponad twoje możliwości, znam to z autopsji , ale to bzdura. Da sie tego nauczyć i na początku może i nie idzie i to nie idzie na niczym , ale jak juz wyjdzie to wyjdzie na wszystkim. A na koniec będziesz się zastanawiał co w tym takiego trudnego było? , przecież to jest banalne, a później wydedukujesz że to że się model obraca to nie jest pełny sukces , pasowało by aby model leciał tam gdzie ty chcesz a nie tam gdzie on chce , no to pasowało by się nauczyć skręcać i w lewo i w prawo podczas obracania, to juz cię zawczasu pocieszę że jak się nauczysz obracać modelem lecąc na wprost i zechcesz się nauczyć skręcania i zawracania podczas obracania , to znowu przestanie być łatwo. -
EXTRA 300 K.S 2,7m amatorska budowa modelu
enter1978 odpowiedział(a) na enter1978 temat w Nasze modele (prezentacje i relacje z budowy)
Wszystko sie zgadza , elektryk ma same zalety , ale ma jedną istotna wadę, cena akumulatorów. Nawet tak troche wczoraj się zainteresowałem jak by to było nie w modelu 2,7 bo to nieporozumienie , z takim modelem jak wyjeżdżam to na kilka godzin, ale w modelu 2,4m lub 2,2m. Model 2,4 metra jest dość mobilny , a model 2,2m jest już bardzo łatwy w transporcie i błyskawiczny w montażu więc można by wyskoczyć na powiedzmy 4 loty. Niestety w obu przypadkach ceny akumulatorów będą podobne , może sie nie znam i nie mam doświadczenia ale mi wychodzi na jeden lot to 2x6s 5000mah a to kosztuje około 1400zł więc aby pojechać i wykonać cztery loty potrzebuję kupić akumulatory za około 6 tyś zł. Lubię to , lubię emocje i adrenalinę. Model 2,2m i 2,4m jest dość oszczędny , mając ze sobą 4L benzyny można sie wylatać i jeszcze paliwa zostanie. Model 2,7m z silnikiem DLE-120 był oszczędniejszy niz z silnikiem GP123 przeważnie mam ze sobą około 7L benzyny ale bywa i tak że jeszcze bym polatał ale mi sie paliwo skończyło. Tak że nie chciał bym kupować akumulatorów do tego modelu, może by sie to sprawdziło gdyby tak pojechać , spotkać sie z kolegami , pogadać , przy okazji zrobić lot , ogólnie model stoi a czasami zdarzy się że poleci. U mnie jest odwrotnie model lata a czasami zdarzy się że stanie na ziemi. -
EXTRA 300 K.S 2,7m amatorska budowa modelu
enter1978 odpowiedział(a) na enter1978 temat w Nasze modele (prezentacje i relacje z budowy)
Ja lubię elektryki , ale największy jaki miałem to 1420mm rozpiętości , i juz byłem średnio zadowolony. Jak latałem na podwórzu było OK , miałem 3 pakiety i była zabawa. Na lotnisko nie ma z czym się ruszać bo lot na pakiecie trwał 5 min , ale na podwórzu było OK. Na lotnisku sprawdzał się krzyżak z 4 tanimi pakietami i na każdym robił 15 min lot. Takiego bydlaka 2,7m napędzić prądem to jakis koszmar musi być, zakładając że samo wożenie się z modelem jest upierdliwe dlatego latam nim co drugi weekend gdy mam wolne , to wtedy jadę i polatam przynajmniej 2-3 godz , na krócej mi sie nie opłaca. Ale ciekaw ile by kosztowały akumulatory na 3 godzinny wypad na lotnisko , gdzie w tych 3 godzinach model przez dwie godziny daje w powietrzu a godzina to przerwy dla mnie. Nie wiem jaki pakiet jest potrzebny i ile on kosztuje do zasilenia tego modelu ale strzelam że jaki by nie był wystarczy na 5 min lotu , a to wychodzi że na dwie godziny potrzebuję z 20 pakietów. Domyślam sie że nie jest to ekonomiczna opcja. -
EXTRA 300 K.S 2,7m amatorska budowa modelu
enter1978 odpowiedział(a) na enter1978 temat w Nasze modele (prezentacje i relacje z budowy)
Tego nie wiem , 115mm średnicy mi pasowało do modelu , i Darek kupił taki sam do swojej extry , i to były jedyne kryteria na jakie patrzyłem. Przy silniku DLE-120 ten kołpak chodzi bez problemów , i u Darka lata do dziś i u mnie latał zeszły rok , a jak się przesiadłem na silnik GP 123 to ten załatwił kołpak migiem , kupiłem drugi i nim się obejrzałem to drógi wygląda jak na zdjęciu które wrzuciłem. Silnik DLE ma miękką pracę , po samym dźwięku słychac róznicę , nawet oglądałem wczoraj filmy modelu jak latał na silniku DLE-120 on mruczał jak kotek , GP ma inną charakterystykę to nie jest kotek tylko to jest chuligan. Ale mocy ma od groma , jest mocniejszy od DLE , ale skądś ta moc się musi brać , paliwo żre jak świnia , model ciągnie jak wściekły , kultura pracy jest obłędna , no tylko ma taki defekt że kołpakiem umie potrząsnąć trochę bardziej niż silnik DLE. -
EXTRA 300 K.S 2,7m amatorska budowa modelu
enter1978 odpowiedział(a) na enter1978 temat w Nasze modele (prezentacje i relacje z budowy)
Tu nie ma co wywarzać , ten kołpak to szajs, w mniejszym kalibrze wydaje sie OK , ale taki duży kołpak to jest za bardzo odchudzony , ramiona sa delikatne , kołpak sie ruszał na tych ramionach wystarczyło podnieść model wspomagając się złapaniem go za kołpak , czuć było jak się podstawa rusza na tych ramionach , i to w połączeniu z mocnym silnikiem który umie potrząsnąć tym kołpakiem daje takie efekty że silnik rozniósł tą podstawę po kilkunastu lotach. Podstawa jest na tyle licha że żeby ten kołpak był wyważony z atomową dokładnością , to nie dożyje 15 lotów bo się rozleci na kawałki. A ja się myliłem mówiłem że jedno ramie zostało całe , jednak nie, nie ocalało ani jedno. -
EXTRA 300 K.S 2,7m amatorska budowa modelu
enter1978 odpowiedział(a) na enter1978 temat w Nasze modele (prezentacje i relacje z budowy)
Irek , model poleciał? Ja się dziś wylatałem do oporu , a na koniec się zepsuł. Ale jednak to jest maszyna , ma trochę wad w kwestii mobilności bo transport , montaż, demontaż zabiera za dużo czasu , ale jak to lata. Czeka mnie jeszcze wymiana śmigła, niby nie jest źle , ale do ideału troszkę brak , co nie przeszkadza w świetnej zabawie , ale w powieszeniu modelu na śmigle 20cm nad ziemią to trochę przeszkadza. Dzisiejsza awaria polega na tym że rozleciał sie kołpak śmigła, niedawno się kołpak rozpadł kupiłem nowy , nie za wiele polatał i ten nowy to się rozpierniczył jeszcze lepiej niz stary, pękło w podstawie 6 ramion z siedmiu. Słabo, więcej takiego nie kupię z tego co juz sie zorientowałem to z tym silnikiem kołpaki rozlatują się co kilka dni, jedynie egzamin zdaje kołpak falcona , tam jest chyba tytanowa podstawa ale tanio nie jest. Spróbuję może mi ktoś dorobi taką podstawę z aluminium ale bez żadnych ażurów , z litego metalu powinna bez problemu dać radę. -
Właśnie wczoraj na to wpadłem i wczoraj do niego dzwoniłem, po locie da mi znać jak to u niego wygląda. Moze i faktycznie tak ma być, mi tam to kompletnie w niczym nie przeszkadza, silnik chodzi doskonale. Teoretycznie łożyska z luzem C2 czy C1 zlikwidowały by luz , ale to sa ciasno pasowane łożyska i z doświadczenia wiem że łozysko z lekkim luzem będzie się kręcić i kręcić, ale łożysko za ciasno spasowane ma krótki żywot. To nie będę silnika na siłę uszczęśliwiał , i zostawię to tak jak jest. Ale ciekawi mnie co Grzesiek zaobserwuje u siebie i co powie.
-
Faktycznie, kontroluje pojedyncze lotki. Pewnie ma powód żeby w ten sposób mieć skonfigurowany model.
-
Houston Mamy Problem. Byłem dzis polatać modelem , odpalił jak by nigdy nic, chodzi ładnie ale..... Kiedyś , jak szedł pełnym ogniem i zdjąłem gaz i schodził z obrotów to było słychac taki nie wiem jak to nazwać , taki głuchy łomot, teraz tego nie ma , to zniknęło. Na koniec to silnik trzeszczał nawet jak stał na ziemi , to tego oczywiście też nie ma. Ogólnie chodzi i brzmi bardzo dobrze , ale jest problem. Zimny silnik nie ma luzu na wale , ale jak sie rozgrzeje to po locie gdy wylądował to ma luzy na wale góra dół. Gdy wystygł to nie miał luzu , ale po locie luz się pojawił , i jak wystygł to luz znikł , lub był prawie nie wyczuwalny , może nie dostatecznie wystygł. Ogólnie zimny silnik nie ma luzu a po rozgrzaniu , gorący silnik ma luz góra dół. Nie wiem jak było na starych łożyskach , wydaje mi się że też tak miał bo nawet o tym wspominałem pewnego razu załapałem za śmigło po locie i miał takie luzy że na początku myślałem że się silnik odkręcił , doszedłem że to nie odkręcony silnik tylko wał tak chodzi na łożyskach , po powrocie do domu odkręciłem śmigło ale luzu nie było , więc wytłumaczyłem to tym że pewnie się śmigło odkręciło. Ale to nie było śmigło on tak miał , tylko nikt tego nie sprawdzał i nie byłem świadomy że taka sytuacja ma miejsce. I teraz pytanie, jak to rozwiązać? Podsuńcie jakiś pomysł , jakieś sugestie , bo ja zbaraniałem. Na ten moment moje rozwiązanie to łożyska C2 , ale może ktoś wymyśli coś lepszego i podsunie mi pomysł?
-
Extra 300 KS - 2,7 m - relacja z budowy
enter1978 odpowiedział(a) na kszczech temat w Nasze modele (prezentacje i relacje z budowy)
Z silnikami modelarskimi , nie mam wielkiego doświadczenia , za to mam wystarczająco bogate doświadczenie w kwestii motorowerów , motocykli. Np motocykl MZ 250 , więc dwusuwowy silnik chłodzony powietrzem , podczas spokojnej jazdy rozgrzewał się do około 130 stopni , licznik adoptowany i wyskalowany do 130 stopni , ale wystarczyło przycisnąć i temperatura rosła tylko nie wiem do ilu bo licznik kończył się na 130stopni, strzelam że rozgrzewał się do około 160 stopni , podobnie jak Jarek napisał. W każdym razie wartości z Irka rozpiski robią wrażenie. O ile dotartemu silnikowi nic nie będzie , to nowy jest dość łatwo załatwić. W 2002 roku kupiłem pilarkę bo w firmie piorun uderzył w drzewo i prezes powiedział że jak zrobię porządek z tym to drzewo jest moje, drzewa było na dwie zimy ogrzewania domu a pilarka kosztowała tyle ile węgiel na jedną zimę , więc się opłacało , kupiłem pilarkę i prosto z opakowania poszła pełnym ogniem w drzewo , maszyna była na jeden raz kupiona więc się z nią nią nie cackałem , a pilarka bezawaryjnie chodzi do dziś, tyle że podczas cięcia dość szybko opróżniała zbiornik i często trzeba było robić przerwy na tankowanie w czasie którego ostygała. Podobna sytuacja była gdy robiłem lotnisko koło domu na wsi, trzeba była się pozbyć krzaków więc kupiłem kosę , a na głowicy zamontowałem piłę tarczową. I tak samo nowa maszyna prosto z pudełka poszła pełnym ogniem do pracy , niestety kiepsko się to dla niej skończyło. Duży zbiornik na paliwo wymusił rzadkie przerwy na tankowanie , nowy silnik sie tak nagrzewa że nie pomógł mu wentylator i wymuszony przepływ powietrza, a ja nie bardo miałem czas się bawić w robienie przerw gdy nie musiałem tego robić. Pękł pierścień , cylinder został zniszczony , kosa do śmietnika , ale zdążyła wykosić co miała wykosić nim zdarła kopyta. Ciekawe jaką temperaturę osiągała? -
Extra 300 KS - 2,7 m - relacja z budowy
enter1978 odpowiedział(a) na kszczech temat w Nasze modele (prezentacje i relacje z budowy)
Bo to jest prawdopodobna temperatura dwusuwowego silnika chłodzonego powietrzem w ciepły dzień. Ja nie jestem fanem docierania nowych silników , to znaczy pyrkania na ziemi za co kilka razy sypała się krytyka, ale też mam obsesję na punkcie temperatury co też nie wszystkim się podoba, ale w nowym silniku w upale bardzo łatwo przekroczyć graniczną wartość, więc wszystko z głową trzeba robić. -
Coś w tym jest, niemieckie łożyska miały na pudełku napisane made in korea, i tak jest praktycznie ze wszystkim tylko przeważnie jest napisane made in china. W każdym razie wyleczyłem się z łozysk z jakimiś luzami normowanymi literką C , takie łożyska z luzem C3, C4, nie daj boże C5 to widzę świetna propozycja dla kogoś kto postanowił że chce mieć większe luzy po remoncie niz przed remontem. Wróciłem dziś do sklepu z łożyskami , poprosiłem aby mi pan nawet nie proponował żadnych luzów C , tylko poprosiłem o nominalne łożyska bez luzu C. I nie było obu jednego producenta , przy piaście mam SKF "bez żadnego luzu C" i produkowane w Włoszech , a większe przy przeciwwadze to jakieś japońskie produkowane w Japonii i też bez luzów. I tak powinno było byc zrobione dwa dni temu , silnik poskładany , wał ani drgnie , i nie ma opcji na wyczucie luzu na wale nawet poruszając śmigłem jako przedłużenie ramienia , silnik obraca się gładko a na wale luzu zero. Więc jutro lutuję kabel od czujnika, maska na miejsce, śmigło, kołpak, i jedziemy latać
-
Po dokładniejszej analizie , osadzenie łożysk w karterze jest OK, fakt łozysko które się uszkodziło trochę za lekko wchodziło w obudowę , ale łozysko Fag wchodzi dość ciasno , ciaśniej niz na czop , bo po wyjęciu wału z karteru wał wychodzi z łożyska a łozysko zostaje w piaście, a jak wspomniałem wcześniej łozysko na czop wchodzi idealnie , nie za ciasno i nie za lekko. Winne są same łożyska, jutro kupię łozyska neutralne czy jak tam się to nazywa , bez żadnych luzów C. Ciężko coś doradzić, ogólnie z silnika GP123 jestem bardzo zadowolony , pracuje przepięknie , ale on ma nie za duży nalot, więc nie wiem jak z trwałością ale kulturę pracy ma nieprzeciętną , chodzi idealnie , odpala idealnie , co nie znaczy że nie rozlecą mu się jakieś łozyska za jakiś czas. Mój Dle-120 nie może być żadnym wyznacznikiem awaryjności , uległ awarii z mojej winy bo ja nie dopilnowałem i nie wyłapałem że mi się swieca poluzowała , a z czasem uszkodziła gwint w głowicy, gdyby nie to to nie zdziwił bym sie jak by przeżył tego GP-123 , ale mój GP chodzi doskonale i pod względem jakości pracy , stabilności wolnych obrotów , w moim przypadku GP sporo przewyższa DLE, znowu może byc tak że ktoś inny sobie wystroi silnik DLE-120 i będzie tak że GP w niczym nie będzie odskakiwało od DLE, to takie moje osobiste odczucia. Silnik GP-61 to chyba trochę inna para kaloszy , z tego co się zorientowałem to wiele tych silników miało problem z tymi łozyskami , sam silnik również chodzi doskonale, piękny rozruch , doskonałe wolne obroty , bujałem się nim nad ziemią na śmigle do przesady i byłem bardzo pewny tego silnika , kultury pracy nie można mu odmówić. A reszta jak widać, silnik od nowości będzie miał trzeci komplet łożysk na czopie wału , a przebieg nie za duży , to raczej stawia go w kiepskim świetle. Konrada GP-61 jest w ogóle nowy i prawie nie latany i też pojechał na reklamację gwarancyjną i też chyba łożyska do wymiany. Ja jestem zadowolony z tego silnika mimo tej awarii , której nie odbieram nawet jako awarię, ot łożyska trzeba zmienić, bardziej się wkurzyłem tym że kupiłem złe łożyska poświęciłem czas na wymianę a zakup okazał się nieudany , niż tym że w ogóle łozysko w silniku padło. Gdybym za pierwszym podejściem trafił w dobry właściwy produkt , nawet nie było by tematu.
-
Nie, to jakiś smar, wygląda na miedziowy. Z tego co wiem ten silnik zdarł kopyta za nowa, wrócił na reklamację gwarancyjną, wiem że miał wymieniane łożyska, wiem że wał chodził osiowo tam i z powrotem a i góra dół chyba też. Łożyska na czop są spasowane idealnie , dokładnie tak jak bym sobie tego życzył , nie za ciasno i nie za luźno , tak że tu jest bardzo dobrze. Po prostu kupiłem szajs i to cała filozofia , tu nawet luz "C" nie ma nic do rzeczy bo to jest wartość jaką wewnętrzna bieżnia może sie odchylić względem zewnętrznej, i czy to będzie łozysko z największym luzem C6, czy najciaśniej pasowane C1 , to wewnętrzna bieżnia względem zewnętrznej nie ma prawa mieć luzu góra-dół. A u mnie ma. Załatwię to po męsku, jutro kupię nowe łożyska bo te Fagi to nie wiem czy w taczce by się kręciły.
-
Dziś po powrocie z pracy ponownie rozebrałem silnik. Posprawdzałem , po przymierzałem , i mam jakieś wnioski. Luz na czopie wału nie jest spowodowany luzem łożyska w karterze, łozysko aż tak lekko w karter nie wchodzi jak się wydawało , ale dla pewności zamontowałem łożyska na klej uszczelniający , tak na próbę nie do pracy a do zidentyfikowania miejsca gdzie jest ten luz. I cholera luzu nie ma nigdzie , a wał chodzi góra dół , a dziś to nawet chodzi bardziej niz wczoraj, bo wczoraj to bez długiej śruby mocującej piastę był nie do wyłapania, dziś nie ma z tym problemu moge złapać za sam gwint wału i czuć luz. Winne są łożyska , te łożyska mają luzy jak by z pięć sezonów wylatały. Z motoryzacją nie mam za bardzo do czynienia od lat , ale kiedyś FAG to było coś , dziś to dziadostwo jest. Myślę że o wiele lepiej bym wyszedł na tym gdybym kupił łożyska FŁT niz na tym fagu wyszedłem. No cóż , model jeszcze nie poleciał a ja mam znowu łożyska do wymiany.
-
Łożyska są z luzem C3, klej użyłem tylko na gwincie do przykręcenia piasty śmigła. Silnik trzymany w rękach nie miał luzu , ale przykręcony do modelu i złapany za trzpień który przykręca piastę to da sie minimalny luz wyczuć , minimalnie ale jednak cos jest wyczuwalne. Raczej to nie łożyska bo pasowanie C3 to dość ciasne pasowanie, w łozyskach C4 nie da się wyczuć luzu a łozyska C3 są ciaśniej pasowane. Chodzi mi po głowie myśl że ten mikroskopijny luz który ledwie da się wyczuć to może być luz łożyska wewnętrznego przy przeciwwadze, jak wcześniej wspominałem to łozysko za lekko wchodziło w obudowę, i tak pomyślałem że stare łożysko poważnie się zacinało i może się w obudowie obracało podczas zacięć? i trochę wyrobiło obudowę? Tak jak jest to silnik powinien bez problemu śmigać, ale wiem też że mogło by być lepiej bo wolał bym nie mieć żadnego luzu ani na zimnym ani na gorącym Kurcze sam nie wiem, rozebrać go i zamontować to łożysko na jakiś klej?
-
Raczej nie, standardowe łożyska dają radę , to że tu się rozleciało to taki niespotykany wyjątek , jedyna niewiadoma to dla czego siadło? czy łozysko było byle jakie? czy to wada konstrukcyjna silnika? nie wiem , ale wiem że nie tylko mi poleciały łożyska w tym silniku. Akurat to jest drobiazg a nie awaria, za dwa łozyska zapłaciłem 30zł, tak że jest dobrze. Nie muszę mieć racji ale wydaje mi się że łozyska wysokotemperaturowe w tym silniku nie zdały by egzaminu. Ten silnik nie ma simeringa na czopie, a uszczelnieniem jest łożysko, łozyska wysokotemperaturowe mają metalowe zamknięcia które nie utrzymają ciśnienia, nie jest to zbyt szczelne rozwiązanie. W dodatku pewnie z takiego łozyska przez nieszczelne zamknięcie zostanie wypłukany smar , a metalowy dekielek skutecznie utrudni smarowanie z mieszanki.
-
Poskładałem ten silnik. Otworzyłem również uszkodzone łożysko, no niestety w łożysku nic sie nie rozleciało , koszyk cały kulki na miejscu, było nasmarowane , a chodziło skokami i dość mocno sie zacinało. Łożysk SKF nie było na stanie , ale był FAG więc je wziąłem i zamontowałem. Trochę lekko wchodzi łożysko w obudowę , to łożysko przy przeciwwadze , nie ma dramatu nie wpada jak w studnię ale wchodzi trochę za lekko. Silnik jest juz na modelu , gaz i wydech podłączone , jutro tylko trzeba zlutować kabelek od czujnika położenia wału , podłączyć wężyk z paliwem i zakładam maskę i po naprawie. A nie wiem czy jeszcze jutro nie będzie latał.
-
Extra 300 KS - 2,7 m - relacja z budowy
enter1978 odpowiedział(a) na kszczech temat w Nasze modele (prezentacje i relacje z budowy)
Tak tylko że te modele są przygotowane do zawodów , wątpię aby ktoś tam był kto wyjął nowy silnik z pudełka i postanowił go orać na zawodach. Ja wolałem wybierać dni do latania kiedy temperatury były niższe, w upał nie latałem , a teraz to mi to już lotto bo silnik wypracował ponad 20L benzyny to juz mu nic nie będzie . Tak pokazuje czujnik , ale ty w to wierzysz? -
Erwin , silnik jak silnik , prosty jak konstrukcja cepa , przyznaj że chciałeś zobaczyć GP od środka zobaczyć różnice w porównaniu do np DLE i wydedukować dlaczego jest tak drogi. Erwin mówisz i masz. Różnice konstrukcyjne. 1. Łeb korbowodu schodzi z czopa , sworzeń nie ma kołnierza , takie rozwiązanie stosował RCGF. 2,Łożysko przy piaście od środka jest zabezpieczone segerem. 3. Piasta śmigła jest mocowana na stożku Kiepskie było to że piastę trzeba pociągnąć czteroramiennym ściągaczem , a w sklepach były tylko 3 ramienne w dodatku takiej samej jakości jak te łożyska w tym silniku. Jak sie nie ma co sie lubi to się lubi co sie ma, kupiłem za 2 dychy ściągacz trzy ramienny i zdjąłem piastę , ale piasta wciśnięta na stożek nie za bardzo ma chęć zejść, aż dziwne że ten ściągacz najgorszego sortu pociągnął tą piastę. A wcale nie była łatwo zapiąć na piaście 3 ramienny ściągacz gdy piasta jest pod czteroramienny. Silnik od środka wygląda pięknie , a co do łożysk to te łożyska to jakieś dziadostwo , nawet nikt się na nich nie podpisał , nie ma nic, ani producenta ani wymiarów , zero jakichkolwiek oznaczeń. Rozpierniczyło się większe łozysko to przy przeciwwadze , obraca się fatalnie coś w nim chrupie i jutro je jeszcze otworze czy ono nie jest mechanicznie uszkodzone, może koszyk się rozleciał czy coś? no nie sprawdzałem tego. Teraz pójdą łożyska albo FAG albo SKF, i w sobotę heeja aż się rura będzie czerwienić, no chyba że będzie lało to siedzę w domu.